Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 10:43

Chiny wysyłają na orbitę eksperymentalnego satelitę Shiyan 6 (03)
2021-04-11.
9 kwietnia z kosmodromu Taiyuan w Chinach wystartowała rakieta Długi Marsz 4B z eksperymentalnym satelitą serii Shiyan 6.
Rakieta wystartowała o 1:01 w nocy czasu polskiego ze stanowiska LC-9 na kosmodromie Taiyuan. Wysłany w locie satelita Shiyan 6 (03) to 3. z serii satelitów eksperymentalnych Shiyan 6. Według oficjalnych informacji zostanie on wykorzystany do badania środowiska kosmicznego i eksperymentów związanych z używanymi do tego technologiami.
Poprzednie satelity z grupy Shiyan 6 trafiły na orbitę w 2018 r. (Shiyan 6-01) i 2020 r. (Shiyan 6-02). Obie te misje przeprowadzono z kosmodromu Jiuquan przy użyciu rakiety Długi Marsz 2D.
Była to już 40. udana misja rakiety Długi Marsz 4B i 29. start rakiety orbitalnej na świecie w 2021 r. Chiny przygotowują się teraz do kluczowego startu pierwszego modułu Chińskiej Stacji Kosmicznej Tianhe-1. Moduł ma zostać wysłany z kosmodromu Wenchang na rakiecie Długi Marsz 5B 29 kwietnia.

Na podstawie: Xinhua/NSF
Opracował: Rafał Grabiański

Więcej informacji:
• Informacja prasowa agencji Xinhua o udanym starcie


Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 4B startująca z satelitą Shiyan 6 (03). Źródło: Zheng Taotao/Xinhua.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ch ... hiyan-6-03
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny wysyłają na orbitę eksperymentalnego satelitę Shiyan 6 (03).jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 10:45

Kiedy pierwszy lot helikopterem na Marsie? NASA zmienia termin
2021-04-11..MSIES.TM.
NASA poinformowała o konieczności przesunięcia pierwszego lotu mini-helikoptera Ingenuity na Marsie o co najmniej kilka dni. Przyczyną jest prawdopodobna usterka techniczna, którą wykryto podczas testu wirników maszyny.
Próba lotu helikopterem na Czerwonej Planecie ma zostać odłożona przynajmniej do 14 kwietnia. Będzie to pierwszy kierowany lot na innej planecie. „Zespół analizuje i przegląda dane telemetryczne, by zdiagnozować i zrozumieć usterkę” – przekazała NASA. Agencja zapewniła, że poza tym problemem technicznym maszyna jest w dobrym stanie.
Według pierwotnych planów mini-helikopter miał odbyć 30-sekundowy lot i zrobić zdjęcie marsjańskiemu łazikowi Perseverance, który jest jego bazą i platformą startową. W dalszej kolejności maszyna ma wykonać zdjęcia powierzchni Marsa.
W ciągu miesiąca helikopter ma wykonać kilka takich lotów. Wyzwanie jest duże, bo atmosfera Marsa jest dużo bardziej rozrzedzona niż ziemska, przez co wirniki maszyny muszą poruszać się ze zdecydowanie większą prędkością, by w ogóle móc oderwać się od powierzchni.
Ze względu na swój pionierski charakter lot mini-helikoptera Ingenuity często jest porównywany do wyczynu z 1903 roku, kiedy bracia Wright dokonali pierwszego w historii lotu samolotem z silnikiem spalinowym. Aby upamiętnić tamto wydarzenie, wewnątrz marsjańskiego helikoptera umieszczony został fragment poszycia z samolotu braci Wright.
źródło: IAR
Śmigłowiec Ingenuity (fot. PAP/EPA//NASA)
https://www.tvp.info/53245740/nasa-zmie ... -na-marsie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kiedy pierwszy lot helikopterem na Marsie NASA zmienia termin.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 10:47

Apokaliptyczna asteroida jak „koty kurzu”. Przełomowe badania gitarzysty Queen
2021-04-12.MK.SC,
Asteroida Didymos, w którą zamierza uderzyć NASA, ma więcej wspólnego z... „kotami kurzu” niż moglibyśmy sobie wyobrażać. Takie wnioski wyciągnął międzynarodowy zespół naukowców, w którego pracach brał udział Brian May – tak, ten sam, który powszechnie znany jest jako gitarzysta legendarnego zespołu Queen. Doktor astrofizyki wyjaśnia, jak asteroida formuje się i utrzymuje w ryzach.
Astreroida Didymos to właściwie podwójny obiekt, na który składa się większa asteroida o średnicy 780 metrów. Mniejsze ciało ma średnicę 160 m i nosi nazwę Dimorphos.
Remedium NASA na apokalipsę
To właśnie Didymos jest celem najnowszej misji NASA o kryptonimie DART, w ramach której przetestowany zostanie „impaktor kinetyczny”. Zadaniem będzie zepchnięcie zmierzającej ku naszej planecie asteroidy z kolizyjnego (na razie czysto teoretycznie kolizyjnego) kursu.
Z kolei w 2024 roku sonda badawcza Hera zbada krater po uderzeniu NASA, a także skład i masę asteroidy.
Co mają wspólnego „koty kurzu” z asteroidą?
Wiadome było już wcześniej, że małe obiekty grupują się, tworząc większe asteroidy. Naukowcy głowili się jednak, dlaczego obiekt wirujący tak szybko jak Didymos nie rozpada się.
Na podstawie obserwacji stworzonej specjalnie w tym celu trójwymiarowej symulacji, naukowcy doszli do wniosku, że za utrzymywanie asteroidy w obecnej formie odpowiadają siły van der Waalsa – które na Ziemi odpowiadają m.in. za powstawanie „kotów kurzu” pod łóżkami i w kątach podłóg. Polegają na wzajemnym przyciąganiu dodatnio naładowanego jądra jednego atomu i chmury elektronów drugiego atomu.
Brian May – gitarzysta, astrofizyk
Asteroidy to nie tylko martwe skały kosmiczne – podsumowuje badania Brian May. Zdaniem astrofizyka i gwiazdy Queen, asteroidy to „genealogicznie aktywne małe światy, w których panują zupełnie inne warunki niż na Ziemi, które nadal podważają nasze założenia”.
Niewielu zapewnie wie, że May w 2007 obronił pracę doktorską zatytułowaną „Prędkości radialne w zodiakalnej chmurze pyłu kosmicznego”.
Wyniki prac międzynarodowego zespołu naukowców, opublikowane w czasopiśmie naukowym „Journal Icarus”, wskazują także na prawdopodobieństwo, że w przeszłości satelita asteroidy, Dimorphos, mógł zostać wyrzucony ze swojego macierzystego układu przez zbyt duże „rozpędzenie się” wirującego Didymosa.
źródło: esa.int, astronet.pl
Asteroida Didymos na wizualizacji ESA. Asteroidę bada Brian May (fot. ESA; Cathal McNaughton - PA Images/PA Images via Getty Images)

Symulacja rozpadu asteroidy Didymos (fot. ESA)
https://www.tvp.info/53265557/czy-czeka ... der-waalsa
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Apokaliptyczna asteroida jak koty kurzu. Przełomowe badania gitarzysty Queen.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Apokaliptyczna asteroida jak koty kurzu. Przełomowe badania gitarzysty Queen2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 10:50

Bardzo czułe obrazy radiowe ukazują tysiące galaktyk gwiazdotwórczych we wczesnym Wszechświecie
2021-04-11.
Międzynarodowy zespół astronomów opublikował najczulsze zdjęcia Wszechświata, jakie wykonano kiedykolwiek na niskich częstotliwościach radiowych, przy użyciu International Low Frequency Array (LOFAR). Obserwując wielokrotnie te same obszary nieba i łącząc dane w jeden obraz o bardzo długiej ekspozycji, zespół naukowców wykrył słabą poświatę radiową gwiazd eksplodujących jako supernowe w dziesiątkach tysięcy galaktyk, aż do najdalszych zakątków Wszechświata.
Philip Best z Uniwersytetu w Edynburgu, który kierował głębokimi przeglądami, wyjaśnił: Kiedy obserwujemy niebo korzystając z radioteleskopu, najjaśniejsze obiekty, które widzimy, są wytwarzane przez masywne czarne dziury w centrach galaktyk. Jednak nasze obrazy są tak głębokie, że większość obiektów na nim to galaktyki, takie jak nasza własna Droga Mleczna, emitujące słabe fale radiowe, które wskazują ich trwające procesy gwiazdotwórcze.

Połączenie wysokiej czułości LOFAR i szerokiego obszaru nieba objętego naszym badaniem – około 300 razy większego od Księżyca w pełni – pozwoliło nam wykryć dziesiątki tysięcy galaktyk, takich jak Droga Mleczna, daleko w odległym Wszechświecie. Światło z tych galaktyk podróżowało przez miliardy lat, aby dotrzeć do Ziemi; oznacza to, że widzimy galaktyki takimi, jakimi były miliardy lat temu, kiedy tworzyły większość swoich gwiazd.

Isabella Prandoni, INAF Bologna, dodała: Formujące się gwiazdy zwykle osłonięte są pyłem, który zasłania nam widok, gdy obserwujemy za pomocą teleskopów optycznych. Ale fale radiowe przenikają przez pył, więc dzięki LOFAR uzyskujemy pełny obraz procesów gwiazdotwórczych. Głębokie obrazy LOFAR doprowadziły do nowej relacji pomiędzy emisją radiową galaktyki a tempem, w jakim tworzy ona gwiazdy, oraz do dokładniejszego pomiaru liczby nowych gwiazd powstających w młodym Wszechświecie.

Ten niezwykły zbiór danych umożliwił przeprowadzenie wielu dodatkowych badań naukowych, począwszy od natury spektakularnych dżetów emisji radiowej produkowanej przez masywne czarne dziury, aż po emisję powstającą w wyniku zderzeń ogromnych gromad galaktyk. Przyniosło to również nieoczekiwane rezultaty. Na przykład, porównując powtarzane obserwacje, badacze szukali obiektów, które zmieniają radiową jasność. Dzięki temu udało się wykryć czerwonego karła CR Draconis. Joe Callingham z Uniwersytetu w Leiden i ASTRON (NL) zauważył, że: CR Draconis wykazuje wybuchy emisji radiowej, które bardzo przypominają te pochodzące od Jowisza i mogą być napędzane przez interakcję gwiazdy z nieznaną wcześniej planetą, lub dlatego, że gwiazda rotuje niezwykle szybko.

LOFAR nie tworzy bezpośrednio map nieba; zamiast tego sygnały z 70 000 anten muszą zostać połączone. Aby stworzyć te głębokie obrazy, pobrano i przetworzono ponad 4 petabajty surowych danych – odpowiednik około miliona płyt DVD.

Równie ważne było porównanie tych radiowych obrazów z danymi uzyskanymi na innych długościach fal. Wybrana przez nas część nieba jest najlepiej zbadaną na półkuli północnej – wyjaśnia Philip Best. Pozwoliło to zespołowi na zebranie danych optycznych, bliskiej podczerwieni, dalekiej podczerwieni i submilimetrowych dla galaktyk wykrytych przez LOFAR, co było kluczowe w interpretacji wyników LOFAR.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Astron.nl
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... azuja.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bardzo czułe obrazy radiowe ukazują tysiące galaktyk gwiazdotwórczych we wczesnym Wszechświecie.jpg
Ostatnio edytowany przez Paweł Baran, 14 Kwi 2021, 10:52, edytowano w sumie 1 raz
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 10:51

Nabór na obóz astronomiczny AstroCamp 2021 w Portugalii
2021-04-12.
10. edycja AstroCamp odbędzie się w dniach 8-22 sierpnia 2021 r. Nabór już ruszył!
AstroCamp to program akademicki z zakresu astronomii i fizyki. Jego misją jest pobudzanie ciekawości i krytycznego myślenia. Obozy AstroCamp są organizowane przez Centrum Astrofizyki na Uniwersytecie w Porto (CAUP), a wspierane są przez partnerów krajowych i międzynarodowych, w tym Europejskie Obserwatorium Południowe ESO. Program jest kierowany do młodzieży licealnej z 42. krajów, w tym z Polski.
W zależności od rozwoju pandemii COVID-19, w najbliższych miesiącach zakwalifikowani uczestnicy spotkają się w zacisznym i spokojnym miejscu z dala od stresu ośrodków miejskich i wezmą udział w dwóch kursach, na które składać się będą zajęcia praktyczne, zadania obliczeniowe i egzamin końcowy. W szczególności będą to:
• projekt obliczeniowy, umożliwiający uczniom naukę programowania komputerowego na wysokim poziomie i pracę z danymi pochodzącymi z najlepszych teleskopów na świecie,
• nocne obserwacje nieba nieuzbrojonym okiem i przez teleskopy (w tym obserwacje deszczu Perseidów),
• czaty przez Skype z czołowymi astronomami i fizykami z różnych krajów, będących na różnych etapach kariery,
• zajęcia towarzyskie, takie jak wycieczki piesze, sport oraz sesje filmowe i dokumentalne.

Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do odwołania lub zamiany obozu na wersję wirtualną w przypadku, gdy pandemia COVID-19 nie pozwali na zorganizowanie obozu w formie stacjonarnej.

Termin składania aplikacji upływa 30 kwietnia 2021 r. Oprócz listu polecającego i ostatnich wyników w nauce wymagany jest list motywacyjny. Sugestie i wskazówki dotyczące zawartości aplikacji można znaleźć na stronie AstroCamp 2021. Kandydaci wybrani na podstawie przedstawionego listu motywacyjnego i osiągnięć w nauce zostaną zaproszeni na rozmowę, która odbędzie się w weekend 29-30 maja 2021 r.

