Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 11:47

Mikrokwazary: „nieuchwytne” emitery promieni gamma
2021-01-09.
Mikrokwazary to układy podwójne w Galaktyce, składające się z gwiazdy i zwartego obiektu (czarnej dziury lub gwiazdy neutronowej), który pochłania materię ze swojego towarzysza, zwykle za pośrednictwem dysku akrecyjnego, https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysk_akrecyjny co prowadzi do relatywistycznych dżetów, czyli strumieni cząsteczek poruszających się prawie z prędkością światła. Te dżety, które mogą być strukturami przerywanymi lub trwałymi w zależności od określonego stanu układu, pochodzą z sąsiedztwa zwartego obiektu i mogą rozszerzać się na lata świetlne z dala od układu podwójnego.
Słowo „mikrokwazar” po raz pierwszy zostało użyte w 1992 roku do opisania galaktycznego układu podwójnego 1E1740.7–2942, charakteryzującego się dwustronnymi dżetami emitującymi promieniowanie radiowe. Dżety przypominały relatywistyczne skolimowane odpływy wystrzeliwane przez kwazary (aktywne galaktyki z supermasywnymi czarnymi dziurami w swoich jądrach, które pożerają otaczającą materię), chociaż w tym drugim przypadku potężne dżety osiągają odległości do milionów lat świetlnych. Zatem można powiedzieć, że mikrokwazary, jak sama nazwa wskazuje, są małym rodzeństwem kwazarów, mającymi wiele podobieństw. Jedną z zalet badania mikrokwazarów jest to, że biorąc pod uwagę ich mniejszy rozmiar, procesy wewnątrz układu i dżety zdarzają się w krótszym czasie, co pozwala naukowcom analizować szybkie zmienności w ich emisji.

Odpływy mikrokwazarów są wydajnymi miejscami ekstremalnego przyspieszenia cząstek i są odpowiedzialne za przejściowe i trwałe promieniowanie nietermiczne, rozciągające się od energii radiowej po energię promieniowania gamma. Niemniej jednak emisja energii GeV i TeV z mikrokwazarów była do tej pory obserwowana tylko sporadycznie, co czyni te układy klasą emiterów nietermicznych, które w rzeczywistości są „nieuchwytne” w zakresie energii promieniowania gamma. Dzięki lepszej czułości w porównaniu z obecnymi instrumentami wykorzystującymi promieniowanie gamma, CTA będzie miał fundamentalne znaczenie w badaniu tych układów i procesów fizycznych zachodzących w dżetach. W ciągu ostatnich kilku lat szczególną uwagę zwracały dwa mikrokwazary: SS 433 i Cygnus X-1.

Długotrwałe obserwacje SS 443 przy pomocy obserwatorium High Altitude Water Cherenkov (HAWC) pozwoliły rozdzielić dwa płaty o energiach ~20 TeV związane z końcowymi częściami jego dżetów, gdzie relatywistyczne odpływy oddziałują z otaczającym środowiskiem. Zdaniem autorów pracy, aby wytworzyć taki teraelektronowoltowy (TeV) sygnał, układ musi przyspieszać cząstki do energii petaelektronowoltów (PeV) wzdłuż dżetów. Wciąż pozostają pewne tajemnice: do jakiej maksymalnej energii przyspieszane są cząsteczki w dżetach? Czy emisja promieniowania gamma występuje w pobliżu lub wnętrzu układu podwójnego? Jakie są dokładne miejsca i mechanizmy przyspieszania? Doskonała rozdzielczość kątowa CTA będzie odgrywać kluczową rolę w odpowiedzi na te pytania.

W regionie Łabędzia (Cygnus) zaobserwowano trzy mikrokwazary powyżej 50 MeV: Cygnus X-1, Cygnus X-3 i V404 Cygni. Przypadek Cygnus X-1 jest intrygujący. Przy energiach GeV, została wykryta krótkotrwała emisja przejściowa i stała emisja pochodząca z dżetów, podczas gdy przy energiach TeV MAGIC odnotował jedynie wskazówkę podczas krótkiego, twardego promieniowania rentgenowskiego. Dlatego, chociaż teoretycznie przewidywano, nie wykryto jeszcze wyraźnego komponentu TeV. Zgodnie z ostatnimi symulacjami, macierz CTA-North wykryłaby krótkotrwałe zdarzenie przejściowe, podobne do wskazówki zgłoszonej przez MAGIC, w zaledwie kilka minut, i byłaby w stanie scharakteryzować stałą emisję TeV z dżetu za pomocą zestawu długookresowych obserwacji.

Dzięki CTA naukowcy spodziewają się uchwycić czas ewentualnego rozbłysku TeV w kontekście wielu długości fal, maksymalnego limitu przyspieszenia wzdłuż dżetów, charakteru mechanizmów emisji odpowiedzialnych za bardzo wysokoenergetyczne promieniowanie gamma i więcej. Szczególnie wysoka czułość CTA w zakresie od 20 GeV do 300 TeV pozwoli zagłębić się w te źródła jak nigdy dotąd: przy najniższych energiach naukowcy będą w stanie zrozumieć mechanizmy fizyczne zachodzące między składową promieniowania gamma GeV i TeV (np. Cygnus X-1) i przy najwyższych energiach będą w stanie otworzyć nowe okno na najwyższym końcu widma elektromagnetycznego, aby zbadać oddziaływania pośredniego dżetu (np. w SS 443). Dzięki ulepszonej rozdzielczości CTA, niższemu progowi energetycznemu i szybkiemu przestawieniu teleskopu w celu reagowania na zewnętrzne wyzwalacze zdarzeń przejściowych, lepsze zrozumienie fizyki ekstremalnego przyspieszenia cząstek w mikrokwazarach będzie wreszcie w ich zasięgu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CTA
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mikrokwazary nieuchwytne emitery promieni gamma.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 11:49

Merkury ma piękny ogon. Wygląda na nocnym niebie jak lecąca kometa. Zobacz zdjęcia
2021-01-09.
Wszyscy wiemy, że istnieje Merkury, który jest planetą najbliższą Słońcu i jednocześnie najmniejszą w naszym układzie, jednak niewiele osób ma świadomość, że ten glob posiada warkocz. Planeta wygląda jak mała kometa.
Merkury znajduje się ok. 58 milionów kilometrów od Słońca, tymczasem Ziemia ok.149 milionów kilometrów. Różnica jest więc spora. Z racji takiej bliskości gwiazdy, atmosfera planety powoli, ale sukcesywnie jest rozwiewana w kierunku przeciwnym od Słońca w otchłań przestrzeni kosmicznej Układu Słonecznego.
Warkocz ma pomarańczowo-żółty kolor i rozciąga się na dystansie nawet 3,5 miliona kilometrów, czyli jest to aż 10 razy dłuższa odległość niż ta dzieląca Ziemię i Księżyc. Jak powstaje warkocz? Jest to zasługą Słońca.
Jako że Merkury posiada bardzo słabe pole magnetyczne, które stanowi zaledwie 1 procent ziemskiego, związki znajdujące się w atmosferze, a w zasadzie egzosferze, takie jak: tlen, sod, wodór, hel i potas, są atakowane i wypychane w przestrzeń kosmiczną przez cząstki wiatru słonecznego.
Egzosfera i ciągnący się za planetą warkocz świecą za sprawą interakcji wiatru słonecznego z sodem. Na zdjęciach nocnego nieba, Merkury wygląda niczym kometa. Co ciekawe, taką małą kometą jest też Wenus i Księżyc, ale ciężko dostrzec takie zjawisko za względu na fakt, że jest ono znacznie słabsze niż na Merkurym.
Merkury to wciąż dla nas tajemnicza planeta, o której niewiele wiemy. Tę smutną sytuację ma odmienić misja europejsko-japońskiej sondy o nazwie BepiColombo. Start miał miejsce w 2018 roku, a w 2025 roku sonda dotrze na orbitę planety. Rok później mają rozpocząć się badania najmniejszej planety Układu Słonecznego.
Na jej pokładzie zostało zainstalowanych aż 11 instrumentów pomiarowych. Wśród nich znalazł się również polski spektrometr MERTIS (MErcury Radiometer and Thermal infrared Imaging Spectrometer), opracowany przez inżynierów z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Urządzenie jest jedynym w swoim rodzaju, gdyż jako pierwsze w historii badań tej planety, będzie prowadziło obserwacje w zakresie promieniowania podczerwonego, więc dostarczy nam cennych informacji o składzie mineralnym skał i właściwościach termicznych powierzchni Merkurego. Dzięki temu dowiemy się więcej o geologicznej przeszłości tej planety i poszczególnym etapom jej ewolucji.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-09 ... z-zdjecia/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Merkury ma piękny ogon. Wygląda na nocnym niebie jak lecąca kometa. Zobacz zdjęcia.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Merkury ma piękny ogon. Wygląda na nocnym niebie jak lecąca kometa. Zobacz zdjęcia2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 11:50

Bliski przelot 2021 AS2
2021-01-09.
Dziewiątego stycznia nastąpił bliski przelot meteoroidu 2021 AS2. Obiekt przemknął w odległości około 108 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 AS2 zbliżył się do Ziemi 9 stycznia na minimalną odległość około 108 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,28 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 4 stycznia około 10:30 CET. Średnica 2021 AS2 szacowana jest na około 5 metrów.
Jest to trzeci (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku. W ostatnich latach ilość odkryć znacznie wzrosła:
• w 2020 roku odkryć było 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 AS2 / Credits – JPL, NASA

https://kosmonauta.net/2021/01/bliski-przelot-2021-as2/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 AS2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 AS2.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 11:51

Astrofizycy odkryli, że wszechświaty równoległe to czarne dziury!
Autor: Zmrozik (9 Styczeń, 2021)
Międzynarodowa grupa fizyków teoretycznych opisała scenariusz powstawania pierwotnych czarnych dziur we Wszechświecie. Ich zdaniem mogą powstawać z "bąbelków" próżniowych, donosi Physical Review Letters.
Pierwotne czarne dziury to hipotetyczne zwarte obiekty, które powstały przed pojawieniem się gwiazd i galaktyk. Naukowcy są przekonani, że mogą odgrywać kluczową rolę w różnych zjawiskach astrofizycznych, takich jak fale grawitacyjne i narodziny supermasywnych czarnych dziur znajdujących się w centrach galaktyk.
Nowy scenariusz, opracowany przez naukowców, oparty jest na koncepcji „multiwersu”. Autorzy zauważyli, że szereg procesów we wczesnym Wszechświecie może stworzyć odpowiednie warunki do powstawania czarnych dziur. Ale jest jeszcze bardziej intrygująca opcja. Czarne dziury mogą powstawać z nowo narodzonych wszechświatów, powstałych podczas gwałtownej ekspansji kosmosu.
Wtedy od naszego Wszechświata zostały oddzielone małe wszechświaty „potomne”, które z biegiem czasu upadły. W tym samym czasie na stosunkowo małej przestrzeni uwolniono ogromną ilość energii, co prowadziło do narodzin czarnej dziury.
Jeszcze dziwniejszy los czeka duży wszechświat „potomny” jaki może powstać. Jeśli przekroczy on pewien rozmiar krytyczny, teoria grawitacji Einsteina pozwoli mu istnieć w stanie, który wydaje się inny obserwatorowi wewnątrz i na zewnątrz - wyjaśniają naukowcy - Zatem wewnętrzny obserwator będzie widział ten obiekt jako rozszerzający się Wszechświat, a zewnętrzny obserwator będzie widział ten obiekt jako czarną dziurę.
Autorzy wspomnianej pracy naukowej uważają, że nowo powstające wszechświaty można uważać za pierwotne czarne dziury, które ukrywają podstawową strukturę wielu wszechświatów poza ich horyzontami zdarzeń.
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/as ... rne-dziury
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astrofizycy odkryli, że wszechświaty równoległe to czarne dziury.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 11:52

