Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 29 Sie 2015, 07:46

Dione, pierścienie, cienie, Saturn
Co się dzieje na tym dziwnym zestawieniu księżyca i jego planety? Widać tu piękne cienie pierścieni.

Czytaj więcej na stronach APOD.pl.
Elżbieta Kuligowska | Źródło: APOD
http://orion.pta.edu.pl/dione-pierscienie-cienie-saturn
Dione. Źródło; NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dione, pierścienie, cienie, Saturn.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dione, pierścienie, cienie, Saturn 2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Sie 2015, 09:47

Dzisiaj na nocnym niebie zagości superksiężyc
admin
Co jakiś czas dochodzi do tego, że nasz ziemski naturalny satelita znajduje się w perygeum i jednocześnie jest pełnia. Zjawisko takie, zwane też superksiężycem ma miejsce dzisiaj wieczorem. W chwili, gdy satelita znajduje się najbliżej Ziemi następuje zjawisko astronomiczne zwane perygeum. W tym miesiącu, oczekuje się go w niedzielę 30 sierpnia. Gdy Księżyc jest tak blisko pasuje, pływy oceaniczne na Ziemi są znacznie silniejsze.
Wschód Księżyca nastąpi o godzinie 19:18 i będzie na nieboskłonie do rana. Tarcza srebrnego globu będzie z pewnością zauważalnie jaśniejsza niż przy zwykłej pełni. Niektórzy mogą przez to odczuwać kłopoty ze snem. Księżyc w perygeum znajdzie się w odległości 358 290 kilometrów od Ziemi.

Często pojawiają się sugestie, że w trakcie takiego większego niż zwykle oddziaływania grawitacyjnego Księżyca należy się spodziewać katastrof naturalnych na Ziemi. Wpływ oddziaływania grawitacyjnego naszego satelity na Ziemię jest bez wątpienia znaczący. Gdy dochodzi do tego, że zbliża się on znacznie bardziej niż zwykle może to wpływać dodatkowo na pływy oceaniczne. Można się zatem spodziewać wysokich przypływów w wielu krajach świata.
Jeszcze wyższe pływy pojawiają się, gdy siły grawitacyjne Księżyca i Słońca działają razem w jednym kierunku. Coś takiego jak przypływ stulecia występuje co około 18 lat. Niedawno przeżywaliśmy coś takiego, a następnym razem oczekuje się takiej kumulacji 3 marca 2033.

Za miesiąc będzie kolejny superksiężyc. Zjawisko nastąpi w niedzielę, 27 września. Będzie to największa pełnia w roku i spowoduje najsilniejsze fale. Wrześniowy Księżyc przejdzie też przez cień Ziemi, powodując całkowite zaćmienie Księżyca, które będzie wieczorem 27 września w Ameryce Północnej i Południowej oraz w godzinach porannych 28 września w Europie i w Afryce.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dzi ... perksiezyc

http://www.astrokrak.pl
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Sie 2015, 09:53

NASA wybrała kolejny cel misji New Horizons!
NASA wybrała kolejny cel misji New Horizons po historycznym przelocie w pobliżu Plutona (14 lipca bieżącego roku). Jest to obiekt Pasa Kuipera znany jako 2014 MU69.

Wybrany obiekt był jednym z dwóch zakwalifikowanych jako potencjalne dalsze cele sondy oraz tym, który został zarekomendowany przez zespół misji New Horizons. Zanim jednak NASA wyda oficjalną zgodę na przedłużenie misji, musi jeszcze przeprowadzić bardziej szczegółową ocenę. Podobnie jak w przypadku innych misji, które po wypełnieniu swojego głównego zadania mogłyby prowadzić dalsze badania, zespół New Horizons musi złożyć do NASA wniosek o dofinansowanie kontynuacji misji. Wniosek ten zostanie oceniony przez niezależną grupę ekspertów i dopiero wtedy NASA będzie mogła wydać oficjalną zgodę.

Wczesny wybór kolejnego obiektu badań sondy był istotny, ponieważ powinna ona zostać skierowana w odpowiednią stronę jeszcze w tym roku. W tym celu sonda wykona serię czterech manewrów na przełomie października i listopada. Swój nowy cel - 2014 MU69 - powinna osiągnąć w styczniu 2019 roku. Wszelkie opóźnienia będą skutkować nadmiernym zużyciem cennego paliwa oraz zwiększeniem ryzyka.

Wyszukanie odpowiedniego obiektu Pasa Kuipera nie było wcale łatwym zadaniem. Poszukiwania rozpoczęto już w 2011 roku, jednak żaden z obiektów odnalezionych przy użyciu największych teleskopów naziemnych nie był osiągalny przy zapasach paliwa, w jakie jest zaopatrzona sonda. Z pomocą przyszedł dopiero Kosmiczny Teleskop Hubble`a, za pomocą którego znaleziono pięć obiektów (później tę grupę zawężono do dwóch z nich) spełniających odpowiednie wymagania.

Naukowcy szacują, że wybrany obiekt, 2014 MU69, ma nie więcej niż 45 kilometrów średnicy - to około 0,5 do 1 procenta rozmiarów Plutona. Równocześnie taki obiekt jest 10 razy większy i 1000 razy bardziej masywny od typowej komety, jak chociażby tej, do której z powodzeniem została wysłana misja Rosetta.
Sonda New Horizons od początku była zaprojektowana z myślą o prowadzeniu dalszych badań po przelocie w pobliżu Plutona. Jest wyposażona w dodatkowe zapasy paliwa aby dotrzeć do bardziej odległego obiektu Pasa Kuipera, jej system komunikacyjny jest przystosowany do pracy daleko poza orbitą Plutona, system zasilania może działać jeszcze przez wiele lat a instrumenty naukowe są zaprojektowane do prowadzenia badań nawet przy niewielkim oświetleniu, jakie panuje w odległych regionach Układu Słonecznego.

Przeprowadzenie badań innych, mniejszych obiektów Pasa Kuipera po spektakularnym przelocie w pobliżu Plutona może nam ukazać różnorodność tego niezbadanego do tej pory regionu Układu Słonecznego. Dane uzyskane podczas takich przelotów są niezastąpionym źródłem informacji o obiektach Pasa Kuipera i mogą zrewolucjonizować naszą wiedzę na temat tego regionu.

Dodała: Katarzyna Mikulska
http://news.astronet.pl/7682
Wizja artystyczna sondy New Horizons przelatującej w pobliżu obiektu Pasa Kipera
Dodała: Katarzyna Mikulska
Źródło: NASA
Trajektoria lotu sondy New Horizons. Jako PT1 (Potential Target 1) został oznaczony kolejny cel misji - obiekt 2014 MU69

Dodała: Katarzyna Mikulska


Źródło: NASA
http://www.astrokrak.pl
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Sie 2015, 09:54

Stephen Hawking znowu ratuje czarne dziury czyli jak nie zniszczyć informacji

Autor: Piotr Stanisławski
Czarne dziury odsłaniają kolejną ze swoich tajemnic. A przynajmniej tak twierdzi Stephen Hawking.
To jedne z najdziwniejszych tworów Wszechświata. Jesteśmy pewni, że istnieją, choć nikt ich nie widział. A mimo tego badania nad nimi trwają, choć odbywają się głównie w głowach fizyków i matematyków. Czarne dziury wymykają się zdrowemu rozsądkowi, a ostatnie odkrycia Stephena Hawkinga czynią je jeszcze bardziej niesamowitymi.
Kłopoty z czarnymi dziurami zaczynają się, gdy tylko zaczniemy poważniej o nich myśleć. Na pierwszy rzut oka (czy raczej – umysłu) jest łatwo: oto bierzemy jakąś ilość materii i gromadzimy ją w bardzo małej objętości. Grawitacja zwycięża siły odpychania się cząstek i powoduje zapadnięcie się materii. I tu dzieją się rzeczy dziwne, bo czarna dziura nie wypuszcza niczego, co do niej wpadnie.
Horyzont zdarzeń
W pewnej odległości od punktu, który się zapadł, istnieje granica nazwana poetycko horyzontem zdarzeń. Jeśli coś ją przekroczy, to nie może już uciec od przyciągania czarnej dziury i zostaje przez nią wchłonięte. Ta zasada dotyczy nawet światła i dlatego właśnie dziura jest czarna – horyzont zdarzeń to czerń absolutna, nic z niej nie może dotrzeć do naszych oczu.
A przynajmniej logika podpowiada, że nic nie może uciekać z czarnej dziury. Bo mechanika kwantowa mówi co innego – czarna dziura jednak promieniuje. Musi, bo inaczej czarne dziury byłyby wieczne, stale by rosły i w końcu wchłonęłyby cały Wszechświat i siebie. Gdyby były niezniszczalne, to obserwowalibyśmy je stale, bo powstawać mogą dość łatwo i wypełniałyby przestrzeń kosmosu. Rosłyby szybko i być może Wszechświat byłby już dawno pożarty.
Tymczasem jakoś wciąż istniejemy i dziur wcale tak wielu nie ma. Co się dzieje? Sytuację uratował Hawking w 1974 roku publikując pracę, w której wykazał, że czarne dziury mogą promieniować. A kiedy promieniują, stopniowo znikają. W dodatku robią to tym intensywniej, im są mniejsze. Dlatego te malutkie, które mogłyby być całkiem częste, znikają najszybciej. Pozostają te gigantyczne, powstałe w wyniku wybuchów gwiazd.
Jeszcze więcej problemów
Jednak to rozwiązanie sprawiło, że pojawiły się kolejne kłopoty. Obiekty wpadające do czarnej dziury zabierają ze sobą informację o swoim stanie – tak zwaną funkcję falową. Ale wedle mechaniki kwantowej ta informacja nie może zostać zniszczona czy usunięta. Jest niezniszczalna.
I wszystko było dobrze, dopóki czarne dziury miały być wieczne. Bo wtedy informacja wpadała do nich i na zawsze w nich zostawała. Od kiedy jednak okazało się, że czarne dziury mogą zniknąć pojawił się tak zwany paradoks informacyjny. Informacja w postaci funkcji falowej nie może zniknąć, a znika. Co robić?
Odpowiedzią może być właśnie najnowsza teoria Hawkinga, którą opracował razem z Andrew Stromingerem z Uniwersytetu Harvarda i Malcolmem Perrym z Uniwersytetu Cambridge. Zgodnie z nią każdy obiekt wpadający do czarnej dziury pozostawia po sobie ślad – hologram na wewnętrznej powierzchni horyzontu zdarzeń. Dlaczego hologram? Bo powstaje przez zmodyfikowanie wzoru światła, które pozostaje uwięzione na granicy horyzontu zdarzeń. To światło, które chce uciec z czarnej dziury, ale jest na to zbyt wolne. Pozostaje więc na samej krawędzi i może być naruszone, przesunięte przez wpadające do dziury obiekty.
Gdy czarna dziura paruje, ten hologram powoli wydostaje się na zewnątrz a więc informacja nie ginie – wraca do świata. Co prawda zniekształcona i nie do odtworzenia, ale zawsze. Uff.
Hawking, który przez lata upierał się, że informacja musi być jednak niszczona, teraz przyznał, że najpewniej się mylił. Czy tak jest faktycznie, najtęższe głowy będą mogły stwierdzić za kilka tygodni lub nawet miesięcy, gdy zostaną opublikowane szczegółowe obliczenia, na których zbudowano teorię.
Ciekaw jestem, czy ktoś zdołał doczytać do tego miejsca
eśli zdołał, to dla relaksu może chce przeczytać naukową recenzję Interstellar? Też jest o czarnych dziurach, choć mniej hardcore’owo…
http://www.crazynauka.pl/stephen-hawkin ... nformacji/
Czarna dziura. Rys. NASA/CXC/M.Weiss
www.astrokrak.pl
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 31 Sie 2015, 08:51

Relacja z obozu w Załęczu Wielkim
W dniach 2-16 sierpnia odbywał się obóz organizowany przez Klub Astronomiczny Almukantarat. Uczestniczyli w nim licealiści z całej Polski, którzy, w większości, już wcześniej brali udział w organizowanych przez Klub spotkaniach. W tym roku gościł nas ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy ZHP "Nadwarciański Gród" w Załęczu Wielkim, gdzie przyjaciele Klubu spotykają się już od 30 lat.

