Uprawy na Marsie

Postekolog | 26 Sie 2019, 12:45

W przypominającym Marsa terenie trwają symulacje pobytu ludzi na tej planecie, a także symulacja uprawy roślin, jaką będą prowadzili tam ludzie.
Świeże zbiory bazylii lądują w pizzy.

Oprócz upraw załogi mają też dobrą zabawę naukową - kolekcjonowanie i staranne opisywanie roślin znajdowanych w okolicy.
Nawet jak załoga się zmienia to uprawy realizowane są dalej i plony może skonsumować ktoś inny wbrew sentencji: "Kto orze i sieje ten zbiera".

Dodam, że na Marsie raczej tak nie będzie bo wzajemna pozycja tej planety i Ziemi wymusza czekanie przez wiele miesięcy na kolejną okazję do względnie krótkiego lotu powrotnego.

Szefem tych tematów jest botanik, ekolog Paul Sokoloff. Było nie było słowiańsko brzmiące nazwisko :)

Nie zdziwię się jak któreś z Was, po przeczytaniu tego wątku, pierwszy raz w życiu kupi lub poprosi swoją drugą połowę o kupienie ... bazylii
- nie mylić z Brazylią czy bastylią bo pani z warzywniaka pęknie ze śmiechu :)

https://www.space.com/growing-plants-on ... esert.html

Siema
Załączniki
Uprawy na Marsie: uprmars.jpg
Awatar użytkownika
 
Posty: 6171
Rejestracja: 25 Gru 2017, 01:12
Miejscowość: Wrocław

 

Postekolog | 07 Mar 2020, 10:44

Ci co się dziś naśmiewają z wegetarianizmu, niech pomyślą, że kiedyś to może być wiedza bezcenna.

"Być albo nie być dla naszego gatunku".

Za niecałe 2 miliardy lat musimy nieuchronnie odlecieć z Ziemi ze względu na przewidywaną zmianę Słońca (spali ją).

Dużo wcześniej warto jednak mieć poza Ziemią "Arkę przetrwania" - na wypadek wojny atomowej, zarazy (gorszej od koronawirusa) lub innego kataklizmu.

Co weźmiemy do hodowli i uprawy na Marsa i dalej? Przecież nie krowy. Małpy bym nie zjadł!

Ponoć owady łatwo się tuczy i dobrze konsumuje jak odpowiednio przyrządzone?!
Ten to nawet ładnie by wyglądał na talerzu na Marsie.

Takie pożywianie (wegetariańskie, niekoniecznie owadzie) jest też mniej obciążające dla środowiska czyli ekologiczne - dodam tym co nie wiedzą.


Siema
Załączniki
Uprawy na Marsie: pluskwiak.jpg
Uprawy na Marsie: 69592830_2536176566434783_1618908564116471808_n.jpg
Uprawy na Marsie: cotam.jpg
Awatar użytkownika
 
Posty: 6171
Rejestracja: 25 Gru 2017, 01:12
Miejscowość: Wrocław

 

Postekolog | 08 Cze 2020, 14:18

Książka o ciekawym, dla nas, tytule opisuje niewielkie bomby atomowe, które miały być ukrywane w terenie jako duże miny wybuchowe
i uruchamiane po spodziewanym wkroczeniu wroga (typowo - z ZSRR).

Za pewien problem uważano mroźne zimy gdyż obawiano się, że w niskich temperaturach coś może zawieść i bomba niestety nie wybuchnie.
Całkiem poważnie rozważano umieszczenie w takiej minie ziarna i kury jako grzałki sukcesywnie dostarczającej otaczającym mechanizmom trochę ciepła.
Kura ma zwykle 41 st C. i jedzone pokarmy w istotnym stopniu może przetwarzać na ciepło.
To swego rodzaju, poniekąd "paliwo chemiczne"? :)

https://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152 ... dnicy.html

Ciekawe czy kury sprawdziłyby się zatem nie tylko jako potrawa i dostarczyciel jajek ale też jako grzejniki podczas chłodnych niewątpliwie nocy w bazach na Marsie,
przetwarzając na energię proste produkty roślinne uzyskiwane w tamtejszych szklarniach.
Dodam, co może być istotne, że mądrość ludowa mówi: "Od smrodu jeszcze nikt nie umarł; od świeżego powietrza wielu".

Siema
p.s.
Warto mieć naukowe zainteresowania i czytać astro-fora bo zdobyta widza może się przydać - nawet w prozaicznej sytuacji (o ile rodzina ma kurnik).
Jest zima i żona nie chce z jakiegoś powodu (może zbyt późny powrót z astro-obserwacji) wpuścić na noc do domu męża - przeczeka w kurniku i nie zamarznie. :)
Załączniki
Uprawy na Marsie: z25976964IH.jpg
Awatar użytkownika
 
Posty: 6171
Rejestracja: 25 Gru 2017, 01:12
Miejscowość: Wrocław

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 24 gości

AstroChat

Wejdź na chat