Niewyjaśnione kołysanie przesuwa bieguny Marsa
Autor: admin (2021-01-09)
Nowe badanie pozwoliło naukowcom odkryć, że bieguny Marsa nieznacznie odchylają się od osi obrotu planety. Średnio przesuwają się o 10 cm od centrum na okres 200 dni.
Takie zmiany nazywane są oscylacjami lub kołysaniem Chandlera, od nazwiska amerykańskiego astronoma Setha Chandlera, który odkrył je w 1891 roku. Wcześniej widywano je tylko na Ziemi. Wiadomo, że przemieszczenie biegunów obrotu naszej planety następuje z okresem 433 dni, a amplituda sięga 15 metrów. Nie ma dokładnej odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. Uważa się, że na kołysanie wpływają procesy zachodzące w oceanie i atmosferze ziemskiej.
Kołysanie Chandlera na Marsie jest równie kłopotliwe. Autorzy badania odkryli je, porównując dane z 18 lat badań planety. Informacje uzyskano dzięki trzem statkom kosmicznym krążącym wokół Czerwonej Planety: Mars Odyssey, Mars Reconnaissance Orbiter i Mars Global Surveyor.
Ponieważ Mars nie ma oceanów, jest prawdopodobne, że kołysanie Czerwonej Planety wynika jedynie ze zmian ciśnienia atmosferycznego. To pierwsze wyjaśnienie, którym podzielili się naukowcy. W przyszłości powinny pojawić się nowe szczegóły dotyczące tych oscylacji.
Źródło: ESA
Mars - Zdjęcie: NASA / JPL
This is how Earth's poles wobble over time
https://www.youtube.com/watch?v=peUrvFF ... e=emb_logo
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niewyjaśnione kołysanie przesuwa bieguny Marsa.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niewyjaśnione kołysanie przesuwa bieguny Marsa2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 11:53

Astronom z Harvardu twierdzi, że kosmici dali ludziom sygnał w 2017 roku
Autor: admin (2021-01-09)
Obiekt międzygwiezdny, który przeleciał przez Układ Słoneczny 19 października 2017 roku, mógł nie być kometą. Taką opinię wyraził kierownik wydziału astronomii na Harvardzie dr Avi Loeb. Uważa on, że to co nazywamy asteroidą międzygwiezdną Oumuamua było komunikatem od obcych.
Naukowiec wyjaśnił, że była to nie tyle asteroida, czy kometa, ale raczej obca technologia, za pomocą której obcy próbowali skontaktować się z ludźmi. Naukowiec wyjaśnił swoje stanowisko „dziwnością” przechodzącego ciała niebieskiego. W szczególności, według niego, poruszał się nierównomiernie, co wcale nie jest typowe dla innych tego typu obiektów kosmicznych.
W 2019 roku naukowcy z University of Maryland opublikowali artykuł badawczy, który traktował o dziwności Oumuamua. Na przykład astronomowie zauważyli wydłużony kształt ciała niebieskiego i jego niezwykłą trajektorię.
Jednak naukowcy również wątpili, że jest to obca technologia. Ich zdaniem do takich wniosków nie wystarczą pewne „dziwactwa”. Po prostu - ponieważ nie stwierdzono na 100 proc. że był to obiekt wysłany przez obcych - uznano, że nim nie jest.
Należy zauważyć, że przeprowadzono również inne badania. Nasłuchiwano na przykład czy Oumuamua nie nadaje jakiegoś sygnału radiowego. Nasłuch prowadziły największe radioteleskopy na Ziemi. Nie poinformowano jednak o niczym szczególnym i dlatego odrzucono hipotezę, że Oumuamua jest powiązana z kosmitami.
Loeb z kolei podkreślił, że nie próbuje wykorzystywać „luk” i wypełniać ich swoimi założeniami. Stwierdził, że naukowcy muszą po prostu zaakceptować wszystkie wersje i skoro nie da się stwierdzić ponad wszelką wątpliwość czym był ten obiekt, nie można wykluczyć, że był kosmicznym posłańcem od obcych.
Wizualizacja artystyczna obiektu Oumuamua - Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astr ... -2017-roku
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronom z Harvardu twierdzi, że kosmici dali ludziom sygnał w 2017 roku.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronom z Harvardu twierdzi, że kosmici dali ludziom sygnał w 2017 roku2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 11:54

Sonda Juno nie spłonie w lipcu w atmosferze Jowisza. NASA ma nowe, ciekawe plany
2021-01-09.
Sonda Juno to nasze okno na funkcjonowanie największej planety Układu Słonecznego. Od kilku lat dostarcza nam spektakularne obrazy gęstej atmosfery tego gazowego giganta i dane, które rozpalają wyobraźnię astronomów.
W lipcu miał nastąpić koniec misji sondy Juno. Urządzenie miało wejść w przerażająco dynamiczną atmosferę Jowisza i spłonąć. Podczas tego wydarzenia, sonda miała wykonać badania tej tajemniczej przestrzeni i dostarczyć nam niezwykle cennych danych. Dzięki nim mieliśmy rozwikłać wiele tajemnic związanych z funkcjonowaniem tej niedoszłej gwiazdy.
Okazuje się jednak, że NASA ma inne plany związane z sondą. Władze agencji znalazły środki finansowe na kontynuowanie tej wielkiej misji. Urządzenie jest w wyśmienitym stanie technicznym, zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by eksplorować tego giganta danej. To wspaniała wiadomość, ponieważ przez kolejne lata urządzenie prześle na Ziemię o wiele więcej cennych danych. Na razie misja została przedłużona do września 2025 roku.
Nowy plan przewiduje badania nie tylko największej planety Układu Słonecznego, ale również jej księżyców. Bliskie przeloty odbędą się wokół Ganimedesa, Europy i Io. Te lodowe światy mogą być domem dla jakichś form życia, być może nawet biologicznego. Miejmy nadzieję, że ich badania pomogą nam odpowiedzieć na kilka ważnych pytań z nimi związanych.
W kolejnych miesiącach, sonda skupi się na badania wyładowań atmosferycznych na Jowiszu oraz badaniach wirów powstających w jego atmosferze. Na biegunie północnym wiry utworzyły coś niezwykłego, bo formację na kształt ośmiokąta. Razem ich powierzchnia jest większa od naszej planety. Każdy z cyklonów ma średnicę nie mniejszą niż 4 tysiące kilometrów. Zjawiska te sięgają ok. 70 kilometrów w głąb gęstej atmosfery Jowisza. Wiatry w nich wiejące osiągają 360 km/h.
Co ciekawe, w 2023 roku w kierunku lodowych księżyców Jowisza wyruszy również misja Europa Clipper, nadzorowana przez Amerykańską Agencję Kosmiczną. Pozwoli nam ona dowiedzieć się dużo więcej o otoczeniu największej planety Układu Słonecznego, a najbardziej o księżycu o nazwie Europa. Sonda Europa Clipper przejmie prace badawcze po sondzie Juno, dzięki czemu przez następne co najmniej 10 lat bez przerwy będziemy mogli obserwować Jowisza.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
A "Flight" Over Jupiter
https://www.youtube.com/watch?time_cont ... e=emb_logo

Shallow Lightning at Jupiter Detected by NASA's Juno Mission
https://www.youtube.com/watch?time_cont ... e=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2021-01-09 ... awe-plany/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Juno nie spłonie w lipcu w atmosferze Jowisza. NASA ma nowe, ciekawe plany.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 11:55

W kosmicznym obiektywie: Galaktyka Fajerwerk
2021-01-10.
NGC 6946, zwana też Galaktyką Fajerwerkiem, jest galaktyką średniej wielości znajdującą się na granicy gwiazdozbiorów Łabędzia i Cefeusza. W porównaniu do innych galaktyk spiralnych NGC 6946 przoduje pod względem ilości obserwowanych w niej supernowych, które wybuchły w ciągu stulecia. W latach 1917 – 2017 odkryto ich aż dziesięć, podczas gdy w Drodze Mlecznej pojawiają się zazwyczaj 1-2 supernowe na 100 lat. Fajerwerk nie bez przyczyny pojawia się w nazwie zwyczajowej galaktyki.
NGC 6946 nie jest w pełni rozwiniętą galaktyką spiralną z poprzeczką. Ze względu na to, że jest średniej wielkości (1/3 rozmiarów Drogi Mlecznej), znajduje się ona w stanie pomiędzy pełną spiralą a galaktyką z poprzeczką. Na zdjęciu można dostrzec słabo wykształconą poprzeczkę, dużo mniejszą niż w przypadku NGC 1300. Dodatkowo Galaktyka Fajerwerk cechuje się też bardzo dużą aktywnością gwiazdową.
Źródło: ESA/Hubble & NASA, A. Leroy, K. S. Long. CC BY 4.0
https://news.astronet.pl/index.php/2021 ... fajerwerk/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W kosmicznym obiektywie Galaktyka Fajerwerk.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 12:00

Niezwykle szybkie gwiazdy znalezione przez chińskich astronomów
2021-01-10.
Chińscy astronomowie odkryli 591 gwiazd o dużej prędkości (ang. high-velocity stars) z pomocą Teleskopu Guo Shoujinga (LAMOST) i misji Gaia. Zespół badawczy pod przewodnictwem National Astronomical Observatories of Chinese Academy of Sciences oszacował, że 43 gwiazdy spośród odkrytych są zdolne do opuszczenia swojej galaktyki. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie Astrophysical 17 grudnia 2020 r., ich głównym autorem jest dr Li Yinbi.
Autorem artykułu jest Sebastian Syty.
Pierwszą gwiazdę o dużej prędkości odkryto w 2005 r. i do tej pory znaleziono ich 550, niewliczających tych znalezionych przez chińskich astronomów. Oznacza to, że Chińczycy podwoili liczbę znanych nam obiektów tego typu.
Gwiazdami o dużej prędkości nazywamy gwiazdy poruszające się z prędkościami od 65 km/s do 100 km/s względem średniego ruchu gwiazd w sąsiedztwie Słońca. Wyróżniamy kilka rodzajów takich gwiazd: uciekające gwiazdy (zdolne do opuszczenia galaktyki), gwiazdy z halo i gwiazdy z hiperszybkością. Prof. LU Youjun z NAOC, współpracownik przy przedsięwzięciu mówi tak: „Choć rzadko spotykane w Drodze Mlecznej, gwiazdy o dużej prędkości, z unikalną kinematyką, mogą zapewnić głęboki wgląd w szeroki wachlarz nauk o galaktyce, od centralnej supermasywnej czarnej dziury po odległe galaktyczne halo”.
LAMOST jest największym teleskopem optycznym w Chinach. Swą pracę rozpoczął w 2012 r. i dzięki niemu stworzono największą bazę widm na świecie. Może obserwować mniej więcej 4000 obiektów podczas ekspozycji. Natomiast Gaja to misja wysłana przez ESA w 2013 r. Dostarczyła parametry astrometryczne dla ponad 1,3 miliarda źródeł, przez co jest największą bazą tego typu danych.
Prof. Luo Ali z NAOC powiedział, że: „Dwie ogromne bazy danych dały nam bezprecedensową możliwość znalezienia większej liczby gwiazd o dużej prędkości i zrobiliśmy to”.
Zespół badawczy odkrył na podstawie danych o kinematyce i składzie chemicznym, że owe 591 gwiazd to wewnętrzne gwiazdy z halo galaktycznego. Dzięki połączeniu dwóch baz danych możemy odkryć wiele innych ciekawych gwiazd i zgłębić wiedze na temat naszej i innych galaktyk.
Zdjęcie w tle: http://www.phys.org
Źródła:
http://www.phys.org
Cztery uciekające gwiazdy uchwycone przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a w latach 2005-2006. Źródło: NASA

Zdjęcie teleskopu LAMOST. Kopuła po prawej stronie należy do innego, niezależnego teleskopu. Źródło: Paul Hilscher

https://news.astronet.pl/index.php/2021 ... stronomow/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niezwykle szybkie gwiazdy znalezione przez chińskich astronomów.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niezwykle szybkie gwiazdy znalezione przez chińskich astronomów2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niezwykle szybkie gwiazdy znalezione przez chińskich astronomów3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 12:01

Chandra bada nadzwyczajnego magnetara
2021-10-10.
W 2020 roku, dzięki odkryciu magnetara, astronomowie dodali nowego członka do ekskluzywnej rodziny egzotycznych obiektów. Nowe badania z wykorzystaniem Obserwatorium rentgenowskiego Chandra potwierdzają tezę, że jest to również pulsar, co oznacza, że emituje regularne impulsy światła.

