Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 26 Sty 2021, 14:07

Orbity – jak to działa? (część trzecia)
2021-01-26. Michał Grendysz
Część trzecia artykułu traktującego o orbitach z punktu widzenia astronautyki. Tym razem omówimy przypadki orbit parabolicznych i hiperbolicznych. Poprzednie części dostępne tutaj: część 1. i część 2.
Nasza podróż poprzez różne typy orbit powoli dobiega końca, niemniej jednak wciąż pozostaje jedno zagadnienie, które do tej pory zręcznie omijaliśmy. Zakładaliśmy bowiem, że prędkości przez nas osiągane są na tyle małe, że nie pozwalają na „wyrwanie” się z pola grawitacyjnego Ziemi. To założenie jest oczywiście poprawne dla wszystkich ziemskich satelitów i ich orbity rzeczywiście są elipsami lub (w szczególnych przypadkach) okręgami. Jednakże, aby myśleć o misji międzyplanetarnej, musimy oczywiście wykroczyć poza to założenie. Patrząc na rysunek 1 znany z poprzednich części zastanówmy się więc co się stanie gdy stopniowo będziemy zwiększać prędkość naszego skoku. Już wiemy, że najpierw uda nam się zatoczyć orbitę kołową, następnie zaczniemy zataczać elipsy o coraz wyższym apocentrum (apogeum). Zwiększamy bowiem coraz bardziej swoją całkowitą energię mechaniczną, która na orbicie jest stała. Domyślamy się więc, że w pewnym momencie osiągniemy energię tak wysoką, że Ziemia nie będzie nas w stanie utrzymać w swoim polu grawitacyjnym. Tę sytuację przedstawia krzywa E na rysunku 1. Widzimy, że jest to krzywa otwarta. Można udowodnić, że pierwsza taka krzywa (dla minimalnej prędkości skoku pozwalającej na ucieczkę) jest fragmentem paraboli. Poniekąd wróciliśmy do początku, ale tym razem ta parabola jest zupełnie czym innym niż ta, którą rozważaliśmy dla małych prędkości skoku, zupełnie inne są bowiem poczynione założenia. Warto zauważyć, że w tym wypadku będziemy się oddalać w nieskończoność od Ziemi, przez co jej przyciąganie będzie stale słabnąć, ale nigdy nie będzie wynosić 0. Skutkuje to bardzo szczególną sytuacją, w której po nieskończonym czasie nasza prędkość zmalałaby do zera.
Ponieważ prędkość ucieczki jest bardzo charakterystyczną prędkością, otrzymała ona nazwę drugiej prędkości kosmicznej. Można ją obliczyć używając wyrażeń na energię potencjalną i kinetyczną ciała. Wiemy bowiem, że energia tego ciała musi wynosić zero nieskończenie daleko od Ziemi (energia potencjalna jest tam równa zero według definicji, a energia kinetyczna ze względu na zerową prędkość). Wiemy też, ile wynosi energia potencjalna na powierzchni Ziemi. Stąd możemy obliczyć, że druga prędkość kosmiczna wyniesie:
Podobnie jak w przypadku pierwszej prędkości kosmicznej, zauważamy zależność od masy M ciała centralnego, jego promienia R oraz stałej grawitacji G. Dla Ziemi, po podstawieniu wartości, dostaniemy 11,19 km/s. Warto zauważyć, że niezależnie jak zorientowany będzie wektor prędkości początkowej, ciało oddali się do nieskończoności. Przy wyprowadzeniu nie używaliśmy bowiem w ogóle pojęcia wektora, jedynie wartość prędkości była istotna. W każdym przypadku torem ruchu będzie fragment paraboli (lub, w szczególnym przypadku gdy wektor skierowany będzie dokładnie prostopadle do powierzchni, prostą). Jeszcze jedną prostą obserwacją jest fakt, że druga prędkość kosmiczna jest zawsze większa od pierwszej o czynnik . Wynika to po prostu z porównania wzorów na obie te prędkości.
Pozostaje więc pytanie, co jeżeli zwiększymy naszą prędkość początkową ponad drugą prędkość kosmiczną. Odpowiedzi większość czytelników może się domyślić. Nasza całkowita energia będzie teraz większa od zera, dlatego w nieskończonej odległości od Ziemi (po nieskończonym czasie) wciąż będziemy mieli jakąś niezerową prędkość. Co do toru ruchu to oczywiście musi się on jeszcze bardziej „wypłaszczyć” względem paraboli i tym razem będzie hiperbolą.
Jako podsumowanie artykułu zastanówmy się jakie orbity mogą być osiągnięte, nadając początkową prędkość równoległą do powierzchni Ziemi ciału znajdującemu się na pewnej znacznej wysokości. Sytuację tą przedstawia rysunek 2. Jeżeli nasza prędkość będzie niższa niż prędkość na odpowiadającej tej wysokości orbicie kołowej (vC) to nie mogąc poruszać się po okręgu, ciało zacznie zbliżać się do Ziemi, zataczając wokół niej elipsę i następnie wracając do punktu początkowego. Przy prędkości vC osiągnięta zostanie orbita kołowa, a dla wyższych elipsy o coraz wyższym apogeum. W końcu, gdy nadamy ciału prędkość ucieczki (vE) odpowiednią dla tej wysokości, zacznie się ono poruszać po paraboli i nigdy nie wróci do punktu początkowego. Dla prędkości wyższych niż vE ciało zacznie poruszać się po hiperboli i tak samo nigdy nie wróci do punktu początkowego.
To już koniec tego artykułu, który miał zaznajomić czytelników z tematyką orbit od zupełnych podstaw. Mam nadzieję, że po jego przeczytaniu prostsze będzie zrozumienie kolejnych artykułów z serii o astronautyce. Już w następnym zajmiemy się manewrami orbitalnymi, czyli co zrobić, by zmodyfikować parametry orbity w żądany sposób, co da nam podstawy zrozumienia, jak satelity umieszczane są na orbitach i jak przeprowadzane są misje międzyplanetarne.
Zdjęcie w tle: NASA

Rys. 1. Zobrazowanie eksperymentu myślowego nazywanego działem Newtona. Wikipedia

Rys. 2. Ilustracja różnych orbit możliwych do osiągnięcia poprzez nadanie prędkości początkowej w danym punkcie nad Ziemią. astronomy.ohio-state.edu
https://news.astronet.pl/index.php/2021 ... c-trzecia/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Orbity – jak to działa część trzecia.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Orbity – jak to działa część trzecia2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Orbity – jak to działa część trzecia3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Orbity – jak to działa część trzecia4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Sty 2021, 14:09

Mamy nową teorię narodzin planet
2021-01-26.
Artykuł jaki ukazał się w piątek 22 stycznia w "Science" rzuca nowe światło na to, jak formują się planety. Nowa teoria opisuje mechanizmy jakie doprowadziły do powstania podziału na planety skaliste i gazowe olbrzymy, czy dwie podstawowe grupy planetoid. W pracach zespołu brało udział dwoje Polaków.
Odkrycia planet pozasłonecznych w ostatnich trzech dekadach podważyły dotychczasową teorię formowania się planet. Dotąd uważano bowiem, że za rozdział na planety gazowe i skaliste jest odpowiedzialna ich lokalizacja. Zalążki planet, zwane planetozymalami, formowały się wszędzie. Te położone bliżej Słońca były pozbawione wody, a te znajdujące się dalej od gwiazdy, w obszarze położonym za tzw. „linią śniegu”, były nie tylko w nią bogate, ale i liczniejsze, co miało powodować szybszy wzrost umożliwiający akrecję gazów. Okazuje się jednak, że podobnych układów planetarnych jest bardzo mało, dużo jest zaś tzw. „superziem”, planet większych od naszej, ale mniejszych od gazowych olbrzymów. Znajdujemy też planety gazowe położone bliżej swoich gwiazd macierzystych.
Dodatkowo, astrofizycy tacy jak współautorka pracy w "Science", dr Joanna Drążkowska, próbując zrozumieć jak właściwie powstają planetozymale, doszli do wniosku, że nie da się ich tak po prostu stworzyć wszędzie w dysku wokół-gwiazdowym. Jest to bardziej złożony proces ograniczony tylko do wybranych miejsc w pobliżu linii śniegu, która się przemieszcza z czasem. Jednakże, skoro zalążki planet tworzą się tylko na linii śniegu, to wszystkie planety powinny mieć dużo wody. Tak jednak nie jest. Pierwsze planetozymale pochłaniają dużą ilość izotopów promieniotwórczych ogrzewających je od środka. Tym sposobem zalążki planet skalistych tworzą się dużo wcześniej niż zalążki gazowych olbrzymów, ale rosną wolniej.
Nowa teoria jest zgodna z kilkoma dotąd niewyjaśnionymi zagadnieniami, jak na przykład tym, co w międzyczasie znaleźli naukowcy badający meteoryty, a co nazwali „wielką dychotomią izotopową” (great isotopic dichotomy). Precyzyjne pomiary zawartości izotopów w meteorytach, czyli kawałkach planetoid spadających na Ziemię, pokazały bowiem, że w Układzie Słonecznym istnieją dwie wyraźnie różne grupy ciał o różnej zawartości węgla. Co więcej, teoria zgadza się też z najnowszymi obserwacjami dysków wokółgwiazdowych, które pokazują, że planety nie tworzą się w tym samym czasie i jedynie w wybranych miejscach.
Jak tłumaczy dr Joanna Drążkowska, według nowego scenariusza, wszystkie planetozymale powstają bogate w wodę, ale mała ich część powstaje na tyle szybko, że jest bogata w promieniotwórczy izotop glinu Al-26 o czasie połowicznego rozpadu 700 000 lat, a więc krótszym niż czas życia dysku wokółgwiazdowego. Dzięki rozpadowi glinu, część planetozymali traci wodę i staje się zalążkami planet skalistych.
Jedną z najciekawszych implikacji tej pracy jest to, że inne układy planetarne mogą wyglądać kompletnie inaczej niż Układ Słoneczny (wiemy z badań egzoplanet, że tak jest) tylko dlatego, że miały początkowo inny budżet Al-26, co jest moim zdaniem bardzo naturalnym i eleganckim wytłumaczeniem - wskazuje astrofizyczka.
Publikacja w "Science" nosi tytuł "Bifurcation of planetary building blocks during Solar System formation". Wśród autorów jest dwoje Polaków: dr Joanna Drążkowska z Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium w Niemczech (Uniwersytet Monachijski) oraz prof. Gregor Golabek z Uniwersytetu w Bayreuth w Niemczech. Pierwszym autorem pracy jest dr Tim Lichtenberg z Uniwersytetu Oksfordzkiego w Wielkiej Brytanii.
Więcej informacji:
• Publikacja naukowa: Bifurcation of planetary building blocks during Solar System formation
• Wersja publikacji w arxiv
• Solar system formation in two steps

Autor: Wieńczysław Bykowski
Źródło: Science

Na ilustracji:
Artystyczna wizja początków formowania się Układu Słonecznego. Źródło: Mark A Garlick/markgarlick.com.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ma ... zin-planet
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mamy nową teorię narodzin planet.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Sty 2021, 14:11

NASA i Boeing ustalają datę misji OFT-2
2021-01-26. Krzysztof Kanawka
Na 25 marca wyznaczono datę startu drugiego testu bezzałogowego pojazdu CST-100 Starliner.
Misja OFT-2 to drugi bezzałogowy test kapsuły CST-100 Starliner. 25 stycznia 2021 roku NASA i Boeing ustaliły datę startu tej misji na 25 marca 2021.
Nieudany lot OFT-1
Rakieta Atlas 5 wyniosła 20 grudnia 2019 kapsułę CST-100 Starliner do pierwszej testowej i bezzałogowej misji tego pojazdu. Oznaczenie tej misji to OFT-1. Lot rakiety Atlas 5 przebiegł prawidłowo, jednak działania kapsuły CST-100 Starliner po wejściu na wstępną orbitę spowodowały błędną orientację pojazdu i nieprawidłowe manewry orbitalne. Błąd był spowodowany posługiwaniem się błędnym czasem w kapsule. Efektem błędnych manewrów było odwołanie dotarcia kapsuły CST-100 Starliner do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) i skrócenie pobytu na orbicie do dwóch dni.
W kolejnych godzinach lotu orbita CST-100 została podniesiona do wysokości ok. 249 x 273 km. Podczas drugiego dnia krążenia wokół Ziemi wykonano serię testów, w tym rozłożenie węzła cumowniczego kapsuły. Te testy przebiegły prawidłowo.
Dwudziestego drugiego grudnia 2019 nastąpił powrót kapsuły na Ziemię. O 13:24 CET nastąpił manewr deorbitacyjny, który zakończył się sukcesem. Chwilę po manewrze deorbitacyjnym nastąpiło udane odrzucenie modułu serwisowego kapsuły. Na cztery minuty przed lądowaniem nastąpiło otwarcie pierwszych spadochronów, po czym otwarcie głównych spadochronów a następnie odrzucenie osłony termicznej kapsuły. Lądowanie w bazie White Sands nastąpiło o godzinie 13:58 CET.
Ryzykowne błędy, czas poprawek
W kolejnych tygodniach na jaw wyszło, że w trakcie pierwszego testowego lotu wykryto kolejne błędy. Jeden z błędów wykryto podczas naziemnych testów, w czasie gdy trwała misja CST-100. Błąd był związany obsługą silniczków korekcyjnych pojazdu CST-100 podczas separacji kapsuły od modułu serwisowego. Gdyby błąd nie został poprawiony, istniałoby poważne ryzyko uderzenia modułu serwisowego w kapsułę i w konsekwencji ryzyko niekontrolowanego obrotu kapsuły w trakcie deorbitacji lub też uszkodzenia osłony termicznej. Błąd poprawiono jeszcze zanim rozpoczęło się schodzenie CST-100 z orbity. Kapsuła wylądowała bez problemów w wyznaczonym regionie. Dlatego też siódmego lutego 2020 NASA i Boeing zorganizowały wspólną konferencję dla mediów. Podczas tego spotkania pojawiła się informacja, że NASA zarekomendowała przegląd procedur weryfikacyjnych dla oprogramowania pojazdu CST-100 Starliner. Firma Boeing postanowiła przeprowadzić ponowną weryfikację całego oprogramowania – było to wówczas około jeden milion linii kodu.
Pod koniec lutego 2020 pojawiła się informacja, że NASA wymogła na firmie Boeing przeprowadzenie jeszcze jednego testu bezzałogowego kapsuły CST-100 Starliner. Oznaczenie tego lotu to OFT-2. Misja wówczas była wstępnie proponowana na lipiec 2020.
Druga misja CST-100 bezzałogowa
Szóstego kwietnia 2020 Boeing poinformował, że postanowił przeprowadzić drugą bezzałogową misję pojazdu CST-100 Starliner. Ten lot testowy zostanie wykonany w całości ze środków finansowych firmy Boeing. Co ciekawe – była to decyzja firmy Boeing. NASA kilka tygodni później oficjalnie zatwierdziła propozycję tej misji na ISS.
Przez kolejne miesiące trwały poprawki oprogramowania, testy poprawek, weryfikacje poprawek oraz ich akceptacja. Proces formalnie zakończył się dopiero pod koniec 2020 roku. Wówczas było pewne, że OFT-2 odbędzie się w 2021 roku.
OFT-2 – start 25 marca 2021
Dwudziestego piątego stycznia 2021 roku NASA i Boeing ustaliły datę startu misji OFT-2 na 25 marca 2021. Jest to oczywiście data “nie wcześniej niż”, co oznacza, że inne czynniki, takie jak pogoda czy awaria sprzętu, mogą dalej opóźnić tę misję.
Start odbędzie się za pomocą rakiety Atlas-5 z wyrzutni LC-41 na Florydzie. W tym locie kapsuła CST-100 ma dotrzeć do ISS.
Dzień po starcie CST-100 dotrze do ISS. Pobyt na Stacji powinien trwać do około 8 kwietnia. Co ciekawe, wówczas na ISS będzie nadal przebywać załoga misji Crew-1, która dotarła do tego kompleksu orbitalnego za pomocą “konkurencyjnej” kapsuły Dragon 2.
Misja OFT-2 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA, PFA)
Infografika pojazdu CST-100 Starliner / Credits – Boeing