Codziennie uczestnicy obozu brali udział w zajęciach merytorycznych, obejmujących wykłady nie tylko z astronomii, ale również między innymi z matematyki, fizyki czy informatyki. Dużą popularnością cieszyły się kursy dotyczące wybranych dziedzin. Mieliśmy również okazję uczestniczyć w spotkaniu z Januszem Wilandem, wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, który przez jeden dzień prowadził gościnne zajęcia.
Pod koniec obozu chętni uczestnicy mogli sprawdzić swoją wiedzę w grupowym konkursie matematycznym lub w trzeciej edycji Obozowej Olimpiady Astronomicznej "O błękitną szyszkę". W tym roku zwycięzcą Olimpiady został Mateusz Bronikowski, zdobywając 19,5 punktów na 20 możliwych.
Oprócz zajęć prowadzonych przez kadrę wykładowczą nie mogło zabraknąć również tradycyjnej sesji referatowej, podczas której każdy z uczestników wygłosił 15-minutowy referat na wybrany przez siebie temat. Spośród wszystkich prelegentów zostało wyłonionych dziesięcioro finalistów. Finał sesji referatowej, połączony z wycieczką do Wielunia, odbył się w sali widowiskowej Wieluńskiego Domu Kultury. Wizyta w Wieluniu poprzedzona była promocją wydarzenia oraz samej astronomii w lokalnych mediach. Komendant obozu Kacper Lawera i członek Prezydium Rady Klubu Dominik Gronkiewicz byli gośćmi dnia na antenie Radia Ziemi Wieluńskiej (link do audycji). Laureatami głównych nagród w sesji referatowej zostali w tym roku: Paweł Śliz, za referat "Soczewkowanie grawitacyjne", który dodatkowo otrzymał nagrodę publiczności oraz Katarzyna Mikulska za referat "Kosmiczni Władcy Pierścieni".

W czasie całego obozu pogoda sprzyjała obserwacjom astronomicznym, które odbywały się niemal każdej nocy. Uczestnicy mieli okazję poznać tajniki astrofotografii lub spróbować swoich sił w Lidze Obserwacyjnej - konkursie polegającym na wyszukiwaniu najciekawszych obiektów nocnego nieba przy użyciu teleskopu. Wyrównaną walkę o wygraną rozstrzygnął dopiero finał, w którym po zwycięstwo sięgnęła Katarzyna Mikulska. Termin obozu pokrywał się także z maksimum sławnego roju meteorów - Perseidów, które przyciągały wielu obserwatorów.

Czas wolny od zajęć wypełnialiśmy śpiewankami przy dźwięku gitar oraz grami fabularnymi i towarzyskimi. Rozegraliśmy także mecz piłki nożnej, w którym przedstawiciele kadry zmierzyli się z uczestnikami obozu. Skutecznym antidotum na nieopuszczające nas upały okazała się gra wodna, która przysporzyła nam wiele śmiechu i radości. Wśród zajęć wieczornych nie zabrakło też pełnych emocji gier terenowych oraz zabaw tanecznych.

Obóz zakończyliśmy całonocnym spotkaniem pożegnalnym przy gitarze i anegdotach podsumowujących obóz, po którym nastał czas pożegnań i wyjazdów. Do domu wróciliśmy pełni dobrych wspomnień, a teraz czekamy z niecierpliwością na następne spotkanie!

Dodała: Katarzyna Mikulska
Uaktualniła: Katarzyna Mikulska
http://news.astronet.pl/7683
Apel obozowy i informacje komendanta

Dodała: Katarzyna Mikulska
Zdjęcie grupowe z gościem specjalnym - Januszem Wilandem

Dodała: Katarzyna Mikulska
III Obozowa Olimpiada Astronomiczna

Dodała: Katarzyna Mikulska
http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Apel obozowy i informacje komendanta.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: III Obozowa Olimpiada Astronomiczna.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zdjęcie grupowe z gościem specjalnym - Januszem Wilandem.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 31 Sie 2015, 08:59

W Polsce powstaje mały HAARP. Czy jest się czego bać?
W różnych częściach świata powstają sieci anten, których zadaniem jest badanie najdalszych zakątków Wszechświata. Jednak nie brak opinii, że mogą one służyć również do niecnych celów, np. inwigilacji. Jedna z takich konstrukcji powstała na Warmii.
Mieszkańcy podolsztyńskich Bałd z niepokojem obserwują konstrukcję, która powstała wśród pól uprawnych, zaledwie kilometr od ich domów. Jest to jedna z kilkudziesięciu stacji systemu LOFAR (LOw Frequency ARray), która tworzy pierwszy i jednocześnie największy na świecie europejski interferometr radiowy.
Dotąd tego typu urządzenia kojarzyły się nam z radioteleskopami w postaci olbrzymiej czaszy. Jednak pieśń przyszłości to właśnie rozproszone sieci niewielkich anten, które z różnych miejsc na świecie, w tym samym czasie, dzięki superszybkiej sieci światłowodowej, mogą zbierać niezwykle cenne dane.
W 2013 roku dzięki grantowi z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego uzyskano prawie 26 milionów złotych na budowę trzech stacji LOFAR w Polsce. Mają one stać się częścią 45 stacji wyposażonych w 25 tysięcy anten, rozsianych od Wielkiej Brytanii i Francji przez Holandię, Niemcy i Polskę aż po Szwecję.
Każda stacja wyposażona jest w dwa zestawy po 96 anten, które funkcjonują w wyższym i niższym podzakresie bardzo niskich częstotliwości (od 10 do 240 MHz), bardzo słabo dotąd poznanych przez radioastronomów. Anteny są bardzo niepozorne, bo mają nie więcej niż 1,5 metra wysokości.
Odbierają one sygnały z najdalszych obiektów we Wszechświecie, które narodziły się tuż po Wielkim Wybuchu. Naukowcy w ten sposób chcą zbadać ewolucję galaktyk, kwazary, promieniowanie kosmiczne, aktywność słoneczną, promieniowanie radiowe planet, plazmę okołoziemską oraz górne warstwy ziemskiej atmosfery, w tym jonosferę.
To właśnie te ostatnie badania najbardziej niepokoją łowców teorii spiskowych. Anteny mogą bowiem stanowić nowe oblicze słynnego już HAARP-u, czyli owianych złą sławą anten znajdujących się w rejonie miejscowości Gakona na Alasce, które mają ponoć zmieniać pogodę lub wpływać na zachowanie ludzi.
Ośrodek ponoć zamknięto, ale jak się uważa, LOFAR może stanowić jego kontynuację w wielokrotnie większej skali. Mieszkańcy Bałd zwrócili się do nas z prośbą o rozwianie wątpliwości, czy anteny są dla ich zdrowia bezpieczne, zwłaszcza, że w okolicy znajduje się popularny ośrodek wypoczynkowy i gospodarstwa agroturystyczne. Istnieją obawy, że wieść od podejrzanych antenach może sprawić, że turyści nie będą chcieli tu przyjeżdżać.
Zapytaliśmy o to prof. Andrzeja Krankowskiego, który jest wicekoordynatorem projektu POLFAR w Polsce i pracownikiem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Niestety, nie chciał nam udzielić bardziej szczegółowych informacji na temat tego projektu. Szkoda, ponieważ niejasności zostały.
Tymczasem w planach jest budowa jeszcze dwóch kolejnych stacji. Jedna ma stanąć w Łazach k. Krakowa na działce należącej do Uniwersytetu Jagiellońskiego, a druga w Borówcu k. Poznania, na terenie Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Źródło:
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... -czego-bac

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 1.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 6.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 7.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 8.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 9.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Wrz 2015, 08:50

Zobacz "film" z przelotu obok Plutona
NASA opublikowała film pokazujący przelot sondy New Horizons obok Plutona. To animacja złożona z szeregu zdjęć, wykonanych przez sondę zarówno w fazie zbliżania się do planety karłowatej, maksymalnego zbliżenia, jak i oddalania. Widać na nich powierzchnię Plutona oświetloną przez Słońce, jak i mgiełkę atmosfery planety karłowatej, podświetloną w chwili, gdy sonda zwróciła się już "pod Słońce".
Twórcy filmu przyznają, że po to, by osiągnąć realne wrażenie faktycznego przelotu obok Plutona, musieli uciec się do pewnych sztuczek. I tak, musieli m.in. zmieniać skalę czasową lotu. Na początku i na końcu filmu sekunda odpowiada około 30 godzinom, w chwili maksymalnego zbliżenia sekunda odpowiada zaś zaledwie 30 minutom.
Wykorzystane do stworzenia filmu obrazy kamery Long Range Reconnaissance Imager (LORRI) były też odpowiednio kadrowane, by na początku i na końcu objąć cały układ Plutona i jego księżyców, a w chwili przelotu pokazać niemal wyłącznie tarczę planety karłowatej. Zmieniano także ułożenie centrum obrazu: na początku i na końcu był to środek masy układu Pluton - Charon, a w chwili przelotu - tarcza samego Plutona.
Graficy manipulowali ponadto rozmiarami i jasnością czterech drobniejszych księżyców Plutona, dorysowali też ich orbity. Dzięki temu większe z nich - Nix i Hydra - są widoczne, ale można domyślić się, gdzie znajdują się mniejsze - Styx i Kerberos.
Sonda New Horizons kontynuuje swoją podróż poza orbitę Plutona i jeszcze przez wiele miesięcy będzie przesyłać na Ziemię zebrane w lipcu dane. W październiku i listopadzie jej kurs zostanie skorygowany tak, by w styczniu 2019 roku mogła bliżej "przyjrzeć się" planetoidzie 2014 MU69. Ten obiekt Pasa Kuipera znajduje się około miliarda kilometrów dalej od Słońca niż Pluton. Choć nowy cel został już wstępnie zaakceptowany, ostatecznie NASA wystąpi o dodatkowe fundusze na przedłużenie misji dopiero w 2016 roku, po dokładnym przeanalizowaniu możliwych naukowych efektów badań 2014 MU69.
Poszukiwania nowego celu dla New Horizons rozpoczęły się z pomocą ziemskich teleskopów już w 2011 roku. Znaleziono kilkadziesiąt interesujących obiektów, żaden z nich jednak nie był osiągalny z pomocą znajdującego się na pokładzie sondy zapasu paliwa. Jak pisze portal space.com, z pomocą przyszedł w 2014 roku kosmiczny teleskop Hubble'a, który pozwolił znaleźć dwa potencjalne cele, do których sonda faktycznie może dotrzeć. Wstępnie wybrano 2014 MU69 - kosmiczną skałę o średnicy około 45 kilometrów, około 1000 razy bardziej masywną niż przeciętna kometa i około 10 000 razy mniej masywną niż Pluton.
Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-zobacz-f ... Id,1877496
www.astrokrak.pl
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Wrz 2015, 08:52

Co by było, gdyby zabrakło Księżyca?
Piotr Cieśliński
Jego obecność na niebie wydaje się tak pewna, że wielu zapewne zaskoczy wieść o tym, że Księżyc się od nas oddala. Co roku o mniej więcej 4 cm.