Magnetar to rodzaj gwiazdy neutronowej, niezwykle gęstego obiektu składającego się głównie z ciasno upakowanych neutronów, który powstaje z zapadniętego jądra masywnej gwiazdy po wybuchu supernowej.

To, co odróżnia magnetary od innych gwiazd neutronowych, to fakt, że mają one także najpotężniejsze znane we Wszechświecie pola magnetyczne. Dla porównania, siła pola magnetycznego naszej planety ma wartość około jednego Gaussa, podczas gdy magnes na lodówkę ma wartość około 100 Gaussów. Magnetary mają zaś pola magnetyczne o wartości 1014 Gaussów. Gdyby magnetar znajdował się w odległości ⅙ dystansu Ziemia-Księżyc (ok. 65 000 km), wymazałby dane ze wszystkich kart kredytowych na Ziemi.

12 marca 2020 roku, za pomocą teleskopu Neil Gehrels Swift, astronomowie odkryli nowego magnetara. To dopiero 31 znany magnetar spośród około 3000 znanych gwiazd neutronowych.

Po dalszych obserwacjach naukowcy ustalili, że obiekt ten, nazwany J1818.0-1607, był wyjątkowy jeszcze z innych powodów. Po pierwsze może to być najmłodszy znany magnetar, którego wiek szacuje się na około 500 lat, bazując na szybkości zmniejszania się prędkości wirowania i założeniu, że rozpoczął znacznie szybsze wirowanie. Po drugie rotuje znacznie szybciej niż jakikolwiek odkryty wcześniej magnetar, z prędkością obrotu raz na 1,4 sekundy.

Obserwacje J1818.0-1607 wykonane przez Chandra niecały miesiąc po odkryciu za pomocą Swift dały astronomom pierwszy wysokiej rozdzielczości obraz w promieniach X. Dane z Chandra pokazały punktowe źródło, w którym znajdował się magnetar, otoczone rozproszoną emisją promieniowania rentgenowskiego, prawdopodobnie wywołaną promieniowaniem X odbijającym się od pyłu znajdującego się w jego pobliżu. (Część tej rozproszonej emisji promieniowania X może także pochodzić z wiatrów wiejących z dala od gwiazdy neutronowej).

Ten złożony obraz zawiera szerokie pole widzenia w podczerwieni uzyskane z dwóch misji: Spitzer i WISE, wykonane przed odkryciem magnetara. Obrazy w promieniach X pokazują magnetara w kolorze fioletowym. Znajduje się on blisko płaszczyzny Drogi Mlecznej, w odległości około 21 000 lat świetlnych https://pl.wikipedia.org/wiki/Rok_świetlny od Ziemi.

Inni astronomowie także obserwowali J1818.0-1607 za pomocą radioteleskopów, takich jak Very Large Array (VLA) i ustalili, że emituje on fale radiowe. Oznacza to, że posiada także właściwości podobne do typowego „pulsara o napędzie rotacyjnym”, typu gwiazdy neutronowej emitującej wiązki promieniowania, które są wykrywane jako powtarzające się impulsy emisji, gdy rotuje ona i zwalnia. Zarejestrowano tylko pięć magnetarów, w tym ten, który również działa jak pulsary, stanowiące mniej niż 0,2% znanej populacji gwiazd neutronowych.

Obserwacje z Chandra mogą również stanowić wsparcie tej ogólnej teorii. Harsha Blumer z West Virginia University i Samar Safi-Harb z University of Manitoba w Kanadzie, autorzy pracy, zbadali, jak skutecznie J1818.0-1607 przekształca energię z malejącej prędkości wirowania na promieniowanie rentgenowskie. Doszli do wniosku, że wydajność ta jest mniejsza niż typowa dla magnetarów i prawdopodobnie mieści się w zakresie znalezionym dla innych pulsarów o napędzie rotacyjnym.

Oczekiwano, że eksplozja, która stworzyła magnetara w tym wieku, pozostawiła po sobie wykrywalne pole szczątków. Aby szukać tej pozostałości po supernowej, Safi-Harb i Blumer przejrzeli dane rentgenowskie uzyskane z Chandra, dane w podczerwieni ze Spitzera i dane radiowe z VLA. Bazując na danych ze Spitzera i VLA znaleźli możliwe dowody na istnienie pozostałości, ale w stosunkowo dużej odległości od magnetara. Aby pokonać tę odległość, magnetar musiałby podróżować z prędkością znacznie przekraczającą prędkość najszybszych znanych gwiazd neutronowych, nawet zakładając, że jest znacznie starszy niż oczekiwano, co by dawało więcej czasu na podróż.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Chandra

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chandra bada nadzwyczajnego magnetara.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 12:02

Europejski moduł ESPRIT stacji Gateway zostanie zbudowany we Francji
2021-01-10
ESA podpisała 7 stycznia kontrakt z Thales Alenia Space na rozpoczęcie budowy europejskiego modułu księżycowego ESPIRIT.
Stacja Gateway zostanie zbudowana przez dotychczasowych partnerów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i umożliwi zrównoważoną eksplorację zarówno wokół Księżyca, jak i na jego powierzchni. Jednocześnie umożliwi badania kosmiczne oraz demonstrację technologii oraz procesów niezbędnych do przeprowadzenia przyszłej misji na Marsa.
Europejski system zaopatrzenia w paliwo, infrastrukturę i telekomunikację, czyli moduł ESPRIT, będzie cylindrycznym modułem z przestrzenią przeznaczoną do pracy astronautów – podobnie jak obecny moduł Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. ESPRIT będzie obejmował obserwatorium, oferujące 360-stopniowe widoki Księżyca i statku kosmicznego podczas dokowania przy księżycowej placówce.
ESPRIT będzie składał się z dwóch głównych elementów: systemu zapewniającego transmisję danych, głosu i wideo z orbitującej stacji Gateway na powierzchnię Księżyca oraz modułu tankowania, który dostarczy stacji Gateway ksenon i chemiczne propelenty. Dodatkowy element uzupełniający zapewni Gateway paliwo do utrzymania swojej orbity, a także paliwo do obsługi przyszłych lądowników księżycowych wielokrotnego użytku, jak i do innego transportu kosmicznego.
Element komunikacyjny jest obecnie w fazie szybkiej rozbudowy i ma zostać uruchomiony już w 2024 r. Ma on zostać zamontowany na pierwszym module stacji Gateway, który nazywać się będzie HALO. Moduł tankowania natomiast będzie gotowy do uruchomienia w 2026 r.
Wartość podpisanego kontraktu na wykonanie ESPRIT wynosi 296,5 mln euro. Moduł będzie budowany przez Thales Alenia Space w Cannes we Francji, we współpracy z Thales Alenia Space we Włoszech i Wielkiej Brytanii.
Stacja Gateway i statek Orion dokujący nad Księżycem
Rozwój Gateway przyspiesza dzięki nowej umowie i europejskiej wiedzy specjalistycznej – mówi David Parker, dyrektor ds. Eksploracji ludzi i robotów w ESA. – Już za kilka lat będziemy świadkami, jak ludzkość – w tym europejscy astronauci – współpracuje na orbicie wokół Księżyca i wspiera eksplorację jego powierzchni. Oprócz naszego obecnego wkładu w statek Orion, (..) Europa jest teraz głównym partnerem Artemis, przyczyniającym się do transportu księżycowego, infrastruktury, technologii i nauki.
Stacja Gateway jest częścią programu Artemis, którego celem jest podróż na Księżyc. Opiera się na wzorowej współpracy między agencjami kosmicznymi w ciągu ponad dwóch dekad latania astronautów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Podstawy modułu ESPRIT opierają się na doświadczeniach związanych z projektowaniem, budową i obsługą istniejących elementów Stacji Kosmicznej latających 400 km nad Ziemią.

Opracował: M. Bartoszewski

Źródło: Esa.int
Ilustracja 1: Stacja Gateway – wizualizacja, ©NASA/ESA
Ilustracja 2: Moduł ESPRIT – wizualizacja, ©ESA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/eu ... we-francji
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Europejski moduł ESPRIT stacji Gateway zostanie zbudowany we Francji.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Europejski moduł ESPRIT stacji Gateway zostanie zbudowany we Francji2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 12:05

Testy skafandra Thomasa Pesqueta oraz przygotowanie do stworzenia modułu stacji Gateway
2021-01-10.
Francuski astronauta ESA, Thomas Pesquet, powróci na Międzynarodową Stację Kosmiczną jeszcze w tym roku, aby mieszkać przez sześć miesięcy w modułach, które stanowią podstawę projektu Gateway. Intensywnie trenuje przed swoją drugą misją zwaną Alpha i – jak mówi – jest podekscytowany perspektywą przyszłych misji na Księżyc.
Jestem podekscytowany, że Europa jest na bezpośredniej drodze do Księżyca i cieszę się, że Francja wykorzystuje swoją wiedzę fachową do budowy krytycznego sprzętu! ESA zapewniła udział europejskich astronautów podczas trzech lotów do Gateway, więc mam nadzieję, że w niezbyt odległej przyszłości będę jednym z nich – pracując z modułem ESPRIT i wykorzystując jego sprzęt do komunikacji z Księżycem. Fundamenty do tego są budowane właśnie teraz w Cannes, gdzie byłem stażystą inżynierskim na samym początku mojej kariery!
Jean-Yves Le Gall, prezes francuskiej agencji kosmicznej CNES, podziela ten pogląd. Cieszymy się, że we Francji powstaje nowa generacja sprzętu służącego do badania ludzi; projekt i budowa tego modułu to międzynarodowy projekt, który będzie miał swoje korzenie w Cannes.
Przyszłość eksploracji kosmosu przez ludzi rysuje się w jasnych barwach i z niecierpliwością czekamy na odkrycia i inne korzyści, jakie przyniesie to Ziemi.