Ostateczna lista zakwalifikowanych kandydatów zostanie ogłoszona około 4 czerwca 2021 r. Kandydaci będą musieli potwierdzić obecność i wypełnić wymagane dokumenty do 13 czerwca.

Więcej informacji:
• Dodatkowe informacje, w tym pełny regulamin i formularze zgłoszeniowe, można znaleźć na stronie internetowej obozu AstroCamp 2021 (uwaga: część przeglądarek zgłasza problemy z bezpieczeństwem podczas otwierania tej witryny)
• W przypadku dodatkowych pytań należy kontaktować się z organizatorami AstroCamp 2021 przez e-mail: astrocamp@astro.up.pt lub z dyrektorem naukowym obozu AstroCamp2021, również przez e-mail: Carlos.Martins@astro.up.pt

Autor: Joanna Molenda-Żakowicz

Na ilustracji: logo projektu AstroCamp. Źródło: witryna AstroCamp 2021
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/na ... portugalii
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nabór na obóz astronomiczny AstroCamp 2021 w Portugalii.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 10:54

Powstało Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne
2021-04-12.
W październiku 2020 r. w Warszawie z inicjatywy polskich naukowców zajmujących się zagadnieniami związanymi z astrobiologią powstało Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne (PTAstroBio). Jego celem jest popieranie i inicjowanie aktywności pozwalających na rozwój astrobiologii i nauk pokrewnych, ich popularyzacja oraz integracja środowiska naukowego zainteresowanego tematyką astrobiologii w celu nawiązania współpracy nad projektami badawczymi.
Astrobiologia jest nauką poświęconą zagadnieniom związanym z życiem w jak najszerszym kontekście. Astrobiolog, gdy myśli o życiu, widzi przede wszystkim cienką warstwę biosfery na planecie Ziemi. Do tego dodać można jeszcze kilkoro astronautów na orbicie oraz bakterie, które przy okazji misji kosmicznych dostały się „na gapę” w różne zakamarki Układu Słonecznego – a na pokładzie sondy Voyager już go nawet opuściły. To jedyne organizmy, o których wiemy, że z pewnością istnieją we wszechświecie. Astrobiologowie ekstrapolują informacje dotyczące ziemskiego życia i poszukują życia, które wyewoluowało poza naszą planetą.
Pomysł powołania Polskiego Towarzystwa Astrobiologicznego (PTAstroBio) narodził się w czasie spotkań niewielkiej grupy pracowników i studentów Uniwersytetu Warszawskiego w osobach: dr Tomasz Zajkowski, mgr Mikołaj Kuska, mgr Jakub Janiec oraz dr Takao Ishikawa. Spotkanie założycielskie miało miejsce 15 października 2020 r.
Obecnie w skład Zarządu Towarzystwa wchodzą: Tomasz Zajkowski, Mikołaj Kuska, Jakub Janiec, Justyna Pelc, Wiktoria Dziaduła, Łukasz Kaczmarek oraz Karolina Rojek-Sito. Natomiast członkami Komisji Rewizyjnej są: Ania Łosiak, Kamil Muzyka i Grzegorz Łach.
Celem Polskiego Towarzystwa Astrobiologicznego jest popieranie i inicjowanie aktywności pozwalających na rozwój astrobiologii i nauk pokrewnych, ich popularyzacja oraz integracja środowiska naukowego zainteresowanego tematyką astrobiologii w celu nawiązania współpracy nad projektami badawczymi.
Przykłady działań członków Polskiego Towarzystwo Astrobiologicznego:
• prowadzenie działalności naukowej,
• wydawanie i popieranie wydawania czasopism naukowych, książek i innych publikacji z zakresu astrobiologii,
• opiniowanie o stanie i potrzebach astrobiologii oraz nauk pokrewnych,
• popularyzowanie osiągnięć astrobiologii, w tym poprzez współpracę z nauczycielami oraz młodzieżą szkolną i akademicką,
• współpraca z pokrewnymi stowarzyszeniami w kraju i za granicą, organizacja wspólnych konferencji, zjazdów, sympozjów i projektów badawczych,
• ustanawianie i przyznawanie nagród za wybitne osiągnięcia naukowo-badawcze, dydaktyczne i popularyzatorskie w zakresie astrobiologii i nauk pokrewnych.

Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne posiada własną stronę internetową, profil na Facebooku, kanał na YT oraz adres e-mail do kontaktu.
PTAstroBio na swoim profilu na FB organizuje spotkania, dyskusje, seminaria dotyczące życie poza Ziemią czy możliwości stworzenia życia sztucznego. Do dziś ten profil polubiło prawie 1000 osób.
Na stronie internetowej Towarzystwa można znaleźć oprócz informacji o organizacji także materiały edukacyjne, m.in. „Parę słów o Geologii Planetarnej” napisane przez dr Annę Łosiak, czy kilka wskazówek dotyczących tego, jak zostać astrobiologiem napisanych po angielsku przez Lewisa Dartnella. A ponadto „Materiały do wykorzystania w szkole” w tym m.in. przewodnik NASA po astrobiologii, filmy z 24. Festiwalu Nauki w Warszawie, w którym Towarzystwo wzięło udział, różnego rodzaju kursy oraz ciekawe strony na YouTube, które zawierają informacje m.in. o astrobiologii.
Wśród członków Stowarzyszenia jest kilka osób znanych z wystąpień w radiu, telewizji, czy na piknikach i na festiwalach naukowych, w tym także z portalu Uranii – Postępów Astronomii. Są to m.in. dr Agata Kołodziejczyk, dr Natalia Zaleska, dr Milena Ratajczak, prof. Ewa Szuszkiewicz, Monika Brandić Lipińska, Justyna Pelc czy Kamil Muzyka.
Źródło: PTAstroBio
Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/po ... iologiczne
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powstało Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 10:57

Arabskie kandydatury do kolejnych misji załogowych. W składzie kobieta
2021-04-12.
Pierwsza w historii Zjednoczonych Emiratów Arabskich kobieca kandydatura została zgłoszona do uczestnictwa w szkoleniu astronautycznym i załogowym locie o charakterze państwowej reprezentacji w ramach misji pozaziemskiej. Przeszkolenie odbędzie się pod okiem NASA, na zasadach międzynarodowej współpracy z amerykańską agencją kosmiczną - podało w niedzielę centrum Muhammada bin Raszida w Dubaju.
27-letnia Nora al-Matruszi jest specjalistką w dziedzinie inżynierii mechanicznej. Obecnie jest zatrudniona w National Petroleum Construction Company w Abu Zabi. Została wybrana spośród 4300 kandydatów, których oceniano pod kątem wykształcenia, wybranego kierunku kariery, predyspozycji wydolnościowych i zdrowotnych, a także profilu psychologicznego. Oprócz 27-leniej Nory, do udziału w programie szkoleniowym dla kandydatów na kosmonautów (2021 Astronaut Candidate Class w Stanach Zjednoczonych) komisja wybrała także, starszego o 5 lat, Mohammeda al-Mullę.
Nora i Mohammed powiększyli do czterech liczbę obywateli ZEA włączonych do programu załogowej eksploracji kosmicznej tego państwa. W 2019 r. szkolenie w NASA zakończyli Sultan al-Nejadi oraz Hazza al-Mansouri, który był pierwszą osobą ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich w kosmosie. We wrześniu 2019 r. wszedł on na pokład statku kosmicznego Sojuz MS-15, aby udać się na Międzynarodową Stację Kosmiczną, gdzie przebywał przez osiem dni.
ZAE zainicjowały swój program kosmiczny w 2017 r., inwestując ogromne środki w jego rozwój. W ramach specjalizacji, jaką wybrało dla siebie Centrum Muhammada bin Raszida w Dubaju (MBRSC) kraj ten przygotowuje się do wysłania łazika badawczego na Księżyc w 2024 r., a także deklaruje pełne rozmachu długoterminowe przygotowania do przeprowadzenia narodowej kolonizacji Marsa do 2117 r.
W lipcu ub.r. ZEA wystrzeliły sondę kosmiczną Al-Amal (arab. Nadzieja), która w lutym b.r. przesłała pierwsze arabskie zobrazowania powierzchni Marsa. Sonda ma dodatkowo za zadanie zapewnić szeroki wgląd w aktywność atmosferyczną i meteorologiczną na Czerwone Planecie.
Dzięki dotychczasowemu powodzeniu misji, ZEA stały się piątym państwem, które dotarło na orbitę Marsa ze swoją narodową sondą (drugim po Indiach, które dokonało tego w pierwszej próbie). Jej realizacja stanowiła przede wszystkim sposób na uczczenie 50. rocznicy uzyskania przez ZEA niepodległości (od Wielkiej Brytanii) i zjednoczenia pierwszych sześciu emiratów w jeden organizm państwowy. Podkreśla się przy tym, że w składzie specjalistycznego personelu tamtejszej agencji kosmicznej (UAE Space Agency) znajduje się znaczący odsetek kobiet - ok. 50 proc. ogólnej liczby zatrudnionych. Równolegle, nawet 80 proc. zespołu naukowego misji marsjańskiej al-Amal stanowić miał żeński personel. Na czele samej agencji stoi zresztą również kobieta - Sarah bint Yousif Al Amiri, co jest częścią jej obowiązków jako Minister-Sekretarz Stanu ds. Zaawansowanych Technologii ZEA.
Emiraty są państwem liczącym 9,4 mln mieszkańców, z których większość stanowią pracownicy zagraniczni. Obserwowane jeszcze do niedawna niedobory w naukowym i technicznym potencjale badań kosmicznych ZEA sukcesywnie rekompensowano rozbudową struktur koordynacyjnych i porozumieniami międzynarodowymi oraz inwestycjami w przyspieszony transfer wiedzy i technologii (głównie z USA). Do realizacji wybrano zarówno projekty o dużym oddźwięku medialnym i potencjale promowania narodowych zdolności, jak również misje o praktycznym zastosowaniu czy znaczeniu dla bezpieczeństwa i obronności. Dotychczas ZEA weszły już w posiadanie już dziewięciu operacyjnych satelitów, planując aktualnie wystrzelenie kolejnych ośmiu użytkowych obiektów w nadchodzących latach.
Opracowanie: PAP/S24
Źródło: Space24.
Ilustracja: Mohammed Bin Rashid Space Centre/Hazzaa AlMansoori via Twitter [mbrsc.ae]
https://www.space24.pl/arabskie-kandyda ... ie-kobieta
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Arabskie kandydatury do kolejnych misji załogowych. W składzie kobieta.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Arabskie kandydatury do kolejnych misji załogowych. W składzie kobieta2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:00

Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos
2021-04-12.
Sześć dekad temu z terytorium dzisiejszego Kazachstanu, wówczas w Związku Radzieckim, wystrzelono kapsułę misji Wostok 1 z kosmonautą Jurijem Gagarinem na pokładzie. Był to oficjalnie pierwszy lot człowieka ponad umowną granicę atmosfery (za którą uznano wysokość 100 km nad Ziemią) - trwał zaledwie 108 minut i objął jedno niepełne ziemskie okrążenie. Z kolei dokładnie 20 lat później nastąpiło wystrzelenie pierwszej załogowej misji amerykańskiego wahadłowca kosmicznego (słynnego promu Columbia). Z tych dwóch powodów 12 kwietnia stał się szczególnym rocznicowym dniem w historii całej ery kosmicznej - uznanym zresztą globalnie, decyzją Organizacji Narodów Zjednoczonych, za Międzynarodowy Dzień Załogowych Lotów Kosmicznych.
"Поехали!"
Era załogowej eksploracji kosmicznej rozpoczęła się startem radzieckiej rakiety nośnej Wostok-K (8K72K) - pochodnej pierwotnego międzykontynentalnego systemu balistycznego R-7, "uzbrojonego" jednak nie w głowicę bojową, a dodatkowy segment z załogowym statkiem kosmicznym typu Wostok-3KA. W jego wnętrzu, 12 kwietnia 1961 r. zasiadł pojedynczy pasażer misji Wostok 1, Jurij Aleksiejewicz Gagarin - młody pilot radzieckich sił powietrznych, jeszcze wówczas w stopniu porucznika (choć już w trakcie tego samego lotu awansowany na majora). Jego historyczny lot rozpoczął się w rejonie dzisiejszego kosmodromu Bajkonur o godzinie 09:07 czasu moskiewskiego i trwał niecałe dwie godziny (1 godz. 48 min).
O wyborze Jurija Gagarina do wykonania pierwszego lotu przesądziło wiele czynników - oprócz kondycji, pojętności i mentalnej stabilności, był to chociażby odpowiednio niski wzrost (zaledwie 157 cm), ułatwiający wpasowanie się w niezbyt przestronne wnętrze radzieckiej kapsuły. Podkreśla się przy tym, że dla władz ZSRR miało szczególne znaczenie także pochodzenie społeczne pilota. To, że jego ojciec był drobnym rzemieślnikiem (stolarz), matka natomiast pracownicą kołchozu (oboje ciężko doświadczeni trudami II Wojny Światowej), dobrze wpisywało się w schemat klasowej ideologii.
W kronikach lot Gagarina zapisał się jako szczególny przykład dokonania technicznego i całkowicie udana misja, choć w raportach historyków analizujących odkrywane później dokumenty (w tym raport samego pilota) wspomina się o anomaliach i wadach technicznych bezpośrednio rzutujących na przebieg lotu. Wskazuje się m.in. na niepewne działanie górnego segmentu napędowego, który w trakcie wynoszenia statku na orbitę pracował zbyt długo, powodując osiągnięcie za wysokiej trajektorii (327 km nad Ziemią w najwyższym jej punkcie, zamiast domyślnych 230 km). O ile przeprowadzenie manewru zejścia z powrotem na Ziemię mógł nadal umożliwić silnik hamujący zainstalowany w module technicznym statku Wostok-3KA, to jednak w sytuacji jego awarii pilotowi nie starczyłoby zapasów powietrza i racji żywnościowych, aby przetrwać wydłużoną naturalną deorbitację (w najgorszym wypadku, organizatorzy byli przygotowani na misję nie dłuższą niż 10 dób - tymczasem, pasywne schodzenie z osiągniętej wyższej orbity trwałoby nawet 30 dni).
Szczęśliwie, napęd hamujący zadziałał (choć nie do końca tak, jak należy), sprowadzając Wostok na właściwy kurs ku Ziemi. Tym, co stanowiło nowy problem, było przedwczesne wyłączenie silnika hamującego (o jedną sekundę mniej od zakładanych 45 sekund pracy). Dodatkowo statek wpadł w niepożądaną rotację, prawdopodobnie na skutek niedomkniętych zaworów i uchodzenia pozostałości materiału pędnego. Co więcej, spodziewane odłączenie modułu silnikowego od kapsuły nie nastąpiło w wyznaczonym czasie. Stało się to dopiero później, ale jeszcze przed wejściem kapsuły w gęstsze partie atmosfery (mniej więcej na wysokości 150 km nad Ziemią).
Wszystko to zadecydowało o tym, że Gagarin znalazł się na kursie o niemal 300 kilometrów skróconym względem toru prowadzącego do założonego punktu docelowego. Domyślnym miejscem lądowania były okolice miasta Samara (wówczas Kujbyszew) - finalnie jednak przyziemienie przypadło na rejon bardziej na południowy zachód, w pobliżu Saratowa (na obrzeżach wsi Smiełowka). Po odłączeniu modułu technicznego, samotna kulista kapsuła kontynuowała schodzenie już w sposób bardziej przewidywalny. Pasywną, ograniczoną kontrolę nad schodzeniem statku na tym etapie dawało specyficzne rozmieszczenie jego ładunku i sprzętu, w sposób odpowiednio odchylający środek masy układu.
Po znalezieniu się na wysokości 7000 m, nastąpił jeszcze jeden krytyczny moment - planowe katapultowanie pasażera z wnętrza statku, aby umożliwić mu samodzielne lądowanie ze spadochronem. Sam Wostok opadł osobno z własnym, zaliczając jednak dość twarde lądowanie - zbyt niebezpieczne, aby pozwolić kosmonaucie na jego bezpośrednie doświadczenie we wnętrzu statku. Warto nadmienić, że fotel wyrzucany był też częścią systemu ratunkowego na wypadek nieudanego startu, przy czym jego użycie możliwe było dopiero po pierwszych 20 sekundach lotu - przy krótszym przebiegu nie było wystarczająco dużo czasu na rozłożenie spadochronu.
Wszystko to przestało być jednak istotne wraz z momentem udanego lądowania Gagarina na własnym terytorium - Moskwa obwieściła je światu natychmiast, deklarując wielkie dokonanie oraz triumf radzieckiej myśli technicznej. Pewne perypetie misji Wostok 1 (które organizatorzy radzieckiego startu i ich spadkobiercy konsekwentnie przez lata negowali) zeszły na dalszy plan, w żaden sposób nie umniejszając jej doniosłości, ani historycznego znaczenia. Dość wspomnieć, że wydarzenie to z jednej strony przetarło szlak kolejnym misjom załogowym ZSRR, z drugiej natomiast w nieopisany sposób podniosło wewnętrzną i międzynarodową rangę realizacji programów eksploracyjnych, zwiększając przy tym presję społeczno-polityczną na państwa zachodnie w kwestii nadrobienia zapóźnień w wyścigu kosmicznym. To natomiast przyniosło znacznie większą determinację, konsekwencję i tempo rozwoju, za którymi poszedł ciąg kolejnych dokonań i przykładów przełamywania wyzwań.
Wostok, Woschod, Sojuz...
Wkrótce potem radziecki program kosmiczny miał już na koncie sześć startów załogowych wykonanych w krótkich odstępach czasu (nierzadko równolegle) na kolejnych statkach Wostok-3KA. Najdłuższy przelot trwał prawie pięć dni, a ostatnie cztery statki operowały w seriach po dwa loty (misje Wostok 3-4 i Wostok 5-6). Ostatni z nich umożliwił podróż kosmiczną pierwszej kobiety. Walentina Tierieszkowa spędziła w przestrzeni pozaziemskiej prawie 3 dni, a nastąpiło to zaledwie 26 miesięcy po pionierskiej wyprawie Gagarina. Choć planowano już siedem kolejnych misji Wostok (o czasie trwania do 10 dni), to jednak nowe założenia skłoniły radzieckich organizatorów do ich zaniechania na rzecz sprawdzenia nieco ulepszonych systemów: Woschod-3KD i Woschod-3KV.
Gagarin tymczasem niezbyt długo cieszył się owocami swojego lotu, choć niemal od chwili lądowania stał się wcieleniem uniwersalnego bohatera. I tylko częściowo była to kreacja radzieckiej machiny propagandowej - tak naprawdę jednak nie sposób odgadnąć, w jakiej proporcji wizerunek Gagarina był projekcją radzieckiej mocarstwowej potęgi, ucieleśnieniem spełnionego snu ludzkości o sięgnięciu gwiazd, a ile w nim było po prostu charyzmy samego kosmonauty. Tak czy inaczej - gdziekolwiek się udawał, witali go entuzjastycznie zarówno sojusznicy, jak i przeciwnicy z drugiego bieguna spolaryzowanego, zimnowojennego świata. Okazywał się przy tym chyba najlepszym ambasadorem i symbolem triumfu, o jakim mógł kiedykolwiek marzyć Związek Radziecki.
Nigdy więcej jednak nie poleciał już w kosmos - pomimo jego nieustannych wysiłków, aby otrzymać kolejny przydział. Otoczony legendą jeszcze za życia, stał się w dużym stopniu jej podporządkowany - nie ustawał przy tym w próbach powrócenia do sprawczej rutyny. Gdy już zdawało się, że upór zaczyna przynosić zamierzony efekt, nadszedł gwałtowny koniec.
Czas biegł jednak dalej. W 50. rocznicę pierwszego lotu człowieka w kosmos (roku 2011), Rosja - która już od 1962 roku obchodzi dla upamiętnienia misji Gagarina swój narodowy Dzień Kosmonautyki - zawnioskowała do Zgromadzenia Ogólnego ONZ, aby ustanowiło 12 kwietnia Międzynarodowym Dniem Załogowych Lotów Kosmicznych. Tak też się stało - po tym, jak zaledwie dwa tygodnie wcześniej minęła już 43. rocznica śmierci legendarnego radzieckiego kosmonauty. Gagarin odszedł zanim jeszcze nastała "wielka chwila" amerykańskich astronautów; stąpających po Księżycu, z Neilem Armstrongiem na czele.
Chwała i tragedia Columbii
Szczególna symbolika daty 12 kwietnia dała o sobie znać ponownie w 1981 roku - jeszcze raz w kontekście załogowym i przecierania technologicznych szlaków. Tak jak niegdyś lot Gagarina dał początek erze wypraw orbitalnych człowieka, tak 20 lat później pierwsza misja amerykańskiego wahadłowca otworzyła jej kolejny rozdział, proponując wszechstronne rozwiązanie technologiczne wielokrotnego użytku pozwalające zabrać na pokład dotąd niespotykaną liczbę pasażerów i sprzętu. Wraz z pierwszym lotem testowym promu Columbia (z dwoma pasażerami na pokładzie) liczono, że oto otwiera się prosta droga do tanich, uproszczonych i niezawodnych misji załogowo-satelitarnych.
Rzeczywistość okazała się jednak nieco inna. Choć w trakcie blisko 30 lat swojej służby wahadłowce wykonały aż 135 startów, wykazując się wielką uniwersalnością, użytecznością i zawodząc "tylko" 2 razy (aczkolwiek w sposób najbardziej krytyczny z możliwych - niosąc w obu przypadkach śmierć całej załodze), ich postulowane założenia przyspieszonej dostępności i radykalnie poprawionej relacji koszt-efekt po prostu się nie ziściły. Przygotowanie każdego kolejnego lotu wymagało nie tylko pieczołowitego, angażującego i drogiego przygotowania (szczególnie pod względem zapewniania bezpieczeństwa lotów), ale również pochłaniało niezmiennie znaczne środki finansowe.
Średnie doraźne koszty wystrzelenia promu kosmicznego osiągnęły na przestrzeni lat niebagatelną wartość ponad pół miliarda USD (wg. poziomu inflacji z 2012 r.). Uwzględniając przy tym znaczące pierwotne koszty rozwojowe technologii i jej użytkowego wdrożenia, cały program pochłonął aż 221 mld USD (w przeliczeniu na pojedynczy lot - daje to iście "kosmiczne" 1,64 mld USD). Nierealne okazało się przy tym wejściowe założenie NASA dot. wykonywania 24 misji rocznie - zwykle nie osiągano nawet 30 proc. tego hipotetycznego poziomu. Dodatkowo, postęp w produkcji konkurencyjnych rakiet jednokrotnego użytku obniżył konkurencyjność promów pod względem zdolności wynoszenia komercyjnych ładunków na orbitę okołoziemską.
Dotkliwymi ciosami dla całego programu były obie zanotowane katastrofy - Challengera w 1986 roku oraz Columbii w 2003 r.; także ze względu na wielomiesięczne wstrzymanie postępu kolejnych misji. Wyliczenia dotyczące wkalkulowanego ryzyka nie nastrajały przy tym pozytywnie do wieloletniego podtrzymywania dalszej eksploatacji. Wczesne analizy bezpieczeństwa ogłaszane przez inżynierów i kierownictwo NASA szacowały prawdopodobieństwo wystąpienia katastrofalnej awarii skutkującej śmiercią załogi w wymiarze najwyżej 1 na 100 startów, a nawet rzadziej (1 na 100 000). Z kolei już po utracie dwóch promów kosmicznych ryzyko gwałtownej utraty pojazdu i załogi zaczęto ujmować w skali bliższej 1 na 10. Kierownictwo NASA niejednokrotnie musiało mierzyć się w tym przedmiocie z instytucjonalną krytyką.
Mając na uwadze te i inne problematyczne kwestie i uwarunkowania, wciąż należy stwierdzić, że era wahadłowców była i pozostanie jednym z najbardziej chwalebnych etapów w rozwoju załogowych misji kosmicznych. W samym aspekcie przewozu pasażerów promy wniosły nową, dotychczas niespotykaną jakość i zdolności - na przestrzeni 30 lat służby statki te przewiozły w sumie 852 uczestników wszystkich misji, co jest niekwestionowanym rekordem. Znaczenie ich było jednak znacznie szersze - choćby ze względu na skalę nagromadzenia i stopień zaawansowania nowych rozwiązań inżynieryjnych, jakie program wahadłowcowy STS (Space Transportation System) przyniósł Stanom Zjednoczonym i całemu światu.
Powodów jest oczywiście znacznie więcej, aby docenić ten konkretny amerykański wkład w dalszy rozwój misji załogowych - w nie mniejszym stopniu od pionierskich dokonań radzieckich. Wszystkie one były przedmiotem rozważań przedstawicieli Zgromadzenia Ogólnego ONZ, którzy uznali w tym kontekście pierwszy lot promu Columbia za równorzędny powód (wobec lotu Gagarina) do ustanowienia rocznicowej daty 12 kwietnia wspominanym już Międzynarodowym Dniem Załogowych Lotów Kosmicznych. W świetle tych postanowień można mieć nadzieję na łączenie międzynarodowego dorobku technicznego i świadomości potrzeb wspólnego pokonywania kolejnych barier eksploracji kosmicznej.
Źródło: Space24.
Jurij Gagarin. Fot. Roskosmos [roscosmos.ru]

Model statku Wostok. Fot. Georgij Elizarow via Wikipedia (CC BY-SA 3.0)

Panel kontrolny we wnętrzu kapsuły Wostok. Fot. Domena publiczna

Start promu Atlantis. Fot. NASA/Bill Ingalls [nasa.gov]

https://www.space24.pl/dzien-zalogowych ... a-w-kosmos
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rocznica załogowych początków. 60 lat wypraw człowieka w kosmos4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:06

