Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 28 Lip 2020, 08:06

Nowy łazik poszuka śladów dawnego życia na Marsie
2020-07-27.DMIR. TM
Łazik Perseverance, który wystartuje w kierunku Marsa 30 lipca, znacznie poszerzy dotychczasową wiedzę o tej planecie – uważa geolog planetarny dr Natalia Zalewska. Jednym z celów misji jest poszukiwanie śladów dawnego życia na Czerwonej Planecie.
Perseverance, czyli wytrwałość – taką nazwę będzie nosił kolejny łazik marsjański NASA. Start rakiety z tym pojazdem planowany jest na 30 lipca z Przylądka Canaveral na Florydzie (USA). Perseverance to bezzałogowy robotyczny pojazd o masie 1043 kilogramów i rozmiarach samochodu. Lądowanie na powierzchni planety nastąpi według planów dopiero 18 lutego 2021 r. w kraterze Jezero. Łazik ma działać przynajmniej jeden rok marsjański (około 687 dni ziemskich).
Łazik wyposażony jest w liczne instrumenty, które mogą nas przybliżyć do odpowiedzi, czy na Marsie istniało życie – wskazuje dr Natalia Zalewska, geolog planetarny z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Szczególnie cennych informacji o podłożu Marsa dostarczy georadar, który jest na wyposażeniu łazika. Dzięki niemu naukowcy poznają strukturę litologiczną Marsa nawet do 10 m – dowiedzą się, czy skały pod spodem są porowate, czy nie, i czy pod powierzchnią znajdują się soczewki lodowe.
Główne cele misji łazika to eksploracja geologicznego zróżnicowania w miejscu lądowania, poszukiwanie oznak potencjalnego dawnego życia marsjańskiego, zbieranie próbek skał, które mogłyby zostać przewiezione na Ziemię przez przyszłą misję NASA. – Do tej pory nie wysyłano z powrotem na Ziemię próbek podłoża marsjańskiego – wskazuje dr Zalewska. Próbki poczekają we wnętrzu łazika do przybycia kolejnej sondy.
Łazik prześle jednak na Ziemię informacje o składzie mineralogicznym powierzchni Marsa, bo jest wyposażony m.in. w rentgenowski fluoroscencyjny spektrometr do określania składu pierwiastkowego. Dodatkowo do wykrywania składu mineralogicznego służy system kilku instrumentów wykorzystujący m.in. podczerwień. Z kolei ultrafioletowy laser ma służyć przede wszystkim do wykrywania życia, czyli związków organicznych.
Łazik wyląduje w kraterze Jezero, który ma średnicę ok. 50 km. Dr Zalewska mówi, że bardzo długo debatowano na temat miejsca, w którym Perseverance będzie działał. Jednym z głównych powodów wysłania tej misji jest chęć poznania odpowiedzi na pytanie, czy na Marsie było kiedyś życie. – I krater Jezero może przynieść odpowiedź, gdyż w tym miejscu znajdowało się kiedyś jezioro – opowiada geolog.
Amerykańska agencja kosmiczna chce przy okazji także przetestować technologie dla przyszłej bezzałogowej i załogowej eksploracji Marsa. – Łazik wykona eksperyment polegający na próbie wyprodukowania tlenu z dwutlenku węgla, którego na tej planecie jest bardzo dużo, a byłby niezbędny do życia dla astronautów. Tego typu technologia byłaby rewolucyjna dla przyszłej obecności ludzi na Marsie – podkreśla dr Zalewska.
Geolog przypomina, że wcześniejsze sondy, które trafiły na Czerwoną Planetę, wykryły bardzo małe ilości metanu. Wówczas wśród naukowców rozgorzała dyskusja, bo do powstania tego związku organicznego mogły przyczynić się organizmy. Jednak metan może powstawać też pod wpływem działalności wulkanicznej.
Kilka miliardów lat temu Mars usiany był licznymi działającymi wulkanami. Ich pozostałości są nadal bardzo dobrze widoczne w terenie, bo na tej planecie nie ma i nie było roślinności, która spowodowałaby ich erozję – opowiada ekspertka. Obecnie Mars prawie nie ma atmosfery, jednak wulkany produkowały duże ilości gazów. Oznacza to, że wówczas atmosfera mogła być grubsza, a co za tym idzie – były lepsze warunki dla życia. Zalewska, która naukowo zajmuje się marsjańskim wulkanizmem, próbuje ustalić, do kiedy wulkany były czynne na tej planecie i czy ich aktywność na pewno się zakończyła.
Zalewska przypomina, że bardzo wiele prób wysłania sond na Marsa zakończyło się niepowodzeniem. Eksploracja Czerwonej Planety rozpoczęła się w latach 60. XX w. Dlatego – jej zdaniem – wszelkie misje, których celem jest Mars, obarczone są jakimś prawdopodobieństwem niepowodzenia.
NASA ogłosiła, że misja wystartuje najprawdopodobniej 30 lipca. Okno czasowe, w którym będzie można wystrzelić rakietę, potrwa do 15 sierpnia.
źródło:PAP
Perseverance, czyli wytrwałość – taką nazwę będzie nosił kolejny łazik marsjański NASA (fot. NASA/JPL-Caltech)
https://www.tvp.info/49147728/geolog-no ... ieszwiecej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowy łazik poszuka śladów dawnego życia na Marsie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Lip 2020, 08:08

Ruszyła rejestracja do e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge 2020
2020-07-28. Redakcja
Podczas ERC 2020 każdy będzie miał okazję zostać mechanikiem w jednej z pierwszych kolonii na Marsie, którego zadaniem będzie naprawa uszkodzonych łazików marsjańskich.
20 lipca ruszyły zapisy do e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge opartego na jedynym na świecie symulatorze naprawy marsjańskich łazików. To wspólna inicjatywa lubelskiego studia Pyramid Games oraz organizatorów prestiżowych międzynarodowych zawodów robotów mobilnych ERC Space and Robotics Event. Turniej w formule online toczyć się będzie podczas finału szóstej edycji ERC. Udział w nim jest bezpłatny, decyduje kolejność zgłoszeń.
Turniej ERC Rover Mechanic Challenge rozegrany zostanie za pośrednictwem platformy Steam oraz aplikacji Discord umożliwiającej komunikację video, głosową i tekstową między graczami. Uczestnicy wcielą się w rolę mechaników w jednej z pierwszych kolonii na Marsie, a ich zadaniem będzie konserwacja i naprawa uszkodzonych robotów marsjańskich tak, by jak najdłużej służyły astronautom prowadzącym badania na powierzchni Czerwonej Planety. Rozgrywki zawodników, podzielone na cztery rundy, będzie można śledzić online, a na ostateczną punktację wpłynie m.in. szybkość wykonania poszczególnych konkurencji, jak najmniejszy stopień zużycia zasobów oraz kreatywność w wykorzystaniu dostępnych narzędzi. A jest z czego wybierać, mechanik w swoim arsenale będzie dysponował m.in. drukarką 3D, wkrętarką, lutownicą czy konfiguratorem sterowników.
Modele robotów poddawanych naprawie to odwzorowane w najmniejszych szczegółach kopie historycznych łazików NASA wysłanych na Marsa, takich jak Sojourner, Opportunity, czy Spirit. To właśnie ten daleko posunięty realizm, umożliwiający poznanie skomplikowanej budowy pojazdów robotycznych, przyczynił się do tak ciepłego przyjęcia produkcji przez odbiorców.
Pierwszą oficjalną wersję Rover Mechanic Simulator zaprezentowaliśmy w ramach zeszłorocznej Strefy Pokazów Naukowo-Technologicznych ERC 2019. Od tego czasu grę pobrało już ponad 10 tys. osób z całego świata. To kolejny dowód na ogromny potencjał drzemiący w polskim sektorze gamingowym, ale również przykład tego, jak można w interesujący dla widza sposób połączyć edukację z rozrywką, a nawet popularyzacją nauki – mówi Jacek Wyszyński, CEO Pyramid Games S.A.
Na zdobywcę pierwszego miejsca w turnieju czeka niezwykła nagroda: możliwość zdalnego przejazdu robotem mobilnym po MarsYardzie – największym na świecie sztucznym torze marsjańskim zlokalizowanym na terenie Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach. W ten sposób zwycięzca będzie mógł poczuć się jak inżynierowie NASA zarządzający misją łazika Curiosity, którzy w czasie pandemii koronawirusa sterowali robotem ze swoich domów. Ponadto uczestnicy, którzy znajdą się na podium turnieju otrzymają dostęp do pełnych wersji wybranych gier od wydawcy PlayWay na platformie Steam. Z badania, jakie organizatorzy ERC przeprowadzili w zeszłym roku wśród uczestników wynika, że 43% odwiedzających zawody interesuje się nowymi technologiami i regularnie gra w gry komputerowe, a co piąta osoba na wydarzenie przychodzi z dziećmi.
Nie bez powodu hasło przewodnie zawodów ERC 2020 brzmi „inspirujemy nowe pokolenie”. Przyświeca nam misja organizacji wydarzenia, które w atrakcyjny sposób popularyzuje naukę, tłumaczy zaawansowane technologie i ich wpływ na nasze życie oraz zachęca młodych ludzi do rozwijania w sobie pasji inżynierskich – tłumaczy Urszula Podraza z Planet Partners, koordynator ERC ds. komunikacji wydarzenia. I dodaje: Turniej ERC Rover Mechanic Challenge doskonale wpisuje się w te założenia i jest ukłonem w stronę licznej grupy naszych gości, szukających właśnie takiej formy inteligentnej rozrywki na styku edukacji i zabawy.
Do udziału w e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge można zgłaszać się między 20 lipca a 9 września br. za pośrednictwem tego linku: Zapisy do ERC Rover Mechanic Challenge. Liczba zawodników jest ograniczona, a o zakwalifikowaniu się decyduje kolejność zgłoszeń, dlatego nie warto zwlekać z rejestracją. Rozgrywki odbędą się między 11 a 13 września 2020, równolegle z trzydniowym finałem ERC Space and Robotics Event.
Więcej na temat ERC 2020 można przeczytać tutaj: http://roverchallenge.eu/.
https://kosmonauta.net/2020/07/ruszyla- ... enge-2020/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ruszyła rejestracja do e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge 2020.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ruszyła rejestracja do e-turnieju ERC Rover Mechanic Challenge 2020.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:32