Pamiętacie brytyjski serial "Kosmos 1999"? Księżyc zostaje wyrzucony z orbity ziemskiej po eksplozji radioaktywnych odpadów składowanych na jego powierzchni. Serial opowiada o perypetiach załogi stacji kosmicznej Alpha, która wraz ze Srebrnym Globem oddala się w siną dal.

Mnie jednak zawsze ciekawiło, co się stanie wtedy z Ziemią?

Stracilibyśmy potężnego sojusznika, który towarzyszył nam niemal od początku istnienia Układu Słonecznego. Nasz związek zaczął się burzliwie, bo Księżyc powstał wskutek gigantycznej kosmicznej kolizji - zderzenia Ziemi z globem dwa razy masywniejszym od Marsa. Ale gdyby do tej katastrofy nie doszło, być może na kuli ziemskiej nie byłoby dziś życia, a z pewnością wyglądałoby ono inaczej. Pierwsze organizmy jednokomórkowe, które pojawiły się na naszym globie ok. 3,5 mld lat temu, najprawdopodobniej korzystały z pomocy Księżyca. W tym czasie musiał stanowić spektakularny widok na niebie, znajdował się bardzo blisko Ziemi i jego grawitacja wywoływała większe niż dziś fale przypływów i odpływów. Dzięki temu woda wdzierała się głębiej w ląd i wypłukiwała do oceanu minerały, które użyźniały pierwotną "prazupę", czyniąc ją bardziej zdatną dla rodzącego się życia. Dzięki pływom tworzyły się też płytkie obszary zalewowe, okresowo się osuszające, które miliardy lat potem stały się poligonem dla pierwszych organizmów próbujących wyjść na ląd.


Przyspieszająca Ziemia

Księżyc oddala się kosztem energii obrotowej naszego globu. Fale księżycowych przypływów uderzają o lądy i spowalniają obroty Ziemi, wydłużając dobę o mniej więcej 2 sekundy na 100 tys. lat. Jak przypuszczają naukowcy, 4,5 mld lat temu niemowlęcy Srebrny Glob wisiał ledwie 25 tys. km nad Ziemią (dziś jest oddalony o ok. 400 tys. km), a doba liczyła tylko 6 godzin. Natomiast 600 mln lat temu była dwie godziny krótsza niż teraz, jeśli wierzyć geologicznym śladom pozostawionym przez pływy w starych skałach osadowych w Australii.

Gdybyśmy więc przez miliardy lat nie mieli u boku wielkiego i ciężkiego satelity, który stale wysysa energię, Ziemia obracałaby się szybciej. Dzień i noc następowałyby po sobie jak na przyspieszonym filmie. Jak tu żyć z tak skąpą ilością czasu w ciągu dnia? Z drugiej strony zapewne krócej pracowalibyśmy. Poza tym rok zawierałby dużo więcej dni, bo przecież czas obiegu wokół Słońca nie uległby zmianie!

Ale jeśli już chcecie planować, jak spędzalibyście te dodatkowe dni, to się wstrzymajcie. Bo wprawdzie Ziemia kręciłaby się szybciej, ale zapewne bez ludzi. Dlaczego?

Na początku lat 90. zeszłego wieku Jacques Laskar z Obserwatorium Paryskiego wraz z kolegami obliczył, że Księżyc odgrywa ważną rolę dla naszej cywilizacji - stabilizuje nachylenie osi obrotu Ziemi. Obecnie jest ona ustawiona pod kątem 23,5 stopnia do płaszczyzny orbity, dzięki czemu w naszych szerokościach geograficznych cieszymy się czterema porami roku. Przy tym, co kluczowe, to nachylenie jest dość stabilne - ziemska oś nachyla się i prostuje zaledwie o stopień czy dwa w cyklu obejmującym ok. 40 tys. lat.

Bez Księżyca grawitacja potężnego Jowisza szybko naruszyłaby tę równowagę. Oś obrotów przechylałaby się chaotycznie w zakresie od 0 do aż 85 stopni. Przy tym ostatnim nachyleniu Ziemia byłaby niemal położona na płaszczyźnie orbity, bieguny znalazłyby się w położeniu równika i na odwrót, co powodowałoby ogromne zmiany klimatu. Nasz glob co kilka milionów lat zamieniałby się w śnieżynkę pokrytą grubą warstwą lodu, co praktycznie uniemożliwiłoby ewolucję i rozwój wyżej zorganizowanych organizmów. Zapewne nigdy nie pojawiłaby się inteligencja. To prawdopodobnie brak dużego satelity i spowodowane tym przechylenia osi i zmiany klimatu były powodem, dla których Mars jest dziś globem martwym.

Srebrny Glob roztaczał nad nami opiekę, a gdy już gatunek Homo sapiens okrzepł, nasz satelita stał się jednym z pierwszych zegarów odmierzających upływ czasu. Regularne fazy Księżyca zainspirowały pierwotne kultury do stworzenia najstarszych kalendarzy. Dzięki niemu rok dzielimy na 12 miesięcy, bo mniej więcej właśnie miesiąca (a dokładnie 29 i pół dnia) nasz satelita potrzebuje na przejście wszystkich swych faz - od nowiu, przez pełnię, do kolejnego nowiu. W języku polskim dawniej na Księżyc po prostu mówiło się "miesiąc".

Więcej na :
http://wyborcza.pl/1,145452,18666571,co ... ezyca.html

Fot. NASA
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Co by było, gdyby zabrakło Księżyca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Wrz 2015, 08:37

Higgs doprecyzowany
Trzy lata po ogłoszeniu odkrycia bozonu Higgsa, Europejska Organizacja Badań Jądrowych (CERN) prezentuje wspólne wyniki pomiarów eksperymentów ATLAS i CMS, które pozwalają doprecyzować naszą wiedzę o kluczowych własnościach nowej cząstki. Badania przeprowadzone w Wielkim Zderzaczu Hadronów przyniosły między innymi najdokładniejsze informacje na temat mechanizmów produkcji i rozpadu bozonu Higgsa oraz jego oddziaływania z innymi cząstkami. Wszystkie zmierzone właściwości są zgodne z przewidywaniami Modelu Standardowego cząstek elementarnych.
Bozon Higgsa to wspaniałe narzędzie do badań Modelu Standardowego cząstek elementarnych i mechanizmu Brouta-Englerta-Higgsa, który odpowiada za nadawanie masy cząstkom elementarnym - mówi Dyrektor Generalny CERN Rolf Heuer. Połączenie wyników dwóch wielkich eksperymentów pozwala nam osiągnąć wysoką dokładność, niezbędną dla dokonania kolejnego przełomu w naszej dziedzinie. W ten sposób udało nam się otrzymać wyniki, na które w przypadku pojedynczego eksperymentu musielibyśmy czekać jeszcze co najmniej dwa lata - dodaje.
Cząstka Higgsa może powstawać w różny sposób i w różny sposób się rozpadać. Zgodnie z Modelem Standardowym, teorią najlepiej obecnie opisującą cząstki i ich oddziaływania, jej rozpad powinien następować bardzo szybko i w 58 proc. przypadków produktami takiego rozpadu powinna być para tak zwanych kwarków pięknych. Połączenie wyników eksperymentów ATLAS i CMS pozwoliło wyznaczyć częstość występowania typowych rozpadów z najwyższą dotąd precyzją.

Takie pomiary mają kluczowe znaczenie, ponieważ częstości występowania rozpadów wiążą się bezpośrednio z siłą oddziaływania cząstki Higgsa z innymi cząstkami elementarnymi, a tym samym z ich masą. Analiza rozpadów pozwala określić naturę odkrytej cząstki. Każde odstępstwo od przewidywań stawiałoby pod znakiem zapytania mechanizm Brouta-Englerta-Higgsa i otwierało drzwi do nowej fizyki, poza Modelem Standardowym. Takich odstępstw jednak nie stwierdzono.
Połączenie wyników dwóch wielkich eksperymentów było dużym wyzwaniem. Musieliśmy wziąć pod uwagę ponad 4200 różnych niepewności eksperymentalnych - podkreśla szef zespołu CMS Tiziano Camporesi. Te najnowsze wyniki oraz stale napływające nowe dane, zbierane podczas pracy Wielkiego Zderzacza Hadronów przy nowej, większej energii, pozwolą nam przyjrzeć się bozonowi Higgsa na wszelkie możliwe sposoby - podsumowuje.
http://www.rmf24.pl/nauka/news-higgs-do ... Id,1877658
Połączenie wyników eksperymentów ATLAS i CMS pozwoliło dokładniej określić własności cząstki Higgsa/ /ATLAS Experiment, CMS Experiment CERN, CERN i LHCP2015

Porównanie dokładności połączonych wyników (na czarno) w porównaniu z wynikami pojedynczych eksperymentów (na niebiesko i czerwono) //ATLAS, CMS, CERN/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Higgs doprecyzowany.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Higgs doprecyzowany 2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Wrz 2015, 08:53

Sonda Dawn przesyła dokładniejsze zdjęcia z Ceres
Wysoka na 6 kilometrów stożkowata góra na południowej półkuli Ceres (po prawej).

Dodała: Julia Liszniańska

Źródło: NASA

Sonda NASA Dawn dostarczyła najnowsze i jak dotąd najdokładniejsze zdjęcia planety karłowatej Ceres. Ukazują one oszałamiający widok stożkowatej struktury, widocznej powyżej.