CST-100 Starliner pod spadochronami na około 3 minuty przed lądowaniem / Credits – NASA TV

https://kosmonauta.net/2021/01/nasa-i-b ... sji-oft-2/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA i Boeing ustalają datę misji OFT-2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA i Boeing ustalają datę misji OFT-2.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA i Boeing ustalają datę misji OFT-2.3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Sty 2021, 14:14

Zupełnie nowy rodzaj czarnych dziur

2021-01-26.

Czarne dziury mogą być tak duże, że astronomowie wymyślili dla nich nową kategorię wielkości. Są supermasywne czarne dziury, są nawet ultramasywne czarne dziury, a teraz odkryto zupełnie nowy rodzaj - zdumiewająco dużych czarnych dziur.
Zdumiewająco duże czarne dziury (SLAB, ang. Stupendously LArge Black holes) to obiekty o masie 100 mld razy większej od masy Słońca.

Wiemy już, że czarne dziury istnieją w szerokim zakresie mas, a supermasywna czarna dziura o masie 4 mln mas Słońca znajduje się w centrum naszej galaktyki. Podczas gdy nie ma obecnie dowodów na istnienie SLAB-ów, można sobie wyobrazić ich istnienie - mogą one występować poza galaktykami w przestrzeni międzygalaktycznej, z interesującymi konsekwencjami obserwacyjnymi - powiedział Bernard Carr z Queen Mary University w Londynie.

Czarne dziury mają tylko kilka kategorii masowych. Istnieją czarne dziury o masie gwiazdowej; są to czarne dziury o masie zbliżonej do masy gwiazdy, do około 100 mas Słońca. Następną kategorią są czarne dziury pośredniej masy - ich szacowana masa jest źródłem licznych sporów w astronomii. Niektórzy uczeni twierdzą, że mają one masę 1000 razy większą od masy Słońca, inni, że 100 000 razy większą, a jeszcze inni, że nawet milion razy większą masę. Niezależnie od górnej granicy, wydają się być dość rzadkie.

Supermasywne czarne dziury są o wiele, wiele większe, rzędu milionów do miliardów mas Słońca. Należy do nich m.on. obiekt w sercu Drogi Mlecznej - Sagittarius A* - o masie 4 mln mas Słońca, a także najbardziej fotogeniczna czarna dziura we Wszechświecie - M87* - o masie 6,5 mld mas Słońca.

Największe czarne dziury, jakie udało nam się wykryć, to ultramasywne czarne dziury, o masie ponad 10 mld (ale mniej niż 100 miliardów) mas Słońca. Wśród nich znajduje się absolutna bestia o masie 40 mld mas Słońca w centrum galaktyki o nazwie Holmberg 15A. Prawdopodobnie jednak we Wszechświecie istnieją obiekty jeszcze masywniejsze.

- Idea SLAB-ów była do tej pory w dużej mierze zaniedbywana. Zaproponowaliśmy opcje dotyczące tego, jak te SLAB-y mogą się formować i mamy nadzieję, że nasza praca zacznie motywować do dyskusji wśród społeczności - dodał Carr.

Rzecz w tym, że naukowcy nie do końca wiedzą, jak tworzą się i rosną naprawdę duże czarne dziury. Jedną z możliwości jest to, że powstają one w galaktyce macierzystej, a następnie rozrastają się poprzez pochłanianie całej masy gwiazd, gazu i pyłu oraz kolizje z innymi czarnymi dziurami.

Model ten ma górną granicę wynoszącą około 50 mld mas Słońca - jest to granica, przy której ogromna masa obiektu wymagałaby dysku akrecyjnego tak masywnego, że uległby on fragmentacji pod wpływem własnej grawitacji. Ale jest też poważny problem - znaleziono stare supermasywne czarne dziury o masach zbyt dużych, aby mogły urosnąć w tak krótkim czasie od Wielkiego Wybuchu.

Inną możliwością jest coś, co nazwano pierwotnymi czarnymi dziurami, a co po raz pierwszy zaproponowano w 1966 r. Teoria ta głosi, że zmienna gęstość wczesnego Wszechświata mogła wytworzyć kieszenie tak gęste, że zapadły się one w czarne dziury. Nie podlegałyby one ograniczeniom rozmiaru czarnych dziur powstałych w wyniku zapadania się gwiazd i mogłyby być ekstremalnie małe lub zdumiewająco duże.

Te ekstremalnie małe, jeśli kiedykolwiek istniały, prawdopodobnie już dawno wyparowałyby z powodu promieniowania Hawkinga, ale te znacznie większe mogły przetrwać. W oparciu o model pierwotnych czarnych dziur, zespół obliczył dokładnie jak wielkie mogą być te obiekty - między 100 mld a 1 kwintylionem (jedynka i 18 zer) mas Słońca.

Celem badania było rozważenie wpływu takich czarnych dziur na przestrzeń wokół nich. Możemy nie być w stanie zobaczyć SLAB-ów bezpośrednio - czarne dziury, które nie akreują materii są niewidoczne, ponieważ światło nie może uciec ich grawitacji - ale masywne niewidoczne obiekty wciąż mogą być wykryte w oparciu o sposób, w jaki zachowuje się przestrzeń wokół nich.

Grawitacja zakrzywia czasoprzestrzeń, co powoduje, że światło podróżujące przez te regiony również podąża zakrzywioną trajektorią - nazywa się to soczewką grawitacyjną. Efekt ten można wykorzystać do wykrywania egzoplanet, ale także SLAB-ów w przestrzeni międzygalaktycznej.

Niektóre czarne dziury są tak masywne, że nie sposób ich dostrzec /123RF/PICSEL

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,5008397
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zupełnie nowy rodzaj czarnych dziur.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Sty 2021, 08:28

Unijne 1,5 miliarda euro na drugą generację satelitów Galileo. Wybrano wykonawców
2021-01-26.
Komisja Europejska przyznała zamówienia opiewające razem na 1,47 mld EUR w programie budowy drugiej generacji unijnego systemu globalnej nawigacji satelitarnej Galileo. Ich realizacja dotyczy zbudowania pierwszych 12 satelitów tej strategicznie istotnej dla UE konstelacji orbitalnej. Wyłonieni wykonawcy to dwa z głównych europejskich koncernów technologicznych.
Przyznanie zamówień na dostawy 12 początkowych satelitów Galileo drugiej generacji ogłoszono 20 stycznia 2021 roku - w ramach podsumowania otwartego konkursu ofert przemysłowych. W rezultacie przeprowadzonej procedury Komisja Europejska zadecydowała o przydzieleniu dwóch osobnych zamówień (po 6 satelitów każde) na łączną kwotę 1,47 mld EUR. Ich zdobywcami okazały się firmy Thales Alenia Space oraz Airbus Defence & Space.
W ten sposób Komisja inicjuje uruchomienie drugiej generacji ważnego programu satelitarnego Galileo, zapewniającego Unii Europejskiej własny globalny system nawigacji satelitarnej. "Celem jest utrzymanie Galileo na czele krzywej technologicznej w porównaniu z globalną konkurencją i utrzymanie go jako jednej z najlepiej działających infrastruktur pozycjonowania satelitarnego na świecie, jednocześnie wzmacniając go jako kluczowy atut dla strategicznej autonomii Europy" - wskazała w swoim komunikacie Komisja Europejska.
Pierwsze satelity drugiej generacji mają zostać umieszczone na orbicie do końca 2024 r. Dzięki zapowiadanym nowym możliwościom technologicznym (anteny konfigurowalne cyfrowo, łącza międzysatelitarne, nowe technologie zegarów atomowych, wykorzystanie w pełni elektrycznych układów napędowych), satelity Galileo 2. generacji mają wydatnie poprawić dokładność działania systemu na Ziemi, zwiększając przy tym bezpieczeństwo sygnału i jego odporność na niepowołany wpływ. Udoskonalenia te mają zwiększyć możliwości systemu i jego użyteczność dla europejskich odbiorców rządowych i militarnych.
"Dzięki systemowi nawigacji satelitarnej Galileo, Europa dysponuje najnowocześniejszym systemem pozycjonowania, synchronizacji i nawigacji, który jest uznawany na całym świecie za najbardziej wydajny tego rodzaju" - czytamy w komunikacie Komisji. Działający od 2016 roku system Galileo (początkowo obejmujący tylko niektóre funkcjonalności) świadczy usługi, z których korzysta według danych Komisji już blisko 2 miliardy użytkowników na całym świecie. Obecnie na orbicie znajduje się 26 satelitów, a 2 dodatkowe satelity mają zostać wystrzelone w trzecim kwartale 2021 roku.
Komisja Europejska ogłosiła przetarg na zakup pierwszej partii 12 satelitów drugiej generacji w maju 2018 r., po zakończeniu dialogu konkurencyjnego. Celem już wówczas było podpisanie dwóch osobnych umów (na rzecz dywersyfikacji źródeł) po 6 satelitów każdy. Przeprowadzenie procedury przetargowej zlecono Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Po 2 miesiącach szczegółowej oceny technicznej i finansowej ofert przemysłowych, ESA zarekomendowała Komisji podjęcie działań z Thales Alenia Space i Airbus Defence & Space, których oferty zadeklarowano jako najlepsze pod względem technicznym i finansowym.
Według udostępnionych informacji, do udziału w przetargu zgłosiło się trzech niezależnych oferentów. Poza dwoma już wymienionymi, uczestnikiem był również niemiecki koncern OHB Group - producent wielu z dotychczas rozmieszczonych satelitów Galileo pierwszej generacji. Firma OHB pozostawała przede wszystkim dostawcą platform satelitarnych - ładunki użyteczne były natomiast dostarczane przez konsorcjum, w którym przewodnią rolę pełniła brytyjska spółka Surrey Satellite Technology Ltd, czyli SSTL. Zaistnienie Brexitu wykluczyło obecnie jej powtórny udział w zamówieniach na rzecz utworzenia drugiej generacji systemu Galileo.
„To oczywiście niefortunne, że Wielka Brytania jest teraz wykluczona z programów nawigacyjnych UE” - powiedział Paul Verhoef, dyrektor ESA ds. programów nawigacyjnych podczas briefingu prasowego 14 stycznia br. Verhoef wskazał przy tym, że spółka SSTL dostarczyła już w listopadzie 2020 r. ostatni ładunek użytkowy dla satelity z instrumentarium nawigacyjnym obecnej generacji Galileo.
Ilustracja: OHB [ohb-system.de]
What is Galileo?
https://www.youtube.com/watch?v=6oEcc58 ... e=emb_logo

Źródło: Space24
https://www.space24.pl/unijne-15-miliar ... wykonawcow
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Unijne 1,5 miliarda euro na drugą generację satelitów Galileo. Wybrano wykonawców.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Sty 2021, 08:31