Astrofizycy pomylili się o ponad miliard lat w ocenie wieku wszechświata
2020-07-28. Radek Kosarzycki
Ta historia nie ma końca. Najnowsze obliczenia przeprowadzone przez zespół astronomów z Uniwersytetu w Oregon wskazują, że wszechświat ma około 12,6 miliarda lat. To o ponad miliard lat mniej niż aktualnie obowiązujące szacunki.
Wszystkie próby ustalenia, kiedy dokładnie doszło do Wielkiego Wybuchu, który dał początek obecnie istniejącemu wszechświatowi, opierają się na matematyce i modelowaniu komputerowym bazującym na odległościach do najstarszych gwiazd, zachowaniu galaktyk i tempie rozszerzania się wszechświata. Wszystkie obliczenia zmierzają do ustalenia, ile czasu zajęłoby przywrócenie wszystkich tych obiektów i procesów do punktu początkowego.
Stała Hubble'a - zależy jak mierzyć
Kluczowym czynnikiem w tych wszystkich obliczeniach jest stała Hubble’a, nazwana tak na cześć Edwina Hubble’a, który jako pierwszy obliczył tempo rozszerzania wszechświata w 1929 r. Inna, nieco nowsza technika szacowania wieku wszechświata opiera się na obserwacjach pozostałości po Wielkim Wybuchu – kosmicznym mikrofalowym promieniowaniu tła (CMB, ang. cosmic microwave background).
Niemniej jednak obie te metody prowadzą do różnych wniosków. W artykule autorstwa Jamesa Schomberta, profesora fizyki na Uniwersytecie w Oregonie, opublikowanym w periodyku Astronomical Journal, badacze przedstawili nowe podejście do pomiarów, w którym postanowili na nowo skalibrować wykorzystywaną do szacowania wieku wszechświata, niezależną od stałej Hubble’a zależność istniejącą między jasnością galaktyk spiralnych a prędkością znajdujących się w niej gwiazd, tzw. związek Tully’ego-Fishera.
Problem odległości i skali jest naprawdę poważną przeszkodą dla nas, ponieważ odległości do galaktyk są ogromne, a konkretne znaczniki tych odległości są bardzo słabe i trudno je skalibrować
– mówi Schombert.
Aby poradzić sobie z tym problemem, zespół badaczy kierowany przez Schomberta obliczył zależność Tully’ego-Fishera opierając się na precyzyjnie ustalonych odległościach do 50 galaktyk, które pozwoliły zmierzyć odległości do 95 innych galaktyk. Wszechświat według Schomberta można opisać równaniami matematycznymi. Jego podejście dokładniej uwzględnia masę i krzywe rotacyjne galaktyk przy przekształcaniu tych równań w konkretne dane, takie jak wiek wszechświata czy tempo jego rozszerzania.
Stosując nową metodę, zespół Schomberta ustalił wartość stałej Hubble’a na 75,1 km na sekundę na megaparsek (+/- 2,3). Oznacza to, że dwa obiekty oddalone od siebie o 3,3 mln lat świetlnych (=1 megaparsek) wskutek rozszerzania się wszechświata oddalają się od siebie z prędkością 75,1 km/s.
Według badaczy wszystkie wartości stałej Hubble’a poniżej 70 można odrzucić z 95-proc. pewnością.
Mikrofalowe promieniowanie tła mówi co innego.
Standardowo wykorzystywane techniki pomiarów na przestrzeni ostatnich 50 lat wskazywały na wartość stałej Hubble’a na poziomie 75. Problem jednak w tym, że pomiary kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła wskazują, że wartość stałej Hubble’a to 67, podczas gdy i jedne i drugie obliczenia powinny wskazywać mniej więcej tę samą wartość. Co więcej, różnice między nimi są dużo większe od błędów obserwacyjnych.
Obliczenia prowadzone w oparciu o obserwacje CMB za pomocą Wilkinson Microwave Anisotropy Probe w 2013 r. prowadzą do wniosku, że wiek wszechświata wynosi 13,77 mld lat, co obecnie uznaje się za standardowy model kosmologiczny. Różne wartości stałej Hubble’a uzyskiwane za pomocą różnych technik wskazują, że wiek wszechświata mieści się w przedziale między 12 a 14,5 miliarda lat.
Czyli co? Do ostatecznej odpowiedzi wciąż daleko.
Najnowsze badania opierające się w części na obserwacjach prowadzonych za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzer, dodają nowy element do obliczeń stałej Hubble’a. Tym elementem jest czysto empiryczna metoda polegająca na wykorzystaniu bezpośrednich obserwacji do ustalenia odległości do konkretnych galaktyk.
Obliczony przez nas wiek wszechświata wskazuje, że nasza wiedza o procesach fizycznych rządzących całym wszechświatem wciąż ma wiele luk, które musimy w przyszłości wypełnić nową fizyką
– podsumowuje Schombert.
https://spidersweb.pl/2020/07/wiek-wsze ... miary.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astrofizycy pomylili się o ponad miliard lat w ocenie wieku wszechświata.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:35

Tak tajemniczo wygląda miejsce lądowania nowego amerykańskiego łazika na Marsie
2020-07-28.
Za dwa dni w kierunku Czerwonej Planety wyruszy kolejna misja badawcza. Tym razem na pokładzie rakiety Atlas V znajdzie się łazik i dron. Na Marsa urządzenia dotrą w przyszłym roku. NASA pokazała miejsce ich lądowania.
Naukowcy z Amerykańskiej Służby Geologicznej przygotowali dla NASA obraz miejsca lądowania nowej misji. Powstał on na podstawie danych pozyskanych przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter. Obrazy wykonane zostały za pomocą kamery HiRISE. Dostarcza ona od wielu lat wyśmienitej jakości obrazy powierzchni Czerwonej Planety, dzięki czemu naukowcy mogą lepiej planować trasy badawcze realizowane przez łazik Curiosity.
Lądowanie łazika Perseverance (Wytrwałość) i drona Ingenuity (Pomysłowość) nastąpi w rejonie delty w kraterze Jezero, który znajduje się na skraju Isidis Planitia, czyli gigantycznej niecki położonej na północ od równika planety. Naukowcy wybrali ten obszar ze względu na występujące tam najstarsze i najciekawsze formy geologiczne Czerwonej Planety. Misja będzie polegała na poszukiwaniach śladów biologicznego życia. Agencja planuje też pobranie próbek i wysłanie ich na Ziemię w celu dokładniejszych badań.
Ten obszar jest wyjątkowo. Nawet na obrazie możemy zobaczyć koryto nieistniejącej już rzeki, która kończyła swój bieg w delcie, a później spływała do większego zbiornika. Delty tworzą się, gdy płynąca woda jest spowalniana przez napotkanie stojącej wody, powodując powstanie osadu. Na Ziemi delty doskonale koncentrują się i zachowują ślady życia. Dlatego naukowcy uważają, że jeśli chcemy znaleźć takie ślady, to obszar Jezero będzie ku temu najlepszym miejscem.
Obraz krainy powstał z połączenia wielu obrazów wykonanych przez kamerę HiRISE, znajdującą się na pokładzie sondy MRO. Obraz cechuje się rozdzielczością 6 metrów na piksel. Duży krater, który możecie zobaczyć na załączonym obrazie, leżący w delcie ma średnicę ok. 1 kilometra. W trakcie trwania misji, powinniśmy otrzymać masę pięknych obrazów obszaru Jezero nie tylko z powierzchni ziemi, ale również z powietrza, które dostarczy dron.
Łazik Perseverance waży 1043 kg i ma 3 metry długości. Budowa tego bezzałogowego robotycznego pojazdu trwała ok. 8 lat i kosztowała 2,5 miliarda dolarów. Oprócz łazika NASA, w przyszłym roku powierzchnię Czerwonej Planety będzie eksplorował również łazik HX-1 należący do Chińskiej Agencji Kosmicznej (CNSA). Urządzenie wyląduje na obszarze, który niegdyś eksplorowały urządzenia Viking.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/USGS / Fot. NASA/USGS
Mars Tour #10 Jezero Crater 2020 Future Landing Site

https://www.geekweek.pl/news/2020-07-28 ... na-marsie/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tak tajemniczo wygląda miejsce lądowania nowego amerykańskiego łazika na Marsie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tak tajemniczo wygląda miejsce lądowania nowego amerykańskiego łazika na Marsie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:37

Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa
2020-07-28. Radek Kosarzycki
W czwartek w kierunku Marsa poleci łazik Perseverance, ale na jego pokładzie znajdzie się też coś co nie jest instrumentem naukowym. Na powierzchnię Marsa poleci… meteoryt marsjański, który do teraz znajdował się w zbiorach londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej. Można zatem powiedzieć, że kawałek marsjańskiej skały wraca do domu.
Zbadane dokładnie właściwości kamienia posłużą już na Marsie do kalibracji instrumentów, w które wyposażony został łazik, dzięki czemu inżynierowie będą mieli większą pewność co do prawidłowości wyników uzyskiwanych przy ich pomocy.
Będzie to szczególnie istotne, jeżeli Perseverance natknie się na swojej drodze na jakiekolwiek ślady obecnego czy przeszłego życia na Marsie, których poszukiwanie jest jednym z najważniejszych celów misji.
Ta niewielka skała ma niesamowitą historię. Powstała jakieś 450 mln lat temu, została wyrzucona z Marsa w wyniku uderzenia planetoidy lub komety jakieś 600-700 tysięcy lat temu, aby dotrzeć na powierzchnię Ziemi jakieś 1000 lat temu. Teraz jednak wraca do domu - – mówi prof. Caroline Smith, dyrektorka zbiorów w dziale nauk o Ziemi w Muzeum Historii Naturalnej oraz członkini zespołu naukowego łazika Perseverance.
Międzyplanetarna podróżniczka nazywa się Sayh al Uhaymir 008
Meteoryt Sayh al Uhaymir 008 lub w skrócie (dla znajomych?) SaU 008 został odkryty na pustyni Omanu w 1999 r. Jest to zwykła skała bazaltowa, bardzo podobna do skał magmowych, które można znaleźć na całym świecie. W jej wnętrzu znajduje się wiele minerałów: piroksenów, oliwinów i skaleniów. To właśnie ten dobrze zbadany skład chemiczny, wraz ze szczegółowo zmapowanymi teksturami sprawiają, że będzie on niezwykle przydatny dla łazika już na miejscu.
Skała została umieszczona, wraz z dziewięcioma innymi próbkami materiałów, na przodzie łazika, gdzie będzie skanowany od czasu do czasu przez instrument Sherloc.
To elementarne, mój drogi Watsonie
Sherloc to instrument, który zawiera dwie kamery i dwa spektroskopy laserowe, które razem będą badały geologię w miejscu lądowania łazika, czyli w szerokim na 40 km kraterze Jezero.
Zdjęcia satelitarne wskazują, że w zamierzchłej przeszłości w kraterze znajdowało się jezioro, a naukowcy są przekonani, że jest to jedno z najlepszych miejsc na całym Marsie do poszukiwań śladów dawnego życia, jeżeli jakiekolwiek w ogóle istniało kiedyś na Marsie.
Sam Sherloc będzie badał lokalne skały i ziemię poszukując śladów dawnych procesów biologicznych.
Zamierzamy korzystać z meteorytu jako narzędzia kalibracyjnego przez pierwsze 2-3 miesiące na Marsie, aby potem odłożyć go na sześć miesięcy, gdy będziemy pewni, że instrument pracuje bardzo stabilnie. Jeżeli jednak odkryjemy na powierzchni Marsa jakieś obiekty, których nie będziemy w stanie wyjaśnić, zawsze będziemy mogli wrócić do meteorytu, aby sprawdzić kalibrację instrumentów. Oczywiście najlepiej by było gdyby udało nam się dostrzec jakieś potencjalne bio-sygnatury. Stuprocentowej pewności raczej nigdy nie uzyskamy za pomocą takich pomiarów, stąd i plany kolejnej misji, której zadaniem będzie przywiezienie co ciekawszych próbek na Ziemię – mówi dr Luther Beegle, główny badacz odpowiedzialny za instrument Sherloc.
Takie właśnie najciekawsze skały łazik będzie pakował do niewielkich pojemników, które następnie pozostawi na miejscu, gdzie będą oczekiwały na kolejną misję, która je podejmie z powierzchni i dostarczy na Ziemię. Według prof. Smith, takie próbki mogą dotrzeć na Ziemię za jakieś 10-15 lat.
Dopiero na Ziemi badacze będą mieli szansę ostatecznie potwierdzić, czy w przywiezionych próbkach faktycznie znajdują się ślady dawnego życia. Do tego potrzeba bowiem wszystkich narzędzi analitycznych dostępnych w najlepszych laboratoriach, a nie jedynie zestawu kilku instrumentów, które zmieszczą się na pokładzie łazika. Perseverance, wraz z meteorytem marsjańskim, wystartuje w kierunku Czerwonej Planety na szczycie rakiety Atlas o godzinie 13:50 polskiego czasu w czwartek.
Łazik Perseverance
Fragment meteorytu Sayh al Uhaymir 008 znalezionego w Omanie w 1999 r.
https://spidersweb.pl/2020/07/marsjansk ... owrot.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Meteoryt przyleciał na Ziemię tysiące lat temu. Teraz powróci do domu, na Marsa4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:43

Przez Wenus do Marsa
2020-07-29. Krzysztof Kanawka
Zespół amerykańskich naukowców uważa, że misja załogowa do Czerwonej Planety może się odbyć z przelotem obok Wenus.
Kiedy człowiek dotrze do Marsa? Aktualnie wydaje się, że pierwsza załogowa wyprawa na Czerwoną Planetę wyruszy w latach 30. XXI wieku, po powrocie człowieka na Księżyc. Do tego czasu zostaną opracowane technologie i procedury, które pozwolą na bezpieczny astronautów lot do i z Marsa.
Najczęściej używane i rozpatrywane trajektorie lotów ku Czerwonej Planety są zbliżone do klasycznych trajektorii transferowych Hohmanna . Typowo lot z Ziemi na Marsa po takiej trajektorii zajmuje około 200 – 250 dni.
Są jednak alternatywne trajektorie lotu. Niektóre możliwe trajektorie zakładają przelot obok Wenus. W zależności od wyboru trajektorii istnieją później różne terminy powrotu na Ziemię (albo tzw. “krótki pobyt” albo też tzw. “długi pobyt”). Zespół amerykańskich naukowców pod przewodnictwem Noama Izenberga z Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory (JHUAPL) proponuje wykorzystać przelot obok Wenus. Tego typu misje mogą przynieść korzyści w całym programie eksploracji Układu Słonecznego.
Przede wszystkim misja do Czerwonej Planety z przelotem obok Wenus to szansa na zbadanie drugiej planety Układu Słonecznego z bliska. Jak na razie Wenus była badana dość rzadko z bliska, a misja załogowa stwarza szansę na dołączenie elementów takich jak lądownik (i nim sterowanie w czasie zbliżonym do rzeczywistego) czy też zebranie próbki atmosfery Wenus. Ponadto, w przypadku wystąpienia problemów, zamiast lotu na Marsa, dzięki przelotowi obok Wenus możliwe przerwanie misji i powrót na Ziemię. Jest to ważna kwestia, gdyż bezpośredni lot w kierunku Czerwonej Planety nie zawiera możliwości przerwania misji.
Misja z przelotem obok Wenus może być świetnym testem całego sprzętu do misji marsjańskiej – można by to nazwać odpowiednikiem wyprawy Apollo 8. Podczas blisko rocznego lotu z przelotem obok Wenus i powrotu na Ziemię załoga otrzyma porównywalną dawkę promieniowania do misji ku Czerwonej Planecie, co też pozwoli na weryfikację sensorów oraz systemów oceny zdrowia astronautów. Z drugiej strony całkowita długość misji Ziemia – Wenus – Ziemia jest krótsza od najdłuższych dotychczas zrealizowanych misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Oznacza to, że część procedur, takich jak reżim ćwiczeń czy reakcja organizmu na warunki mikrograwitacji, jest już w pewnym stopniu poznana i zrozumiana.
Początek załogowej eksploracji Układu Słonecznego (poza Księżycem) z pewnością będzie serią wyjątkowo “ostrożnych pierwszych kroków”. Roczna misja z przelotem obok Wenus i powrotem na Ziemię może przynieść dużą ilość praktycznej wiedzy, która potem przyda się przy realizacji pierwszej załogowej wyprawy na Czerwoną Planetę.
(Arxiv)
MAVEN: Targeting Mars