“Dawn świetnie sprawuje się na nowej orbicie, gdyż prowadzi ambitne poszukiwania. Widok z sondy jest trzy razy ostrzejszy niż na poprzedniej orbicie, odsłaniając nowe, ciekawe szczegóły tej intrygującej planety karłowatej” - mówi Jet Propulsion dyrektor misji z NASA

Na obecnej wysokości orbitalnej 1470 kilometrów, wykonanie zdjęć całej powierzchni Ceres zajmuje sondzie Dawn jedenaście dni. Każdy taki cykl składa się z 14 okrążeń. W ciągu następnych dwóch miesięcy sonda sfotografuje całą powierzchnię Ceres sześć razy.

Za pomocą swojego aparatu do kadrowania, Dawn gruntownie fotografuje powierzchnię, co umożliwia modelowanie w 3-D. Każdy obraz z obecnej orbity ma rozdzielczość 140 metrów na piksel i obejmuje mniej niż 1 procent powierzchni Ceres.

W tym samym czasie, spektrometry Dawn działające w zakresie widzialnym i podczerwonym, zbierają dane, które pomogą naukowcom lepiej zrozumieć minerały występujące na powierzchni Ceres.

Naukowcy na bieżąco będą analizować i udoskonalać metody pomiaru pola grawitacyjnego Ceres. Zebrane dane pomogą planistom misji w projektowaniu wejścia na najniższą orbitę znajdującą się na wysokości 375 kilometrów. Manewr ten przewidziany jest na koniec października.

Dawn to pierwsza misja na planetę karłowatą, i zarazem pierwsza mająca na celu orbitowanie dwóch różnych celów Układu Słonecznego.

Sonda okrążała już protoplanetę Westa przez 14 miesięcy w 2011 i 2012 roku. Na Ceres dotarła 6 marca 2015 roku.

Dodała: Julia Liszniańska

Źródło: NASA - Amerykańska Agencja Kosmiczna

http://news.astronet.pl/7685
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wysoka na 6 kilometrów stożkowata góra na południowej półkuli Ceres.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Wrz 2015, 08:55

Nowe pasmo górskie na powierzchni Plutona
Pasmo górskie na powierzchni Plutona

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: NASA
Nowe pasmo leży blisko południowo-zachodniego brzegu Regionu Tombaugha, pomiędzy jasnymi, lodowymi równinami a ciemnym, pokrytym kraterami terenem. Zdjęcie zostało zrobione kamerą LORRI z odległości 77 tysięcy kilometrów. Widoczne są na nim obiekty o wielkości rzędu 1km.

Artykuł napisał Tomasz Grzesiak

Lodowe góry Plutona mają towarzystwo! Sonda New Horizons odkryła nowe, niższe od znanego pasmo górskie wznoszące się przy lewej dolnej krawędzi najbardziej znanej części Plutona – Regionu Tombaugha. Naukowcy szacują, że widoczne na zdjęciu lodowe szczyty mają około 1-1,5 km wysokości (podobnie jak ziemskie Appalachy). Pierwsze pasmo Plutona – Góry Norgay’a – jest zdecydowanie wyższe, wielkością przypominające Góry Skaliste. Nowe pasmo górskie leży na północny zachód od Gór Norgay’a, w odległości 110 kilometrów. Widać wyraźną różnicę w budowie pomiędzy młodszymi, płaskimi lodowcami na wschodzie i starszymi, ciemnymi terenami na zachodzie. Między nimi zachodzą złożone oddziaływania, które wciąż staramy się zrozumieć. Naukowcy uważają, że jasne rejony Plutona są stosunkowo młode – mają około 100 milionów lat, podczas gdy ciemne tereny powstały prawdopodobnie miliardy lat temu. Przypuszcza się, że na przestrzeni lat jasny materiał osiadł w kraterach.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: NASA - Amerykańska Agencja Kosmiczna
http://news.astronet.pl/7686
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pasmo Górskie Plutona.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Posttasti | 02 Wrz 2015, 17:59

Bardzo rzadkie zjawisko astronomiczne już 28 września. Następne takie dopiero za 18 lat

Już w tym miesiącu czeka nas niecodzienne zjawisko astronomiczne. 28 września z Polski będzie można podziwiać zaćmienie superksiężyca.

Całkowite zaćmienie Księżyca

Pierwszy raz od czterech lat z naszego kraju będzie można zobaczyć całkowite zaćmienie Księżyca. Zjawisko rozpocznie się o godz. 2.11, a kulminacje osiągnie o godz. 2.48. Co ciekawe, będzie to bardzo rzadki rodzaj zaćmienia, bo tego dnia na niebie pojawi się tak zwany superksiężyc. Oznacza to, że nasz naturalny satelita znajdzie się wtedy bardzo blisko perygeum (punktu na jego orbicie najbliższego Ziemi). Dlatego dla obserwatorów będzie o 14 proc. większy i 30 proc. jaśniejszy niż podczas osiągnięcia apogeum (czyli punktu na orbicie Księżyca najbardziej odległego od Ziemi).

Następne takie zjawisko dopiero w 2033 roku

Według naukowców z Amerykańskiej Agencji Kosmicznej ostatnie całkowite zaćmienie superksiężyca miało miejsce w 1982 roku, a następne będzie można obserwować dopiero w 2033 roku.

http://tvnmeteo.tvn2...177605,1,0.html
 
Posty: 146
Rejestracja: 03 Maj 2015, 16:24

 

PostPaweł Baran | 03 Wrz 2015, 08:39

Recykling w świecie gwiazd
Europejskie Obserwatorium Południowe opublikowało najnowsze zdjęcie Mgławicy Krewetka, zwanej też Gum 56, rozświetlonej przez młode, gorące i jasne gwiazdy, które się w niej narodziły. Taka mgławica to miejsce stałego recyklingu materii, z której te gwiazdy powstają. W ciągu milionów lat gwiazdy tworzą się i starzeją, by w końcu zwrócić swój materiał bądź przez łagodne wyrzuty materii, bądź przez znacznie bardziej dramatyczne wybuchy supernowych.
Zdjęcie wykonano za pomocą 2,2-metrowego teleskopu MPG/ESO w Obserwatorium La Silla w Chile w ramach programu Kosmicznych Klejnotów ESO. Widać na nim trzy gromady młodych, gorących gwiazd - w wieku zaledwie kilku milionów lat - które świecą silnie w ultrafiolecie. To promieniowanie jonizuje otaczający gaz i sprawia, że mgławica świeci. Każdy pierwiastek chemiczny emituje światło o charakterystycznej dla siebie barwie, wielkie obłoki wodoru sprawiają, że mgławica jest tak wyraźnie czerwona.
Znaczna część jonizacji w Mgławicy Krewetka to "zasługa" dwóch gorących gwiazd typu widmowego O, znanych też jako niebieskie olbrzymy ze względu na emitowane biało-niebieskie promieniowanie. To rzadki we Wszechświecie typ gwiazd, ich olbrzymia masa sprawia bowiem, że żyją krótko. Zapadają się i kończą jako supernowe po zaledwie kilku milionach lat. Choć w mgławicy widać wiele nowo narodzonych gwiazd, pozostaje tam jeszcze wystarczająco dużo gazu i pyłu dla powstania kolejnych generacji. Te obłoki, pozostałości gwiazd, które już się rozpadły, wezmą teraz udział w kolejnym kosmicznym cyklu życia i śmierci.

Mgławica Gum 56 znajduje się około 6000 lat świetlnych od Ziemi, ma średnicę około 250 lat świetlnych, ale mimo olbrzymich rozmiarów jest zaskakująco słabo zbadana. Jest widoczna w konstelacji Skorpiona i ma rozmiar cztery razy większy od tarczy Księżyca w pełni, ale nie rzuca się specjalnie w oczy, jej blask jest słaby a większość światła emituje poza zakresem widzialnym.
Na podstawie materiałów prasowych ESO.
Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-recyklin ... Id,1878053
Obłoki gazu i młode gwiazdy w Mgławicy Krewetka /ESO
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Recykling w świecie gwiazd.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Wrz 2015, 08:40

„Astronarium” powraca do Telewizji Polskiej – premiera odcinków drugiej serii
Od 5 września na ogólnopolskiej antenie TVP Regionalna emitowane będą premierowe odcinki drugiej serii cyklu programów „Astronarium”, który opowiada o astronomii i kosmosie, przedstawiając osiągnięcia polskich naukowców w tej dziedzinie.
O premierze drugiej serii poinformowało Polskie Towarzystwo Astronomiczne, które jest współproducentem cyklu.

„Astronarium” jest cyklem programów telewizyjnych o astronomii i kosmosie. Każdy z odcinków ma temat przewodni. Zdjęcia są nagrywane w różnych polskich ośrodkach naukowych, a także poza granicami naszego kraju. Głównymi bohaterami odcinków są polscy naukowcy. Prowadzącym program jest Bogumił Radajewski.

Do tej pory w Telewizji Polskiej emitowano na różnych kanałach osiem odcinków pierwszej serii, która miała premierę w marcu i kwietniu 2015 r. Od 5 września emitowane będzie 13 odcinków drugiej serii, na rok 2016 zapowiedziano kolejnych 13 odcinków.

Program „Astronarium” można oglądać w TVP Regionalna, czyli we wszystkich regionalnych kanałach Telewizji Polskiej. Emisje będą w soboty o godz. 17.30, a powtórki w środy o godz. 8.30. Dodatkowo program można będzie zobaczyć w czwartki o godz. 19.00 na TVP Bydgoszcz, bowiem to bydgoska ekipa telewizyjna realizuje nagrania. Z kolei również od września na antenie TVP Polonia zostaną wyemitowane powtórki wszystkich odcinków pierwszej serii (we wtorki o godz. 14.25 i w niedziele od godz. 8.00). We wszystkich wspominanych terminach „Astronarium” można także oglądać w internecie poprzez TVP Stream.

Witryna internetowa programu ma adres www.astronarium.pl. Można na niej znaleźć i obejrzeć nieodpłatnie m.in. wszystkie odcinki pierwszej serii. Redakcja programu prowadzi tez fanpage na Facebooku (www.facebook.com/AstronariuTVP) i kanał na Youtube.

Cykl jest produkowany przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Telewizję Polską (TVP). Produkcja została dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a partnerem programu jest czasopismo popularnonaukowe „Urania – Postępy Astronomii.

PAP - Nauka w Polsce

cza/ mrt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... serii.html
Fot. materiały prasowe
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronarium.jpg
Astronarium.jpg (6.94 KiB) Obejrzany 8235 razy
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Wrz 2015, 08:42

Siemoniak: bezpieczeństwo ma związek z technologią kosmiczną i satelitarną
Bezpieczeństwo Polski będzie związane z narodowymi zdolnościami w zakresie technologii kosmicznych i satelitarnych – powiedział w poniedziałek w Gdańsku szef MON Tomasz Siemoniak, który odwiedził Polską Agencję Kosmiczną.
Polska Agencja Kosmiczna ma siedzibę w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym.