Opracował: M. Bartoszewski

Źródło: Esa.int
Ilustracja: Thomas Pesquet i testy skafandra, ©ESA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/te ... ji-gateway
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Testy skafandra Thomasa Pesqueta oraz przygotowanie do stworzenia modułu stacji Gateway.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 12:06

Pomyślne testy spadochronów łazika Rosalind Franklin
2021-01-10.
W 2020 r. po raz pierwszy ukończono pomyślnie pełny test wysokościowy spadochronów, które mają pomóc w lądowaniu na Marsie europejskiego łazika Rosalind Franklin. Zmodyfikowany system po dwóch nieudanych testach w 2019 r. zdaje się już działać poprawnie.
W 2020 r. w kierunku Marsa poleciały trzy misje: kolejny amerykański łazik Perseverance, pierwszy chiński pojazd Tianwen-1 wraz z orbiterem oraz pierwszy arabski orbiter marsjański Al Amal. W tym gronie miał znaleźć się też europejski łazik Rosalind Franklin wysłany w ramach misji ExoMars. Niestety, problemy techniczne m.in. ze spadochronami i pandemia koronawirusa, która opóźniła ich testy, wymusiła opóźnienie lotu do 2022 r.

Pierwszy udany test spadochronów
Po miesiącach opóźnień i sytuacji związanej z pandemią dopiero w listopadzie 2020 r. udało się zorganizować pełnoskalowy test wysokościowy spadochronów misji w Oregon w Stanach Zjednoczonych. Zestaw spadochronów z symulatorem masy zostały podniesione na wysokość 29 km za pomocą balonu stratosferycznego. Z tej pozycji zostały zrzucone i przeprowadzono testową procedurę ich otwarcia.
Czas i sposób otwarcia dwóch głównych spadochronów przebiegł poprawnie. Oba spadochrony zwalniały zestaw w prawidłowy sposób. Po odzyskaniu spadochronów po teście okazało się, że czasza pierwszego głównego spadochronu została lekko uszkodzona (cztery niewielkie rozdarcia) i drugi także miał niewielkie rozdarcie. Uszkodzenia powstały prawdopodobnie na wczesnym etapie otwarcia obu spadochronów. Inżynierowie będą analizować dane z testu, by wprowadzić kolejne ulepszenia.

Koniec problemów ze spadochronami?
System spadochronowy misji ExoMars składa się z dwóch głównych spadochronów, a każdy z nich jest otwierany przez spadochrony pilotujące. Pierwszy spadochron otworzy się w atmosferze Marsa przy prędkości 1700 km/h, a około 20 sekund później drugi, gdy cały moduł lądownika będzie podróżował z prędkością 400 km/h. Na wysokości 1 km ostatnią fazę opadania kontrolować będą silniki rakietowe rosyjskiej platformy Kazachok, która sprowadzi łazik na powierzchnię.
Był to pierwszy udany test zestawu po dwóch wysokościowych testach w 2019 r., w których materiał z którego skonstruowane są spadochrony uległ dużym zniszczeniom. Spadochrony do zeszłorocznego testu znacznie usprawniono: poprawiono torbę na pierwszy główny spadochron, wzmocniono też kevlarem rejon w okolicy otworu wentylującego na środku czaszy. W drugim głównym spadochronie również poprawiono torbę oraz dodano wzmacniające strukturę pierścienie kevlarowe na czaszy.
Przeczytaj też: Inżynier ESA dla Uranii o możliwościach pierwszego europejskiego łazika marsjańskiego
Następne testy spadochronów zostaną przeprowadzone na poligonie w Kirunie w Szwecji w pierwszej połowie 2021 r. Na te testy planowane jest wprowadzenie kolejnych ulepszeń. Wzmocnione zostaną na pewno linki drugiego spadochronu. Cały system musi zostać zakwalifikowany do lotu we wrześniu 2022 r.

Podsumowanie
ExoMars to wspólny projekt ESA i Roskosmosu. W 2016 r. na orbitę wokół Marsa trafiła pierwsza sonda tej serii – Trace Gas Orbiter. Statek działa do dzisiaj i dostarcza cennych danych naukowych na temat marsjańskiej atmosfery. Pełni też rolę pośrednika w komunikacji z amerykańskimi misjami InSight i łazika Curiosity. Europa wysłała też w 2016 r. testowy lądownik Schiaparelli, który jednak rozbił się na powierzchni z powodu błędu systemu nawigacyjnego, który spowodował przedwczesne odrzucenie spadochronów i wyłączenie silników rakietowych platformy lądownika.
Za testy odpowiada zespół złożony z przedstawicieli Europejskiej Agencji Kosmicznej, firm TASinl, TASinF, Vorticity i Arescosmo. Infrastrukturę do testów balonowych zapewniła Near Space Corporation.
Łazik Rosalind Franklin wyląduje w 2023 r. na równinie Oxia Planum na północnej półkuli Marsa.


Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
• Informacja ESA o testach spadochronów misji ExoMars


Na zdjęciu: Grafika prezentująca profil otwierania spadochronów podczas lądowania łazika Rosalind Franklin. Źródło: ESA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/po ... d-franklin
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pomyślne testy spadochronów łazika Rosalind Franklin.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 12:07

Atmosfera na Marsie zniknęła z powodu wiatru słonecznego
Autor: admin (2021-01-10)
Około cztery miliardy lat temu Mars posiadał atmosferę i prawdopodobnie był bardzo podobny do Ziemi. Na jego powierzchni znajdowału się liczne rzeki i jeziora skąpane w promieniach Słońca. Być może stwarzały nawet warunki niezbędne do powstania życia. Ale potem coś się wydarzyło i izolująca atmosfera Marsa praktycznie zniknęła.
Narażona na wpływ kosmicznego pierwiastka Czerwona Planeta z czasem zamieniła się w suche, zamarznięte pustkowie, jakie znamy dzisiaj. Do niedawna naukowcy zastanawiali się, co faktycznie stało się z marsjańską atmosferą, ale dane uzyskane za pomocą misji NASA MAVEN nie są jednoznaczne. Naukowcy pracujący nad projektem szacują, że znaczna część atmosfery Marsa została zdmuchnięta przez wiatr słoneczny, czyli strumienie naładowanych cząstek, które nieustannie emitowane są z naszej gwiazdy. Ciekawe jest również to, że Czerwona Planeta nadal traci w ten sposób część swojej rzadkiej atmosfery.
Naukowcy od dłuższego czasu wiedzą o tym, że Mars wciąż traci resztki swojej atmosfery. Jednak dane z misji MAVEN wskazały, jak ważny był ten proces w całej historii planety. Naukowcy z Goddard Space Flight Center NASA doszli do wniosku, że znaczna część atmosfery Marsa została utracona w kosmosie, a nie tak jak sugerują inni eksperci, uwięziona na planecie. Kluczem do rozwiązania zagadki był pomiar gazu szlachetnego - argonu.
Przypomnijmy, że gazy szlachetne to grupa pierwiastków chemicznych o podobnych właściwościach takie jak hel, neon, argon, krypton, ksenon i radioaktywny radon. W normalnych warunkach są to bezbarwne, bezwonne i pozbawione smaku gazy jednoatomowe o bardzo niskiej reaktywności chemicznej.
Autorzy badania zwrócili szczególną uwagę na wiatr słoneczny, naładowane cząsteczki emitowane ze Słońca, które uderzają w cząsteczki w atmosferze, tworząc nowe naładowane cząstki - jony. Wiatr słoneczny łatwo zbiera jony i przenosi je w kosmos. Co ciekawe, podczas tego procesu lżejsze cząsteczki znikają z atmosfery. Dzieje się tak, ponieważ takie cząsteczki z większym prawdopodobieństwem wzniosą się wysoko w atmosferę, w którą uderza wiatr słoneczny.
Dzięki pomiarom z sondy MAVEN, naukowcy porównali stężenia argonu-36 i argonu-38 na różnych wysokościach w atmosferze Marsa i określili, o ile lżejszy argon-36 zniknął z atmosfery w czasie. Następnie wykorzystali te informacje do symulacji wpływu wiatru słonecznego na inne typy cząsteczek w atmosferze Marsa i doszli do wniosku, że około 66% atmosfery Marsa uciekło w kosmos w ciągu ostatnich czterech miliardów lat.
Naukowcy zauważają, że tajemnica zniknięcia atmosfery na Marsie została tylko częściowo rozwiązana. Chociaż większość z niej ginie w kosmosie, wiele innych procesów na planecie mogło również odegrać jakąś rolę w zanikaniu atmosfery.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/atmo ... lonecznego
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Atmosfera na Marsie zniknęła z powodu wiatru słonecznego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 12:09

Brązowy karzeł Luhman 16B doskonale udaje Jowisza. Kolorowe chmury, potężne cyklony
2021-01-10. Radek Kosarzycki
Między rodziną planet a rodziną gwiazd znajduje się pokaźna grupa obiektów pośrednich: brązowych karłów, tzw. nieudanych gwiazd. Astronomowie postanowili sprawdzić jak wyglądają ich atmosfery: czy przypominają gwiazdy, czy jednak planety.
Brązowe karły to obiekty masywniejsze od planet, które na etapie powstawania nie przyciągnęły wystarczająco wysokiej masy, aby w ich wnętrzu pojawiło się na tyle wysokie ciśnienie, aby rozpocząć procesy fuzji wodoru charakterystyczne dla gwiazd. Taki obiekt, choć gorący na początku swojej ewolucji, nie produkuje w swoim jądrze żadnej energii, a jedynie przez miliardy lat emituje w przestrzeń już posiadane ciepło, stopniowo ochładzając się i ciemniejąc.
Rozmiarami przeciętny brązowy karzeł przypomina Jowisza, największą planetę Układu Słonecznego, ale jednocześnie jest on dużo gęstszy, jego masa jest zazwyczaj kilkadziesiąt razy wyższa od masy Jowisza. Jednocześnie ostatnie lata przyniosły badaczom wiele dowodów na to, że brązowe karły, podobnie do planet posiadają własne atmosfery. Powstało zatem pytanie, czy na zewnątrz brązowy karzeł także przypomina Jowisza, z jego barwnymi pasami i wirami. Taka informacja mogłaby wiele powiedzieć o procesach zachodzących bezpośrednio na powierzchni brązowego karła, o wiejących na niej wiatrach czy o dystrybucji ciepła na całym globie.
Badacze z Uniwersytetu Arizony, którzy mają już spore doświadczenie w mapowaniu atmosfer brązowych karłów przyjrzeli się za pomocą kosmicznego teleskopu TESS dwóm najbliższym (jak dotąd odkrytym) brązowym karłom. Owszem, teleskop taki wciąż nie jest w stanie po prostu wykonać zdjęcia tarczy brązowego karła, ale jest w stanie bardzo precyzyjnie mierzyć jasność jego powierzchni. Zmiany jasności zarejestrowane w trakcie rotacji brązowego karła wokół własnej osi, we współpracy z modelami astrofizycznymi, pozwalają badaczom odtworzyć wygląd atmosfery.
Brązowe karły Luhman 16A oraz 16B znajdują się zaledwie 6,5 roku świetlnego od Ziemi. Zważając na to, że najbliższa jakakolwiek gwiazda – Proxima Centauri – znajduje się 4,26 lat świetlnych od Ziemi, to jest to naprawdę blisko. Oba karły rozmiarami zbliżone są do Jowisza, a ich masy to odpowiednio 34 i 28 mas Jowisza.
Dzięki temu, że obserwacje prowadzone z przestrzeni kosmicznej nie są przerywane przez cykl dnia i nocy na Ziemi, astronomowie mogli zaobserwować wiele następujących po sobie obrotów karła i tym samym stworzyć szczegółowy model jego atmosfery.
Okazało się, że atmosfera brązowego karła Luhman 16B pod wieloma względami przypomina atmosferę Jowisza. Owszem, jest ona 1000 stopni gorętsza od jowiszowej, ale występują w niej równoległe do równika jaśniejsze i ciemniejsze pasy, charakteryzujące się różną prędkością wiejących w nich wiatrów. Takie wiatry rozprowadzają po atmosferze ciepło uciekające z wnętrza brązowego karła. Co więcej, w regionach okołobiegunowych można zaobserwować wiry przypominające te na Jowiszu.
Badacze zauważają, że wnioski płynące z ich badań będzie można zastosować do analizowania atmosfer planet pozasłonecznych. Jeżeli atmosfera brązowego karła o masie kilkadziesiąt razy większej od masy największej planety w Układzie Słonecznym nie różni się znacząco od masy Jowisza, to można zakładać, ze odkrywane planety pozasłoneczne, także będą wykazywały się podobnymi cechami atmosferycznymi.
Chasing Storms in Brown Dwarfs with NASA’s TESS Exoplanet Hunter Telescope
https://www.youtube.com/watch?v=-Td_efO ... e=emb_logo