Przykład trajektorii na Marsa – lot sondy MAVEN / Credits – NASA MAVEN Mission to Mars

https://www.youtube.com/watch?v=UmcdhK_ ... e=emb_logo

Obrazy powierzchni Wenus (i korekta kolorów) z radzieckiej misji Wenera 13 (1982 rok) / Credits – Akademia Nauk ZSRR oraz Brown University

https://kosmonauta.net/2020/07/przez-wenus-do-marsa/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przez Wenus do Marsa.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przez Wenus do Marsa2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przez Wenus do Marsa3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:45

Dzień skraca się od miesiąca, coraz to szybciej. Ile już go straciliśmy na rzecz nocy? Będziesz zaskoczony
2020-07-29.
Minął miesiąc od początku astronomicznego lata i jednocześnie najdłuższego dnia w roku. Przez cały ten czas dzień systematycznie się skracał, a noc wydłużała. W niektórych regionach kraju ubyła nam godzina ze Słońcem. Gdzie dzień skraca się najwolniej?
W wakacje chcielibyśmy, aby dzień trwał jak najdłużej. Jednak to niemożliwe, ponieważ właśnie wraz z początkiem lata dzień systematycznie się skraca, zaś noc wydłuża. Proces ten rozpoczął się 21 czerwca i skończy dopiero pod koniec grudnia.
Najpierw jednak czeka nas zrównanie dnia z nocą, co będzie miało miejsce w pierwszym dniu astronomicznej jesieni, czyli 23 września. Od początku lata minął już miesiąc z hakiem. Przez ten czas straciliśmy od 50 do nawet 70 minut dnia, w zależności od regionu, w którym mieszkamy.
Najmniej słonecznych godzin stracili na rzecz nocy mieszkańcy regionów południowych naszego kraju. Tam dzień skrócił się o 50-55 minut. Jednak zawsze jest coś za coś i noce są tam najdłuższe w całej Polsce, w dodatku Słońce chowa się za horyzont najwcześniej. Przed miesiącem na południowych krańcach Bieszczadów dzień trwał 16 godzin 13 minut, a obecnie 15 godzin 23 minuty.
Im dalej na północ, tym dzień skraca się szybciej. W centralnych regionach naszego kraju dzień w ciągu miesiąca skrócił się o około 60 minut. Zdecydowanie najbardziej noc wydłużyła się w województwach północnych.
Na Pomorzu czy na Mazurach w ciągu miesiąca dzień skrócił się o 65-70 minut. Jednak na pocieszenie jest to region, gdzie Słońce zachodzi najpóźniej spośród całego naszego kraju, czyli dokładnie przeciwnie, jak w dzielnicach południowych. Dzięki temu w Jastrzębiej Górze koło Przylądka Rozewie dzień zamiast 17 godzin 20 minut trwa 16 godzin 10 minut.
Co ciekawe, dnia nie ubywa równomiernie rano i wieczorem. W Warszawie w najdłuższy dzień w roku zachód Słońca następował o godzinie 21:01, a obecnie ma to miejsce o 20:36. Słońce zachodzi więc o 25 minut wcześniej. Z kolei wschodziło przed miesiącem o 4:15, a obecnie o 4:48, czyli o 33 minuty później.
Musimy pamiętać o tym, że wraz z upływem sierpnia, dzień będzie się skracać coraz szybciej, nawet o 3-4 minuty na dobę. Apogeum zjawisko to osiągnie tradycyjnie w pierwszy dzień astronomicznej jesieni, a więc za 2 miesiące, gdy noc będzie nam zabierać do 5 minut dnia każdej doby. Warto więc korzystać ze słonecznych godzin jak najwięcej.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Fot. Max Pixel.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... askoczony/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dzień skraca się od miesiąca, coraz to szybciej. Ile już go straciliśmy na rzecz nocy Będziesz zaskoczony.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dzień skraca się od miesiąca, coraz to szybciej. Ile już go straciliśmy na rzecz nocy Będziesz zaskoczony2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dzień skraca się od miesiąca, coraz to szybciej. Ile już go straciliśmy na rzecz nocy Będziesz zaskoczony3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:48

Szybkie zmiany nasłonecznienia planet mogą prowadzić do globalnych zlodowaceń
2020-07-29.
Najnowsze badania sugerują, że również egzoplanety krążące w strefach zamieszkiwalnych swych gwiazd mogą być podatne na... epoki lodowcowe.
Jak dobrze wiemy, już co najmniej dwa razy w historii Ziemi prawie cała nasza planeta była pokryta grubą warstwą śniegu i lodu. Te wydarzenia zwane epokami lodowcowymi miały miejsce w krótkich odstępach czasu, mniej więcej około 700 milionów lat temu, a dowody wskazują na to, że kolejno następujące po sobie, globalne epoki lodowcowe sprzyjały późniejszej eksplozji złożonego, wielokomórkowego życia na Ziemi.
Naukowcy rozważyli wiele scenariuszy tego, co mogło wywołać poszczególne epoki lodowcowe. Choć nie zidentyfikowano żadnego pojedynczego odpowiedzialnego za to procesu, zakłada się dziś, że cokolwiek spowodowało te tymczasowe zlodowacenia, musiało mieć związek z przekroczeniem przez planetę pewnego krytycznego progu, takiego jak redukcja docierającego do jej powierzchni światła słonecznego lub spadek poziomu atmosferycznego dwutlenku węgla do zawartości wystarczająco niskich do zapoczątkowania globalnej ekspansji lodu.
Tymczasem uczeni z MIT stwierdzili właśnie, że zlodowaciała Ziemia była prawdopodobnie produktem tzw. „zlodowacenia wywołanego szybkością”. Oznacza to, że Ziemia może przejść w stan globalnej epoki lodowcowej, gdy tylko poziom otrzymywanego przez nią promieniowania słonecznego zmieni się szybko w geologicznie krótkim okresie. Ilość promieniowania nie musi przy tym spaść do określonej wartości - a raczej jeśli tylko spadek napływającego do powierzchni światła zacznie postępować szybciej od pewnej wartości krytycznej, proces rozpocznie się, skutkując tymczasowym zlodowaceniem.
Wyniki badań dowodzą, że cokolwiek na Ziemi wyzwala globalne zlodowacenia, z dużym prawdopodobieństwem wiąże się z procesami prowadzącymi do dość gwałtownej redukcji ilości promieniowania Słońca docierającego do jej powierzchni. Mogą to być na przykład masowe erupcje wulkanów lub związane z życiem biologicznym formowanie się… blokujących światło słoneczne chmur.
Oczywiście wnioski te mogą się też stosować do naszych poszukiwań życia poza Ziemią. Naukowcom nie bez powodu zależy na znalezieniu egzoplanet krążących w ekosferach - w takiej odległości od ich gwiazd macierzystych, która mieściłaby się w zakresie temperatur, w jakich może występować znane nam życie oparte na węglu i wodzie. Nowe badania naukowców z MIT sugerują natomiast, że te planety, podobnie jak i Ziemia, mogą również tymczasowo pokrywać się lodem, jeśli tylko ich klimat wystarczająco gwałtownie się zmienia. Nawet jeśli znajdują się one już w strefie nadającej się do zamieszkania, takie planety podobne do Ziemi mogą być bardziej podatne na globalne epoki lodowcowe, niż wcześniej sądzono.
- Możemy wykryć planetę, która jest w klasycznej strefie zamieszkiwanej, ale jeśli zmiany w jej nasłonecznieniu zachodzą zbyt szybko, wówczas powstaje coś, co naukowcy nazywają Ziemią-śnieżką - mówi główny autor pracy, Constantin Arnscheidt, absolwent Wydziału Nauk o Ziemi, Atmosferze i Planetach na MIT (EAPS). Arnscheidt jest jej współautorem wraz z Danielem Rothmanem, profesorem geofizyki EAPS oraz współzałożycielem i współdyrektorem Lorenz Center.
Niezależnie od konkretnych procesów, które zapoczątkowały poprzednie zlodowacenia, naukowcy w ogólności zgadzają się co do tego, że ta planetarna śnieżna kula powstaje w wyniku „efektu ucieczki”. Efekt ten obejmuje sprzężenie zwrotne związane z lodowym albedo: w miarę zmniejszania się ilości docierającego światła słonecznego lód rozszerza się od biegunów aż po równik. Ale gdy coraz więcej lodu pokrywa kulę ziemską, planeta staje się znów coraz bardziej “odblaskowa” - czyli jasna; innymi słowy, ma coraz wyższe albedo, co dodatkowo chłodzi jej powierzchnię, skutkiem czego lodu może być na niej jeszcze więcej. W końcu, gdy lód osiągnie już pewien określony zasięg, zaczynamy mieć do czynienia z procesem niekontrolowanym, prowadzącym do globalnego zlodowacenia.
Globalne epoki lodowcowe na Ziemi mają charakter tymczasowy ze względu na cykl węglowy naszej planety. Gdy więc Ziemia nie jest pokryta lodem, poziom dwutlenku węgla w atmosferze jest w pewnym stopniu kontrolowany przez procesy wietrzenia skał i minerałów. Kiedy jest jednak pokryta lodem, wietrzenie jest znacznie ograniczone, skutkiem czego dwutlenek węgla gromadzi się w atmosferze i wywołuje efekt cieplarniany, który ostatecznie “rozmraża” planetę z epoki lodowcowej. Zatem zlodowacenia mają wiele wspólnego z równowagą pomiędzy napływającym światłem słonecznym, sprzężeniem zwrotnym pomiędzy zasięgiem lodu i albedo, oraz globalnym cyklem węglowym.
- Istnieje wiele pomysłów na to, co powoduje te globalne zlodowacenia, ale tak naprawdę wszystkie one sprowadzają się do pewnej zmiany w poziomie napływającego promieniowania słonecznego - dodaje Arnscheidt. - Generalnie chodzi jednak tak czy inaczej o przekroczenia pewnego progu.
On sam i Rothman już wcześniej badali inne okresy geologiczne w historii Ziemi, w których prędkość lub tempo, w jakim zachodziły zmiany klimatyczne, odgrywały ważną rolę w wywoływaniu istotnych wydarzeń takich jak masowe wymieranie gatunków w przeszłości. - To wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że istnieje natychmiastowy sposób zastosowania tych samych pomysłów i metod do badań zmian prowadzących do pojawienia się efektu “śnieżnych Ziem” i problemu zamieszkiwalności planet - mówi Rothman.
Naukowcy opracowali zatem prosty model matematyczny dla układu klimatycznego Ziemi, który obejmuje równania przedstawiające relacje między napływającym i traconym przez nią promieniowaniem słonecznym, temperaturą jej powierzchni, stężeniem dwutlenku węgla w jej atmosferze oraz wpływem warunków atmosferycznych na pochłanianie i magazynowanie atmosferycznego dwutlenku węgla. Naukowcom udało się dostroić każdy z tych parametrów tak, aby mogli zaobserwować, jakie dokładnie warunki wygenerowały w przeszłości zlodowaciałą Ziemię śnieżkę.
Ostatecznie odkryli, że nasza planeta była bardziej podatna na zamarzanie, gdy ilość napływającego do niej promieniowania słonecznego spadała w tempie szybszym niż wartość krytyczna, ale wcale niekoniecznie aż do progu krytycznego, czyli ściśle określonego poziomu napływającego promieniowania. Istnieje niepewność co do tego, jaki dokładnie byłby ten współczynnik krytyczny, ponieważ model taki jest zawsze tylko uproszczoną reprezentacją klimatu Ziemi. Niemniej jednak Arnscheidt szacuje, że Ziemia musiałaby doświadczyć około 2-procentowego spadku docierającego do jej powierzchni światła słonecznego w okresie około 10 000 lat, aby przejść do kolejnej globalnej epoki lodowcowej.
- Można założyć, że przeszłe zlodowacenia zostały wywołane przez szybkie zmiany w ilości promieniowania Słońca - podsumowuje Arnscheidt.
Konkretne mechanizmy, które zdołały tak szybko zaciemnić nasze niebo na dziesiątki tysięcy lat, wciąż są przedmiotem debaty. Jedną z możliwości jest to, że rozpowszechnione na dawnej Ziemi wulkany mogły wyrzucać aerozole do atmosfery, skutecznie blokując światło słoneczne nad całym globem. Inna jest taka, że to ewolucja prostych alg doprowadziła do wyzwolenia mechanizmów ułatwiających tworzenie się silnie odbijających światło Słońca chmur. Niezależnie od tego wyniki nowych badań sugerują, że naukowcy mogą rozważać te i podobne procesy szybko redukujące napływające promieniowanie słoneczne jako najbardziej prawdopodobne przyczyny epok lodowcowych na Ziemi.
- Nawet jeśli ludzie nie są w stanie wywołać zlodowacenia na naszej obecnej trajektorii klimatycznej, istnienie takiego punktu krytycznego jest wciąż powodem do niepokoju - podkreśla Arnscheidt. - Uczy nas to między innymi, że powinniśmy uważać również na szybkość, z jaką modyfikujemy klimat Ziemi, a nie tylko na wielkość tych zmian. Mogą istnieć i inne punkty krytyczne wywołane przez tempo wzrostu, które mogą zostać wywołane przez ocieplenie antropogeniczne. Zidentyfikowanie ich jest wartościowym celem dalszych badań.