Niesamowity taniec świateł na niebie. "Rzadki i szczególny widok"
2021-01-26,
Niebo nad północną Finlandią rozbłysło najrozmaitszymi kolorami. Dowiedz się, jak powstaje zorza polarna.
Zorza polarna, Aurora borealis, pojawiła się w poniedziałek wieczorem na lapońskim niebie w pobliżu granicy norwesko-szwedzkiej. Aura była mroźna, termometry pokazywały -30 stopni Celsjusza. Według lokalnego fotografa, który uchwycił to piękne zjawisko, tuż przed północą doszło do niewielkiej burzy geomagnetycznej, w wyniku której niebo eksplodowało rozmaitymi kolorami. Jak opowiadał autor nagrania, światło "eksplodowało" dwa razy w ciągu 15 minut. Według niego był to "rzadki i szczególny widok".
Jak powstaje zorza?
Zorza polarna powstaje w wyniku rozbłysków słonecznych, podczas których duże ilości naładowanych cząstek są wyrzucane ze Słońca. Cząstki mkną przez Układ Słoneczny i docierają do naszej planety. Na wysokości około 100 kilometrów, w okolicach biegunów magnetycznych Ziemi, wzbudzane są atomy w naszej atmosferze i powstają światła zorzy. Zorza na półkuli północnej jest określana łacińską nazwą Aurora borealis, a południowa zorza polarna nosi nazwę Aurora australis.
Zasięg występowania zorzy polarnej zależy od siły rozbłysku na Słońcu. Im jest silniejszy, tym większe prawdopodobieństwo, że zorze pojawią się bliżej równika, czyli na półkuli północnej – dalej na południe.
Zderzenia mogą wstrząsnąć magnetosferą wokół północnych i południowych biegunów Ziemi, uwalniając w niebo kolorowe świetlne strumienie.
Źródło: tvnmeteo.pl, Reuters
Autor: anw//rz
Zorza polarna w Laponii Foto: Reuters | Video: Reuters
https://tvn24.pl/tvnmeteo/informacje-po ... ml?p=meteo
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niesamowity taniec świateł na niebie. Rzadki i szczególny widok.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niesamowity taniec świateł na niebie. Rzadki i szczególny widok2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Sty 2021, 08:32

Nowa galaktyka rzuca światło na sposób formowania się gwiazd
2021-01-26.
Szczegółowe obserwacje gazu molekularnego w pływowej galaktyce karłowatej mają istotny wpływ na nasze zrozumienie, w jaki sposób powstają gwiazdy.
Wiele wiadomo o galaktykach. Wiemy na przykład, że znajdujące się w nich gwiazdy są ukształtowane w mieszaniny starego pyłu gwiezdnego i cząsteczek zawieszonych w gazie. Tajemnicą pozostaje jednak proces, który prowadzi do połączenia tych prostych elementów w celu utworzenia nowej gwiazdy.
Teraz jednak międzynarodowy zespół naukowców poczynił znaczący krok w kierunku zrozumienia, w jaki sposób gazowa zawartość galaktyki organizuje się w gwiazdy nowej generacji.
Ich odkrycia mają istotny wpływ na nasze zrozumienie, w jaki sposób gwiazdy powstały w pierwszych dniach istnienia Wszechświata, kiedy zderzenia galaktyk były częste i dramatyczne, a formowanie się gwiazd i galaktyk zachodziło bardziej aktywnie niż obecnie.
W tym badaniu naukowcy wykorzystali ALMA – sieć radioteleskopów połączonych w jeden, mega teleskop – do obserwacji rodzaju galaktyki zwanej pływową galaktyką karłowatą (TDG – tidal dwarf galaxy). TDG wyłaniają się z gruzów dwóch starszych galaktyk zderzających się z dużą siłą. Są to aktywne systemy gwiazdotwórcze i dziewicze środowiska dla naukowców próbujących połączyć wczesne dni innych galaktyk, w tym naszej własnej Drogi Mlecznej (której wiek ocenia się na 13,6 mld lat).
Mała galaktyka, którą badaliśmy, narodziła się w gwałtownej, bogatej w gaz galaktycznej kolizji i oferuje nam unikalne laboratorium do badania fizyki powstawania gwiazd w ekstremalnych środowiskach – powiedziała współautorka pracy, prof. Carole Mundell, kierownik działu astrofizyki w University of Bath.
Dzięki obserwacjom naukowcy dowiedzieli się, że obłoki molekularne TDG są podobne do tych występujących w Drodze Mlecznej, zarówno pod względem wielkości jak i zawartości. Sugeruje to, że w całym Wszechświecie zachodzi uniwersalny proces formowania się gwiazd.
Nieoczekiwanie jednak TDG w badaniu (oznaczona jako TDG J1023+1952), również wykazywała obfitość rozproszonego gazu. W Drodze Mlecznej obłoki gazu są zdecydowanie najbardziej znanymi fabrykami gwiazdotwórczymi.
Fakt, że gaz molekularny pojawia się zarówno w postaci chmur, jak i gazu rozproszonego, był zaskoczeniem – powiedziała prof. Mundell.
Dr Miguel Querejeta z OAN w Hiszpanii i główny autor badania dodał: Obserwacje ALMA zostały wykonane z wielką precyzją, więc możemy z całą pewnością stwierdzić, że udział rozproszonego gazu jest znacznie wyższy w badanej przez nas pływowej galaktyce karłowatej niż typowo znajdowany w zwyczajnej galaktyce. To najprawdopodobniej oznacza, że większość gazu molekularnego w tej TDG nie bierze udziału w procesie tworzenia się gwiazd, co kwestionuje popularne przypuszczenia dotyczące powstawania gwiazd.
Ze względu na ogromną odległość, jaka dzieli TDG J1023+1952 od Ziemi – ok. 50 mln lat świetlnych – pojedyncze obłoki gazu molekularnego wyglądają jak maleńkie obszary na niebie, gdy są oglądane nieuzbrojonym okiem. Jednak ALMA ma moc rozróżniania najmniejszych szczegółów.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
New galaxy sheds light on how stars form
ALMA resolves giant molecular clouds in a tidal dwarf galaxy
Źródło: University of Bath
Na ilustracji: Pływowa galaktyka karłowata (niebieska) i galaktyka spiralna (szara). Droga Mleczna jest przykładem galaktyki spiralnej. Źródło: HST i ALMA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/no ... sie-gwiazd
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowa galaktyka rzuca światło na sposób formowania się gwiazd.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Sty 2021, 08:37

Hevelianum świętuje 410 urodziny Jana Heweliusza
2021-01-26.
28 stycznia br. Hevelianum w Gdańsku rozpoczyna całoroczne świętowanie 410 rocznicy urodzin Jana Heweliusza, gdańskiego XVII – wiecznego astronoma i browarnika, a także swojego patrona. Do tych obchodów są zaproszeni wszyscy, którzy by chcieli pozdrowić Heweliusza, dowiedzieć się o nim wielu ciekawostek oraz dobrze się bawić.
Czy można prowadzić browar, a na jego dachu obserwować niebo? Hodować cytryny i budować lunety? Zasiadać w radzie miasta i pisać wielkie dzieła astronomiczne? Jan Heweliusz udowodnił, że tak. 28 stycznia przypada 410 rocznica jego urodzin. Do całorocznego jej świętowania zaprasza Hevelianum.
Jan Heweliusz, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli świata nauki XVII wieku, urodził się 28 stycznia 1611 roku. Choć w historii zapisał się najbardziej jako astronom, to skala jego zainteresowań jest imponująca. Równie interdyscyplinarne Hevelianum, które obrało go za swojego patrona, postanowiło przybliżyć życie i dokonania słynnego gdańskiego astronoma i przygotowało program całorocznych obchodów 410 rocznicy jego urodzin.
Każdego miesiąca Jan Heweliusz, który już uruchomił profil na Facebooku da się poznać od innej strony – astronoma, matematyka, konstruktora, browarnika, dyplomaty. Opowie też o swojej żonie astronomce, przypomni legendy o hałaśliwej papudze albo zdradzi, komu podarował cytryny… Dawka wiedzy o historii Gdańska, naukowe fakty i zjawiska astronomiczne będą się przeplatały z ciekawostkami z życia Heweliusza, przybliżając go nie tylko jako wybitnego naukowca.
Inauguracja obchodów rozpocznie się 28 stycznia o godz. 17.00 na stronie internetowej www.janheweliusz.pl i na fb.com/JanHeweliusz live. Ze studia wideo na Górze Gradowej popłyną życzenia dla jubilata, zostanie zaprezentowany film z przyjęcia urodzinowego i ogłoszony challenge dla wszystkich, którzy chcieliby pozdrowić Heweliusza. Tradycyjnie, co roku, w urodziny wielkiego astronoma, Hevelianum ogłasza start międzynarodowego konkursu astrofotograficznego AstroCamera. Nie inaczej będzie i tym razem.
Kolejnym wydarzeniem w ramach obchodów będzie pokaz astronomiczny live 30 stycznia o godz. 11.00 i 13.00. To pokaz nocnego nieba z prezentacją aktualnych wydarzeń w astronomii i obiektów możliwych do zobaczenia na nocnym niebie w danym miesiącu. Odszukane zostanie położenie Słońca i rządzący obecnie na niebie astronomiczny znak zodiaku.
Tematyka kolejnych aktywności jest związana z motywem przewodnim danego miesiąca. Heweliusz da się poznać jako astronom, konstruktor, matematyk, miejski dyplomata, czy browarnik, a jeden z miesięcy będzie poświęcony dokonaniom jego żony astronomki, Elżbiety Koopman. W programie obchodów znajdą się takie aktywności, jak: Święto Nauki Polskiej, konkurs na mapping o Heweliuszu, Święto Matematyki, Nocne Podglądanie Wszechświata, czy warsztaty z browarnictwa. Finałem obchodów będzie wielki konkurs wiedzy o Janie Heweliuszu.
Program obchodów będzie dostępny od 28 stycznia na www.janheweliusz.pl.
Źródło: Hevelianum
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/he ... heweliusza
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Hevelianum świętuje 410 urodziny Jana Heweliusza.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Sty 2021, 08:38

Bliski przelot 2021 AH8
2021-01-26. Krzysztof Kanawka
Czwartego stycznia nastąpił bliski przelot meteoroidu o oznaczeniu 2021 AH8. Obiekt przemknął w odległości 54 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Przelot 2021 AH8 to jedenasty (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 AH8 zbliżył się do Ziemi 4 stycznia na minimalną odległość około 54 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,14 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 4 stycznia około 20:30 CET. Średnica 2021 AH8 szacowana jest na około 5 metrów.
Jest to jedenasty (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku. W ostatnich latach ilość odkryć znacznie wzrosła:
• w 2020 roku odkryć było 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 AH8 / Credits – NASA, JPL
https://kosmonauta.net/2021/01/bliski-przelot-2021-ah8/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 AH8.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 AH8.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Sty 2021, 08:40

Nowy Dyrektor Generalny ESA już 1 marca
2021-01-27. Krzysztof Kanawka
ustriak Josef Aschbacher obejmie stanowisko Dyrektora Generalnego ESA już 1 marca 2021.
Najważniejsze stanowisko w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) to Dyrektor Generalny. Od 1 lipca 2015 do 2021 roku to stanowisko pełni Jan Woerner. Nowy Dyrektor obejmie tę funkcję o 3 miesiące wcześniej niż zwykle następuje “przekazanie władzy”.
Dwudziestego ósmego lutego 2020 Jan Woerner na swoim blogu na stronie ESA poinformował, że postanowił nie ubiegać się o kolejną kadencję w roli dyrektora. Jan Woerner uważa, że ESA powinna być zarządzana przez młodszą osobę (obecny Dyrektor ma 67 lat).
W czerwcu 2020 ESA rozpoczęła proces wyboru nowego dyrektora generalnego. Był to dwumiesięczny okres zbierania kandydatur na to stanowisko.
Dwudziestego szóstego listopada 2020 pojawiła się informacja, że ESA postanowiła nominować Austriaka Josefa Aschbachera na następcę Jana Woernera. Aktualnie (od 2016 roku) Josef Aschbacher pełni funkcję dyrektora programów obserwacji Ziemi ESA oraz dyrektora ośrodka ESRIN we Włoszech.
Szybsze przekazanie najważniejszego stanowiska w ESA ma związek z faktem, że Josef Aschbacher jest już aktywny wewnątrz tej agencji i rozumie jej obecny kierunek rozwoju. Dzięki temu proces może być szybszy. Z ESA Josef Aschbacher jest związany nieprzerwanie od 2001 roku (zaś wcześniej był w tej agencji “Young Graduate”).
Po zakończeniu kadencji w ESA Jan Woerner planuje wrócić do nauczania oraz badań naukowych. Przez lata profesor Woerner wykładał na różnych niemieckich uniwersytetach oraz wspierał działania wdrażań badań naukowych do przemysłu.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2021/01/nowy-dyr ... z-1-marca/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowy Dyrektor Generalny ESA już 1 marca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:10

Darmowy cloud computing na platformie danych satelitarnych CREODIAS
2021-01-27.
Europejscy naukowcy otrzymali możliwość bezpłatnego korzystania z usług chmurowych bazujących na platformie dostępu do danych satelitarnych CREODIAS.eu. Będąca operatorem tego rozwiązania firma CloudFerro została oficjalnym dostawcą rozwiązań w projekcie OCRE (Open Clouds for Research Environments), finansującym dostęp dla wybranych grup użytkowników z państw europejskich.
OCRE (Open Clouds for Research Environments) finansuje m.in. usługi przetwarzania danych w chmurze na potrzeby projektów naukowo-badawczych. Łączny budżet OCRE wynosi 9,5 mln EUR, w tym 5 mln EUR na usługi w zakresie przetwarzania w chmurze oraz 4,5 mln EUR na usługi w zakresie obserwacji Ziemi (EO).
Dzięki OCRE, członkowie społeczności naukowej mogą korzystać z darmowych usług chmury obliczeniowej (IaaS, PaaS, SaaS) oraz produktów związanych z obserwacją Ziemi (EO) w projektach naukowych i badawczych. W szczególności finansowanie OCRE może obejmować usługi chmury obliczeniowej oferowane na platformie CREODIAS.eu oraz dodatkowo konkretne świadczenia w zakresie obserwacji Ziemi.
Jesteśmy dumni, że staliśmy się dostawcą chmury obliczeniowej dla OCRE i tym samym możemy uczestniczyć w procesie przenoszenia europejskiej nauki na nowy poziom. Finansowanie OCRE to wielka szansa dla całej społeczności edukacyjnej i naukowej, która teraz będzie mogła bezpłatnie korzystać z zaawansowanych usług cloud computingu na CREODIAS.eu. Finansowanie OCRE jest odpowiedzią na ograniczenia, z którymi boryka się wiele instytucji badawczych, takie jak brak skalowalnych zasobów informatycznych czy wysokie koszty utrzymania infrastruktury. Stając się kwalifikowanym dostawcą OCRE, CloudFerro po raz kolejny udowodniło, że jest wiarygodnym partnerem, który zapewnia wysoką jakość usług i doskonałe doświadczenia klientów.
Maciej Krzyżanowski, prezes CloudFerro, operatora platformy CREODIAS
CloudFerro jest zaufanym dostawcą usług cloud computingu dla wielu europejskich instytucji, takich jak Europejska Agencja Kosmiczna ESA, ECMWF, EUMETSAT czy Niemiecka Agencja Kosmiczna DLR. Firma dostarcza oraz obsługuje platformy chmury obliczeniowej do przechowywania i przetwarzania wielkich zbiorów danych.