https://spidersweb.pl/2021/01/brazowy-k ... sfera.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Brązowy karzeł Luhman 16B doskonale udaje Jowisza. Kolorowe chmury, potężne cyklony.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 12:10

Pierwszy start orbitalny w 2021 roku
2021-01-11. Krzysztof Kanawka
Ósmego stycznia rakieta Falcon 9 wyniosła satelitę telekomunikacyjnego Türksat 5A. Był to pierwszy start rakiety orbitalnej w 2021 roku – a zarazem pierwsze lądowanie dolnego stopnia.
Rakieta Falcon 9 wystartowała 8 stycznia 2021 o godzinie 03:15 CET z wyrzutni LC-40 na Florydzie. Lot przebiegł prawidłowo i satelita Türksat 5A został uwolniony na prawidłowej orbicie transferowej, skąd “o własnych siłach” dotrze do wyznaczonego punktu na orbicie geostacjonarnej.
Po zakończeniu pracy pierwszy stopień rakiety Falcon 9 skierował się ku platformie Just Read The Instructions. Udane lądowanie nastąpiło około 8 minut i 30 sekund po starcie. Było to pierwsze “kosmiczne lądowanie” w 2021 roku.
Türksat 5A to turecki cywilno-wojskowy satelita telekomunikacyjny. Został on zbudowany na bazie platformy Eurostar E3000EOR firmy Airbus D&S. Jest to całkowicie elektryczny wariant popularnej platformy satelitarnej Eurostar E3000. Satelita został wyposażony w 42 transpondery na paśmie Ku. Pewna część instrumentów została zbudowana w Turcji.
Kolejny turecki satelita – Türksat 5B – ma być wyniesiony na orbitę w tym roku. Ten satelita będzie wyposażony w transpondery na paśmie Ka. Wraz z Türksat 5A, Türksat 5B znacząco podniosą możliwości telekomunikacyjne Turcji w regionie od Morza Czarnego aż do krańców Zatoki Perskiej.
Ciekawy 2021 rok dla rakiet?
Był to pierwszy start rakiety orbitalnej w 2021 roku. Prawdopodobnie ten rok będzie bardzo intensywny dla branży kosmicznej – można się spodziewać około stu startów, jeśli nie więcej. Dla porównania – w 2020 roku doszło do 104 udanych startów rakiet orbitalnych, a dziesięć było nieudanych. Ponadto, jeden start w 2020 roku celowo zakończył się zniszczeniem rakiety nośnej – nie był to jednak lot orbitalny.
W tym roku powinno dojść do debiutów kilku nowych rakiet nośnych. Prawdopodobnie najpopularniejszą rakietą nośną w 2021 roku będzie Falcon 9. Ponadto, możemy spodziewać się także testów prototypów rakiety Starship – czy także ponad granicę kosmosu?
Ten start jest komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(S-X, PFA)
Turksat 5A Mission
Zapis misji wyniesienia satelity Türksat 5A / Credits – SpaceX
https://www.youtube.com/watch?v=9I0UYXV ... e=emb_logo

Tuż po lądowaniu pierwszego stopnia Falcona 9 – 08.01.2021 / Credits – SpaceX
https://kosmonauta.net/2021/01/pierwszy ... 2021-roku/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pierwszy start orbitalny w 2021 roku.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pierwszy start orbitalny w 2021 roku2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sty 2021, 12:12

Wybitny astrofizyk o tym, co Elon Musk może zrobić z Marsem

2021-01-11.

Michio Kaku, wybitny astrofizyk, powiedział, że jego zdaniem Elon Musk może doprowadzić do kolonizacji Marsa przy pomocy samoreplikujących się robotów. Zdaniem Kaku, plan Muska jest spuścizną wizji Carla Sagana, znanego popularyzatora nauki.

Dekady temu, znany astrofizyk Carl Sagan, podkreślił, że jego zdaniem człowiek musi stać się gatunkiem międzyplanetarnym, gdyż pewnego dnia Ziemi może zagrozić zbłąkana asteroida. Sagan już nie żyje, ale zdaniem Michio Kaku, jego wizję kontynuuje właśnie Musk.

Ziemia doświadczyła co najmniej pięci okresów wymierania i jest wielce prawdopodobne, że doświadczy także szóstego. Może ono zostać zainicjowane przez miany klimatyczne albo uderzenie asteroidy.

- Prawdopodobieństwo, że Ziemia zostanie uderzona przez zagrażającą cywilizacji asteroidę w następnym stuleciu jest nieco mniejsze niż jeden na tysiąc. Prawdopodobieństwo śmierci w wyniku katastrofy lotniczej wynosi jeden na dwa miliony - powiedział kiedyś Carl Sagan.

Kolonizacja Marsa wydaje się być zatem priorytetem. Zdaniem Michio Kaku, Elon Musk może zrealizować ten plan, ale będzie potrzebował armii samoreplikujących się robotów.


Jako polisa ubezpieczeniowa, musimy się upewnić, że ludzie staną się dwuplanetowym gatunkiem. To są wytyczne Carla Sagana. A teraz Elon Musk ożywił tę wizję, mówiąc o międzyplanetarnym gatunku. Chce wysłać nawet milion kolonistów na Marsa przez swoje rakiety - powiedział Michio Kaku.
Kaku nie ignoruje jednak kolosalnych wyzwań, przed jakimi stanie ludzkość na drodze do osiedlenia się na Marsie. Jedną z głównych przeszkód jest gigantyczny projekt ustawy o podróży na Marsa. Nawet dla Elona Muska podróż na Marsa jest poważnym przedsięwzięciem finansowym, do którego należy dążyć.

Aby złagodzić ten finansowy cios, Kaku uważa, że bardziej efektywną drogą jest wysłanie robotów na Czerwoną Planetę, gdzie będą mogły budować lokalne siedliska dla przyszłych astronautów.

- Z jednym samoreplikującym się robotem, dostajemy dwa, potem cztery, potem osiem, 16, 32, 64, aż otrzymamy armię tych robotów, które mogą budować miasta na Marsie. To może być dobry pomysł - dodał Kaku.

Żyjemy w czasach pandemii COVID-19, ale zdaniem Kaku, projekt Muska powinien być realizowany pomimo zagrożenia wirusowego. Daje bowiem nadzieje na lepszą przyszłość - całego gatunku ludzkiego.

Michio Kaku - urodzony w 1947 roku Amerykanin japońskiego pochodzenia, fizyk teoretyk i profesor, znany badacz teorii strun, ma na swoim koncie ponad 70 prac i kilkanaście ksiażek


Michio Kaku o tym, jak możemy skolonizować Marsa /AFP

Kolonizacja Marsa wcześniej czy później powinna stać się faktem /123RF/PICSEL

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,4976642
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wybitny astrofizyk o tym, co Elon Musk może zrobić z Marsem.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wybitny astrofizyk o tym, co Elon Musk może zrobić z Marsem2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wybitny astrofizyk o tym, co Elon Musk może zrobić z Marsem3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sty 2021, 08:57

Elon Musk sprzeda cały swój majątek i wyda około 188 miliardów dolarów na kolonizację Marsa
Autor: tallinn (2021-01-11)
Szef SpaceX i Tesla Inc, Elon Musk, nie przejmuje się tym, że stał się najbogatszym człowiekiem na świecie. Jego głównym celem nie są pieniądze, ale kolonizacja Marsa. Wcześniej mówił o tym, że wszystkie jego biznesy dążą do tego celu. Teraz wydaje się, że jest to najlepszy czas na realizację tych planów.
Musk ogłosił, że w najbliższej przyszłości sprzeda cały swój majątek, zamieniając go na pieniądze, aby przyspieszyć przygotowania do lotu na Marsa wraz z dalszą kolonizacją Czerwonej Planety. Mówi, że nie potrzebuje nieruchomości. Twierdzi, że może spać w biurze w fabryce Tesli. Jego dzieci potrzebują domu, ale on może go wynająć bez konieczności bycia właścicielem.
Posiada sporo nieruchomości, ich łączna wartość sięga 100 mln dol. W 2020 roku Musk sprzedał już kilka domów. Teraz zrobi to samo z resztą majątku. Cóż, oprócz wszystkich swoich funduszy, jest również gotowy zainwestować w rozwój Marsa.
„Uważam, że bardzo ważne jest, aby ludzkość stała się cywilizacją kosmiczną, gatunkiem międzyplanetarnym. Mam zamiar wydać dużo środków, aby stworzyć miasto na Marsie. Chcę zainwestować jak najwięcej. Mówiąc to wszystko, mówię poważnie. Nie zamierzam już korzystać z mojej nieruchomości. Ludzie mówią, że mam tego dużo, ale OK, teraz nie będę miał nic ”.
Przedsiębiorca rozumie, że lot na Marsa jest dla wielu osób niedostępny ze względu na bardzo wysoki koszt wyprawy. Dlatego na kolonizację Marsa przekaże fundusze tym, którzy ich nie mają. Ponadto wszyscy ci ludzie znajdą pracę na innej planecie.
Sam Mars Elon Musk planuje ogłosić niezależność od Ziemi. Wcześniej stwierdził już, że prawa Ziemi nie będą miały zastosowania na Czerwonej Planecie. Nie zostało wypowiedziano podczas występu. Odpowiednie postanowienia są zamieszczone w Umowie użytkownika Starlink, sieci i usługach Internetu satelitarnego.
Wszystko to zostało opisane w podrozdziale „Obowiązujące prawa”, który mówi, że SpaceX nie będzie przestrzegać praw międzynarodowych poza Ziemią. Zamiast tego firma ustanowi zasady samorządności i wykorzysta je dla dobra ludzkości.
Przedsiębiorca ogłasza Marsa „wolną planetą”, na której będą działać jego własne prawa. Sekcja warunków mówi, że na Ziemi i Księżycu firma przestrzega praw ziemskich, ale na Marsie to już inna sprawa, tu będą „ustalone zasady samorządności ukierunkowane na pomyślność przyszłej kolonii”. Wszystko zacznie działać dopiero wtedy, gdy na Marsie pojawi się kolonia.
Wcześniej Musk wielokrotnie powtarzał, że zamierza zbudować na Marsie osadę, która nie będzie zależała od dostaw surowców z Ziemi. Będzie to całkowicie autonomiczna osada, a teraz stało się jasne, że przez „autonomię” szef SpaceX rozumie nie tylko żywność, wodę, odzież, sprzęt, paliwo, ale także ustawodawstwo.
Dlaczego trzeba kolonizować Marsa? Po to, aby ludzkość miała „kopię zapasową”, która może zostać wykorzystana w przypadku globalnych problemów, które doprowadzą do jej zagłady. Mowa o trzeciej wojnie światowej, infekcjach czy czymś podobnym. Musk wielokrotnie twierdził, że bez założenia kolonii na innej planecie w Układzie Słonecznym ludzkość jest skazana na zagładę.
„Jeśli zbudujemy tyle statków kosmicznych, ile mamy rakiet Falcon, czyli około stu i każda z nich dostarczy na orbitę sto ton ładunku, to pojemność osiągnie 10 milionów ton ładunku rocznie” - napisał szef SpaceX.
Musk naprawdę zwykle robi to, co mówi. Obecnie aktywnie rozwija program marsjański i finalizuje pojazd startowy zdolny do wysłania ładunku i kolonistów na Marsa. Jednocześnie przedsiębiorca rozumie, że najprawdopodobniej będzie to bilet w jedną stronę, przynajmniej dla pierwszych kolonistów, ale nawet w takich warunkach wolontariuszy jest więcej niż trzeba.
Elon Musk Interview on AI, Mars, and Business | SpaceX
https://www.youtube.com/watch?v=GKGHMBf ... e=emb_logo
Źródło: youtube.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/elon ... olonizacje
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Elon Musk sprzeda cały swój majątek i wyda około 188 miliardów dolarów na kolonizację Marsa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sty 2021, 08:59