Czytaj więcej:
• Doniesienie prasowe z Phys.org
• Oryginalna publikacja naukowa: Routes to global glaciation, Proceedings of the Royal Society A, VII 2020


Źródło: MIT
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Współczesna Antarktyda – tak wyglądać mogła powierzchnia Ziemi śnieżki. Źródło: Stephen Hudson - Praca własna, CC BY 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1557321
Na wykresie: Stany klimatyczne związane z określonymi wartościami odgazowywania wulkanicznego i strumieniem promieniowania gwiazd. Odgazowywanie wulkaniczne V zostało znormalizowane przez współczynnik wietrzenia w (T0, P0), oznaczony jako W0. System wykazuje możliwość wystąpienia stabilnych stanów ciepłych i stabilnych stanów zlodowacenia. Zgodnie z wcześniejszymi pracami wykazuje również możliwość wystąpienia cyklu granicznego, w którym cały układ oscyluje między stanami ciepłymi i zlodowaconymi.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sz ... zlodowacen
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Szybkie zmiany nasłonecznienia planet mogą prowadzić do globalnych zlodowaceń.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Szybkie zmiany nasłonecznienia planet mogą prowadzić do globalnych zlodowaceń2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:49

Detektory fal grawitacyjnych mogłyby wykryć czarną dziurę wpadającą do tunelu czasoprzestrzennego. Gdyby takie istniały
2020-07-29. Radek Kosarzycki
Detektory fal grawitacyjnych w ciągu ostatnich kilku lat odkryły wiele sygnałów pochodzących od łączących się czarnych dziur. Co by jednak było, gdyby udało się zobaczyć coś ciekawszego, np. tunele czasoprzestrzenne?
Czarna dziura wpadająca do takiego tunelu czasoprzestrzennego także emitowałaby fale grawitacyjne, ale wyglądałyby one inaczej niż te emitowane podczas łączenia dwóch czarnych dziur. Teoretycznie, detektory LIGO oraz Virgo byłyby w stanie zarejestrować także i takie fale.
Czym są tunele czasoprzestrzenne?
W skrócie tunel czasoprzestrzenny, kiedyś zwany także mostem Einsteina-Rosena, to swego rodzaju skrót między dwoma odległymi punktami we wszechświecie lub, w wersji ekstremalnej, przejście z jednego wszechświata do drugiego. Jak na razie nie ma żadnych dowodów na to, że takie twory w ogóle istnieją. Jedyne, co można o nich obecnie powiedzieć to to, że ogólna teoria względności ich nie wyklucza oraz że wyglądają fenomenalnie w hollywoodzkich produkcjach sci-fi.
Z zewnątrz tunele czasoprzestrzenne mogą przypominać czarne dziury, jednak różnią się od nich tym, że gdy jakiś obiekt wpada do takiej, to już w niej zostaje. Gdy coś zaś wpadnie do tunelu, może przelecieć przez niego na drugą stronę.
Należy tu jednak podkreślić, że tunele czasoprzestrzenne to czyste spekulacje, przez duże S. Niemniej jeżeli istnieją, to badacze obecnie mają instrumenty, które powinny pozwolić na ich odkrycie – mówi William Gabella, fizyk z Uniwersytetu Vanderbilt w Nashville.
Gdyby czarna dziura wpadła do tunelu czasoprzestrzennego...
Gabella wraz ze współpracownikami przeanalizował przypadek czarnej dziury o masie pięciokrotnie wyższej od masy Słońca, krążącej wokół tunelu czasoprzestrzennego znajdującego się 1,6 mld lat świetlnych od Ziemi. Zgodnie z obliczeniami okrążająca tunel czarna dziura stopniowo opadałaby na niego po spirali tak samo, jak to się dzieje w układach dwóch czarnych dziur. Początkowo emitowane w ten sposób fale grawitacyjne wyglądałyby identycznie jak standardowe fale grawitacyjne emitowane przez dwie czarne dziury. Ich częstotliwość rosłaby, aby zakończyć się jednym wysokim dźwiękiem.
Jednak po dotarciu do centrum tunelu czasoprzestrzennego, czarna dziura przeleciałaby przez niego. Badacze postanowili zbadać, co by się stało gdyby po takim przelocie pojawiła się np. w innym wszechświecie. W takim przypadku fale grawitacyjne w pierwszym wszechświecie gwałtownie znikną. W drugim wszechświecie czarna dziura wystrzeliłaby z drugiej strony tunelu tylko po to, aby po spirali z powrotem do niego opaść. Następnie przelatując przez tunel ponownie pojawiłaby się ponownie w pierwszym wszechświecie.
Gdyby taka czarna dziura powróciła, najpierw po spirali wydostałaby się z tunelu, być może emitując odwrotny do klasycznego wzór fal grawitacyjnych, a następnie powróciłaby znów do niego. Z czasem, odbijając się między oboma wszechświatami, emitując w obu kolejne rozbłyski fal grawitacyjnych przerywane ciszą, emitowałaby energię do czasu, gdy w końcu zakończyłaby swoją podróż w samym środku tunelu.
Taki schemat fal grawitacyjnych nie może pojawić się w przypadku dwóch czarnych dziur. Byłby więc to jednoznaczny sygnał wskazujący na to, że mamy do czynienia z tunelem czasoprzestrzennym – mówi Dejan Stojkovic, fizyk z Uniwersytetu Buffalo w Nowym Jorku.
Skoro mamy już detektory, wypada nasłuchiwać
Detektory LIGO w USA oraz Virgo we Włoszech wykrywają fale grawitacyjne, czyli zmarszczki czasoprzestrzeni emitowane przez łączące się czarne dziury oraz gęste pozostałości po masywnych gwiazdach, tzw. gwiazdy neutronowe. Obiekty te przed połączeniem się w jedno okrążają się coraz szybciej po spirali, emitując ogromne ilości energii w postaci fal grawitacyjnych. Tracąc energię na emisję tych fal, zbliżają się stopniowo do siebie, a z czasem dochodzi do ich połączenia w jeden masywniejszy obiekt.
Od 2015 r. udało się już zarejestrować kilkanaście takich sygnałów i z czasem naukowcy zaczną poszukiwać bardziej nietypowych fal grawitacyjnych. Być może w pewnym momencie uda się zarejestrować przelot czarnej dziury przez tunel czasoprzestrzenny. Skoro to nie jest niemożliwe… może warto nasłuchiwać, tak na wszelki wypadek.
Detektor fal grawitacyjnych LIGO
https://spidersweb.pl/2020/07/czarna-dz ... cyjne.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Detektory fal grawitacyjnych mogłyby wykryć czarną dziurę wpadającą do tunelu czasoprzestrzennego. Gdyby takie istniały.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Detektory fal grawitacyjnych mogłyby wykryć czarną dziurę wpadającą do tunelu czasoprzestrzennego. Gdyby takie istniały2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Detektory fal grawitacyjnych mogłyby wykryć czarną dziurę wpadającą do tunelu czasoprzestrzennego. Gdyby takie istniały3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Detektory fal grawitacyjnych mogłyby wykryć czarną dziurę wpadającą do tunelu czasoprzestrzennego. Gdyby takie istniały4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:52

Znany ufolog dostrzegł na Japecie bazę obcych - czy to prawda?

2020-07-29.

Niektórzy twierdzą, że na Japecie, trzecim co do wielkości księżycu Saturna, wypatrzono bazę obcych. Według niektórych to "stuprocentowy dowód" na istnienie istot pozaziemskich. Jednak odkrycie to zapewne manifestacja czegoś, co nazywa się pareidolią.


Japet wygląda na całkowicie niegościnny dla życia, ale jeden z badaczy UFO uważa, że księżyc ten jest schronieniem dla kosmitów. To dlatego, że na Japecie zauważono dziwną strukturę o długości co najmniej 5 km. Podobno NASA próbuje zatuszować dowody.

Słynny ufolog Scott Waring opublikował na swoim blogu ET Database informację: "Używałem aplikacji Saturn Atlas, kiedy dostrzegłem wielką czarną strukturę na Japecie, jednym z księżyców Saturna. Jest ona ogromna, ma ok. 5 km średnicy, 4 km szerokości i 1,5 km wysokości. Obszar ten jest całkowicie zamazany przez NASA - agencja stara się go ukryć, ale i tak dobrze się wyróżnia. Przeszukałem wiele innych zdjęć tego księżyca, ale na żadnym z nich nie ma tej struktury".

Naukowcy przekonują, że baza na Japecie i inne podobne zjawiska to manifestacja pareidolii. Jest to zjawisko psychologiczne, polegające na oszukiwaniu oczu i dostrzeganiu znajomych obiektów lub kształtów tam, gdzie ich nie ma.


"Pareidolia to zjawisko psychologiczne, gdy ludzie widzą rozpoznawalne kształty w chmurach, formacjach skalnych lub w inny sposób niepowiązanych obiektach lub danych. Jest wiele przykładów tego zjawiska na Ziemi i w kosmosie" - czytamy w oświadczeniu NASA.