40 lat od misji STS-1
2021-04-12. Krzysztof Kanawka
Mija właśnie czterdzieści lat od pierwszej misji promu kosmicznego. Był to początek programu wahadłowców, realizowanego przez następne 30 lat.
Pojazd wielokrotnego użytku
Kiedy pod koniec lat 60. program Apollo znajdował się o krok od realizacji swojego głównego celu, wydawało się, że ekspansja programu kosmicznego nabiera dopiero rozpędu. Sądzono, że wkrótce doczekają się realizacji takie przedsięwzięcia jak stacja orbitalna, baza na Księżycu czy załogowy lot na Marsa. W tym czasie pojawiały się już także różnego typu koncepcje pojazdu wielokrotnego użytku zdolnego do rutynowych lotów na niską orbitę okołoziemską w tym do stacji orbitalnej. Miał to być jeden z ważniejszych kroków na drodze do eksploracji kosmosu. Wkrótce okazało się, że ambitne wizje planistów na skutek cięć budżetowych pozostały tylko na papierze. Już po pierwszych krokach Armstronga i Aldrina po powierzchni Księżyca ówczesny administrator NASA Thomas Paine otrzymał odpowiedź administracji Nixona dotyczącą planowanego budżetu NASA. Znaczne cięcia kosztów oznaczały, że z ambitnych planów załogowych lotów kosmicznych pozostał projekt stacji kosmicznej Skylab oraz program budowy pojazdu wielokrotnego użytku.
Zgodnie z założeniami przyszłe wahadłowce miały realizować nie tylko misje naukowe i logistyczne loty zaopatrujące stacje orbitalną. Ich przeznaczeniem były także misje o charakterze czysto militarnym. Przypomnijmy, że wcześniej wojsko próbowało realizować różne programy kosmiczne takie jak X-20 “Dyna Soar” czy też Manned Orbiting Laboratory (MOL). Nowy pojazd z założenia miał wykonywać misje zarówno cywilne jak i wojskowe, w konsekwencji oznaczało to różnorodne wymagania konstrukcyjne, często dosyć kłopotliwe w realizacji. Ostatecznie stworzono bardzo skomplikowany pojazd, z którego najprostsza część (zewnętrzny zbiornik paliwa) nie była odzyskiwana, pozostałe elementy (rakiety poboczne i wahadłowiec) można było ponownie wykorzystać.
Podwykonawcami poszczególnych elementów zostali: North American/Rockwell (orbiter), Morton Thiokol (rakiety na paliwo stałe), Martin Marietta (zbiornik zewnętrzny), Rocketdyne (silniki główne). Na miejsca, z których miał startować prom kosmiczny, wybrano KSC (stanowiska startowe 39A i 39B) oraz Vandenberg (stanowisko startowe SLC-6). To drugie miało umożliwiać starty także na orbitę polarną.
Przygotowania do pierwszego lotu
Podczas prac nad pierwszym pojazdem wielokrotnego użytku sporo prac konstrukcyjnych dotyczyło elementów naziemnych. Mimo, iż konieczne było zbudowanie kilku nowych infrastruktur jak pas startowy wraz z odpowiednim wyposażeniem (Shuttle Landing Facility), to wiele elementów pozostałych po programie Apollo miało być wykorzystane w nowym programie. Przykładowo transport orbitera na stanowisko startowe miał być realizowany przy pomocy transporterów z użyciem platform startowych pozostałych po programie księżycowym. Te ostatnie poddane zostały niezbędnym modyfikacjom. Zmiany dokonano również na stanowiskach startowych 39A i 39B: tutaj postawiono wieże startowe Fixed Service Structure (FSS) oraz obrotowe struktury obsługujące Rotating Service Structure (RSS). Warto przypomnieć, że główne elementy FSS obu wyrzutni pochodziły z wież obsługujących starty rakiet Saturn-V. Historyczne elementy kratownicy wieży startowej programu Apollo (ML-2) stały się częścią FSS na stanowisku startowym 39A, natomiast fragmenty wyposażenia ML-3 zostały zabudowane w infrastrukturze stanowiska 39B.
Kolejnym ważnym krokiem w programie STS miały być doświadczalne loty atmosferyczne prototypu wahadłowca. Prace konstrukcyjne nad wahadłowcem OV-101 Constitution rozpoczęły się w czerwcu 1974 r. W roku 1976 spora ilość petycji, głównie miłośników popularnego filmu i serialu “Star Trek”, wymusiła zmianę nazwy na Enterprise. W marcu tego samego roku ukończono najważniejsze prace konstrukcyjne, a sześć miesięcy później odbyło się uroczyste wytoczenie wahadłowca z zakładów konstrukcyjnych w Palmdale.
W następnym roku w okresie między lutym a listopadem przeprowadzono szereg prób sprawdzających charakterystyki lotne zarówno podczas lotów samodzielnych, jak i podczas tych na grzbiecie samolotu transportowego Shuttle Carrier Aircraft (SCA).
W tym samym czasie trwał montaż pierwszego wahadłowca zdolnego do lotów orbitalnych, OV-102 Columbia. Prace konstrukcyjne rozpoczęto w marcu 1975 r., a finalny montaż rozpoczęto tuż po lotach testowych wahadłowca Enterprise w listopadzie 1977r. Z kolei Enterprise został przetransportowany do Huntsville do Marshall Center, gdzie przechodził różnorodne testy wibracyjne. Następnie w kwietniu 1979 r. trafił do KSC. Tam przeprowadzono testy sprawdzające integralność poszczególnych systemów STS z wyposażeniem naziemnym. Prace doświadczyły wielu opóźnień i Columbia była gotowa do lotu dopiero w 1981 roku.
STS-1
Start promu Columbia nastąpił 12 kwietnia 1981 – w dwudziestą rocznicę pierwszego lotu orbitalnego. Oznaczenie tej misji to STS-1.
Misja STS-1 zaplanowana była jako jeden z kilku pierwszych orbitalnych lotów testowych nowego wahadłowca. W przeciwieństwie do pierwszych misji w poprzednich załogowych programach kosmicznych, NASA nie zdecydowała się na wykonanie misji STS-1 bez udziału załogi. Podczas tej misji jedynym wyposażeniem ładowni był zestaw instrumentów pomiarowych rejestrujących różnorodne parametry podczas misji. Podstawowym celem lotu STS-1 była demonstracja bezpiecznego startu, osiągnięcie zaplanowanej orbity i udanego lądowania w bazie w Edwards.
Załogę misji STS-1 stanowiło dwóch amerykańskich astronautów. Dowódcą lotu był weteran John Young – ten astronauta wcześniej uczestniczył w dwóch misjach misjach Gemini i dwóch programu Apollo (dotarł także na Księżyc). Pilotem misji STS-1 był Robert Crippen, dla którego był to pierwszy lot w przestrzeń kosmiczną, lecz nie był to w żadnym przypadku “nowicjusz”, gdyż przez długi czas był on astronautą NASA, wspierającym działania przy kilku ważnych misjach lat 70 XX wieku.
Dwa dni i sześć godzin później prom Columbia powrócił na Ziemię. Powrót był zupełnie inny, niż wcześniejsze amerykańskie misje programów Mercury, Gemini i Apollo – pojazd wylądował na długim pasie zamiast wodowania w oceanie. Oczywiście, koniec pierwszej misji wahadłowca także wywołał duże zainteresowanie – poniższe nagranie to zapis programu TV od momentu zbliżania się promu do wybrzeży Kalifornii aż do momentu, gdy astronauci odjechali od Columbii. Lądowanie nastąpiło w bazie Edwards – łącznie w trakcie programu STS zakończyło się tam 54 wypraw orbitalnych amerykańskich promów.
Ten zapis pokazuje jak dużo technologii związanych z promami kosmicznymi zmieniło się przez dekady programu STS. Przede wszystkim doszło do znacznego rozwoju technologii komunikacyjnych – podczas ostatnich misji wahadłowców możliwe było oglądanie “na żywo”, także poprzez internet widoku z perspektywy pilota prowadzącego wahadłowiec do lądowania.
Zapis zawiera także jedną ciekawostkę – są nim odwołania do płytek termicznych wahadłowca, które przez lata sprawiały dużo problemów. John Young, po wyjściu z wahadłowca po lądowaniu, dokonuje krótkiej inspekcji promu (w bardzo radosnym nastroju) i spogląda także na płytki termiczne promu. W niektórych miejscach można dostrzec pewne uszkodzenia tej delikatnej osłony termicznej.
Prom Columbia do misji STS-1 wystartował z wyrzutni LC-39A. Z tej samej wyrzutni wystartowała potężna rakieta Saturn V, która wyniosła historyczną misję Apollo 11. Niestety, z LC-39A prom Columbia wyruszył także w swoją ostatnią misję – STS-107, która zakończyła się tragicznie. Dziś z tej wyrzutni latają rakiety firmy SpaceX.
(NASA, PFA)
Koncepcja wahadłowca z początku 1972r. (NASA)

Prototyp Enterprise podczas ceremonii wytaczania z zakładów w Palmdale we wrześniu 1976r. (NASA)

STS-1 Launch
Start misji STS-1 / Credits – NASA’s Kennedy Space Center
https://www.youtube.com/watch?v=6qMPLydUbuM

CBS Special - Wings In Space - Landing Of Space Shuttle Columbia STS-1, April 14, 1981 (VHS)
Relacja stacji CBS – lądowanie promu Columbia – misja STS-1 / Credits – CBS
https://www.youtube.com/watch?v=kHgX9rL ... b_imp_woyt

https://kosmonauta.net/2021/04/40-lat-od-misji-sts-1/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 40 lat od misji STS-1.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 40 lat od misji STS-1.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 40 lat od misji STS-1.3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:09

Bliski przelot 2021 GQ5
2021-04-12. Krzysztof Kanawka
Jedenastego kwietnia nastąpił bliski przelot meteoroidu 2021 GQ5. Obiekt przemknął w odległości około 373 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Przelot 2021 GQ5 to czterdziesty drugi (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 GQ5 zbliżył się do Ziemi 11 kwietnia na minimalną odległość około 373 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,97 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 11 kwietnia około 10:00 CEST. Średnica 2021 GQ5 szacowana jest na około 6 metrów.
Jest to czterdziesty drugi (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku.
W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
• w 2020 roku odkryć było 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 GQ5 – pozycje obiektów na 11 kwietnia 2021 / Credits – NASA, JPL

Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

https://kosmonauta.net/2021/04/bliski-przelot-2021-gq5/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 GQ5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 GQ5.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 GQ5.3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:12

Bliski przelot 2021 GQ5
2021-04-12. Krzysztof Kanawka
Jedenastego kwietnia nastąpił bliski przelot meteoroidu 2021 GQ5. Obiekt przemknął w odległości około 373 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Przelot 2021 GQ5 to czterdziesty drugi (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 GQ5 zbliżył się do Ziemi 11 kwietnia na minimalną odległość około 373 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,97 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 11 kwietnia około 10:00 CEST. Średnica 2021 GQ5 szacowana jest na około 6 metrów.
Jest to czterdziesty drugi (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku.
W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
• w 2020 roku odkryć było 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 GQ5 – pozycje obiektów na 11 kwietnia 2021 / Credits – NASA, JPL

Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

https://kosmonauta.net/2021/04/bliski-przelot-2021-gq5/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 GQ5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 GQ5.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 GQ5.3.jpg
Ostatnio edytowany przez Paweł Baran, 14 Kwi 2021, 11:15, edytowano w sumie 1 raz
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:14

Autor kultowego "Marsjanina" powraca z nową powieścią. Będzie jej ekranizacja! (Projekt Hail Mary)
2021-04-12. Astronomia24
Autor „Marsjanina”, w którego ekranizacji wyreżyserowanej przez Ridleya Scotta tytułową rolę zagrał Matt Damon, wraca z nową wciągającą historią rozgrywającą się w kosmosie. „Projekt Hail Mary” do polskich księgarń trafi już 5 maja, a wkrótce zostanie także zekranizowany. W głównej roli zobaczymy Ryana Goslinga, zdobywcę Złotego Globu i dwukrotnie nominowanego do Oscara.
Naukowcy dokonują niepokojącego odkrycia: zbliża się nieodwracalne zaćmienie Słońca, którego konsekwencje mogą być zgubne dla ludzkości. Jeśli natychmiast nie zostaną podjęte żadne działania, mieszkańcy Ziemi zaczną masowo wymierać. Najwybitniejsze umysły z całego świata łączą siły, aby znaleźć sposób na ocalenie planety. Tak powstaje Projekt Hail Mary.

Kiedy Ryland Grace odzyskuje przytomność, odkrywa wokół siebie ciała zmarłych kolegów. Okazuje się, że jest jedynym ocalałym uczestnikiem misji ostatniej szansy. Stopniowo zaczynają wracać urywki wspomnień – astronauta uświadamia sobie, że znajduje się na położonym miliony kilometrów od domu statku kosmicznym i musi stawić czoło niewyobrażalnie trudnemu zadaniu. Od powodzenia jego misji zależą losy ludzkości i całej planety. Rozpoczyna się szalony wyścig z czasem, w którym stawką jest życie nas wszystkich… Czy zdany wyłącznie na siebie astronauta zdoła uratować Ziemię i ludzkość przed zagładą?

„Projekt Hail Mary” to przykład świetnie zrealizowanej powieści z gatunku fantastyki naukowej, w której pobrzmiewają echa thrillera katastroficznego. Andy Weir przedstawia w niej bardzo realistyczny scenariusz wydarzeń, a przy tym tak szczegółowo kreśli wizję globalnej katastrofy, że można poczuć autentyczną grozę. Powieść Weira dostarcza czytelnikom wielu technicznych szczegółów, jednocześnie nie zamęczając ich skomplikowaną naukową terminologią. Najnowsza książka autora „Marsjanina”, który na całym świecie sprzedał się w wielomilionowym nakładzie, ma ogromną szansę powtórzyć sukces poprzednich powieści amerykańskiego pisarza.