„W Ministerstwie Obrony Narodowej nie mamy wątpliwości co do tego, że bezpieczeństwo Polski w ciągu dziesięcioleci będzie związane z narodowymi zdolnościami, jeśli chodzi o technologie kosmiczne i satelitarne” - powiedział Siemoniak podczas briefingu po spotkaniu w Polskiej Agencji Kosmicznej. Zaznaczył, że „MON od samego początku mocno wspierało wszelkie przedsięwzięcia w tym obszarze, wejście Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej, gdzie MON partycypuje, jeśli chodzi o składkę”. Podkreślił, że Polska Agencja Kosmiczna decyzją rządu i parlamentu ma, jak określił Siemoniak, „całkiem poważny zakres działania, jeśli chodzi o sprawy obronne”.

Szef MON poinformował, że resort i agencja „od miesięcy współpracują, rozmawiają (…) o bardzo merytorycznych sprawach”. Podał, że wiceprezesem agencji ds. obronnych jest gen. Lech Majewski.

Siemoniak poinformował, że „w planach rozwojowych sił zbrojnych duży akcent kładzie się na technologie kosmiczne i satelitarne; chcemy, aby Polska Agencja Kosmiczna była naszym głównym partnerem w Polsce, jeśli chodzi o te kwestie”. Poinformował m.in., że Wojskowa Akademia Techniczna uruchamia od tego roku specjalny kierunek dla inżynierii kosmicznej.

Polska Agencja Kosmiczna zapewnia, że jednym z głównych celów jej działania jest „zwiększenie przez Polskę jej potencjału obronnego opartego o systemy satelitarne i osiągnięcie przez agendy państwa sprawności w posługiwaniu się technikami satelitarnymi”.

Prezes agencji, prof. Marek Banaszkiewicz podał na briefingu, że są trzy aspekty działalności agencji: międzynarodowy, narodowy i regionalny. Przyznał, że w zakresie narodowym „pierwszym priorytetem, który się w tej chwili wysunął, jest działanie w zakresie obronności i bezpieczeństwa”. „Tego Polsce bardzo potrzeba, właśnie w dziedzinie satelitarnej chodzi o rozpoznanie, o obserwację tego, co się dzieje wokół Polski, po to, żeby móc podejmować dobre decyzje i szybko reagować” - tłumaczył.

Mówiąc o aspekcie regionalnym Banaszkiewicz podkreślił, że „jest bardzo ważne, by w Gdańsku była nie tylko siedziba agencji jako fasada, ale żeby też powstał silny ośrodek przemysłowo-naukowy”. Prezes dodał, że „agencja chce się angażować głównie w takie projekty, które na całym świecie są rozwijane, czyli obserwacje Ziemi z poziomu satelitarnego oraz nawigację, czyli wykorzystanie systemów, europejskich i amerykańskich, które pozwalają na bardzo dobrą lokalizację”. „To się armii też bardzo przydaje” – podkreślił. Jako trzeci dział użytkowy wymienił telekomunikację, czyli łączność satelitarną między centralą w Polsce a oddziałami wojskowymi za granicą.

Polska Agencja Kosmiczna w Gdańsku oficjalnie rozpoczęła działalność 10 lipca br. Jej siedziba mieści się w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym. Najważniejszymi zadaniami agencji jest zaangażowanie w działalność wspierającą polską obronność i bezpieczeństwo przy pomocy technik i technologii kosmicznych, a także polskiej administracji - poprzez zapewnienie dostępu do danych i serwisów związanych z wykorzystaniem satelitarnych systemów nawigacyjnych i obserwacji Ziemi. (PAP)

bls/ gma/
Tagi: mon , polska agencja kosmiczna
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... tarna.html
Fot. Fotolia
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: bezpieczeństwo ma związek z technologią kosmiczną i satelitarną.jpg
bezpieczeństwo ma związek z technologią kosmiczną i satelitarną.jpg (12.71 KiB) Obejrzany 8235 razy
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Wrz 2015, 08:44

Dom z marsjańskiego piachu i głazów zaprojektowali wrocławscy studenci
Wydrukowany z piachu i głazów dom, który stanie na Marsie i posłuży astronautom, zaprojektowali studenci z Wrocławia. Takie zadanie przygotowała dla nich NASA w konkursie 3-D Printed Habitat Challenge. Makietę domu pokażą pod koniec września w finale konkursu.
Konkurs 3-D Printed Habitat Challenge organizują: amerykańska agencja kosmiczna NASA i National Additive Manufacturing Innovation Institute. Konkursowe zadanie polega na zaprojektowaniu habitatu, czyli domu, który posłuży astronautom pracującym na Marsie. Dom ma być jednak wydrukowany w technologii 3D, wyłącznie z materiałów dostępnych na Marsie.

W szranki stanęło ponad 160 zespołów z całego świata, które przedstawiły propozycje habitatów. Spośród nich wyłoniono 30 najlepszych zespołów. Zmierzą się oni podczas finału, który 26-27 września odbędzie się w Nowym Jorku. Wśród finalistów znalazł się zespół Space is More z Politechniki Wrocławskiej.

"Całość musimy zbudować z tego, co znajdziemy na Marsie, czyli z piachu i głazów. Wbrew pozorom to może być materiał budowlany" - zapewnia w rozmowie z PAP członek zespołu Szymon Gryś z Politechniki Wrocławskiej. Wyjaśnia, że dzięki badaniom Marsa wiadomo, jak wygląda tamtejszy regolit i jaką ma powierzchnię.

Habitat, zaprojektowany przez studentów Politechniki Wrocławskiej, ma wymiary dużego mieszkania. "Ma 94 metry kwadratowe powierzchni i łukowy dach. W ten sposób zwiększamy jego objętość. Przypomina on trochę nowoczesne mieszkanie, ale tylko do momentu, w którym ... zasypiemy go ziemią - opisał Gryś. - Ze względu na promieniowanie dom będzie trzeba zasypać grubo piachem, aby astronauci, którzy będą w nim żyć, nie poumierali od przedawkowania promieniowania, które tam panuje".

Na samym początku prac studenci musieli wybrać technologię druku 3D. Stelaż stanowią dwa łaziki, rozpostarte w łuk, po którym porusza się głowica drukarki. Łaziki mogą jeździć w lewo i prawo, a sama głowica z góry na dół i również w lewo i prawo. "Dzięki temu mamy sześć stopni swobody głowicy i stelaż, na którym możemy właściwie wydrukować wszystko" - powiedział Gryś. Jako tworzywo do budowy domu posłuży granulat regolitowy, który wtryskuje się do głowicy. Całość będzie spajał umieszczony przy niej laser.

Uczestnicy konkursu musieli też wybrać miejsce na Marsie i podobne do niego miejsce na Ziemi, na którym mógłby stanąć dom astronautów. Po wybraniu jednego z kraterów na Marsie, wybrali też krater na hawajskiej wyspie. "Cała wyspa to wulkan, a na jego czubku jest wgłębienie, przypominające nasz marsjański krater. Jeżeli byśmy wygrali, to habitat powstałby właśnie w tym miejscu" - mówi Szymon Gryś.

Na razie wrocławscy studenci są w fazie teoretycznej konkursu i przygotowują makietę habitatu, którą zaprezentują podczas nowojorskiego finału. "Jedyną szansę na zbudowanie habitatu będziemy mieli tylko jeśli wygramy konkurs" - mówi Gryś. Oprócz możliwości współpracy z NASA przy budowaniu habitatu, nagrodą jest też grant w wysokości 2,5 mln dol., które można wykorzystać właśnie na ten cel.

Drużyna Space is More w konkursach NASA ma już niemałe doświadczenie. W 2014 roku wzięła udział w konkursie Inspiration Mars Student Design Contest. Przygotowany przez nich projekt dwuosobowej misji na Marsa zajął wówczas szóste miejsce.

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... denci.html
Źródło: Space is More/Politechnika Wrocławska
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dom z marsjańskiego piachu i głazów.jpg
Dom z marsjańskiego piachu i głazów.jpg (12.11 KiB) Obejrzany 8235 razy
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Wrz 2015, 08:46

Wybuchowa para oczami Hubble`a
Mgławica M1-67 z gwiazdą Wolfa-Rayeta widziana oczami Kosmicznego Teleskopu Hubble`a

Dodała: Katarzyna Mikulska

Źródło: HubbleSite - NASA/ESA Hubble Space Telescope
Na zdjęciu widoczna jest gwiazda oznaczana jako Hen 2-427 lub WR 124 oraz otaczająca ją mgławica M1-67. Obiekty te znajdują się w gwiazdozbiorze Strzelca i są od nas oddalone o 15 000 lat świetlnych.

Święcąca w centrum zdjęcia gwiazda Hen 2-427 jest zaliczana do gwiazd Wolfa-Rayeta. Są to rzadko spotykane, bardzo gorące obiekty charakteryzujące się silnym wiatrem gwiazdowym, który wyrywa materię z ich powierzchni. W przypadku gwiazdy widocznej na tym zdjęciu materia jest wyrzucana w przestrzeń z prędkością ponad 150 000 kilometrów na godzinę, tworząc gorące obłoki gazu. Wiek powstałej w ten sposób mgławicy M1-67 jest szacowany na nie więcej niż 10 000 lat - to zaledwie chwila w astronomicznej skali czasu. Mgławica jest więc obiektem bardzo młodym.

Zdjęcie jest nowszą wersją fotografii z 1998 roku, powstałą przy użyciu najnowszego oprogramowania. Starszą wersję zdjęcia można zobaczyć na stronie Astronomy Picture of the Day.