Scott Waring przekonuje, że to nie pareidolia a prawdziwa baza obcych na Japecie. Jego zdaniem "żywe statki obcych cywilizacji" używają pierścieni Saturna jako kryjówki i "rozmnażają się" w alarmującym tempie. Liczba statków kosmicznych osiągnęła poziom krytyczny i ludzkość powinna mieć na nie oko.
To rzekomo jest baza obcych /materiały prasowe


"Baza obcych" z bliska /materiały prasowe


https://nt.interia.pl/raporty/raport-ni ... Id,4636525
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Znany ufolog dostrzegł na Japecie bazę obcych - czy to prawda.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Znany ufolog dostrzegł na Japecie bazę obcych - czy to prawda2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:54

Virgin Galactic ujawniło wnętrze statku kosmicznego VSS Unity. Wygląda pięknie [FILM]
2020-07-29.
Era kosmicznej turystyki znajduje się tuż za rogiem. Firma Richarda Bransona właśnie pokazała wnętrze pojazdu, który pozwoli zabrać zwykłych ludzi na granicę kosmosu i pokazać im Ziemię ze spektakularnej perspektywy.
Pokład statku kosmicznego wygląda dość futurystycznie. Na myśl przywodzi pojazdy z filmów sci-fi. To jednak rzeczywistość. Znajduje się tam 6 regulowanych automatycznie foteli. W trakcie lotu naddźwiękowego ustawiają się one w ten sposób, by pasażerowie jak najmniej odczuwali przeciążenia. Każdy turysta będzie mógł spojrzeć na Ziemię przez duże okno. W kadłubie znalazło się miejsce również na wiele mniejszych okien. Całość ma sprawiać wrażenie pływania w przestrzeni kosmicznej.
Okna kabiny są otoczone uchwytami, które firma nazywa „aureolami”. Ułatwiają one klientom ułożenie się w fotelach. Na pokładzie znajduje się 16 kamer o wysokiej rozdzielczości, w tym niektóre wbudowane są w aureole, dzięki czemu klienci mogą robić sobie selfie z Ziemią w tle. Z tyłu kabiny znajduje się duże, przyciemniane lustro, dzięki czemu klienci mogą widzieć siebie „oświetlonych naturalną jasnością Ziemi”.
„Pod wieloma względami kabina stanowi centralny element projektu tej transformacyjnej podróży. To właśnie ta kabina pozwoli setkom, a potem tysiącom ludzi wyruszyć w jedną z najbardziej niezapomnianych podróży ich życia”- powiedział Michael Colglazier, były dyrektor wykonawczy Disneya.
Virgin Galactic na razie nie ujawniło, kiedy zamierza przeprowadzić pierwszy lot z kosmicznymi turystami, ale eksperci uważają, że na 100 procent stanie się to jeszcze w tym roku. Wielce prawdopodobnie jest, że może to nastąpić na Gwiazdkę. W ostatnich miesiącach VSS Unity i statek-matka przybyły do Spaceport America w Nowym Meksyku, skąd będą startowały w kosmos.
Na początku tego roku firma przedstawiła swój program „One Small Step”, w ramach którego potencjalni klienci mogli wpłacić depozyt w wysokości 1000 dolarów, aby mieć pierwszeństwo do zakupu biletów, gdy trafią one do sprzedaży. Do tej pory zarejestrowało się ponad 400 osób. To pokazuje, jak duże zainteresowanie jest kosmiczną turystyką.
Virgin Galactic planuje przeprowadzać starty statków nawet co dwa dni, aby sprostać zainteresowaniu. Eksperci szacują, że gdy odbędą się już pierwsze loty i zakończą się sukcesem, liczba klientów może wzrosnąć do kilku tysięcy, firma będzie miała wówczas pełne ręce roboty. W produkcji są już kolejne statki, zatem nie ma co się obawiać, że turyści będą musieli czekać na swój lot latami.
Firma poinformowała też, że przeprowadziła szkolenia dla pierwszych turystów. Projektem zajmuje się Uder Armor. Ma to na celu nie tylko sprawdzenie odpowiednich procedur, ale również pozyskanie cennych danych, które później pozwolą zwiększyć jakość doświadczeń w czasie lotów i zatroszczyć się o bezpieczeństwo pasażerów.
Źródło: GeekWeek.pl/Virgin Galactic / Fot. Virgin Galactic
Virgin Galactic Spaceship Cabin Design Reveal

https://www.youtube.com/watch?time_cont ... e=emb_logo
https://www.geekweek.pl/news/2020-07-29 ... knie-film/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Virgin Galactic ujawniło wnętrze statku kosmicznego VSS Unity. Wygląda pięknie [FILM].jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Lip 2020, 11:54

Śladami Messiera: M56
2020-07-29. Paweł Sieczak
O obiekcie:
M56 jest gromadą kulistą znajdującą się w północnej konstelacji Lutni, złożoną z około 80 000 gwiazd. Znajdujące się w niej gwiazdy mają bardzo niską metaliczność (zawartość pierwiastków cięższych od helu), wynoszącą zaledwie 1% metaliczności Słońca, dla którego ta wartość jest równa nieco ponad 1% jego masy. Znajduje się 32 900 lat świetlnych od Ziemi i przybliża się do nas z prędkością 145 km/s. Co ciekawe okrąża ona centrum Drogi Mlecznej odwrotnie niż większość obiektów, co sugeruje, że jest ona częścią dawno przechwyconej galaktyki karłowatej. Wspiera to fakt, że orbituje ona prawie 5000 lat świetlnych nad płaszczyzną Galaktyki (nasza galaktyka ma grubość ok. 2000 lat świetlnych). Charles Messier gromadę dodał do swojego katalogu 19 stycznia 1779 roku. Nie stwierdził on wtedy obecności gwiazd, zrobił to dopiero William Herschel 5 lat po odkryciu.
Podstawowe informacje:
• Typ obiektu: gromada kulista
• Numer w katalogu NGC: NGC 6779
• Jasność: 8,3m
• Gwiazdozbiór: Lutnia
• Deklinacja: +30°11’00,5”
• Rektascensja: 19h 16m 35,57s
• Rozmiar kątowy: 8′
Jak obserwować:
Do obserwacji M56 potrzebujemy co najmniej lornetki, ale będzie to trudne przedsięwzięcie. Nie ma ona wyraźnego centrum i jest dość ciemna, nawet w większych lornetkach wygląda na rozmytą. Do jej obserwacji można wykorzystać 4-calowy teleskop, a 8-calowe urządzenie ujawni nam pojedyncze gwiazdy. Najlepszym czasem na obserwację będą miesiące letnie.
Obiekt jest względnie łatwo odnaleźć na niebie, gdyż leży on w połowie drogi między γ Lyr i β Cyg, znaną gwiazdą podwójną Albireo.
Zdjęcie w tle: NASA & ESA Acknowledgement: Gilles Chapdelaine
NASA & ESA Acknowledgement: Gilles Chapdelaine
M56 widziana przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Zdjęcie powstało poprzez złożenie obrazów w świetle widzialnym i bliskiej podczerwieni.
IAU, Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott i Rick Fienberg)
Źródła:
Messier 56
https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... siera-m56/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M56.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M56.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M56.3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Lip 2020, 09:57

Tajemniczy obiekt Oumuamua może być kosmiczną górą lodową
Autor: M@tis (2020-07-29)
Minęło już dwa i pół roku od kiedy astronomowie na Hawajach odkryli niezwykły kosmiczny obiekt w kształcie cygara nazwany przez nich później Oumuamua. Ten kosmiczny przybysz spoza naszego Układu Słonecznego zdążył już minąć orbitę Saturna. Jednak astronomowie wciąż nie mogą ustalić czym on tak naprawdę jest.
Gdy pracujący na Hawajach astronomowie, zaobserwowali obiekt znany jako 1I/2017 U1 Oumuamua, początkowo wydawał się im być zwykłą kometą. Szybko jednak okazało się, że jego trajektoria jest na tyle dziwna, że trudno porównać ją z którymkolwiek ze znanych nam obiektów kosmicznych. Astronomowie uznali, że obiekt znany jako Oumuamua stworzył po prostu nową kategorię.
Niezwykłe właściwości obiektu znanego jako Oumuamua ( co po hawajsku oznacza "przybysz") spowodowały pojawienie się hipotezy, zgodnie z którą jest to sonda obcej cywilizacji. Świadczyła o tym przede wszystkim dziwna trajektoria obiektu, jego szybkie okrążenie Słońca i powrót w kierunku, z którego nadleciał. Najdziwniejsze w nim było jednak to, że zdaniem naukowców, obiekt ten jest pokryty grubą warstwą materiału organicznego o grubości pół metra, co zapobiegło jego zniszczeniu podczas zbliżenia do Słońca.
Teraz pojawiła się nowa teoria na temat tego obiektu. Zdaniem astronomów z uniwersytetu Yale, Oumuamua nie był kometą, ani asteroidą ale kosmiczną górą lodową. Jak twierdzą badacze, nasz zagadkowy przybysz był w rzeczywistości zamrożoną bryłą wodoru. Zdaniem badaczy jego pochodzenie może być o wiele starsze niż wydawało się zakładały wcześniejsze modele. Oumuamua może stanowić odłamek z pierwotnych gwiazd Drogi Mlecznej. Mowa tu o olbrzymich chmurach gazu o masie kilkudziesięciu tysięcy Słońc i średnicy kilku lat świetlnych.
Zdaniem badaczy, ich hipoteza jest weryfikowalna, ale wymaga ona pojawienia się kolejnego obiektu tego typu. Niestety dalsze obserwacje Oumuamua są już niemożliwe ze względu na zbyt dużą odległość jaka dzieli nas od tego obiektu. Wyniki ich badań oraz wstępne założenia stworzonych teorii zostały zawarte w pracy naukowej w czasopiśmie Astrophysical Journal Letters.
Źródło: ESA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/taje ... ora-lodowa
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tajemniczy obiekt Oumuamua może być kosmiczną górą lodową.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tajemniczy obiekt Oumuamua może być kosmiczną górą lodową2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tajemniczy obiekt Oumuamua może być kosmiczną górą lodową3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Lip 2020, 10:00

Ingenuity Mars Helicopter na pokładzie łazika Perseverance
2020-07-29. Krystyna Syty
Innowacyjny projekt badawczy NASA Ingenuity Mars Helicopter poleci na Marsa na pokładzie łazika Perseverance. To zrobotyzowany helikopter, który pomoże wyznaczyć najlepsze trasy dla przyszłych łazików marsjańskich. Agencja chce w przyszłości konstruować więcej statków powietrznych, badających planety, a Ingenuity to pierwsze urządzenie testowe. Start łazika zaplanowano na 30.07.2020, dotrze on do Czerwonej Planety na początku 2021 roku. Helikopter zacznie swoje samodzielne badania po około dwóch miesiącach od lądowania łazika na Marsie.
Śmigłowiec jest skonstruowany podobnie do statku kosmicznego, musi umieć wytrzymać przeciążenia i wibracje podczas startu. Jego systemy są odporne na silne promieniowanie i mogą działać w niskiej temperaturze, panującej na Marsie. Do ładowania akumulatorów, helikopter wykorzystuje panele słoneczne. Ponadto śmigłowiec jest również wyposażony w system komunikacji z łazikiem.
Ze względu na niespójne pole magnetyczne Marsa, helikopter nie może nawigować za pomocą kompasu. Dlatego zamontowano w nim kamerę śledzącą światło słoneczne, która jest skomunikowana z wizualnym systemem nawigacji bezwładnościowej JPL. Skierowana w dół kamera pozwoli również zebrać wysokiej rozdzielczości zdjęcia powierzchni Marsa, które pomogą stworzyć mapę bezpiecznych tras dla łazików marsjańskich.
Innym zadaniem misji jest przetestowanie czy helikopter może bezpiecznie latać na Czerwonej Planecie. Być może ten test pozwoli zbudować np. samoloty do badań Marsa lub innych planet posiadających atmosferę. Potencjalne maszyny latające miałyby mieć masę 5-15 kg i mogłyby udźwignąć 0,5-1,5 kg instrumentów badawczych. Przyszłe helikoptery mogłyby być wykorzystywane do badań odsłoniętych regionów wodnych i obszarów pokrytych lodem, w których potencjalnie mogą znajdować się organizmy żywe.
Badania prowadzone przez Ingenuity pomogą stworzyć nowe lepsze mapy powierzchni Marsa i dostarczą informacji o potencjalnych punktach badawczych i zagrożeniach dla łazików. Być może ten innowacyjny projekt otworzy nam nową, powietrzną drogę eksportacji planet posiadających atmosferę. Start łazika Perseverance jest planowany na 30.07.2020, a misja badawcza Ingenuity rozpocznie się planowo na początku 2021 roku.
Zdjęcie w tle: NASA JPL

Helikopter Ingenuity, widoczny w dolnej środkowej części zdjęcia, przymocowany do podwozia łazika Perseverance. NASA, JPL

Schemat prezentujący helikopter i przyłączone do niego instrumenty. NASA

Źródła:
Mars Helicopter Technology Demonstrator, How NASA's Mars Helicopter Will Reach the Red Planet's Surface
https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... severance/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ingenuity Mars Helicopter na pokładzie łazika Perseverance.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ingenuity Mars Helicopter na pokładzie łazika Perseverance2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ingenuity Mars Helicopter na pokładzie łazika Perseverance3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Lip 2020, 10:04