Andy Weir (ur. 1972 r.) – amerykański pisarz. W wieku 15 lat został zatrudniony jako programista w narodowym laboratorium, od tego czasu nieprzerwanie pracował jako inżynier oprogramowania. Fascynuje się inżynierią kosmiczną, mechaniką orbitalną, zastosowaniami teorii względności oraz historią lotów kosmicznych. Międzynarodowy sukces jego książkowego debiutu, „Marsjanina”, umożliwił Weirowi całkowite poświęcenie się pisaniu.
Źródło: businessandculture.pl
Autor kultowego „Marsjanina” powraca z nową powieścią. Będzie jej ekranizacja! (Projekt Hail Mary)

Okładka książki Projekt Hail Mary. Premiera już 5 maja.

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1078
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Autor kultowego Marsjanina powraca z nową powieścią. Będzie jej ekranizacja! (Projekt Hail Mary).jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Autor kultowego Marsjanina powraca z nową powieścią. Będzie jej ekranizacja! (Projekt Hail Mary)2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:17

Problemy na Marsie. NASA znów przekłada start drona
2021-04-13.KO.KF.
Z powodu problemu podczas testów i konieczności aktualizacji oprogramowania amerykańska agencja kosmiczna NASA ponownie przesunęła lot drona Ingenuity na Marsie. Data pierwszego w historii lotu drona w atmosferze innej planety ma zostać ustalona prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.
Ingenuity to nazwa niewielkiego helikoptera – bezzałogowego drona, który został przetransportowany na Marsa przez łazik Perseverance. Perseverance wylądował na Czerwonej Planecie 18 lutego. Po pierwszych testach rozpoczęły się m.in. przygotowania do lotu Ingenuity.
Najpierw dron, który był przyczepiony w ochronnej kapsule w dolnej części łazika, został bardzo powoli opuszczony na powierzchnię gruntu. Z kolei kilka dni temu testowo uruchomiono śmigła, początkowo z tempem 50 obrotów na minutę, a potem 2400 obrotów w ciągu minuty.
Kolejne opóźnienie

Początkowo planowano pierwszy lot drona „nie wcześniej niż 8 kwietnia”. Potem NASA zdecydowała się przełożyć termin na 11 kwietnia, następnie przesunęła start na 14 kwietnia lub później. Jednak 12 kwietnia ogłoszono, że opóźnienie będzie jeszcze dłuższe, nie podając konkretnego terminu. Nowy termin zostanie podany prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.
Podczas testu wirowania z dużą prędkością wystąpił problem, który jest przyczyną tej decyzji. Sekwencja poleceń sterująca testem zakończyła się przedwcześnie. NASA zapewnia, że helikopter jest bezpieczny i w dobrym stanie. Udało się opracować poprawkę oprogramowania niwelującą błąd w sekwencji poleceń zidentyfikowany 9 kwietnia. Jako najlepsze rozwiązanie uznano aktualizację oprogramowania. Testy nowej wersji, a potem jej wgranie do komputera Inguenity nastąpią w najbliższych dniach.
Podczas lotu marsjańskiego drona inżynierowie z NASA muszą brać pod uwagę kilka czynników. Ingenuity nie może latać w nocy, bowiem w nawigowaniu polega na obserwacji gruntu przez kamery.
Kolejną sprawą jest konieczność koordynacji tego eksperymentu z badaniami prowadzonymi przez łazik Perseverance. Na przykład Perseverance uważnie obserwuje drona swoimi kamerami (NASA prezentowała już zdjęcia, na których widać m.in. jak dron stoi na marsjańskim gruncie), a więc zespół odpowiedzialny za lot drona musi zgrać swój harmonogram z zespołami odpowiedzialnymi za inne elementy misji Perseverance. Są też momenty, gdy Perseverance jest zajęty transmisją danych do satelitów okołomarsjańskich (które potem przesyłają je na Ziemię).
Problemy z wiatrem
W trakcie swojego lotu dron będzie zużywał dużo energii – setki watów. Bateria, która zasila dwa główne silniki oraz napęd dla sześciu śmigieł Ingenuity, musi radzić sobie ze skokami mocy, gdy dron będzie zmagał z wiatrem i jego podmuchami. Musi być utrzymywane stałe napięcie, aby uniknąć problemów.
Natomiast po zimnej marsjańskiej nocy w baterii nie pozostaje wiele energii i gdy się w dzień nagrzeje, jest doładowywana przez panele słoneczne. A więc Ingenuity nie może też lecieć wcześnie rano. Z kolei zbyt późny lot może wyczerpać baterie bez szans na doładowanie ich przed nocą. Jako najlepszy czas NASA wskazuje więc środek dnia lub popołudnie.
Trzeba też wziąć pod uwagę wiejące na Marsie wiatry. Lot Ingenuity testowano w wiatrach symulowanych na podstawie modeli komputerowych, w tym na przykład na „ścianie wiatru” skonstruowanej w laboratorium testowym. Jednak nie udało się przetestować wszystkich możliwych warunków, które mogą wystąpić na Marsie. Największe ryzyko jest przy starcie i lądowaniu. Dlatego przy pomocy czujników Perseverance śledzone są na bieżąco warunki pogodowe i generowane prognozy pogody.
źródło: PAP
Ingenuity ma zbadać powierzchnię Marsa (fot. PAP/PA/NASA/JPL-Caltech)
https://www.tvp.info/53281746/problemy- ... tart-drona
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Problemy na Marsie. NASA znów przekłada start drona.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:20

Odkryto brązowe karły wirujące tak szybko, że wkrótce mogą się rozpaść
2021-04-13.
Brązowe karły, czasami nazywane „upadłymi gwiazdami”, mogą wirować z prędkością do 320 000 km/h, jednak może istnieć granica tego tempa rotacji.
Wykorzystując dane z Teleskopu Spitzera, naukowcy zidentyfikowali trzy najszybciej wirujące brązowe karły, jakie kiedykolwiek znaleziono. Bardziej masywne niż większość planet, ale nie dość ciężkie, aby zapalić się jako gwiazdy, brązowe karły są kosmicznymi obiektami pośrednimi między tymi dwoma gatunkami. I chociaż dla większości ludzi nie są one tak dobrze znane jak gwiazdy i planety, uważa się, że ich liczba w naszej galaktyce sięga miliardów.

W pracy opublikowanej w Astronomical Journal, zespół, który dokonał nowych pomiarów prędkości twierdzi, że te trzy szybko rotujące karły mogą zbliżać się do granicy prędkości wirowania dla wszystkich brązowych karłów, po przekroczeniu której rozpadną się na kawałki. Wszystkie one mają mniej więcej taką samą średnicę jak Jowisz, ale są od 40 do 70 razy masywniejsze. Każdy z nich obraca się mniej więcej raz na godzinę, podczas gdy inne najszybsze znane brązowe karły obracają się co 1,4 godziny, a Jowisz raz na 10 godzin. Biorąc pod uwagę ich rozmiary, oznacza to, że największy z nich wiruje z prędkością ponad 100 km/s.

Pomiary prędkości zostały wykonane przy użyciu danych z satelity Spitzer, który NASA wycofała z użycia w styczniu 2020 roku. Brązowe karły zostały odkryte przez teleskop naziemny Two Micron All Sky Survey (2MASS), który działał do 2021 roku. Następnie zespół potwierdził swoje niezwykłe odkrycia dzięki obserwacjom przy pomocy naziemnych teleskopów Gemini North i Magellan.

Brązowe karły, podobnie jak gwiazdy czy planety, wirują już w momencie powstania. W miarę jak stygną i kurczą się, wirują szybciej. Naukowcy zmierzyli prędkość rotacji około 80 brązowych karłów i okazało się, że wahają się one w przedziale mniej więcej od dwóch godzin (wliczając w to trzy nowe obiekty) do dziesiątek godzin.

Przy tak dużej różnorodności zmierzonych już prędkości brązowych karłów, autorów nowej pracy zaskoczył fakt, że trzy najszybsze dotychczas znalezione brązowe karły mają niemal identyczną prędkość wirowania (około jednego pełnego obrotu na godzinę) jak pozostałe. Nie można tego przypisać temu, że brązowe karły uformowały się razem lub są na tym samym etapie rozwoju, ponieważ fizycznie różnią się od siebie: jeden z nich jest ciepłym brązowym karłem, jeden jest zimny a inny plasuje się pomiędzy nimi. Ponieważ brązowe karły stygną z wiekiem, różnice temperatur sugerują, że są one w różnym wieku.

Autorzy pracy nie uznają tego za przypadek. Uważają, że wszyscy członkowie tego szybkiego trio osiągnęli limit prędkości wirowania, po przekroczeniu którego brązowy karzeł może się rozpaść.

Wszystkie wirujące obiekty generują siłę odśrodkową, która wzrasta im szybciej obiekt się obraca. Na karuzeli w wesołym miasteczku siła ta może grozić wyrzuceniem pasażerów z ich miejsc; gwiazdom i planetom może grozić rozerwanie. Zanim wirujący obiekt rozpadnie się, często zaczyna się wybrzuszać w środkowej części, ponieważ deformuje się pod wpływem ciśnienia. Naukowcy nazywają to oblacją. Saturn, który obraca się raz na 10 godzin, podobnie jak Jowisz ma wyczuwalną oblację. Według autorów pracy, na podstawie znanych cech brązowych karłów, prawdopodobnie mają one podobny stopień oblacji.

Biorąc pod uwagę fakt, że brązowe karły mają tendencję do przyspieszania w miarę starzenia się, czy obiekty te regularnie przekraczają limit prędkości wirowania i są rozrywane na kawałki? W przypadku innych wirujących obiektów kosmicznych, takich jak gwiazdy, istnieją naturalne mechanizmy hamujące, które powstrzymują je przed samozniszczeniem. Nie wiadomo jeszcze, czy podobne mechanizmy istnieją także w brązowych karłach.

Znalezienie brązowego karła, który wiruje tak szybko, że wyrzuca swoją atmosferę w kosmos, byłoby bardzo spektakularne. Ale jak dotąd nie znaleźliśmy czegoś takiego. Myślę, że to musi oznaczać, że albo coś spowalnia brązowe karły zanim osiągną tak ekstremalną prędkość, albo że nie są w stanie osiągnąć takiej prędkości w ogóle. Wynik naszej pracy przemawia za jakimś ograniczeniem tempa rotacji, ale nie jesteśmy jeszcze pewni przyczyny – powiedziała Megan Tannock, doktorantka z Western University w London, Ontario.

Maksymalna prędkość wirowania dowolnego obiektu zależy nie tylko od jego całkowitej masy, ale także od tego, jak ta masa jest rozłożona. Dlatego właśnie, gdy w grę wchodzą bardzo duże prędkości wirowania, zrozumienie struktury wnętrza brązowego karła staje się coraz ważniejsze: materia wewnątrz prawdopodobnie przesuwa się i deformuje w sposób, który może zmienić prędkość wirowania obiektu. Podobnie jak planety gazowe, takie jak Jowisz i Saturn, brązowe karły składają się głównie z wodoru i helu.

Są one również znacznie gęstsze niż większość planet olbrzymów. Naukowcy uważają, że wodór w jądrze brązowego karła znajduje się pod tak ogromnym ciśnieniem, że zaczyna zachowywać się jak metal, a nie jak gaz obojętny: ma swobodnie pływające przewodzące elektrony, podobnie jak w przypadku miedzianego przewodnika. Zmienia to sposób, w jaki ciepło jest przewodzone przez wnętrze, a przy bardzo dużych prędkościach wirowania może również wpływać na sposób rozkładu masy wewnątrz obiektu astronomicznego.

Fizycy wykorzystują obserwacje, dane laboratoryjne i matematykę do tworzenia modeli tego, jak powinny wyglądać wnętrza brązowych karłów i jak powinny się one zachowywać, nawet w ekstremalnych warunkach. Jednak obecne modele pokazują, że maksymalna prędkość wirowania brązowego karła powinna być o około 50% do 80% większa niż jednogodzinny okres rotacji opisany w nowych badaniach.