Potężne gwiezdne rozbłyski mogą nie zakłócać życia na egzoplanetach, a wręcz ułatwiają jego wykrycie
Autor: Zmrozik (11 Styczeń, 2021)
Według nowych badań, choć gwałtowne i nieprzewidywalne, gwiezdne rozbłyski niekoniecznie kolidują z formowaniem się życia. Rozbłyski gwiazd emitowane przez gwiazdy to nagłe emisje naładowanych cząstek, które podróżują przez przestrzeń. Na Ziemi rozbłyski słoneczne czasami uszkadzają satelity i zakłócają komunikację radiową. Bywa jednak tak, że rozbłysk jest tak potęzny, że może nawet zdziesiątkować żywe organizmy.
Potężne rozbłyski gwiezdne są również zdolne do niszczenia gazów atmosferycznych, takich jak ozon. Bez ozonu szkodliwe poziomy promieniowania ultrafioletowego mogą przenikać do atmosfery planety, zmniejszając w ten sposób szanse na schronienie się jakiegoś życia na powierzchni.
Łącząc chemię atmosferyczną i modelowanie klimatu 3D z danymi z obserwowanych rozbłysków w odległych gwiazdach, zespół kierowany przez Northwestern University odkrył, że rozbłyski gwiazd mogą odgrywać ważną rolę w długoterminowej ewolucji atmosfery planety i jej zdolności do zamieszkania.
Porównano skład chemiczny atmosfery planet doświadczających częstych rozbłysków z planetami bez rozbłysków. Długoterminowy skład chemiczny atmosfery okazał się bardzo różny. Ciągłe rozbłyski w rzeczywistości wprowadzają skład atmosfery takiej planety w nowy stan równowagi chemicznej.
To prowadzi do konkluzji, że gwiezdne rozbłyski nie zakłócają życia, tak jak przypuszczano. W niektórych przypadkach wybuchy gwiazdy nie niszczą całego ozonu atmosferycznego dlatego życie na powierzchni wciąż ma szansę przetrwać. Wszystkie gwiazdy, w tym nasze Słońce, okresowo doświadczają erupcji uwalniając zmagazynowaną energię. Na szczęście dla ziemskich organizmów żywych rozbłyski słoneczne mają zwykle minimalny wpływ na planetę.
Niestety, większość egzoplanet potencjalnie nadających się do zamieszkania ma mniej szczęścia. Aby planety były zdolne do życia, muszą znajdować się wystarczająco blisko gwiazdy, aby woda nie zamarzła, ale nie na tyle blisko, aby mogła wyparować. Badano planety krążące w strefach nadających się do zamieszkania w okolicach karłów klasy M i K - najbardziej często występujących gwiazd we Wszechświecie. Nadające się do zamieszkania strefy wokół tych gwiazd są węższe, ponieważ gwiazdy te są mniejsze i słabsze niż gwiazdy takie jak Słońce. Z drugiej strony uważa się, że karły M i K emitują częstsze rozbłyski niż Słońce, a ich planety są zsynchronizowane z pływami gwiazdy i prawdopodobnie nie mają pól magnetycznych, które pomagałyby odchylać wiatr gwiezdny jak to ma miejsce w przypadku Ziemi.
Długoterminowe badania układów gwiezdnych karłowatych typu M wskazują, że wybuchy zachodzą tam co kilka godzin lub dni. Chociaż te krótkie ramy czasowe są trudne do modelowania, uwzględnienie efektów rozbłysków jest ważne, aby stworzyć pełniejszy obraz atmosfer egzoplanet. Naukowcy osiągnęli to, włączając dane dotyczące rozbłysków z badania TESS przeprowadzonego przez NASA, rozpoczętego w 2018 roku, do swoich modeli.
Jeśli na egzoplanetach karłowatych klasy M i K występuje życie, to wcześniejsze badania sugerują, że rozbłyski gwiazd mogą ułatwić jego wykrycie. Na przykład gwiezdne rozbłyski mogą zwiększyć ilość gazów wskazujących na życie (takich jak dwutlenek azotu, podtlenek azotu i kwas azotowy) z poziomu subtelnego do wykrywalnego. Zjawiska pogody kosmicznej są zwykle postrzegane jako uszkodzenie siedlisk jednak te badania pozwalają oszacować, że niektóre aspekty pogody kosmicznej mogą faktycznie pomóc nam w wykryciu oznak obecności ważnych gazów, które mogą wskazywać na istnienie procesów biologicznych.
W analizach tego zagasnienia wzięli udział naukowcy posiadający szeroką wiedzę i doświadczenie, w tym klimatolodzy, naukowcy zajmujący się egzoplanetami i astronomowie. Wyniki badania zostało opublikowane 21 grudnia w czasopiśmie Nature Astronomy.
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/po ... wiaja-jego
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Potężne gwiezdne rozbłyski mogą nie zakłócać życia na egzoplanetach, a wręcz ułatwiają jego wykrycie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sty 2021, 09:00

NASA ogłosiła cztery małe misje do badania kosmosu
2021-01-11.
Czy niewielkie satelity i balony będą skuteczne w odkrywaniu zagadek Wszechświata? NASA chce to sprawdzić i wybrała cztery małe misje astrofizyczne do dalszych prac w ramach projektu Pioneers.
Mają badać ewolucję galaktyk, planety pozasłoneczne, neutrina wysokich energii i łączenie się gwiazd neutronowych.
Jak wskazał 7 stycznia Thomas H. Zurbuchen z Dyrekcji Misji Naukowych NASA, założenia naukowe wybranych misji stosują nieszablonowe podejścia do problemu wykonywania eksperymentów astrofizycznych o dużym wpływie naukowym, ale z małym budżetem. Każdy z eksperymentów zrobi coś, czego żadna inna obecna misja NASA nie wykonuje, tym samym wypełniając istotne braki w naszym zrozumieniu Wszechświata.
NASA wybrała do dalszych prac cztery projekty spośród około dwudziestu pomysłów. Pomysłodawcy musieli wykazać się kreatywnością w projektowaniu misji, aby utrzymać niski (jak na misje kosmiczne) poziom wydatków. Limit kosztów dla pojedynczego projektu to 20 milionów dolarów.
Wśród wybranych projektów są Aspera, Pandora, StarBurst i PUEO.
Pierwszy z nich, Aspera, to mały satelita, który będzie prowadził obserwacje w ultrafiolecie w celu badania ewolucji galaktyk. Ma badać zimny gaz w przestrzeni pomiędzy galaktykami (tzw. ośrodek międzygalaktyczny) oraz napływanie i wypływanie gazu z galaktyk. Projekt ten prowadzi University of Arizona.
Pandora to również mały satelita, który będzie miał za zadanie zbadanie20 gwiazd i ich 39 planet w zakresie widzialnym i podczerwonym. Ma być w stanie rozróżnić sygnały od gwiazdy i atmosfer planet, co pomoże w zrozumieniu, w jaki sposób światło gwiazd wpływa na pomiary planet pozasłonecznych. Tutaj główną instytucją prowadząca projekt jest NASA Goddard Space Flight Center.
Trzecią misją małych satelitów będzie StarBurst do wykrywania wysokoenergetycznego promieniowania gamma od zdarzeń takich, jak łączenie się gwiazd neutronowych. Da to naukowcom dodatkowe dane dotyczące tych procesów, które poznajemy także dzięki obserwatoriom fal grawitacyjnych. W trakcie połączenia gwiazd neutronowych powstaje większość ciężkich pierwiastków we Wszechświecie, takich jak złoto czy platyna. Do tej pory jedynie jedno takie zdarzenie udało się zaobserwować jednocześnie na falach grawitacyjnych i w promieniowaniu gamma. StarBurst ma wykrywać ich 10 rocznie. Misję prowadzi NASA Marshall Space Flight Center.
Czwartym z projektów jest PUEO, misja balonowa, która ma wystartować z Antarktydy. Jej zadaniem będzie wykrywanie sygnałów od niezwykle wysokoenergetycznych neutrin. Cząstki te mogą dać naukowcom cenne informacje na temat najbardziej energetycznych procesów astrofizycznych, takich jak tworzenie się czarnych dziur i łączenie się gwiazd neutronowych. Neutrina potrafią podróżować przez kosmos w sposób niezaburzony, przynosząc informacje o zdarzeniach, które nastąpiły miliardy lat świetlnych od nas. PUEO ma być najbardziej czułym przeglądem wysokoenergetycznych neutrin z kosmosu. Projekt poprowadzi University of Chicago. (PAP)
cza/ agt/
Gdy zderzają się gwiazdy neutronowe, powstaje dżet z cząstkami poruszającymi się prawie z prędkością światła, wytwarzając krótki błysk promieniowania gamma. Źródło: NASA Goddard Space Flight Center/CI Lab.

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci ... smosu.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA ogłosiła cztery małe misje do badania kosmosu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sty 2021, 09:02

Dokonano pomiaru masy masywnej młodej gromady galaktyk
2021+01-11.
Astronomowie przeprowadzili najbardziej szczegółowe jak dotąd badanie niezwykle masywnej, młodej gromady galaktyk. Obraz wykonany na wielu długościach fali pokazuje tę gromadę galaktyk, noszącą nazwę IDCS J1426.5+3508 (w skrócie IDCS J1426), w promieniach rentgenowskich z obserwatorium Chandra, świetle widzialnym z HST i w podczerwieni ze Spitzera.