Kolejny łazik marsjański gotowy do startu
2020-07-29.
Już w czwartek 30 lipca z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie wystartuje rakieta Atlas V z kolejnym amerykańskim łazikiem marsjańskim na szczycie. Pojazd Perseverance zostanie skierowany w stronę Czerwonej Planety i wyląduje na jej powierzchni, w kraterze Jezero 18 lutego 2021 r.
Łazik Perseverance to najbardziej skomplikowany pojazd, który zostanie wysłany w kierunku Marsa. Bazuje w wielu aspektach na łaziku Curiosity, który od 2012 r. eksploruje obszar w Kraterze Gale. Perseverance kontynuuje misję poprzednika poszukiwania dowodów na występujące w przeszłości warunki pozwalające na występowanie życia na Marsie. Na dodatek jest on wyposażony w instrumenty, które pozwolą bezpośrednio poszukiwać dowodów na występowanie mikroorganizmów w dawnej historii Marsa.
Misja Perseverance ma postawione cztery główne cele naukowe. Oprócz poszukiwania dawnych warunków sprzyjających życiu i dowodów na istnienie takiego życia w przeszłości, łazik zbierze z powierzchni krateru próbki materiału, które na początku lat 30. zostaną zabrane na Ziemię w oddzielnej misji. To też pierwszy pojazd, który przeciera szlak dla przyszłych misji załogowych. Na łaziku przetestowane zostanie wytwarzanie tlenu z marsjańskiej atmosfery.
Miejsce lądowania - Krater Jezero to szeroki na 45 km krater, który kilka miliardów lat temu mieścił jezioro i deltę rzeczną.
Łazik został nazwany przez 13-latka Alexa Mather z Burke w stanie Virginia, który wygrał konkurs na nazwę dla pojazdu zorganizowany przez NASA.
Perseverance będzie trzecią i ostatnią misją marsjańską wysłaną w obecnym oknie startowym lotu na Marsa. Swoje misje wysłały już Zjednoczone Emiraty Arabskie i Chiny.
Przygotowania do startu
Łazik Perseverance został zapakowany do specjalnej kapsuły, w której wejdzie w atmosferę marsjańską. Do kapsuły przymocowano stopień podróżny, zapewniający napęd i zasilanie w drodze do Czerwonej Planety. Całość została zamknięta pod owiewką i zamontowana na rakiecie Atlas V.
27 lipca łazik przeszedł wraz z rakietą nośną przegląd Launch Readiness Review, w którym oficjalnie zatwierdzono gotowość do lotu 30 lipca. Według prognoz w czasie startu jest 80% prawdopodobieństwo wystąpienia dogodnych warunków do lotu.
Rakieta Atlas V w konfiguracji 541 (owiewka o średnicy 5 m, 4 rakiety pomocnicze na paliwo stałe i pojedynczy silnik drugiego stopnia Centaur) wystartuje 30 lipca o 13:50 czasu polskiego ze stanowiska SLC-41 na kosmodromie w Cape Canaveral na Florydzie. Dokładnie ten sam typ rakiety wynosił dwie poprzednie amerykańskie misje marsjańskie: Curiosity i InSight.
Jeżeli start nie zostałby z jakiegoś powodu przeprowadzony 30 lipca, to kolejne możliwości startu pojawiają się codziennie do 15 sierpnia. Tyle trwa dogodne położenie Ziemi względem Marsa, które umożliwia transfer w kierunku Marsa przy pomocy tej rakiety.
Jak będzie wyglądał start?
Rakieta wystartuje o 30 lipca o 13:50 czasu polskiego. 1 minutę i 49 sekund po starcie nastąpi odrzucenie pomocniczych rakiet bocznych na paliwo stałe. Niecałe 2 minuty później odrzucona zostanie owiewka chroniąca statek w locie w niskich warstwach atmosfery.
Dolny stopień rakiety przestanie pracować 4 minuty i 21 sekund po starcie. Kilka sekund później zostanie odrzucony, a po kolejnych 10 sekundach po raz pierwszy uruchomi się silnik górnego stopnia Centaur.
11 minut i 39 sekund od startu silnik stopnia Centaur wyłączy się i rakieta wejdzie w fazę dryfu na niskiej orbicie okołoziemskiej. Gdy statek zbliży się do optymalnej pozycji na orbicie, ponad 45 minut po starcie silnik stopnia Centaur uruchomi się drugi raz. Po trwającym ponad 7 minut odpaleniu statek z łazikiem zostanie skierowany wraz z górnym stopniem rakiety na orbitę heliocentryczną w kierunku Marsa.
Separacja statku i górnego stopnia nastąpi niecałą godzinę po starcie.
Co po starcie?
Po separacji statku nastąpi faza międzyplanetarnej podróży (Interplanetary Cruise). W tym czasie łazik wraz ze stopniem zniżania znajduje się w specjalnej kapsule przyczepionej do stopnia podróżnego. Inżynierowie misji sprawdzą w tym czasie wszystkie systemy statku i przeprowadzą pierwsze trzy manewry korekcji trajektorii, które będą zbliżały łazik do lądowania w wyznaczonym miejscu.
45 dni przed lądowaniem rozpocznie się faza zbliżania (Approach Phase), podczas której będą mogły zostać wykonane dwa dodatkowe manewry korekcji trajektorii, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Ostatnie siedem minut lotu to faza EDL (Entry, Descent and Landing), podczas której statek wejdzie w atmosferę Marsa, otworzy spadochrony i następnie wyląduje za pomocą żurawia wyposażonego w rakiety odrzutowe.
Technika lądowania wykorzystana w tej misji to ta sama, która była użyta podczas lądowania łazika Curiosity. Została jedna usprawniona o dodatkowe technologie: Range Trigger - czyli autonomiczną zmianę czasu otwarcia spadochronu na bazie pozycji oraz Terrain-Relative Navigation - czyli możliwość zmiany miejsca lądowania podczas lotu rakietowego na podstawie porównywania zdjęć wykonanych przez łazik z dokładnymi zdjęciami orbitalnymi.
Budowa łazika

Łazik misji Mars 2020 bazuje na konstrukcji działającego obecnie na powierzchni Marsa łazika Curiosity. Pojazd ma około 3 m długości (nie licząc ramienia robotycznego), 2,7 m szerokości i 2,2 m wysokości. Jego całkowita masa wynosi 1070 kg.

System jezdny łazika, podobnie jak w przypadku Curiosity składa się z sześciu kół, każdy zasilany własnym silnikiem. Możliwość sterowania posiadają dwa przednie i dwa tylne koła. Koła mają średnicę 52,5 cm i są wykonane z aluminium. Nogi składające się na strukturę jezdną są wykonane z tytanu.

Korpus pojazdu ma kształt prostopadłościanu i jego głównym zadaniem jest ochrona komputera pokładowego, elektroniki i części instrumentów naukowych. Do korpusu przymocowane jest ramię robotyczne, podobne do tego wykorzystywanego w łaziku Curiosity. Funkcjonalna końcówka ramienia jest jednak większa i ma zamontowane inne instrumenty naukowe.

Z korpusu wychodzi też maszt, na którym zamontowane są kamery nawigacyjne i spektrometr do analizy chemicznej SuperCam.

Łazik zasilany będzie radioizotopowym generatorem termoelektrycznym (MMRTG) stworzonym przez Departament Energii Stanów Zjednoczonych. Urządzenie zamienia energię cieplną pochodzącą z izotopu plutonu-238 na energię elektryczną, która ładuje dwie główne baterie łazika mocą 110 W. Część ciepła jest przekazywana do systemu kontroli termalnej odpowiedzialnej za utrzymywanie sprzętu łazika w odpowiednich temperaturach pracy.

Łazik będzie komunikował się przez większość czasu za pośrednictwem cylindrycznej anteny niskiego zysku pasma UHF, która będzie przesyłać dane na Ziemię przez orbitery marsjańskie: MAVEN, MRO i TGO. Antena wysokiego zysku pasma X umieszczona z tyłu pokładu łazika posłuży do wysłania komend do pojazdu z Ziemi. Do sytuacji awaryjnych, przy odpowiedniej odległości od Ziemi i jej widoczności można też użyć anteny niskiego zysku pasma X.

Rozwój i budowa łazika Perseverance kosztowała NASA około 2,4 mld dolarów. Dodatkowo prowadzenie misji będzie kosztować w podstawowym czasie 300 milionów dolarów.

Instrumenty naukowe misji
Łazik Perseverance zabiera ze sobą 7 instrumentów naukowych o łącznej masie 59 kg, które będą realizowały cele naukowe misji.
• MASTCAM-Z - zestaw kamer, które będą stanowić "oczy" łazika. W odróżnieniu od poprzednika kamera masztowa będzie zdolna wykonywać zbliżenie optyczne. Zestaw umożliwi także wykonywanie filmów w wysokiej rozdzielczości oraz obrazów stereoskopowych.
• MEDA (Mars Environmental Dynamics Analyzer) - stacja pogodowa zamontowana na korpusie pojazdu i maszcie. Umożliwi pomiary kierunku i prędkości wiatru, temperatury, wilgotności, ciśnienia oraz promieniowania.
• MOXIE (Mars Oxygen ISRU Experiment) - demonstrator technologii wytwarzania tlenu z marsjańskiej atmosfery.
• PIXL (Planetary Instrument for X-ray Lithochemistry) - spektrometr fluorescencji rentgenowskiej z rejestracją obrazu wysokiej rozdzielczości. Pozwoli na wykonanie dokładnych analiz chemicznych skał i gruntu.
• RIMFAX (Radar Images for Mars' Subsurface Exploration) - georadar przeznaczony do pierwszych w historii pomiarów w wysokiej rozdzielczości profilu skał pod powierzchnią planety.
• SHERLOC (Scanning Habitable Environments with Raman & Luminescence for Organics and Chemicals) - spektrometr ramanowski do badania mineralogii skał i wykrywania związków organicznych.
• SuperCam - spektrometr laserowy do analizy chemicznej i mineralnej skał oraz pomiarów atmosferycznych. SuperCam to następca instrumentu ChemCam, wzbogacony o możliwości analizy minerałów i cząsteczek oraz rejestrowanie kolorowego obrazu.
Oprócz instrumentów naukowych łazik Perseverance został wyposażony w system pakowania próbek skalnych, które zostaną pozostawione na Marsie do zebrania przez przyszłą misję. Pod korpusem pojazdu umieszczono też dron Ingenuity - pierwszy pojazd, który będzie latał poza Ziemią.
Na kamerze SuperCam i z boku pojazdu umieszczono mikrofony, które pozwolą po raz pierwszy usłyszeć dźwięki planety i posłużą do późniejszych analiz lądowania łazika.

Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański

Więcej informacji:
• informacje prasowe przed startem [pdf]
• oficjalna strona misji

Zdjęcie: NASA/KSC.
Rakieta Atlas V transportowana na stanowisko startowe SLC-41. Źródło: NASA/Joel Kowsky.
Zdjęcie: NASA/JPL-Catelch.
Na zdjęciu: Rakieta Atlas V z łazikiem Perseverance gotowa do startu na stanowisku SLC-41. Źródło: NASA/Joel Kowsky.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ko ... -do-startu
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolejny łazik marsjański gotowy do startu.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolejny łazik marsjański gotowy do startu2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolejny łazik marsjański gotowy do startu3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolejny łazik marsjański gotowy do startu4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolejny łazik marsjański gotowy do startu5.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Lip 2020, 10:06