Ilustracja: Intel [intel.com]

https://www.space24.pl/darmowy-cloud-co ... h-creodias
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Darmowy cloud computing na platformie danych satelitarnych CREODIAS.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:12

Polski klaster kosmiczny i budowa Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi. Wielostronne porozumienie
2021-01-27.
W środę 27 stycznia doszło w Rzeszowie do podpisania listu Intencyjnego określającego ramy wielostronnej współpracy (o wymiarach instytucjonalnym, przemysłowym i badawczym) w zakresie budowy i utrzymania klastra kosmicznego na terenie Województwa Podkarpackiego oraz wsparcia budowy krajowego Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi. W spotkaniu udział wzięli m.in Marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl oraz wysocy przedstawiciele: Ministerstwa Obrony Narodowej – wiceminister Marcin Ociepa, jak i Ministerstwa Aktywów Państwowych – wiceminister Maciej Małecki.
List intencyjny został podpisany pomiędzy Województwem Podkarpackim, firmą EXATEL S.A., Politechniką Rzeszowską im. Ignacego Łukasiewicza oraz Państwową Wyższą Szkołą Techniczno-Ekonomiczną im. ks. Bronisława Markiewicza w Jarosławiu. Dokument daje zielone światło dla powołania klastra kosmicznego na Podkarpaciu. Przy podpisaniu obecni byli wysocy przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej – wiceminister Marcin Ociepa oraz Ministerstwa Aktywów Państwowych – wiceminister Maciej Małecki. Uroczyste zawarcie porozumienia miało miejsce w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym Województwa Podkarpackiego G2A Arena.
Głównym celem podjętych działań jest rozbudowa krajowych kompetencji w obszarze technologii kosmicznych i technik satelitarnych przy udziale sektora komercyjnego oraz naukowego.
Pierwszym zadaniem interesariuszy listu jest współpraca w przygotowaniu, w ramach Krajowego Planu Odbudowy, wniosku aplikacyjnego dotyczącego stworzenia Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi. Będzie on powstawał przy współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej, które będzie jednym z beneficjentów wypracowanych technologii. Efektem projektu ma być stworzenie pierwszej polskiej konstelacji satelitów obserwacyjnych.
Dokument określa ramy współpracy w zakresie budowy i utrzymania klastra kosmicznego na terenie województwa podkarpackiego oraz wsparcia budowy Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi. Deklarowanym celem inicjatywy jest wzmocnienie potencjału gospodarczego kraju w obszarze technologii kosmicznych oraz technik satelitarnych. Projekt ma także zwiększyć wśród podmiotów publicznych wykorzystanie technologii satelitarnych, które będą wspierać systemy przyjazne dla środowiska i klimatu, m.in. poprzez dostarczanie danych do prognozowania zagrożeń dla środowiska, planowania działań i inwestycji na rzecz ochrony środowiska oraz klimatu.
"W ostatniej dekadzie XXI wieku światowy rynek kosmiczny rozwija się bardzo dynamicznie. Technologie niezbędne do aktywnej obecności w przestrzeni okołoziemskiej tanieją i stają się coraz bardziej dostępne. Pomimo tego Polska - w przeciwieństwie do większości porównywalnych krajów – nadal nie ma własnej rozbudowanej i zaawansowanej konstelacji satelitów" - wskazano w okolicznościowym komunikacie. Planowany klaster kosmiczny ma stworzyć warunki dla integracji zdolności kosmicznych polskich przedsiębiorstw, by wspólnie działać na rzecz polskich potrzeb satelitarnych.
Ciągle ubolewam, że w debacie publicznej kwestie polityki kosmicznej traktuje się jako luksus, natomiast od grudnia 2019 r., od czasu szczytu NATO, który uznał kosmos za piątą domenę operacyjną, przestrzeń kosmiczna jest dla nas tak samo ważna jak aktywność wojsk lądowych, marynarki wojennej, lotnictwa czy cyberprzestrzeni. Dzisiaj my musimy być zdolni do interoperacyjności z naszymi sojusznikami. [...] Musimy osiągnąć - w jak największym stopniu, na ile to jest możliwe - swego rodzaju autonomię, samowystarczalność [...] Dzisiaj w wielu tych obszarach - łącznościowym, obserwacyjnym - jesteśmy trochę zależni od współpracy z naszymi partnerami z zagranicy. My musimy w większym stopniu dążyć do pogłębiania tej współpracy, ale z drugiej strony też do uzyskiwania swego rodzaju autonomii - żeby to, co widzimy na Ziemi i to, co słyszymy w ramach łączności nie było zależne od partnerów zewnętrznych.
Marcin Ociepa, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej

"To jest bardzo dobra dla nas wiadomość, że mamy w Polsce samorządy i podmioty gospodarcze, które rozumieją wyzwania przyszłości [...] Kwestia kosmosu jest kwestią o zupełnie krytycznym znaczeniu dla bezpieczeństwa Sojuszu Północnoatlantyckiego, ma także krytyczne znaczenie dla badań naukowych czy rozwoju wielu gałęzi przemysłu" - wskazał podczas swojego okolicznościowego wystąpienia wiceminister Marcin Ociepa, reprezentujący MON. "Musimy bardzo mocno popracować nad wzmocnieniem polskiego przemysłu, ambicji i aspiracji polskich przedsiębiorców, jeśli chodzi o aktywność kosmiczną. Oni już odnoszą, w pewnych niszowych działkach sukcesy, ale my potrzebujemy sukcesów na nieco większą skalę - przynajmniej na miarę wielkości naszej Ojczyzny, na miarę 38-milionowego narodu" - podkreślił dalej przedstawiciel MON.
Jako podmioty rynkowe zdolne do wyznaczania tutaj kierunku wskazał firmę Exatel oraz Polską Grupę Zbrojeniową (nadzorowaną przez Ministerstwo Aktywów Państwowych). "Wszystkie ręce na pokład, tutaj jest naprawdę wiele pracy do wykonania, żeby polski przemysł kosmiczny był wzmocniony, autonomiczny, odporny na przejęcia, manipulacje i różnego rodzaju zjawiska o charakterze nieprzyjaznym" - zastrzegł wiceminister Ociepa.
Pandemia COVID-19 pokazała nam jeszcze wyraźniej, jak ważna jest stabilna i bezpieczna łączność oraz wysoka jakość danych. Zarówno dla sektora publicznego, biznesu, ale też zwykłych użytkowników. Dlatego utworzenie Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi wpisuje się w polską rację stanu. Wyniesienie w przestrzeń kosmiczną mikrosatelit będzie miało zastosowanie także dla naszego wojska. Cieszę się, że w projekt zaangażował się EXATEL - Spółka pod skrzydłami Ministerstwa Aktywów Państwowych, która jest sprawdzonym dostawcą usług telekomunikacyjnych, teleinformatycznych, a także twórcą rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa. W Ministerstwie Aktywów Państwowych mocno wspieramy inicjatywy rozwoju polskich kompetencji w tych dziedzinach.
Maciej Małecki, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych
Podpisanie listu intencyjnego to także deklarowany kolejny krok w stronę realizacji strategii ogłoszonej w 2020 roku przez EXATEL. Zakłada ona silny rozwój kompetencji polskiego operatora telekomunikacyjnego w zakresie łączności satelitarnej.
Od kilku lat świadczymy usługi łączności satelitarnej dla instytucji publicznych. Widzimy duży i rosnący potencjał tego rynku. Dlatego pod koniec ubiegłego roku informowaliśmy o budowie huba satelitarnego z funkcją kontroli misji. Dzięki niemu będziemy w stanie realnie wykorzystywać potencjał tworzonych w ramach klastra kosmicznego rozwiązań. W efekcie nasze usługi będą dostępne nie tylko dla sektora komercyjnego, ale również dla administracji publicznej czy też wojska.
Rafał Magryś, wiceprezes zarządu EXATEL
W projekt włącza się Samorząd Województwa Podkarpackiego, gdyż jak podkreśla marszałek województwa Władysław Ortyl, Satelitarny System Obserwacji Ziemi oraz klaster kosmiczny, to działania, które wpisują się w inteligentne specjalizacje regionu.
"Województwo podkarpackie to jedyny region w Polsce, który w swojej Regionalnej Strategii Innowacji wybrał, jako wiodącą specjalizację, Lotnictwo i Kosmonautykę. Lotnictwo jest nawiązaniem do blisko stuletniej tradycji tej gałęzi gospodarki w regionie, a kosmonautyka to naturalna konsekwencja związku z branżą lotniczą i krok w przyszłość" – mówi marszałek Władysław Ortyl.
Realizowane na Podkarpaciu przedsięwzięcia mają pozwolić wykorzystać potencjał przemysłowy oraz badawczo-naukowy, sprzyjając budowie kompetencji krajowego przemysłu kosmicznego.
Klaster ma aktywnie korzystać z wiedzy europejskich organizacji takich jak Sieci Regionów Europejskich Wykorzystujących Technologie Kosmiczne NEREUS, ESA Business Incubation Centres, EURISY, EARSC, SME4Space czy EUROSPACE. Województwo podkarpackie od 2017 roku jest członkiem NEREUS, a także uczestniczy wraz z partnerami w tworzeniu ESA BIC POLAND.
Projekt Satelitarny System Obserwacji Ziemi oraz klaster kosmiczny są tak zaplanowane, by mieć wpływ na wzrost gospodarczy w obszarze technologii kosmicznych i technik satelitarnych. Mają również przełożyć się na wzmocnienie suwerenności i bezpieczeństwa kraju w zakresie obrazowania jego terytorium. Kolejnym obszarem zakładanego postępu jest tworzenie miejsc pracy i nowych usług w zakresie obserwacji satelitarnej Ziemi. Oprócz tego oczekiwane jest wzmocnienie sektora startupów bazujących m.in. na analizie danych satelitarnych poprzez zwiększenie dostępności tego typu informacji. Oczekiwane jest też uzyskiwanie wymiernych efektów w postaci cyfrowego postępu w społeczeństwie, gospodarce i administracji publicznej.
Fot. Województwo Podkarpacki/G2A Arena

Źródło: Space24

https://www.space24.pl/polski-klaster-k ... rozumienie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polski klaster kosmiczny i budowa Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi. Wielostronne porozumienie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:14

Zderzenie kosmicznych tytanów. Jeff Bezos uderza w Elona Muska, Musk odgryza się na Twitterze
2021-01-27.
Megakonstelacje satelitów zapewniających dostęp do internetu na całym świecie to biznes, który istnieje od bardzo niedawna, ale przyciągnął już do siebie największych graczy rynku technologicznego.
Jako pierwszy do pracy zabrał się Elon Musk, który na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy zdołał umieścić na orbicie około tysiąca z planowanych co najmniej 12 000 satelitów i już zaczął dostarczać Internet pierwszym klientom.
Nie zmienia to jednak faktu, że stworzeniem swojej konstelacji zainteresowany jest także Jeff Bezos, jeden z najbogatszych ludzi na świecie i szef Amazona. Jego konstelacja Kuiper, choć mniejsza od budowanej przez SpaceX, także miała dostarczać Internet na Ziemię. Na wysłanie 3000 satelitów na orbitę Amazon planuje przeznaczyć około 10 mld dol.
Amazon uderza w SpaceX
I tutaj pojawia się konflikt. Amazon opublikował wczoraj oświadczenie, w którym stwierdza, że zmiany, jakie w projekcie swojej konstelacji chce wprowadzić SpaceX, mogą zwiększyć ryzyko kolizji między satelitami na orbicie okołoziemskiej.
Pomimo tego, co SpaceX pisze na Twitterze, to proponowane przez tę firmę zmiany sparaliżują konkurencję chcącą budować swoje konstelacje satelitów. Oczywiście, zdławienie konkurencji w zarodku jest jak najbardziej w interesie SpaceX, ale z pewnością nie leży to w interesie konsumentów
- mówią przedstawiciele Amazona.
Elon Musk ripostuje
Na reakcję ze strony Elona Muska nie trzeba było czekać. Parafrazując oświadczenie Amazona napisał na Twitterze, iż analogicznie „w interesie społecznym nie leży ograniczanie budowy konstelacji Starlink tylko ze względu na przyszłą konstelację Amazona, która może powstać najwcześniej za kilka lat”.
O co poszło?
Elon Musk umieścił na orbicie dotychczas 1025 swoich satelitów. Jakiś czas temu złożył wniosek do Federalnej Komisji Łączności o pozwolenie na przeniesienie części swoich satelitów na niższe orbity. Konkurencja z kolei przekonuje, że gdyby do tego doszło satelity Starlink będą zakłócały pracę ich satelitów.
Amazon w swoim oświadczeniu do komisji prosi o utrzymanie satelitów SpaceX na wysokości 580 km do momentu, kiedy firma nie dowiedzie, że znajdujące się niżej satelity nie będą zakłócać pracy satelitów konstelacji Kuiper. SpaceX odpiera te zarzuty uznając, że to tylko ograniczanie działalności, a o żadnych zakłóceniach nie może być mowy.
https://spidersweb.pl/2021/01/starlink-vs-kuiper.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zderzenie kosmicznych tytanów. Jeff Bezos uderza w Elona Muska, Musk odgryza się na Twitterze.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zderzenie kosmicznych tytanów. Jeff Bezos uderza w Elona Muska, Musk odgryza się na Twitterze2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:17

