Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 19 Sty 2017, 10:21

Kosmiczny spacer Thomasa Pesqueta i Shane’a Kimbrougha w zdjęciach
18 stycznia 2017 Julia Liszniańska
W piątek 13 stycznia 2017 astronauta ESA Thomas Pesquet zakończył swój pierwszy spacer kosmiczny. Wraz z Amerykaninem Shanem Kimbroughem spędzili 5 godzin i 58 minut pracując na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w celu wymiany baterii dla kolejnej linii zasilania.
Był to drugi i ostatni spacer związany z montażem akumulatorów. 6 stycznia Shane Kimbrough oraz Peggy Whitson spędzili 6 godzin i 32 minuty montując adaptery i okablowanie dla pierwszej linii zasilania.
Był to już 197. orbitalny spacer związany z rozbudową Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na ten moment to koniec prac przy renowacji systemu zasilania. Następna seria baterii zostanie dostarczona przez japoński statek HTV dopiero w 2018 roku.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... zdjeciach/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny spacer Thomasa Pesqueta.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny spacer Thomasa Pesqueta2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny spacer Thomasa Pesqueta3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny spacer Thomasa Pesqueta4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny spacer Thomasa Pesqueta5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny spacer Thomasa Pesqueta6.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny spacer Thomasa Pesqueta7.jpg
Kosmiczny spacer Thomasa Pesqueta7.jpg (25.18 KiB) Obejrzany 3046 razy
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Sty 2017, 10:22

Podpisano kontrakty na zwierciadła i czujniki dla ELT
Wysłane przez czart w 2017-01-18

Dzisiaj Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) podpisało kolejne cztery kontrakty na budowę elementów Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT), który ma mieć 39 metrów średnicy.

Uroczyste podpisanie umów nastąpiło 18 stycznia w siedzibie ESO w Garching koło Monachium. Kontrakty dotyczą zwierciadła wtórnego, zwierciadła trzeciego rzędu, konstrukcji wspierającej zwierciadła i czujników brzegowych dla segmentów zwierciadła głównego.

Pierwsze dwa kontrakty obejmują odlanie zwierciadła głównego i zwierciadła trzeciego rzędu. Będą to największe pojedyncze zwierciadła zastosowane w teleskopie ELT (bowiem zwierciadło główne będzie złożone z segmentów), które same mogłyby rywalizować rozmiarami z wieloma dużymi teleskopami działającymi obecnie. Zwierciadło wtórne ma mieć 4,2-metra średnicy, a zwierciadło trzeciego rzędu będzie mierzyć 3,8 metra. Pierwsze zostanie dostarczone do końca 2018 roku, a drugie do lipca 2019 roku.

Mimo iż będą sporo ważyć, odpowiednio 3,5 tony i 3,2 tony, zwierciadła będą odpowiednio giętkie, aby można było utrzymywać ich właściwy kształt. Wykonane będą ze specjalnego ceramicznego materiału opracowanego specjalnie dla teleskopów astronomicznych pod koniec lat sześćdziesiątych i używanego w wielu wielkich teleskopach. Materiał ten nosi nazwę Zerodur i jest wytwarzany przez firmę SCHOTT, z którą podpisano umowy na oba lustra. Materiał charakteryzuje się bardzo niewielką rozszerzalnością pod wpływem temperatury.

Lustro trzeciego rzędu będzie wyróżniającą cechą systemu optycznego teleskopu. Większość dużych teleskopów (np. VLT, czy Kosmiczny Teleskop Hubble'a), stosuje dwa zwierciadła (główne i wtórne). Jeśli jest używane trzecie, to tylko jako niewielkie lustro płaskie do odpowiedniego skierowania wiązki światła do konkretnego odbiornika. W przypadku ELT trzecie zwierciadło będzie zakrzywione i jego obecność ma polepszyć jakoś obrazu na dużym polu widzenia. Łącznie cały system optyczny ELT ma składać się z aż pięciu zwierciadeł.

Trzeci kontrakt ma za zadanie skonstruowanie "pojemników" na zwierciadła. Konstrukcje będą podtrzymywać lustra wtórne i trzeciorzędowe oraz stanowić część zaawansowanego systemu optyki aktywnej, zapewniającego właściwy kształt zwierciadeł i ich odpowiednią pozycję w teleskopie. Wykonawcą kontraktu będzie SENER Group.

Z kolei czwarta umowa dotyczy wyprodukowania czujników brzegowych dla segmentów zwierciadła głównego. Łącznie ma zostać dostarczone 4608 sensorów, w pierwszej fazie 3288, a w drugiej 1320. Czujniki będą służyły systemowi zapewniającymi odpowiednie położenie segmentów względem pozostałych. Kontrakt ten zrealizuje konsorcjum FLAMES, złożone z firm Fogale i Micro-Epsilon.

Po raz pierwszy w swoim komunikacie ESO zastosowało nazwę ELT, zamiast E-ELT, co by sugerowało skrócenie dotychczasowej nazwy. Do tej pory był to Ekstremalnie Wielki Teleskop Europejski (European Extremely Large Telescope), a teraz będzie nosił nazwę Ekstremalnie Wielki Teleskop (Extremely Large Telescope). Czyżby sugerowało to przystąpienie do projektu dodatkowych krajów spoza Europy?

Więcej informacji:
• Podpisano kontrakty na zwierciadła i czujniki dla ELT

Źródło: ESO

Na ilustracji:
Infografika przedstawiająca schemat systemu optycznego zaprojektowanego dla 39-metrowego teleskopu ELT. System ten wykorzystuje pięć zwierciadeł. Źródło: ESO.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pod ... -2853.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Podpisano kontrakty na zwierciadła i czujniki dla ELT.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Sty 2017, 10:24

Masowa awaria zegarów systemu nawigacji Galileo
Wysłane przez grabianski w 2017-01-18

Atomowe zegary pokładowe na satelitach europejskiego systemu nawigacji Galileo przestają działać w alarmowym tempie. Profesor Jan Woerner – dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej poinformował na spotkaniu z dziennikarzami o masowej awarii i tym, że możliwe są opóźnienia w wysłaniu kolejnych satelitów konstelacji.

Na chwilę obecną wśród 18 satelitów operujących na orbicie, w sumie 9 zegarów przestało pracować. Trzy z nich to zegary rubidowe, a sześć to pasywne masery wodorowe. Każdy z satelitów posiada po dwa zegary obu rodzajów. Pomimo tak dużej awarii, nadal wszystkie satelity są operacyjne. Jeden z nich pozostał jednak z jedynie dwoma działającymi zegarami.

Problemy z maserami dotyczą satelitów wysłanych w ramach walidacji technologicznej. Zatrzymane rubidowe zegary pochodzą już z nowszych egzemplarzy wysyłanych w późniejszych misjach.

ESA współpracuje obecnie z producentem zegarów, firmą Spectratime ze Szwajcarii oraz producentami satelitów: Airbus, Thales Alenia Space, SSTL oraz OHB w celu zidentyfikowania problemu. Europejska agencja pozostaje także w stałym kontakcie z Indyjską Agencją Kosmiczną, która wykupiła te same zegary dla swojego wewnętrznego systemu.

Agencja opublikowała dzisiaj depeszę informującą, że problem z zegarami rubidowymi jest taki sam dla każdego egzemplarza i może dotyczyć zwarcia w instalacjach. Problemy z maserami (bardziej dokładnymi i skomplikowanymi zegarami) również zostały lepiej poznane i wydzielono dwie możliwe przyczyny. Możliwe, że masery nie działające przez długi czas zmieniają swoją charakterystykę, co powoduje, że nie da się ich uruchomić ponownie.

Europejska Agencja Kosmiczna ma nadzieję, że uda się opracować procedury operacji zegarów na orbicie, które ograniczą zasięg awarii. Satelity systemu, które mają być wysłane do końca tego roku przejdą konieczne modyfikacje, a przyszłe budowane egzemplarze będą przeprojektowane, aby zapobiec tym problemom.

W pełni operacyjny system ma się finalnie składać z 24 satelitów na trzech płaszczyznach orbitalnych oraz dodatkowych satelitów zapasowych. W listopadzie ubiegłego roku wysłano cztery kolejne satelity, a w grudniu zainaugurowano pierwsze usługi konstelacji.

Rozwój europejskiej alternatywy dla systemu GPS nie obył się bez problemów. Projekt ma już wiele lat opóźnienia i jego koszty wielokrotnie przekroczyły założenia Komisji Europejskiej, która zarządza przedsięwzięciem.

Więcej informacji:
• relacja z listopadowego startu satelitów Galileo (portal Urania)
• strona Europejskiej Agencji Kosmiczne opisująca system Galileo
• konferencja Europejskiej Agencji Kosmicznej z 18 stycznia 2017 roku (Jan Woerner mówi o awarii w 13. minucie)
Na zdjęciu: Pasywny maser wodorowy używany w satelitach konstelacji Galileo. Cechuje się błędem 1 s na 3 000 000 lat. Na chwilę obecną sześć takich zegarów uległo awarii na orbicie. Źródło: ESA
Źródło: ESA/BBC
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mas ... -2854.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Masowa awaria zegarów systemu nawigacji Galileo.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Sty 2017, 10:25

Planety rodem z Gwiezdnych Wojen w naszej galaktyce
Wysłane przez musiuk w 2017-01-18

Wszechświat Gwiezdnych Wojen jest pełen życia. Czy jest możliwe, że nasz jest równie zróżnicowany? Niektóre z planet odkrytych w naszej galaktyce mogą być bardzo podobne do tych pojawiających się w filmach Lucasa, takich jak jałowa Tatooine, tropikalna Scarif, a nawet lodowa Hoth.

Jedna z planet w Drodze Mlecznej tak bardzo przypominała naukowcom rodzinną planetę Luke'a Skywalkera, że postanowili nazwać ją "Tatooine". Kepler-16b, bo tak brzmi jej oficjalna nazwa, to planeta wielkości Saturna, która znajduje się około 200 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Łabędzia. Jest to pierwsza potwierdzona planeta, która obiega gwiazdę podwójną. Na jej powierzchni można by było obserwować podwójny zachód słońca, podwójne cienie, a podczas deszczu pojawiałyby się dwie tęcze. Każdy zachód słońca byłby jedyny w swoim rodzaju, ponieważ gwiazdy ciągle zmieniałyby położenie względem siebie i planety.

W świecie Gwiezdnych Wojen pustynne światy są bardzo często spotykane. Mogą mieć gorący klimat jak Tatooine lub Jakku, albo zimny, jak Jedha z "Łotra 1". W naszym sąsiedztwie podobną planetą jest Mars. Astrobiolodzy przypuszczają, że to właśnie tego typu planety mają największy potencjał do rozwoju życia, ponieważ woda wzmacnia zmiany klimatyczne przez co planety stają się albo bardzo gorące jak Wenus albo bardzo zimne jak Europa.

W 2006 roku odkryto kolejną planetę rodem z Gwiezdnych Wojen, a mianowicie lodową Hoth z naukową nazwą OGLE 2005-BLG-390L. Nasza Hoth jest niestety zbyt zimna, żeby mogło na niej istnieć życie w takiej formie, jaką znamy. Niemniej jednak, może się ono rozwinąć pod lodem na innych ciałach niebieskich w naszym Układzie Słonecznym. Dwoma takimi potencjalnymi miejscami mogą być księżyc Jupitera - Europa oraz księżyc Saturna - Enceladus.

Deszczowa Kamino i tropikalna Scariff to kolejny typ planet, który ciekawi naukowców. Ze względu na to, że życie na Ziemi rozwinęło się w wodzie, poszukiwania oceanów na egzoplanetach to jedno z ważniejszych zadań astrobiologów z NASA. Mimo, że nie odkryto jeszcze planet przypominających te z filmów Lucasa, znamy ciała niebieskie w naszym Układzie Słonecznym, takie jak wcześniej wspominana Europa i Enceladus, które posiadają zamarznięte oceany. A na powierzchni Tytana, największego księżyca Saturna, prawdopodobnie znajduje się ocean płynnego metanu.

Wszechświat Gwiezdnych Wojen to tętniące życiem miejsce pełne różnorodnych inteligentnych gatunków. My, jak na razie, znamy tylko jedną zamieszkałą planetę - Ziemię. Jednak naukowcy z NASA poszukujący egzoplanet uważają, że to jedynie kwestia czasu (i odpowiedniego sprzętu), kiedy uda nam się odkryć życie poza naszą planetą. W ciągu następnych kilku lat będziemy świadkami wyniesienia na orbitę nowej generacji urządzeń, takich jak teleskopy kosmiczne Jamesa Webba czy TESS, które zwiększą naszą szansę na znalezienie życia we wszechświecie.

Więcej informacji:
• Are planets like those in 'Star Wars: Rogue One' really out there? NASA plans to find out
• What can Star Wars teach us about the Galaxy?

Na zdjęciu: Kadr z filmu przedstawiający dwa slońca Tatooine.

Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pla ... -2855.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planety rodem z Gwiezdnych Wojen w naszej galaktyce.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Sty 2017, 10:27

Tajemnica brutalnej śmierci galaktyk w lokalnym Wszechświecie
Radosław Kosarzycki dnia 18/01/2017
To wielka astrofizyczna sprawa kryminalna. W całym Wszechświecie mordowane są galaktyki, a naukowcy starają się znaleźć sprawcę tych wszystkich zabójstw.
Najnowsze badania opublikowane wczoraj przez międzynarodowy zespół badaczy z International Centre for Radio Astronomy Research (ICRAR) starają się rozwiązać tę zagadkę. Najnowsze badania pozwalają stwierdzić, że zjawisko zwane odzieranie pod wpływem ciśnienia uderzenia jest dużo bardziej powszechne niż nam się wcześniej wydawało, a prowadzi ono do wyrywania gazu z galaktyk, przez co są one przedwcześnie pozbawiane surowca do produkcji nowych gwiazd.
Badanie 11 000 galaktyk wykazuje, że gaz – kluczowy czynnik procesów gwiazdotwórczych – jest gwałtownie wydzierany z galaktyk w lokalnym Wszechświecie.
Toby Brown, lider badania i doktorant w ICRAR i Swinburne University of Technology zauważa, że aktualnie astronomowie uważają, że galaktyk zanurzone są w obłokach ciemnej materii, tzw. halo ciemnej materii.
Ciemna materia to tajemniczy rodzaj materii, który pomimo tego, że jest całkowicie niewidoczny odpowiada za 27 procent Wszechświata, przy czym normalna materia to zaledwie 5 procent. Pozostałe 68 procent to ciemna energia.
„W toku swojego życia, galaktyki przelatują przez różnych rozmiarów halo galaktyczne, od halo o masie typowej dla naszej Drogi Mlecznej do halo o masie tysiące razy większej,” mówi Brown.
„Gdy galaktyki przelatują przez te większe halo, bardzo gorąca międzygalaktyczna plazma między nimi wydziera z nich gaz.”
„O takim potężnym halo ciemnej materii można myśleć jak o gigantycznej, kosmicznej zmiotce, która przelatuje przez galaktyki fizycznie wymiatając z nich gaz.”
Po takim spotkaniu galaktyki nie mogą już dalej utrzymać zachodzących w nich procesów gwiazdotwórczych.
„To automatycznie zmienia cykl życia galaktyki, ponieważ już istniejące gwiazdy z czasem się starzeją, a nie ma kolejnych generacji, które mogą je zastąpić. Jeżeli zabierze się surowiec do produkcji nowych gwiazd, galaktyka skazana zostaje na przedwczesną śmierć.”
Dr Barbara Catinella, badaczka z ICRAR i współautorka artykułu zaznacza, że astronomowie byli świadomi, że odzieranie przez ciśnienie uderzenia wpływa na galaktyki znajdujące się w gromadach galaktyk, które posiadają najbardziej masywne hal odkryte we Wszechświecie.
„Nasz artykuł dowodzi jednak, że ten sam proces zachodzi także w dużo mniejszych grupach zaledwie kilku galaktyk, w których znajduje się dużo mniej ciemnej materii,” mówi Brown.
„Większość galaktyk we Wszechświecie należy do grup składających się z kilku do stu galaktyk.”
Wyniki badań zostały opublikowane w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
Źródło: ICRAR
Tagi: Ciemna materia, Ewolucja galaktyk, galaktyki, Halo galaktyczne, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2017/01/18/ta ... chswiecie/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tajemnica brutalnej śmierci galaktyk w lokalnym Wszechświecie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tajemnica brutalnej śmierci galaktyk w lokalnym Wszechświecie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Sty 2017, 10:29

Naukowcy dostrzegli potężny łuk w atmosferze Wenus
Radosław Kosarzycki dnia 18/01/2017
Wenus jest znana zarówno jako „planeta miłości” jak i „zła bliźniaczka Ziemi”. I choć badania wskazują, że środowisko Wenus jest bardziej piekielne niż romantyczne, to tak naprawdę wciąż niewiele wiemy o naszej sąsiadce. Teraz zespół japońskich naukowców dokonał zaskakującego odkrycia dostrzegając potężny łuk w chmurach planety, który wydaje się nie zmieniać pozycji nad wolno obracającą się powierzchnią planety. Chmury znajdujące się nad nim śmigają z kolei z prędkościami rzędu 100 metrów na sekundę. Czym zatem jest ten łuk?
Wenus jest niemal tak duża jak Ziemia, ale krąży znacznie bliżej Słońca niż Ziemia. Sonda dolatująca do planety dostrzegła by w jej atmosferze chmury układające się „w jodełkę” – co spowodowane jest szybką „super-rotacją” jej gęstej atmosfery wysoko nad jej powierzchnią.
Przed erą kosmiczną uważano, że Wenus może być planetą podobną do Ziemi. Pisarze science fiction oczekiwali, że na drugiej planecie od Słońca może istnieć życie, może być bujna roślinność skrywająca się pod gęstymi wodnymi chmurami. Jednak sondy, które odwiedziły Wenus uświadomiły wszystkim, że jest to pozbawiona życia planeta diametralnie różniąca się od naszej planety – a jej chmury składają się z kwasu siarkowego. Powierzchnia Wenus jest najgorętszą powierzchnią w Układzie Słonecznym – 447 stopni Celsjusza to temperatura wystarczająca na stopienie ołowiu. Powierzchnia planety skryta jest pod gęstą atmosferą (ciśnienie na powierzchni jest 92 razy wyższe od tego na Ziemi), a sama planeta nie posiada ochronnego pola magnetycznego. Planeta rotuje wokół własnej osi zaskakująco wolno i w odwrotnym kierunku niż reszta planet. W atmosferze zarejestrowane bardzo silne wiatry huraganowe i osobliwe wiry w obszarach biegunowych.
Choć wczesna Wenus mogła posiadać wodę na swojej powierzchni, to stopniowo, z uwagi na niewielką odległość do Słońca, odparowywała ona do atmosfery. Doprowadziło to do efektu cieplarnianego, w którym atmosfera stała się gęstsza, powierzchnia gorętsza, co z kolei prowadziło do intensywniejszego odparowywania wody z powierzchni itd. Cząsteczki wody były rozbijane w wyższych warstwach atmosfery, a nie powracały na powierzchnię. W przeciwieństwie do Ziemi, dwutlenek węgla w atmosferze nie mógł zatem rozpuszczać się w oceanach, a jedynie osadzał się na dnie oceanicznym w formie węglanów. Procesy wulkaniczne bezustannie dostarczały gazów do atmosfery, co prowadziło do zwiększania ciśnienia atmosferycznego. Obecnie atmosfera Wenus składa się zasadniczo z dwutlenku węgla – to właśnie on odpowiada za ekstremalne temperatury na powierzchni.
Pierwsze misje do Wenus takie jak Mariner, Wenera czy Pioneer Venus pozwoliły na określenie składu chemicznego chmur i pomiary struktury atmosfery. Rosyjskie lądowniki Wenera, jak dotąd jedyne obiekty, które dotarły do powierzchni Wenus przesłały na Ziemię zdjęcia równin lawowych i terenów wulkanicznych. Późniejsza misja Magellan, która wykorzystując radar zajrzała pod gęstą okrywę chmur, pozwoliła naukowcom stworzyć szczegółowe mapy wulkanów i kanałów lawowych – ukazując nam przy tym młodą powierzchnię ze stosunkowo niewielką liczbą kraterów. Oznacza to, że powierzchnia planety została odświeżona przez aktywność wulkaniczną jakieś 500 milionów lat temu. Niedawna misja Venus Express pozwoliła dostrzec dowody wskazujące na aktywność wulkaniczną na przestrzeni ostatnich 100 – 10 000 lat.
Super-rotacja atmosfery Wenus sprawia, że znacznie różni się ona od atmosfery ziemskiej. Na wysokości 50-65 km nad powierzchnią, gdzie ciśnienie atmosferyczne waha się między ciśnieniem występującym na powierzchni Ziemi a 10% tego ciśnienia, prędkość rotacji wynosi do 100 m/s – czyli jest 60 razy większa od tempa rotacji planety. To więcej niż huragany na Ziemi. Dla porównania, najszybsze wiatry na Ziemi są około 10-20% szybsze od tempa rotacji planety. Choć sama super-rotacja nie jest do końca wytłumaczona, sonda Pioneer Venus wykazała, że prędkość wiatru spada w niższych warstwach atmosfery i przy powierzchni jest mniej więcej identyczna co prędkość rotacji planety.
Zagadkowa planeta
I tu na scenę wchodzi japońska sonda Akatsuki wyniesiona w przestrzeń kosmiczną 20 maja 2010 roku. Sonda została zaprojektowana do badania struktury i aktywności w atmosferze Wenus. Po pełnej przygód podróży, przy drugiej próbie sonda weszła na orbitę w 2015 roku. To było spore osiągnięcie.
Najnowsze badania opisujące odkrycie struktury w kształcie łuki, opublikowane wczoraj w periodyku Nature Geoscience, to najnowsze odkrycie sondy Akatsuki. Owa struktura została dostrzeżona przez instrumenty obrazujące Akatsuki w zakresie podczerwonym i ultrafioletowym. Astronomowie analizujący dane zauważyli, że ów łuk rozciąga się na 10 000 km w górnych warstwach atmosfery. Struktura pozostawała w tym miejscu przez kilka dni, po czym nagle zniknęła.
Co szczególnie ciekawe, kształt ten wydaje się być związany z wolno rotującą powierzchnią, a konkretnie z wyżynnym obszarem znanym jako Aphrodite Terra, którego wysokość to nawet 5 km. Owa struktura utrzymuje się w szybko poruszających się, super-rotujących wiatrach na poziomie chmur. Obserwowany łuk, opływany z każdej strony przez szybkie wiatry przypomina nieruchomy gaz zanurzony w szybko płynącym strumieniu.
Badacze wskazują, że stacjonarna „fala grawitacyjna” w atmosferze może tłumaczyć obserwowane zjawisko. Atmosferyczne fale grawitacyjne powstają na granicy między atmosferą i powierzchnią lub między poziomymi warstwami atmosfery, gdzie siła grawitacji równoważy siłę wyporu. Ziemskim przykładem mogą być fale na powierzchni zbiorników wodnych – np. na styku atmosfery i oceanu. Fale grawitacyjne występują także w terenach górskich czy między wyższymi warstwami atmosfery.
Choć mniejsze fale grawitacyjne były już obserwowane przy powierzchni Wenus, skala teraz obserwowanej fali jest bez porównania większa, a prawdopodobnie największa w Układzie Słonecznym.
Powyżej opisane odkrycie uświadamia nam, że choć możemy wytłumaczyć niektóre cechy gęstej, szybkiej atmosfery wenus, to wciąż mało wiemy o dynamice atmosfery na niższych wysokościach.
Źródło: The Conversation
Tagi: atmosfera Wenus, Sonda Akatsuki, Wenus, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2017/01/18/na ... rze-wenus/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy dostrzegli potężny łuk w atmosferze Wenus.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy dostrzegli potężny łuk w atmosferze Wenus2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy dostrzegli potężny łuk w atmosferze Wenus3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Sty 2017, 09:11

Europa łączy siły dla wykorzystania danych satelitarnych
19 stycznia 2017 Redakcja AstroNETu
Wykorzystanie ogromnej ilości danych satelitarnych z europejskich satelitów będzie zadaniem projektu Obserwacji Ziemi dla Europy Południowo-Wschodniej (EO4SEE), realizowanego m.in. przez Polskę na zlecenie ESA. Rozwiązanie wykorzysta platformę EO Cloud przygotowaną przez konsorcjum m.in. polskich firm.
Pracujące od lat na orbicie satelity Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) każdego dnia zbierają ogromne ilości danych. Kolejne budowane satelity np. z rodziny Sentinel otwierają przed Europą zupełnie nowe możliwości. Aby w pełni wykorzystać badawczy i biznesowy potencjał danych satelitarnych, potrzebne są jednak narzędzia umożliwiające przetwarzanie i analizowanie pozyskiwanych na orbicie danych.
Już dziś ilość informacji jest tak duża, że analizowanie ich i przetwarzanie przy pomocy dotychczas dostępnych narzędzi staje się nieefektywne. Dlatego w 2014 roku Europejska Agencja Kosmiczna zainicjowała program EO Exploatation Platform (EPs), w ramach którego do 2017 roku w Europie powstać ma ekosystem tematycznych platform umożliwiających przetwarzanie i analizowanie ogromnej ilości danych pochodzących z satelitów ESA przy pomocy narzędzi do analizy tego typu zbiorów danych (Big Data).
Jedną z platform będzie także projekt Obserwacji Ziemi dla Europy Południowo-Wschodniej (EO4SEE) realizowany przez państwa leżące między morzami: Adriatyckim, Bałtyckim i Czarnym. Projekt ma umożliwić pełne wykorzystanie potencjału ogromnej ilości danych satelitarnych, dotyczących Europy Południowo-Wschodniej, zgromadzonych na przestrzeni ostatnich 20 lat przez satelity ESA.
Za budowę platform odpowiada konsorcjum składające się z podmiotów z Czech, Rumunii i Polski, a na jego czele stoi rumuńska firma Terrasigna. Rozwiązanie korzystać będzie z platformy EO Cloud, czyli repozytorium danych satelitarnych połączonego z chmurą obliczeniową, które w ubiegłym roku z powodzeniem uruchomiły i rozwijają w naszym kraju firmy Creotech Instruments S.A. i CloudFerro.
„W ramach projektu EO4SEE powstaje środowisko pracy, które zapewni wygodny dostęp do danych satelitarnych dotyczących regionu, a także narzędzia pomocne w ich przetwarzaniu pod kątem zagadnień takich jak: zarządzanie ryzykiem powodziowym i zapobieganie powodziom, monitorowanie i wykrywanie zagrożeń dla środowiska, zarządzanie obszarami chronionymi i zasobami naturalnymi” – wylicza dr Grzegorz Brona z Creotech Instruments S.A. „Platforma umożliwi także zintegrowane zarządzenie strefą przybrzeżną oraz będzie stanowiła technologiczne wsparcie w zakresie badań archeologicznych i w obszarze zarządzania dziedzictwem kulturowym” – dodaje dr Brona.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... litarnych/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Europa łączy siły dla wykorzystania danych satelitarnych.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Sty 2017, 09:13

Tajemniczy obiekt w radiogalaktyce Cygnus A
Wysłane przez kuligowska w 2017-01-19

W zeszłym tygodniu na spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego w Grapevine w Teksasie doniesiono o odkryciu ciekawego, tajemniczego i bardzo jasnego obiektu w znanej radiogalaktyce Cygnus A.
Widziane optycznie jądro Cygnusa A to „zwykła” galaktyka eliptyczna. Na falach radiowych Cygnus A to z kolei najjaśniejszy obiekt pozagalaktyczny na naszym niebie. Sama galaktyka leży w odległości około 800 milionów lat świetlnych stąd – jej przesunięcie ku czerwieni to 0,056, zatem jak na kosmiczne standardy jest to obiekt dość bliski. W centrum rozległej struktury radiowej znajduje się supermasywna czarna dziura „pożerająca” okoliczną materię. Wypływają z niej dwa przeciwległe dżety plazmy, które zasilają ogromne płaty emisji radiowej nowymi cząstkami. Proces ten sprawia, że Cygnus A jest bardzo, bardzo jasny w dziedzinie radiowej.

