Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 16 Wrz 2017, 08:49

Nieoczekiwane wyniki badań chmur po nocnej stronie Wenus
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 15/09/2017
Naukowcy wykorzystali sondę Venus Express do pierwszych historii badań wiatru i górnych warstw chmur na nocnej stronie Wenus – wyniki okazały się zaskakujące.
Okazało się bowiem, że atmosfera na nocnej stronie Wenus zachowuje się zupełnie inaczej niż na stronie zwróconej ku Słońcu (na stronie dziennej) i charakteryzuje się nieoczekiwanymi i wcześniej nieobserwowanymi typami, morfologią i dynamiką chmur – za niektóre z nich może odpowiadać ukształtowanie powierzchni planety.
„Po raz pierwszy w historii udało nam się scharakteryzować w jaki sposób atmosfera przemieszcza się w skali globalnej nad nocną stroną Wenus”, mówi Javier Peralta z japońskiej agencji badania przestrzeni kosmicznej JAXA oraz główny autor nowego opracowania opublikowanego dzisiaj w periodyku Nature Astronomy. „Podczas gdy cyrkulacja atmosfery na dziennej stronie planety została zbadana dość dokładnie, wciąż niewiele wiedzieliśmy o nocnej stronie planety. Odkryliśmy, że skrywające ją chmury tworzą inne kształty niż po stronie dziennej, a topografia planety ma na nie istotny wpływ”.
Atmosfera Wenus zdominowana jest przez silne wiatry które okrążają planetę szybciej niż sama planeta obraca się wokół własnej osi. Zjawisko to zwane „super-rotacją” sprawia, że wiary na Wenus okrążają planetę nawet 60 razy szybciej niż powierzchnia planety poniżej, ciągnąc za sobą chmury. Chmury te przemieszczają się najszybciej w górnej warstwie chmur na wysokości 65-72 km nad powierzchnią.
„Spędziliśmy całe dekady na badaniu tych super-rotujących wiatrów i śledzeniu ruchu górnej warstwy chmur po dziennej stronie – widać je bardzo wyraźnie na zdjęciach wykonanych w zakresie ultrafiolettowym”, mówi Peralta. „Jednak nasze modele Wenus nie są w stanie odtworzyć tej super-rotacji, co wskazuje, że wciąż brakuje nam kilku elementów tej układanki”.
„Skupiliśmy się na nocnej stronie, ponieważ była ona stosunkowo słabo badana; obserwujemy górne warstwy chmur na ciemnej stronie planety dzięki emisji termicznej. Obserwowanie ich jest dość trudne, ponieważ kontrast na naszych zdjęciach w podczerwieni jest za niski, aby wyłuskać wystarczająco dużo szczegółów”.
Zespół badaczy wykorzystał instrument VIRTIS (Visible and Infrared Thermal Imaging Spectrometer) zainstalowany na pokładzie sondy Venus Express do obserwowania chmur w podczerwieni. „VIRTIS pozwolił nam w końcu dokładnie przyjrzeć się tym chmurom i zobaczyć to czego nie widziały wcześniejsze zespoły badawcze. Wyniki tych obserwacji okazały się naprawdę zaskakujące”, mówi Peralta.
Zamiast wykonywać pojedyncze zdjęcia VIRTIS zbierał kostki złożone z setek zdjęć Wenus wykonanych jednocześnie w różnych zakresach promieniowania. Dzięki temu zespół był w stanie połączyć liczne zdjęcia tym samym poprawiając widoczność chmur w niespotykanej dotąd jakości. Zdjęcia wykonane za pomocą VIRTIS odkrywają przed nami zjawiska zachodzące w atmosferze po nocnej stronie Wenus, zjawiska nigdy nie obserwowane po dziennej stronie tej planety.
Najlepsze modele zachowania i cyrkulacji atmosfery Wenus, znane pod nazwą Global Circulation Models (GCM) przewidują, że super-rotacja jest jednorodna po obu stronach planety. Jednak najnowsze badania przeprowadzone przez Peralta i jego współpracowników przeczą tym modelom.
Super-rotacja okazała się bowiem bardziej nieregularna i chaotyczna po nocnej stronie planety.
Chmury wysokie po nocnej stronie planety tworzą kształty, których nie obserwowano nigdzie indziej – duże, falujące, nieregularne i włókniste, z których wiele nigdy nie pojawiało się na zdjęciach dziennej strony – a które zdominowane są przez stacjonarne fale.
Trójwymiarowe właściwości tych stacjonarnych fal zostały określone w procesie łączenia danych z VIRTIS z danymi radiowymi zebranymi za pomocą eksperymentu VeRa (Venus Radio Science experiment) także na pokładzie Venus Express.
Związek między ruchem atmosfery a topografią powierzchni obserwowano już wcześniej po dziennej stronie; w jednym z badań z ubiegłego roku badacze odkryli, że wzory pogodowe i wznoszące się fale po dziennej stronie Wenus bezpośrednio są związane z kształtem powierzchni planety.
„To było ekscytujące, gdy uświadomiliśmy sobie, że niektóre cechy chmur na zdjęciach VIRTIS nie poruszały się razem z atmosferą”, mówi Peralta. „Bardzo długo debatowaliśmy czy te wyniki są prawdziwe – do czasu gdy zorientowaliśmy się, że inny zespół kierowany przez dr Kouyama także odkrył sacjonarne chmury po nocnej stronie wykorzystując do tego teleskop podczerwony IRTF na Hawajach! Nasze wyniki zostały potwierdzone po wejściu sondy Akatsuki na orbitę wokół Wenus, kiedy to sonda natychmiast zauważyła największe fale stacjonarne obserwowane w Układzie Słonecznym na dziennej stronie Wenus”.
To odkrycie stanowi nie lada wyzwanie dla istniejących modeli fal stacjonarnych. Oczekiwano, że za takie fale odpowiedzialne są wiatry powierzchniowe oddziałujące z przeszkodami na powierzchni takimi jak chociażby góry. Chociaż tutaj należy zaznaczyć, że wcześniejsze misje rosyjskie obejmujące lądowniki zmierzyły siłę wiatrów powierzchniowych na Wenus, i mogą one być zbyt słabe, aby generować taki efekt.
Południowa półkula planety (oberwowana przez VIRTIS) charakteryzuje się niską elewacją i co ciekawe fale stacjonarne nie występują w średniej i niskiej warstwie chmur (do około 50 km nad powierzchnią).
„Wydawało nam się, że znajdziemy te fale w niższych warstwach ponieważ obserwujemy je w wyższych i myśleliśmy, że wznoszą się one od powierzchni ku górze”, mówi współautor opracowana Ricardo Hueso z Uniwersytetu Kraju Basków w Bilbao. „To zupełnie nieoczekiwany wynik i musimy przeanalizować nasze modele, aby zrozumieć co on oznacza”.
Wpływ topografii na cyrkulację atmosfery pozostaje zatem niejasny; wiele modeli wskazuje, że włączenie czy pominięcie topografii powierzchni wpływa na zachowanie atmosfery, ale nie wykazuje dużego wpływu topografii na kształt chmur.
„Te badania stanowią nie lada wyzwanie dla naszej obecnej wiedzy o modelowaniu klimatu i o super-rotacji, która jest kluczowym zjawiskiem na Wenus”, mówi Håkan Svedhem, naukowiec misji Venus Express w ESA.
Źródło: ESA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/15/ni ... nie-wenus/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieoczekiwane wyniki badań chmur po nocnej stronie Wenus.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieoczekiwane wyniki badań chmur po nocnej stronie Wenus2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieoczekiwane wyniki badań chmur po nocnej stronie Wenus3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieoczekiwane wyniki badań chmur po nocnej stronie Wenus4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieoczekiwane wyniki badań chmur po nocnej stronie Wenus5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieoczekiwane wyniki badań chmur po nocnej stronie Wenus6.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Wrz 2017, 08:53

Sonda Cassini rozbiła się o Saturna - koniec wielkiej misji naukowej!
autor: admin (15 Wrzesień 2017)
Wielki finał misji kosmicznej sondy Cassini dobiegł końca. Trzy dni temu sonda zbliżyła się do Tytana i tym samym zakończyła swoją ostatnią asystę grawitacyjną. Ziemski pojazd badawczy wyruszył wtedy w kierunku powierzchni gazowego giganta. Przed chwilą doszło do oczekiwanej kolizji z Saturnem więc sonda Cassini oficjalnie przeszła do historii.
Naukowcy z NASA twierdzą, że mają mieszane uczucia, bo oznacza to koniec pewnego etapu w badaniach Układu Słonecznego, a w szczególności układu księżyców wokół Saturna. Tytan, największy z nich wielokrotnie służył ziemskiej sondzie do dokonywania manewrów z wykorzystaniem siły grawitacji. Specjaliści twierdzą, że Cassini spotykał się z Tytanem średnio raz w miesiącu i teraz, gdy doszło do ostatniego zbliżenia czują się nieswojo zdając sobie sprawę, że to już koniec.
Sonda Cassini-Huygens, znana też pod skrótową nazwą Cassini, została wyniesiona na orbitę w 1997 roku. W lipcu 2004 roku stała się pierwszym sztucznym satelitą Saturna. W styczniu 2005 roku odłączył się od niej europejski lądownik Huygens, który wylądował na powierzchni największego księżyca Saturna, Tytana. Jest to jedyny księżyc w Układzie Słonecznym, który posiada gęstą atmosferę, tak jak Ziemia.
Oprócz tego, w trakcie lat pracy, Cassini pomógł też w przełomowych badania gejzerów lodowych na Enceladusie, których skład został ustalony podczas kilku celowych przelotów sondy w jego pobliżu.
Życie "Cassiniego" zakończyło się bardzo szybko. Sonda NASA weszła w gęste warstwy atmosfery Saturna i spłonęła, przekazując do końca na Ziemię bezcenne informacje o strukturze atmosfery gazowego giganta. Niektóre instrumenty Cassiniego zaczną działać w taki sposób, że gromadzone przez nie informacje przekazywały dane na Ziemię w czasie rzeczywistym, co pozwoliło na prowadzenie przez sondę obserwacji naukowych praktycznie do chwili jej unicestwienia.
Niestety sam moment kolizji nie mógł być obserwowany przez kosmiczny teleskop Hubble'a ponieważ ten znajduje się dzisiaj nad anomalią magnetyczną SAA nad południowym Atlantykiem. Oznacza to, że teleskop HST będzie działał w trybie awaryjnym. Jedyna szansa na to, że zostanie zaobserwowany moment zderzenia, w obserwatoriach astronomicznych na półkuli południowej. Sonda Cassini-Huygens przestała nadawać o 11:55:46 UTC.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/son ... i-naukowej

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Cassini rozbiła się o Saturna - koniec wielkiej misji naukowej!.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Cassini rozbiła się o Saturna - koniec wielkiej misji naukowej!2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Cassini rozbiła się o Saturna - koniec wielkiej misji naukowej!3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Cassini rozbiła się o Saturna - koniec wielkiej misji naukowej!4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Cassini rozbiła się o Saturna - koniec wielkiej misji naukowej!5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Cassini rozbiła się o Saturna - koniec wielkiej misji naukowej!6.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Wrz 2017, 08:56

Koniec 20-letniej misji. Sonda Cassini przed zniszczeniem przesłała unikatowe dane

2017-09-15.

Wejście w atmosferę Saturna było ostatnim, "samobójczym" etapem misji sondy Cassini. Sonda, która przez kilkanaście lat badała Saturna, jego księżyce i system pierścieni, uległa zniszczeniu w atmosferze planety - poinformowała NASA.

Podczas konferencji prasowej amerykańska agencja kosmiczna NASA ogłosiła, że zgodnie z planem sonda Cassini przesłała w piątek ostatnie zdjęcia i dane zebrane podczas zbliżania się do Saturna. Telemetria otrzymana podczas lotu w stronę Saturna, potwierdziła, że pojazd kosmiczny wszedł w atmosferę z włączonymi silnikami w celu stabilizacji lotu. Utrata kontaktu z sondą Cassini nastąpiła o godzinie 13:55 polskiego czasu. Wejście w atmosferę rozpoczęło się około minuty przed utratą sygnału.
Ostatni sygnał odebrała antena działająca w ramach NASA Deep Space Network w Canberrze w Australii. Dystans około 1,4 miliarda kilometrów od Saturna sygnał ten pokonał w 83 minuty.
Sonda kosmiczna przesyłała dane naukowe prawie w czasie rzeczywistym, aż do momentu, gdy jej główna antena nie była w stanie być dłużej wycelowana w Ziemię. Z kolei ostatnie zdjęcia zostały przesłane dzień wcześniej. Podczas finalnego manewru uzyskano najgłębsze w historii badań Saturna pomiary gęstości plazmy, pola magnetycznego, temperatury i warunków atmosferycznych. Dane z ośmiu instrumentów naukowych sondy zostały przesłane na Ziemię. NASA zapowiedziała, że naukowcy przeanalizują je w najbliższych tygodniach.
NASA zdecydowała się na taki destrukcyjny finał misji, aby chronić lodowe księżyce planety, a w szczególności Enceladusa, "podejrzewanego" o posiadanie podpowierzchniowego oceanu, przed ryzykiem upadku sondy na któryś z tych obiektów. Nie można wykluczyć, że na pokładzie sondy pozostały jakieś ziemskie mikroby, a dla przyszłych badań i eksploracji tych księżyców lepiej, aby nie zostały one skażone.

"Ostatni rozdział niesamowitej misji"

To ostatni rozdział niesamowitej misji, ale także nowy początek. Odkrycie przez sondę Cassini oceanicznych światów na Tytanie i Enceladusie zmieniło wszystko, przekształcając nasze wyobrażenia na temat zaskakujących miejsc do poszukiwania potencjalnego życia poza Ziemią - powiedział Thomas Zurbuchen z NASA Science Mission Directorate w Centrali NASA w Waszyngtonie.
Ostatnie "nurkowanie" sondy było końcowym manewrem podczas "Grand Finale", czyli wielkiego finału całej misji, kiedy w ciągu ostatnich pięciu miesięcy sonda 22 razy przelatywała pomiędzy Saturnem, a jego pierścieniami. W poniedziałek sonda minęła Tytana - największy księżyc planety, wykorzystując jego pole grawitacyjne do ustalenia ostatecznej trajektorii w kierunku Saturna. W odbiorze sygnałów podczas tych ostatnich tygodni, sieć anten NASA była wspierana także przez odbiorcze stacje naziemne ESA.
Misja sondy Cassini zakończyła się, ale praca nad jej naukowym bogactwem będzie trwać jeszcze wiele lat. Jak dotąd, dotknęliśmy zaledwie wierzchołka góry informacji, które możemy poznać z danych przesyłanych przez czas trwania misji - powiedziała Linda Spilker z NASA JPL, naukowiec z projektu Cassini.
Z kolei dyrektor naukowy ESA - Alvaro Giménez powiedział, iż misja Cassini rewolucjonizowała naszą wiedzę o systemie Saturna od momentu dotarcia do niego sondy, przez kolejne 13 lat.
Sonda została wystrzelona 20 lat temu
Sonda Cassini została wystrzelona 15 października 1997 roku z Przylądka Canaveral na Florydzie. Do Saturna dotarła 30 czerwca 2004 roku i od tamtej pory, aż do poniedziałku 15 września b.r., krążyła wokół planety, zbierając olbrzymią ilość danych o tym gazowym olbrzymie, jego magnetosferze, pierścieniach i księżycach. Wypuściła także próbnik Huygens, który 14 stycznia 2005 roku wylądował na powierzchni Tytana, największego księżyca Saturna.
Cassini-Huygens to projekt, który był prowadzony przez amerykańską agencję kosmiczną NASA, we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) i Włoską Agencją Kosmiczną. Udział w projektowaniu i budowie dwóch elementów do lądownika Huygens miało także Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie.

