Witajcie,
Zdecydowałem się na post ponieważ nie potrafię sobie poradzić z kolimacją Dobsona GSO 8", albo mówiąc inaczej, nie wiem którą drogą w tej kwestii podążać.
Zakupiłem kolimator laserowy, ponieważ często przewożę ten teleskop i chciałem sprawdzić czy wszystko jest ok. Najpierw był to TPL który okazał się być źle wykonany, miał duże luzy, nie pokazywał praktycznie niczego - podczas obracania w wyciągu miał rozbieżności ok 1-2cm na LG. Zamieniłem TPL na GSO - tu sprawa wygląda bardzo dobrze, podczas obracania zachowuje osiowość, wygląda na wiarygodne urządzenie pomiarowe.
Rozpocząłem kolimację, zacząłem ustawiać według internetowych instrukcji najpierw LW a następnie LG, patrząc na wskazania kolimatora. Udało się uzyskać teoretycznie idealną kolimację, także podczas obracania kolimatora wynik jest taki sam. Po kolimacji patrząc w wyciąg zauważyłem, że obraz LG w LW jest lekko przesunięty w lewo, obraz odbicia wyciągu w LG także ucieka na lewo - co jest dalekie od współosiowości odbić (okręgi uciekają na lewo).
Wykonałem następnie kolimację metodą zatyczki z dziurką - uzyskałem współosiowość odbić LG w LW oraz wyciągu w LG, natomiast po wsadzeniu kolimatora laserowego pokazuje on niezgodność odbicia plamki w LG - przesunięcie ok 1,5 cm.
Pytanie tak naprawdę któremu z tych pomiarów powinienem ufać? A może problem tkwi gdzieś głębiej - np. w montażu wyciągu?
Czy ta sytuacja - uciekające odbicia, będzie rzutowała jakkolwiek na obserwacje?