Przy użyciu słynnego interferometru radiowego Very Large Array (VLA) położonego w Nowym Meksyku zespół kierowany przez Ricka Perleya przyjrzał się uważniej galaktyce Cygnus A — po raz pierwszy od roku 1989 (w latach osiemdziesiątych astronomowie poświęcili temu obiektowi sporo czasu obserwacyjnego, po czym galaktyka została na wiele lat „zapomniana”). Nowe obserwacje sprawiły jednak naukowcom ogromną niespodziankę: okazało się, że na południowy zachód od centralnej czarnej dziury Cygnusa A znajduje się dodatkowo nieznany wcześniej obiekt, którego w 1989 roku nie dostrzeżono na mapach radiowych. Istnienie tego tajemniczego obiektu potwierdziły niezależne obserwacje wykonane w wyższej rozdzielczości w systemie VLBA (interferometrii wielkobazowej).

Nieznane ciało jest na danej długości fali obserwacji niemal dwa razy jaśniejsze od najjaśniejszych supernowych. Jest ono ogólnie wyjątkowo jasne – podobne moce radiowe obserwuje się jedynie w przypadku czarnych dziur żywiących się okoliczną materię w procesie akrecji lub pochłaniających całe gwiazdy. Naukowcy przejrzeli dane archiwalne i znaleźli ten sam obiekt na zdjęciu zrobionych w podczerwieni przez Teleskop Kecka w 2003 roku, a także na niektórych obserwacjach Hubble'a. Obiekt ten jest tak czerwony, że nie widać go jednak zbyt dobrze w świetle widzialnym.

Istnieje zresztą duża szansa, że obiekt ten odkryto już przed laty. W 2003 roku zespół Gabrieli Canalizo z Uniwersytetu Kalifornijskiego natknął się na tę samą zagadkę. Obiekt był widoczny na pewnych zdjęciach z Hubble'a, ale na innych już nie – astronomowie nie byli więc pewni, co właściwie widzą, bowiem zdawał się on migotać. Być może też teleskop nie obserwował tej okolicy wystarczająco długo, by mogli oni wyciągnąć właściwe wnioski.

Co wiadomo na pewno? Wiemy, że obiekt nie należy do naszej Galaktyki i nie znajduje się na pierwszym planie, gdzieś przed Cygnusem A. Zdaniem niektórych wygląda on na zwartą gromadę złożoną ze starych, czerwonych gwiazd. Może być to także jądro małej galaktyki, która została pochłonięta przez Cygnusa A.

Zespół Perley’a jest za hipotezą galaktycznego mergera. Naukowcy uważają, że promieniowanie radiowe obiektu może pochodzić od drugiej czarnej dziury, która jest pozostałością po jądrze „pożartej” galaktyki. Jeśli jest tak faktycznie, Cygnus A może okazać się jedną z kilku znanych galaktyk z podwójną czarną dziurą w centrum. Sam Perley wzywa społeczność naukową do przeszukiwania innych archiwów obserwacji, które mogą ujawnić więcej jeszcze informacji o tajemniczym źródle.

Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• Radiogalaktyka Cygnus A
• Richard A. Perley et al. “Serendipitous Discovery of a Radio Transient in the Luminous Radio Galaxy Cygnus A.” 229th American Astronomical Society. Abstract 319.06.
• Gabriela Canalizo et al. “Adaptive Optics Imaging and Spectroscopy of Cygnus A. I. Evidence for a Minor Merger.”

Źródło: astronomy.com

Zdjęcie wykonane w podczerwieni przez Teleskop Keck II ukazuje galaktykę Cygnus A. W roku 2003 po raz pierwszy dostrzeżono tutaj drugie jasne, tajemnicze radioźródło – oznaczono je na zdjęciu kółkiem.
Źródło: G. Canalizo et al. / Astrophysical Journal 2003
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/taj ... -2856.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tajemniczy obiekt w radiogalaktyce Cygnus A.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Sty 2017, 09:14

Polscy inżynierowie wezmą udział w konstrukcji elementów największego teleskopu świata
Wysłane przez czart w 2017-01-19

Budowa gigantycznego, 39-metrowego teleskopu ELT, ma coraz więcej polskich akcentów. Okazuje się, że polski oddział firmy SENER będzie wykonywał część prac związanych z kontraktem podpisanym wczoraj przez SENER Group z Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO).

Jak informuje firma SENER Polska, jej inżynierowie wezmą udział w budowie elementów Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT). Kontrakt podpisał hiszpański oddział SENER Group, ale część prac będzie wykonywania w polskim oddziale.

Polscy inżynierowie będą odpowiadać za projekt, produkcję, montaż i testy oprzyrządowania do dwóch modułów zwierciadeł teleskopu ELT. W szczególności w Polsce mają powstać urządzenia przeznaczone do montażu zwierciadła z mechanizmem pozycjonującym na strukturze teleskopu, a także komponenty potrzebne do transportu zwierciadeł pomiędzy Europą, a Ameryką Południową, jak również specjalne ochrony zwierciadeł przed uszkodzeniem. Z prac zaplanowanych w sumie na 6 lat, w Polsce mają trwać do 4 lat.

„Jesteśmy dumni, że Polacy zostali zaangażowani w budowę tak ważnego dla ludzkości urządzenia, tym bardziej, że jest to największe i najbardziej odpowiedzialne zadanie, jakie do tej pory realizowały polskie podmioty” powiedziała dr Aleksandra Bukała, dyrektor generalna SENER Polska.

Dr Bukała dodała też, że o udziale w projekcie przesądziło dotychczasowe doświadczenie polskiego oddziału w projektowaniu i produkcji precyzyjnych komponentów m.in. dla sond kosmicznych i lądowników marsjańskich. Przy realizacji kontraktu firma będzie współpracować także z innymi polskimi partnerami.

Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT) ma według planów Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) rozpocząć obserwacje w 2024 roku. Średnica zwierciadła głównego będzie wynosić 39 metrów, czyli prawie cztery razy więcej niż w przypadku największych obecnie pracujących teleskopów optycznych. Projekt ELT to gigantyczna inwestycja o budżecie przekraczającym miliard euro.

Udział polskich naukowców i inżynierów w konstrukcji teleskopu ELT jest możliwy dzięki temu, iż nasz kraj od 2015 roku jest członkiem ESO. Na udziale w tej organizacji korzystają nie tylko naukowcy, ale także przemysł krajów członkowskich, który ma szanse brać udział w rozwoju najnowocześniejszych rozwiązań technicznych i technologicznych, a później wykorzystywać zdobyte doświadczenie i technologie przy swojej innej produkcji.

Przypomnijmy, iż oprócz zaangażowania firmy SENER Polska, dodatkowo także astronomowie i fizycy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu wezmą udział w projektowaniu jednego ze spektrografów dla teleskopu ELT, o czym informowaliśmy w marcu 2016 r.

Firma SENER Polska rozpoczęła działalność w 2006 roku w sektorze aerokosmicznym (obronność, inżynieria kosmiczna, aeronautyka). W szczególności zajmuje się inżynierią mechaniczną dotyczącą mechanizmów i struktur pojazdów kosmicznych, a także naziemnymi mechanizmami wspomagającymi i nawigacją pojazdów kosmicznych. Firma brała lub bierze udział w projektach takich jak ExoMars, Proba-3, Euclid, E.Deorbit, Saocom-CS, Athena, JUICE. Z kolei cała Grupa SENER powstała w 1956 roku i obecnie zatrudnia prawie 6000 osób w kilkunastu krajach. W roku 2015 przychody grupy wyniosły 1,4 miliarda euro. W ciągu około 50 lat działalności dostarczyła ponad 270 urządzeń i systemów do satelitów i pojazdów kosmicznych, m.in. dla agencji kosmicznych NASA, ESA, JAXA, Roskosmos.

Więcej informacji:
• ESO: Podpisano kontrakty na zwierciadła i czujniki dla ELT
• SENER: Największy teleskop świata z polskim akcentem
• Witryna internetowa firmy SENER Polska

Źródło: SENER Polska

Na ilustracji:
Wizualizacja porównująca teleskop E-ELT do Kościoła Mariackiego w Krakowie. Źródło: ESO.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pol ... -2858.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polscy inżynierowie wezmą udział w konstrukcji elementów największego teleskopu świata.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Sty 2017, 09:16

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #2
Wysłane przez grabianski w 2017-01-19

Zapraszamy na przegląd wydarzeń z ostatniego tygodnia, związanych z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. W drugim odcinku serii przeczytacie o kolejnym spacerze kosmicznym, problemach rosyjskich rakiet i kapsuły Sojuz oraz o eksperymentach prowadzonych na pokładzie orbitalnej stacji.
Kontynuacja wymiany baterii

Dwójka astronautów: Shane Kimbrough i Thomas Pesquet odbyli 13 stycznia drugi w tym roku spacer kosmiczny. Celem spaceru, podobnie jak poprzedniego, była wymiana kolejnej serii starych akumulatorów na nowocześniejsze litowo-jonowe jednostki.

W tej chwili na ISS już czwarta część systemu energetycznego jest zasilana nowymi bateriami. Przed spacerem dużą część pracy wykonały manipulatory zewnętrzne stacji. Do zadań astronautów należało przymocowanie adapterów dla nowych baterii i podłączenie ich do sieci. Para uporała się z zadaniem dwie godziny przed czasem, więc astronauci zostali skierowani do kilku dodatkowych prac.

Spacer trwał niecałe 6 godzin. Więcej szczegółów można przeczytać w naszej relacji tutaj.
Problemy Rosjan z kapsułą załogową Sojuz

W ostatnim czasie nadeszło sporo niepokojących informacji z agencji Roskomos – jedynego obecnie operatora lotów załogowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Statek Sojuz z numerem seryjnym 734, którym dwójka astronautów miała polecieć na pokład stacji pod koniec marca w ramach misji MS-04, zostanie zmieniony na równolegle przygotowywany egzemplarz 735, który miał polecieć w misji MS-05. W oficjalnym komunikacie agencja informuje, że zmiana nie jest spowodowana problemami technicznymi, ale nie podaje żadnych szczegółów. Agencja Interfax, powołując się na źródła z kosmodromu bajkonurskiego informowała w ubiegły piątek o wielu problemach technicznych odkrytych podczas ostatnich testów kapsuły.

Nie powinno to jednak spowodować opóźnienia. Zawsze przygotowywane są do startu równolegle dwa statki, tak aby w razie problemów z jednym nie został zaburzony harmonogram lotów.
Zarządzono wymianę silników w rakietach Sojuz

Minęły już prawie dwa miesiące od katastrofy misji zaopatrzeniowej do ISS Progress MS-04. Zespół dochodzeniowy zawężył możliwe przczyny do dwóch: kolizji z obcymi szczątkami lub nieprawidłowym procesem produkcyjnym silnika trzeciego stopnia.

Z racji tego, że nie poznano jeszcze dokładnej przyczyny katastrofy, agencja Roskosmos zdecydowała się na wymianę silników 3. stopnia dla rakiet rodziny Sojuz, które polecą w dwóch najbliższych misjach zaopatrzeniowych i jednej misji załogowej.

Misja zaopatrzeniowa Progress MS-05 ma się odbyć 21 lutego. W tej chwili górny stopień rakiety wrócił do zakładów produkcyjnych w celach inspekcji i wymiany silników.

Silniki RD-0110 używane są w trzecich stopniach aż trzech rakiet z rodziny Sojuz: U, 2-1A oraz załogowej FG. Silniki bazują na projekcie z lat 60. i do tej pory wyprodukowano ich ponad 1500.
Sześć miniaturowych satelitów wypuszczonych przez stację

Sześć satelitów standardu CubeSat zostało wypuszczonych w poniedziałek z kompleksu ISS przez japoński mechanizm J-SSOD. Satelity będą demonstrowały rozmaite technologie deorbitacyjne. Satelity przyleciały na stację w grudniu statkie HTV-6.

