jak wiadomo zakup pierwszego teleskopu jest często dużym problemem i zanim dokonamy zakupu przeglądamy setki postów, aby dowiedzieć się jak najwięcej, i tak było w moim przypadku. Przedstawię moje wrażenia, dlaczego Synta 8 okazała się kompletnym niewypałem, natomiast Mak 127 wprawił w zachwyt.
Aby był pełniejszy obraz moich wrażeń kilka słów o moich warunkach obserwacyjnych: miejskie niebo (więc poszaleć na DSach nie da rady), taras 30m2 - więc problemu z miejscem obserwacji i z ustawieniem teleskopu nie ma, widoczność południowego i wschodniego nieba extra, gorzej z zachodnią częścią i północną, ale też da się to zrobić, po prostu zamiast z tarasu mogę wyjść przed dom).
Przygodę z astronomią zaczynałem od lornetki i małego teleskopu 70/300, więc jako tako znam niebo i wiem, czego mogę oczekiwać od obserwacji. Astro-specjalistą nie jestem, więc nie będe silił się na jakieś mądrości, a jedynie chcę przedstawić swoje doświadczenie z wyborem bardziej sensownego teleskopu.
A więc ....
Od chyba długiego czasu niezaprzeczalnie (przynajmniej na forach) króluje Synta 8 (i oraz częściej 10) jako prawie że panaceum dla astroamatora
Czytając o zachwycie, w jaki wprawiał użytkowników ten teleskop, jego możliwości, bajeczne obrazy, prostota obsługi itp. (można tych zalet znalezionych na forach wymieniać mnóstwo) zdecydowałem się na zakup, w nadziei, że również podelektuję się pięknymi widokami.
Tradycyjnie chyba po odebraniu paczki dwa tygodnie chmur na niebie ...
Wreszcie niebo bezchmurne, no to pora wyciągnąć sprzęt, i tutaj .... pierwsze rozczarowanie syntą. Niby tylko kilkanaście kg, ale wytaszczyć taką betoniarkę na taras do przyjemniejszych zadań nie należało.
Dla mnie - ciężkie, nieporęczne, i mimo, że nie muszę dźwigać po piętrach, Synta 8 okazała się mało wygodna do transportu. Po kilkunastu nocach, już sama myśl, że muszę wytaszczyć ją z garażu na taras, zniechęcała mnie do obserwacji. Czytając opinie, że nawet na małych balkonach da radę i nie jest to utrudnieniem oraz że transport z 6 piętra też jest znośny, pomyślałem sobie, że te gabaryty nie będą dla mnie utrudnieniem, skoro nie muszę nosić jej po piętrach, a z miejscem również nie ma problemu.
Okazało się jednak odwrotnie. Zamontowałem nawet dodatkowe uchwyty do przenoszenia, aby było łatwiej, ... ale nie wiele pomogło. Mało tego, zainwestowałem w wózek (taki jak sa przy niektorych torbach podrożnych), stawiałem syntę na wózeczek i przewoziłem koło domu w miejsce, które było dla mnie dobre dla obserwacji. Ale to wszystko nie zmieniło faktu, że cholernie nie chciało mi się taszczyć takiego ciężaru - no cóż, w moim przypadku, gabaryty okazały się pierwszym minusem.
Pora na obserwacje. W rożnych okresach, godzinach, przy rożnej przejrzystości nieba wybierałem przeważnie obiekty proste do znalezienia, dostępne również dla bardzo małych teleskopów, w nadziei, że skoro są dobrze widoczne, to obrazy uzyskane tym teleskopem powinny być extra, no i tak: Księżyc - nie powalił mnie na kolana, Jowisz - wielkie rozczarowanie, Saturn - liczyłem na lepsze efekty, galaktyki w Wielkiej Niedźwiedzicy - wręcz śmiech z tego co zobaczyłem, gromady gwiazd (szczególnie lubię je oglądać) - chyba najbardziej mnie zadowoliły, aczkolwiek oczekiwałem więcej, standardowo mgławica w Orionie - nawet akceptowalna, byłem tutaj zadowolony z efektu, galaktyka Andromedy - w lornetce dała mi większą satysfakcję, mgławica w Lutni - tragedia.
To było drugie rozczarowanie .
Dodam jeszcze o sprzęcie dodatkowym przy obserwacjach: wykorzystywałem okulary standardowe dodawane do teleskopu 10mm i 20 mm, oraz Hyperion 8-24 zoom, Hyperion 5mm, szerokokątny SW 26mm, filtry UHC-S, Moon&Skyglow, filtry planetarne kolorowe, filtr szary i zielony - wszystko w różnych kombinacjach. Ten sam zestaw porównałem w Makau 127, o którym piszę poniżej.
Nie silę się na opisywanie szczegółów obserwacji, chcę jedynie przekazać swoje wrażenia, bo sprzęt ma dawać satysfakcję, a Synta 8 okazała się dla mnie niewypałem.
Trzeci negatyw zaliczyła Synta za montaż. Poczytałem ... również pozytywne opinie: prosty, bezawaryjny, stabilny, łatwy w użytkowaniu itp. Według wielu opinii z forum to kolejny plus. Czy, aby na pewno? Podążanie za obiektem przy dużym powiększeniu dla mnie tragedia, zero komfortu, konieczność korygowania ruchów zarówno góra-dół jak i prawo-lewo to wręcz zniechęcenie do dłuższej obserwacji obiektu. Zamiast koncentrować się na obserwacji, walczyłem cały czas z ustawieniem teleskopu.