(ł)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-koniec-2 ... Id,2441146

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Koniec 20-letniej misji. Sonda Cassini przed zniszczeniem przesłała unikatowe dane.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Wrz 2017, 08:59

Westa - najmasywniejsza planetoida pod Słońcem - zostawia nas na lodzie
2017-09-15.
Pod częścią powierzchni Westy - najbardziej masywnej planetoidy w Układzie Słonecznym - kryje się lód - wynika z nowych badań. A lód ten sprawia, że powierzchnia tego ciała niebieskiego jest nierównomiernie poorana śladami kosmicznych zderzeń. Warto to wiedzieć, jeśli chce się liczyć wiek powierzchni ciał niebieskich.
Astronomowie obliczając wiek powierzchni ciał niebieskich biorą pod uwagę to, jak jest ona "szorstka" w różnych skalach (od centymetrów do setek kilometrów). A więc to, jak poorana jest kraterami i mniejszymi śladami uderzeń planetoid. Im więcej takich świadectw po kosmicznych zderzeniach, tym - jak można przypuszczać – powierzchnia jest starsza i ciało niebieskie dłużej dryfowało w przestrzeni kosmicznej. Takie szacowanie wieku nie spisuje się może dobrze na ciałach takich jak Ziemia - które mają nie tylko atmosferę, ale i są aktywne tektonicznie. Ale już np. wiek powierzchni Księżyca czy Marsa można całkiem nieźle oszacować analizując jego kratery i ślady po kosmicznych okruchach.

WODA WYGŁADZA ZMARSZCZKI

Okazuje się jednak, że przy szacowaniu wieku trzeba być ostrożnym. Przykładem jest Westa - planetoida, której różne części są różnie poorane. Część planetoidy jest bardziej gładka - chodzi tu o szorstkość rzędu centymetrów i decymetrów. Badania pokazały, że może to mieć związek z lodem, który prawdopodobnie znajduje się pod częścią powierzchni planetoidy. Zapewne to właśnie lód sprawia, że ślady po kosmicznych zderzeniach wyglądają inaczej. Badania pokazały, że obecność wody (w tym przypadku zamarzniętej) na asteroidach nie musi być czymś wyjątkowym. To wnioski z badań Elizabeth Palmer i zespołu. Wyniki ukazały się w "Nature Communications" (http://nature.com/articles/doi:10.1038/ ... 17-00434-6). Współautorem publikacji jest prof. Włodek Kofman z francuskiego instytutu IPAG (CNRS) oraz warszawskiego Centrum Badań Kosmicznych PAN.

WIEŚCI Z WESTY

Westa jest najbardziej masywną planetoidą z pasa pomiędzy Marsem a Jowiszem. Jej średnia średnica (Westa nie ma kształtu kulistego, ale raczej elipsoidalny) to ok. 525 km (czyli 6 razy mniej niż średnica Księżyca). Jądro planetoidy zbudowane jest z żelaza i niklu, a na powierzchni jest bazaltowy regolit (luźna, zwietrzała skała). Westę nieźle udało się poznać dzięki misji NASA Dawn, która orbitowała wokół Westy w latach 2011-2012. Z danych tych korzystali właśnie autorzy publikacji w "Nature Communications".

SIĘGAJ, GDZIE WZROK NIE SIĘGA

Prof. Włodek Kofman opowiada w rozmowie z PAP, że dzięki spektrometrii neutronowej i gamma udało się poznać skład pierwiastkowy planetoidy do głębokości metra. Wykazano, że pod powierzchnią części planetoidy jest obecny wodór. "Najprawdopodobniej jest to lód" - powiedział prof. Kofman. Z opublikowanych teraz badań wynika, że bardziej gładka powierzchnia wiązała się z obecnością większej ilości wodoru. "Obecność lodu mogła przekształcić powierzchnię ciała niebieskiego" - skomentował badacz. Wyjaśnił, że pod wpływem zderzeń z innymi asteroidami lub okruchami kosmicznymi, lód spod powierzchni topnieje. Wypływa zmieniając wygląd powierzchni planetoidy (czyni ją bardziej gładką). Następnie woda znów się krystalizuje pod powierzchnią albo też zmienia się w parę wodną i ucieka z Westy.

KOSMICZNA WODA?

Prof. Kofman tłumaczy, że badania planetoid być może pozwolą odpowiedzieć na pytanie, skąd jest woda na Ziemi. "Bo są hipotezy, że woda - nasze źródło życia - wzięła się z bombardowania asteroidami" - mówi naukowiec. Dodaje, że badania planetoid mogą też pomóc zrozumieć, jak powstał Układ Słoneczny i jak będzie się zmieniał. Naukowcy chcą też poznać skład mineralogiczny planetoid, by w przyszłości móc z ich zasobów korzystać. Naukowcy mogą też - na podstawie badań - przygotowywać lepsze symulacje ruchu planetoid. Chcą też więcej nauczyć się o tym, jak w przyszłości chronić Ziemię przed przypadkowymi zderzeniami z planetoidami.

WESTA W KONTEKŚCIE

Westa aspiruje do miana największej asteroidy w Układzie Słonecznym. Jest jednak kilka "ale". Największym i najbardziej masywnym obiektem w pasie planetoid jest Ceres (średnica 950 km). Ona jednak - formalnie - nie jest planetoidą, a planetą karłowatą. Jednak wśród planetoid Układu Słonecznego to Westa niewątpliwie ma największą masę (ok. 2,5x10^20 kg). Mniej masywna jest planetoida Pallas. Jeśli zaś chodzi o rozmiary, oba te ciała niebieskie idą ramię. Mają jednak dosyć nieregularne kształty, więc odpowiedź na pytanie, która z nich jest większa, nie jest taka oczywista.

Nauka w Polsce - Ludwika Tomala

lt/ ekr/
Tagi: kosmos , westa
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... odzie.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Westa - najmasywniejsza planetoida pod Słońcem - zostawia nas na lodzie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Wrz 2017, 09:01

Koniec misji Cassini! Sonda zniszczona w atmosferze Saturna
Wysłane przez grabianski w 2017-09-15
Wejście w atmosferę Saturna zakończyło dziś trwającą prawie 20 lat i owocną w wiele odkryć misję sondy Cassini. Ze statkiem utracono kontakt o godzinie 13:55 czasu polskiego. Niemal do końca jednak pracowało 10 z 12 instrumentów naukowych na sondzie. W ostatnich chwilach życia Cassini próbkował więc atmosferę planety, zmierzył jej temperaturę i po raz ostatni zaobserwował zorza polarne i burze w okolicach biegunowych. Dane te zostały odebrane przez stację odbiorczą w Canberze i będą w najbliższym czasie analizowane.
Sonda rozpoczęła swoje ostatnie manewry o 9:14. Sygnał na Ziemię docierał z opóźnieniem 86 minut. Przez wcześniejszy czas Cassini przesyłał dane zebrane w ostatnich tygodniach, by wyczyścić swoją pamięć i przygotować się do wysyłania danych z ostatniego przelotu w atmosferze w czasie rzeczywistym. Gdy sonda zanurkowała w atmosferze, jej anteny były skierowane w Ziemię, a silniki odpalone z największym możliwym ciągiem, by utrzymać statek na niezachwianej trajektorii.
13 września 2017 sonda wykonała tą fotografię, po raz ostatni spoglądając na Tytana - największego księżyca Saturna. Misja Voyagerów w latach 80. i przelot jej sond w pobliżu tego księżyca zmotywowały naukowców do wysłania sondy w pobliże Saturna. Wysłane do Saturna Cassini i Huygens potwierdziły, że Tytan jest tak fascynujący jak sądzono. Jest to jedno z ostatnich zdjęć wykonanych przez sondę. Źródło: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute
“Nic już nie będzie teraz tak jak dawniej dla tych, którzy pracowali w zespole sondy Cassini, bo nasz statek już nie lata. - powiedziała podczas zakończenia misji Linda Spilker, naukowiec projektu Cassini z Jet Propulsion Laboratory - Pocieszamy się jednak tym, że za każdym razem gdy spojrzymy na Saturna, część sondy także tam będzie.
Zniszczenie Cassiniego w atmosferze Saturna wieńczy 7-letni okres przedłużonej misji sondy. Cassini wykonał łącznie prawie 300 orbit wokół tego gazowego olbrzyma. Do największych odkryć statku należą zaobserwowanie wyprysków z podpowierzchniowego oceanu na Enceladusie i mórz metanowych na Tytanie.
Od 22 kwietnia trwała ostatnia kampania sondy, zwana przez naukowców pracujących przy projekcie “Wielkim Finałem”. Statek skorzystał wtedy z grawitacyjnego pociągnięcia od Tytana i rozpoczął pierwszą z planowanych 22 orbit wokół Saturna. Podczas nich dotykał on górnej atmosfery planety i z każdym obiegiem przelatywał przez niezbadany obszar pomiędzy pierścieniami a powierzchnią planety.
Saturn ciągle zaskakuje sondę Cassini
Ostatnie chwile misji Cassini
Sonda pożegnała się z Tytanem podczas swojej ostatniej orbity we wtorek. Potężny księżyc Saturna skierował wtedy statek na bezpowrotny kurs kolizyjny z planetą. Sonda wysłała dane z ostatniego zbliżenia z Tytanem, a naukowcy mogli potwierdzić, że Cassini na pewno wpadnie w atmosferę Saturna i nie będzie trzeba wykonywać dużych korekcyjnych manewrów.
Kontrolowane zniszczenie w atmosferze Saturna miało na celu uniknięcie ryzyka związanego z pozostawieniem niedającej się kontrolować sondy w układzie Saturn - jego księżyce. W przyszłości pozostawiony sam sobie statek mógłby wpaść i zanieczyścić, któryś z księżyców (np. Encdeladusa), co mogłoby wypaczyć wyniki jego przyszłego badania pod kątem potencjalnego istnienia tam życia.
Źródło: NASA
Więcej informacji:
• oficjalna strona misji
• opracowana galeria ostatnich zdjęć z sondy
• ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach (opracowanie Uranii)
Na zdjęciu tytułowym: Widok na zachodzącego za Saturna Enceladusa, wykonany 13 września 2017 roku. Źródło: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kon ... -3582.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Koniec misji Cassini! Sonda zniszczona w atmosferze Saturna.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Koniec misji Cassini! Sonda zniszczona w atmosferze Saturna2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Koniec misji Cassini! Sonda zniszczona w atmosferze Saturna3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Koniec misji Cassini! Sonda zniszczona w atmosferze Saturna4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Wrz 2017, 09:10

Spłonęła w atmosferze Saturna.
Misja sondy Cassini dobiegła końca
2017-09-15.
Dzięki niej mogliśmy przeprowadzać badania Saturna. W piątek po południu czasu polskiego sonda Cassini weszła w atmosferę planety, ulegając całkowitemu zniszczeniu.
Misja Cassini-Huygens dobiegła końca. Sonda, dostarczająca nam danych na temat Saturna i okolic (np. jego satelity - Tytana) spłonęła w atmosferze planety. Weszła w nią z prędkością 123 kilometrów na godzinę. Sygnał łączący satelitę z Ziemią został utracony na poziomie około 1500 metrów nad powierzchnią górnej warstwy chmur Saturna. Dzięki tak bliskiej odległości, na jaką udało się dotrzeć Cassiniemu, otrzymaliśmy unikalne dane, dostarczające wiedzy nie tylko o samej badanej planecie.
Przyniosła wiele odpowiedzi
Misję prowadziły wspólnie NASA, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz Włoska Agencja Kosmiczna.
Dzięki niej naukowcy m.in. odkryli aktywne gejzery na Eceladusie (księżycu Saturna), a w latach 2010-2011 mogli obserwować gigantyczną burzę na półkuli północnej, która w ciągu miesięcy okrążyła całą planetę. Ponadto dokładnie zbadali pierścienie planety i udało im się sfotografować pionową strukturę pierścieni. Dane z sondy pozwoliły też rozwiązać zagadkę podwójnej ciemno-jasnej powierzchni Japetusa, kolejnego z księżyców Saturna - okazało się, że po jego jednej stronie lodowa warstwa uległa sublimacji, pozostawiając ciemną bogatą w węgiel powierzchnię, a po drugiej stronie zestalony lód powoduje, że jest ona jaśniejsza. Poza tym sonda sfotografowała także pełną panoramę wiru wokół bieguna północnego i odkryła gigantyczne huragany wiejące wokół obu biegunów.
Tak wygląda ostatnie zdjęcie, które zrobiła Cassini
Jednym z głównych obiektów badanych podczas misji był największy księżyc Saturna - Tytan. W ciągu 13 lat sonda Cassini przeleciała 127 razy obok Tytana, a także dokonała wielu kolejnych obserwacji z dalszej odległości. Dzięki temu wiadomo, że na Tytanie są deszcze, rzeki, jeziora i morza (z ciekłego metanu), a jego gruba atmosfera może być podobna do atmosfery Ziemi w dawnym okresie ewolucji naszej planety.
W sumie sonda przesłała na Ziemię setki gigabajtów danych, na podstawie których opublikowano kilka tysięcy artykułów naukowych.
Ekscytujący początek na Przylądku Canaveral
Cassini to największa międzyplanetarna sonda kosmiczna skonstruowana przez NASA. Jej podróż do Saturna rozpoczęła się 15 października 1997 r. na Przylądku Canaveral na Florydzie i trwała siedem lat. Po drodze sonda uzyskała kilka asyst grawitacyjnych podczas przelotów obok kilku planet po odpowiednich trajektoriach: dwa razy od Wenus, jeden raz od Ziemi i jeden raz od Jowisza. Do Saturna sonda dotarła 30 czerwca 2004 roku, wchodząc na orbitę wokół planety. Przeleciała wtedy pomiędzy pierścieniami F i G, pozwalając polu grawitacyjnemu planety na przechwycenie i wejście w rolę sztucznego satelity Saturna.
24 grudnia 2004 r. sonda wypuściła próbnik Huygens, który skierował się w stronę Tytana, największego księżyca Saturna. 14 stycznia 2015 r. Huygens wszedł w atmosferę Tytana i wylądował na jego powierzchni, przesyłają zdjęcia. Było to pierwsze w historii lądowanie na księżycu w zewnętrznym Układzie Słonecznym.
Misja dłuższa niż zakładano
Misja Cassini-Huygens był zaplanowana na cztery lata podstawowej misji wokół Saturna, do czerwca 2008 r. Pierwsze przedłużenie misji otrzymało nazwę Cassini Equinox Mission i trwało do września 2010 r. Potem misję ponownie przedłużono na kolejne siedem lat jako Cassini Solstice Mission.
W kwietniu br. rozpoczęła się ostatnia faza misji, tzw. Wielki Finał (Grand Finale). W jego trakcie zaplanowano ryzykowne manewry - 22 nurkowania pomiędzy Saturnem, a jego pierścieniami, z których do wykonania zostało już tylko kilka. W piątek, 15 września, sonda ostatecznie skierowała się w stronę Saturna, by spłonąć w jego atmosferze. Taki finał to okazja do uzyskania danych naukowych, których nie da się uzyskać w trakcie wieloletniej misji (bowiem wiąże się to ze zniszczeniem sondy). Naukowcy mieli nadzieję, że zanim Cassini uległaby zniszczeniu, prześle jak najwięcej danych. Takie zakończenie misji wybrano również dlatego, by uniknąć sytuacji, w której pozostawiona sonda rozbiłaby się kiedyś o powierzchnię jednego z księżyców Saturna.
Podczas swoich ostatnich chwil sonda używała silników do utrzymania nakierowania anteny nadawczej w stronę Ziemi tak długo, jak to było możliwe. Naukowcy dzięki temu mogli uzyskać wiele unikatowych danych o atmosferze Saturna.
Źródło: PAP
Autor: map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 3,1,0.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Misja sondy Cassini dobiegła końca.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Misja sondy Cassini dobiegła końca2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Wrz 2017, 09:11