Śpimy w rytmie pełni Księżyca
2021-01-27. Grzegorz Jasiński
W noce bezpośrednio przed pełnią Księżyca kładziemy się później spać i śpimy krócej - piszą na łamach czasopisma "Science Advances" naukowcy z University of Washington, National University of Quilmes w Argentynie i Yale University. Ich badania pokazały, że nasz rytm snu podąża za liczącym sobie 29,5 dnia cyklem faz Księżyca, w dużej mierze niezależnie od tego, czy mieszkamy w mieście, czy w rejonach świata, gdzie praktycznie nie ma dostępu do światła elektrycznego. Efekt wiąże się prawdopodobnie z tym, że przed pełnią Księżyc staje się na wieczornym niebie istotnym źródłem naturalnego swiatła, z czego już nasi pierwotni przodkowie nauczyli się korzystać.
Przekonanie o wpływie Księżyca na nasze życie towarzyszy nam od wieków i w pewnych aspektach, choćby związanych z kobiecą płodnością, wydaje się oczywiste, jednak tym razem udało się to przekonanie zweryfikować w oparciu o dane naukowe. Grupa pod kierunkiem prof. Horacio de la Iglesii z UW prowadziła obserwacje czasu snu w różnych społecznościach, od rdzennych Indian na północy Argentyny po studentów z dużego miasta. Okazało się, że różnice wśród mieszkańców wielkich miast są może nieco mniej wyraźne, ale nie znikają całkowicie.

Uniwersalność tego efektu wydaje się wskazywać, że nasz zegar biologiczny synchronizuje się, a być może nawet jest powiązany z fazami Księżyca. Widzimy, że Księżyc wpływa na czas snu i przed pełnią zasypiamy później i śpimy krócej - mówi de la Iglesia. Choć efekt ten jest silniejszy w społecznościach bez dostępu do światła elektrycznego, to wśród mieszkańców wielkich miast, choćby studentów University of Washington w Seattle, nie zanika.

Naukowcy badali z pomocą zakładanych na rękę monitorów ruchu sen 98 osób z trzech społeczności rdzennego plemienia Toba-Qom w argentyńskiej prowincji Formosa. Społeczności te miały w czasie eksperymentu różny dostęp do elektryczności. Pierwsza z nich nie miała prądu w ogóle, druga miała jedno źródło światła na dom, trzecia mieszkała już w mieście z pełnym dostępem do światła. Dla trzech czwartych uczestników eksperymentu z plemienia Toba-Qom udało się zebrać dane z co najmniej jednego, a czasem nawet dwóch cykli faz Księżyca.

Wcześniejsze badania zespołu de la Iglesii i innych grup potwierdzały, że dostęp do elektryczności ma istotny wpływ na długość snu. W przypadku plemienia Toba-Qom jego miejska społeczność kładła się spać później i spała krócej, niż te, które miały mały dostęp do prądu lub nie miały go w ogóle. Teraz okazało się, że we wszystkich trzech społecznościach da się zaobserwować jeszcze inny rytm snu, zgodny z 29,5-dniowym cyklem faz Księżyca. Przeciętna pora kładzenia się spać wahała się w tym czasie o mniej więcej 30 minut, a różnice całkowitego czasu snu, w zależności od konkretnej społeczności, wahały się od 46 do 58 minut. We wszystkich społecznościach mieszkańcy kładli się najpóźniej i spali najkrócej w trzy do pięciu dni przed pełnią. Naukowcy sprawdzili, czy podobna prawidłowość obowiązuje w wielkim mieście. Do udziału w eksperymencie zaprosili 464 studentów z Seattle, których także zaopatrzono w monitory ruchu. Okazało się, że ich sen podlega podobnym oscylacjom.
Dlaczego tak jest? Wygląda na to, że kluczowe znaczenie może mieć fakt, że wieczorami przed pełnią Księżyc wschodzi po zmroku, wznosi się coraz wyżej na niebie i daje nam coraz więcej naturalnego światła. To może skłaniać do dłuższego czuwania, szczególnie tam, gdzie nie ma elektrycznego światła. Nasza hipoteza jest taka, że widzimy w tym efekcie dalekie skutki adaptacji naszych przodków do warunków naturalnych. Nauczyli się oni, że krótko przed pełnią mogą dłużej pozostać aktywni, bo mają do dyspozycji naturalne źródło wieczornego światła - dodaje pierwszy autor pracy, dr Leandro Casiraghi z UW.
Pytanie, czy fazy Księżyca wpływają na sen było stawiane od dawna. Autorzy pracy twierdzą, że ich wyniki są wiarygodne, bowiem opierali się na wskazaniach obiektywnych monitorów ruchu, a nie na odpowiedziach ankietowych obserwowanych osób. Fakt, że badania prowadzono względnie długo, przez cały cykl księżycowy lub dłużej pozwolił też wziąć poprawkę na indywidualny tryb życia i zwyczaje konkretnych osób.

Fakt, że same fazy Księżyca mają taki właśnie wpływ na nasz rytm snu może tłumaczyć sposób, w jaki dostęp do prądu elektrycznego może ten rytm zaburzać. Dostęp do sztucznego światła wpływa na nasz sen dość szczególnie, skłania nas do tego, by później kłaść się spać i spać krócej. Raczej nie przyspieszamy sztucznym światłem poranka, jeśli nie musimy. To schemat, który przypomina nieco właśnie wieczorny wpływ pełni Księżyca - mówi de la Iglesia. W pewnych okresach miesiąca Księżyc stawał się istotnym wieczornym źródłem światła i nasi przodkowie już przed tysiącami lat świetnie zdawali sobie sprawę z tego, jak można to wykorzystać - dodaje Casiraghi.

Księżyc /University of Washington /Materiały prasowe

Przeciętna długość snu i pora zasypiania w zależności od faz Księżyca /Rebecca Gourley/University of Washington /Materiały prasowe

Źródło: INTERIA
https://www.rmf24.pl/nauka/news-spimy-w ... Id,5013124
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śpimy w rytmie pełni Księżyca.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śpimy w rytmie pełni Księżyca2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:18

Niewyjaśnione kołysanie przesuwa bieguny Marsa
Autor: Zmrozik (27 Styczeń, 2021)
Nowe badanie pozwoliło naukowcom odkryć, że bieguny Marsa nieznacznie odchylają się od osi obrotu planety. Średnio przesuwają się o 10 cm od centrum na okres 200 dni.
Takie zmiany nazywane są oscylacjami lub kołysaniem Chandlera, od nazwiska amerykańskiego astronoma Setha Chandlera, który odkrył je w 1891 roku. Wcześniej widywano je tylko na Ziemi. Wiadomo, że przemieszczenie biegunów obrotu naszej planety następuje z okresem 433 dni, a amplituda sięga 15 metrów. Nie ma dokładnej odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. Uważa się, że na kołysanie wpływają procesy zachodzące w oceanie i atmosferze ziemskiej.
Kołysanie Chandlera na Marsie jest równie kłopotliwe. Autorzy badania odkryli je, porównując dane z 18 lat badań planety. Informacje uzyskano dzięki trzem statkom kosmicznym krążącym wokół Czerwonej Planety: Mars Odyssey, Mars Reconnaissance Orbiter i Mars Global Surveyor.
Ponieważ Mars nie ma oceanów, jest prawdopodobne, że kołysanie Czerwonej Planety wynika jedynie ze zmian ciśnienia atmosferycznego. To pierwsze wyjaśnienie, którym podzielili się naukowcy. W przyszłości powinny pojawić się nowe szczegóły dotyczące tych oscylacji.
Źródło: ESA
Mars - Zdjęcie: NASA / JPL
This is how Earth's poles wobble over time
https://www.youtube.com/watch?v=peUrvFF ... e=emb_logo

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ni ... guny-marsa
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niewyjaśnione kołysanie przesuwa bieguny Marsa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:20

Znamy nazwiska śmiałków, których Axiom Space wyśle Dragonem do kosmicznego domu
2021-01-27.
Niedawno dowiedzieliśmy się, że Axiom Space zbuduje na orbicie pierwszą prywatną stację kosmiczną dla bogatych turystów i wyśle czterech śmiałków na ISS, a teraz poznaliśmy nazwiska tych szczęśliwców.
Wygląda na to, że firma ma bardzo ambitne plany związane z kosmiczną turystyką. Wśród bogatych podróżników z każdym rokiem wzrasta zainteresowanie podróżami w kosmos. Ta wiadomość bardzo cieszy, ponieważ większa konkurencja powinna pozytywnie wpłynąć na obniżenie cen takich podróży. Na razie będzie to ziemska orbita w postaci Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a później już prywatne hotele, bazy na Księżycu i Marsie.
Axiom Space poinformowało, że pierwsza misja odbędzie się już na początku przyszłego roku. Do kosmicznego domu ma udać się zawodowy astronauta NASA wraz z trójką prywatnych turystów. Co to za szczęśliwcy? Otóż Michael López-Alegría (NASA), Mark Pathy, Larry Connor i Eytan Stibbe. Podróż odbędą oni w nowej, załogowej kapsule Dragon od SpaceX, która znajdzie się na szczycie rakiety Falcon-9. Firma Elona Muska przeprowadziła jej dwa loty z astronautami NASA na pokładzie, a niebawem nastąpi trzeci.
Firma ujawniła, że jeden bilet kosztuje ok. 50 milionów dolarów. Turyści mają pozostać w przestrzeni kosmicznej przez 10 dni (2 dni podróż i 8 dni pobyt na ISS). Axiom Space po tym locie planuje realizować przynajmniej dwie lub trzy takie podróże rocznie do czasu budowy pierwszego kosmicznego hotelu. W chwili, gdy już powstanie, loty będą mogły odbywać się nawet co dwa tygodnie.
NASA poinformowała niedawno, że wybrała tę firmę do budowy pierwszego komercyjnego modułu, w którym będą mogli zamieszkać kosmiczni turyści dysponujący zasobnym portfelem. Dla samej agencji i rządu USA jest to bardzo ważna kwestia, gdyż z roku na rok rosną koszty utrzymania kosmicznego domu, a jego wartość dla instytucji państwowych jest niska. Zupełnie inaczej dzieje się to z punktu widzenia prywatnych firm, które prowadzą tam ważne dla swojego rozwoju eksperymenty.
Moduł 1 zostanie przyłączony do portu Node 2 na ISS. Bezpośrednio do niego będą mogły cumować kapsuły Dragon od SpaceX i Orion od Boeinga. Axiom zapewnia, że moduł posiadać będzie wszelkie niezbędne systemy podtrzymania życia, pomieszczenia sypialniane, ubikację, kuchnię oraz miejsca na eksperymenty, umożliwiające normalną egzystencję aż siedmiu astronautom. Będą mogli oni liczyć również na odrobinę luksusu. Najważniejszym jednak aspektem życia na orbicie będzie samo podziwianie naszej planety z perspektywy kosmosu. Dla takich widoków warto będzie zapłacić 45 tysięcy dolarów za dzień pobytu.
Przypomnijmy, że zakończenie prac na ISS ma nastąpić pomiędzy rokiem 2024 a 2028. W chwili, gdy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna przestanie funkcjonować, Moduł 1 zostanie od niej odłączony i stanie się pierwszą prywatną oraz w pełni niezależną stacją kosmiczną. Ten element nowego domu dla astronautów ma zostać wyniesiony na orbitę na początku 2021 roku. Sam moduł ma wymiary 9 na 5 metrów, więc będzie to jeden z większych ładunków wynoszonych kiedykolwiek w kosmos. Moduł będzie rozbudowywany o nowe elementy, aż powstanie nowa, duża stacja kosmiczna.
Źródło: GeekWeek.pl/Axiom Space/SpaceNews / Fot. Axiom Space
Axiom Space First Tourist Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=92Kzi3o ... e=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2021-01-27 ... nego-domu/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Znamy nazwiska śmiałków, których Axiom Space wyśle Dragonem do kosmicznego domu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:21