Przegląd nieba - orientuję się dobrze w mapie, jednak szukanie dobsonem było dla mnie takim chodzeniem po omacku, ustawiam teleskop w miejscu, gdzie powinno coś być, ale tak bez przekonania. Moje wrażenie: łatwo - tak, ale bez komfortu. Po pół godziny obserwacji szyja i plecy dawały znać o sobie. Oczywiście w zależności od kąta nachylenia wysokość okularu w wielu pozycjach była mało komfortowa. Rozwiązaniem byłoby oczywiście krzesło o regulowanej wysokości, ale bez jaj, nie dość że ciężki teleskop, to jeszcze krzesło miałbym taszczyć ze sobą - za dużo...
Generalnie oceniam montaż dobsona negatywnie.
I tak oto po pół roku użytkowania teleskopu zdecydowałem się na jego sprzedaż. Zamiast zachęcać mnie do obserwacji, ten sprzęt działał dokładnie odwrotnie.
Z obawami zdecydowałem się na Maka. I tutaj znowu zaczynam grzebać po forach, opinie, opinie i jeszcze raz opinie. Wychodzi na to, że zamiana będzie duża porażką, wprawdzie gabaryty mniejsze, ale uzyskany efekt będzie dużo gorszy - takie był obraz po zapoznaniu się z kolejnymi dziesiątkami postów. Lubię ryzyko - decyduję się na Maka 127.
Kurier zawitał z przesyłką. Opakowanie trochę mniejsze niż Synty Ale w środku piękne zaskoczenie, Maczek przepiękny, malutki, jedną ręką mogę przenosić cały zestaw.
No ale, zgodnie z opiniami, wielkość lustra ma znaczenie, w wielu miejscach piszą: bierz teleskop największy na jaki cię stać - więc myślę, zrobiłem wbrew tej zasadzie. Zamieniłem większe lustro na mniejsze - podobno taka przesiadka boli. Zobaczymy
Z obawami ustawiam teleskop.
POZYTYW PIERWSZY
Mobilność MAKA to CUDO!!! Bez wysiłku, z przyjemnością rozkłada się taki sprzęt. PIERWSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE - Maka 127 chce się nosić, idealne rozwiązanie dla mnie.
Na początek poszedł Saturn, z obawą skierowałem teleskop. I jaki efekt?
POZYTYW DRUGI
Niesamowite zaskoczenie, przy tych samych okularach, których uzywałem przy Syncie, obraz większy wyraźniejszy, po prostu przyjemniejszy dla oka
Gromady gwiazd? - przepiękne widoki, gwiazdy podwójne dosłownie powaliły mnie na kolana. Przegląd nieba wciągnął mnie na ponad 3 godziny, bez konkretnego celu, tak dla relaksu zachwycałem się obrazem Maka. Sam się dziwiłem, że te teleskopy mogą dawać tak rożne obrazy, a ogromna Synta, która powinna być ze względu choćby na wielkość lustra lepsza, okazała się dla mnie badziewiem, które obrazy Maka przeskoczyły niezaprzeczalnie. Widok jaśniejszych mgławic czy galaktyk (bo o słabych obiektach niezależnie od rodzaju teleskopu w mieście i tak mogłem zapomnieć) zadowolił mnie całkowicie. O Księżycu nie wspomnę, bo to już prawdziwie kosmiczne krajobrazy
Generalnie, o ile obrazy Synty rozczarowały mnie całkowicie, o tyle efekt widziany Makiem 127 powalił mnie totalnie.
POZYTYW TRZECI
Montaż - o dobsonie wspomniałem wcześniej, Mak 127 ma montaż EQ3-2. Podobno trudniejszy w ustawieniu, wyszukiwaniu itp.
Ustawienie okazało się banalne, śledzenie obiektu to czysta przyjemność. Jak porównam z prymitywnym dobsonem, to obserwacja w dużych powiększeniach i możliwość śledzenia obiektu jednym pokrętłem to po prostu bajka Mikroruchy sa niesamowitym rozwiązaniem, teraz wiem ile straciłem nie mając tego w dobsonie.
Widoczna skala i możliwość ustawienia na obiekt według współrzędnych to ułatwienie, znalezienie obiektu jest dla mnie łatwiejsze i ciekawsze mając te dane i możliwość wykorzystania niż bieganie po omacku dobsonem.
I wreszcie po 4 godzinach obserwacji nie czuję żadnego bólu karku ani pleców. Ustawienie montażu do wzrostu i wygodne ustawienie okularu w Maku jest dla mnie zbawieniem. Teraz mogę czerpać przyjemność z obserwacji.
Podsumowując jeśli zatrzymałbym Syntę 8 pewnie zniechęciłbym się do tego hobby, natomiast z Makiem 127 jeszcze bardziej wpadnę w ten nałóg.
Podkreślam jeszcze raz, są to wyłącznie moje wrażenia i pokazanie, że są one bardzo odmienne od opinii wielu innych obserwatorów. Myślę też, że wiele osób miało podobne rozczarowanie, bo często możemy znaleźć oferty sprzedaży teleskopów dobsona, kupionych zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Coś chyba w tym jest. Ofert sprzedaży Maka 127 jest o wiele mniej. (ostatnio sam to przerabiałem)