Ta rzadka gromada galaktyk, znajdująca się w odległości 10 mld lat świetlnych od Ziemi, waży prawie 500 bilionów Słońc. Obiekt ten ma ważne implikacje dla zrozumienia, w jaki sposób te megastruktury tworzyły się i ewoluowały we wczesnym Wszechświecie. Astronomowie zaobserwowali IDCS J1426, gdy Wszechświat miał mniej niż ⅓ obecnego wieku. Jest to najmasywniejsza wykryta gromada galaktyk w tak wczesnym okresie.

Po raz pierwszy odkryta przez teleskop Spitzera w 2012 roku, IDCS J1426 została następnie zaobserwowana przy pomocy teleskopu Hubble’a i Obserwatorium Kecka, aby określić jej odległości. Obserwacje z Combined Array for Millimeter Wave Astronomy (CARMA) wykazały, że była ona niezwykle masywna. Nowe dane z Chandra potwierdzają masę gromady i pokazują, że około 90% jej masy jest w postaci ciemnej materii, tajemniczej substancji, która do tej pory była wykrywana tylko przez jej przyciąganie grawitacyjne normalnej materii złożonej z atomów.

W pobliżu środka gromady, ale nie dokładnie w środku, znajduje się obszar jasnej emisji promieniowania X. Lokalizacja tego „jądra” gazu sugeruje, że gromada stosunkowo niedawno, być może w ciągu ostatnich 500 mln lat, doświadczyła kolizji lub interakcji z innym masywnym układem galaktyk. Spowodowałoby to, że jądro „rozchlapałoby się” jak wino w ruchomym kieliszku i zostałoby przesunięte, jak to wynika z danych Chandra. Taka kolizja nie byłaby zaskakująca, zważywszy na to, że astronomowie obserwują IDCS J1426, gdy Wszechświat miał zaledwie 3,8 mld lat. Naukowcy uważają, że aby ogromna struktura mogła powstać tak szybko, zderzenia z mniejszymi gromadami prawdopodobnie odegrałyby rolę w rozwoju dużej gromady.

Jądro to, chociaż wciąż bardzo gorące, zawiera gaz chłodniejszy niż jego otoczenie. To najodleglejsza gromada galaktyk, w której zaobserwowano takie „chłodne jądro” gazu. Astronomowie uważają, że te chłodne rdzenie są ważne dla zrozumienia tego, jak szybko gorący gaz ochładza się w gromadach, wpływając na tempo narodzin gwiazd. To tempo stygnięcia może zostać spowolnione przez wybuchy znajdującej się w centrum gromady supermasywnej czarnej dziury. Oprócz chłodnego jądra gorący gaz w gromadzie jest niezwykle symetryczny i gładki. Jest to kolejny dowód na to, że IDCS J1426 powstała bardzo szybko we wczesnym Wszechświecie. Pomimo dużej masy i gwałtownej ewolucji tej gromady, jej istnienie stanowi zagrożenie dla standardowego modelu kosmologicznego.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Chandra

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... modej.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dokonano pomiaru masy masywnej młodej gromady galaktyk.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sty 2021, 09:03

ALMA uchwyciła odległą galaktykę w trakcie kolizji, która umiera, gdyż traci zdolność tworzenia gwiazd
2021-01-11.
Galaktyki zaczynają „umierać”, gdy przestają formować gwiazdy. Jednak do tej pory astronomowie nigdy nie dostrzegli wyraźnie momentu rozpoczęcia tego procesu w odległej galaktyce. Dzięki Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA), której partnerem jest Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), astronomowie dostrzegli galaktykę wyrzucającą prawie połowę swojego gwiazdotwórczego gazu. Dzieje się to w zaskakującym tempie odpowiadającym 10 000 mas Słońca rocznie — galaktyka gwałtownie traci swoje paliwo do tworzenia nowych gwiazd. Badacze przypuszczają, że to spektakularne wydarzenie zostało zainicjowane przez kolizję z inną galaktyką, co może prowadzić do przemyślenia teorii na temat tego, w jaki sposób galaktyki przestają powoływać do życia nowe gwiazdy.
„Po raz pierwszy zaobserwowaliśmy typową masywną galaktykę gwiazdotwórczą w odległych Wszechświecie będącą blisko ‘śmierci’ z powodu masywnego wyrzutu zimnego gazu”
– mówi Annagrazia Puglisi z Durham University w Wielkiej Brytanii i Saclay Nuclear Research Centre (CEA-Saclay) we Francji, kierująca nowymi badaniami.
Galaktyka ta, oznaczona jako ID2299, jest na tyle odległa, że jej światło potrzebuje 9 miliardów lat, aby do nas dotrzeć, widzimy ją w stanie, gdy Wszechświat miał 4,5 miliarda lat.
Wyrzut gazu następuje w tempie odpowiadającym 10 000 masom Słońca rocznie i usunie aż 46% całkowitej masy zimnego gazu z ID2299. Ponieważ jednocześnie galaktyka tworzy gwiazdy bardzo gwałtownie, setki razy szybciej niż nasza Droga Mleczna, pozostały gaz zostanie szybko skonsumowany, „wyłączając” ID2299 w zaledwie kilkadziesiąt milionów lat.
Zespół podejrzewa, że wydarzeniem odpowiedzialnym za tak spektakularną utratę gazu, jest kolizja pomiędzy dwoma galaktykami, które połączyły się, formując ID2299. Wskazówką, która podsunęła naukowcom ten scenariusz, jest powiązanie wyrzucanego gazu z „ogonem pływowym”. Ogony pływowe to wydłużone strumienie gwiazd i gazu rozciągające się w przestrzeń międzygwiazdową, które są wynikiem połączenia dwóch galaktyk. Zwykle są zbyt słabe, aby zobaczyć je w odległych galaktykach. Jednak badaczom udało się zaobserwować względnie jasną „cechę” w chwili, gdy zaczęła swoją podróż w kosmos, a następnie zidentyfikować ją jako ogon pływowy.
Większość astronomów sądzi, że wiatry generowane przez powstawanie gwiazd i aktywność czarnych dziur w centrach masywnych galaktyk są odpowiedzialne za wyrzucanie materiału gwiazdotwórczego w przestrzeń kosmiczną, kończąc zdolność galaktyk do wytwarzania nowych gwiazd. Jednak nowe badanie opublikowane dzisiaj w Nature Astronomy sugeruje, że połączenia galaktyk (merdżery) również mogą być odpowiedzialne za wyrzucanie paliwa gwiazdotwórczego w kosmos.
„Nasze badanie sugeruje, że wyrzuty gazu mogą być wywoływane przez merdżery i że wiatry oraz ogony pływowe mogą wyglądać bardzo podobnie”
– mówi współautor Emanuele Daddi z CEA-Saclay.
Z tego powodu niektóre grupy badawcze, które wcześniej identyfikowały wiatry z odległych galaktyk, w rzeczywistości mogły obserwować ogony pływowe wyrzucające gaz.
„Może to doprowadzić nas do zrewidowania naszej wiedzy na temat tego, jak ‘umierają’ galaktyki”
– mówi Emanuele Daddi.
To zaskakujące odkrycie zostało dokonane przypadkiem, podczas gdy zespół analizował przegląd galaktyk wykonany przez ALMA, przeznaczony do badań własności zimnego gazu w ponad 100 dalekich galaktykach. ID2299 była obserwowana przez ALMA zaledwie przez kilka minut, ale potężne obserwatorium, zlokalizowane w północnym Chile, pozwoliło naukowcom zebrać wystarczającą ilość danych, aby wykryć galaktykę i wyrzucany przez nią ogon.
„ALMA rzuciła nowe światło na mechanizmy, które mogą zatrzymać formowanie gwiazd w odległych galaktykach. Bycie świadkiem tak wielkiego zakłócenia dodaje ważny element do skomplikowanej układanki galaktycznej ewolucji”
– mówi Chiara Circosta, badaczka na University College London w Wielkiej Brytania, która również wniosła wkład w badania.
W przyszłości zespół może wykorzystać ALMA do wykonania dla tej galaktyki głębszych obserwacji w większej rozdzielczości, co powinno pozwolić lepiej zrozumieć dynamikę wyrzucanego gazu. Obserwacje przy pomocy przyszłego Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu, budowanego przez ESO, również mogą pomóc w analizie związków pomiędzy gwiazdami i gazem w ID2299, rzucając nowe światło na to, w jaki sposób ewoluują galaktyki.
Źródła:
European Southern Observatory, www.eso.org
Galaktyka ID2299, produkt zderzenia dwóch mniejszych galaktyk i część jej gazu wyrzucana przez „ogon pływowy” w wyniku połączenia. Nowe obserwacje wykonane z ALMA uchwyciły najwcześniejsze etapy tego wyrzutu, zanim smuga gazu osiągnęła bardzo dużą skalę przedstawioną przez artystę. Źródło: ESO/M. Kornmesser
https://news.astronet.pl/index.php/2021 ... ia-gwiazd/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ALMA uchwyciła odległą galaktykę w trakcie kolizji, która umiera, gdyż traci zdolność tworzenia gwiazd.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sty 2021, 09:06