Możliwe, że te teorie nie mają jeszcze pełnego obrazu. Może wchodzić w grę jakiś niedoceniany czynnik, który nie pozwala brązowemu karłowi wirować szybciej – powiedział Stanimir Metchev, współautor pracy i Canada Research Chair in Extrasolar Planets w Institute for Earth and Space Exploration na Uniwersytecie Zachodnim. Dodatkowe obserwacje i prace teoretyczne mogą jeszcze ujawnić, czy istnieje jakiś mechanizm hamujący, który powstrzymuje brązowe karły przed samozniszczeniem i czy w ciemnościach istnieją brązowe karły, które wirują jeszcze szybciej.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Spitzer

Urania
Ilustracja przedstawia najszybciej wirującego brązowego karła
2MASS J0348-6022, jakiego dotychczas odkryto. Źródło: Spitzer

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... e-tak.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odkryto brązowe karły wirujące tak szybko, że wkrótce mogą się rozpaść.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:21

Trytki na Marsie
2021-04-13.
Każdy chyba słyszał o tym, że NASA kiedyś przeznaczała miliony dolarów na zaprojektowanie długopisu, który działałby w kosmosie, podczas gdy w tym samym czasie Związek Radziecki używał ołówków. Choć to akurat jest żart, przekonanie, że „najprostsze rozwiązania są najlepsze”, często zdaje egzamin i na Ziemi i poza nią.
Aby zabezpieczyć luźne kable, rury, a nawet elementy sprzętu na łazikach marsjańskich, NASA od wielu lat używa opasek zaciskowych (czyli tytułowych trytek) całkiem podobnych do tych, które można kupić w sklepie z narzędziami. Z pomocy takich opasek korzystały łaziki Curiosity, Spirit, jak również Perseverance. Opaski zaciskowe sprawdzają się w domu, w biurze i w warsztacie. Pozwalają uporządkować prawie wszystko, nie tylko przewody elektryczne i równie doskonale sprawdzają się łącząc i zabezpieczając przewody i sprzęty łazików marsjańskich.
Perseverance wylądował na Marsie 18 lutego 2021 r. po ponad 10 latach prac rozwojowych i siedmiu miesiącach lotu w kosmosie. Jego misja naukowa jest bardzo rozbudowana. Wymaga intensywnego przemieszczania się, wykonywania fotografii i pobierania próbek. Aby wszystko to się udało, łazik polega na prostym sprzęcie, który utrzymuje na miejscu jego elementy, czyli właśnie na opaskach zaciskowych.
Być może zastanawiasz się, w jaki sposób plastik może przetrwać odległą, międzyplanetarną podróż, lata ekspozycji na silne promieniowanie ultrafioletowe, lądowanie na Marsie i trudne warunki panujące na jego powierzchni. Rzeczywiście, opaski zaciskowe stosowane w kosmosie różnią się od opasek „ziemskich”, które są wykonanych z nylonu. Opaski przeznaczone do użytku pozaziemskiego, z których korzysta m.in. Perseverance, są wykonane z żywic Tefzel ETFE (etylenowo-tetrafluoroetylenowych) zaprojektowanych do pracy w ekstremalnych temperaturach i przy wysokim poziomie promieniowania UV. Pierwotnie opaski te miały kolor seledynowy, aby odróżnić je od standardowych opasek kablowych, ale obecnie są produkowane w dowolnym kolorze.
Jak widać na przykładzie Curiosity (na ilustracji powyżej), opaski zaciskowe są odporne na prawie wszystko. Mogą się zabrudzić przez lata burz piaskowych i podróżowania po Marsie, ale wygląda na to, że są w stanie wytrzymać więcej niż aluminiowe koła łazika!
Na koniec może nieco zaskakująca informacja. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, takie „kosmiczne” opaski nie są szczególnie rzadkie. Można je kupić w zwykłym markecie budowlanym. Jeśli więc planujesz zbudować prawdziwy marsjański łazik w swoim garażu, masz zielone światło! Pamiętaj tylko, aby zabezpieczyć go trytkami!

Na podstawie: ScienceAlert
Opracowała: Joanna Molenda-Żakowicz


Na ilustracji: Łazik Perseverance na Marsie. Źródło: Mars Mission Images/NASA
Łazik Curiosity na Marsie. Widać zniszczenia spowodowane długą pracą łazika wykonywaną w trudnych warunkach oraz opaski zaciskowe, które trzymają elementy konstrukcyjne we właściwym miejscu. Źródło: Mars Mission Images/NASA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trytki-na-marsie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Trytki na Marsie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Trytki na Marsie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:24

Oczko się urwało temu helikopteru. Poczekamy na pierwszy lot Ingenuity nad powierzchnią Marsa
2021-04-13. Radek Kosarzycki
A miało być tak pięknie. 18 lutego na powierzchni Marsa wylądował łazik Perseverance. Kilka tygodni później (3 kwietnia), po znalezieniu odpowiedniego lądowiska, umieścił na powierzchni Marsa helikopter Ingenuity. I… nic. Helikopter stoi i na lot w najbliższym czasie się nie zanosi.
Pierwotnie lot był zaplanowany na niedzielę, 11 kwietnia, jednak przeprowadzony dwa dni wcześniej test wirników nie przebiegł tak, jak planowano. Wtedy też pojawiła się informacja o tym, że lot został przesunięty na środę, 14 kwietnia. Teraz jednak dowiedzieliśmy się, że i w środę do lotu nie dojdzie.
Przez cały weekend inżynierowie odpowiedzialni za misję helikoptera analizowali dane telemetryczne zarejestrowane podczas piątkowego testu wirnika. W wyniku analizy postanowiono zmodyfikować i ponownie zainstalować na pokładzie urządzenia oprogramowanie kontrolujące lot.
Kiedy to poleci?
Jak na razie nie wiadomo. Zespół przygotowuje aktualizację i proces jej instalowania na pokładzie helikoptera. Należy pamiętać, że NASA nie ma bezpośredniego połączenia z helikopterem, a więc najpierw dane muszą zostać przesłane na pokład łazika Perseverance, a następnie z niego przekazane zdalnie na pokład helikoptera. Data planowanego lotu zostanie ustalona dopiero w przyszłym tygodniu.
Czas jest jednak w tym przypadku kluczowy. Od 3 kwietnia, kiedy Ingenuity stanął na powierzchni Marsa i przeszedł na własne zasilanie, ma on na wykonanie swojej misji około miesiąca. Opóźnienie pierwszego lotu do 18 kwietnia sprawi, że na realizację misji (obejmującej do 5 lotów) pozostaną zaledwie dwa tygodnie. Pozostaje zatem trzymać kciuki, aby opóźnienie się nie wydłużyło, bo będzie nieciekawie.
https://spidersweb.pl/2021/04/ingenuity ... miony.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Oczko się urwało temu helikopteru. Poczekamy na pierwszy lot Ingenuity nad powierzchnią Marsa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:25

Serwisowy MEV-2 po złączeniu z satelitą Intelsat. Dodatkowe 5 lat służby
2021-04-13.
W drugiej z dotychczasowych misji serwisowych programu Mission Extension Vehicle (MEV), firma Northrop Grumman z powodzeniem wykonała manewr przytwierdzenia pojazdu kosmicznego MEV-2 do obsługiwanego satelity telekomunikacyjnego Intelsat 10-02. To drugi taki przypadek w historii, po udanym debiucie misji MEV-1 w lutym 2020 roku - wówczas serwisowe przechwycenie dotyczyło nieczynnego obiektu na orbicie cmentarnej. Obecnie natomiast wykonano pierwsze udane podejście do satelity wciąż pracującego w konkretnym ustawieniu roboczym.
Zrealizowane w poniedziałek 12 kwietnia podejście pojazdu MEV-2 (Mission Extension Vehicle-2) do przechwycenia satelity telekomunikacyjnego Intelsat 10-02 było zadaniem trudniejszym od inauguracyjnej operacji wykonanej przed rokiem. Zamiast nieaktywnego obiektu na orbicie cmentarnej (znajdującej się w bezpiecznej odległości poza pasem geostacjonarnym), tym razem Northrop Grumman podjął się "przycumowania" do satelity aktywnego, na bieżąco wypełniającego swoje funkcje. Prawidłowe podejście do niego wymagało zatem odpowiedniej precyzji i ostrożności, aby uniknąć zbędnego wytrącania obiektu z ustalonej pozycji.
Satelita Intelsat 10-02 działa na orbicie geostacjonarnej od drugiej połowy 2004 roku - czyli blisko 17 lat (o cztery lata dłużej niż zakładano), niemniej jego aktywność miałaby się już ku końcowi. Korzystając jednak z możliwości oferowanej przez koncern Northrop Grumman, Intelsat nabył usługę przedłużenia aktywności satelity o kolejne 5 lat, z wykorzystaniem pojazdu MEV-2. Przez cały ten czas system dostarczony przez koncern Northrop Grumman będzie pozostawał wczepiony w obsługiwany instrument Intelsat, pełniąc po prostu rolę jego zastępczego modułu silnikowego (wobec wyczerpania się paliwa napędzającego układ własny satelity).
Po upłynięciu wyznaczonego okresu komercyjnego świadczenia obsługi, MEV-2 odłączy się od dotychczas obsługiwanej platformy satelitarnej i przemieści się w kierunku innego wyznaczonego obiektu. Spodziewany czas służby dwóch już obecnie pracujących pojazdów MEV szacowany jest każdorazowo na 15 lat.
W celu wykonywania swojego zadania systemy serwisowe MEV dysponują zdolnością wczepiania się w dysze wylotowe wygasłych silników oraz nasady pierścieni montażowych platform satelitarnych. Proces ten to zatem bardziej zaciskowe chwytanie niż dokowanie - zwłaszcza, że pojazdy MEV nie dysponują zdolnością transferowania zasobów paliwowych lub wykonywania skomplikowanych manipulacji na układach satelity.
System MEV-2 składa się z platformy i ruchomej mechanicznej sondy, która umożliwia najpierw wpasowanie się w ujście silnika satelity. Jak wyjaśniają przedstawiciele Northrop Grumman, prawie 80 proc. satelitów na orbicie geostacjonarnej ma podobnie skonstruowane wyloty silników (stożki dysz), umożliwiając MEV obsługę różnych klientów. Wczepienie się w nasadę dyszy pozwala w dalszej kolejności na pochwycenie pierścienia adaptera platformy satelitarnej, zapewniające trwałe i stabilne złączenie.
„Serwisowanie przestrzeni kosmicznej jest dla Intelsatu cennym narzędziem w rozszerzaniu wysokiej jakości usług, na których polegają nasi klienci" - skomentował udaną operację Dyrektor ds. usług firmy Intelsat, Mike DeMarco. „Technologia MEV firmy Northrop Grumman pomogła nam przedłużyć żywotność dwóch wysokowydajnych satelitów, jednocześnie skupiając nasz kapitał na rozwoju sieci nowej generacji Intelsat - ta technologia jest dla nas korzystna" - dodał.
Obecnie przechwycony IS-10-02 zapewnia szerokopasmową dystrybucję usług telekomunikacyjnych w Europie, na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Ameryce Południowej. Satelita został wystrzelony w czerwcu 2004 roku z użyciem rosyjskiej rakiety Proton-M - jest wyposażony w 70 transponderów działających w paśmie C oraz 24 inne obsługujące paśmo Ku.
MEV-2 od początku marca br. podejmował szereg manewrów przygotowawczych w bliskiej odległości od satelity Intelsat. Obie firmy deklarowały wówczas, że są bliskie podjęcia kilku prób zespolenia.
Wcześniejsza misja MEV-1, obejmująca prekursor usług serwisowych firmy Northrop Grumman, jest kontynuowana bez komplikacji na platformie innego satelity Intelsat, o nazwie IS-901. Ten obiekt wymagał aktywnego przetransportowania z orbity cmentarnej ponownie na wyznaczoną pozycję roboczą - po pomyślnym przeprowadzeniu tej operacji, satelitę przywrócono do użytku 2 kwietnia 2020 r.
Poza komercyjnym programem MEV, Northrop Grumman dostosowuje swoją technologię serwisowania do wymogów kontraktu realizowanego dla amerykańskiej Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA). W zeszłym roku Pentagon przyznał koncernowi kontrakt na opracowanie oddzielnego zrobotyzowanego systemu do obsługi bardziej skomplikowanych misji (program MRV - Mission Robotics Vehicle). Northrop deklaruje tutaj, że demonstrator MRV wystartuje w 2024 r., mając już zdolność prowadzenia inspekcji, napraw i innych usług na orbicie, oprócz samego pełnienia roli modułu silnikowego satelity.
Źródło: Space24
Wizualizacja przedstawiająca sposób działania MEV-2. Ilustracja: Northrop Grumman [northropgrumman.com]
https://www.space24.pl/serwisowy-mev-2- ... trwa-5-lat
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Serwisowy MEV-2 po złączeniu z satelitą Intelsat. Dodatkowe 5 lat służby.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Serwisowy MEV-2 po złączeniu z satelitą Intelsat. Dodatkowe 5 lat służby2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:28