Układ Słoneczny mógł powstawać w dwóch etapach
2021-01-27.
Międzynarodowy zespół badawczy z polskim udziałem zaproponował nową teorię powstawania Układu Słonecznego. Okazuje się, że nasz układ planetarny mógł we wczesnej fazie swojego tworzenia powstawać w dwóch etapach. Hipotezę przedstawiono na łamach najnowszego wydania czasopisma „Science”.
Wśród autorów pracy jest dr Joanna Drążkowska, polska astrofizyczka pracująca na Uniwersytecie Ludwika i Maximilliana w Monachium w Niemczech (Uniwersytet Monachijski). Związki z Polską ma także druga osoba spośród grona autorów – prof. Gregor Golabek z Uniwersytetu w Bayreuth w Niemczech.
Powszechnie obecnie przyjmowany obraz powstawania Układu Słonecznego przewiduje, iż Słońce wraz z układem planetarnym uformowało się z zagęszczenia obłoku gazowego, który zapadł się grawitacyjnie. Kurczenie się obłoku powodowało wzrost gęstości oraz wytworzenie się wirującego dysku protoplanetarnego. W centrum powstała protogwiazda, która potem przekształciła się w Słońce, a w dysku uformowały planety. Planety powstały w wyniku kolizji pomiędzy ziarnami pyłu, które zaczęły tworzyć coraz większe obiekty, aż powstały kilkukilometrowe ciała nazywane planetozymalami, które dalej się zderzały. Istotną rolę w tych procesach może odgrywać tzw. linia śniegu, oddzielająca obszary, w których w dysku występowały substancje gazowe (bliżej gwiazdy) oraz obszar, gdzie woda przechodziła do stanu lodu (dalej od gwiazdy).
Dowody geochemiczne i astronomiczne wskazują, że formowanie się planet zachodziło w dwóch odseparowanych strefach. Nie jest znana dokładna przyczyna tego zróżnicowania – dlaczego planety znajdujące się blisko Słońca są małe i suche (z małą zawartością wody w stosunku do swojej masy), a planety w zewnętrznych częściach Układu Słonecznego są większe i bardziej mokre pod tym względem.
Nowa praca opisuje formowanie się Układu Słonecznego, próbując wyjaśnić kilka kluczowych kwestii dotyczących powstawania planet skalistych (jak Ziemia, czy Mars), gazowych (jak Jowisz) oraz skład różnych rodzin planetoid i meteorytów. Zaproponowano wytłumaczenie astrofizycznych i geologicznych procesów w trakcie najwcześniejszej fazy tworzenia się Słońca i systemu planetarnego.
Według autorów publikacji, planetozymale mogły powstawać w dwóch osobnych etapach. Obliczenia numeryczne i obserwacje wskazują, że miejsca, w których formują się planety, mogą mieć względnie niski poziom turbulencji. W takich warunkach oddziaływania pomiędzy ziarnami pyłu w dysku oraz wodą przechodzącą z fazy gazowej do lodu (linia śniegu) mogły wzbudzić wczesny okres formowania się planetozymali, a potem w późniejszym okresie mogła nastąpić druga fala powstawania planetozymali, ale w dalszej odległości.
Planetozymale w wewnętrznej części Układu Słonecznego stały się bardzo gorące, wytworzyły wewnętrzne oceany magmy, szybko uformowały żelazne jądra i utraciły gaz, co skutkuje obecnym suchym składem planet. Z kolei planetozymale w zewnętrznej części Układu Słonecznego uformowały się później i w mniejszym stopniu doświadczyły tych procesów.
„Nasze badania rzucają kompletnie nowe światło na proces powstawania planet. Stara teoria nie potrafiła wyjaśnić kluczowego pierwszego kroku, w którym pył formuje pierwsze związane grawitacyjnie ciała, czyli planetozymale, więc po prostu zakładała, że powstają one szybko i wszędzie w dysku wokół gwiazdowym” - tłumaczy dr Joanna Drążkowska.
„My używamy najnowszych osiągnięć z badań teoretycznych sugerujących, że formowanie się planetozymali jest możliwe (poprzez proces, który nazywa się niestabilnością strumieniową) tylko w niektórych miejscach, takich jak linia śniegu” - dodaje badaczka.
Jak wskazuje dr Drążkowska, w tym scenariuszu, wszystkie plantozymale powstają bogate w wodę, ale mała ich część powstaje na tyle szybko, że jest bogata w promieniotwórczy izotop glinu Al-26 o czasie połowicznego rozpadu 700 000 lat, więc krótszym niż czas życia dysku wokółgwiazdowego. Dzięki rozpadowi glinu, część planetozymali traci wodę i staje się zalążkami planet skalistych.
„Jedną z najciekawszych implikacji tej pracy jest to, że inne układy planetarne mogą wyglądać kompletnie inaczej niż Układ Słoneczny (wiemy z badań egzoplanet, że tak jest) tylko dlatego, że miały początkowo inny budżet Al-26, co jest moim zdaniem bardzo naturalnym i eleganckim wytłumaczeniem” - podsumowuje dr Drążkowska. (PAP)
cza/ ekr/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci ... apach.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Układ Słoneczny mógł powstawać w dwóch etapach.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:23

Modele sugerują, że zderzenia galaktyk mogą zagłodzić masywne czarne dziury
2021-01-27.
Wcześniej sądzono, że zderzenia między galaktykami z pewnością przyczynią się do aktywności masywnych czarnych dziur w ich centrach. Jednak naukowcy przeprowadzili najdokładniejsze symulacje szeregu scenariuszy kolizji i odkryli, że niektóre zderzenia mogą zmniejszyć aktywność ich centralnych czarnych dziur. Powodem jest to, że niektóre zderzenia czołowe mogą w rzeczywistości oczyścić galaktyczne jądra materii, które w przeciwnym razie napędzałyby zawarte w nich czarne dziury.
Kiedy myślimy o olbrzymich zjawiskach, takich jak zderzenia galaktyk, kuszące może być wyobrażenie sobie tego jako jakiegoś kosmicznego kataklizmu, w którym gwiazdy rozbijają się i eksplodują oraz niszczą na ogromną skalę. W rzeczywistości jest to bliższe połączeniu się pary obłoków, zwykle większego pochłaniającego mniejszy. Jest mało prawdopodobne, aby jakiekolwiek gwiazdy w nich się zderzały. Jednak kolizje galaktyk mogą mieć ogromne konsekwencje.

Galaktyki zdarzają się na różne sposoby. Czasami mała galaktyka zderza się z zewnętrzną częścią większej i albo przechodzi przez nią albo łączy się, w obu przypadkach wymieniając po drodze wiele gwiazd. Ale galaktyki mogą również zderzać się czołowo, gdzie mniejsza zostaje rozerwana przez przytłaczające siły pływowe większej. Właśnie w tym scenariuszu w jądrze galaktyki może się wydarzyć coś bardzo interesującego.

„W sercu większości galaktyk znajduje się masywna czarna dziura (MBH). Odkąd astronomowie badali galaktyczne zderzenia, zakładali, że kolizja zawsze dostarcza paliwa dla masywnych czarnych dziur w postaci materii w jądrze. I że to paliwo będzie zasilało MBH, znacznie zwiększając jej aktywność, którą widzielibyśmy między innymi jako promieniowanie UV i rentgenowskie. Jednak teraz mamy dobry powód, aby sądzić, że ta sekwencja zdarzeń nie jest nieunikniona i że w rzeczywistości czasami może być odwrotnie” – powiedział Yohei Miki z Uniwersytetu Tokijskiego.

Wydaje się logicznym, że kolizje galaktyk tylko zwiększyłyby aktywność MBH, ale Miki i jego zespół byli ciekawi tego poglądu. Stworzyli bardzo szczegółowe modele scenariuszy galaktycznych kolizji i uruchomili je na superkomputerach. Zespół był zadowolony, widząc, że w pewnych okolicznościach zbliżająca się mała galaktyka może faktycznie usunąć materię otaczającą masywną czarną dziurę w większej galaktyce, co zmniejszyłoby jej aktywność, zamiast ją zwiększyć.

„Obliczyliśmy dynamiczną ewolucję materii gazowej w kształcie torusa, która otacza MBH. Gdyby zbliżająca się galaktyka przyspieszyła ten torus powyżej pewnego progu określonego przez właściwości masywnej czarnej dziury, wówczas materia zostałaby wyrzucona, a MBH zagłodzona. Te wydarzenia mogą obejmować około miliona lat, chociaż nadal nie jesteśmy pewni, jak długo może trwać tłumienie aktywności MBH” – powiedział Miki.

Badania te mogą pomóc nam zrozumieć ewolucję naszej własnej Drogi Mlecznej. Astronomowie są przekonani, że nasza galaktyka zderzyła się już wcześniej z wieloma mniejszymi galaktykami.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Tokyo

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... aktyk.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Modele sugerują, że zderzenia galaktyk mogą zagłodzić masywne czarne dziury.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:24

Sonda OSIRIS-REx w maju opuści okolice planetoidy Bennu
2021-01-27. Radek Kosarzycki
Sonda kosmiczna OSIRIS-REx, która w 2016 roku wystartowała z Ziemi zbadać planetoidę Bennu, przygotowuje się do powrotu do domu.
Po czterech latach bardzo owocnej misji, 10 maja 2021 r. sonda OSIRIS-REx rozpocznie swoją zaplanowaną na dwa lata podróż na Ziemię. Po dolocie do Ziemi 24 września 2023 r. zrzuci w ziemską atmosferę kapsułę zawierającą ok. 60 gramów próbek materii pobranych z powierzchni planetoidy 20 października 2020 r. Próbki powinny wylądować na pustyni w Utah.
Oczywiście teoretycznie sonda mogła nie czekać tyle czasu, tylko już w październiku rozpocząć podróż do domu, jednak majowa data odlotu od planetoidy sprawia, że sonda będzie w stanie zużyć możliwie najmniej paliwa na powrót do Ziemi.
Zanim sonda na dobrze pożegna się z planetoidą Bennu, w kwietniu jeszcze raz zbliży się do powierzchni na odległość ok. 3 km, aby przyjrzeć się miejscu, z którego pobrała próbki. Naukowcy chcą sprawdzić jak zmienił się wygląd powierzchni po kontakcie z sondą.
Obserwacje te mają jeszcze jeden istotny cel. Po pobraniu próbek z powierzchni istnieje ryzyko, że część kamer została pokryta drobinami pyłu. Wykonując obserwacje całej powierzchni planetoidy naukowcy będą mogli porównać nowe zdjęcia ze zdjęcia sprzed “kontaktu” z planetoidą i sprawdzić ile tego pyłu faktycznie jest. Informacja ta może wpłynąć na decyzję o ewentualnym przedłużeniu misji sondy.
Czy OSIRIS-REx poleci do słynnej planetoidy?
Jest co sprawdzać, bowiem jak donoszą inżynierowie z zespołu misji OSIRIS-REx po dostarczeniu kapsuły z próbkami na Ziemię, planetoida mogłaby być wykorzystana do przelotu w pobliżu… planetoidy Apophis, która w kwietniu 2029 zbliży się do Ziemi. OSIRIS-REx mógłby potencjalnie przelecieć w pobliżu 300-metrowej planetoidy już tydzień po historycznym przelocie planetoidy w pobliżu naszej planety.

https://www.pulskosmosu.pl/2021/01/27/o ... na-ziemie/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda OSIRIS-REx w maju opuści okolice planetoidy Bennu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:27

A niech to! To znowu nie była obca cywilizacja
2021-01-27. Radek Kosarzycki
Na początku grudnia w przestrzeni publicznej pojawiła się informacja o zarejestrowaniu przez naukowców intrygującego sygnału, który na pierwszy rzut oka wydał się naukowcom równie interesujący co słynny Sygnał Wow! Fakt, że źródłem sygnału był punkt na niebie zbliżony do najbliższej nam gwiazdy – Proxima Centauri – tylko pobudził ich wyobraźnię.
Sygnał BLC-1 (Breakthrough Listen Candidate 1) momentalnie trafił do mediów wraz z niewypowiedzianym pytaniem: czy to jest to? Czy w końcu udało nam się odkryć sygnał pochodzący od obcej cywilizacji? Co pocieszające, tym razem naukowcy od razu wyrażali ogromną dawkę sceptycyzmu wskazując, że szansa na to jest mikroskopijna.
Obca cywilizacja? No chyba nie bardzo
W najnowszym artykule naukowym opublikowanym na portalu preprintów naukowych arXiv Abraham Loeb, astrofizyk z Harvardu dowodzi, iż szanse na to, że sygnał został wyemitowany przez przedstawicieli obcej cywilizacji wynoszą ok. 1 do 100 milionów.
Skąd taki wniosek? Astronom wraz ze swoimi współpracownikami wskazuje, że my jako obserwatorzy nie znajdujemy sie na Ziemi ani w żadnym szczególnym miejscu we wszechświecie, ani w żadnym szczególnym czasie. Szanse zatem na to, że przy najbliższej nam gwieździe krąży planeta skalista podobna do naszej, na której rozwinęła się cywilizacja, która jest w stanie emitować sygnały radiowe akurat wtedy kiedy my jesteśmy w stanie ich słuchać lub nadawać są jak 1 do 100 milionów.
To faktycznie byłby ogromny zbieg okoliczności, że na dwóch sąsiadujących ze sobą gwiazdach, akurat teraz, niemalże jednocześnie istnieją dwie cywilizacje na zbliżonym poziomie rozwoju, korzystające mniej więcej z tej samej technologii.
To ciekawe stanowisko, zważając na to, że Abraham Loeb jest znany raczej z prowokacyjnych tez dotyczących obcych cywilizacji. Wystarczy wspomnieć, że to właśnie on wielokrotnie przekonywał, że ‘Oumuamua, pierwsza międzygwiezdna kometa odkryta przez ludzi w Układzie Słonecznym, może być sondą kosmiczną z innego układu planetarnego.
Według Loeba BLC-1 w rzeczywistości najprawdopodobniej był sygnałem przypadkowo nadanym przez kogoś w Australii, przypadkowo przechwyconym przez teleskop. Choć brzmi to prowokująco, to należy pamiętać, że takie przypadki już się zdarzały. Wystarczy przypomnieć przypadek z 2015 roku, kiedy to teleskop Parkes w Australii rejestrował tajemnicze sygnały kosmiczne, po czym okazało się, że ich źródłem jest kuchenka mikrofalowa otwierana przed zakończeniem procesu ogrzewania.
https://www.pulskosmosu.pl/2021/01/27/b ... -centuari/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: A niech to To znowu nie była obca cywilizacja.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: A niech to To znowu nie była obca cywilizacja2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:28