Dodała: Katarzyna Mikulska -
Uaktualniła: Katarzyna Mikulska -

Źródło: spacetelescope.org
http://news.astronet.pl/7688

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mgławica M1-67 z gwiazdą Wolfa-Rayeta widziana oczami Kosmicznego Teleskopu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Wrz 2015, 08:55

8 niezwykłych i całkiem nieprawdziwych zdjęć

Autor: Piotr Stanisławski
Kiedyś ich naturalnym środowiskiem były maile. Z czasem przeniosły się na Pinteresta i Twittera. Piękne, niezwykłe zdjęcia wywołujące głośne opadnięcie szczęki. Zdjęcia, które po prostu musisz natychmiast pokazać swoim znajomym. Tak, to właśnie w ten sposób się roznoszą.
Tylko, że są nieprawdziwe. Pół biedy, jeśli ktoś po prostu do granic nieprzyzwoitości podciągnął nasycenie kolorów. Często jednak powstają wydumane, pseudonaukowe teorie mające nadawać wiarygodności tym bzdurom.
Oto zestaw zdjęć, których nie powinniście przesyłać swoim znajomym.
1. „Zaćmienie Słońca widziane z orbity”
Ten obrazek pojawia się przy okazji każdego zaćmienia Słońca. „Hej, widzieliście to niesamowite zdjęcie zrobione z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej?!”. No więc w rzeczywistości to grafika pokazana na DeviantArt.com przez użytkownika A4size-ska. Renderował ją przez 38 godzin.
Prawdziwe zaćmienie widziane z orbity wygląda tak:
2. „Granica dnia i nocy nad Europą sfotografowana przez Columbię podczas jej ostatniej misji”
Co to właściwie jest? Obraz złożony z wielu zdjęć satelitarnych. Granica nocy i dnia jest zrobiona sztucznie – w rzeczywistości nie ma tak ostrej linii podziału. A opowieść o „ostatniej misji Columbii” została dodana wkrótce po katastrofie promu. Wiadomo, że takie podbite dramatyzmem opowieści lepiej się sprzedają.
Prawdziwa granica dnia i nocy sfotografowana z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wygląda tak:
3. „Chmury soczewkowe nad wulkanem Fuji”
Głupia sprawa. Po co ktoś postanowił ulepszyć i tak niesamowite zdjęcie? Faktycznie przedstawia ono chmurę soczewkowata nad japońskim wulkanem Fuji, ale w oryginale jest jedna warstwa chmur. Która zupełnie wystarczy.
4. „Zachód słońca nad biegunem północnym”
Właściwie nie wiadomo, dlaczego nad biegunem północnym. Może dlatego, że to takie tajemnicze miejsce, z którego jest bliżej do Księżyca? Na oko – tak ze 30 razy bliżej… No i jeszcze zestawienie Słońca i Ksieżyca.
W rzeczywistości to, oczywiście, kolejna grafika komputerowa. Stworzona przez Ingę Nielsen. Na pewno nie po to, by dawać pożywkę głupim mailom.
5. „Nocne zdjęcie Europy”
Piękne! I te kolory! Ale moment, dlaczego Rosja jest niebieska a Polska pomarańczowa? Nie, to nie światła miast. To wizualizacja przedstawiająca aktywność użytkowników sieci społecznościowych. Błękitny kolor to Twitter, pomarańczowy Flickr. Całość przygotował Eric Fischer. O projekcie można przeczytać na stronie Wired.

6. „Fala zamarzła na Antarktydzie”
To, rzekomo, fala która zamarzła w chwili, gdy dotknęła lodu. Zależnie od wersji można przeczytać o potwornym mrozie i/lub przechłodzonej wodzie. W rzeczywistości ta struktura nie powstała w ciągu ułamka sekundy, a długich miesięcy i lat.
Faktycznie to Antarktyda. Zdjęcie należy do serii zrobionej przez naukowca Tony’ego Travouillona. Taka struktura to efekt ogrzewania i schładzania warstw lodu, z których wyparte zostają pęcherzyki powietrza. W efekcie lód doskonale pochłania barwę czerwoną a odbija niebieską.
7. „Małpka z Madagaskaru”
No dobrze, oddalamy się od strefy względnego prawdopodobieństwa. To skrzyżowanie Kiwaczka z Gremlinem to maskotka. Obrazek znowu pochodzi z DeviantArt. Autorem „małpki” jest użytkownik Santani. Futerko – sztuczne. Detale – modelina.
Tu zdjęcie z całym stadkiem:
8. „Mistyczny las z Holandii”
Na koniec prawdziwy smaczek. Dlaczego ów „mistyczny las” miałby mieć fioletową trawę? Hmm… Nie wiadomo. Ale wygląda przecież tak… mistycznie. W rzeczywistości to efekt prostej zabawy suwakiem „Barwa” w Photoshopie.
A oryginalne zdjęcie zrobione zostało faktycznie w Holandii, ale nie w lesie, a w parku otaczającym Pałac Soestdijk, jeden z pałaców królewskich. I nie, nie jest mistyczny. Autor – Sander Copier.
Tu porównanie przed i po modyfikacji:
Warto pokazać to znajomym – może następnym razem dostaniesz mailem zdjęcie równie piękne, ale tym razem prawdziwe?
źródło
http://www.buzzfeed.com/tomphillips/13- ... erxK5ylbDl
http://www.crazynauka.pl/8-niezwyklych- ... ych-zdjec/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 1.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 6.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 7.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 8.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 9.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 10.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Wrz 2015, 09:01

4 września „Kosmos” zagości w gimnazjum na Woli
4 września br. w w Gimnazjum nr 48 w dzielnicy Wola w Warszawie odbędzie się Piknik Naukowy „Kosmos wokół nas”. Fundacja Edukacji Astronomicznej i Centrum Badań Kosmicznych PAN przygotowały ciekawy program na „randkę z Kosmosem” dla gimnazjalistów.

To już trzeci piknik kosmiczny w ramach Pikniku Naukowego „Kosmos wokół nas”. Tym razem impreza będzie miała miejsce w piątek, a nie jak do tej pory w sobotę. I niestety nie będzie powiązana z piknikiem czy festiwalem rodzinnym, co wiąże się z tym, że będzie miała charakter zamknięty, gdyż będzie skierowana tylko do młodzieży i nauczycieli gimnazjum nr 48 im. Jana Pawła II na Woli. Ze względu na fakt, że jest to zwykły dzień roboczy, szkoła nie przewiduje obecności rodziców.

Piknik rozpocznie się o godz. 10:00 pokazami w mobilnym planetarium pt. „Drogowskazy na niebie”, a zakończą go starty rakiet, zbudowane przez gimnazjalistów na warsztatach rakietowych, o godz. 13:40. „Kosmiczna inwazja” opanuje boisko szkolne szkoły (specjalny namiot i baterie teleskopów), dwie sale gimnastyczne oraz cztery sale lekcyjne. Ze względów logistycznych piknik jest sporym wyzwaniem, ponieważ trzeba zająć 18 klas czyli ponad 400 dzieci aż przez 4 godziny zegarowe. A każda klasa ma wziąć udział w niemal wszystkich zaplanowanych warsztatach.

Organizatorzy zaplanowali, że przez cały czas trwania imprezy będzie można spotykać się z inżynierami pracującymi w Centrum Badań Kosmicznych PAN (warsztaty CBK PAN) oraz z przyszłymi inżynierami czyli obecnymi studentami Politechniki Warszawskiej ze Studenckiego Koła Astronautycznego (warsztaty SKA). Młodzież będzie mogła dowiedzieć się, jakie do tej pory zostały zbudowane w naszym kraju urządzenia na misje kosmiczne, czy i w jakich misjach kosmicznych Polska bierze udział, kto może zbudować satelitę czy łazika marsjańskiego i co zrobić, aby zostać inżynierem kosmicznym. Uczestnicy pikniku usłyszą także po co nam te wszystkie badania kosmiczne i czy używamy na co dzień rzeczy zbudowanych na potrzeby misji kosmicznych.

Na miłośników obserwacji nieba będą czekały teleskopy do obserwacji Słońca (Laboratorium Słońca) i astronomiczne multimedialne warsztaty komputerowe, które pomogą zrozumieć, jak poruszają się galaktyki, gwiazdy, planety i inne, mniejsze obiekty w kosmosie oraz dlaczego to wszystko się kręci.

Planujemy także interaktywne eksperymenty. Będzie można bombardować Ziemię meteoroidami i innymi obiektami z kosmosu (warsztaty kraterowania), pomóc stworzyć kometę (warsztaty kometarne), uczestniczyć w eksperymentach fizycznych, np. z półkulami magdeburskimi, komorą próżniową czy wagami księżycową i wenusjańską (warsztaty SKA). Ponadto będzie można zbudować z klocków Lego Mindstrom i zaprogramować roboty (warsztaty robotyczne), czy pod okiem specjalistów zbudować własną rakietę, którą potem będzie można wystrzelić (warsztaty rakietowe).

Mamy nadzieję, że piknik „zarazi” miłością do kosmosu i badań kosmicznych sporą grupę gimnazjalistów, którzy w przyszłości zwiążą swoje kariery z kosmosem, przedstawią pomysły na własne misje kosmiczne oraz że zostaną ambasadorami polskich badań kosmicznych.

Kontakt dla mediów:
Paweł Z. Grochowalski,
Tel.: 512 251 335,
E-mail: pawel@astroedukacja.org
http://orion.pta.edu.pl/4-wrzesnia-kosm ... um-na-woli
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 4 września „Kosmos.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Wrz 2015, 09:34

Harrison Schmitt: Myślałem, że wrócimy na Księżyc szybciej


„Jestem pewien, że człowiek wróci na Księżyc, zawsze byłem o tym przekonany, nie myślałem tylko, że potrwa to tak długo” – mówi RMF FM Harrison Schmitt, astronauta misji Apollo 17, ostatni jak dotąd człowiek, który postawił stopę na Księżycu. Schmitt jest gościem specjalnym zawodów European Rover Challenge 2015. Jego zdaniem, podobne zawody łazików to znakomita okazja nie tylko, by młodzi ludzie mogli o kosmosie się uczyć, ale także coś konkretnego, związanego z kosmosem zrobić. Zawody odbędą się w sobotę i niedzielę w Podzamczu k. Chęcin w województwie świętokrzyskim. W rozmowie z Grzegorzem Jasińskim, Harrison Schmitt wspomina pracę na Srebrnym Globie, opowiada o naprawie błotnika księżycowego pojazdu, którego awaria sprawiła astronautom sporo kłopotu, przyznaje też, że mimo sukcesów misji kosmicznych sond i łazików wciąż uważa, że w przypadku badań Księżyca i Marsa, to człowiek może być najbardziej wydajny i skuteczny.


Grzegorz Jasiński RMF FM: Dzień dobry, to duża radość widzieć pana w naszym studiu, siedzieć tu wspólnie z ostatnim jak dotąd człowiekiem na Księżycu, a właściwie przedostatnim, który chodził po Srebrnym Globie...
Harrison Schmitt, astronauta: To dla mnie duża przyjemność. Można na to patrzeć w ten sposób, że byłem po prostu 12. człowiekiem, który stanął na Księżycu. Mój przyjaciel Neil Armstrong był pierwszy, ja byłem 12.
Jest pan członkiem wyjątkowo ekskluzywnego klubu, ale konsekwentnie opowiada się pan za tym, by ten klub stał się nieco mniej ekskluzywny, chce pan, by kolejni ludzie polecieli na Księżyc. Dlaczego?
Myślę, że to bardzo ważne, by Księżyc stał się w końcu częścią naszej, ludzkiej rzeczywistości. Myślę, że powinniśmy zacząć od prób sprowadzenia stamtąd przydatnych nam surowców, choćby do produkcji energii elektrycznej. Jest tam izotop hel-3, który jest idealnym paliwem do pozyskiwania energii z syntezy jądrowej. Na Ziemi praktycznie go nie ma, Księżyc ma poważne zapasy. Myślę, że pewnego dnia, osadnicy na Księżycu będą mogli opierać na eksporcie tego helu-3 swoją gospodarkę, a my będziemy go wykorzystywać w elektrowniach na Ziemi.
Podróż na Księżyc byłą dla pana pewnym uśmiechem losu. Początkowo plan był inny, pańska planowana misja Apollo 18 została odwołana, dopiero potem podjęto decyzję o włączeniu pana do misji Apollo 17. Pamięta pan chwilę, kiedy dostał pan tę wiadomość?