Historia badań czarnych dziur
2021-01-11.
Historia koncepcji istnienia obiektów, które obecnie nazywamy czarnymi dziurami, sięga XVIII wieku. Wówczas to angielski fizyk, astronom i geolog zasugerował, że skoro grawitacja jest siłą powszechną, to powinno podlegać jej także światło. Niedługo później francuski fizyk, matematyk i astronom Pierre Simon de Laplace wykazał, korzystając z teorii grawitacji Newtona, że jeśli tak rzeczywiście jest, to mogą istnieć obiekty tak masywne i jednocześnie na tyle małe, że światło nie może opuścić ich powierzchni, w wyniku czego nie da się ich zobaczyć. Ta koncepcja uważana jest za najwcześniejszą sugestię istnienia obiektów przypominających dzisiejsze czarne dziury, choć istnieją między nimi pewne znaczące różnice.
Początek XX wieku
W 1915 r. Albert Einstein ogłosił Ogólną Teorię Względności, a już miesiąc (!) później, w grudniu tego samego roku niemiecki fizyk i astronom Karl Schwarzschild podał pierwsze rozwiązanie jej równań pola grawitacyjnego. Rozwiązanie to opisywało pole grawitacyjne wokół i wewnątrz sferycznie symetrycznego, nierotującego ciała. Ze względu na zawiłość owych równań, zadziwiło to samego Einsteina, który nie spodziewał się, że ktoś policzy to tak szybko.
Jeszcze bardziej zadziwiły fizyków właściwości rozwiązania Schwarzschilda. Otóż dla odpowiednio małego i masywnego ciała (zwanego dziś czarną dziurą Schwarzschilda) w pewnej odległości od jego środka ciężkości, a konkretnie w odległości tzw. promienia Schwarzschilda czas… ulega „zamrożeniu”. Ponadto, równie dobrze można pominąć samo ciało niebieskie, zostawiając jedynie jego masę. W efekcie zostaje jedynie niezwykle zakrzywiony, pusty obszar czasoprzestrzeni. Na dodatek, w samym środku owego obszaru znajduje się osobliwość, czyli punkt, w którym prawa fizyki ulegają załamaniu, a krzywizna czasoprzestrzeni staje się nieskończona.
„Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem Pański artykuł. Nie sądziłem, że można otrzymać dokładne rozwiązanie tego problemu w tak prosty sposób. Bardzo spodobało mi się twoje matematyczne podejście do tematu. W najbliższy czwartek przedstawię tę pracę Akademii z kilkoma słowami wyjaśnienia.”
– Albert Einstein do Karla Schwarzschilda
Schwarzschild podał też wzór na promień Schwarzschilda: 2GM/c², gdzie G jest stałą grawitacji, M masą ciała, a c – prędkością światła. Promień Schwarzschilda jest wielkością bardzo małą. Dla ciała o masie Ziemi wynosi niecały 1 cm (rzeczywisty promień Ziemi to ponad 6300 km), a dla ciała o masie Słońca około 3 km (rzeczywisty promień Słońca wynosi prawie 700 000 km). Nie znano i nie wyobrażano sobie wówczas żadnych procesów mogących skompresować materię do tak niewyobrażalnej gęstości. Dlatego przez długi czas większość czołowych naukowców uważała czarne dziury jedynie za matematyczną ciekawostkę, nie zaś za fizycznie istniejące obiekty. Sam Einstein był sceptyczny w tym temacie i przez wiele lat próbował udowodnić, że jego teoria wyklucza istnienie czarnych dziur, oczywiście bez powodzenia. Sam Schwarzschild zmarł pół roku później, w maju 1916 roku.
Na początku XX wieku za stadium końcowe ewolucji wszystkich gwiazd uważane były białe karły, stygnące powoli obiekty o masie Słońca i rozmiarach Ziemi, które własną grawitację równoważyły ciśnieniem gazu elektronowego. Pogląd ten podważył w roku 1930 Subrahmanyan Chandrasekhar, młody indyjski astrofizyk. Podróżując na studia do Anglii, wykorzystując teorię względności, wykonał on obliczenia sugerujące, że istnieje pewna graniczna masa białych karłów, powyżej której ciśnienie gazu elektronowego nie jest w stanie zrównoważyć grawitacji i biały karzeł ulega zapadnięciu grawitacyjnemu. Oszacował tę granicę na 1,4 masy Słońca (obecnie przyjmujemy wartość tylko nieznacznie większą, 1,44 masy Słońca).
Jego obliczenia zostały jednak ostro skrytykowane przez Arthura Eddingtona, najsłynniejszego wówczas astrofizyka, który był zdecydowanie przeciwny możliwości zapadnięcia się jakiegokolwiek ciała do punktu. Eddington miał olbrzymi wpływ na ówczesną astrofizykę, przez jego krytykę obliczenia Chandrasekhara zostały na wiele lat odrzucone i zapomniane. Dopiero ponad 50 lat po swym odkryciu, w 1983 r. Chandrasekhar otrzymał za owe obliczenia Nagrodę Nobla.
Dopiero w latach 30. ubiegłego wieku zrozumiano, że jądra bardzo masywnych gwiazd wybuchających w supernowych mogą przetrwać eksplozję i w dalszym ciągu zapadać się grawitacyjnie. W 1939 roku amerykański fizyk Robert Oppenheimer oraz jego doktorant George Volkoff, bazując na wcześniejszych pracach Richarda Tolmana wykazali, że powyżej pewnej granicy masy, zwanej dziś granicą Tolmana-Oppenheimera-Volkoffa lub po prostu granicą TOV nie istnieje już żadna siła, która mogłaby powstrzymać całkowitą zapaść grawitacyjną obiektu. Ich wynik, 0,7 masy Słońca, był daleki od rzeczywistości, niemniej taka granica rzeczywiście istnieje. Bardziej aktualne szacunki dotyczące granicy TOV wyznaczają ją na około 2,5 masy Słońca, aczkolwiek dokładne wyznaczenie tej granicy jest nadal bardzo problematyczne. Niestety, jeszcze w tym samym roku wybuchła druga wojna światowa i Oppenheimer porzucił astrofizykę.
Lata 60.
Jeszcze na początku lat 60. XX wieku większość naukowców uważała czarne dziury (choć ta nazwa powstała dopiero kilka lat później) za obiekty niemogące istnieć w rzeczywistości. Wprawdzie znano już procesy mogące skompresować materię do olbrzymich gęstości, jednak wątpliwości budził fakt, iż rozwiązanie Schwarzschilda obejmowało jedynie obiekty nierotujące i sferycznie symetryczne. To właśnie budziło wątpliwości fizyków, ponieważ wszystkie znane nam ciała niebieskie rotują, nie są też idealnie sferyczne, rozwiązanie Schwarzschilda wymagało więc głębokiej idealizacji.
Jednak w roku 1963 nowozelandzki matematyk Roy Kerr znalazł nowe rozwiązanie równań Einsteina, które uogólniało rozwiązanie Schwarzschilda na obiekty rotujące. Dzieła dopełnił już 2 lata później brytyjski fizyk i matematyk Roger Penrose. Z pomocą samodzielnie stworzonych narzędzi matematycznych wykazał on, że także obiekty, które nie są idealnie sferyczne, będą zapadać się grawitacyjnie. W połączeniu z wcześniejszymi obliczeniami Chandrasekhara, Oppenheimera i Volkoffa stanowi to najmocniejszy teoretyczny dowód na istnienie czarnych dziur, jakim dysponujemy. To właśnie za to dokonanie zeszłoroczny komitet noblowski postanowił uhonorować Penrose’a Nagrodą Nobla z fizyki.
Lata 90.
Jak wiadomo, każdą teorię astronomiczną należy poprzeć obserwacjami. Pierwsze obserwacyjne dowody na istnienie czarnych dziur nadeszły dopiero w latach 90. XX wieku. Wówczas to dwa niezależne zespoły astronomów: europejski pod wodzą Niemca Reinharda Genzela i amerykański kierowany przez Andreę Ghez przyjrzały się orbitom gwiazd krążących wokół centrum naszej galaktyki w niewielkiej odległości od niego i doszły do wniosku, że w centrum Drogi Mlecznej znajduje się „coś” o rozmiarach Układu Słonecznego i masie… 4 milionów Słońc. W związku z tym, że żaden inny obiekt nie mógł mieć podobnych gabarytów, uważa się, że musi to być czarna dziura. To właśnie za to odkrycie Ghez i Genzel zostali przez zeszłoroczny komitet noblowski uhonorowani Nagrodą Nobla z fizyki.
2015
Obserwacje zespołów Genzela i Ghez nie są jedynymi, które potwierdzają istnienie czarnych dziur. Spośród wielu innych wyróżnić należy wykrycie fal grawitacyjnych. Fale grawitacyjne to rozchodzące się z prędkością światła w próżni „zmarszczki” czasoprzestrzeni. Są wprawdzie produkowane przez każde ciało poruszające się z przyspieszeniem, jednakże nasze obecne możliwości pozwalają na wykrywanie jedynie tych najsilniejszych, produkowanych przez ciasne układy podwójne 2 ciał zwartych (2 czarne dziury, czarna dziura i gwiazda neutronowa lub 2 gwiazdy neutronowe), które stopniowo zacieśniają swoje orbity i zderzają się, tworząc jedno masywniejsze ciało. Pierwsza detekcja fal grawitacyjnych nastąpiła w 2015 roku, gdy udało się wykryć zderzenie 2 czarnych dziur o masach odpowiednio 29 i 36 mas Słońca.
Porównanie wynikającego z teorii Chandrasekhara związku masy z promieniem białego karła ze współczesnymi obserwacjami. Przybliżona zgodność obliczeń z obserwacjami jest mocnym argumentem na poprawność teorii.

Jeden z dwóch detektorów LIGO, które wykryły pierwsze zarejestrowane fale grawitacyjne. Kilkukilometrowe tunele próżniowe, przez które stale przepuszczane są wiązki światła laserowego, ulegają niezauważalnemu wydłużeniu lub skróceniu na skutek przejścia fali grawitacyjnej. Dzięki temu czas ich przebycie przez fotony minimalnie się wydłuża lub skraca, co jest rejestrowane przez superdokładne zegary atomowe. Źródło: The Virgo Collaboration

https://news.astronet.pl/index.php/2021 ... -dziurami/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Historia badań czarnych dziur.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Historia badań czarnych dziur2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Historia badań czarnych dziur3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sty 2021, 09:08

Potencjalnie niebezpieczna asteroida zbliża się do Ziemi
Autor: admin (2021-01-11)
Astronomowie informują, że w ciągu najbliższych dni, w odległości około ośmiu milionów kilometrów od Ziemi, przeleci potencjalnie niebezpieczna asteroida 2020 WU5. Trajektoria jego orbity została opublikowanana stronie internetowej NASA Jet Propulsion Laboratory.
Asteroida 2020 WU5 została odkryta 29 listopada 2020 roku na zdjęciach wykonanych przez teleskop kosmiczny NEOWISE (Wide-Field Infrared Survey Explorer), a 4 grudnia została włączona do Electronic Minor Planet Circular Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU).
Asteroida należy do grupy obiektów Apolla - zwyczajowo bliskich Ziemi, których orbity często przecinają się z ziemską. Według naukowców średnica tej kosmicznej skały waha się od 500 metrów do 1,1 km. 2020 WU5 porusza się po niebie w konstelacjach Rufy, Jednorożca, Małego Psa, Bliźniąt i Woźnicy.
Najbliższe zbliżenie tego ciała niebieskiego do Ziemi spodziewane jest w nocy z 13 na 14 stycznia. Zgodnie z obliczonymi danymi, jego jasność wyniesie 12,9 magnitudo. Na środkowych szerokościach geograficznych półkuli północnej będą dobre warunki do jej obserwacji.
Asteroidę będzie można zobaczyć przez teleskopy o średnicy 200 mm lub większej. Pomimo tego, że asteroida przeleci wystarczająco daleko od Ziemi - według różnych szacunków od 8,1 do 7,5 miliona kilometrów - jest klasyfikowana jako potencjalnie niebezpieczna.
Źródło: 123rf.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/pote ... e-do-ziemi
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Potencjalnie niebezpieczna asteroida zbliża się do Ziemi.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Potencjalnie niebezpieczna asteroida zbliża się do Ziemi2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sty 2021, 09:12

Bliskie przeloty 2021 AC4 i 2021 AZ3
2021-01-11. Krzysztof Kanawka
Siódmego i dziewiątego stycznia przestrzeń w pobliżu Ziemi naruszyły dwa meteoroidy o oznaczeniach 2021 AC4 i 2021 AZ3.
Przeloty 2021 AC4 i 2021 AZ3 to czwarty i piąty przelot małych obiektów w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 AZ3 zbliżył się do Ziemi 7 stycznia na minimalną odległość około 396 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 1,03 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 7 stycznia około 09:15 CET. Średnica 2021 AZ3 szacowana jest na około 6 metrów.
Dwa dni później doszło do kolejnego przelotu. Meteoroid o oznaczeniu 2021 AC4 zbliżył się do Ziemi 9 stycznia na minimalną odległość około 384 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 1,00 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 9 stycznia około 04:10 CET. Średnica 2021 AC4 szacowana jest na około 8 metrów.
Jest to czwarty i piąty (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku. W ostatnich latach ilość odkryć znacznie wzrosła:
• w 2020 roku odkryć było 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 AC4 / Credits – JPL, NASA

https://kosmonauta.net/2021/01/bliskie- ... -2021-az3/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliskie przeloty 2021 AC4 i 2021 AZ3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliskie przeloty 2021 AC4 i 2021 AZ3.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości

AstroChat

Wejdź na chat