Obok Ziemi przelecą trzy duże asteroidy
Autor: admin (2021-01-27)
Według należacego do NASA Centrum Badań Obiektów Bliskich Ziemi, do końca tygodnia w okolicy Ziemi przeleci lub przeleciało kilka nieznanych dotychczas asteroidów o wielkości do 100 metrów średnicy.
Według informacji przekazanych przez agencję, 28 stycznia w odległości równej 5,5 średniej odległości z Ziemi do Księżyca - czyli około 2,2 mln km obok naszej planety - przeleci asteroida 2021 BZ. Jej wymiary szacuje się na 29 do 65 metrów, minimalny dystans do Ziemi powinien nastąpić około godziny 4 rano czasu polskiego.
Jeszcze większa asteroida 2021 AG7 licząca od 47 do 110 metrów, przemknie obok Ziemi w ten piątek. Przewidywany czas lotu to 7:50 CET. Będzie ona od nas oddalona o 11 razy bardziej niż średni dystans na Księżyc.
W jeszcze większej odległości od Ziemi tego samego dnia kilka godzin później przeleci mniejsza asteroida 2021 AF7 o wymiarach od 24 do 53 metrów. Dwie kolejne asteroidy - 2021 AL i 2021 BD3, przeleciały już we wtorek znajdując się w odległości około 10 razy dalszej niż Księżyc.
Źródło: 123rf.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/obok ... -asteroidy
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Obok Ziemi przelecą trzy duże asteroidy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Obok Ziemi przelecą trzy duże asteroidy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Sty 2021, 09:32

Spacer kosmiczny EVA-69
2021-01-28. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego siódmego stycznia odbył się spacer kosmiczny EVA-69.
W pierwszym w 2021 roku spacerze kosmicznym uczestniczyli astronauci Michael Hopkins i Victor Glover. Spacer otrzymał oznaczenie EVA-69.
Spacer EVA-69 rozpoczął się 27 stycznia 2021 o godzinie 12:28 CET. Dla Michaela Hopkinsa był to trzeci spacer w karierze, zaś dla Victora Glovera – pierwszy. Podstawowym celem spaceru EVA-69 były prace przy europejskim module Columbus na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Te prace były związane z platformą Bartholomeo, zamontowaną na module Columbus. Prace dotyczyły m.in. anteny o nazwie ColKa, która będzie przesyłać i odbierać dane na paśmie Ka. Antena ColKa ma być w stanie przesyłać do 50 Mbps na Ziemię oraz odbierać do 2 Mbps.
Ponadto, w końcowej części spaceru EVA-69 astronauci wykonali kilka prac wstępnych na elemencie P6 kratownicy ISS. Jest to przygotowanie do instalacji nowych paneli słonecznych Stacji o nazwie iROSA.
Prace przebiegły bez większych problemów i spacer EVA-69 zakończył się po sześciu godzinach i 56 minutach. Kolejny spacer, o oznaczeniu EVA-70, planowany jest na 1 lutego 2021.
Spacer EVA-69 był pierwszym amerykańskim spacerem kosmicznym od lipca 2020. Ostatni spacer kosmiczny został wykonany w listopadzie 2020 – był to rosyjski spacer VKD-47.
Prace na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Prace na P6 kratownicy ISS – spacer EVA-69 / Credits – NASA TV
(PFA, NASA TV)
Prace przy module Columbus – EVA-69 / Credits – NASA TV
Spacewalk by NASA Astronauts to Install Space Station Science Platform
Spacer EVA-69 / Credits – NASA TV
https://www.youtube.com/watch?v=q3tVWmP ... e=emb_logo
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Spacer kosmiczny EVA-69.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Spacer kosmiczny EVA-69.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Spacer kosmiczny EVA-69.3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Sty 2021, 11:15

Znany profesor astrofizyki: Tak będzie wyglądał koniec świata

2021-01-27.

Koniec świata prawdopodobnie nastąpi, gdy Słońce wejdzie w ostatnie stadium swojego życia, w wydarzeniu, które "będzie miało katastrofalne skutki" dla całej ludzkości. O ile ta ludzkość jeszcze będzie istnieć. Ostrzega prof. Brian Cox, słynny brytyjski astrofizyk, w programie BBC "Wonders of the Universe".

Gwiazda znajdująca się w centrum Układu Słonecznego nie zmieniła się drastycznie od ponad czterech miliardów lat, ale eksperci uważają, że jest mniej więcej w połowie swojego cyklu życia. Obecnie w każdej sekundzie zamienia ok. 600 mln ton wodoru w hel, zamieniając w ten sposób cztery miliony ton materii w energię. Za ok. 5 mld lat Słońce wygaśnie i drastycznie zmieni kosmiczne sąsiedztwo.

Prof. Brian Cox wyjaśnił, jaki koniec czeka Układ Słoneczny w serii BBC "Cuda Wszechświata". Słynny Brytyjczyk powiedział:

- Patrząc w przestrzeń kosmiczną można by pomyśleć, że kosmos jest stałym i niezmiennym miejscem, a gwiazdy zawsze będą na swoim miejscu. Ale w rzeczywistości gwiazdy są tylko tymczasowe na niebie i chociaż mogą świecić przez wiele milionów lub miliardów lat, będą istnieć tak długo, jak długo będą miały zapas wodoru.

To oznacza, że każdą gwiazdę kiedyś czeka koniec. Tak samo będzie ze Słońcem. Kiedy zacznie jej kończyć się wodór, dojdzie do katastrofalnych zdarzeń.

Pod koniec swojego życia Słońce nie zniknie tak po prostu. Gdy zacznie brakować mu paliwa, jego jądro zapadnie się, a dodatkowe ciepło, które wtedy powstanie, spowoduje rozszerzenie się jego zewnętrznych warstw - powiedział prof. Cox.

Ale Ziemia zacznie odczuwać skutki zmian na Słońcu znacznie wcześniej.

- Za około miliard lat będzie to miało katastrofalny wpływ na nasz delikatny świat. Stopniowo Ziemia będzie coraz gorętsza i gorętsza, a ostatecznie istnienie wszelkiego życia stanie się niemożliwe. Długo po tym, jak zniknie ludzkie życie, Słońce urośnie tak bardzo, że wypełni cały horyzont. Stanie się czerwonym olbrzymem - to będzie ostatni etap jego życia - wyjaśnił prof. Cox.

Nasza planeta wcale nie musi przetrwać do tego momentu, ale jeżeli tak się stanie, to będzie całkowicie wypalonym i wysterylizowanym światem.

- Za sześć miliardów lat Słońce eksploduje, wyrzucając w przestrzeń ogromne ilości gazu i pyłu, tworząc gigantyczną mgławicę. W jej sercu znajdzie się słabo świecący węgielek. Wszystko, co pozostanie z naszego niegdyś wspaniałego Słońca. Będzie mniejsza niż rozmiar Ziemi, mniej niż milionowa część jej obecnej objętości i ułamek jej jasności. Słońce stanie się białym karłem - podsumował prof. Cox.


Ziemia nie przetrwa bez Słońca /123RF/PICSEL

Prof. Brian Cox po Orderu Imperium Brytyjskiego /AFP


https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,5008767
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Znany profesor astrofizyki Tak będzie wyglądał koniec świata.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Znany profesor astrofizykiTak będzie wyglądał koniec świata2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Sty 2021, 11:18

Kwantowe technologie z WAT. Powstaje generator splątanych fotonów
2021-01-28.

Wojskowa Akademia Techniczna chce mieć swój wkład w prace nad zabezpieczaniem komunikacji światłowodowej z wykorzystaniem kwantowej dystrybucji klucza, jak również angażuje się w starania o umożliwienie pełnoprawnej komunikacji opartej na zjawisku splątania fotonów. W tym celu podjęto tam prace nad stworzeniem generatora stanów splątanych.
Tłem badań i prac prowadzonych przez specjalistów z Wojskowej Akademii Technicznej jest kwestia spodziewanych wyzwań związanych z bezpieczeństwem telekomunikacji światłowodowej po wprowadzeniu do użycia pierwszych komputerów kwantowych. Jak sugerują przedstawiciele WAT - bez poprawienia istniejących zabezpieczeń, w dobie komputerów kwantowych łatwo będzie przejąć informacje bankowe, poznać transakcje giełdowe, przechwycić komunikację polityczną czy poufne rozkazy wojskowe.
Jak wskazują, obecnie światłowody są bezpieczne, ale będzie tak tylko do pewnego momentu, gdyż - ich zdaniem - pozyskanie działającego komputera kwantowego może wydatnie skrócić czas wykonywania obliczeń potrzebnych do łamania zabezpieczeń szyfrowych. "W kilka godzin odkoduje klucze szyfrujące, wykonując obliczenia, które teraz zajęłyby urządzeniom całe lata" - sugerują przedstawiciele WAT.
„Biorąc pod uwagę, że takie nieuprawnione przejęcie danych może wyłączyć np. elektrownie i pozbawić nas podstawowych zasobów bytowych, całe państwo może czuć zagrożenie. Tym ważniejsze są zadania dla nas, naukowców rozwijających prace nad komunikacją kwantową” – wskazał dr inż. Marek Życzkowski z Instytutu Optoelektroniki WAT. Akademiccy optoelektronicy wraz z chemikami zamierzają zabezpieczyć przepływ danych w światłowodach budując „generator stanów splątanych” oraz „narodowy mechanizm wymiany kwantowego klucza kodowego”.
Podstawą, na której budują tutaj swoje wnioski, są naturalne prawa fizyki kwantowej oraz możliwości, jakie dają pod względem zabezpieczania transferu informacji. „Komunikacja kwantowa będzie wykorzystywać kwanty światła, którym można nadać bardzo szczególną właściwość – stan splątania. Splątanie sprawia, że każdy z pary fotonów zachowuje się identycznie, niezależnie od tego, jaka odległość je dzieli" - tłumaczą przedstawiciele polskiej uczelni wojskowej.
Generator stanów splątanych umożliwi opracowanie [splątanych] fotonów. Hipotetycznie, można wysłać jeden z pary [...] na Księżyc, a drugi do sąsiada z osiedla. Jeżeli sąsiad zmieni stan fotonu, to foton na Księżycu zmieni swój stan w tym samym momencie – na identyczny. Jeżeli pierwszy stan uznamy za jedynkę, a drugi za bitowe zero, to możemy kluczować informację manipulując kolejnymi fotonami splątanymi.
Dr inż. Marek Życzkowski z Instytutu Optoelektroniki WAT
Naukowcy na całym świecie pracują nad uzyskiwaniem par splątanych fotonów. Istnieją już pierwsze generatory stanów splątanych, ale bazują zazwyczaj na trudnych w użytkowaniu technologiach. Wymagane są bowiem czynniki chłodzenia do bardzo niskich temperatur i warunki próżni umożliwiającej niezakłócony transport fotonów. „Nasz generator będzie pracował w temperaturze pokojowej. Jednocześnie wygenerowaną parę fotonów splątanych będzie można wprowadzić do zwykłego światłowodu telekomunikacyjnego” – deklaruje szef zespołu naukowego z WAT.
Zaznacza, że samo wygenerowanie pojedynczych fotonów jest już dużym wyzwaniem. Jeszcze trudniej jest je okiełznać w wielokilometrowych odcinkach światłowodu. Naukowcom udaje się jednak trafić w poszczególnych momentach na właściwy foton. Dokonują wówczas takiej modulacji, żeby określić stany bitowe 0 i 1, a potem zapewnić prawidłowy odbiór.
Na razie badacze z WAT nie podają, kiedy ich generator będzie mógł powstać i znaleźć zastosowanie w praktyce. Zdaniem dr. inż. Życzkowskiego, w perspektywie 10 lat pojawiają się już takie użytkowe urządzenia i technologie. Na początku ich odbiorcami mają być jedynie państwa, w tym specjalnie przeznaczone sieci niejawne - na przykład wojskowe i finansowe. W dalszej kolejności będą mogły zastosować je koncerny telekomunikacyjne, infrastruktura krytyczna czy urzędy.
Obecnie zespół optoelektroników WAT pracuje nad budową klucza wymiany kwantowej w światłowodach bez efektu splątania fotonów. Trwają prace nad zabezpieczeniem torów telekomunikacyjnych w przyszłości. Naukowcy opracowali już własne urządzenia do generacji i wymiany kwantowego klucza kodowego i pracują nad ich udoskonaleniem. Celem jest zbudowanie narodowej bezpiecznej sieci telekomunikacyjnej. Taka wymiana danych ma umożliwić zabezpieczenie przed atakami na światłowód.
Dr inż. Marek Życzkowski zwraca uwagę na brak jakichkolwiek norm, czy obostrzeń prawnych na zabezpieczenie transmisji. Większość użytkowników przekonana jest o bezwarunkowym bezpieczeństwie transmisji danych we włóknach światłowodowych. Wszak światłowód nie emituje przecież żadnej fali na zewnątrz, a przekaz jest szyfrowany. Jak twierdzi jednak, w przyszłości obecne kodowe klucze szyfrujące nie będą wystarczające.
Jak wyjaśnia, obecnie każdy może „podpiąć się” w dowolnym miejscu traktu światłowodowego odpowiednim urządzeniem odprowadzającym światło i bez wzbudzenia podejrzeń odbierać strumień zaszyfrowanych danych. Nie odczyta ich jednak, bo nie odkoduje kluczy szyfrujących. Teraz najlepszym klasycznym urządzeniom komputerowym takie obliczenia zajęłyby kilka, kilkanaście lat. Aktualnie jednak badacze niejednokrotnie wyrażają obawy, że ochrona informacji biegnącej w światłowodach przed potencjalnym atakiem z użyciem komputerów kwantowych będzie bez dodatkowych zabezpieczeń będzie niemożliwa.
Źródło: wojsko-polskie.pl
Źródło: Space24
Fot. Wojskowa Akademia Techniczna/Marek Życzkowski [wojsko-polskie.pl]
https://www.space24.pl/kwantowe-technol ... ch-fotonow
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kwantowe technologie z WAT. Powstaje generator splątanych fotonów.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Sty 2021, 11:19