Geolog: nowy łazik poszuka śladów dawnego życia na Marsie
2020-07-30. Szymon Zdziebłowski
Łazik Perseverance, który wystartuje w kierunku Marsa 30 lipca, znacznie poszerzy dotychczasową wiedzę o tej planecie - uważa geolog planetarny dr Natalia Zalewska. Jednym z celów misji jest poszukiwanie śladów dawnego życia na Czerwonej Planecie.
Perseverance - czyli wytrwałość - taką nazwę będzie nosił kolejny łazik marsjański NASA. Start rakiety z tym pojazdem planowany jest na 30 lipca z Przylądka Canaveral na Florydzie (USA). Perseverance to bezzałogowy robotyczny pojazd o masie 1043 kilogramów i rozmiarach samochodu. Lądowanie na powierzchni planety nastąpi według planów dopiero 18 lutego 2021 r. w kraterze Jezero. Łazik ma działać przynajmniej jeden rok marsjański (około 687 dni ziemskich).
Udostępniamy fotokast:
"Łazik wyposażony jest w liczne instrumenty, które mogą nas przybliżyć do odpowiedzi, czy na Marsie istniało życie" - wskazuje dr Natalia Zalewska geolog planetarny z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Szczególnie cennych informacji o podłożu Marsa dostarczy georadar, który jest na wyposażeniu łazika. Dzięki niemu naukowcy poznają strukturę litologiczną Marsa nawet do 10 m - dowiedzą się, czy skały pod spodem są porowate, czy nie, i czy pod powierzchnią znajdują się soczewki lodowe.
Główne cele misji łazika to eksploracja geologicznego zróżnicowania w miejscu lądowania, poszukiwanie oznak potencjalnego dawnego życia marsjańskiego, zbieranie próbek skał, które mogłyby zostać przewiezione na Ziemię przez przyszłą misję NASA. "Do tej pory nie wysyłano z powrotem na Ziemię próbek podłoża marsjańskiego" - wskazuje dr Zalewska. Próbki poczekają we wnętrzu łazika do przybycia kolejnej sondy.
Łazik prześle jednak na Ziemię informacje o składzie mineralogicznym powierzchni Marsa, bo jest wyposażony m.in. rentgenowski fluoroscencyjny spektrometr do określania składu pierwiastkowego. Dodatkowo do wykrywania składu mineralogicznego służy system kilku instrumentów wykorzystujący m.in. podczerwień. Z kolei ultrafioletowy laser ma służyć przede wszystkim do wykrywania życia, czyli związków organicznych.
Łazik wyląduje w kraterze Jezero, który ma średnicę ok. 50 km. Dr Zalewska mówi, że bardzo długo debatowano na temat miejsca, w którym Perseverance będzie działał. Jednym z głównych powodów wysłania tej misji jest chęć poznania odpowiedzi na pytanie, czy na Marsie było kiedyś życie. "I krater Jezero może przynieść odpowiedź, gdyż w tym miejscu znajdowało się kiedyś jezioro" - opowiada geolog.
Amerykańska agencja kosmiczna chce przy okazji także przetestować technologie dla przyszłej bezzałogowej i załogowej eksploracji Marsa. "Łazik wykona eksperyment polegający na próbie wyprodukowania tlenu z dwutlenku węgla, którego na tej planecie jest bardzo dużo, a byłby niezbędny do życia dla astronautów. Tego typu technologia byłaby rewolucyjna dla przyszłej obecności ludzi na Marsie" - podkreśla dr Zalewska.
Geolog przypomina, że wcześniejsze sondy, które trafiły na Czerwoną Planetę, wykryły bardzo małe ilości metanu. Wówczas wśród naukowców rozgorzała dyskusja, bo do powstania tego związku organicznego mogły przyczynić się organizmy. Jednak metan może powstawać też pod wpływem działalności wulkanicznej.
"Kilka miliardów lat temu Mars usiany był licznymi działającymi wulkanami. Ich pozostałości są nadal bardzo dobrze widoczne w terenie, bo na tej planecie nie ma i nie było roślinności, która spowodowałaby ich erozję" - opowiada ekspertka. Obecnie Mars prawie nie ma atmosfery, jednak wulkany produkowały duże ilości gazów. Oznacza to, że wówczas atmosfera mogła być grubsza, a co za tym idzie - były lepsze warunki dla życia. Zalewska, która naukowo zajmuje się marsjańskim wulkanizmem, próbuje ustalić, do kiedy wulkany były czynne na tej planecie i czy ich aktywność na pewno się zakończyła.
Zalewska przypomina, że bardzo wiele prób wysłania sond na Marsa zakończyło się niepowodzeniem. Eksploracja Czerwonej Planety rozpoczęła się w latach 60. XX w. Dlatego - jej zdaniem - wszelkie misje, których celem jest Mars, obarczone są jakimś prawdopodobieństwem niepowodzenia.
NASA ogłosiła, że misja wystartuje najprawdopodobniej 30 lipca. Okno czasowe, w którym będzie można wystrzelić rakietę, potrwa do 15 sierpnia. Jak wyjaśnia Zalewska, sondy, których celem jest Mars, nie mogą być wysyłane w dowolnym czasie. Wszystko bowiem uzależnione jest od położenia Ziemi względem Marsa. Zdarza się, że w ciągu roku planety te są od siebie zbyt oddalone, co wynika z ich różnych orbit. Na przykład Ziemia obiega Słońce w 365 dni, a Mars - ok. 700 dni. Zdarza się, że Ziemia i Mars znajdują się po przeciwległych stronach Słońca.
Mars, mimo że określany jest Czerwoną Planetą, nie jest szczególnie ciepłym miejscem. Maksymalna temperatura w rejonie równika wynosi na nim ok. 30 stopni C, ale najniższa w okolicach bieguna - nawet minus 150-120 st. C. "W okolicach okołorównikowych są jednak dobre warunki dla lądowania sond i łazików - inne planety w Układzie Słonecznym są zdecydowanie bardziej mniej przyjazne pod tym względem" - uważa Zalewska. Dlatego też na Marsa wysyłanych jest najwięcej misji. Poza tym, jeśli kiedyś w najbliższym otoczeniu Ziemi było życie - to Czerwona Planeta jest najbardziej predestynowanym kandydatem - a to dodatkowa motywacja dla badaczy.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
szz/ agt/

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci ... arsie.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Geolog nowy łazik poszuka śladów dawnego życia na Marsie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Lip 2020, 10:08

Dzisiaj startuje największa misja NASA od czasu lotu na Księżyc. Zobacz transmisję [NA ŻYWO]
2020-07-30.

W kierunku Czerwonej Planety wyrusza dzisiaj kolejna misja badawcza. Tym razem na pokładzie rakiety Atlas V znajdzie się łazik i dron. Takiej misji NASA nie było od czasu lądowania na Księżycu. Śledź transmisję na żywo!
W czwartek (30.07) rozpoczyna się nowa era badań fascynującej planety Mars i poszukiwania na niej śladów niegdyś rozwijającego się życia. W kierunku Czerwonej Planety wyruszy realizowana przez amerykańską NASA misja Mars 2020.
W jej ramach na powierzchni Marsa ma pojawić się lądownik, duży łazik o nazwie Perseverance (Wytrwałość) i pierwszy w historii dron o nazwie Ingenuity (Pomysłowość). Lądowanie nastąpi 18 lutego 2021 roku w rejonie delty w kraterze Jezero.
Znajduje się on na skraju Isidis Planitia, czyli gigantycznej niecki położonej na północ od równika planety. Naukowcy wybrali ten obszar ze względu na występujące tam najstarsze i najciekawsze formy geologiczne Czerwonej Planety.
Decyzja została podjęta po drobiazgowej analizie zdjęć satelitarnych z sondy Mars Reconnaissance Orbiter. Na powyższym obrazie możemy zobaczyć koryto nieistniejącej już rzeki, która kończyła swój bieg w delcie, a później spływała do większego zbiornika.
Delty tworzą się, gdy płynąca woda jest spowalniana przez napotkanie stojącej wody, powodując powstanie osadu. Na Ziemi delty doskonale koncentrują się i zachowują ślady życia. Dlatego naukowcy uważają, że jeśli chcemy znaleźć takie ślady, to obszar Jezero będzie ku temu najlepszym miejscem.
Łazik za 2,5 mld dolarów
Nowy łazik z wyglądu przypomina swojego poprzednika, czyli łazik aktualnie eksplorujący Marsa o nazwie Curiosity. Ale to tylko złudzenie, bo chociaż w aż 85 procentach na nim bazuje, to jednak Perseverance jest od niego o wiele bardziej zaawansowany technologicznie. Posiada aż 7 nowych instrumentów, przeprojektowane koła, lasery i więcej autonomii.
Najważniejszym udoskonaleniem jest wiertło, z pomocą którego będzie można dokonać odwiertów w gruncie i pobrać próbki skał. Następnie będą one szczelnie zapakowane i będą mogły być odebrane do przez przyszłe misje i dostarczone na Ziemię do bardziej wnikliwych badań. Co ciekawe, Polska Agencja Kosmiczna będzie brała udział w tym karkołomnym przedsięwzięciu.
Nie tylko łazik, ale też dron
Oprócz łazika, pojawi się też dron. Takie urządzenia mogą znacznie szybciej i skuteczniej, od satelitów i łazików, eksplorować ten jałowy glob. Łazik Curiosity jest na Marsie już od 8 lat, a w tym czasie udało mu się przejechać zaledwie ok. 25 kilometrów.
Dron taki dystans będzie mógł pokonać w jeden dzień, tym samym dostarczając bardzo cennych informacji o przeszłości geologicznej, jak i atmosferycznej tego obiektu. Być może uda się w ten sposób szybciej wypatrzeć ślady życia.
Zaprojektowany latający dron Ingenuity waży 1,8 kilograma i cechuje się dość niewielkimi rozmiarami. Jego średnica wynosić będzie niecałe 10 centymetrów, ale za to jego skrzydła mają być sporo większe, bo dochodzić do 120 centymetrów średnicy.
Dwa śmigła będą rotowały w przeciwnych kierunkach z prędkością 2500 obrotów na minutę, czyli nawet 10 razy szybciej, niż ma to miejsce w helikopterach latający w ziemskiej atmosferze. Jest to spowodowane panującym na Marsie niskim ciśnieniem.
Dron będzie pozyskiwał energię dzięki panelom solarnym i będzie mógł pozostać w powietrzu przez wiele godzin podczas dnia, a gdy zajdzie potrzeba doładowania akumulatorów, to będzie mógł to dodatkowo uczynić w specjalnie wydzielonym miejscu na łaziku.
Najważniejszym aspektem jego udziału w misji łazika Perseverance, będzie prowadzenie ważnych obserwacji powierzchni Marsa z lotu ptaka. Do tej pory obrazy tej planety mogliśmy oglądać tylko za pomocą orbiterów, ale teraz obrazy będą znacznie lepszej jakości i zobaczymy na nich o wiele więcej szczegółów powierzchni. Powyżej możesz śledzić transmisję na żywo ze startu misji, który planowany jest na godzinę 13:50 czasu polskiego.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Łazik Perseverance. Fot. NASA.

Zdjęcie satelitarne krateru Jezero na Marsie. Fot. NASA.

We Persevere

https://www.youtube.com/watch?v=6qA9iaA ... e=emb_logo

NASA’s Ingenuity Mars Helicopter: Attempting the First Powered Flight on Mars

https://www.youtube.com/watch?v=qwdfdE6 ... e=emb_logo

NASA Live: Official Stream of NASA TV
https://www.youtube.com/watch?v=21X5lGl ... e=emb_logo

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... e-na-zywo/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dzisiaj startuje największa misja NASA od czasu lotu na Księżyc. Zobacz transmisję [NA ŻYWO].jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dzisiaj startuje największa misja NASA od czasu lotu na Księżyc. Zobacz transmisję [NA ŻYWO]2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Postekolog | 30 Lip 2020, 12:16

Tak! Paweł Baran - dzięki! To wielka misja.


Za 2 godziny około 13:50 z USA leci prawdziwe wiertło górnicze i prawdziwe laboratorium chemiczne.
W rejonie dawnego zbiornika wodnego poszukamy śladów innego życia niż to co powstało na Ziemi około 3 miliardy lat temu.

Ponadto po cześć rdzeni wyrwanych z gruntu poleci misja odbiorcza za kilka lat.

Siema
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: mars-2020-ladownik-podczas-budowy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 000ACIGY74YIOXOK-C122-F4.jpg
Awatar użytkownika
 
Posty: 6171
Rejestracja: 25 Gru 2017, 01:12
Miejscowość: Wrocław

 

PostPaweł Baran | 31 Lip 2020, 08:46

Zagadka Stonhenge rozwiązana? Kluczem „rdzeń Phillipsa”
2020-07-30.ŁZ.WM
90-letni były jubiler Robert Phillips postanowił zwrócić Wielkiej Brytanii bezcenną pamiątkę historii – 91-centymetrowy cylindryczny kawałek skały, który pochodził ze Stonehenge. Przedmiot pomógł rozwiązać jedną z zagadek tego prehistorycznego stanowiska archeologicznego.
Naukowcy ustalili, że „rdzeń Phillipsa” pochodzi z Marlborough Downs, lesistego regionu mieszczącego się około 25 kilometrów od Stonehenge. Potwierdza to starsze hipotezy, że część kamieni wykorzystanych przy budowie tajemniczego obiektu pochodzi z jego bliższych okolic.
Richard Bevins, geolog z Narodowego Muzeum w Cardiff, zwraca uwagę, że przedmiot może wyznaczyć miejsca przyszłych wykopalisk w regionie, co powinno rzucić światło na metody pracy kamieniarzy budujących Stonehenge.
Robert Phillips wszedł w posiadanie kawałka skały w 1958 roku. Był wówczas członkiem ekipy mającej ponownie ustawić trzy masywne bloki, które przewróciły się około stu lat wcześniej. Gdy podniesiono jeden głaz, okazało się, że jest pęknięty, wywiercono więc w nim otwór, w który włożono metalowy trzpień mający wzmocnić konstrukcję. Philips zabrał wywiercony rdzeń na pamiątkę i powiesił w swoim biurze w Wielkiej Brytanii, ale zabrał go na Florydę, gdzie zamieszkał na emeryturze.
Stonehenge to jedna z najsłynniejszych budowli megalitycznych w Europie, pochodząca z epok neolitu i brązu. Kromlech ten położony jest w odległości 13 km od miasta Salisbury w hrabstwie Wiltshire w południowej Anglii. Najprawdopodobniej związany był z kultem Księżyca i Słońca. Składa się z wałów ziemnych otaczających duży zespół stojących kamieni. Obiekt od 1986 roku jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO wraz z Avebury oraz innymi okolicznymi stanowiskami neolitycznymi.
Ustalono, że kromlech został ustawiony około 2,5 tysiąca lat przed naszą erą. Błękitne skały wykorzystane przy jego budowie pochodzą z walijskiego hrabstwa Pembrokeshire. Do dziś nie ustalono, jak przetransportowano je na tak znaczną odległość.
źródło: ScienceMag.org
Stonehenge skrywa wiele tajemnic (fot. Pexels)
https://www.tvp.info/49192694/wielka-br ... ieszwiecej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zagadka Stonhenge rozwiązana Kluczem rdzeń Phillipsa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 31 Lip 2020, 08:48