Więcej na:
http://www.rmf24.pl/nauka/news-harrison ... Id,1879451
Harrison Schmitt w Apollo 17 w 1972 roku /NASA
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Harrison Schmitt w Apollo 17 w 1972 roku.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Harrison Schmitt w newsroomie RMF FM Józef Polewka RMF FM.jpg
Harrison Schmitt w newsroomie RMF FM Józef Polewka RMF FM.jpg (26.13 KiB) Obejrzany 8179 razy
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Wrz 2015, 09:36

Zapoluj na rozbłysk słoneczny!
Od 19 do 27 września 2015, obserwatoria naziemne (DST/Sacramento Peak, SST/La Palma i koronografy w Białkowie koło Wrocławia oraz w Ondrejovie w Czechach) jak również orbitalne (SDO, IRIS) będą wpatrywały się w ten sam punkt na Słońcu oczekując na rozbłyski słoneczne. Do udziału w obserwacjach zaproszeni są astronomowie amatorzy.
To kampania obserwacyjna organizowana przez europejskie konsorcjum F-CHROMA, którego celem jest zebranie obserwacji i modeli pozwalających na lepsze zrozumienie zachowania chromosfery Słońca w trakcie rozbłysku. Analiza danych w różnych zakresach promieniowania może rzucić nowe światło na mechanizmy działania tych zjawisk.
Rozbłyski słoneczne to nagłe wydzielenia energii pola magnetycznego w atmosferze Słońca. Nawet w przypadku najsłabszych zjawisk, wydzielona energia jest kilkaset tysięcy razy większa niż energia bomby jądrowej zrzuconej na Hiroshimę. Plazma jest rozgrzewana do kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu milionów kelwinów i powoduje silne świecenie w zakresie rentgenowskim, ultrafioletowym, w liniach widmowych w zakresie widzialnym (takich jak H-alfa), a czasem nawet świecenie fotosfery słonecznej u podstawy rozbłysku.

Mimo tego że są fascynujące i słabo poznane, rozbłyski słoneczne rzadko kiedy są obserwowane przez astronomów amatorów, chociaż sprzęt amatorski w dzisiejszych czasach jest do tego zdolny. Rozbłyski są przy obecnym stanie wiedzy całkowicie nieprzewidywalne, więc ich zaobserwowanie wymaga prawdziwego „polowania”: wykonania wielogodzinnych obserwacji, na których być może uda się zarejestrować zjawisko. Najwytrwalszym udało się tego dokonać i w sieci można znaleźć wiele amatorskich fotografii lub nawet animacji rozbłysków słonecznych.
Promocji „polowania” na rozbłyski ma służyć akcja F-HUNTERS, organizowana równolegle z obserwacjami profesjonalnymi 19-27 września 2015. Naukowcy chcą uzupełnić dane o amatorskie obserwacje fotograficzne z dziesiątków małych teleskopów, działających w linii wodoru H-alpha, wapnia Ca-K czy świetle białym. Koncepcja rozproszonych obserwacji amatorskich sprawdziła się już w wielu innych dziedzinach astronomii, jak obserwacje gwiazd zmiennych bądź obserwacje zakryciowe. Dostępność teleskopów dostosowanych do obserwacji Słońca, matryc CCD i lustrzanek cyfrowych zachęca do próby użycia tej metody w obserwacjach chromosfery słonecznej.
W ramach akcji przygotowana została strona F-HUNTERS OBSERVING CAMPAIGN (tylko w języku angielskim) zawierająca szczegółowe poradniki dotyczące obserwacji fotograficznych Słońca na różnych poziomach zaawansowania. Na stronie znajduje się również newsletter za pomocą którego rozsyłane będą każdego dnia cele obserwacyjne. Po zebraniu obserwacji, uczestnicy mogą wysłać swoje dane do astronomów przy użyciu specjalnego formularza.
Pytania do organizatorów można kierować poprzez formularz kontaktowy lub facebooka.


Dodał: Dominik Gronkiewicz
Uaktualnił: Dominik Gronkiewicz

http://news.astronet.pl/7689
Logo konsorcjum F-CHROMA.

Dodał: Dominik Gronkiewicz

Źródło: F-CHROMA


Akcja F-HUNTERS to pierwsza próba koordynowanych amatorskich obserwacji rozbłysków słonecznych.

Dodał: Dominik Gronkiewicz

Źródło: F-CHROMA
http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Akcja F-HUNTERS to pierwsza próba koordynowanych amatorskich obserwacji rozbłysków słonecznych..jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Logo konsorcjum F-CHROMA..jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Wrz 2015, 09:39

Księżycowa gleba niespodziewanie zaczęła się nam rozpadać
Autor: Piotr Stanisławski
Sześć misji Apollo, które lądowały na Księżycu między 1969 a 1972 rokiem przywiozło na Ziemię 382 kg skał i gruntu. To jeden z najcenniejszych materiałów na świecie – 83 procent z tego zapasu nie było poddawane badaniom i spoczywa w zamknięciu w Johnson Space Center w Huston. Próbki trzymane są w atmosferze azotowej, by nie zmieniały się i pozostawały bezpieczne.
65 kg materiału zostało starannie rozdzielone i rozesłane do różnych ośrodków badawczych na świecie. To bardzo ważne źródło wiedzy o Księżycu, ale też materiał wykorzystywany przy planowaniu różnych misji kosmicznych. Lądownik Philae, który osiadł na komecie Czuriumow-Gierasymienko testowany był m.in. przy pomocy tzw. analogu marsjańskiego pyłu. To materiał, który na zlecenie NASA został opracowany dokładnie na wzór pyłu z Księżyca. Ma taki sam rozmiar ziaren i inne cechy, które pozwalają prowadzić badania bez zużywania bezcennych próbek.
Jednak najnowsze badania przeprowadzone przez Bonnie Cooper z Uniwetsytetu Hanyang w Korei Południowej pokazują, że księżycowa gleba rozpada się w proch. Dosłownie – po 40 latach średni rozmiar cząsteczki pyłu zmniejszył się z 78 mikronów do zaledwie 33 mikronów. Najprawdopodobniej zaszkodziła para wodna, która dostaje się nawet do dobrze zabezpieczonych próbek. Wygląda na to, że księżycowy materiał był znacznie bardziej porowaty, niż początkowo sądzono i mocno wchłonął wodę.
Naukowcy podejrzewają, że również te nietknięte 83% próbek trzymanych w azocie mogło ulec degradacji. Atmosfera azotowa to nie to samo co niemal całkowita próżnia.
Badacze podkreślają, że te próbki, którymi obecnie dysponujemy nie mogą być już traktowane jako wzorcowe i nie są tym, co znajduje się na Księżycu. Być może w przyszłości trzeba będzie rozważyć trzymanie podobnych materiałów w specjalnych pojemnikach na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
źródło
Sześć misji Apollo, które lądowały na Księżycu między 1969 a 1972 rokiem przywiozło na Ziemię 382 kg skał i gruntu. To jeden z najcenniejszych materiałów na świecie – 83 procent z tego zapasu nie było poddawane badaniom i spoczywa w zamknięciu w Johnson Space Center w Huston. Próbki trzymane są w atmosferze azotowej, by nie zmieniały się i pozostawały bezpieczne.
65 kg materiału zostało starannie rozdzielone i rozesłane do różnych ośrodków badawczych na świecie. To bardzo ważne źródło wiedzy o Księżycu, ale też materiał wykorzystywany przy planowaniu różnych misji kosmicznych. Lądownik Philae, który osiadł na komecie Czuriumow-Gierasymienko testowany był m.in. przy pomocy tzw. analogu marsjańskiego pyłu. To materiał, który na zlecenie NASA został opracowany dokładnie na wzór pyłu z Księżyca. Ma taki sam rozmiar ziaren i inne cechy, które pozwalają prowadzić badania bez zużywania bezcennych próbek.
Jednak najnowsze badania przeprowadzone przez Bonnie Cooper z Uniwetsytetu Hanyang w Korei Południowej pokazują, że księżycowa gleba rozpada się w proch. Dosłownie – po 40 latach średni rozmiar cząsteczki pyłu zmniejszył się z 78 mikronów do zaledwie 33 mikronów. Najprawdopodobniej zaszkodziła para wodna, która dostaje się nawet do dobrze zabezpieczonych próbek. Wygląda na to, że księżycowy materiał był znacznie bardziej porowaty, niż początkowo sądzono i mocno wchłonął wodę.
Naukowcy podejrzewają, że również te nietknięte 83% próbek trzymanych w azocie mogło ulec degradacji. Atmosfera azotowa to nie to samo co niemal całkowita próżnia.
Badacze podkreślają, że te próbki, którymi obecnie dysponujemy nie mogą być już traktowane jako wzorcowe i nie są tym, co znajduje się na Księżycu. Być może w przyszłości trzeba będzie rozważyć trzymanie podobnych materiałów w specjalnych pojemnikach na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
źródło

http://www.space.com/30450-apollo-moon- ... ating.html
http://www.crazynauka.pl/ksiezycowa-gle ... -rozpadac/
Próbka księżycowej gleby nosząca numer 70050 pochodzi z misji Apollo 17. Fot. Wknight94
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Księżycowa gleba niespodziewanie zaczęła się nam rozpadać.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Wrz 2015, 08:36

Świętokrzyskie/ Astronauta z Apollo 17 odwiedził Chęciny
Astronauta NASA, geolog, a także jedyny naukowiec i ostatni człowiek, który chodził po powierzchni Księżyca - dr Harrison Schmitt - spotkał się w piątek z dziećmi i młodzieżą z gminy Chęciny. W weekend weźmie udział w zawodach łazików marsjańskich.
Wizyta legendarnego astronauty w Świętokrzyskiem ma związek z organizowaną w sobotę i niedzielę drugą edycją European Rover Challenge (ERC), w której o miano najlepszych konstruktorów marsjańskich łazików będą walczyć zespoły z całego świata. „To wspaniale, że swoją obecnością uświetni je dr Harrison Schmitt, ostatni człowiek, który stąpał po powierzchni Księżyca i używał tam specjalistycznego łazika” – powiedział prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej i organizator ERC Łukasz Wilczyński.

Hala sportowa w Chęcinach wypełniona była po brzegi dziećmi i młodzieżą. „Telefony komórkowe, które przy sobie macie, są o wiele bardziej zaawansowane technicznie niż nasz sprzęt, który odpowiadał za podróż na Księżyc” – mówił Schmitt, podkreślając postęp technologiczny od lat 60. i 70. ub. stulecia.

Schmitt na Srebrnym Globie wylądował w grudniu 1972 r. Jak przyznał, poruszanie się po Księżycu z „chodzeniem” nie miało wiele wspólnego. „Pobieranie próbek gruntu i pakowanie ich do specjalnych toreb czasem przypominało przesłuchanie do szkoły baletowej (…), a zejście ze stromego wzgórza, obok którego wylądowaliśmy, wymagało umiejętności narciarskich” – opowiadał.