W tej chwili ISS dysponuje już trzema aktywnymi urządzeniami wypuszczającymi z pokładu stacji satelity. Dwa z nich służą niewielkim satelitom CubeSat. Orbita stacji jest idealna dla tego typu projektów. Ogranicza bowiem czas operacyjny satelitów do maksymalnie roku. Cubesaty spadają po tym czasie do atmosfery i nie zostają śmieciami kosmicznymi.
Nauka na Stacji

W pierwszych tygodniach stycznia priorytetem były prace związane z wymianą baterii na stacji, jednak nie zabrakło także kontynuacji badań naukowych i eksperymentów.

Astronautka NASA Peggy Whitson przetestowała komponenty eksperymentu Group Combustion. Badanie to może pomóc w opracowaniu bardziej efektywnych silników odrzutowych, w tym silników rakietowych wykorzystywanych w misjach kosmicznych.

Eksperyment Group Combustion polega na pomiarze pozycji i rozprzestrzeniania się płomienia względem kropelek paliwa ciekłego wstrzykiwanego w urządzenie. Mierzona jest też dystrybucja temperatury spalanej cieczy. Warunki mikrograwitacji panujące na stacji umożliwiają zebranie danych bez zjawiska konwekcji. Nie jest możliwe testowanie bezpośrednie na silnikach rakietowych z uwagi na ekstremalne szybkości jakie uzyskuje mieszanina paliwowa w komorze spalania.

Silniki rakietowe używają, podobnie zresztą jak silniki diesla w samochodach, rozpylonego paliwa. Ważne jest by dokładnie modelować jak spalanie będzie wyglądało w komorze. Doświadczenie takie jak to ma dostarczyć naukowcom więcej danych do rozwoju bardziej efektywnych silników.

Francuz Thomas Pesquet oraz Rosjanin Andrej Borisenko przeprowadzili testy mini-satelitów SPHERES Zero Robotics. Pod koniec stycznia uczniowie szkół średnich będą mieli kolejną okazję wykazać się w przygotowaniu programów do wykonania zadań przez roboty wewnątrz stacji, związanych z przyszłymi misjami kosmicznymi. Eksperyment ma wysoki walor edukacyjny. Młodzież zainteresowana technologiami kosmicznymi, ma okazję bezpośrednio uczestniczyć w badaniach na jedynym laboratorium na orbicie.

Pesquet i Whitson zakończyli 50-dniową sesję badania Fine Motor Skills. Badanie to polegało na wykonywaniu prostych zadań interaktywnych, badających zręczność astronautów na tablecie dotykowym. Było to dopiero pierwsze takie badanie na ISS w całości poświęcone poznaniu skutków długotrwałego przebywania w warunkach nieważkości na sprawność motoryczną rąk w wykonywaniu precyzyjnych zadań. Zdolności szybkiej adaptacji i wysokiej zręczności są konieczne przy użytkowaniu technologii dotykowych na stacji czy choćby naprawach, gdzie wymagana jest duża dokładność ruchów.

Więcej informacji:
• relacja z drugiego w tym roku spaceru kosmicznego (portal Urania)
• naukowe podsumowanie tygodnia z ekspedycji na ISS (NASA)
Na zdjęciu: Thomas Pesquet (ESA) pracujący przy zamrażarce na próbki naukowe. Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/iss/2

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Sty 2017, 09:19

Jak przetrwać na ISS?
Dominika Jasińska dnia 19/01/2017
Jedzenie, spanie i poruszanie się są dziecinnie proste, dopóki nie znajdziesz się w stanie nieważkości. Gdy astronauci docierają do przestrzeni kosmicznej ich świat staje na głowie a ziemska rzeczywistość przestaje funkcjonować. Jak przetrwać 400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi i nie zwariować?
Przetrwanie w kosmosie to nie lada wyzwanie i najważniejszy test wytrzymałości psychicznej i fizycznej ludzkiego ciała. Na Ziemi doświadczenie warunków panujących w przestrzeni kosmicznej jest prawie niemożliwe. Owszem, astronauci trenują pod wodą, przechodzą szereg testów przeciążeniowych i doświadczają chwilowych stanów nieważkości w czasie lotów parabolicznych. Ale doświadczenia te to zaledwie niewielki ułamek warunków, z jakim przychodzi im spotkać się w czasie prawdziwych misji na ISS. Kiedy grawitacja „przestaje działać” pojęcia „góra”, „dół” stają się abstrakcyjne, a nasze zmysły doznają szoku. Na Ziemi za czucie położenia ciała w przestrzeni odpowiada zmysł równowagi, funkcjonujący dzięki znajdującemu się w uchu wewnętrznym błędnikowi. W stanie nieważkości funkcjonowanie błędnika zaburzone jest do tego stopnia, że wielu astronautów cierpi na chorobę kosmiczną. Także ciśnienie krwi zostaje zaburzone – mikrograwitacja sprawia, że przepływ płynów ustrojowych jest znacznie łatwiejszy, czego efektem są stale zatkane uszy oraz częste opuchlizny. Długo można by mówić o zmianach zachodzących w ludzkim organizmie oraz długotrwałych skutkach przebywania w stanie nieważkości. Oprócz wpływu mikrograwitacji należy pamiętać o promieniowaniu kosmicznym oraz ogromnych wahaniach temperatury. Od tego śmiertelnie niebezpiecznego dla człowieka środowiska, oddziela astronautów jedynie kosmiczny skafander lub ściany Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jeśli jednak nic Was nie przeraża i nadal marzycie o kosmicznej podróży, dowiedzcie się czym prędzej jak przetrwać na ISS?
Najpierw spróbuj przetrwać pod wodą
Kiedy astronauci przygotowują się do zbliżających się misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS, ang. International Space Station), poddawani są szeregowi badań i testów, które mają zahartować przyszłych członków ekspedycji, by Ci potrafili się zmierzyć z niedogodnościami przebywania w obcym środowisku. To oczywiste, że treningi te są kluczowe dla bezpieczeństwa astronautów. Ale jak właściwie przygotować człowieka na „kosmiczne problemy”, skoro sama nauka odbywa się jeszcze na długo przed startem misji i co najważniejsze na Ziemi, do której warunków, w przeciwieństwie do tych panujących w przestrzeni kosmicznej, jesteśmy po prostu stworzeni? NASA rozwiązanie tego problemu znalazła głęboko pod wodą. W wielkim basenie umieszczono skonstruowaną przez Agencję Kosmiczną makietę ISS – Neutral Buoyancy Laboratorium (NBL). Od czasu założenia tego nietypowego „centrum szkolenia” astronautów minęło już 20 lat, a w przejrzystej wodzie zanurkowały już dziesiątki wybrańców wysłanych później prosto do gwiazd.
Woda daje wiele możliwości. Kiedy nurkujesz na duże głębokości, stajesz się idealnie wyważoną boją – ciśnienie i ciężar Twojego ciała na pewnej głębokości sprawiają, że woda nie wypiera Cię w kierunku powierzchni, ani nie popycha Cię w kierunku dna. Zjawisko to określa się mianem naturalnej pływalności (siła wyporu), czyli stanu, w którym obiekt lub ciało posiadają zdolność utrzymywania się na lub pod powierzchnią wody w położeniu równowagi. To prawie jak latanie – lewitując w takim środowisku nurkowie mają pełen zakres możliwości ruchu, swobodnie przemieszczają się pomiędzy górą a dołem, przodem a tyłem, kierunek nie ma większego znaczenia. Grawitacja, choć nadal istnieje, zaczyna działać niejako na innych warunkach, takich, których nie doświadczymy na Ziemi, a dopiero ponad 400 kilometrów nad jej powierzchnią. To właśnie na tej wysokości dryfuje ISS, na której pokładzie panują warunki mikrograwitacji.
NASA wykorzystuje zjawisko pływalności już od lat 60. XX wieku, kiedy to zaczęto testować pod wodą skafandry kosmiczne oraz uczyć astronautów z jakimi warunkami przyjdzie się im zmierzyć, szczególnie w trakcie kosmicznych spacerów. Odpowiednie warunki pod wodą pozwalają symulować stan nieważkości. W tym celu przyszłych astronautów umieszcza się na specjalnej suwnicy i opuszcza pod wodę do głębokości, w której dla ich środka masy zaistnieje minimalna siła wyporu. Oczywiście podwodni spacerowicze mają wagę mocno otyłej osoby za sprawą skafandrów, które mają na sobie w trakcie ćwiczeń oraz butli z nitroxem, którym oddychają. Łącznie astronauta i jego wyposażenie ważą ok. 230 kilogramów, co nie ułatwia poruszania się pośród zainstalowanych w basenie elementów makiety ISS. Jednorazowa sesja ćwiczeń pod wodą trwa nawet 8 godzin! Zwykle w basenie przebywa dwójka astronautów otoczonych co najmniej ośmioma płetwonurkami, którzy zapewnić mają im pomoc w razie niebezpiecznych sytuacji oraz kontrolować wykonywane przez nich zadania. W ramach ćwiczeń trenuje się większość umiejętności przydatnych przede wszystkim w czasie kosmicznych spacerów, kiedy to astronauci dokonują m.in. serwisowania uszkodzonych instrumentów i muszą zmierzyć się z trudnościami, jakie niesie za sobą środowisko mikrograwitacji. W basenie, podobnie jak w trakcie misji na ISS, muszą zapanować nad narzędziami wykorzystywanymi do wykonywania zadań – w wodzie pozostawione same sobie „uciekają” co prawda wolniej niż w przestrzeni kosmicznej, ale nawet tam opanowanie pewnych umiejętności jest wciąż trudne.
Zdobądź pożywienie
Oczywistym jest, że nie ma nic trudnego w przygotowaniu półrocznych zapasów jedzenia. W obecnych czasach terminy ważności produktów spożywczych są na tyle długie, że przy odpowiednich obliczeniach można byłoby skomponować menu pozwalające przetrwać 6 miesięcy. Ale co najwyżej w podziemnym schronie, bo zjedzenie na ISS smażonego kotleta może być problematyczne, nie wspominając już o porannej jajecznicy i stawiającej na nogi filiżance kawy. A przecież kaloryczne, bogate w składniki odżywcze posiłki stanowią podstawę „kosmicznej” diety. Astronauci będący członkami ekspedycji na Międzynarodową Stację Kosmiczną przebywają na jej pokładzie średnio 180 dni, ale nawet krótsze rezydowanie wymaga odpowiedniego menu. Jak poradzono sobie więc z problemem kosmicznego menu? I czy w przestrzeni kosmicznej można zjeść coś normalnego?
Jurij Gagarin w czasie pierwszego lotu człowieka w przestrzeń na pokładzie Wostoka I spędził jedynie 108 minut, ale zdołał wygospodarować czas na małą przekąskę. Astronauta zjadł wtedy trzy tubki, przypominające te z pastą do zębów, w których znajdował się po 160 gramów mięsa mielonego oraz sos czekoladowy. Kilka miesięcy później w sierpniu 1961 kolejny radziecki astronauta miał okazję doświadczyć nieprzyjemnych sensacji żołądkowych, zapisując się w historii niezbyt chlubnym osiągnięciem, jako pierwszy człowiek, który zwrócił pokarm w przestrzeni kosmicznej. Choć samo wydarzenie może wydawać się śmieszne, dla naukowców odpowiedzialnych za przygotowanie misji stało się nie lada problemem. Wtedy pierwszy raz podjęto temat kosmicznego pożywienia. Już w 1962 roku nie radziecki, a amerykański astronauta przeprowadzał pierwsze doświadczenia związane ze spożywaniem posiłków w stanie nieważkości. Nie wiedziano wówczas jak układ pokarmowy radzi sobie w warunkach mikrograwitacji z połykaniem oraz trawieniem. John Glenn, który testował wówczas przygotowane przez NASA smakołyki na Ziemię powrócił szczęśliwy i najedzony – nie zaobserwowano problemów i stwierdzono, że mikrograwitacja nie miała wpływu na naturalne procesy połykania oraz perystaltykę jelit. W późniejszych misjach okazało się jednak, że to nie procesy zachodzące w organizmie są przeszkodą. Astronauci skarżyli się bowiem na nieprzyjemny smak i zapach kosmicznych posiłków. Na pokład statków zabierali wówczas kostki wielkości jednego kęsa, liofilizowane proszki i tubki z półpłynnym pokarmem. Dodatkowo zgłaszali problemy z wydostaniem jedzenia z niewygodnych tubek (ważących więcej niż znajdujący się w nich „przysmak”) oraz okruszki, które były niebezpieczne dla urządzeń pokładowych i których sprzątanie było zdecydowanie trudniejsze niż na Ziemi.
Lata grymasów odrobinę głodnych astronautów zmuszały naukowców do opracowywania nowych metod nawadniania pokarmów, ale także sposobu ich pakowania, tak aby spożycie posiłku w czasie misji było łatwiejsze i przyjemniejsze. Wkrótce rozszerzono także menu o pozycje takie jak kurczak z warzywami, tosty, puddingi, koktajle z krewetek oraz soki owocowe. Wilgotność wielu pokarmów była na tyle duża, że nie rozwarstwiały się one i nie „uciekały” astronautom nawet gdy ci, nabierali je łyżką. Gdy działającą w latach 70. XX wieku stację Skylab powiększono na tyle, by mogła pomieścić lodówkę i zamrażalkę przechowywanie żywności stało się mniej problematyczne, a więc i ilość oraz różnorodność pokarmów zwiększyła się na rzecz zadowolenia członków misji. Już wtedy można było otworzyć kosmiczną lodówkę i wyjąć z niej całkiem zwyczajne produkty: przetwory mięsne, lody, słodycze, pieczywo oraz warzywa i owoce. Mimo wszystko nadal obowiązywały restrykcyjne zasady dotyczące spożywania pokarmów na pokładzie statków i stacji. Jeden z astronautów, Virgil Grissom, został ostro skrytykowany przez NASA, gdy przemycił w przestrzeń kosmiczną kanapkę z konserwą.
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak przetrwać na ISS.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak przetrwać na ISS2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak przetrwać na ISS3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak przetrwać na ISS4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak przetrwać na ISS5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak przetrwać na ISS6.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak przetrwać na ISS7.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Sty 2017, 09:20