Łazik Curiosity wspina się na szczyt grzbietu Toward Ridge
Wysłane przez grabianski w 2017-09-16
Łazik Curiosity rozpoczął wspinaczkę po stromym wzniesieniu do bogatej w tlenki żelaza granii, która przykuła uwagę naukowców już w 2012 roku.
Vera Rubin Ridge - tak został nieoficjalnie nazwany ten obiekt (od znanej astrofizyk Very Rubin) - znajduje się po północno-zachodniej stronie góry Mount Sharp. Ta część góry jest mniej podatna na erozję niż mniej strome porcje poniżej i powyżej.
“Kiedy oglądaliśmy podstawę tej granii tego lata, mieliśmy okazję zaobserwować dużą pionową ekspozycję warstw skalnych ją tworzących - wyjaśnia Abigail Fraeman, członek zespołu naukowego łazika - te strome sekcje świetnie pokazują uwarstwowienie skalne, ale nie są już tak łatwe do wspinania się dla łazika”.
Wspinaczka umiejscowi łazik 65 metrów wyżej niż w miejscu, gdzie znajdował się będąc u podstawy grzbietu. Żeby pokonać tę wysokość Curiosity będzie musiał przejechać około 570 m. Do tej pory od lądowania łazik pokonał 17,32 km i łącznie 300 m przewyższeń.
“Używając danych z naszych marsjańskich orbiterów i zdjęć z samego łazika, zespół mógł wybrać miejsca, w których Curiosity zatrzyma się, by wykonać dokładniejsze obserwacje. W szczególności miejsca, gdzie wyraźnie zmienia się wygląd i kompozycja skał. Plan tej kampanii będzie się jednak zmieniał z czasem, kiedy będziemy już oglądać te skały z bliska - tłumaczył Ashwin Vasavada, naukowiec projektu.
W obserwacjach spektrometrycznych łazika widać było, że hematyt - minerał tlenku żelaza (III) cechuje się większym występowaniem na szczycie grzbietu Vera Rubin Ridge niż wszędzie indziej u podstawy góry Mount Sharp. Badacze będą chcieli na pewno zrozumieć czemu grań wytrzymuje erozję lepiej i co zgromadziło tyle minerału w jednym miejscu. Być może przybliżymy się też do odpowiedzi na pytanie jak wyglądały dawne warunki środowiska na Marsie.
Źródło: NASA
Więcej informacji:
• artykuł NASA o wspinaczce łazika na Toward Ridge
• oficjalna strona misji
Na zdjęciu: Widok na Vera Rubin Ridge wykonany przez instrument ChemCam. Widać wyraźnie depozyty minerałów i warstwy sedymentacyjne. Źródło: NASA/JPL-Caltech/CNES/CNRS/LANL/IRAP/IAS/LPGN.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/laz ... -3584.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Łazik Curiosity wspina się na szczyt grzbietu Toward Ridge.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Wrz 2017, 09:12

Nieudane lądowania SpaceX
2017-09-16. Krzysztof Kanawka
Firma SpaceX opublikowała niesamowite ujęcia ze swoich nieudanych (lub nie do końca udanych) prób lądowania pierwszego stopnia Falcona 9R.
Przez dekady większość, a raczej prawie wszystkie urządzenia, które były wynoszone w przestrzeń kosmiczną lub brały udział w wynoszeniu i nie wykonywały “lądowań”. W zasadzie takie “lądowania” były jedynie zarezerwowane dla misji załogowych oraz dla prób osiągnięcia powierzchni innych ciał niebieskich – Księżyca, innych planet czy też mniejszych ciał Układu Słonecznego. Pewnym wyjątkiem był tutaj prom kosmiczny: rakiety pomocnicze SRB oraz same wahadłowe były wielokrotnie używane, choć nie przyniosło to spodziewanego spadku kosztu dotarcia do niskiej orbity okołoziemskiej (LEO).
To podejście wyraźnie zmieniło się w obecnej dekadzie dzięki firmie SpaceX. Pierwsze udane lądowanie dolnego stopnia Falcona 9R nastąpiło 22 grudnia 2015 roku. Do dziś (16 września 2017) SpaceX łącznie przeprowadził 16 udanych lądowań, z których siedem nastąpiło na lądzie (Landing Zone – 1, LZ-1), a dziewięć na dwóch platformach morskich.
Zanim jednak doszło do pierwszego udanego lądowania SpaceX przeszedł przez serie nieudanych prób. Wiele z tych prób zakończyło się spektakularną eksplozją. Firma SpaceX niedawno opublikowała nagrania tych lądowań, które prezentujemy poniżej. Nagrania prezentują próby do czerwca 2016 roku, do ostatniego nieudanego lądowania pierwszego stopnia Falcona 9R. Poniższe nagranie zawiera także nieopublikowane wcześniej ujęcia.
Za każdą z tych nieudanych prób kryje się niesamowita ilość danych, które przyniosły końcowy sukces – regularne i precyzyjne lądowania pierwszych stopni Falconów 9R. Lądowania są na tyle dobre, że możliwe jest ponowne wykorzystanie pierwszych stopni bez potrzeby długich i żmudnych napraw, co już zresztą następuje.
Można wręcz powiedzieć, że ze SpaceX pojawił się pewien znak czasów, który możemy nazwać początkiem “ery kosmicznych lądowań”.
(PFA, SpaceX)
http://kosmonauta.net/2017/09/nieudane- ... ia-spacex/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieudane lądowania SpaceX.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Wrz 2017, 09:33

Polacy chcą udowodnić, że Ziemia jest płaska. Jak tego dokonają?
2017-09-16.
Na Ziemi żyje wielu ludzi, którzy uważają, że nasza planeta jest płaska. Są nimi m.in. przedstawiciele Towarzystwa Płaskiej Ziemi. Teraz postanowili oni zorganizować wielką zbiórkę pieniędzy, aby potwierdzić swoje niesamowite teorie. W jaki sposób?
W serwisie crowdfundingowym, Pomagam.pl, ruszyła kampania, której celem jest uzbieranie funduszy na zakup bezzałogowego drona badawczego. Maszyna będzie mierzyć ok. 35 metrów rozpiętości skrzydła głównego i jej zadaniem będzie wznieść się na 16-26 kilometrów.
Pomysłodawcy chcą wyposażyć maszynę w specjalistyczne urządzenia pomiarowe oraz kamery wideo, oczywiście bez obiektywów typu rybie oko, które mogą dawać fałszywy obraz Ziemi. Dzięki badaniom, członkowie Towarzystwa Płaskiej Ziemi chcą sprawdzić, czy mają rację.
"Głównym zadaniem Drona będzie dokładna analiza ruchu słońca oraz księżyca nad Płaską Ziemią, ich wpływ na pory dnia i roku. Najważniejszym elementem misji jest zgromadzenie niepodważalnych dowodów na Płaski Kształt Ziemi, analiza wielu teorii krążących w sieci i przede wszystkim rzetelne podejście do tematu. Materiały dostępne na internetowych kanałach często budzą mnóstwo wątpliwości, kończą się w nieodpowiednim momencie, obrazy z balonów meteorologicznych kręcone są w nieodpowiednich porach, a przede wszystkim trwają zbyt krótko. Jeżeli jesteś zwolennikiem dokładnej analizy faktów, faktów "namacalnych", dowodów w postaci materiałów wideo, które każdy może obejrzeć i ocenić - WESPRZYJ NASZ PROJEKT. Każda kwota przybliży nas do poznania i przedstawienia światu prawdy o Naszym Świecie" - napisali o swoim projekcie członkowie Towarzystwa Płaskiej Ziemi.
Do momentu publikacji artykułu zebrano już ponad 300 złotych. Potrzeba jednak dużo więcej, bo aż 1,5 miliona złotych. Jeśli chcecie wesprzeć projekt to możecie to zrobić na serwisie pomagam.pl (zobaczcie tutaj). Tymczasem przyjrzyjmy się bliżej historii całej tej teorii płaskiej Ziemi.
Co ciekawe, dla najstarszych ludów Mezopotamii świat był płaskim dyskiem otoczonym przez ocean. Jeszcze bardziej pomysłowi byli Egipcjanie, którzy byli przekonani, że świat jest kwadratowy. Chińczycy myśleli podobnie z tą różnicą, że dla nich okrągłe niebo było nasadzone na Ziemi za pomocą filarów. Jednak w "płaskim" świecie pojawiali się tacy, którzy mieli swoje własne poglądy, tępione na każdym kroku przez ogół społeczności.
Najwcześniejsze sugestie o kulistości Ziemi odnotowano około 600 lat przed Chrystusem i były one rozpowszechniane przez wyznawców doktryny Pitagorasa. Poszli oni jeszcze dalej i sądzili, że Ziemia wcale nie stanowi centrum Wszechświata, co do czasów Kopernika było nie do pomyślenia.
300 lat przed naszą erą pogląd, że Ziemia jest okrągła wyznawali już wszyscy Grecy i Rzymianie. Najważniejszym wydarzeniem związanym z kulistością Ziemi było obliczenie przez Eratostenesa obwodu naszej planety. Mimo powszechnego przekonania o kulistości Ziemi w kolejnych stuleciach nie można było zdobyć żelaznego dowodu z prostej przyczyny.
Ludzkość ostatecznie przekonała się o tym, że Ziemia nie jest płaska dopiero w 1959 roku, kiedy pierwsze zdjęcie błękitnej bańki (choć wtedy jeszcze w kolorze prawie czarno-białym) wykonał satelita Explorer-6. Pierwszym człowiekiem, który na własne oczy potwierdził kulistość Ziemi był z kolei rosyjski astronauta Jurij Gagarin w 1961 roku.
Aż trudno uwierzyć, że po upływie półwiecza nadal są wśród nas tacy, którzy uważają, że Ziemia jest płaska. To członkowie Towarzystwa Płaskiej Ziemi, które założone zostało w dziewiętnastym wieku przez angielskiego wynalazcę Samuela Birley'a Rowbothama.
Według niego biblijne opisy należy rozumieć dosłownie, a więc Ziemia jest dyskiem otoczonym ścianą lodu. Nawet po pierwszych zdjęciach satelitarnych do stowarzyszenia należało około 3 tysięcy członków, nie tylko z Anglii i Stanów Zjednoczonych, lecz również z Indii, Iranu i Arabii Saudyjskiej.
Dziś towarzystwo ma się tak samo dobrze, jak wieki temu, a od 2004 roku prowadzone jest przez Daniela Shentona. Członkowie mają zróżnicowane wizje płaskości Ziemi. Według niektórych Ziemia jest dyskiem o skończonym obszarze, otoczonym Antarktydą.
Antarktyda posiada krawędź, z której można spaść w przestrzeń kosmiczną. Grawitacja nie istnieje, a iluzja przyciągania ziemskiego powodowana jest przez jednostajny ruch Ziemi w górę. Inni uważają z kolei, że Ziemia jest dyskiem o nieskończonym obszarze. Okazuje się, że tak niemal niezaprzeczalna rzecz, jak kulistość Ziemi, również może być brana za spiskową teorię dziejów.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Pomagam.pl
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... o-dokonaja

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polacy chcą udowodnić, że Ziemia jest płaska. Jak tego dokonają.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polacy chcą udowodnić, że Ziemia jest płaska. Jak tego dokonają2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polacy chcą udowodnić, że Ziemia jest płaska. Jak tego dokonają3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Wrz 2017, 09:34