Zaznaczył, że grawitacja na Księżycu jest sześciokrotnie słabsza niż na Ziemi. „Jeśli ktoś waży 60 kg, na Księżycu jego masa to zaledwie 10 kg. Jeśli potrafisz skoczyć na wysokość 30 cm, to na Księżycu byłyby to prawie dwa metry” - mówił. Zaznaczył, że dzięki temu podczas misji w poruszaniu się nie przeszkadzały ciężkie skafandry.

Astronauta NASA wielokrotnie pytany był przez dzieci o obawy przed misją. „Nie było mowy o strachu. Ciężko pracowaliśmy przez 15 miesięcy, ćwicząc każdy element” – podkreślił, choć przyznał, że kiedy wsiadł do windy, która wiozła go na górę rakiety, do modułu załogowego, zastanawiał się, „czy to jest dobry pomysł”. „Kiedy wystartowaliśmy, doświadczając przeciążeń i wibracji, wiedziałem, że już nie mam innego wyjścia” – dodał z uśmiechem.

Swoją opowieść ilustrował dziesiątkami filmów i zdjęć, dzięki którym można było się dowiedzieć, że księżycowa gleba oprócz odcieni szarości, które widać na większości fotografii, ma też miejscami kolor pomarańczowy. „Spójrzcie, to pył wulkaniczny z erupcji sprzed 3,5 mld lat” - wskazywał na zdjęcia z badań geologicznych.

W rozmowie z PAP Schmitt przyznał, że często spogląda z żoną na Księżyc z okna swojego domu, ale nie dlatego, że na nim był, lecz dlatego, że to piękny widok, szczególnie o wschodzie lub w pełni, na przykład gdy jest najbliżej ziemi (ang. Supermoon, ostatnie takie zjawisko miało miejsce 29 sierpnia br.).

Według Schmitta w przyszłości człowiek wróci na Księżyc, zanim poleci na Marsa. „Księżyc jest tylko trzy dni drogi stąd, tymczasem Mars aż dziewięć miesięcy” – zauważył. Ocenił, że „Księżyc będzie, a przynajmniej powinien być pierwszym celem” załogowych misji.

Astronauta, który jest i geologiem, przyznał, że cieszy się, że przyjechał w Góry Świętokrzyskie. „To bardzo znane miejsce w tej dyscyplinie nauki (…). Mam nadzieję, że będę miał okazję zobaczyć tutaj trochę historii Ziemi” – zaznaczył. W piątek spotkał się też ze studentami powstałego niedawno Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej .

Podczas wyprawy na Księżyc Schmitt używał łazika Lunar Roving Vehicle (LRV), którego jednym z konstruktorów był pochodzący z Polski inżynier Mieczysław Bekker. „Sprzęt pracował doskonale. Umożliwił nam dostęp do zdecydowanie większego obszaru badań, niż w przypadku, gdybyśmy musieli poruszać się wyłącznie pieszo” – zaznaczył.

Urodzony w 1935 r. Harisson Schmitt był astronautą ostatniej księżycowej misji programu Apollo (17) trwającej od 7 do 19 grudnia 1972 r. Badania na powierzchni Księżyca prowadził w dniach 11-14 grudnia wspólnie z dowódcą Eugenem Cernanem. W tym czasie trzeci uczestnik misji Ronald Evans pilotował moduł dowodzenia na orbicie okołoksiężycowej.

To właśnie podczas tej misji astronauci wykonali z przestrzeni kosmicznej najpopularniejsze zdjęcie w pełni oświetlonej Ziemi, nazywane w literaturze „The Blue Marble”. Fotografia powstała mniej więcej pięć godz. po starcie. Widać na niej wyraźnie niemal całą Afrykę (z pomarańczowo-żółtą Saharą i ciemnozieloną strefą lasów równikowych), Półwysep Arabski, Antarktydę, Madagaskar i Ocean Indyjski.

Patronat nad drugą edycją European Rover Challenge objęła PAP - Nauka w Polsce.

PAP - Nauka w Polsce

mjk/ gma/
Tagi: pap , european rover challenge , schmitt , apollo 17
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... eciny.html
www.astrokrak.pl
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Wrz 2015, 08:38

Ostatni człowiek misji Apollo w Polsce.
Opowiadał o księżycowych doświadczeniach
Astronauta NASA, geolog, a także jedyny naukowiec i ostatni człowiek, który chodził po powierzchni Księżyca - dr Harrison Schmitt - spotkał się w piątek z dziećmi i młodzieżą z gminy Chęciny. W weekend weźmie udział w zawodach łazików marsjańskich.
Wizyta legendarnego astronauty w Świętokrzyskiem ma związek z organizowaną w sobotę i niedzielę drugą edycją European Rover Challenge (ERC), w której o miano najlepszych konstruktorów marsjańskich łazików będą walczyć zespoły z całego świata.
- To wspaniale, że swoją obecnością uświetni je dr Harrison Schmitt, ostatni człowiek, który stąpał po powierzchni Księżyca i używał tam specjalistycznego łazika – powiedział prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej i organizator ERC Łukasz Wilczyński.
Hala sportowa w Chęcinach wypełniona była po brzegi dziećmi i młodzieżą.
Postęp technologiczny
- Telefony komórkowe, które przy sobie macie, są o wiele bardziej zaawansowane technicznie niż nasz sprzęt, który odpowiadał za podróż na Księżyc – mówił Schmitt, podkreślając postęp technologiczny od lat 60. i 70. ub. stulecia.
Schmitt na Srebrnym Globie wylądował w grudniu 1972 r. Jak przyznał, poruszanie się po Księżycu z „chodzeniem” nie miało wiele wspólnego.
- Pobieranie próbek gruntu i pakowanie ich do specjalnych toreb czasem przypominało przesłuchanie do szkoły baletowej (…), a zejście ze stromego wzgórza, obok którego wylądowaliśmy, wymagało umiejętności narciarskich – opowiadał.
Zaznaczył, że grawitacja na Księżycu jest sześciokrotnie słabsza niż na Ziemi.
- Jeśli ktoś waży 60 kg, na Księżycu jego masa to zaledwie 10 kg. Jeśli potrafisz skoczyć na wysokość 30 cm, to na Księżycu byłyby to prawie dwa metry - mówił. Zaznaczył, że dzięki temu podczas misji w poruszaniu się nie przeszkadzały ciężkie skafandry.
Stres przed misją
Astronauta NASA wielokrotnie pytany był przez dzieci o obawy przed misją.
- Nie było mowy o strachu. Ciężko pracowaliśmy przez 15 miesięcy, ćwicząc każdy element – podkreślił, choć przyznał, że kiedy wsiadł do windy, która wiozła go na górę rakiety, do modułu załogowego, zastanawiał się, „czy to jest dobry pomysł”.
- Kiedy wystartowaliśmy, doświadczając przeciążeń i wibracji, wiedziałem, że już nie mam innego wyjścia – dodał z uśmiechem.
Swoją opowieść ilustrował dziesiątkami filmów i zdjęć, dzięki którym można było się dowiedzieć, że księżycowa gleba oprócz odcieni szarości, które widać na większości fotografii, ma też miejscami kolor pomarańczowy. „Spójrzcie, to pył wulkaniczny z erupcji sprzed 3,5 mld lat” - wskazywał na zdjęcia z badań geologicznych.
Schmitt przyznał, że często spogląda z żoną na Księżyc z okna swojego domu, ale nie dlatego, że na nim był, lecz dlatego, że to piękny widok, szczególnie o wschodzie lub w pełni, na przykład gdy jest najbliżej ziemi (ang. Supermoon, ostatnie takie zjawisko miało miejsce 29 sierpnia br.).
Według Schmitta w przyszłości człowiek wróci na Księżyc, zanim poleci na Marsa. - Księżyc jest tylko trzy dni drogi stąd, tymczasem Mars aż dziewięć miesięcy – zauważył. Ocenił, że „Księżyc będzie, a przynajmniej powinien być pierwszym celem” załogowych misji.
Pasjonat gór
Astronauta, który jest i geologiem, przyznał, że cieszy się, że przyjechał w Góry Świętokrzyskie.
- To bardzo znane miejsce w tej dyscyplinie nauki (…). Mam nadzieję, że będę miał okazję zobaczyć tutaj trochę historii Ziemi – zaznaczył. W piątek spotkał się też ze studentami powstałego niedawno Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej.
Polski konstruktor księżycowego łazika
Podczas wyprawy na Księżyc Schmitt używał łazika Lunar Roving Vehicle (LRV), którego jednym z konstruktorów był pochodzący z Polski inżynier Mieczysław Bekker.
- Sprzęt pracował doskonale. Umożliwił nam dostęp do zdecydowanie większego obszaru badań, niż w przypadku, gdybyśmy musieli poruszać się wyłącznie pieszo – zaznaczył.
Członek załogi Apollo 17
Urodzony w 1935 r. Harisson Schmitt był astronautą ostatniej księżycowej misji programu Apollo (17) trwającej od 7 do 19 grudnia 1972 r. Badania na powierzchni Księżyca prowadził w dniach 11-14 grudnia wspólnie z dowódcą Eugenem Cernanem. W tym czasie trzeci uczestnik misji Ronald Evans pilotował moduł dowodzenia na orbicie okołoksiężycowej.
To właśnie podczas tej misji astronauci wykonali z przestrzeni kosmicznej najpopularniejsze zdjęcie w pełni oświetlonej Ziemi, nazywane w literaturze „The Blue Marble”. Fotografia powstała mniej więcej pięć godz. po starcie. Widać na niej wyraźnie niemal całą Afrykę (z pomarańczowo-żółtą Saharą i ciemnozieloną strefą lasów równikowych), Półwysep Arabski, Antarktydę, Madagaskar i Ocean Indyjski.
Źródło: PAP
Autor: PW/rp
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 4,1,0.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 2015-09-05_08h24_02.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 2015-09-05_08h29_06.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 2015-09-05_08h29_50.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 2015-09-05_08h31_09.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Wrz 2015, 08:39

Żywa Ziemia okiem naukowców
Nasza planeta jest niezwykle aktywna. Doskonale obrazuje to film stworzony przez naukowców NASA. Widać na nim wirujące układy chmur.
Ten niezwykły film powstał w Studiu Wizualizacji Naukowych NASA (Scientific Visualization Studio), należącym do Centrum Lotów Kosmicznych Goddarda.
354 klatek do timelapsa
Naukowcy wykorzystali prawdziwe dane obrazujące ruch chmur. Następnie zebrali je do timelapse. Obejmuje on siedem dni z 2005 roku, kiedy tajfun 4 kategorii rozwijał się u wybrzeży Chin. Wykonano wtedy 354 ujęcia, z czego każda miała 2.6 gigabajtów.
Autorzy filmu chcieli pokazać widzom obraz naszej planety, jej ruch i aktywność
Źródło: fromquarkstoquasars.com
Autor: PW/rp
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html
www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 2015-09-05_08h27_33.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

AstroChat

Wejdź na chat