Skupienie na celu i wybranej specjalizacji. SENER Polska o branżowym ABC [WYWIAD]
2021-01-28.Marcin Kamassa.
Druga dekada XXI wieku była czasem zawiązywania się struktury i głównego nurtu działalności polskiego przemysłu kosmicznego. Podmiotem, który od ponad 8 lat swojej lokalnej aktywności uczestniczy w dojrzewaniu tego segmentu branży technologicznej – zbieżnie z trwaniem członkostwa Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej (od 2012 roku) – jest spółka SENER Polska. Poprosiliśmy jej przedstawicieli o opowiedzenie nam szerzej zarówno o swojej percepcji działalności na krajowym rynku, jak i wewnętrznej strategii produkcyjno-rozwojowej. Na większość pytań redakcji Space24.pl odpowiedziała Beata Lewandowska, zajmująca w SENER Polska stanowisko inżyniera i koordynatorki projektów (Design Engineer/Project Manager).
Marcin Kamassa: Produkcja instrumentów na użytek misji kosmicznych bywa często kojarzona z każdorazowym przecieraniem szlaków i dostarczaniem ściśle dostosowanych, niepowtarzalnych rozwiązań pod konkretne zamówienia. Jak to natomiast wygląda w praktyce - czy faktycznie jest tak, że nie ma tutaj zbyt wiele miejsca na standaryzację rozwiązań?
Beata Lewandowska, SENER Polska: Oczywiście, każdy projekt jest unikalny i podczas dobierania rozwiązań trzeba mieć na uwadze specyficzne wymagania dla danej misji, jednakże pewne grupy urządzeń czy podsystemów są używane regularnie w misjach kosmicznych. Według nas daje to spore pole do standaryzacji, w szczególności dla urządzeń typu MGSE, które często mają bardzo podobne wymagania w różnych misjach.
Spoglądając na historię zamówień realizowanych przez firmę SENER, widać rzeczywiście sekwencję dostaw różnych urządzeń MGSE [Mechanical Ground Support Equipment – szeroka kategoria mechanizmów wspierających montaż i integrację instrumentów kosmicznych]. Najnowsze zlecenie, realizowane na potrzeby misji ESA PLATO to, zdaje się, kolejny już taki przykład, na potrzeby dużej wyprawy kosmicznej. Skąd pomysł na taką specjalizację i co było dla niej punktem wyjścia?
Strategię rozwoju biznesu firmy oparliśmy na dwóch obszarach: mechanizmach oraz urządzeniach do integracji satelitów (MGSE). Obszar ten był rozwijany przez firmę zarówno poprzez różne projekty, jak i wewnętrzne nakłady oraz R&D [obszar badań i rozwoju – przyp. red.] w taki sposób, aby maksymalnie ustandaryzować potrzeby klientów oraz dopasować produkty do wymagań rynku. Można powiedzieć, że w dużej mierze nasze starania zakończyły się sukcesem, ponieważ podpisujemy kolejne kontrakty.
Oprócz PLATO MGSE, efektami skutecznego rozwoju naszej strategii jest przygotowywany kontrakt z firmą Leonardo na zaprojektowanie, wyprodukowanie i dostarczenie kontenera (ISO 5) dla FLORIS – głównego instrumentu badawczego satelity FLEX, czy kontrakt na kolejne już mechanizmy na potrzeby misji ATHENA Europejskiej Agencji Kosmicznej.
W całej Europie niewiele jest firm wyspecjalizowanych w tym obszarze, dlatego sukces osiągnęliśmy między innymi dzięki postawieniu na odpowiednią niszę oraz inwestycję we własny R&D. Jak cała inżynieria kosmiczna, również urządzenia MGSE wymagają niezwykłej precyzji i niezawodności - każdy satelita jest unikalny w swojej klasie. SENER Polska korzysta ze wsparcia grupy SENER z ponad 50-letnim doświadczeniem, ale warto wspomnieć, że całe know-how MGSE zostało stworzone przez polskich inżynierów. Za bogatym portfolio produktów z grupy MGSE stoi także doświadczona oraz kompetentna kadra inżynierska i managerska, którą możemy się pochwalić.
Paweł Paśko, Project Manager odpowiedzialny w SENER Polska za rodzinę produktów MGSE
Jak przedstawia się realizacja takiego zamówienia? Czy dzięki skupieniu na konkretnej niszy i możliwościach standaryzacji udaje się ujednolicić także przebieg procesu wykonywania zleceń?
Tak, dokładnie. Dzięki standaryzacji, dla skomplikowanego urządzenia jakim jest urządzenie ALD (Adjustable Lifting Device – Rekonfigurowalne Urządzenie Podnoszące) byliśmy w stanie przygotować odpowiednią dokumentację i proponowane rozwiązania w bardzo krótkim czasie - pierwszy oficjalny przegląd odbył się po miesiącu od rozpoczęcia projektu i zakończył się sukcesem. Mimo tego, że urządzenie trzeba było dostosować do wymagań specyficznych dla misji PLATO (inny zakres ruchu, dopuszczalne obciążenie itp.), to jednak spora część pracy bazowała na doświadczeniu, które już wcześniej zdobyliśmy.
Jakie kamienie milowe czekają na osiągnięcie w ramach przygotowań do misji takiej jak ESA PLATO?
Projekt jest prowadzony standardowym tokiem dla tego typu urządzeń – pierwszym punktem jest oficjalne rozpoczęcie (KO – Kick-off, z ang. Otwarcie Projektu), po którym następuje faza projektowa, polegająca na opracowywaniu urządzeń, przeprowadzeniu analiz wytrzymałościowych, dobieraniu komponentów etc. W fazie projektowej są dwa typy kamieni milowych – PDR i CDR/MRR.
W czasie pierwszego (PDR – Preliminary Design Review, z ang. Przegląd Wstępnego Projektu) zatwierdzone zostały wstępnie dobrane rozwiązania i koncepcje urządzeń. Aktualnie jesteśmy w przededniu kolejnego przeglądu, który polega na zweryfikowaniu szczegółowego przygotowania rozwiązań oraz sprawdzenia gotowości do rozpoczęcia produkcji urządzeń (CDR/MRR – Critical Design Review/Manufacturing Readiness Review, z ang. Przegląd Szczegółowego Projektu/Weryfikacja Gotowości Produkcji).
Następne kamienie milowe dotyczą odpowiednio: sprawdzenia przygotowania do testów (TRR – Test Readiness Review, z ang. Weryfikacja Gotowości Testowania) oraz przygotowania do wysyłki urządzeń do klienta (DRB – Delivery Review Board, z ang. Końcowy Przegląd przed Dostarczeniem Urządzeń). Pomimo standardowego toku pracy, wyzwaniem są dla nas wymagania od klienta, a w tym bardzo napięty grafik, biorąc pod uwagę wysokie wymagania dotyczące samych urządzeń.
Przez ponad 8 lat obecności na polskim rynku - uczestniczenia w jego dojrzewaniu praktycznie od momentu wstąpienia Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej w drugiej połowie 2012 roku - mieli Państwo okazję obserwować dynamiczny proces krystalizowania się rodzimej sieci odbiorców i podwykonawców. Czy te relacje są już ugruntowane i powtarzalne? Jakie trwałe trendy, zjawiska i zależności są warte podkreślenia?
Przez te kilka lat udało nam się nawiązać i rozwinąć współpracę z wieloma polskimi podmiotami – warsztatami, podwykonawcami, producentami gotowych komponentów. Nastąpił też pewien podział – z niektórymi dostawcami współpracujemy głównie przy rozwijaniu konstrukcji MGSE, które z reguły mają duże gabaryty i masę, natomiast z innymi współpracujemy przy mechanizmach do satelitów, które wymagają dużej precyzji i podwyższonych standardów czystości.
Dodatkowo, przy wymagających projektach lub wewnętrznych R&D, staramy się zawsze wdrażać nowych podwykonawców i stabilizować naszą współpracę. Poprzedni rok był tego doskonałym przykładem - nasi inżynierowi zaangażowani byli w rozwój i budowę łańcucha dostawców, z którymi jeszcze nigdy nie współpracowaliśmy. Rynek naszych dostawców i podwykonawców w Polsce ciągle rośnie, jest to podyktowane dynamiką zmian, rozwojem konkurencji, ale również zmianą i rozwojem kierunków w sektorze kosmicznym. Staramy się zawsze dopasować do klienta, szukać najlepszych rozwiązań, biorąc jednak pod uwagę również łańcuch dostawców.
Jakie są spodziewane dalsze przeobrażenia na polskim rynku i jak firma SENER się do nich przygotowuje? Czy kryzys pandemiczny w jakikolwiek sposób zmienił tutaj percepcję sytuacji?
Rynek kosmiczny w 2020 roku stanął przed wieloma wyzwaniami, między innymi ustalono nowe, niższe budżety na misje Copernicus’a oraz Galileo, co może być związane z mniejszą partycypacją krajów w kosmiczne projekty w tych obszarach. Warto wspomnieć, że w 2020 roku został również wybrany nowy Dyrektor Generalny ESA, który rozpoczyna swoją działalność już od stycznia 2021. Rok 2020 to również pierwszy okres, po Space19+ [spotkanie Rady Ministerialnej ESA w Sewilli – moment zatwierdzenia budżetu składkowego na kolejne kilka lat]. Widać już pierwsze zaangażowanie firm w linię budżetową oraz zwrot geograficzny. Rozpoczęte zostały prace nad następną edycją Krajowego Programu Kosmicznego, a ich kontynuacja będzie miała miejsce w 2021 roku.
Jeśli chodzi o strategię naszej firmy, będziemy kontynuowali swoje działania rozwijając dwa obszary z dużym naciskiem na mechanizmy oraz MGSE. Szukamy różnych możliwości – na przykład obszary, gdzie możemy pozyskać umiejętności kompatybilne do tych, które już posiadamy, a które znacząco wpłyną na nasze portfolio produktów.
Rynek kosmiczny jest na tyle innowacyjny i stabilny, a projekty rozłożone na wiele lat, że pandemia nie ma na nie większego wpływu. W ramach prewencji przed rozprzestrzenianiem się wirusa wprowadziliśmy szereg reguł, które mają na celu podnieść bezpieczeństwo pracowników, np. jeżeli charakter pracy na to pozwala preferowana jest praca zdalna (testów urządzeń nie da się przeprowadzić zdalnie, natomiast wiele prac projektowych jak najbardziej). Obowiązują także limity osób przebywających w pomieszczeniach oraz częsta dezynfekcja.
W warstwie kadrowej - co do ogółu przedstawiciele przemysłu mierzą się z wyzwaniami dotyczącymi niskiej dostępności odpowiednio przygotowanej siły roboczej i nadal istniejącymi blokadami systemowymi w realizacji centralnych działań usprawniających funkcjonowanie branży. Jakie - Państwa zdaniem - są te najpilniejsze (w perspektywie krótkookresowej)?
W Polsce kosmiczny rynek kadrowy jest obecnie determinowany popytem firm. Przy zatrudnianiu nowych osób, często działa „poczta pantoflowa”, która jest korytarzem wymiany informacji, gdzie można zdobyć pracę oraz kto jej szuka. Narodowy rynek firm kosmicznych jest też mniejszy niż inne rynki europejskie np. w Niemczech, Włoszech czy Hiszpanii. Inne kraje mają również znacznie większe doświadczenie w kosmosie, a Polska jest dopiero na początku tej drogi.
Należy nieustannie zwiększać zainteresowanie młodych osób, rozpoczynających swoją ścieżkę zawodową projektami kosmicznymi. Ponadto niezwykle istotne jest rozwijanie kompetencji i umiejętności młodych inżynierów poprzez szkolenia specjalistyczne dostępne w branży, wyjazdy studyjne, wymiany zagraniczne, a przede wszystkim zwiększanie środków na projekty kosmiczne w Polsce, dzięki którym będzie rosło zaangażowanie inżynierów oraz ich doświadczenie.
W SENER Polska wszyscy pracownicy mają dostęp do wewnętrznych programów szkoleniowych, firma opłaca również studia oraz doktoraty. 82% pracowników naszej firmy to inżynierowie, a 25% z nich zajmują stanowisko Project Manager i są odpowiedzialni za całe projekty. Ścieżka rozwoju jest więc bardzo atrakcyjna. Warto również wspomnieć, że 40% naszego zespołu stanowią kobiety.
Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Materiał opracowano we współpracy z firmą SENER Polska.
Clamp Band z rodziny MGSE, technologia rozwinięta przez SENER Polska w ramach programu Europejskiej Agencji Kosmicznej Polish Industry Incentive Scheme. Fot. SENER Polska

Paweł Paśko, Project Manager odpowiedzialny w SENER Polska za rodzinę produktów MGSE. Fot. SENER Polska

Beata Lewandowska, Design Engineer/Project Manager w firmie SENER Polska. Fot. SENER Polska
Źródło: Space24

https://www.space24.pl/skupienie-na-cel ... abc-wywiad
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Skupienie na celu i wybranej specjalizacji. SENER Polska o branżowym ABC [WYWIAD].jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Skupienie na celu i wybranej specjalizacji. SENER Polska o branżowym ABC [WYWIAD]2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Skupienie na celu i wybranej specjalizacji. SENER Polska o branżowym ABC [WYWIAD]3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości

AstroChat

Wejdź na chat