Co po 2014 MU69?
2017-09-17. Krzysztof Kanawka
Jest możliwe, że sonda New Horizons odwiedzi kolejne cele po przelocie obok planetoidy 2014 MU69.
Czternastego lipca 2015 roku sonda New Horizons (NH) przeleciała w pobliżu planety karłowatej Pluton. Był to pierwszy przelot obok tego obiektu i symboliczny koniec pierwszej fazy eksploracji Układu Słonecznego. Oczom naukowców ukazał się niespodziewany widok: ślady ciągłej aktywności i w wielu miejscach młoda (w geologicznym sensie) powierzchnia Plutona. Przesył danych z tego przelot zakończył się dopiero pod koniec października 2016.
Po przelocie obok Plutona sonda NH została skierowana ku planetoidzie 2014 MU69. Jest to bardzo ciekawy obiekt. 2014 MU69 może być podwójną planetoidą. Przelot nastąpi 1 stycznia 2019, w minimalnej odległości albo ok. 3500 km (wariant podstawowy) albo ok. 10000 km (trajektoria alternatywna, na wypadek wcześniejszego wykrycia potencjalnego niebezpieczeństwa). Naukowcy przewidują, że maksymalna rozdzielczość zdjęć podczas tego przelotu może sięgnąć 35 metrów na piksel.
Czy New Horizons odwiedzi kolejne cele?
Jest możliwe, że po przelocie obok 2014 MU69 sonda NH zostanie skierowana ku kolejnej planetoidzie. Na początku września odbyło się spotkanie grupy Outer Planets Assessment Group (OPAG), na którym omówiono m.in. możliwości dalszych badań przy wykorzystaniu sondy NH.
Aktualnie misja NH jest zatwierdzona do 2021 roku. Sonda jest w świetnym stanie i jest gotowa do przeprowadzenia przelotu obok 2014 MU69. Oprócz tego (poza okresami hibernacji) trwają obserwacje innych obiektów. Do 2020 roku sonda przeprowadzi do 30 obserwacji innych planetoid z Pasa Kuipera (KBO). Możliwe są także inne obserwacje, w tym potencjalne przesłonięcia gwiazd przez KBO z perspektywy sondy.
Jeśli pod koniec 2020 roku sonda będzie nadal w dobrym stanie, prawdopodobnie nie będzie problemów by przekonać NASA do dalszego finansowania misji. Po 2021 roku możliwe są takie badania jak:
• przelot obok kolejnej planetoidy KBO – trwają obecnie poszukiwania potencjalnych celów,
• obserwacje różnych obiektów, w tym KBO,
• obserwacje gazowych gigantów naszego Układu Słonecznego z innej perspektywy niż ziemska,
• badania heliosfery,
• wykonanie zdjęcia Układu Słonecznego, w tym “błękitnej kropki”, czyli Ziemi.
Jak na razie nie wykryto żadnego celu, który by leżał “idealnie” na trajektorii sondy NH. Trwają jednak poszukiwania, które powinny przynieść kilka odkryć. Możliwe jest także wykorzystanie kosmicznego teleskopu Hubble (HST). NH ma wystarczająco paliwa oraz zasilania ze źródła RTG, by funkcjonować aż do 2035 roku. Zespół naukowy misji NH zbierze się po raz kolejny w styczniu 2018 roku. Do tego czasu mogą powstać bardziej szczegółowe plany dalszych badań zewnętrznego Układu Słonecznego przy wykorzystaniu sondy New Horizons.
Misja rozszerzona New Horizons jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA, OPAG)
http://kosmonauta.net/2017/09/co-po-2014-mu69/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Co po 2014 MU69.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Co po 2014 MU69.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 18 Wrz 2017, 08:12

Co satelity mogą powiedzieć o migracji zwierząt?
2017-09-17. Dominika Piskosz
Satelity są szczególnie dobrze przystosowane do obserwacji transformacji siedlisk i pomagają naukowcom przewidzieć wpływ na rozkład, obfitość i migrację zwierząt.

Od Arktyki po Pustynię Mojave, siedliska lądowe i morskie szybko się zmieniają. Zmiany te wpływają na zwierzęta, które są dostosowane do specyficznych nisz ekologicznych, zmuszając je do przemieszczania się lub zmniejszając ich liczby. Podczas konferencji prasowej Amerykańskiej Unii Geofizyków, która odbyła się w grudniu 2016 San Francisco, naukowcy dyskutowali o tym jak szczegółowe obserwacje satelitarne ułatwiły ekologiczne badania zmian w czasie. Przykładowo zmiany w pokrywie lodowcowej w Arktyce pomogły naukowcom przewidzieć 30 procentowy spadek globalnej populacji niedźwiedzi polarnych w ciągu najbliższych 35 lat. Poniżej przedstawiamy trzy przykłady, gdzie obserwacje satelitarne zostały zastosowane do obserwacji różnych gatunków zwierząt.
Zmniejszająca się liczba niedźwiedzi
Niedźwiedzie polarne są zależne od lodu morskiego niemal we wszystkich aspektach swojego życia, w tym w polowaniach, podróżowaniu i hodowli. Satelity NASA i innych agencji śledziły zmiany lodu na lądzie od 1979 roku. Dane wskazują, że w okresie 1979-2015 arktyczny lód morski topił się w średnim tempie około 53100 kilometrów kwadratowych rocznie. Obecnie stan subpopulacji niedźwiedzia polarnego jest zmienny. W niektórych rejonach Arktyki ilość niedźwiedzi polarnych prawdopodobnie spada, a w innych wydaje się być stabilna lub nawet może rosnąć.
Kristin Laidre z Centrum Studiów Polarnych na uniwersytecie w Waszyngtonie, współautorka badania nad prognozami globalnej populacji niedźwiedzia polarnego stwierdziła, że modele klimatyczne na najbliższe kilkadziesiąt lat mówiące o dużej utracie lodu morskiego w Arktyce, niewątpliwie negatywnie wpłyną na liczebność niedźwiedzi polarnych w większości obszarów.
Natomiast Eric Regehr z amerykańskiej służby rybackiej i przyrodniczej w Anchorage na Alasce poprowadził badanie opublikowane 7 grudnia w czasopiśmie Biology Letters. Według niego mogą być różne reakcje subpopulacji niedźwiedzi polarnych na zmniejszenie się ilości lodu morskiego. Przykładem tego jest fakt, że w niektórych częściach Arktyki, między innymi na morzu Czukockim niedźwiedzie polarne wydają się zdrowe, a ich poziom reprodukcji jest właściwy. Być może dzieje się tak dlatego, że obszar ten jest bardzo wydajny ekologicznie, więc może minąć trochę czasu zanim ujrzymy negatywne skutki zmniejszenia się ilości lodu. W innych częściach Arktyki, podobnie jak w zachodniej Zatoce Hudsona, badania wykazały, że przeżycie i rozmnażanie spadły wraz ze spadkiem dostępności lodu morskiego.
W celu określenia poziomu zagrożenia gatunku, Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody poprosiła naukowców, aby przewidzieć jaka będzie liczebność gatunków w kolejnych trzech pokoleniach. Używając danych zebranych odnośnie samic w 11 subpopulacjach niedźwiedzi polarnych w Arktyce, zespół obliczył średni wiek ich reprodukcji wynoszący 11,5 roku. Następnie przy użyciu pomiarów satelitarnych oceanu Arktycznego, obliczono ubytki lodu i przeprowadzono przyszłe symulacje szacujące jak dużo pokrywy lodowej może ubyć w ciągu trzech populacji niedźwiedzi polarnych.
Wreszcie, naukowcy ocenili różne scenariusze dla związków między występowaniem niedźwiedzia polarnego a lodu morskiego. W jednym z nich liczba niedźwiedzi spadła bezpośrednio proporcjonalnie do lodu morskiego. W innych scenariuszach naukowcy wykorzystywali dane o tym jak zmieniło się występowanie niedźwiedzia polarnego w odniesieniu do utraty lodu na morzu przy użyciu wszystkich dostępnych informacji dotyczących subpopulacji niedźwiedzia polarnego w czterech istniejących ekoregionach polarnych. Rezultatem tego było prognozowanie obserwowanych trendów. Doszli do wniosku, że na podstawie średniej wartości we wszystkich scenariuszach istnieje duże prawdopodobieństwo 30-procentowego spadku globalnej populacji niedźwiedzi polarnych w ciągu najbliższych trzech lub czterech dekad, co potwierdza listę gatunków zagrożonych w Czerwonej Księdze IUCN.
Susza i pumy
Za to południowo-zachodnie Stany Zjednoczone mają stać się bardziej podatne na suszę ze względu na zmiany klimatyczne. Postępujący ubytek roślinności nie tylko wpłynie na liczebność roślinożerców, takich jak jelenie, ale może także dotknąć głównego drapieżnika, pumy.
Do oszacowania liczby oraz rozproszenia populacji mulaków oraz pum w Utah, Nevadzie i Arizonie, David Stoner – ekolog w Uniwersytecie Stanowym Utah – użył zdjęć dostarczonych przez spektroradiometr satelitów Terra oraz Aqua. Oba satelity działają w ramach programu NASA o nazwie System Obserwacji Ziemi (Earth Observation System, EOS). Jego celem jest monitorowanie globalnych procesów środowiska zachodzących na lądzie i oceanach, a także tworzenie na podstawie codziennych obserwacji ziemskich modeli i prognoz zjawisk przyrodniczych. Dodatkowo użyte zostały radio-telemetryczne pomiary gęstości populacji zwierząt oraz ich poruszania się. Uczony odkrył, że istnieje bardzo silny związek między wydajnością roślinną a gęstością występowania mulaków oraz pum.
“Pomiar gęstości występowania mulaków czarnoogonowych w zachodnich Stanach Zjednoczonych jest logistycznie trudny, niebezpieczny i bardzo kosztowny. W przypadku pum proces ten jest jeszcze bardziej skomplikowany”, powiedział Stoner. “Pomiar zmian w roślinności jest stosunkowo łatwy i przystępny. Dzięki tym badaniom przedstawiliśmy model, który zarządzający dzikimi zwierzętami mogą wykorzystać do oszacowania gęstości mulaków i pum, dwóch gatunków, mających wielkie znaczenie gospodarcze.”
Wykorzystując mapy produktywności roślinności w czasie silnej suszy, która miała miejsce w południowo-zachodnich Stanach Zjednoczonych w 2002 r., Stoner modelował, jaka byłaby dystrybucja i obfitość mulaków i pum, gdyby skrajne susze stały się normą.
Mulaki są zwierzętami dzięki którym obszary wiejskie mogą pozyskiwać setki milionów dolarów poprzez rekreacyjne polowania i turystykę. Ale mogą też powodować niekorzystne skutki gospodarcze – powodują kolizje pojazdów, niszczą uprawy i ogrody.
“Susze powodują, że tereny zagospodarowane przez ludzi są bardziej atrakcyjne dla jeleni, ponieważ farmy i obszary podmiejskie są nawadniane i pozostają zielone” – powiedział Stoner. “Pumy podążają za jeleniami. W niedalekiej przyszłości możemy stracić nieco na podłożu ekonomicznym w perspektywie posiadania tych zwierząt. Koszta szkód jakie mogą wyrządzić zwierzęta mogą być znaczące, szczególnie w kontekście ich migracji do miast i farm.”
Dłuższe podróże dzikich reniferów
Stado reniferów na Tajmyrze, najbardziej na północ wysuniętym regionie Rosji, jest największym dzikim stadem reniferów na świecie oraz źródłem żywności dla miejscowej ludności.
“Populacja reniferów spada na całym świecie, w niektórych miejscach wręcz katastrofalnie. W Tajmyrze od 2000 roku nastąpił spadek rzędu 40%, a stado to obecnie 600 000 zwierząt”, powiedział Andrey Petrov, profesor nadzwyczajny University of Northern Iowa w Cedar Falls.
Petrov przeanalizował dane historyczne pochodzące z 1969 roku i stwierdził, że trwają zmiany w strukturze dystrybucji i migracji dzikiego renifera ze względu na zmiany klimatyczne i antropopresję. Jeleń przemieszczał się na wschód, z dala od miejsc powiązanych z ludzką aktywnością. Jednocześnie stado przemieszczało się w kierunku północnym, w kierunku wyższych partii. Spowodowane mogło to być potrzebą uniknięcia wzrastających temperatur oraz komarów.
“Renifer musi obecnie pokonywać obecnie większe odległości pomiędzy ich terenami zimowymi a letnimi, co powoduje wyższą śmiertelność cieląt” – powiedział Petrov. “Inne czynniki wpływające na wyższą śmiertelność to zwiększone nękanie przez komary.”
Petrov wykorzystał również zdjęcia z satelitów Landsat programu NASA oraz United States Geological Survey w celu określenia w jaki sposób obecność reniferów w ich letnim terenie wpływa na roślinność. Odkrył, że zgodnie z oczekiwaniami biomasa roślin zmniejszyła się, podczas gdy renifer wypasał się, ale wróciła do poprzedniego stanu kilka tygodni po opuszczeniu terenu przez zwierzęta.
(NASA)
http://kosmonauta.net/2017/09/co-sateli ... -zwierzat/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Co satelity mogą powiedzieć o migracji zwierząt.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Co satelity mogą powiedzieć o migracji zwierząt2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 18 Wrz 2017, 08:13

Juno: zagadka zórz na Jowiszu
Wysłane przez kuligowska w 2017-09-17
Misja Cassini dobiegła właśnie końca. Ale to nie koniec spektakularnych badań planet naszego układu! Naukowcy zajmujący się misją Juno zaobserwowali silną emisję energii ponad biegunowymi obszarami Jowisza. Zjawisko to wiąże się z jasnymi zorzami, które rozwijają się ponad gazowym olbrzymem.
Zespół kierowany przez Barry'ego Mauka z Uniwersytetu Johna Hopkinsa w Maryland zajmował się danymi zbieranymi przez dwa instrumenty znajdujące się na pokładzie okrążającej Jowisza sondy Juno: spektrograf pracujący w zakresie ultrafioletu oraz detektor wysokoenergetycznych cząstek. Zaobserwowano w ten sposób wzorce świadczące o obecności silnych potencjałów elektrycznych ulokowanych wzdłuż pola magnetycznego planety. Przyśpieszają one elektrony znajdujące się w atmosferze Jowisza do energii rzędu 400 000 elektronowoltów. To 10 do 30 razy większe energie niż w przypadku najsilniejszych zórz spotykanych na Ziemi. W przypadku naszej planety nawet najbardziej intensywne zorze związane są z potencjałami o wartościach "zaledwie" kilku tysięcy woltów.
Okazuje się, że to właśnie na Jowiszu mają miejsce najsilniejsze zorze w całym naszym Układzie Słonecznym. Naukowców nie dziwi fakt, że do ich powstania przyczynia się duży potencjał elektryczny. Zaskakujące jest natomiast coś innego: związane z nim jowiszowe zorze występują rzadko - tylko od czasu do czasu - i nie są wcale najjaśniejsze. Oprócz nich obserwuje się tam także inne, bardziej efektowne zorze. Zdaniem Mauka mogą one być efektem występowania pewnych procesów turbulentnego przyśpieszania cząstek, które są jeszcze słabo zbadane.
Dla naukowców planetarnych Jowisz stanowi idealne labolatorium badań zórz i pokrewnych zjawisk. W jego atmosferze cząstki mogą nabierać ogromnych z naszego punktu widzenia energii. Wszystko to ma wpływ na całe środowisko związne z polem magnetycznym Jowisza. Ale własną magnetosferę posiada także nasza Ziemia. Sondy NASA takie jak Próbniki Van Allena czy MMS (Magnetospheric Multiscale mission) mają za zadanie podobne badania ziemskiej magnetosfery. Obserwuję one m. in. słynne pasy radiacyjne (obszary intensywnego promieniowania otaczającego Ziemię i złożonego z naładowanych cząstek schwytanych w pułapkę przez jej pole magnetyczne). Zbierane przez nie dane mówią nam wiele o pogodzie kosmicznej, pomagają też ochraniać satelity i astronautów przed szkodliwym wpływem promieniowania.
Misja Juno daje nam z kolei całkiem nową skalę porównania tych procesów dla Ziemi i dla dużo masywniejszgo od niej Jowisza. Jednak same zorze na Jowiszu wciąż w dużej mierze stanowią dla świata nauki zagadkę.

Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• Więcej na temat misji Juno (NASA)
• Misja Juno na Twitterze
• Więcej o nowych badaniach Jowisza

Źródło: NASA
Na zdjęciu: obraz skomponowany z danych zebranych przez ważny instrument Juno - Ultraviolet Imaging Spectrograph. Widać tu obszary występowania zórz na Jowiszu. Uwydatniono elektrony poruszające się w procesie tak zwanej dyskretnej akceleracji (ang. discrete auroral acceleration.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/Randy Gladstone
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jun ... -3586.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Juno zagadka zórz na Jowiszu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 18 Wrz 2017, 08:15

Wywiad Pulsu – Stanley Chan
Napisany przez Maciej Tadaszak dnia 17/09/2017
Zapewne są wśród Was osoby, które miały okazję przeczytać Problem Trzech Ciał, autorstwa Cixin Liu. Realia i historia Państwa Środka, ukazane w tej książce na pewno wpłyną na zainteresowanie zarówno Chinami, jak i chińskim science-fiction. Przez kilka miesięcy próbowałem dotrzeć do Liu, po dziesiątkach mejli okazało się, że jest on obecnie zbyt zajęty. Temat chińskiego science-fiction jest jednak zbyt interesujący, bo go tak pozostawić. W końcu to w tym kraju obserwujemy to, co działo się z science-fiction w USA w latach czterdziestych, pięćdziesiątych. Wielki boom, moda i nowe, świeże otwarcie.
Stanley Chan, czyli Chen Quifan, jest jednym z ciekawszych młodych autorów w Chinach. Urodzony w 1981 roku Stan niedługo zadebiutuje w USA, gdzie jego powieść „The Waste Tide” wejdzie na rynek nakładem wydawnictwa Tor, które wydało też Cixin Liu, czy Kena Liu. Liczymy oczywiście, że na fali popularności Problemu Trzech Ciał i jemu uda się zadebiutować w naszym kraju. Trochę o sobie, trochę o literaturze, zdecydowanie o Chinach: Stanley Chan.
Maciej Tadaszak (Puls Kosmosu): Jesteś jednym z najważniejszych współczesnych chińskich pisarzy science-fiction. Polscy czytelnicy mogli przeczytać Twoje opowiadania na łamach „Nowej Fantastyki”. Pisanie jest dla Ciebie sposobem na życie, czy po prostu pracą? Niedawno pracowałeś w Google China.
Stanley Chan: Będąc szczerym, pisanie w Chinach nie zapewnia przyzwoitego życia, tylko dzięki publikacjom. Obecnie pracuję jako konsultant w firmach związanych z technologiami. Robię także inwestycje i adaptacje filmowe własnych powieści. Opuściłem Google cztery lata temu. Połowę czasu zajmuje mi pisanie istotnych prac i pism.
MT: Twoja powieść „The Waste Tide” zadebiutuje za kilka miesięcy w USA. Opowiedz nam kilka słów na temat tej książki.
SC: Właściwie to moja debiutancka powieść. Nie mam żadnych oczekiwań. Czuję się bardzo szczęśliwy, że moja książka została przetłumaczona na inny język przez niesamowitego Kena Liu. Jeśli ktoś przeczyta tę bardzo lokalną chińską historię science-fiction i czuje, że jest tego godna… Będę tak bardzo wdzięczny.
Powieść opisuje bliską przyszłość w trzeciej dekadzie tego stulecia. Na wyspie Silicon, w południowych Chinach, która została zbudowana na bazie recyklingu odpadów elektronicznych, zanieczyszczenie spowodowało, że miejsce to nie nadaje się do zamieszkania. Występuje tam nieustanny konflikt, walka, w której potężne rodzime klany, migrujący robotnicy z innych części Chin i elity reprezentujące międzynarodowy kapitalizm walczą o dominację. Mimi, młody robotnik imigrant i „dziewczyna odpadowa” zamieniają się w coś bardzo dziwnego po wielu cierpieniach i zmieniają całą sytuację.

Wpadłem na ten pomysł dzięki mojemu przyjacielowi z mojego rodzinnego miasta – Shantou, które jest małym miasteczkiem w specjalnej strefie ekonomicznej w południowych Chinach. (zaiste małe, około półtora miliona mieszkańców – przyp. autora) Prowadził on wtedy działalność w zakresie recyklingu odpadów elektronicznych. Opowiedział mi o mieście Guiyu, które może być największym centrum recyklingu śmieci na świecie i które znajduje się bardzo blisko mojego rodzinnego miasta. Zrobiłem kilka badań terenowych i byłem zszokowany nędzną sytuacją życiową pracowników i tamtejszych mieszkańców. To był zapalnik do napisania tej powieści. Chcę wprowadzić pewne zmiany z moją niewielką siłą. Chciałabym zrobić więcej.
MT: To pytanie zapewne usłyszałeś milion razy. Dlaczego science-fiction?
SC: Moje pierwsze spotkanie z science-fiction było jeszcze w przedszkolu. Mój tata przynosił mi kilka popularnych czasopism naukowych, takich jak Science Illustrated i Knowledge is Power. W niektórych znajdowały się bardzo klasyczne opowiadania science-fiction, jak „Zaginiony Świat” Arthura Conan Doyle’a. W ten sposób zacząłem czytać science-fiction.
Moimi ulubionymi pisarzami byli Jules Verne, H.G. Wells i Arthur C. Clarke, a moja ulubiona franczyza to Star Trek (Spock rządzi!) mimo, iż kocham oryginalną trylogię Gwiezdnych wojen. Zacząłem pisać opowiadania, gdy byłam w szkole podstawowej, jakoś w pierwszej klasie. Napisałem trochę space opery i dziecinne imitacje Gwiezdnych wojen.
Zachęcała mnie moja rodzina. Najlepszą rzeczą, jaką otrzymałem od niej jest to, że nigdy nie ograniczała mnie w niczym. Poszedłem do biblioteki miejskiej w wieku sześciu lat i przeczytałem wszystko, co mogłem znaleźć. Nie mam prawdziwego mentora i jestem głównie samoukiem w pisaniu. Wydaje się, że moi rodzice nie mieli pojęcia kim mogę zostać, co nie jest podobne do większości innych chińskich rodziców.
MT: Jesteś uważany za reprezentanta „realistycznego” nurtu, trochę mrocznego, trochę cyber-punkowego. Czy to wspólna cecha młodego pokolenia pisarzy?
SC: Młodsze pokolenie chińskich pisarzy science-fiction jest bardzo różnorodne i każdy ma swój własny styl. Tak jak na przykład Feidao skupia się na historycznych alegoriach, Baoshu na podróżach w czasie, Xiajia na feminizmie, a Jiangbo na space operze.
Nigdy nie próbowałem umieścić określonej etykiety lub kategorii w moich pracach. „Realizm science fiction” jest w rzeczywistości kawałkiem kiepskiej frazy. Pomaga mediom interpretować treść, którą próbujemy wyrazić. W porównaniu z tradycyjnym „realizmem”, który wydaje się być źle przystosowany, lub wręcz znieczulony do naszego życia przepełnionego technologią, „realizm science fiction” jest bardziej krytyczny od rzeczywistości i bardziej zdolny do ujawnienia złożonych związków między technologią a współczesnym życiem, a także transformacji indywidualnej i ludzkiej oraz konsekwencji takiej transformacji.
To był stały temat, który ciągle mam na myśli w moich pracach. Na przykład w „Smogu”, który napisałem w 2006 roku, przewidziałam, że Pekin ucierpi z powodu bardzo poważnego zanieczyszczenia powietrza, oraz opisałem efekty na życie ludzi i ich psychologię. Nie chcę jednak nazywać się „pisarzem realistycznym science fiction”. Chciałbym tylko pisać dobre historie, które poruszą czytelników, niezależnie od tego, czy są to „science fiction” czy „realistyczne”.
Etykiety są bardzo ważne dla wydawców, mediów i krytyków, ponieważ działają jak łóżko Prokrusta. Zmuszają pisarzy do szufladkowania tak, że można ich umieścić na półkach w celu ustalenia oczekiwań czytelników. Moim celem zawsze było zaskoczenie czytelnika, nieważne, czy lubi książkę, czy nie.
MT: Gatunek science-fiction jest traktowany w Chinach na poważnie zaledwie od trzech dekad. Wcześniej były to po prostu „opowieści dla dzieci”, które miały pobudzać wyobraźnię i motywować do osiągania sukcesu. Czytałeś tego typu powieści w dzieciństwie?
SC: Tak, dzieła Julesa Verne’a i Arthura C. Clarke miały duży wpływ na mnie, gdy byłem młody. Jak również bardzo znana chińska powieść science-fiction o nazwie „Little Smart Roaming the Future” (小灵通 漫游 未来) opublikowana w 1978 roku. Opisuje optymistyczną przyszłość Chin w 2000 roku z dużą ilością fantazyjnych technologii, utopii pełnej latających samochodów, genetycznej inżynierii roślin i zwierząt, super wydajne życie miejskie. Oczywiście, po latach wiele się sprawdziło. Ale nadal nam to poczucie optymizmu i technologii, które społeczeństwo naprawdę chce, aby dzieci mogły się uczyć.
MT: Pesymizm w science-fiction to właściwie trend globalny. Jak przedstawia się to w Twoim kraju? Co z pisarzami, którzy nie pamiętają już w żaden sposób np. Rewolucji Kulturalnej?
SC: W moich pracach nigdy nie próbowałem świadomie myśleć o politycznych lub społecznych metaforach. Piszę o aspektach życia w Chinach, których doświadczam i które obserwuję Niektóre z nich są dobre, niektóre złe. Często jestem zaskoczony tym, jak krytycy potrafią czytać więcej słów w moich opowieściach. Słów, o których nawet nie myślałem. Od czytelników często dostaję przekaz zwrotny na podstawie ich uczuć. Na przykład, po opublikowaniu „Roku Szczura” wielu studentów wysłało w Internecie mówiąc, że uważają tę książkę za moją najlepszą, bo wyrażała rodzaj bezradności i zmieszania na temat przyszłości, którą odczuwali.
Myślę, że jedną z najważniejszych cech pisarza jest wrażliwość: zdolność wychwytywania dziwności w życiu codziennym. Jest to szczególnie ważne we współczesnych Chinach, gdzie łatwo można zgubić w kalejdoskopie, ciągle zmieniającym się zgiełku życia i ostatecznie stracić tę wrażliwość.

MT: Spekulacje na temat historii, jej zagrożeń i szans jest rdzeniem science-fiction. Jak więc widzisz przyszłość Chin? To kraj sukcesu ekonomicznego, okupionego jednak wieloma ofiarami.
SC: Ostatnio przeczytałem książkę Yuvala Noah Harariego ” Homo Deus – krótka historia jutra”. Z perspektywy pisarza science fiction nie wnosi wiele nowego, ale cały materiał był bardzo dobrze przygotowany, aby wspierać jego punkt wyjścia, czyli tezę, że nasza przyszłość to „de-antropocentryzm”. Bez względu na to, czy mówimy o cyborgach czy AI, musimy nauczyć się przyzwyczajać do świata, w którym ludzie nie są już bohaterami, ale odgrywają rolę wspierającą. Właśnie o tym dużo myślę.
Jeśli chodzi o Chiny, tempo chińskiego społeczeństwa przyspieszyło w ciągu ostatnich dziesięcioleci, wydaje się, że ostatnio trochę spowolniło, ale nadal jest imponujące. W ciągu naszego życia zobaczymy wiele zmian: technologia, gospodarka, kultura, struktura społeczna i etyka. Ludzie czują się zaniepokojeni tym zmianom, trudno za nimi nadążyć. Jako pisarze science-fiction i i innowatorzy, jesteśmy dobrzy w symulacji różnych scenariuszy w kontekście „co jeśli” i spekulacjami nimi. Czujemy się czasem zdrętwiali, gdy stajemy wobec zmian, których wielokrotnie doświadczyliśmy w świecie fikcyjnym.
Tak trudno podsumować przyszłe Chiny jednym prostym założeniem. Chiny są zbyt duże i niezrównoważone we wszystkich dziedzinach. Z najbardziej rozwiniętych mega-miast, takich jak Pekin, Szanghaj czy Shenzhen, do bardziej wiejskich prowincji północno-zachodnich, to jak inne planety. Jednej rzeczy możemy być pewni, Chińczycy bardzo dobrze przystosowują się do nowych technologii, bez względu na to, czy to Internet, smartfony czy VR, AR, AI, mogą bez problemu używać ich wszystkich do prowadzenia działalności gospodarczej lub by poprawiać jakość życia. Ale nastąpią konflikty między państwem totalitarnym, a samorealizacją jednostek, a napięcie zostanie zbudowane i unicestwione na platformie aplikacji technologicznych.
MT: Cóż, mówiąc o kapitalizmie. Do czego może nas doprowadzić jego skrajna forma, która ujawnia się w wielu częściach świata? Mając mnóstwo jedzenia wokół, nie trzeba budować elektrowni jądrowych.
SC: Cóż, już to robimy. W Shenzen mamy ogromny kompleks elektrowni jądrowych.
MT: Polscy czytelnicy mieli okazję przeczytać Problem Trzech Ciał, Cixin Liu. Czy uważasz to za naprawdę dobrą powieść? Mnie przypominała współczesną wersję Wojny Światów, z dodatkiem problemów współczesnej fizyki.
SC: Problem Trzech Ciał jest najlepszym chińskim science-fiction, nawet najlepszym światowym od lat. Jest to rezonacja złotego wieku. Pasja i heroiczny duch odkrywania głębokiej przestrzeni i wyprawy na dalekie granice kosmosu. Gorąco polecam każdemu czytelnikowi, jeśli masz szansę ją przeczytać.
MT: Gdy czytałem Problem Trzech Ciał czułem inny punkt widzenia, swego rodzaju świeżość, głównie właśnie z powodu Chin. Jakie są jednak podstawowe różnice między chińską, a zachodnią literaturą?
SC: Literatura science-fiction każdej kultury musi mieć własne cechy, odzwierciedlające jego język i kulturę. Największą cechą charakterystyczną Chin jest drastyczna transformacja i pęknięcia między różnymi formami społecznymi. Przez sto lat Chiny doświadczyły postępów, które na Zachodzie trwały przez wiele wieków. Od końca dynastii Qing do Republiki Chin, do założenia Chińskiej Republiki Ludowej, nauki z Związku Radzieckiego, reformy i otwarcia, każdy ten etap trwał zaledwie około kilku dekad. Jest coś bardzo z science-fiction i bardzo fantastycznego w tej bardzo drastycznej transformacji społecznej. W podstawowej warstwie, gleba wiejskich Chin nadal tam jest, a nie dokładnie zmyta. Doprowadziło to do współistnienia wielu różnych warstw społeczeństwa, które najlepiej nadają się na przestawienie w science-fiction.