Ditlenek tytanu bohaterem pierwszych badań IFJ PAN na krakowskim synchrotronie
2021-04-13. Redakcja
Niewiele związków jest dziś równie istotnych dla przemysłu i medycyny co ditlenek tytanu. Mimo różnorodności i popularności zastosowań, część zagadnień związanych z budową powierzchni materiałów tworzonych z tego związku i zachodzącymi w niej procesami wciąż pozostaje niejasnych. Niektóre ze swoich tajemnic ditlenek tytanu właśnie odsłonił przed naukowcami z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk. W swoich badaniach po raz pierwszy wykorzystali oni synchrotron SOLARIS.
W wielu reakcjach chemicznych ditlenek tytanu (TiO2) pojawia się w roli katalizatora. Jako pigment występuje w tworzywach sztucznych, farbach czy kosmetykach, z kolei w medycznych implantach gwarantuje ich wysoką biokompatybilność. Ditlenek tytanu jest dziś praktycznie wszechobecny, co wcale nie oznacza, że ludzkość poznała już jego wszystkie właściwości. Realizująca projekt badawczy na synchrotronie SOLARIS grupa naukowców z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk (IFJ PAN) w Krakowie, kierowana przez dr. hab. Jakuba Szlachetkę, zdołała rzucić nieco światła na szczegóły procesów utleniania zewnętrznych warstw próbek tytanowych oraz związane z nimi zmiany w strukturze elektronowej tegp materiału. Badania ditlenku tytanu zainaugurowały obecność naukowców IFJ PAN w programach badawczych realizowanych na synchrotronie SOLARIS. Urządzenie, działające w ramach Narodowego Centrum Promieniowania Synchrotronowego, jest zlokalizowane w Krakowie na terenie kampusu 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Promieniowanie synchrotronowe odkryto w 1947 roku, gdy w firmie General Electric uruchomiono akcelerator, który za pomocą magnesów zakrzywiał tor ruchu przyspieszanych elektronów. Cząstki zaczynały wtedy chaotycznie emitować światło, traciły więc energię – a przecież miały ją zyskiwać! Promieniowanie synchrotronowe uznano zatem za efekt niepożądany. Dopiero dzięki kolejnym generacjom źródeł promieniowania synchrotronowego osiągnięto większe natężenia i lepszą jakość wiązek emitowanego światła, w tym wysoką powtarzalność impulsów o praktycznie zawsze takich samych cechach.
Synchrotron SOLARIS, największe i najnowocześniejsze urządzenie tego typu w Europie Środkowej, składa się z dwóch głównych części. Pierwszą tworzy liniowy akcelerator elektronów o długości 40 m. Cząstki zyskują tu energię 600 megaelektronowoltów, po czym trafiają do drugiej części aparatury: do wnętrza pierścienia akumulacyjnego o obwodzie 96 m, gdzie na ich drodze umieszczono magnesy zakrzywiające oraz wigglery i undulatory. Te ostatnie to zespoły naprzemiennie zorientowanych magnesów, wewnątrz których tor ruchu elektronów zaczyna przypominać kształtem sinusoidę. To właśnie wtedy „zataczające się” elektrony emitują promieniowanie synchrotronowe, kierowane do odpowiednich stacji końcowych z aparaturą pomiarową. Fale elektromagnetyczne wytwarzane przez SOLARIS są klasyfikowane jako miękkie promieniowanie rentgenowskie.
Unikatowe cechy promieniowania synchrotronowego znajdują wiele zastosowań: pomagają w pracach nad nowymi materiałami, śledzeniu przebiegu reakcji chemicznych, pozwalają prowadzić do świadczenia przydatne dla rozwoju nanotechnologii, mikrobiologii, medycyny, farmakologii i wielu innych dziedzin nauki i techniki.
„Badania na synchrotronie SOLARIS otwierają zupełnie nowe możliwości, nic dziwnego, że o czas pomiarowy aplikuje tu wiele zespołów naukowych z kraju i świata. Choć nasz instytut – podobnie jak synchrotron SOLARIS – mieści się w Krakowie, jak wszyscy rywalizowaliśmy jakością proponowanych badań o czas pracy na odpowiedniej stacji pomiarowej”, mówi prof. dr hab. Wojciech M. Kwiatek, kierownik Oddziału Badań Interdyscyplinarnych w IFJ PAN i jednocześnie Prezes Polskiego Towarzystwa Promieniowania Synchrotronowego. Prof. Kwiatek zauważa, że w dobie ograniczeń w podróżowaniu, wynikających z rozwoju pandemii, możliwość prowadzenia zaawansowanych badań fizycznych praktycznie na miejscu jest ogromną zaletą.
Swoje najnowsze pomiary, współfinansowane ze środków Narodowego Centrum Nauki, naukowcy z IFJ PAN przeprowadzili na stacji badawczej XAS krakowskiego synchrotronu. Rejestrowano tu, w jaki sposób promieniowanie rentgenowskie jest pochłaniane przez warstwy powierzchniowe pró bek tytanowych, wcześniej wytworzonych w Instytucie w starannie kontrolowanych warunkach.
„Skoncentrowaliśmy się na obserwacjach zmian struktury elektronowej powierzchniowych warstw próbek w zależności od zmian temperatury i postępu procesu utleniania. W tym celu wygrzaliśmy w różnych temperaturach i w atmosferze otoczenia dyski tytanowe, które po przetransportowaniu do stacji badawczej synchrotronu naświetla liśmy wiązką promieniowania synchrotronowego, czyli promieniowaniem rentgenowskim. Ponieważ właściwości promieniowania synchrotronowego są doskonale znane, mogliśmy za jego pomocą precyzyjnie określić strukturę nieobsadzonych stanów elektronowych atomów tytanu i na tej podstawie wnioskować o zmianach w strukturze samego materiału”, mówi doktorantka Klaudia Wojtaszek (IFJ PAN), pierwsza autorka artykułu opublikowanego w czasopiśmie „Journal of Physical Chemistry A”.
Ditlenek tytanu występuje w trzech odmianach polimorficznych, charakteryzujących się różną budową krystalograficzną. Najpopularniejszą jest rutyl, jako minerał występujący pospolicie w wielu skałach (pozostałe odmiany to anataz i brukit). Badania na synchrotronie SOLARIS pozwoliły kra kowskim fizykom precyzyjnie odtworzyć proces formowania się fazy rutylowej. Okazało się, że powstaje ona w niższych temperaturach niż sądzono do tej pory. „Nasze badania mają charakter podstawowy, dostarczają fundamentalnej wiedzy o strukturze materiału. Struktura ta ma jednak ścisły związek z właściwościami fizyko-chemicznymi powierzchni ditlenku tytanu. Potencjalnie nasze wyniki mogą więc znaleźć zastosowanie na przykład przy optymalizowaniu właściwości powierzchniowych implantów medycznych”, podsumowuje dr Anna Wach (IFJ PAN), która była odpowiedzialna za wykonanie eksperymentu na synchrotronie SOLARIS.
Klaudia Wojtaszek (IFJ PAN) przygotowuje próbki do umieszczenia w komorze pomiarowej na stacji badawczej XAS synchrotronu SOLARIS. (Żródło: IFJ PAN)
Wnętrze komory pomiarowej na stacji badawczej XAS krakowskiego synchrotronu SOLARIS. (Żródło: IFJ PAN)
https://kosmonauta.net/2021/04/ditlenek ... hrotronie/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ditlenek tytanu bohaterem pierwszych badań IFJ PAN na krakowskim synchrotronie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ditlenek tytanu bohaterem pierwszych badań IFJ PAN na krakowskim synchrotronie2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ditlenek tytanu bohaterem pierwszych badań IFJ PAN na krakowskim synchrotronie3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:41

Spektakularne wydmy na Marsie
2021-04-13.
NASA udostępniła nowe, ciekawe zdjęcie zrobione przez orbiter Mars Odyssey, który krąży wokół Czerwonej Planety już od 20 lat. Obraz, który można zobaczyć poniżej, zawiera fałszywe kolory, które pokazują morze niebieskich wydm i żółte linie wyrzeźbione przez wiatr na powierzchni Marsa.

Zdjęcie opublikowano w ubiegły czwartek 8 kwietnia i obejmuje szeroki na około 30 km fragment morza wydm na powierzchni Marsa. Cały ten obszar jest mniej więcej tak duży jak stan Teksas.


Niebieski kolor reprezentuje chłodniejszą temperaturę, a żółty zaznacza obszary wydm ogrzane przez Słońce. Zdjęcie zostało stworzone przy użyciu kombinacji obrazów uchwyconych przez System Obrazowania Emisji Termicznej Mars Odyssey. Obrazy zostały wykonane pomiędzy grudniem 2002 a listopadem 2004 roku, ale dopiero teraz zostały udostępnione, aby uczcić rocznicę pracy orbitera.

Mars Odyssey orbituje wokół Marsa, a jego głównym instrumentem jest kamera termowizyjna do wykrywania dowodów na istnienie wody i lodu na planecie. Sonda została wystrzelona w 2001 roku i jest obecnie najdłużej pracującym statkiem kosmicznym w historii.


Najnowszym mieszkańcem Marsa jest łazik Perseverance i helikopter Ingenuity, które wylądowały na Czerwonej Planecie na początku tego roku. NASA przygotowuje się już do pierwszego lotu testowego helikoptera Ingenuity, który został opóźniony z powodu błędu podczas przygotowań do testu lotu.

Tak prezentują się wydmy marsjańskie /NASA


Zdjęcie marsjańskich wydm w pełnej krasie /NASA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,5166574
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Spektakularne wydmy na Marsie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Spektakularne wydmy na Marsie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:42

Pentagon ujawnia cel przełomowego eksperymentu realizowanego przez tajemniczy X-37B
2021-04-13.
Okazuje się, że mini-wahadłowiec, należący do armii Stanów Zjednoczonych, prowadzi testy zupełnie nowej kosmicznej technologii, która będzie rewolucją w sposobie dystrybucji energii po całej planecie.
Brzmi to wszystko bardzo enigmatycznie, ale chodzi o stworzenie systemu bezprzewodowego przesyłania energii nie tylko pomiędzy instalacjami kosmicznymi, ale również pomiędzy nimi a Ziemią i po całej naszej planecie. Eksperci mówią tutaj o ekologicznej rewolucji, która odmieni nie do poznania przyszłość ludzkości.
Mini-wahadłowiec X-37B prowadzi najróżniejsze eksperymenty. Jednak większość z nich jest owianych tajemnicą, ponieważ należą one do armii USA. Jeden z nich właśnie ujrzał światło dzienne. Okazuje się, że Pentagon testuje technologię do bezprzewodowego przesyłu energii i zasilania nią najróżniejszych urządzeń.
Na pokładzie X-37B znalazła się specjalna płytka o średnicy 30 centymetrów, która ma za zadanie konwertować energię słoneczną w energię mikrofalową, czyli w częstotliwościach radiowych. Eksperyment PRAM-FX bardzo zaskoczył naukowców. Wydajność konwersji jest bowiem znacznie wyższa, niż oczekiwano i wskazują na to testy przeprowadzone na powierzchni Ziemi.
Jaki jest plan Pentagonu? Armia chce w sposób bezprzewodowy przesyłać ogromne ilości energii z orbity na Ziemię, a później po całym świecie. Atrybutem tej technologii jest fakt, że niestraszne są jej nawet najgorsze warunki atmosferyczne. Naukowcy widzą w niej zastosowanie nie tylko w bazach na Marsie czy Księżycu, gdzie będzie można w jednym miejscu produkować energię, a później przesyłać ją do oddalonych baz, ale również na Ziemi, np. do transmisji energii pomiędzy obiektami.
Pentagon jest obecnie w trakcie budowy pojazdu kosmicznego o nazwie Arachne i systemu solarnego Helios. Pojazd będzie wyposażony w specjalne płytki solarne i system przesyłu energii do pojazdów orbitalnych, a także na Ziemię. Urządzenie ma zostać wysłane w kosmos już w 2023 roku. Wówczas mają nastąpić eksperymenty, które odpowiedzą na pytanie, czy taka technologia spełni pokładane w niej nadzieje i wejdzie do użytku. Eksperci ujawniają jednak, że już testy X-37B pokazują, że tak się stanie.
Armia USA planuje jeszcze w latach 20. XXI wieku wybudować na ziemskiej orbicie kilka farm solarnych, w których będzie można produkować energię i wysyłać ją na Ziemię lub zasilić nią instalacje kosmiczne. Podobne farmy powstaną też na orbicie Księżyca i Marsa, bo w projekt zaangażowana jest również Amerykańska Agencja Kosmiczna.
Źródło: GeekWeek.pl/Space.com / Fot. DoD
https://www.geekweek.pl/news/2021-04-13 ... czy-x-37b/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pentagon ujawnia cel przełomowego eksperymentu realizowanego przez tajemniczy X-37B.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pentagon ujawnia cel przełomowego eksperymentu realizowanego przez tajemniczy X-37B2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:45

Jutro odbędzie się lot rakiety szefa Amazonu. W wydarzeniu udział wezmą astronauci
2021-04-13.
Blue Origin zapowiada wielkie wydarzenie. Pierwszy raz bowiem w teście rakiety New Shepard, przeznaczonej do kosmicznej turystyki, wezmą udział astronauci. Załogowe loty znajdują się tuż za rogiem!
Jeff Bezos ściga się z Richardem Bransonem o palmę pierwszeństwa zorganizowania historycznego lotu kosmicznych turystów na granicę kosmosu. Będzie to realizacja marzeń wielu zwykłych ludzi, którzy od zawsze chcieli podziwiać naszą planetę z perspektywy przestrzeni kosmicznej. Ideą takich przedsięwzięć jest jak najbardziej to możliwe obniżenie kosztów lotów ludzi w kosmos.
Dotychczas, by wybrać się na orbitę, trzeba było być astronautą lub dysponować wolnymi dziesiątkami milionów dolarów. Teraz podróże na granicę kosmosu mają kosztować ok. 150 tysięcy dolarów, a w najbliższej dekadzie stanieć do zaledwie kilkudziesięciu tysięcy. Przynajmniej takie piękne plany ma Branson i Bezos.
Jutro odbędzie się kolejny test rakiety New Shepard i załogowej kapsuły, które należą do firmy Blue Origin. Tym razem w przedsięwzięciu wezmą udział astronauci. Inżynierowie chcą przeprowadzić całą procedurę lotu załogowego z ludźmi na pokładzie, by odpowiednio przygotować się do pierwszych lotów z kosmicznymi turystami na pokładzie.
Z opublikowanego planu dowiadujemy się, że astronauci założą specjalne kombinezony i wejdą na pokład kapsuły, ale tuż przed lotem opuszczą ją i miejsce startu, a po pomyślnym locie rakiety i pojazdu oraz ich udanym lądowaniu, ponownie pojawią się na miejscu, by dokończyć całą procedurę lotu. Co ciekawe, udział w locie zamiast astronautów weźmie manekin o nazwie Skywalker.
Jeff Bezos chce zaoferować pierwsze loty na granicę kosmosu, czyli nieco ponad 100 kilometrów, jeszcze w tym roku. Pandemia nieco pokrzyżowała pierwotne plany, które zakładały realizację tego historycznego wydarzenia na 2020 rok. Podobne plany ma Richard Branson ze swoją firmą Virgin Galactic. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, to w przyszłym roku dziesiątki zwykłych ludzi będzie mogło podziwiać naszą planetę z perspektywy kosmosu.
Źródło: GeekWeek.pl/Blue Origin / Fot. Blue Origin
https://www.geekweek.pl/news/2021-04-13 ... stronauci/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jutro odbędzie się lot rakiety szefa Amazonu. W wydarzeniu udział wezmą astronauci.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jutro odbędzie się lot rakiety szefa Amazonu. W wydarzeniu udział wezmą astronauci2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jutro odbędzie się lot rakiety szefa Amazonu. W wydarzeniu udział wezmą astronauci3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:53

