zbyszek napisał(a):Z tym EQ i jakims tam numerkiem to lipa . Ze wzrostem nr mozesz wiecej na nim powiesic ale tylko do wizualnych obserwacji .
Tak jakby wspolczesnie zrobic montaz do astrofoto to kosmiczna technologia musiala by byc.
Popyt dyktuje ceny a odwrotnie nie ma w jakosci.
Zbyszku
żadna lipa tylko wygodny system oznaczeń montaży paralaktycznych
EQ (od Equtorial) i oznaczenie liczbowe mówi nam o nośności i sztywności montażu, im wyższa wartość EQ tym większy i cieższy na nim możemy powiesić teleskop do obserwacji wizualnych zachowując jego stabilność na przyzwoitym poziomie.
Astrofotografia poza nośnością i sztywnownością potrzebuje także dokładności prowadzenia i ten parametr opisuje parametr PE (od Periodic Eror) czyli opisujący w sekundach kątowych okresowy błąd prowadzenia mechanizmu zegarowego w parze z danym montażem paralaktycznym.
Generalnie parametr PE maleje (wzrasta dokładność prowadzenia) od klasy EQ-1 (około 60") do EQ-6 (około 30") czyli jakieś 50% co jest związane ze wzrostem średnicy ślimacznic w większych montażach klasy popularnej (wizualnej).
Jest kilka rozwiązań jeśli chodzi o amatorską astrofotografię, zacznę od najtańszych:
1 ręczne guidowanie za pomocą dodatkowej celownicy z krzyżem nitek w okularze
2 autoguidowanie za pomocą webkamerki z laptopem odpowiednim softem
3 zakup dedykowanego do astrofoto montażu z małym PE i kamery CCD z autoguiderem
Czsem czytam że ktoś początkujący dumnie pisze: "cyknę sobie fotkę tej galaktyki bo mam telewskop na paralaktyku z napędem" ale biedak jeszcze nie wie ile pracy przed nim i że to cyknięcie to będzie trwało przez całą noc obserwacyjną (zbieranie materiału) i przyniesie dobry efekt po kilku miesiącach wytężonej nauki astrofotografowania i opanowania potrzebnego oprogramowania
Astropozdrówko Janusz P.
Fujinon 10x50, SCT 6 podręczny, SCT-14" HyperStar, EQ-6, Coronado 60, EOS-6D-mod i takie tam szkiełka do niego od 8 do 4000 mm plus lasery RGB do 2 W