W tej metodzie nie dorabiam żadnej dodatkowej teorii . Podstawą tej kolimacji jest metoda znana wszystkim ,
którą znakomicie , w prosty i zrozumiały sposób opisał nasz kolega forumowy Hamal.
http://astrofotografia.republika.pl/Kol ... eskopu.htmPodczas budowy ;duetu; 2x150x1050
viewtopic.php?f=5&t=2142 poważnym problemem stała się dla mnie kolimacja ,czyli właściwe ustawienie offsetu i to w dodatku na dwóch lustrach kątowych.Nie satysfakcjonowało mnie dotychczasowe doradztwo kolegów w stylu; patrzenie przez otwór w celi pająka lub odmierzanie suwmiarką . To wszystko było błądzeniem po omacku ,gdyż w metodzie /Hamala / brakowało mi widocznego namacalnego punktu odniesienia jakim teoretycznie w niej jest oś tuby.W następstwie poszukiwań właściwych rozwiązań założyłem wątek ;Zrozumieć offset:
viewtopic.php?f=5&t=3547&st=0&sk=t&sd=a i drążyłem temat, aż wpadłem na banalnie prosty sposób by podczas kolimacji w sposób ciągły widzieć ten właściwy punkt odniesienia jakim jest oś tuby.Z kolimacją duetu poradziłem sobie bardzo szybko i skutecznie.
Stosując metodę z kolimatorem na tubę nie trzeba nic odmierzać ,rodzaj pająka ,oraz sposób przyklejenia LW ma drugorzędne znaczenie.
Tak więc stosowanie kolimatora na tubę jest jednie skutecznym uzupełnieniem ogólnie znanej metody Hamala
Faktyczną WIELKOŚĆ OFFSETU oraz wzajemne relacje wszystkich elementów optycznych odczytujemy podczas gdy LG patrzy dokładnie w wylot tuby.
Niestety metoda ta nie zwalnia od myślenia.Właściwe wyciąganie wniosków , oraz pokonanie różnych problemów technicznych
należy do każdego z Was.
Metodą tą można z powodzeniem pomóc komuś w kolimacji przez internet, warunkiem jest jednak osiowo zamontowany w wyciągu aparat fotograficzny. Na zdjęciu widoczne muszą być wszystkie elementy optyczne a LG musi PATRZEĆ W WYLOT tuby,np:
Od dzisiaj już nie trzeba kolimować na gwiazdach
a tylko je oglądać w pełnej krasie.