Mówi się, że jest to złoty wiek chińskiego science-fiction. Odpowiedź brzmi tak i nie.
Z jednej strony mamy zwycięzców Nagrody Hugo i ogromny kapitał poszukujący dobrego science-fiction dla adaptacji filmowych. Najwyraźniej możemy dotrzeć do szerszego rynku i być bardziej wpływowym nie tylko w Chinach, ale na arenie międzynarodowej. Rząd uważa, że science-fiction jest wartościowym eksportem kulturalnym.

Myślę, że szerszym tłem jest wzrost Chin jako całości, polityki, gospodarki i kultury; odgrywa ona coraz ważniejszą rolę. Kiedy ogólna siła polityczna i gospodarcza osiągnie pewien poziom, naród będzie zazwyczaj poszukiwał eksportu kulturowego. W przeszłości deficyt w handlu kulturowym Chin był dość oczywisty; mieliśmy bardzo mało eksportu kulturowego. Ma to również związek z ryzykiem i szczęściem. Ken Liu odgrywał kluczową rolę. Mieliśmy szczęście mieć tłumacza takiego jak on, który posiada znajomość języka angielskiego i chińskiego, a który nie tylko zna, ale także interesuje się science-fiction.

Z drugiej strony nie mamy solidnej bazy pisarskiej w porównaniu z Ameryką czy Europą. Nasi czytelnicy mają wąskie gusta i umysły, jeśli chodzi o science-fiction. Nasz przemysł filmowy nie jest gotowy do produkcji tego typu filmów. Pieniądze mogą zwiększyć przemysł, ale może w końcu zniszczyć pasję. Ponieważ jesteśmy jeszcze młodzi, droga przed nami jest jeszcze długa.

MT: Socjalizm w Chinach istnieje obecnie tylko na papierze. Czy to, jak ten system wygląda, a jak nazywa go rząd, nie tworzy jakiejś dziwnej hybrydy? Wiesz, podział świata na kapitalistyczny, socjalistyczny i system chiński?
SC: Można nazwać to socjalizmem z chińskimi cechami, czy typowym kapitalizmem; ale myślę, że każdy wie, co to jest w rzeczywistości. Jeśli chodzi o przyszłość, to naprawdę trudno powiedzieć. Nie będzie prawdopodobnie sansary, gdzie wracamy do czasów planowanej gospodarki, co pociąga za sobą redystrybucję mienia. W tym procesie osoby znajdujące się na dnie społecznej kasty prawdopodobnie odczują korzyści, uzyskując pewien stopień zabezpieczenia społecznego. Ale klasa średnia będzie czuć się eksploatowana i nie ma poczucia bezpieczeństwa. Byłby to proces ponownego przetasowania.
MT: Jakie są Twoje plany wydawnicze? Czy słyszałeś może o zainteresowaniu ze strony naszych rodzimych wydawców?
SC: Piszę sequel do „The Waste Tide”, a także kilka opowiadań i powieści. Od wyspy do miasta, sequel ten pokaże pojęcie eskalacji. Hongkong może być jego bazą, gdyż jest bardzo interesujący, jako typowe miejsce postkolonialne. Ale muszę to przemyśleć, ponieważ już było wiele powieści, które wykorzystywały Hongkong jako tło. Muszę wypracować, jak produkować coś nowego. Jeszcze nie słyszałem o żadnych wiadomościach od polskiego wydawnictwa, ale teraz mamy wydawców z USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, a hiszpański wydawca jest już w drodze. Byłoby wspaniale, gdybyśmy mieli polskie wydanie.
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/17/wy ... nley-chan/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wywiad Pulsu – Stanley Chan.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wywiad Pulsu – Stanley Chan2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 18 Wrz 2017, 08:19

Koniec misji CRS-12
2017-09-18. Krzysztof Kanawka
Zakończyła się misja CRS-12. Kapsuła Dragon bezpiecznie wodowała u wybrzeży Kalifornii.
Bezzałogowa misja zaopatrzeniowa CRS-12 rozpoczęła się 14 sierpnia o godzinie 18:31 CEST. Po 9 minutach i 14 sekundach lotu kapsuła Dragon znalazła się na orbicie. Po tym locie firmie SpaceX udało się również odzyskać pierwszy stopień, który wylądował na stanowisku Landing Zone-1 w odległości 15 kilometrów od platformy startowej LC-39A.
Półtora dnia po starcie kapsuła Dragon została przyłączona do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Dragon dostarczył 2910 kg ładunku do Stacji, z czego 1652 kg umieszczono w sekcji hermetycznej kapsuły, a 1258 kg w “bagażniku” pojazdu. Oprócz żywności i innych zapasów dla załogi ISS Dragon dostarczył także kilka różnych eksperymentów naukowych.
Miesiąc później, siedemnastego września zamknięto włazy pomiędzy Dragonem a Stacją. Na pokładzie Dragona umieszczono ponad 1720 kg próbek naukowych, zużytych części zamiennych oraz innych niepotrzebnych przedmiotów. Wodowanie u wybrzeży Kalifornii nastąpiło o godzinie 16:14 CEST.
Kolejna misja kapsuły Dragon jest planowana na koniec grudnia 2017. W misji CRS-13 zostanie wykorzystana kapsuła Dragon, która już wcześniej wykonała na orbitę. Misja tej kapsuły jest zaplanowana na około 30 dni.
(PFA, NSF)
http://kosmonauta.net/2017/09/koniec-misji-crs-12/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Koniec misji CRS-12.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Wrz 2017, 07:36

Mars Society Convention 2017 i nowy regulamin URC 2018
2017-09-18. Julia Wajoras
12 września Mars Society ogłosiło na stronie University Rover Challenge regulamin kolejnej edycji konkursu łazików marsjańskich. Kilka dni wcześniej w Irvine w Kalifornii miejsce miał kongres Mars Society Convention 2017 z udziałem polskich studentów.
Mars Society Convention 2017
W dniach 7-10 września 2017 na kampusie Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine odbył się 20. kongres poświęcony eksploracji Marsa zorganizowany przez The Mars Society. W ramach wydarzenia wygłaszane były prelekcje o charakterze naukowym oraz popularnonaukowym, zorganizowano pokazy filmów o tematyce marsjańskiej oraz panele dyskusyjne.
W wydarzeniu udział wzięli naukowcy i inżynierowie z całego świata, m.in.: dr Robert Zubrin (założyciel i prezes The Mars Society), dr Dava Newman (pełniąca w latach 2015-2017 obowiązki zastępcy administratora NASA), dr Robert Pappalardo (JPL, misja Europa Clipper), George T. Whitesides (CEO, Virgin Galactic), Dr Mohammed Nasser Al-Ahbabi (dyrektor generalny, UAE Space Agency).
Nie zabrakło też polskiego wkładu w konferencję. Dzięki udziałowi w programie “Najlepsi z Najlepszych” Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w wydarzeniu uczestniczyli studenci Politechniki Warszawskiej (Studenckie Koło Astronautyczne) i Uniwersytetu Warszawskiego (UW Rover Team). Studenci ze SKA, Mikołaj Owczarzak i Michał Hałoń wygłosili dwie prelekcje dotyczące robotyki w eksploracji Czerwonej Planety. Prezentację wygłosił też Gordon Wasilewski, absolwent AGH, o teoretycznej analizie wydobywania i badania wody w rejonie Utopia Planitia.
W Mars Society Convention udział wzięły też drużyny robotyczne z URC 2017, w tym zwycięzcy konkursu, Missouri S&T’s Mars Rover Design Team. Przez 4 dni prezentowali oni swojego robota na terenie kongresu, a na koniec wygłosili prezentację i odpowiedzieli na szereg pytań publiczności opowiadając o procesie projektowania i testowania łazika oraz o udziale w zawodach.
Regulamin URC 2018
Dwa dni po zakończeniu kongresu na stronie poświęconej University Rover Challenge pojawiły się zasady dotyczące kolejnej edycji konkursu, URC 2018. W zawodach wziąć mogą udział studenci uczelni wyższych. Zapisy ruszą pod koniec września i zakończą się 3. listopada 2017. W kolejnych miesiącach drużyny przejdą eliminacje, podczas których będą musiały udowodnić niezawodność swoich robotów.
Jak w poprzedniej edycji, zespoły zmagać się będą w czterech konkurencjach: the Science Cache Task, Extreme Retrieval and Delivery Task, Equipment Servicing Task, oraz Autonomous Traversal Task. Zasady poszczególnych konkurencji zostały nieco zmienione i rozwinięte względem tych z ubiegłych zawodów. Zadania wymagają od robotów m.in. pobrania i zbadania próbki gleby, dokonania operacji na panelu operacyjnym z przełącznikami oraz autonomicznego przejazdu w terenie.
Regulamin dostępny jest na stronie internetowej projektu.
W ostatniej edycji konkursu, URC 2017, dwa polskie zespoły (Continuum i PCz Rover Team) zajęły 2. i 3. miejsce na podium.
(URC)
http://kosmonauta.net/2017/09/mars-soci ... -urc-2018/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mars Society Convention 2017 i nowy regulamin URC 2018.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mars Society Convention 2017 i nowy regulamin URC 2018.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Wrz 2017, 07:38

Planeta o tytanowej atmosferze
Wysłane przez musiuk w 2017-09-18
Według najnowszych danych dostarczonych przez VLT (Very Large Telescope) Europejskiego Obserwatorium Południowego atmosfera odległego świata WASP-19b zawiera w sobie tlenek tytanu. Wywołuje on efekt tak zwanej ‘inwersji termicznej’ w górnych warstwach atmosfery, co dodatkowo podnosi już i tak niezwykle wysoką temperaturę tej egzoplanety.
Odkryta w 2008 roku WASP-19b należy do klasy gorących jowiszy. Znajduje się ona w gwiazdozbiorze Żagla i jest jedną z egzoplanet o najkrótszych okresach obiegu – około 19 godzin – jedynie 0,8 ziemskiego dnia. Jej masa jest porównywalna z masą Jowisza, ale ma znacznie większy promień – prawie 0,13 wielkości Słońca, co kwalifikuje ją prawie do kategorii gwiazd o niskich masach. 3 grudnia 2013 roku naukowcy przeprowadzający obserwacje WASP-19b Kosmicznym Teleskopem Hubble’a wykryli obecność wody w atmosferze tej egzoplanety.
WASP-19b jest podobna w wielkości do Jowisza, ale jej orbita wokół gwiazdy jest dużo mniejsza. Tak niewielka odległość sprawia, że temperatura na jej powierzchni sięga nawet 2000oC. Jednak naukowcy uważają, że nie jest to jedyna przyczyna piekielnych temperatur panujących na tym świecie. “Obecność tlenku tytanu w atmosferze WASP-19b może mieć znaczący wpływ na obieg i rozkład temperatur w warstwach atmosfery” – mówi Ryan MacDonald z University of Cambridge.
Tlenek tytanu to substancja rzadko spotykana na Ziemi, której cechą charakterystyczną jest pochłanianie ciepła. Jeśli atmosfera zawiera jego odpowiednią ilość, może to wywołać zjawisko znane jako inwersja temperatury (inwersja termiczna). Zachodzi ono wtedy, gdy temperatura powietrza wzrasta wraz z wysokością.
Na Ziemi taką rolę pełni warstwa ozonowa, przyczyniając się do powstawania inwersji termicznej w stratosferze. W tej warstwie atmosfery ultrafioletowe promieniowanie słoneczne jest pochłaniane przez znajdujący się tam ozon, co odpowiada za wzrost temperatury. Na WASP-19b podobną rolę pełni tlenek tytanu, który absorbuje ciepło w wyższych warstwach atmosfery, pozostawiając niższe poziomy chłodniejsze.
Naukowcy byli w stanie wykryć obecność tlenku tytanu dzięki obserwacji zmian w długościach fal światła gwiazdy przechodzącego poprzez atmosferę planety. Analiza wykazała, że w atmosferze znajdują się niewielkie ilości tlenku tytanu, wody oraz śladowe ilości sodu. Badacze twierdzą, że umiejętność wykrywania tlenków metali pomoże w przyszłych obserwacjach wpływu atmosfer egzoplanet na warunki panujące na ich powierzchni.

Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe
Więcej informacji:
• Science alert! Hellish skies on a hot world
• Boiling exoplanet has titanium atmosphere
• Hot-Jupiter WASP-19b Has ‘Titanium’ Skies
Na zdjęciu: artystyczne przedstawienie WASP-19b. Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pla ... -3587.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planeta o tytanowej atmosferze.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Wrz 2017, 07:39

650 tysięcy zł dla Astri Polska od ESA
2017-09-19.
650 tysięcy zł to wartość projektu, który na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) wykona firma Astri Polska. Jej inżynierowie zaprojektują oprogramowanie, które umożliwi testowanie odbiorników nawigacji satelitarnej (GNSS) wykorzystywanych m.in. w satelitach obserwacji Ziemi.
Jak powiedział PAP Karol Brzostowski, szef Działu Aplikacji i Usług Satelitarnych Astri Polska celem projektu FLIGhT (Flexible environment for GNSS Testing) jest zaprojektowanie i stworzenie "adaptacyjnego i elastycznego oprogramowania", które pozwoli na zintegrowanie różnego rodzaju aparatury, w tym: "emulatorów sygnałów GNSS, systemów zasilających, różnego typu interfejsów (MilBus-1553, Space Wire, UART)" w celu stworzenia "kompleksowego środowiska testowego" dla odbiorników GNSS z nastawieniem na odbiorniki do zastosowań kosmicznych.

Oznacza to, że testowane za pośrednictwem oprogramowania Astri Polska odbiorniki będą instalowane w satelitach obserwacji Ziemi (orbita LEO), satelitach nawigacyjnych (orbita MEO), satelitach telekomunikacyjnych (orbita GEO) czy rakietach nośnych.

"Głównym założeniem projektu jest uniwersalność oprogramowania, która pozwoli na testowanie różnego rodzaju odbiorników" - wskazał Karol Brzostowski.

Prace w ramach projektu potrwają 15 miesięcy. FliGhT jest realizowany dla Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz finansowany z jej środków w ramach programu Polish Industry Incentive Scheme.