Obecnie kosmiczne jedzenie nadal stanowi obiekt zainteresowania, ale większość posiłków, które spożywają astronauci nie różni się od tych, które towarzyszą nam na co dzień. Dziś, owoce i warzywa, które mogą być bezpiecznie przechowywane w temperaturze pokojowej są chętnie zjadane w czasie lotów kosmicznych. Astronauci mają również większą różnorodność dań głównych do wyboru. Obsługa misji przygotowuje nawet spersonalizowane menu dla każdego z członków załogi tak, aby astronauta w czasie półrocznego pobytu na ISS miał pod ręką wszystko, co lubi. Obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajduje się tzw. ISSpresso – ekspres do kawy przygotowujący również różne rodzaje ciepłych napojów. Możemy jedynie z zazdrością myśleć o wybrańcach, którzy świeżo parzoną kawę piją spoglądając na Ziemię z wysokości ponad 400 kilometrów. Azjatyccy astronauci w spiżarni ISS znajdą wszystkie tradycyjne potrawy z ich krajów, produkowane przez wyspecjalizowane tylko w tym zakresie firmy. Szczególnie rosyjscy członkowie misji lubią dobrze zjeść – zsiadłe mleko na śniadanie, sandacz w galarecie na obiad oraz naleśniki na kolację nie stanowią dziś dla obsługi lotów żadnego problemu.
Większość z nas myśląc o kosmicznym posiłku wciąż oczyma wyobraźni widzi tubki z pastą imitującą „prawdziwe” jedzenie. Oczywiście standardy sprzed dziesiątek lat zostały już zmienione i astronauci stołują się prawie zupełnie tak samo jak na Ziemi. Jednak warunki panujące w przestrzeni kosmicznej zmuszają do specjalnych sposobów pakowania i przechowywania żywności. Niektóre z posiłków przechowywane są w lekkich opakowaniach ze słomkami, tak aby bez problemu można było wyssać z nich płynny lub półpłynny pokarm. Inne produkty o odpowiedniej konsystencji pakuje się w puszki. Pozostałe przysmaki o stałym stanie skupienia pakowane są prawie tak samo, jak te które kupujemy codziennie w sklepach.
Ubierz się ciepło
Lutowe noce nierzadko stanowią dla miłośników astronomii prawdziwą obserwacyjną ucztę. Długi okres ciemności i idealna przejrzystość powietrza przyciągają spragnionych nieziemskich widoków amatorów rozgwieżdżonego nieba. Jednak minusowe, dwucyfrowe temperatury nie ułatwiają zadania. O tym jak ważne są w takich momencie ciepła odzież i obuwie, styropianowa podkładka po nogi oraz termos z gorącą herbatą nie trzeba nawet wspominać. Mimo dbałości o odpowiedni ubiór wielu miłośników astronomii powraca z takich nocnych wojaży ze skostniałymi od zimna dłoniami lub pierwszymi objawami przeziębienia. A co, gdy temperatura spada do -230 stopni Celsjusza, a jej wahania sięgają nawet 350 stopni? W przestrzeni kosmicznej w promieniach Słońca temperatura może sięgnąć przecież nawet 120 stopni Celsjusza! Ubiór na kilkugodzinny kosmiczny spacer to dopiero wyzwanie!
Człowiek wystawiony na działanie przestrzeni kosmicznej bez zabezpieczeń traci przytomność po około 9 sekundach. Wbrew scenom znanym nam z filmów science-fiction ciało ludzie nie zamarza gwałtownie ani nie wybucha, a krew nie ulega zagotowaniu. Przyczyną śmierci będzie natomiast gwałtowna utrata tlenu. Jednak wstrzymywanie powietrza, które może zwiększyć szansę na przeżycie w czasie tonięcia, może w przestrzeni kosmicznej przynieść odwrotny skutek. Pęcherzyki gazu w takich warunkach dostają się do opłucnej, a płuca ulegają rozerwaniu. Zmiany ciśnienia powodują w ciągu następnych kilku sekund zapaść sercowo-naczyniową. Silne pocenie sprawia, że woda na powierzchni skóry gwałtownie zamarza lub co gorsza zaczyna wrzeć. Skąd to wiemy? W XX wieku przeprowadzano eksperymenty na zwierzętach, których akcja serca zatrzymywała się po około 90 sekundach, a śmierć mózgowa następowała 30 sekund później. Sam fakt przeprowadzania takich eksperymentów szokuje, ale pamiętajmy, że co jakiś czas z przestrzenią kosmiczną styka się człowiek, którego od śmiertelnych warunków kosmicznych dzielą ściany statku kosmicznego lub stacji, albo sam skafander kosmiczny. Oprócz temperatury, przed którą chroni odpowiednio wykonany kombinezon, zagrożenie stanowi promieniowanie, które doprowadza do szybkich mutacji DNA oraz upośledzenie procesów fizycznych i chemicznych organizmu, a także całe mnóstwo drobnych cząstek śmieci kosmicznych, które rozpędzone do ogromnych prędkości przypominają wystrzeliwane z pistoletu pociski. Nadal jesteście chętni na podróż w przestworza? Jeśli tak, koniecznie musicie nabyć skafander kosmiczny.
Kombinezony używane przez współczesnych astronautów to jedyna tak zaawansowana technologicznie odzież na Ziemi . Spełniają one restrykcyjne warunki umożliwiające człowiekowi przetrwanie w śmiertelnie niebezpiecznym środowisku przestrzeni kosmicznej. Po pierwsze zapewniają stabilne ciśnienie wewnętrzne – takie, które umożliwia funkcjonowanie w czasie nawet kilkugodzinnej pracy poza pokładem ISS. Po drugie umożliwiają swobodę ruchów, tak aby astronauta mógł wykonać większość skomplikowanych działań np. w czasie serwisowania urządzeń. Po trzecie dostarczają tlen do oddychania oraz eliminują wydychany dwutlenek węgla, dzięki zainstalowanemu w nich przenośnemu systemowi podtrzymywania życia. Po czwarte regulują temperaturę, która szybko zmienia się w zależności od ilości nasłonecznienia. Po piąte pozwalają na stałą komunikację z załogą ISS oraz kontrolerami misji znajdującymi się na powierzchni Ziemi, tak, aby zapewnić astronaucie nierozerwalne połączenie, gdyby ten napotkał jakiś problem oraz by kontrolować stan jego procesów życiowych. Funkcji, jakie spełniają te niesamowite kosmiczne skafandry jest zdecydowanie więcej. Założenie i eksploatacji takiej „odzieży” wymaga wielogodzinnych testów i wytrwałej nauki.
Historia skafandrów kosmicznych nie jest być może długa ale za to bardzo urozmaicona. Modelem, który pozostał z astronautami najdłużej, jest stosowany dziś Extravehicular Mobility Unit (EMU), który pierwszy raz wykorzystany został w roku 1982. Taki skafander to nie samo ubranie, a zaawansowany technologicznie system podtrzymujący życie, zapewniający ochronę środowiskową, mobilność i komunikację członkom załogi lotów kosmicznych. EMU przystosowany jest do wykonywania spacerów kosmicznych. System składa się z Twardego Górnego Torsu (HUT), Miękkiej Konstrukcji Torsu (LTA) oraz sekcji ramion, rękawic, hełmu, nogawek, butów i ochrony przeciwsłonecznej (EVVA). A elementy te to dopiero początek złożoności całego kombinezonu, ponieważ stanowią jedynie ciśnieniową część ubioru. Pod spód astronauci zakładają Odzież Maksymalnej Absorbcji (MAG) (urządzenie pozwalające na zbieranie moczu) i opcjonalnie Bieliznę Kontroli Termicznej. Poza tym niezbędna jest także Odzież Chłodzenia Cieczą i Wentylacji (LCVG), która dzięki wbudowanym w nią rurkom z wodą reguluje temperaturę. Wspomniane wcześniej HUT i LTA łączone są specjalną Uszczelką Zamknięcia Ciała (BSC). Serce i centrum dowodzenia tego modelu skafandra kosmicznego stanowi Podstawowy System Podtrzymywania Życia (PLSS). Dzięki niemu możliwe jest monitorowanie stanu zdrowia astronauty z pokładu ISS oraz stacji kontroli lotów na Ziemi oraz nieprzerwalna komunikacja. Wsparcie EMU zapewnia astronaucie warunki do przetrwania poza pokładem ISS przez 8,5 godziny, z 30 minutową rezerwą na wypadek awarii PLSS. Samo przygotowanie się do wyjścia na pełen kosmicznych wrażeń spacer to kilka godzin pozwalających na założenie poszczególnych elementów oraz przebywanie w warunkach powoli zmniejszającego się ciśnienia w przeznaczonej do tego kabinie.
Spróbuj zasnąć
Odpowiednio długi sen zapewnia wymaganą regenerację organizmu. Jest on szczególnie potrzebny w warunkach długotrwałego stresu i osłabienia ludzkiego ciała. Na ISS co najmniej 8-godzinny sen jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania i zapewnienia bezpieczeństwa załodze stacji, bo wypoczęty astronauta to czujny i rozsądny astronauta. Oczywiście sen na Stacji Kosmicznej nie jest mniej ważny od odpoczynku na Ziemi. Każdy człowiek kładąc się wieczorem do łóżka ma za sobą dzień ciężkiej pracy, a kontakt z miękkim materacem i ciepłym kocem to wielka ulga dla zmęczonego ciała. Ale czy na ISS ziemskie łóżko zdałoby egzamin? I jaką pozycję przyjąć, żeby ta choć trochę przypominała tę, w której zwykle zasypiamy na Ziemi? Zerowa grawitacja to nie jedyny problem. Za oknem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wschody i zachody Słońca widywane są średnio szesnaście razy w ciągu doby. Nie zapomnijmy także o urządzeniach pokładowych, których stały szum może sfrustrować nawet najbardziej opanowanego astronautę, szczególnie gdy ten ma za sobą dzień pełen stresujących wydarzeń. Jak astronautom udaje się zasnąć w przestrzeni? Jak wyglądają ich łóżka? I czy mikrograwitacja rzeczywiście obniża jakość odpoczynku?
Treningi na Ziemi przewidują naukę dość problematycznych czynności. Astronauci pod wodą uczą się warunków w jakich przyjdzie im serwisować zewnętrzne instrumenty ISS lub innych orbitalnych urządzeń, poznają przeciążenie z którym przyjdzie się im zmierzyć w czasie podróży na Stację Kosmiczną oraz doświadczają krótkotrwałych stanów nieważkości. Paradoksalnie przygotowywani są do trudnych wyzwań poprzez praktykę, podczas gdy podstawowych czynności takich jak jedzenie, spanie i higiena osobista na ISS będą musieli nauczyć się dopiero po znalezieniu się w przestrzeni. Sen astronauty na pokładzie Stacji Kosmicznej trwa średnio od 30 do 60 minut krócej niż sen na Ziemi przy zapewnieniu mu wszelkich dogodności ułatwiających spokojny relaks. Członkowie załogi mają do dyspozycji niewielkie ale za to prywatne kabiny, wyposażone w specjalne „śpiwory” dzięki którym w trakcie snu ich ciała mogą pozostać unieruchomione. Pomieszczenia sypialne posiadają także odpowiednie systemy wentylacji tak, aby zapobiec gromadzeniu się wokół śpiącego nadmiernych ilości dwutlenku węgla. Choć kabiny pozwalają na odosobnienie nie tłumią szumu rządzeń pokładowych takich jak komputery, wentylatory i filtry powietrza. Dlatego jednym z najczęściej używanych przez członków misji leków (zaraz po przeciwbólowych) są tabletki ułatwiające zasypianie. Astronauci chętnie sięgają także po zatyczki do uszu i nieprzepuszczające światła maski na oczy. Zakłócenia snu wynikają również z braku naturalnego cyklu dobowego, dlatego NASA wydała ponad 11 milionów dolarów na specjalne oświetlenie, którego zmienne natężenie pomaga w imitacji dobowego cyklu i wspomaga wydzielanie melatoniny odpowiedzialnej za zdrowy, spokojny sen. Trening czyni mistrza, dlatego większość astronautów zaprawionych w trudach życia w przestrzeni kosmicznej po pewnym czasie przestaje cierpieć na bezsenność. Wielu z nich w czasie odpoczynku miewa marzenia senne, a niektórym zdarza się nawet chrapać.
Bądź twardy!
Choć dla wielu z astronautów przebywanie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i kosmiczne spacery to chleb powszedni, żaden z nich nigdy nie osiągnie perfekcji w życiu poza Ziemią. Środowisko mikrograwitacji to wielki szok dla naszych organizmów, które ewolucja przez miliony lat przystosowywała do funkcjonowania tylko i wyłącznie w warunkach ziemskich. Nie jesteśmy maszynami, których funkcjonowanie można dowolnie konfigurować i pewnych rzeczy po prostu nie da się przeskoczyć. Dlatego gdy na ISS astronautom nigdy nie uda się w całości wyeliminować silnego stresu, skutków choroby kosmicznej, niedogodności związanych z mikrograwitacją oraz jej wpływem na funkcje organizmu. Kiedy zaburzone zostają procesy fizyczne i chemiczne w ciele cierpi także powiązana z nimi psychika człowieka. To dlatego grafik dobowy astronauty obejmuje wideokonferencje z rodziną i przyjaciółmi oraz czas wolny, podczas którego mogą oddać się swoim ulubionym zajęciom. I choć nieziemskie widoki i kosmiczne wrażenia są doświadczeniami przeznaczonymi dla wybrańców, większość z astronautów za prawdziwy raj uważa wciąż swój dom na Ziemi.
Artykuł po raz pierwszy opublikowano w czasopiśmie „Astronomia” nr 41 / listopad 2015.
Tagi: ISS, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, trening astronautów, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2017/01/19/ja ... ac-na-iss/

http://www.astrokrak.pl
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2017, 09:37