Teleskopy dla Wszystkich 2021 - program Międzynarodowej Unii Astronomicznej
2021-04-13.
Projekt „Teleskopy dla Wszystkich” 2021 to kolejna edycja programu popularyzującego naukę, realizowanego przez Międzynarodową Unię Astronomiczną. W ramach tego projektu rozdanych zostanie 12 teleskopów podpisanych przez astronautów i naukowców, w tym laureatów Nagrody Nobla!
Teleskopy trafią do słabiej rozwiniętych społeczności na całym świecie. Celem projektu jest poszerzenie horyzontów dzieci, dorosłych i pedagogów, wzbudzenie zainteresowania nauką i podniesienie świadomości dotyczącej równości szans w karierze astronomicznej.
Już teraz można aplikować o jeden z teleskopów. W tym celu należy przygotować propozycję wykorzystania tego sprzętu i przesłać ją do Krajowego Koordynatora IAU ds. popularyzacji astronomii w celu otrzymania stosownej rekomendacji. W Polsce Koordynatorem IAU ds. popularyzacji astronomii jest Krzysztof Czart.
Propozycje muszą składać się z jednego akapitu zawierającego maksymalnie 300 słów w języku angielskim. W tym akapicie należy opisać, w jaki sposób i gdzie teleskop będzie użyty do zainspirowania dzieci ze słabiej rozwiniętych społeczności i wzbudzenia w nich zainteresowania astronomią.
Po uzyskaniu rekomendacji od Koordynatora, należy przesłać ją pocztą elektroniczną razem ze swoją propozycją wykorzystania teleskopu do biura IAU Office for Astronomy Outreach (OAO) na adres public@oao.iau.org Tematem e-maila musi być „Telescopes for All 2021”.
W przypadku, gdy dany Koordynator nie uczestniczy w projekcie „Teleskopy dla Wszystkich”, możesz wysłać swoją propozycję bezpośrednio do IAU OAO. Pamiętaj jednak, aby do tej propozycji dołączyć list polecający w języku angielskim wystosowany przez lokalną instytucję (np. Uniwersytet, szkołę, organizację pozarządową, itp.).
Propozycje i rekomendacje należy przesłać do IAU OAO do godziny 23:59 czasu lokalnego dnia 1 czerwca 2021 r.
Zwycięzcy zostaną ogłoszeni do 15 czerwca 2021 r.

Więcej informacji i szczegółowe informacje dotyczące aplikacji:
• Witryna projektu „Teleskopy dla Wszystkich” 2021
• Kontakt do Koordynatora IAU na Polskę ds. popularyzacji astronomii

Autor: Joanna Molenda-Żakowicz
Na ilustracji: logo projektu „Teleskopy dla Wszystkich” 2021
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/te ... onomicznej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskopy dla Wszystkich 2021 - program Międzynarodowej Unii Astronomicznej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:54

Poseł pyta o uczestnictwo POLSA w EU SST
2021-04-14.
Na początku kwietnia poseł Kacper Płażyński wystosował interpelację w sprawie udziału POLSA w działania konsorcjum EU SST.
Pierwszego kwietnia do Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii wpłynęła Interpelacja nr 22183 w sprawie funkcjonowania Polskiej Agencji Kosmicznej. Znalazły się tam cztery pytania.
Poseł Płażyński zadał następujące pytania:
1. Czy prawdą jest, że właściciele przyrządów pomiarowych zgłoszonych przez Polską Agencję Kosmiczną w imieniu Polski do modernizacji w kwocie około 9 milionów euro w ramach projektu unijnego EU 952852 2-3SST2018-20, zatwierdzonego przez Komisję Europejską 16 grudnia 2020 roku, nie mieli a być może dalej nie mają wiedzy o takim zgłoszeniu?
2. Jeżeli tak, jakie są tego przyczyny i skąd wzięła się taka sytuacja?
3. Czy w ostatnim czasie prowadzono kontrolę uczestnictwa POLSY w Konsorcjum EU SST? Jeśli tak: jakie wyniki przyniosła ta kontrola? Jeśli nie: czy przewiduje Pan skontrolowanie działań Agencji w tym obszarze?
4. Czy istnieją nierówności płacowe pomiędzy pracownikami wykonującymi swoje obowiązki w głównej siedzibie PAK w Gdańsku, a osobami pracującymi na tych samych stanowiskach w Oddziale Terenowym w Warszawie? Jeżeli tak: czy zostaną one zniwelowane?
Interpelacja nr 22183, autor – poseł Kacper Płażyński
Trzy pierwsze pytania dotyczą uczestnictwa w pracach europejskiego Konsorcjum EU SST (Space Surveillance and Tracking – Obserwacja i Śledzenie Obiektów Kosmicznych). Polska stała się pełnoprawnym członkiem tego konsorcjum w grudniu 2018 roku. Główne cele programu EUSST dotyczą:
1. oceny i redukcji ryzyka dla wynoszenia i operacji na orbicie europejskich statków kosmicznych wynikającego z możliwych kolizji;
2. badania, oceny i ostrzegania przed niekontrolowanym wejściem w atmosferę obiektów i śmieci kosmicznych zagrażającym bezpieczeństwu obywateli i infrastruktury naziemnej;
3. poszukiwania sposobów zapobiegania rozprzestrzenianiu się śmieci kosmicznych.
Jako członek Konsorcjum EU SST Polska zapewni wykorzystanie na rzecz europejskiego systemu SST 19 teleskopów rozmieszczonych na całej kuli ziemskiej (m.in. w Polsce oraz Argentynie, Australii, Chile, RPA i USA).
Oprócz wkładu europejskiego, na działania wokół tematyki SST proponuje się także przeznaczenie pewnych funduszy w ramach Krajowego Programu Kosmicznego.
Warto tu dodać, że we wrześniu 2020 poseł Kacper Płażyński wystosował w interpelacji serię pytań dotyczących funkcjonowania POLSA. Wówczas pytania głównie dotyczyły programu NCBiR Szybka Ścieżka „Technologie Kosmiczne”, przygotowanie Krajowego Programu Kosmicznego jak również realizację Polskiej Strategii Kosmicznej.
(Sejm)
https://kosmonauta.net/2021/04/posel-py ... -w-eu-sst/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Poseł pyta o uczestnictwo POLSA w EU SST.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:56

Dwutlenek siarki z erupcji wulkanu na Karaibach dotarł nad Europę. Czy może ochłodzić klimat?
2021-04-14.
Podczas potężnych erupcji wulkanu na Karaibach do atmosfery uwalniane są nie tylko duże ilości popiołów, ale również groźnych gazów, w tym dwutlenku siarki. Docierają już one nad Europę i wkrótce obiegną kulę ziemską. Czy mogą spowolnić ocieplanie się klimatu?
Erupcje wulkanu La Soufrière na karaibskiej wyspie Saint Vincent są coraz potężniejsze. Do kolejnej doszło akurat w 42. rocznicę poprzedniej erupcji z 1979 roku. Wulkan produkuje olbrzymie ilości popiołów i gazów, w tym dwutlenku węgla i dwutlenku siarki.
Dwutlenek węgla odpowiada za ocieplanie się klimatu. Jednak już dwutlenek siarki ma zupełnie odwrotne działanie, powoduje spadek temperatury. Obecnie chmura SO2 rozciąga się na tysiące kilometrów, od Ameryki Środkowej i Południowej aż po północną Afrykę i południową Europę.
50-krotne przekroczenie normy
Maksymalna koncentracja nad basenem Morza Śródziemnego, w tym nad południowymi regionami Hiszpanii, Włoch i Grecji, przekracza 200 mg/m2 i jest przeszło 50-krotnie większa niż obecnie notowana nad Polską. Niebawem chmura dwutlenku siarki dotrze nad kraje Bliskiego Wschodu.
Z biegiem dni i tygodni okrąży kulę ziemską gnana prądami powietrznymi. Jeśli wulkan w tym czasie się nie uspokoi, to może wyemitować do atmosfery nawet kilkaset tysięcy ton tego gazu, a są to wartości znaczące, mogące wpłynąć na klimat, ale nie tylko.
Dwutlenek siarki jest krótkotrwałym związkiem chemicznym. Gdy unosi się do stratosfery łączy się z parą wodną i przekształca w aerozole z kwasu siarkowego. Wtedy jego żywotność wzrasta. Może się utrzymywać nie tylko tygodnie i miesiące, ale też całe lata.
Skutek bywa poważny, ponieważ podobnie, jak miało to miejsce po erupcji wulkanu Pinatubo na Filipinach w 1991 roku, cząstki aerozolu mogą rozproszyć tak dużo promieni słonecznych, aby spowodować obniżenie temperatury powietrza.
Czy wulkan ochłodzi klimat?
Część siarki opadła na wyspę Saint Vincent wraz z deszczem, który zanieczyścił glebę i uprawy oraz skaził wody powierzchniowe i podziemne, w tym ujęcia wodny pitnej. Wraz z kwaśnym deszczem zaczął opadać gęsty, szary popiół, który pokrył budynki, samochody i pola warstwą o grubości nawet kilku centymetrów.
Naukowcy z Politechniki Michigan twierdzą, że odczuwalne ochłodzenie klimatu może spowodować jedynie emisja dwutlenku siarki rzędu 5-10 milionów ton. Przykładowo wulkan Pinatubo w 1991 roku wyemitował 15 milionów ton dwutlenku siarki, co poskutkowało trwającym kilka lat globalnym spadkiem średniej rocznej temperatury powietrza od 0,5 do 1 stopnia.
Dwutlenek siarki wyemitowany przez wulkan La Soufrière może natomiast spowodować uszkodzenie powłoki ozonowej nad Antarktydą lub Arktyką. 2 lata temu, po erupcji wulkanu Ambae, dziura ozonowa nad Antarktydą okazała się największą od 9 lat i jednocześnie czwartą największą w historii pomiarów satelitarnych, które prowadzone są od 1979 roku.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Koncentracja dwutlenku siarki prognozowana na sobotę, 17 kwietnia 2021. Fot. Windy / Copernicus.
New Volcano Eruption La Soufriere in St Vincent (April 13, 2021) Barbados cove
https://www.youtube.com/watch?t=4&v=g3j ... b_imp_woyt

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... ic-klimat/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dwutlenek siarki z erupcji wulkanu na Karaibach dotarł nad Europę. Czy może ochłodzić klimat.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Kwi 2021, 11:59

Czarne dziury uwielbiają jeść, ale każda inaczej
2021-04-14. Radek Kosarzycki
Praktycznie w każdej dużej galaktyce znajdziemy przynajmniej jedną supermasywną czarną dziurę. Naukowcy katalogujący ich zachowanie zauważają jednak, że każda z nich zachowuje się w nieco inny sposób.
Przegląd aktywnych jąder galaktycznych (AGN) znajdujących się w wycinku nieba znanym jako GOODS-North w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy pozwolił naukowcom porównać ze sobą znajdujące się w nich supermasywne czarne dziury. W przeciwieństwie do większości przeglądów tego wycinka nieba tym razem do obserwacji posłużyła sieć radioteleskopów.
Każda czarna dziura ma inne zwyczaje
W trakcie swoich obserwacji badacze doszli do ciekawych wniosków. Nie ma jednego schematu, według którego postępują wszystkie czarne dziury. Jedne czarne dziury pożerają ogromne ilości gazu i pyłu w swoim otoczeniu, inne raczej ograniczają się do stabilnego pochłaniania umiarkowanych ilości materii, a jeszcze inne – mimo znajdowania się w centrum swojej galaktyki – głodzą się.
Analogicznie, nie ma jednej zależności wiążącej aktywność czarnej dziury z procesami gwiazdotwórczymi w jej otoczeniu. W części przypadków pochłanianie dużej ilości gazu przez czarną dziurę prowokuje wzrost aktywności gwiazdotwórczej w jej otoczeniu (wtedy też młode gwiazdy przyćmiewają blaskiem samą czarną dziurę, przez co ciężko ją dostrzec), a w części obserwuje się jedynie aktywność czarnej dziury i brak aktywności gwiazdotwórczej. Taki sam brak zależności dotyczy także tego czy aktywnie pochłaniająca gaz czarna dziura emituje dżety radiowe, czy nie.
Radioteleskopy FTW
Przeprowadzone badania, choć wskazują na niezwykłą złożoność procesów zachodzących w aktywnych jądrach galaktycznych, wskazują na jeszcze jeden element: radioteleskopy doskonale nadają się do badania aktywności supermasywnych czarnych dziur. W ramach tego programu wykorzystano przede wszystkim teleskopy VLA, e-MERLIN oraz EVN (European VLBI Network), jednak wkrótce astronomowie będą mieli do dyspozycji nowe narzędzia, takie jak chociażby radioteleskopy kilometrowe (SKA), które jeszcze dokładniej będą mogły przyglądać się supermasywnym czarnym dziurom. Najbliższe lata gwarantują zatem stopniowy rozwój naszej wiedzy na temat ewolucji samych czarnych dziur, jak i aktywnych jąder galaktycznych.
https://www.pulskosmosu.pl/2021/04/14/c ... iaja-jesc/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czarne dziury uwielbiają jeść, ale każda inaczej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

AstroChat

Wejdź na chat