"Astri Polska od dłuższego czasu sukcesywnie rozwija swoje kompetencje w obszarze GNSS, w tym w testowaniu odbiorników nawigacji satelitarnej, dzięki czemu ta dziedzina jest naszą mocną stroną" - powiedział PAP prezes Astri Polska Jacek Mandas. I dodał: "Cieszymy się, że dzięki powodzeniu wielu poprzednich projektów, nie tylko tych nawigacyjnych, Europejska Agencja Kosmiczna widzi w nas zaufanego partnera powierzając nam kolejne zlecenia".

W latach 2015-2016 warszawska firma Astri Polska zrealizowała projekt FLIRT-PL (Fitting LIon Receiver Tests in PoLand), którego zadaniem było przetestowanie odbiornika nawigacyjnego GNSS “LION”, przeznaczonego do satelitów badawczych, obserwacyjnych i telekomunikacyjnych.

Obecnie, oprócz projektu FLIGhT, Astri Polska zaangażowana jest w dwa kolejne projekty z obszaru nawigacji satelitarnej realizowane dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. Są to: TEcHNO (Test Environment for Hybrid NavigatiOn) - projekt związany z rozwojem technologii nawigacji hybrydowej (GNSS + LTE) oraz AGGA-4, gdzie zadaniem Astri Polska będzie zbadanie charakterystyki radiacyjnej odbiornika nawigacji satelitarnej GNSS podczas testów w warunkach promieniowania Jonów ciężkich oraz Protonów.

Astri Polska jest pierwszą polską firmą działającą w obszarze technologii kosmicznych i satelitarnych, której 100% przychodu pochodzi z przemysłu kosmicznego. (PAP)

autor: Magdalena Jarco
edytor: Jacek Ensztein
Tagi: technologie , astri polska , esa
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... d-esa.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 650 tysięcy zł dla Astri Polska od ESA.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Wrz 2017, 07:40

Zapowiedź nowego cyklu słonecznego
2017-09-19. Krzysztof Kanawka
Pod koniec sierpnia i na początku września na Słońcu pojawiły się pierwsze obszary o odwrotnej polaryzacji magnetycznej. Jest to zapowiedź nowego cyklu słonecznego, który rozpocznie się za kilka lat.
Cykl aktywności słonecznej charakteryzuje się odpowiednią “kolejnością” polaryzacji pola magnetycznego obszarów aktywnych. Ta polaryzacja zamienia się w każdym kolejnym cyklu. Aktualnie (24. cykl aktywności słonecznej) polaryzacja jest następująca: N (północ) za S (południe) dla półkuli północnej i S (południe) za N (północ) na półkuli południowej względem ruchu obrotowego Słońca. W poprzednim cyklu polaryzacja była odwrotna i w następnym cyklu również będzie odwrotna.
Pod koniec cyklu aktywności słonecznej mogą się pojawiać pierwsze obszary aktywne z nowego cyklu. Te obszary pojawiają się z dala od równika słonecznego. Natomiast w pobliżu równika wciąż pojawiają się obszary, które są z aktualnego cyklu. Taka sytuacja nastąpiła 28 sierpnia i 10 września 2017 roku. W przypadku 28 sierpnia przez kilka godzin na tarczy słonecznej w obszarze z dala od równika pojawiła się mała pojedyncza plama słoneczna. Z kolei 10 września pojawiły się dwie małe plamy, które również zniknęły po kilku godzinach.
Te oba małe obszary to zapowiedź kolejnego cyklu słonecznego. W najbliższych miesiącach można się spodziewać kolejnych podobnych aktywnych regionów o odwrotnej polaryzacji z dala od równika. Od czasu do czasu powstałe plamy mogą się utrzymać nieco dłużej, jednak dopiero za kilka lat – już po minimum aktywności słonecznej obszarów aktywnych o tej polaryzacji będzie więcej. Wówczas rozpocznie się 25 cykl aktywności słonecznej.
Jak na razie dość mało wiemy odnośnie wielkości i czasie trwania przyszłego cyklu słonecznego. Zmienność wielkości cykli słonecznych jest wciąż dość słabo poznaną częścią heliofizyki.
(PFA, NASA)
http://kosmonauta.net/2017/09/zapowiedz ... onecznego/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zapowiedź nowego cyklu słonecznego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Wrz 2017, 08:21

Różne oblicza huraganu Irma
Wysłane przez kuligowska w 2017-09-19
Zdjęcia wykonane przez dwa satelity meteorologiczne NASA - Aqua i Suomi NPP - pokazały obserwatorom na Ziemi dwa różne oblicza huraganu Irma. Dzięki takim danym satelitarnym możliwe jest śledzenie w czasie rzeczywistym trajektorii i prędkości huraganów, a także prognozowanie związanych z nimi zagrożeń i zniszczeń.
Irma to huragan piątej kategorii, który zaczął formować się na zachód od wybrzeży Afryki. Jego trasa wiodła w pobliżu Wysp Karaibskich, a w ostatniej fazie (10 września bieżącego roku) uderzył on we Florydę. Huragan został objęty obserwacją przez amerykańską agencję monitoringu (National Hurricane Center) jeszcze pod koniec sierpnia. Miał on wówczas jeszcze status tropikalnego sztormu. Kilka dni później, 4 września, Irma otrzymała 5 (najwyższą) kategorię siły huraganu.
Biegunowe satelity pogodowe Aqua i Suomi NPP, okrążające Ziemię i zdolne do wykonywania fotografii satelitarnych tych samych lokalizacji z okresem kilku godzin, widziały Irmę w nieco inny sposób. W dniu 6 września znajdujący się na pokładzie satelity Aqua spektrofotometr MODIS (ang. Moderate Resolution Imaging Spectroradiometer) zarejestrował efektowny wir huraganu Irma w zakresie światła widzialnego. Huragan znajdował się wówczas ponad Wyspami Leeward i Puerto Rico. Obraz ten ujawnia wyraźne oko huraganu oraz krążące wokół niego, potężne burze.
Dzień później, 7 września, instrument VIIRS na pokładzie satelity Suomi NPP (NOAA/NASA) sfotografował huragan podczas jego przejścia na północny zachód od Puerto Rico. Światło księżyca uwydatnia tu obszary konwekcji (wznoszenia się mas powietrza) wokół centrum huraganu, widoczne są też troposferyczne fale grawitacyjne.
Irma była najsilniejszym huraganem obserwowanym ponad terytorium Stanów Zjednoczonych. Skutkował on największą w historii tego państwa masową ewakuacją ludności, która objęła aż 6,3 miliona mieszkańców. Wiatr wiejący podczas huraganu osiągał prędkości rzędu 300 km/h. Dla porównania - prędkość wiatru w porywach podczas przejścia słynnego układu burzowego poruszającego się nad Polską (Województwo Pomorskie) nocą z 11 na 12 sierpnia 2017 roku) osiągała 120 km/h.
Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• Huragan Jose

Źródło: NASA
Zdjęcie: Irma sfotografowana przez satelitę Suomi NPP 6 września 2017. Widoczna jest w centrum zdjęcia, a ponad nią widnieje także nowy huragan - Jose.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/roz ... -3589.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Różne oblicza huraganu Irma.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Różne oblicza huraganu Irma2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Różne oblicza huraganu Irma3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Wrz 2017, 08:25

Niebo na dłoni nr 10 o planetach
Wysłane przez czart w 2017-09-19
Na YouTube dostępny jest dziesiąty odcinek z cyklu "Niebo na dłoni". Tematem są tym razem planety.

Media fascynują się planetarmi pozasłonecznymi, a te z naszego Układu Słonecznego mogą wydawać się nieco zapomniane. W "Niebo na dłoni" w multimedialnej formie zaprezentowane są podstawowe informacje o planetach Układu Słonecznego.

"Niebo na dłoni" to nowy youtubowy cykl filmów o astronomii, w ramach którego w krótkiej formie przedstawiane są ciekawostki o kosmosie. Kanał wystartował w lutym 2017 r. Jest realizowany dzięki portalowi Urania - Postępy Astronomii.

Więcej informacji:
• Niebo na dłoni (NND) - kanał na YouTube
• Fanpage "Niebo na dłoni" na Facebooku
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nie ... -3595.html

www.astrokrak.pl

https://www.youtube.com/watch?v=YVdJpUMKV0c
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niebo na dłoni nr 10 o planetach.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Wrz 2017, 08:26

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #34
Wysłane przez grabianski w 2017-09-19
W naszym najnowszym podsumowaniu wydarzeń z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej opisujemy powrót na Ziemię kapsuły towarowej Dragon, przedstawiamy obecną rolę robotów w pracach utrzymaniowych na zewnątrz ISS na przykładzie wycieku amoniaku oraz podsumowujemy ostatnie prace naukowe prowadzone w kompleksie.
W ubiegłym tygodniu trzech astronautów: Mark Vande Hei, Joe Acaba (obaj USA) oraz Aleksander Misurkin (Rosja) przybyło do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na pięciomiesięczny pobyt. Kapsuła Sojuz MS-06 wystartowała na rakiecie Sojuz FG z kosmodromu Bajkonur i w niecałe 6 godzin zadokowała do portu w rosyjskiej części stacji. Nowych członków ekspedycji po otwarciu włazu przywitali: Randy Bresnik (obecny dowódca kompleksu) oraz inżynierowie lotu Sergiej Riażański i Paolo Nespoli.
Odświeżona załoga będzie uczestniczyć w ponad 250 eksperymentach już prowadzonych oraz planowanych do rozpoczęcia podczas ich pobytu. Bresnik, Riażański i Nespoli mają pozostać na pokładzie ISS do grudnia. Nowi przybysze będą pracować na orbicie do lutego 2018 roku.
Po skompletowaniu załogi stacji, astronauci przystąpili do pakowania próbek eksperymentów i zbędnego sprzętu do kapsuły Dragon. Statek został w niedzielę odłączony ramieniem robotycznym od modułu Harmony, a następnie wypuszczony w przestrzeń kosmiczną. Kapsuła powróciła bezpiecznie na Ziemię, wodując na Pacyfiku.
Oczywiście oprócz zadań związanych z odcumowaniem Dragona, załoga stacji wykonywała dużo eksperymentów, głównie związanych z wpływem długiego przebywania w stanie nieważkości na organizm ludzki. Randy Bresnik rozpoczął też przygotowania do amerykańskich spacerów kosmicznych. W październiku planowane są trzy spacery utrzymaniowe dla stacji. Pierwszy z nich odbędzie się 5 października. We wszystkich trzech dowodzić będzie doświadczony Randy Bresnik. W pierwszych dwóch towarzyszyć mu będzie Mark Vande Hei, a w ostatnim Joe Acaba.
Wodowanie Smoka
Kapsuła zaopatrzeniowa Dragon CRS-12 firmy SpaceX zakończyła swój pobyt na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wypełniony zbędnym ładunkiem i próbkami wielu eksperymentów naukowych statek odcumował w niedzielę od portu Node-2 w module Harmony. Wypuszczenie statku za pomocą ramienia robotycznego kontrolowali Paolo Nespoli i Randy Bresnik.
Dragon po separacji wykonał trzy lekkie odpalenia, by oddalić się na bezpieczną odległość od stacji. Po kilku godzinach przygotowań, statek zaczął trwającą 10 minut serię odpaleń silniczków Draco, które zwolniły go na orbicie i ustawiły punkt wodowania na wodach Pacyfiku. Dragon wodował o 16:14 polskiego czasu. Zabrał z powrotem na Ziemię 1720 kg ładunku.
Na Ziemię wróciły m.in. żywe myszy, które brały udział w miesięcznym eksperymencie dotyczącym zachowania naczyń krwionośnych w obrębie mózgu i oczu oraz ubytków w tkankach chrzęstnych stawów biodrowych i kolanowych w warunkach mikrograwitacji. W ręce badaczy na Ziemi trafią też z powrotem próbki badania CASIS PCG 7, które polegało na produkcji białek powiązanych z chorobą Parkinsona.
Więcej o ładunku Dragona z relacją z jego sierpniowego startu tutaj
Statek, który powrócił w niedzielę, spędził na orbicie około miesiąc. Rakieta Falcon 9 wystartowała z nim w kierunku ISS 14 sierpnia. Kapsuła zabrała wtedy ze sobą prawie 3 tony zaopatrzenia w tym eksperymenty naukowe, sprzęt konserwacyjny, zapasy dla załogi i elektronikę oraz sprzęt do przeprowadzania spacerów kosmicznych.
Roboty pomagają astronautom
Podczas ostatnich operacji na ISS, udało się dwukrotnie przetestować i potwierdzić prawidłowe działanie instrumentu RELL (Robotic External Leak Locator), który ma pomagać w zdalnym wykrywaniu zewnętrznych wycieków w kompleksie.
Operatorzy używając instrumentu zlokalizowali niewielki wyciek amoniaku w układzie chłodzącym ISS. Potwierdzili, że problem nie wpływa jednak na bezpieczeństwo załogi. Potem udało się dokładniej scharakteryzować problem i odciąć cieknącą część od reszty systemu.
RELL trafił na stację w 2015 roku na pokładzie japońskiego statku HTV. Przez kilka miesięcy pozostawał nieużywany, aż Kate Rubins zamontowała go na specjalnej platformie, skąd urządzenie trafiło na zewnątrz stacji. Tam robot Dextre przechwycił nowe narzędzie i rozpoczęły się jego testy. W trakcie ich trwania, pod sam koniec wykryto ślady amoniaku, wskazujące na wyciek. Najpierw wstępnie ustalono jego położenie, a później wykonano jeszcze dokładniejsze skany, które umożliwiły bardzo dokładną lokalizację problematycznego miejsca. Astronauci podczas jednego ze spacerów kosmicznych, dzięki uzyskanym wcześniej danym wykonali testy, które pozwoliły wypracować plan naprawczy. Ten został właśnie wcielony w życie i ostatnio potwierdzono, że wyciek został zatrzymany.
Coraz częściej to roboty zastępują człowieka na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Dzięki nim oszczędzamy czas, a przede wszystkim zmniejszamy ryzyko związane z wyjściami w przestrzeń kosmiczną. RELL na chwilę obecną ma już prawie 200 godzin stażu w kosmosie, wykonując przy tym już wiele tysięcy skanów. Obecnie RELL znajduje się w środku stacji, ale jest gotowy do użycia, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.
Podsumowanie naukowe
W ostatnich tygodniach oprócz przygotowań do przyjęcia nowych członków załogi, poczyniono postępy w wielu badaniach prowadzonych na pokładzie stacji.
Zebrane zostały detektory promieniowania neutronowego biorące udział w eksperymencie Radi-N2, które mapuje poziomy radiacji neutronowej na terenie stacji. Rozmieszczone w różnych miejscach spektrometry mają scharakteryzować środowisko stacji pod kątem promieniowania o neutralnej elektrycznie naturze, przez którą może ono czynić duże szkody w ludzkiej tkance. Wyniki eksperymentu pozwolą lepiej zrozumieć jak promieniowanie neutronowe wpływa na ludzkie DNA i jak duże ryzyko niesie ze sobą w kosmosie. Dane z badania mogą wpłynąć na stosowane ochrony radiacyjne w przyszłych dalekich misjach załogowych.
Członkowie ekspedycji wymienili także filtry w eksperymencie LDST, który bada 12 potencjalnych alternatyw dla krzemionkowego żelu, który wykorzystywany jest obecnie w systemach podtrzymywania życia. Pochłania on wilgoć na stacji, dzięki czemu efektywniej mogą pracować systemy usuwające dwutlenek węgla ze sztucznej atmosfery kompleksu. Problemem z obecnym rozwiązaniem jest to, że po roku żel ten traci 75% swojej zdolności absorbującej. Nowe materiały, jeśli okażą się skuteczne mogą zaoszczędzić miejsce na przyszłych statkach i zmniejszyć liczbę potrzebnych wymian i konserwacji tych urządzeń.
Na ISS testowane jest już od kilku miesięcy nowe, programowalne urządzenie do ćwiczeń MED-2. MED-2 to dostosowany do warunków kosmicznych ergometr, który pozwala lepiej niż wcześniejsze urządzenia monitorować jakość ćwiczeń astronautów oraz precyzyjnie kontrolować obciążenie w trakcie sesji treningowych.
Źródło: NASA
WIęcej informacji:
• oficjalny blog NASA dot. ISS
• naukowe podsumowanie tygodnia na ISS od NASA
• podsumowanie ostatnich operacji instrumentu RELL
• relacja z wodowania statku zaopatrzeniowego Dragon CRS-12
• poprzedni odcinek cyklu
Na zdjęciu: Urządzenie RELL (Remote External Leak Locator) na końcu robota Dextre. Zdjęcie wykonane w lutym 2017 roku. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/iss/34