Kolejne obserwacje FO Aquarii pokazują nietypowe zachowanie gwiazd
20 stycznia 2017 Laura Meissner
Naukowcy przez długi czas byli przekonani, że o FO Aquarii wiedzą wszystko. Niedawno okazało się jednak, że byli w błędzie. Jest to znany układ podwójny, który składa się z gęstego białego karła oraz gwiazdy o małej masie. Kiedy studentka na Uniwersytecie Notre Dame zwróciła 0,8 – metrowy szkolny teleskop w kierunku tego obiektu, zauważyła zachowanie, które do tej pory pozostaje niewyjaśnione.
FO Aquarii jest polarem pośrednim należącym do układów kataklizmicznych, w których zdegenerowana gwiazda (najczęściej biały karzeł) ściąga materię ze swojego mniej masywnego towarzysza. W ten sposób tworzy się dysk akrecyjny, który transportuje materię w kierunku gęstego ciała. Gdy dociera ona do powierzchni, silne pole magnetyczne rozrywa dysk i powstają strumienie materii zwane kolumnami akrecyjnymi. Proces akrecji oraz moment pędu powodują, że obrót białego karła wokół osi trwa krócej niż okres orbitalny tego układu podwójnego. Szybkość rotacji tej gwiazdy można określić za pomocą pomiarów krzywej blasku układu, która pokazuje nadmiar światła powstający podczas uderzenia materii o gwiazdę.
FO Aquarii znajduje się około 500 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Wodnika. Nazywana jest często “królem polarów pośrednich”, ze względu na jej znaczącą jasność oraz duże amplitudy zmian jasności podczas obrotu. Czynniki te sprawiają, że obserwacje tego układu kataklizmicznego można prowadzić nawet przez mniejsze teleskopy. Mark Kennedy, student z Irlandii, szczegółowo badał FO Aquarii, używając Kosmicznego Teleskopu Keplera. Poświęcił trzy miesiące na dokładne obserwacje tego obiektu. W zeszłym roku studentka Erin Aadland skierowała szkolny teleskop (Sarah L. Krizmanich Telescope) w to samo miejsce na niebie. Jej zadaniem było ustalenie, czy biały karzeł, którego okres obrotu wynosił 20 minut, przyspieszał czy zwalniał.
Aadland szybko jednak zauważyła, że nie wszystko zgadzało się z poprzednimi pomiarami. Układ gwiazd okazał się być siedem razy słabszy niż się spodziewano. Co więcej, ciała zachowywały się dziwnie, m.in. wykazując niewytłumaczalne zmiany w okresie rotacji.
Jasność obserwowanych polarów pośrednich zależy od ilości energii wydzielanej podczas akrecji dyskowej w postaci promieniowania o różnych długościach fali – od promieniowania rentgenowskiego po światło widzialne. Wynika z tego, że takie obiekty osiągają największą jasność, gdy występuje nieprzerwany transport materii między gwiazdami. Coraz słabsza moc promieniowania FO Aquarii świadczyła zatem o tym, że proces akrecji zwolnił lub całkiem się zatrzymał. Takie zjawisko zostało już zaobserwowane w innych układach podwójnych, lecz nigdy w FO Aquarii.
Od czasu kiedy Erin Aadland po raz pierwszy obserwowała FO Aquarii, jej jasność znowu zaczęła wzrastać, co oznacza, że wymiana materii rozpoczęła się na nowo.
“Powrót do normalnej jasności następował powoli. Dopiero po kolejnych sześciu miesiącach układ gwiazd wyglądał tak, jak podczas obserwacji teleskopem Keplera,” tłumaczy Colin Littlefield w komunikacie naukowym dotyczącym tego odkrycia. Zespół profesora Petera Garnavicha z Uniwersytetu Notre Dame śledzi wszystkie zmiany zachodzące w FO Aquarii, czyli wznowienie procesu akrecji i spokojny powrót do wcześniejszej aktywności.
Najważniejszym pytaniem jest jednak, dlaczego to przyciemnienie w ogóle nastąpiło. Jedna z teorii sugeruje, że plama na gwieździe – chłodniejszy region na powierzchni związany z polem magnetycznym białego karła – zakłóciła przepływ materii i w ten sposób spowodowała obserwowane przez nas przyciemnienie. W takiej sytuacji gwiazdy powinny jednak szybko “wyzdrowieć”, a zajęło im to kilka miesięcy.
Oprócz tego krzywa blasku pokazała nietypowe zachowanie ciał w czasie wygaszenia a sygnał rotacji gwiazdy, który wcześniej pojawiał się co 20 minut, nagle zaczął pojawiać się w odstępach od 11 do 21 minut. “Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego,” twierdzi Peter Garnavich. “Zachowanie tego obiektu zmieniało się co kilka godzin. Przez dwie godziny migał bardzo szybko, a przez kolejne dwie godziny zdecydowanie wolniej.”
Ta skomplikowana aktywność wskazuje na to, że w FO Aquarii zachodzą procesy, o których naukowcy na razie nic nie wiedzą. Jedno jest pewne, układ ten skrywa przed nami jeszcze wiele tajemnic.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... ie-gwiazd/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolejne obserwacje FO Aquarii pokazują nietypowe zachowanie gwiazd.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2017, 09:38

W kosmicznym obiektywie: Daphnis rozrabiaka
20 styczeń 2017 Katarzyna Mikulska
Podczas jednego z okrążeń, niemal zahaczając o zewnętrzne pierścienie Saturna, sonda Cassini wykonała jedyne w swoim rodzaju, pierwsze z tak niewielkiej odległości zdjęcie księżyca Daphnis. Ten niewielki satelita wywołuje w swoim otoczeniu spore zamieszanie.
Daphnis ma zaledwie 8 kilometrów średnicy i krąży wokół planety w obrębie przerwy Keelera, która w kosmicznej skali również nie jest zbyt duża – jej szerokość to około 42 kilometry. Na zdjęciu wydaje się ona znacznie węższa, jednak wynika to z perspektywy, z jakiej zostało wykonane zdjęcie.
Na fotografii można dostrzec szczegóły powierzchni samego księżyca – jest równomiernie pokryty materiałem, na który mogą się składać drobne cząsteczki z pierścieni. Z kolei wzdłuż równika i na północnym krańcu widoczne są wąskie grzbiety.
Zdjęcie pozwala również lepiej przyjrzeć się pierścieniom. W niektórych miejscach widoczna jest ich ziarnista struktura, co może być wynikiem zderzania i sklejania tworzących je cząstek. Najciekawszym elementem uchwyconym na zdjęciu są jednak fale utworzone w pierścieniach przez grawitację księżyca.
W porównaniu do zazwyczaj ostrych krawędzi pierścieni, wyraźnie oddzielających je od przerw, widoczny na zdjęciu grzbiet fali w pierścieniach ma dość rozmyty kontur. Może to być wynikiem przyciągania cząstek przez przechodzący w pobliżu księżyc, które są wyrzucane z dotychczasowych orbit w kierunku przerwy. Tuż obok księżyca widoczne jest drobne pasmo materiału, które prawdopodobnie zostało wyrwane z pierścieni przez grawitację Daphnis.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... ozrabiaka/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W kosmicznym obiektywie Daphnis rozrabiaka.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2017, 09:40

Udany kosmiczny manewr sondy OSIRIS-REx
Wysłane przez kuligowska w 2017-01-20

Według agencji NASA sonda OSIRIS-REx przeprowadziła swój pierwszy kosmiczny manewr (Deep Space Maneuver) o nazwie DSM-1 w dniu 28 grudnia 2016 roku. Po odpaleniu głównego silnika sonda ustawiła się na właściwym kursie, który ma ją doprowadzić na powierzchnię planetoidy Bennu.

Była to pierwsza znaczna zmiana trajektorii OSIRIS-REx. Manewr zużył 354 kilogramy paliwa napędowego. Jego rezultatem jest zmiana prędkości sondy o wartość około 431 metrów na sekundę. To pierwszy z ważnych kroków milowych misji – znacząca zmiana w ruchu była niezbędna, by ustawić OSIRIS-REx na właściwym kursie, umożliwiającym jego bliskie podejście do Ziemi we wrześniu 2017 roku.

Informacje uzyskane z sieci Deep Space Network (DSN) potwierdziły, że zmiana trajektorii zakończyła się powodzeniem. Także dane telemetryczne z samej sondy wskazują na to, że wszystkie jej układy zachowują się zgodnie z oczekiwaniem. Zdaniem Arlina Bartlesa, kierownika projektu z centrum NASA Goddard Space Flight w Maryland, sonda jest teraz na „bezpiecznej drodze do Bennu”.

18 stycznia tego roku wprowadzono dodatkowo niewielką poprawkę w trajektorii prowadzącej sondę w kierunku Ziemi. Bliskie spotkanie OSIRIS-REx z naszą planetą jest niezbędne, bowiem dzięki sile ziemskiej grawitacji ostateczny tor ruchu sondy zostanie odpowiednio zmodyfikowany i zgięty – tak, by ostatecznie mogła ona dotrzeć do planetoidy jesienią 2018 roku.

Misja bezzałogowej sondy kosmicznej jest częścią projektu New Frontiers. Jej cel, planetoida (101955) Bennu, należy do grupy Apolla i zaklasyfikowana jako obiekt NEO. Sonda została wysłana w kosmos 8 września 2016 roku. Lądowanie powrotnej kapsuły z próbkami pozyskanymi z powierzchni Bennu planowane jest na jesień 2023 roku.


Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• Więcej na temat DSM-1
• Misja OSIRIS-REx (NASA)


Źródło: NASA, Nancy Neal Jones

Zdjęcie: wizualizacja sondy OSIRIS-REx
Źródło: University of Arizona
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/uda ... -2859.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udany kosmiczny manewr sondy OSIRIS-REx.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2017, 09:41

Wyobraź sobie lądowanie na Plutonie…
Radosław Kosarzycki dnia 21/01/2017
Potrafisz sobie wyobrazić lądowanie na Plutonie? Powyższy film został złożony z ponad 100 zdjęć wykonanych przez sondę New Horizons w ciągu sześciu tygodni zbliżania i bliskiego przelotu w pobliżu tej planety karłowatej latem 2015 roku. Animacja została tak złożona, aby przedstawić zbliżanie aż do samej powierzchni Plutona, a konkretnie lądowanie na krawędzie obszaru nieformalnie nazwanego Sputnik Planitia.
Aby stworzyć film, który wygląda jak film z lądowania na Plutonie, naukowcy z zespołu misji New Horizons musieli interpolować niektóre czarno-białe zdjęcia opierając się przy tym na swojej wiedzy o wyglądzie Plutona tak, aby animacja wyglądała jednorodnie. Następnie na zdjęcia nałożono kolory zarejestrowane w niskiej rozdzielczości za pomocą kamery Ralph – przez co uzyskano symulację barw, które obserwowaliby potencjalni astronauci lądujący na powierzchni Plutona.
Po 9,5-letniej podróży, w czasie której sonda pokonała ponad 5 miliardów kilometrów, New Horizons przeleciała w pobliżu Plutona i Charona 14 lipca 2015 roku w odległości zaledwie 12 500 kilometrów od Plutona. Dzięki zaawansowanym kamerom naukowcy mogli zarejestrować szczegóły powierzchni wielkości boiska piłkarskiego.
Źródło: NASA/JHUAPL/SwRI
Oryginalna czarno-biała wersja dostępna jest pod adresem:
Tagi: lądowanie na Plutonie, Pluton, Sonda New Horizons, Sputnik Planitia, video Pluton, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2017/01/21/wy ... -plutonie/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wyobraź sobie lądowanie na Plutonie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Sty 2017, 10:46

Warsztaty astronomiczne w Kryłowie
21 stycznia 2017 Redakcja AstroNETu
28 grudnia przedstawiciele Klubu Astronomicznego „Almukantarat” – Filip Kucharski i Anna Ganowska przeprowadzili warsztaty astronomiczne w Kryłowie z grupą skautek należących do Drugiej Drużyny Tarnawackiej.
Młodzi pasjonaci astronomii przedstawili trzy ciekawe zagadnienia. Pierwszym były zjawiska, które możemy zaobserwować na niebie bez sprzętu specjalistycznego oraz przy pomocy lornetek i teleskopów. Przy kolejnym dokładniej przeanalizowane zostały gwiazdozbiory oraz obiekty, które można dostrzec na niebie w konkretnych porach roku. Dziewczyny mogły sprawdzić jak wykorzystuje się materiały obserwacyjne podczas części praktycznej zajęć. Przez niesprzyjającą do obserwacji pogodę odnalezienie gwiazdozbioru Łabędzia musiało odbyć się palcem po atlasie zamiast pod pięknie rozgwieżdżonym niebie. Nie zniechęciło to jednak uczestniczek do dalszego aktywnego uczestnictwa w zajęciach. Te z nich, które wyróżniły się swoim zaangażowaniem otrzymały drobne nagrody w postaci gazetek astronomicznych.
Na koniec grupa została zapoznana z ofertą wyjazdów naukowych organizowanych przez Klub Astronomiczny „Almukantarat”. Filip i Ania opowiedzieli jak wyglądają obozy i czym dokładnie zajmują się na nich uczestnicy. Prowadzący zachęcili dziewczyny do dalszego pogłębiania swojej wiedzy astronomicznej, a sami ciepło przyjęci mogli doświadczyć mocy harcerskiej przyjaźni. Liczymy na to, że to nie koniec naszej współpracy z Drugą Drużyną Tarnawacką oraz zachęcamy do podjęcia współpracy także inne drużyny harcerskie.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... -krylowie/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Warsztaty astronomiczne w Kryłowie6.jpg
Warsztaty astronomiczne w Kryłowie6.jpg (5.81 KiB) Obejrzany 2948 razy
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Warsztaty astronomiczne w Kryłowie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Warsztaty astronomiczne w Kryłowie2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Warsztaty astronomiczne w Kryłowie3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Warsztaty astronomiczne w Kryłowie4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Warsztaty astronomiczne w Kryłowie5.jpg
Ostatnio edytowany przez Paweł Baran, 22 Sty 2017, 10:51, edytowano w sumie 1 raz
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Sty 2017, 10:48

Kosmiczne Ferie 2017 w Planetarium w Grudziądzu
Wysłane przez Elżbieta w 2017-01-21

Kosmiczne Ferie 2017 w Planetarium w Grudziądzu! Ciekawa alternatywa dla młodzieży i nie tylko. Na większość wydarzeń wstęp wolny.

Termiarz wydarzeń

01.02.17 r.

9:00-16:00-możliwość wcześniejszej rezerwacji seansu dla grup zorganizowanych:
www.planetarium.grudziadz.pl/rezerwacja
18:00 - "Kosmiczny teleexpress" - ciekawostki z kosmosu, obserwacje astronomiczne

04.02.17 r.

9:00-12:00 - możliwość wcześniejszej rezerwacji seansu dla grup zorganizowanych:
www.planetarium.grudziadz.pl/rezerwacja
13:00 - "Kosmiczny teleexpress" - ciekawostki z kosmosu, obserwacje Słońca

07.02.17 r.

12:00 - Poranek astronomiczny: seans w planetarium oraz obserwacje Słońca
13:30 - "Zabawy ze światłem" - zaskakujące doświadczenia z udziałem światła (bez ograniczenia wieku, bez zapisów)
16:00 - "Zabawy ze światłem dla dzieci" - zajęcia warsztatowe dla dzieci,

zapisy e-mail: planetarium.grudziadz@gmail.com

11.02.17 r.

13:00 - Astronomiczne popołudnie: seans w planetarium oraz obserwacje Słońca.
http://orion.pta.edu.pl/kosmiczne-ferie ... grudziadzu

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczne Ferie 2017 w Planetarium w Grudziądzu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Sty 2017, 10:49

Walentynki w Planetarium Śląskim!
Wysłane przez Elżbieta w 2017-01-21

Walentynki w Planetarium Śląskim! Planetarium Śląskie w Chorzowie już 14 lutego o godzinie 17.00 zaprasza na specjalny pokaz pod tytułem "Walentynki w Planetarium".
W tym roku będą to Walentynki na rockowo - wybierzemy się na poszukiwanie kosmicznych kamieni. "Spadające gwiazdy" – widok jakże romantyczny... ale czy na pewno? Co się dzieje gdy na Ziemię spadają okruchy kosmicznej materii? Podczas seansu, przy dźwiękach muzyki rockowej, odkryjemy tajemnice meteorów i meteorytów.
Prosimy o wcześniejszą rezerwację miejsc telefonicznie pod nr tel. 32 745 27 28, podając imię i nazwisko przynajmniej jednej osoby oraz liczbę rezerwowanych biletów. Ilość miejsc ograniczona. Istnieje możliwość wcześniejszego odbioru biletów w kasie Planetarium.
Więcej informacji na stronie Planetarium: http://planetarium.edu.pl/
Zdjęcie: IC1805 - Mgławica Serce (CC)
http://orion.pta.edu.pl/walentynki-w-pl ... um-slaskim

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Walentynki w Planetarium Śląskim.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Sty 2017, 10:50

Wieczory z Gwiazdami w Krakowie
Wysłane przez Elżbieta w 2017-01-21

Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego zaprasza w tym roku na kolejną serię "Wieczorów z Gwiazdami". Wstęp wolny. W programie wykład popularnonaukowy, zwiedzanie Obserwatorium, a przy sprzyjających warunkach pogodowych - obserwacje nieba teleskopem optycznym.

Pierwsze ze spotkań już w najbliższy piątek. Kolejne - 17 lutego. Szczegółowa rozpiska dostępna jest tutaj.

Obowiązuje rejestracja e-mail lub telefoniczna (dane kontaktowe podane są na stronie Obserwatorium).

http://orion.pta.edu.pl/wieczory-z-gwia ... krakowie-0

www,astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wieczory z Gwiazdami w Krakowie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Sty 2017, 10:53

Atlas V wynosi wojskowego satelitę SBIRS GEO 3
Wysłane przez grabianski
W nocy z piątku na sobotę z Przylądka Canaveral na Florydzie wzniosła się rakieta Atlas V z wojskowym ładunkiem SBIRS GEO 3. Satelita będzie pełnił krytyczną dla amerykańskiego wojska misję wczesnego ostrzegania przed atakami za pomocą pocisków balistycznych. Jest to trzeci satelita tego nowego systemu.

Rakieta wystartowała 21 stycznia o godzinie 1:42 polskiego czasu, kierując w stronę południowo-wschodnią satelitę wartego 1,2 miliarda dolarów. SBIRS to obecnie najważniejszy wojskowy program satelitarny Stanów Zjednoczonych.

Start przebiegł pomyślnie i satelita został po 44 minutach wypuszczony przed górny stopień rakiety. W ciągu najbliższych dziewięciu dni, będzie on podnosił swoją orbitę, przechodząc z orbity transferowej, na którą został wysłany do docelowej orbity geostacjonarnej.
O systemie SBIRS

Pierwszy z satelitów SBIRS GEO został wysłany w 2011 roku, drugi w 2013. Oba wyniesione przez rakietę Atlas V. Funkcjonujące już na orbicie statki pokrywają zasięgiem obszar od wschodniego Atlantyku, przez Europę, Bliski i Daleki Wschód do wód zachodniego Pacyfiku. Wojsko nie podało oficjalnej pozycji satelity, ale z pewnością poszerzy on zasięg obserwacyjny do wszystkich długości geograficznych.

System SBIRS zastąpi wysłużony DSP, który został zapoczątkowany w latach 60., jeszcze w czasach Zimnej Wojny. SBIRS jest lepiej przygotowany do zagrożeń związanych z pociskami krótkiego zasięgu i znacznie bardziej czuły. Program DSP powstał w erze pocisków międzykontynentalnych, gdzie zagrożenie dla USA było skupione na Związku Radzieckim i jego sojusznikach.

Pod koniec 2017 roku planuje się wysłanie kolejnego satelity serii. Wówczas program SBIRS będzie w pełni funkcjonalny.

SBIRS cechuje się możliwościami nie tylko skanowania obszaru, ale także skupionej obserwacji na wyznaczonym obszarze, czego brakowało w satelitach konstelacji DSP. Dzięki zaawansowanej technologii na satelitach, czas reakcji od rozpoznania do wprowadzenia danych ostrzegawczych do systemu zmniejsza się o połowę.

Oprócz wykrycia zagrożenia, satelita gromadzi dane umożliwiające predykcję celu pocisku.

Według kontrolerów systemu SBIRS, co roku rejestrowanych jest 8 000 zdarzeń w podczerwieni, z czego około 200 to starty pocisków. W ciągu ostatnich 5 lat amerykańska Agencja Obrony Antybalistycznej zanotowała zwiększenie liczby istniejących pocisków o 1200. W tej chwili szacuje się, że prawie 6000 znajduje się poza krajami NATO, Rosją oraz Chinami. Satelity SBIRS odpowiadają wojskowym potrzebom wykrywania coraz mniejszych pocisków, z coraz większą precyzją i predykcją ich trajektorii.
O satelicie

Każdy satelita SBIRS GEO waży około 4,5 t. Satelity bazują na stabilizowanej trójosiowo platformie A2100M. Struktura satelity została wykonana z lekkich materiałów kompozytowych. Zostały wyposażone w jednostkę obliczeniową RH-32, rozwijaną przez wojsko. Każdy z satelitów ma planowany czas pracy 12 lat.

Satelita jest wyposażony w dwa sensory – jeden skanujący i drugi, który można skupić na niewielkim obszarze. Sensory zmieniają obszar obserwacji za pomocą bardzo dokładnych ruchomych zwierciadeł w swoich teleskopach.

Satelitę zasila para paneli słonecznych, generująca 2800 W mocy. Do korpusu przymocowane także zostały anteny do bezpiecznej komunikacji ze stacjami naziemnymi.
Relacja ze startu

Podobnie jak poprzednie dwa satelity systemu, SBIRS GEO 3 podróżował na rakiecie Atlas V w najbardziej powszechnej konfiguracji 401 – (dwa stopnie, owiewka na ładunek o średnicy 4 m, brak rakiet pomocniczych).

Start początkowo miał się odbyć dzień wcześniej. Pojawiło się jednak parę problemów. Najpierw zegar został wstrzymany przez problemy z czujnikami silnika dolnego stopnia, a gdy już zespół uporał się z usterką, na kilka minut przed startem w zastrzeżony obszar lotu rakiety wleciał samolot celników amerykańskich. Zespół obsługi startu został zmuszony do jego przełożenia na dzień natępny.

Na trzy sekundy przed startem rakiety, dwa silniki RD-180 rozpoczęły swoją pracę. O godzinie 1:42 rakieta została wypuszczona z generowanym ciągiem odpowiadającym ciężarowi 390 ton. Lot pionowy trwał 18 sekund. Następnie przy pomocy wektorowanych silników rakieta rozpoczęła manewr zwrotu w kierunku azymutalnym 96 stopni.

Już po 80 sekund od startu rakieta przekroczyła prędkość dźwięku i chwilę później doświadczyła najwyższego ciśnienia aerodynamicznego wywiaranego na pędzącą rakietę przez atmosferę. Rakieta podróżowała potem w coraz rzadszych warstwach atmosfery osiągając ciąg ponad 4000 kN. Na kilka sekund przed końcem działania dolnego stopnia, zmniejszył on nieco swój ciąg by nie przekraczać przeciążenia 5 g.

4 minuty i 4 sekundy po starcie nastąpiło wyłączenie silników dolnego stopnia. Sześć sekund później człon odseprował się od reszty rakiety. Po kilku sekundach uruchomiony został silnik RL-10C górnego stopnia Centaur.

Stopień Centaur działał przez ponad 11 minut. Dzięki jego pracy wraz z ładunkiem osiągnął orbitę wstępną 175 na 1230 km i inklinacji 26,8 stopni. Po nim nastąpiła faza dryfu, trwająca przez prawie 10 minut. Rakieta czekała na moment, w którym znajdzie się nad równikiem, aby ustalić apogeum końcowej orbity po drugiej stronie globu również nad nim.

Drugi i ostatni zapłon Centaura nastąpił po 25 minutach od startu i trwał 3 minuty i 38 sekund. Ładunek znalazł się na właściwej orbicie GTO o parametrach 185 na 35 822 km. 15 minut później, znajdując się nad Madagaskarem rakieta wypuściła satelitę SBIRS GEO 3 kończąc kolejną udaną misję dla rakiety Atlas V.

Był to 69. start rakiety Atlas V, 34. start w konfiguracji 401 oraz 26. start dla wojska. Był to zarazem 5. start rakietowy w tym roku, 4. udany i 2. start rakiety amerykańskiej.

Atlas V ma polecieć w tym roku conajmniej 8 razy. Większość ładunków jakie wyniesienie przeznaczone będą dla amerykańskiego wojska. 9 lutego rakieta ma wynieść tajnego satelitę NROL-79. Następne urządzenie konstelacji SBIRS poleci w listopadzie.