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Wrz 2017, 08:27

Naukowcy odkrywają tajemnice jasnej, szybko rotującej gwiazdy
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 19/09/2017
Prawie 50 lat po tym gdy po raz pierwszy przewidziano, że szybko rotujące gwiazdy mogę emitować spolaryzowane światło, zespołowi naukowców z UNSW w Sydney jako pierwszemu udało się zaobserwować to zjawisko.
Do swoich prac naukowcy wykorzystali bardzo czułe instrumenty zaprojektowane i zbudowane w UNSW i zainstalowane na Anglo-Australian Telescope w Obserwatorium Siding Spring. Dzięki nam badaczze wykryli spolaryzowane światło emitowane przez Regulusa, jedną z najjaśniejszych gwiazd nocnego nieba.
Badania wniosły wiele nowego w naszą wiedzę o tej gwieździe znajdującej się w gwiazdozbiorze Lwa, dzięki czemu naukowcy mogli określić tempo jej rotacji i orientację jej osi rotacji w przestrzeni.
Wyniki badań przeprowadzonych przez zespół z UNSW, University College London, University of Washington oraz University of Hertfordshire opublikowano w periodyku Nature Astronomy.
„Odkryliśmy, że Regulus rotuje na tyle szybko, że jest już bliski rozerwaniu – jego tempo rotacji wynosi 96,5% prędkości kątowej prowadzącej do rozerwania gwiazdy”, mówi pierwszy autor artykułu i badacz z UNSW dr Daniel Cotton.
„Gwiazda ta rotuje z prędkością ok. 320 kilometrów na sekundę”.
Indyjski astrofizyk i laureat Nagrody Nobla Subrahmanyan Chandrasekhar jako pierwszy przewidział emisję spolaryzowanego promieniowania z krawędzi gwiazd w 1946 roku, co dało impet do rozwoju bardzo czułych instrumentów zwanych polarymetrami gwiezdnymi, które mogłyby potencjalnie zarejestrować ten efekt.
W 1968 roku inni badacze bazując na pracach Chandrasekhara przewidzieli, że zniekształcony, spłaszczony kształt szybko rotującej gwiazdy może prowadzić do emisji spolaryzowanego światła. Mimo to jak dotąd nie udawało się zaobserwować tego efektu.
„Instrument, który zbudowaliśmy – HIPPI (High Precision Polarimetric Instrument) to najbardziej czuły polarymetr astronomiczny na świecie. Jego wysoka precyzja pozwoliła nam po raz pierwszy w historii wykryć spolaryzowane promieniowanie z szybko rotującej gwiazdy”, mówi dr Cotton.
„Udało nam się także połączyć te nowe informacje o Regulusie z wyrafinowanymi modelami komputerami opracowanymi w UNSW w celu ustalenia nachylenia gwiazdy i tempa jej rotacji”.
„Wcześniej określenie tych właściwości szybko rotujących gwiazd było niezwykle trudne, a informacje te są kluczowe dla naszej wiedzy o cyklu życia większości najgorętszych i największych gwiazd w galaktyce, czyli tych, które produkują najcięższe pierwiastki takie jak żelazo i nikiel”.
Regulus znajduje się 79 lat świetlnych od Ziemi.
Źródło: UNSW
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/19/na ... j-gwiazdy/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy odkrywają tajemnice jasnej, szybko rotującej gwiazdy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Wrz 2017, 08:29

Wpływ wiatru słonecznego na huragany kosmiczne może wpływać na bezpieczeństwo satelitów
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 19/09/2017
Czy machnięcie skrzydeł motyla w Kostaryce może odpowiadać za huragan w Kalifornii? To pytanie analizowane było przez teoretyków chaosu, analityków rynku giełdowego i meteorologów przez wiele dekad. Dla większości ludzi ten hipotetyczny scenariusz może być trudny do wyobrażenia na Ziemi – szczególnie w momencie kiedy mamy do czynienia z prawdziwym kataklizmem.
A mimo to w przestrzeni kosmicznej podobnie niewielkie fluktuacje wiatru słonecznego płynącego w kierunku osłony magnetycznej Ziemi mogą wpływać na prędkość i intensywność „huraganów kosmicznych” twierdzi Katariina Nykyri z Embry-Riddle Aeronautical University.
Badania, których wyniki opublikowano w dniu dzisiejszym w periodyku Journal of Geophysical Research – Space Physics zawierają pierwszy szczegółowy opis mechanizmu, w którym fluktuacje wiatru słonecznego mogą zmieniać właściwości tzw. huraganów kosmicznych, wpływając na to w jaki sposób plazma transportowana jest do ziemskiej magnetosfery.
Owe „huragany” powstają wskutek zjawiska znanego jako niestabilność Kelvina-Helmholtza (KH). Gdy plazma ze Słońca (wiatr słoneczny) omiata ziemską granicę magnetyczną, może on spowodować powstawanie dużych wirów (o rozmiarach 10 000- 40 000 km) wzdłuż warstwy granicznej.
„Fala KH – lub huragan kosmiczny – to jeden z podstawowych mechanizmów, dzięki którym wiatr słoneczny transportuje energię, masę i pęd do wnętrza magnetosfery”, mówi Nykyri, profesor fizyki i badaczka w Center for Space and Atmospheric Research w Daytona Beach na Florydzie. „Fluktuacje wiatru słonecznego wpływają na tempo wzrostu i końcowe rozmiary fal KH”.
Gdy prędkość wiatru słonecznego jest większa, fluktuacje są silniejsze, i stanowią źródło większych huraganów kosmicznych, które potrafią przetransportować więcej plazmy do magnetosfery – tłumaczy Nykyri.
Lepszy wgląd w to jak wiatr słoneczny wpływa na huragany kosmiczne może w przyszłości pozwolić nam lepiej prognozować pogodę kosmiczną, a tym samym zapewnić bezpieczniejszą nawigację satelitami znajdującymi się w pasach radiacyjnych.
Huragany kosmiczne to zjawiska uniwersalne zachodzące na granicy między koronalnym wyrzutem masy (CME) – gigantycznymi kulami plazmy wyrwanej z atmosfery Słońca a magnetosferą Jowisza, Saturna czy innych planet.
„Fale KH mogą zmieniać kierunek i właściwości CME, tym samym wpływając na pogodę kosmiczną w otoczeniu Ziemi”, tłumaczy Nykyri. „Abyśmy mogli skutecznie prognozować warunki pogody kosmicznej, musimy zrozumieć szczegółowe mechanizmy wpływające na wzrost i właściwości huraganów kosmicznych”.
Źródło: ERAU
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/19/wp ... satelitow/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wpływ wiatru słonecznego na huragany kosmiczne może wpływać na bezpieczeństwo satelitów.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Wrz 2017, 08:30

Gwiazda zmienną jest
Wysłane przez musiuk w 2017-09-19
Astronomowie śledzący z zafascynowaniem losy podwójnego układu gwiazd AR Scorpii odkryli, że jego jasność zmienia się na przestrzeni lat. Najnowsze wyniki potwierdzają teorię, w jaki ta niezwykła gwiazda wyzwala energię oraz wyznaczają okresy jej rozbłysków.
AR Scorpii składa się z gwałtownie obracającego się, białego karła o silnym polu magnetycznym, który w niewyjaśniony sposób oddziałuje na swojego towarzysza. Naukowcy wykryli, że niedawno układ ten zwiększył swoją jasność ponad dwukrotnie w przeciągu godzin, ale badania opublikowane w czasopiśmie Astrophysical Journal Letters opisują zmiany zarejestrowane nawet na przestrzeni dekad.
Biały karzeł to obiekt o bardzo dużej gęstości, który jest pozostałością po gwiazdach podobnych do Słońca. Kiedy gwiazdom zaczyna brakować energii, ich jądro zapada się pod wpływem sił grawitacyjnych do rozmiarów Ziemi, ale o około 300 000 razy większej masie. Taka gęstość znacznie zwiększa pole magnetyczne gwiazdy oraz jej szybkość obrotu.
AR Scorpii zyskał sławę w 2016 roku, kiedy to angielscy naukowcy odkryli, że ten układ, dotąd uważany za zwyczajną pojedynczą gwiazdę, tak naprawdę jest szybko obracającym się układem podwójnym. Dodatkową cechą wyróżniającą ten system jest zachowanie białego karła – obraca się on na swojej osi w bardzo szybkim tempie, co wywołuje regularne rozbłyski co 2 minuty. Amplituda tych rozbłysków również zmienia się na przestrzeni 3,5 godzinnego okresu orbitalnego. To zjawisko nie zostało zaobserwowane w żadnym innym układzie podwójnym z białym karłem.
Zespół badaczy z University of Notre Dame przeanalizował dane dotyczące AR Scorpii, pochodzące z obserwacji Kosmicznym Teleskopem Keplera w ramach misji K2 w 2014 roku, jeszcze zanim ten układ zyskał swoją sławę. Te dane porównano z archiwalnymi zdjęciami nieba sięgającymi 2004 roku, aby zestawić je ze sobą i wykryć potencjalne zmiany w długofalowej krzywej blasku AR Scorpii. Krzywa blasku AR Scorpii wyróżnia się tym, że regularnie następuje tam wzrost jasności – zarówno w mniejszych okresach czasu (2 minuty) jak i dłuższych podczas około 3,5 godzinnej orbity tych dwóch gwiazd.
“Jeden z modeli układu przewiduje długookresowe zmiany w interakcjach pomiędzy dwoma gwiazdami. Nie było jednak wiadomo w jakich okresach czasu te zmiany będą zachodzić – czy będzie to 20 czy raczej 200 lat. Dzięki porównaniu danych archiwalnych oraz tych z misji K2, udało nam się wykazać, że oprócz godzinowych fluktuacji w układzie, zmiany zachodzą też na przestrzeni dekad” – podsumowuje Peter Garnavich, profesor na uniwersytecie w Notre Dame.

Źródło: University of Notre Dame
Więcej informacji:
• A one-of-a-kind star found to change over decades
• A one-of-a-kind star found to change over decades
Na zdjęciu: artystyczne przedstawienie układu podwójnego AR Scorpii. Źródło: M. Garlick/University of Warwick, ESA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/gwi ... -3591.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Gwiazda zmienną jest.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Wrz 2017, 08:31

Prof. Marek Sarna nowym prezesem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego
Wysłane przez czart w 2017-09-19.

Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) ma nowe władze. Nowym prezesem został prof. Marek Sarna, natomiast rolę Wiceprezesa powierzono po raz kolejny redaktorowi naczelnemu "Uranii", dr hab. Maciejowi Mikołajewskiemu, prof. UMK.
Podczas 38. Zjazdu Polskiego Towarzystwa Astronomicznego w Zielonej Górze odbyło się Walne Zebranie członków stowarzyszenia, w trakcie którego przeprowadzono wybory nowych władz organizacji.
Prezesem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego został prof. dr hab. Marek Sarna z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie (CAMK PAN), a wiceprezesem dr hab. Maciej Mikołajewski, prof. UMK, z Centrum Astronomii UMK w Toruniu.
Nowy Prezes PTA jest członkiem stowarzyszenia od 1983 roku. W różnych latach pełnił już funkcje w Zarządzie, w m.in. w latach 1993-1995 był Wiceprezesem PTA. Od 1998 do 2014 roku był dyrektorem CAMK PAN w Warszawie.
Pozostałymi członkami Zarządu zostali dr Krzysztof Czart (Europejskie Obserwatorium Południowe), dr Wojciech Hellwing (Centrum Fizyki Teoretycznej PAN w Warszawie), dr Milena Ratajczak (Instytut Astronomiczny Uniwersytetu Wrocławskiego), dr hab. Agata Różańska, prof. CAMK (Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN), dr hab. Radosław Smolec (Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie).
W skład Komisji Rewizyjnej wybrani zostali: dr Henryk Brancewicz, dr hab. Agnieszka Kryszczyńska, prof. UAM, dr Adam Michalec, mgr Sebastian Soberski, prof. dr hab. Andrzej Pigulski. Z kolei w składzie Sądu Koleżeńskiego znaleźli się dr Jadwiga Biała, prof. dr hab. Bożena Czerny, dr hab. Wojciech Lewandowski, prof. dr hab. Ryszard Szczerba, prof. dr hab. Michał Tomczak.
Kadencja Zarządu, Komisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskiego jest czteroletnia od 2017 do 2021 roku.
Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) to organizacja zrzeszająca zawodowych astronomów. Istnieje od 1923 roku. Obecnie liczy około 250 członków.
Więcej informacji:
• Komunikat PTA dotyczący nowych władz organizacji
• Witryna internetowa PTA

(jest to treść komunikatu prasowego PTA)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pro ... -3592.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Prof. Marek Sarna nowym prezesem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości

AstroChat

Wejdź na chat