Źródło: ULA/Spaceflight101

Więcej informacji:
• depesza informacyjna operatora rakiety, firmy ULA dot. startu
• materiały prasowe ULA dot. misji
• filmowe podsumowanie startu
• techniczny opis konstelacji SBIRS
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/atl ... -2861.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Atlas V wynosi wojskowego satelitę SBIRS GEO 3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Sty 2017, 10:54

Taurydy niebezpiecznie zbliżą się do Ziemi. "Jest potencjalne zagrożenie"
Co jakiś czas możemy obserwować roje meteorów, które przelatują w pobliżu Ziemi. Takie spotkania skutkują rozświetlającymi niebo bolidami, jednak tego typu obiekty kosmiczne mogą także stanowić zagrożenie. W 2019 roku do naszej planety zbliży się rój Taurydów. O potencjalnym niebezpieczeństwie tego zdarzenia rozmawiał z redakcją tvnmeteo.pl astrofizyk Arkadiusz Olech.
Meteory wpadając w naszą atmosferę spalają się, przez co na niebie pojawiają się tzw. spadające gwiazdy. Niektóre z nich są na tyle duże, że świecą wyjątkowo jasno i nazywa się je wtedy bolidami. Takie ciała kosmiczne często znajdują się także w całych rojach. Jednym z nich są Taurydy, których maksimum przypada dwa razy do roku - w październiku i listopadzie oraz w czerwcu i lipcu. Oznacza to, że wtedy orbita, po której poruszają się ciała zbiega się z orbitą ziemską. W ostatnich latach Taurydy dość blisko zbliżyły się do Ziemi dwa razy - w 2005 i w 2015 roku.
Mogą być groźne
Jednak roje meteorów nie tylko skutkują malowniczymi zjawiskami na niebie, ale mogą być też niebezpieczne. Polscy naukowcy odkryli, że w 2019 roku rój Taurydów, który zbliży się do Ziemi, może stanowić zagrożenie dla naszej planety. Gdyby jedno z większych ciał, które się w nim znajdują, uderzyło w Ziemię, doszłoby do katastrofy na skalę całego kontynentu.
Niebezpieczny strumień
Rój Taurydów jest dość szeroki i rozproszony, jednak wewnątrz niego znajduje się bardziej skupiony strumień kosmicznych ciał, który jest utrzymywany dzięki oddziaływaniu grawitacyjnemu największej planety naszego Układu Słonecznego - Jowisza.
- Grupa ciał pod wpływem oddziaływania Jowisza jest utrzymywana w zwartym strumieniu, tzw. strumieniu rezonansowym - wyjaśnia Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika.
Duże z naszego punktu widzenia
Choć większość ciał jest dość mała, naukowcy z Polskiej Sieci Bolidowej wykryli na podstawie obserwacji fotometrycznych 10 większych obiektów.
Zazwyczaj spotykamy się z drobną materią, która płonie w naszej atmosferze, ale w tym strumieniu rezonansowym znajduje się 10 planetoid o średnicy nie 5-10 metrów, ale 50-300 metrów. Niektóre z nich są tak jasne, jak Księżyc w pełni, co oznacza, że są duże - tłumaczy Olech i dodaje, że choć naukowcy wykryli 10 planetoid, w roju Taurydów może być ich znacznie więcej. Badacz zauważa też, że z kosmicznego punktu widzenia te planetoidy to niewielkie ciała, jednak w stosunku do Ziemi są one duże.
Zniszczenia na skalę kontynentu
Zdaniem astrofizyka do katastrofy tunguskiej, do której doszło w 1908 roku, przyczynił się właśnie taki meteor, który spadł na Ziemię. - Są bardzo silne przesłanki, że katastrofa tunguska była spowodowana uderzeniem meteoru - mówi Olech.
Obiekt, który ponad 100 lat temu uderzył w powierzchnię ziemi w tajdze, w środkowej Syberii nad rzeką Podkamienna Tunguzka, miał średnicę około 50-100 metrów i spowodował bardzo duże zniszczenia. Ogromna eksplozja powaliła drzewa w promieniu 300 km, a silne wstrząsy zostały odnotowane przez sejsmografy na całym świecie. Po eksplozji w powietrzu w wielu europejskich miastach utrzymywał się także pył, który odbijając światło słoneczne powodował zjawisko tzw. białej nocy.
Słynny meteor w Czelabińsku, który rozświetlił niebo w 2013 roku miał jedynie 17 metrów średnicy, a w wyniku eksplozji bolidu, powstała potężna fala uderzeniowa, która uszkodziła ponad 7500 budynków. Jak zauważa Olech, biorąc pod uwagę zniszczenia, które powstały po uderzeniu w Ziemię obiektu o średnicy 50-100 metrów, można sobie wyobrazić, jak duża byłaby skala zniszczeń po spotkaniu Ziemi z obiektem o średnicy 300 metrów. Większe ciało niesie ze sobą większą energię, a jak zauważa astrofizyk, w tym przypadku "energia jest wyraźnie większa". Oznacza to, że zniszczenia mogłyby wystąpić na skalę całego kontynentu.
"Potencjalne zagrożenie"
Nie oznacza to jednak, że do zderzenia jednej z planetoid ze strumienia rezonansowego w roju Taurydów z Ziemią w ogóle dojdzie. Istnieje ryzyko, że jeden z większych obiektów zbliżających się do Ziemi w nią uderzy, jednak nie jest to pewne. Jednak, jak zauważa Olech, to odkrycie zdecydowanie wymaga dalszych badań.
- Jest potencjalne zagrożenie i zamierzamy to dalej obserwować - mówi Olech.
Źródło: TVN Meteo
Autor: zupi/aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Taurydy niebezpiecznie zbliżą się do Ziemi.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Taurydy niebezpiecznie zbliżą się do Ziemi2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Sty 2017, 09:46

Obserwatorium SOFIA odkrywa przed nami prawdziwy skład Ceres
23/01/2017 By Radosław Kosarzycki
Najnowsze obserwacje wskazują, że Ceres – największe ciało Pasa Planetoid – nie posiada bogatego w węgiel składu chemicznego powierzchni, na który wskazywały wcześniejsze obserwacje teleskopowe tak z ziemi jak i z przestrzeni kosmicznej.
Wykorzystując dane zebrane przede wszystkim w latającym obserwatorium SOFIA (Stratospheric Observatory for Infrared Astronomy), zespół astronomów odkrył na powierzchni Ceres obecność dużej ilości materii, która wydaje się być fragmentami planetoidy zawierającej głównie krzemiany. Obserwacje stoją w sprzeczności z obecnie przyjmowaną klasyfikacją składu chemicznego powierzchni Ceres jako obiektu bogatego w węgiel. Wyniki badań wskazują, że przynajmniej w części Ceres pokryta jest materią, która skutecznie ukrywa prawdziwy skład chemiczny tej planety karłowatej.
„Nasze badania rozwiązują od dawna debatowaną kwestię tego czy materia tworząca powierzchnię planetoidy może prawidłowo odzwierciedlać jej cały skład chemiczny,” mówi Pierre Vernazza, badacz z Laboratoire d’Astrophysique de Marseille (LAM-CNRS/AMU). „Wyniki badań dowodzą, że poszerzając obserwacje o zakres średniej podczerwieni, możemy wciąż zidentyfikować skład chemiczny obiektu mimo zanieczyszczenia nawet 20% materiału pochodzącego z innego źródła,” mówi Vernazza.
Astronomowie zaklasyfikowali Ceres wraz z 75% wszystkich planetoid do klasy C bazując na ich barwach. Widma uzyskane w średniej podczerwieni za pomocą instrumentów zainstalowanych w obserwatorium SOFIA wskazują, że Ceres istotnie różni się od bliskich jej planetoid typu C, co burzy naszą obecną wiedzę o związku Ceres z mniejszymi planetoidami.
„SOFIA, dzięki swojej lokalizacji i wyjątkowo czułemu instrumentowi FORCAST, jest jedyny obecnie działającym lub planowanym obserwatorium, które może wykonywać tego typu obserwacje,” mówi Franck Marchis, planetolog z Instytutu SETI i jeden ze współautorów opracowania. „Te i przyszłe obserwacje w średniej podczerwieni będą kluczowe na drodze do zrozumienia prawdziwej natury i historii planetoid.”
Ceres i planetoidy to nie jedyny przypadek kiedy to materia przeniesiona z innego obiektu wpływała na skład chemiczny powierzchni ciał Układu Słonecznego. Idealnym przykładem może być chociażby księżyc Saturna o dwóch twarzach – Japet, czy też czerwona materia zarejestrowana przez sondę New Horizons na powierzchni Charona – największego księżyca Plutona. Planetolodzy uważają także, że materia z komet i planetoid pomagała ukształtować powierzchnię formującej się Ziemi. Obiekty te mogły przetransportować na Ziemię znaczne ilości wody i substancji organicznych.
„Modele Ceres bazujące na danych zebranych przez sondę Dawn i teleskopy naziemne wskazują na znaczne ilości minerałów zawierających wodę i węgiel,” mówi Vernazza. „Tylko obserwacje w średniej podczerwieni wykonane za pomocą obserwatorium SOFIA umożliwiły wykazanie obecności materii krzemowej na powierzchni Ceres.”
Aby zidentyfikować pochodzenie piroksenu na powierzchni Ceres, Vernazza ze współpracownikami – badaczami z Instytutu SETI w Mountain View oraz Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie, skupil się na międzyplanetarnych ziarnach pyłu (IDP – ang. interplanetary dust particles), które często odpowiadają za meteory gdy wchodzą w ziemską atmosferę. Zespół badawczy już wcześniej wykazał, że IDP pojawiają się w przestrzeni kosmicznej wskutek kolizji planetoid i stanowią ważne źródło materii pokrywającej powierzchnię wielu planetoid. Możliwe zatem, że pokrywa składająca się z IDP sprawiła, że Ceres przyjęła barwę podobną do jej suchych i skalistych sąsiadek.
Wyniki badania opublikowano 16 stycznia 2017 roku w periodyku Astronomical Journal.
Źródło: NASA
Artykuł naukowy: http://iopscience.iop.org/article/10.38 ... 1/153/2/72
http://www.pulskosmosu.pl/2017/01/23/ob ... lad-ceres/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Obserwatorium SOFIA odkrywa przed nami prawdziwy skład Ceres.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Obserwatorium SOFIA odkrywa przed nami prawdziwy skład Ceres2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Obserwatorium SOFIA odkrywa przed nami prawdziwy skład Ceres3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Sty 2017, 13:00

Dlaczego galaktyki tracą swój gaz?
23 stycznia 2017, Laura Meissner
To wielka astronomiczna zagadka kryminalna. W naszym Wszechświecie ukrywa się tajemniczy zabójca – „dusiciel galaktyk”. Astronomowie starają się zidentyfikować sprawcę i poznać jego motywy.
Badania około 11 tysięcy galaktyk wykazały, że wiele z nich traci swój gaz. Ma on fundamentalne znaczenie dla procesów zachodzących wewnątrz galaktyk. Umożliwia powstawanie nowych gwiazd, dlatego jego utrata może mieć tragiczne skutki. Naukowcy dotychczas nie byli w stanie wyjaśnić tego zjawiska, jednak nowe badania międzynarodowego zespołu uczonych z australijskiego instytutu ICRAR (International Centre for Radio Astronomy Research) dostarczają pierwszych odpowiedzi na te pytania.
Według astronomów wokół galaktyk znajduje się chmura ciemnej materii, tzw. halo ciemnej materii. Gdy galaktyki przemieszczają się przez te obłoki, pojawia się opór aerodynamiczny i zrywa z nich gaz. Proces nosi nazwę ram-pressure stripping i jest bardziej rozpowszechniony w dużych gromadach galaktyk, gdzie w przestrzeni znajduje się więcej rozgrzanej plazmy. Jednak ku zaskoczeniu badaczy zachodzi on także w małych skupiskach.
„Można to sobie wyobrazić, jak wielką kosmiczną miotłę, która wymiata gaz z galaktyk,” tłumaczy przewodniczący zespołu badawczego Toby Brown. „Jeśli zabierzesz galaktyce materiał potrzebny do tworzenia gwiazd, szybko i skutecznie zamienisz ją w martwy obszar.„
Naukowcy wiedzieli, że galaktyki wygasają, jeśli zbyt wolno uzupełniają budulec wykorzystywany w procesach gwiazdotwórczych. Taka śmierć galaktyki zachodzi jednak powoli i stopniowo, a teraz mowa jest o fenomenie, który może dokonać tego w zaledwie kilkadziesiąt milionów lat. Naukowcy są poważnie zaniepokojeni niedawno opublikowanymi wynikami badań. Gdy przestaną się rodzić nowe gwiazdy, a te istniejące wyczerpią zapasy paliwa, przestrzeń stanie się mroczna i zimna.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... -swoj-gaz/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Galaktyki karłowate rzucają nowe światło na ciemną materię.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Sty 2017, 13:24

Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach
23 stycznia 2017 Julia Liszniańska
Rosyjski fotograf Ralph Mirebs opublikował jedne z najsmutniejszych zdjęć dotyczących eksploracji kosmosu. Udało mu się dostać do wnętrza opuszczonego hangaru kosmodromu Bajkonur (w Kazachstanie), gdzie dwa wahadłowce Buran powoli rozkładają się w swojej krypcie.
Rosyjski program Buran trwał prawie dwie dekady (od 1974 do 1993 roku), a zwieńczył go tylko jeden zautomatyzowany lot orbitalny. 15 listopada 1988 roku wahadłowiec wykonał dwa okrążenia ziemi po czym automatycznie lądował na Bajkonurze. Przyczyną zamknięcia projektu był brak funduszy i rozpad Związku Radzieckiego.
Na poniższych zdjęciach widać dwa nieużywane, pokryte gruzem wahadłowce Buran. Jeden z nich to OK-1K2, nazywany Ptichka (Ptaszyna), który był prawie gotowy do lotu kosmicznego w 1992 roku. Miał wykonać drugi lot w trybie automatycznym, dokując do rosyjskiej stacji kosmicznej Mir. Drugi wahadłowiec jest pełnowymiarową statyczną makietą do testów obciążenia.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... zdjeciach/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach6.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach7.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach8.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach9.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pozostałości po rosyjskim programie wahadłowców w zdjęciach10.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości

AstroChat

Wejdź na chat