Chińska sonda na Marsa uchwyciła zdjęcie Ziemi i księżyca
2020-07-30.BJS.JMK.WM.
Chińska sonda Tianwen-1, która wystartowała w miniony czwartek na Marsa, zarejestrowała czarno-białe zdjęcie Ziemi i księżyca. Zostało ono wykonane przez optyczny czujnik nawigacyjny w odległości ok. 1,2 mln km od Ziemi. Według Chińskiej Narodowej Administracji Kosmicznej (CNSA), sonda leci obecnie w normalnych warunkach ze zrównoważonym dopływem energii.
Na zdjęciu zrobionym przez Tianwen-1 widać duży obiekt w kształcie półksiężyca – to Ziemia – oraz mniejszy – którym jest naturalny satelita naszej planety.
Sonda Tianwen-1 jest pierwszym krokiem Chin w eksploracji planet Układu Słonecznego. To statek kosmiczny, który składa się z orbitera, lądownika i łazika. 23 lipca sonda rozpoczęła blisko siedmiomiesięczną podróż na Marsa.
Jak podała CNSA, pierwsza chińska misja eksploracyjna Czerwonej Planety przebiega na razie dobrze. Sonda przemieszcza się ze zrównoważonym dopływem energii. Personel naziemny ma stabilny sygnał monitorowania, sterowania i śledzenia. Może także otrzymywać płynne dane z sondy.
Jak podała CNSA, pierwsza chińska misja eksploracyjna Czerwonej Planety przebiega na razie dobrze. Sonda przemieszcza się ze zrównoważonym dopływem energii. Personel naziemny ma stabilny sygnał monitorowania, sterowania i śledzenia. Może także otrzymywać płynne dane z sondy.
źródło: ebu, CNCCTV

https://www.tvp.info/49188234/chinska-s ... ieszwiecej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chińska sonda na Marsa uchwyciła zdjęcie Ziemi i księżyca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 31 Lip 2020, 08:49

Warunki pogodowe mogą opóźnić powrót Crew Dragona
2020-07-30. Radek Kosarzycki
Tropikalna burza kierująca się ku Florydzie może opóźnić planowany na ten tydzień powrót statku Crew Dragon z pokładu ISS.

W środę SpaceX oraz NASA dały zielone światło załodze Crew Dragona na odłączenie od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i powrót na Ziemię po zakończeniu dwumiesięcznej misji.
Jednak z uwagi na to, że piloci testowi Doug Hurley i Bob Behnken będą lądować na Atlantyku lub w Zatoce Meksykańskiej, konieczne są spokojne warunki pogodowe i niskie fale. Lądowanie Crew DDragona będzie pierwszym lądowaniem na wodzie od 45 lat.
Kierownicy programu planują lądowanie na wodzie na niedzielę. Niestey na niedzielę swoją wizytę zapowiada także niespokojna pogoda. Układ burzowy zarejestrowany w środę na Karaibach ma potencjał, aby rozwinąć się w tropikalną burzę, która w niedzielę może pojawić się w planowanym miejscu lądowania.
Menedżer programu lotów załogowych w NASA Steve Stich poinformował, że kontrolerzy lotu dokładnie monitorują prognozy pogody i będą utrzymywać astronautów na stacji kosmicznej do momentu gdy warunki pogodowe się poprawią.
Trzeba pamiętać, że to wciąż jest element lotu testowego. Jeżeli pogoda się nie poprawi, będziemy musieli poczekać. Najważniejszym priorytetem jest bezpieczeństwo załogi – powiedział Jim Bridenstine, administrator NASA.
SpaceX, firma należąca do Elona Muska 30 maja jako pierwsza firma w historii wysłała astronautów własnym statkiem, zainstalowanym na szczycie własnej rakiety na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W ten sposób rozpoczęła się era komercyjnych załogowych lotów kosmicznych.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/07/30/w ... w-dragona/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Warunki pogodowe mogą opóźnić powrót Crew Dragona.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 31 Lip 2020, 08:51

Arabska misja na Marsa
2020-07-30. Redakcja
Sonda Hope stworzy pierwszą globalną mapę pogodową Marsa.
19 lipca o godzinie 21:58 UTC z wyrzutni LC-1 w Tanegashima Space Center wystartowała rakieta H-2A, na pokładzie której znalazł się arabski orbiter HOPE ( مسبار الأمل‎, Al Amal). Ma on dotrzeć do czerwonej planety w lutym 2021 roku. Orbiter został wykonany przez Agencję Kosmiczną Emiratów Arabskich, Uniwersytet Colorado Boulder, Uniwersytet stanu Arizona oraz Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley. Głównym celem orbitera jest badanie atmosfery Marsa. Badacze mają nadzieję, że dzięki temu poznamy proces, przez który czerwona planeta traci wodór oraz tlen. Jest on wyposażony w dwa spektrometry oraz kamerę. Około 200 ośrodków naukowych z całego świata czeka na dane pozyskane podczas arabskiej misji. Live ze startu rakiety jest dostępny na YouTube.
Hope ma pozostać na orbicie Czerwonej Planety przez cały marsjański rok. W przeliczeniu na ziemski czas, jest to aż 687 dni. Wiele krajów decyduje się właśnie teraz przeprowadzać bezzałogowe misje ze względu na bliskość orbit Ziemi i Marsa. Kolejna taka szansa pojawi się dopiero za około 2 lata.
Opracował Mikołaj Data
Hope Mars Mission: Live Launch

https://www.youtube.com/watch?v=iLcRd_R ... e=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/07/arabska-misja-na-marsa/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Arabska misja na Marsa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 31 Lip 2020, 08:52

Mgławica Czerwony Czworokąt to jedno z najbardziej symetrycznych ciał niebieskich, jakie kiedykolwiek odkryto
Autor: M@tis (30 Lipiec, 2020)
Mgławica Czerwony Czworokąt, znana również jako HD 44179, to obiekt znajdujący się w obszarze nieba zajmowanym przez gwiazdę MWC 922 w gwiazdozbiorze Węż. Jest to jedno z najbardziej symetrycznych ciał niebieskich, jakie kiedykolwiek odkryto.
Ten obiekt jest niezwykły ze względu na swój kwadratowy kształt, co czyni go jednym z najbardziej symetrycznych ciał niebieskich, jakie kiedykolwiek sfotografowano. Mgławica Czerwony Czworokąt znajduje się w odległości 5500 lat świetlnych, w części nieba zajmowanej przez gwiazdę MWC 922, w konstelacji Węża, widocznej z półkuli północnej.
Pierwsze zdjęcia niemal symetrycznej mgławicy Czerwony Czworokąt wykonano przy użyciu Mt. Teleskop Palomar Hale w Kalifornii w kwietniu 2007 roku. Potem naukowcy odkryli, że MWC 922 w centrum mgławicy emituje potężny dżet. Zespół naukowców z Uniwersytetu Kolorado zakłada, że może to oznaczać, iż został wyrzucony z obiektu Messier 16 znanego jako mgławica Orzeł, a dżet jest masowym ogonem gwiazdy, gdy przemieszczała się w przestrzeni.
Zwykle pod koniec swojego życia wiele gwiazd o małej masie, takich jak Słońce, pozbywa się zewnętrznych warstw, tworząc finezyjne mgławice protoplanetarne. Jednak gorąca gwiazda w sercu mgławicy, zwana MWC 922, wydaje się być stosunkowo masywna, co sugeruje, że jakiś inny proces ukształtował jej charakterystyczny kształt. NASA uważa, że kształt pochodzi z wyrzuconych stożków gazu, które zdążyły się uformować w kształt prawie idealnych kątów prostych. Jednak na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze dokładnego wyjaśnienia, w jaki sposób gwiazda centralna mogłaby wygenerować tak dziwaczny kształt mgławicy.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/mgla ... -najbardzi
Źródło: HST/NASA
Behold The Red Square Nebula That's Almost Perfectly Symmetrical
https://www.youtube.com/watch?v=ZsNaJW7 ... e=emb_logo
The Red Square Nebula shows how ELECTRIC Stars are CONNECTED and POWERED
https://www.youtube.com/watch?v=GGZqYid ... e=emb_logo
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/mg ... kich-jakie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mgławica Czerwony Czworokąt to jedno z najbardziej symetrycznych ciał niebieskich, jakie kiedykolwiek odkryto.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mgławica Czerwony Czworokąt to jedno z najbardziej symetrycznych ciał niebieskich, jakie kiedykolwiek odkryto2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 31 Lip 2020, 08:55

Ten kosmiczny bąbel gazu przypomina motyla. Odkrycie astronomów z ESO
2020-07-30.
Symetryczna struktura, jasne kolory i skomplikowane formy gazowe - mgławica NHC 2899 jest jednym z bardziej efektownych obiektów, jakie udało się sfotografować Europejskiemu Obserwatorium Południowemu. Nigdy wcześniej jednak nie pokazano go z takimi szczegółami, jak teraz.
Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) sfotografowało niesamowitego "kosmicznego motyla". To ogromne połacie gazu mgławicy zwanej NHC 2899.
Jak podaje ESO, szczegółowe zdjęcie obiektu, przypominającego rozwarte skrzydła owada, wykonane zostało dzięki instrumentowi FORS, zainstalowanego na UT1 (Antu) - jednym z czterech 8,2-metrowych teleskopów tworzących zespół teleskopów VLT (Very Large Telescope) w Chile. Urządzenie wcześniej brało udział w obserwacjach światła do źródła fal grawitacyjnych, badało pierwszą znaną planetoidę międzygwiazdową, a także było używane do szczegółowych badań dotyczących formowania się złożonych mgławic planetarnych.
Jasny i odległy
"Kosmiczny motyl" położony jest od 3 tysięcy do 6,5 tysiąca lat świetlnych od naszej planety, w gwiazdozbiorze Żagla. Posiada dwie gwiazdy centralne, co najprawdopodobniej jest przyczyną osobliwego, niemal symetrycznego wyglądu mgławicy. Istnieje teoria, według której, gdy jedna z gwiazd osiągnęła koniec swojego życia i odrzuciła zewnętrzne warstwy, druga z gwiazd najprawdopodobniej oddziałuje z tym przepływem gazu, formując dwa płaty widoczne jako skrzydła motyla. Jak zaznaczają specjaliści, jedynie około 10-20 procent mgławic planetarnych wykazuje tego rodzaju dwubiegunowy kształt.
Mgławica rozciąga się aż na dwa lata świetlne od jej centrum. Jej gaz osiąga temperaturę powyżej 10 tysięcy stopni Celsjusza, co sprawia, że świeci bardzo jasno. Taka temperatura jest skutkiem ogromnej ilości promieniowania od macierzystej gwiazdy mgławicy.
Klejnot kosmosu
Zdjęcie zostało uzyskane w ramach programu Kosmicznych Klejnotów ESO (ESO Cosmic Gems). Celem przedsięwzięcia ma być ukazanie intrygujących lub wizualnie atrakcyjnych obiektów, dla celów edukacyjnych i popularyzacyjnych. Program korzysta z teleskopu w sytuacjach, w których nie jest on używany do badań naukowych, ale zebrane dane mają stanowić do nich dodatek.
Źródło: eso.org
Autor: kw/dd
Tak wygląda ”kosmiczny motyl” (ESO)
Lokalizacja NHC 2899 w gwiazdozbiorze Żagla (ESO, IAU and Sky & Telescope)
Niebo wokół "kosmicznego motyla" (ESO/Digitized Sky Survey 2)
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-po ... 9,1,0.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ten kosmiczny bąbel gazu przypomina motyla. Odkrycie astronomów z ESO.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ten kosmiczny bąbel gazu przypomina motyla. Odkrycie astronomów z ESO2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ten kosmiczny bąbel gazu przypomina motyla. Odkrycie astronomów z ESO3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ten kosmiczny bąbel gazu przypomina motyla. Odkrycie astronomów z ESO4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 31 Lip 2020, 08:58

Astronomowie odkryli gromadę gwiazd rozerwaną przez Drogę Mleczną
Autor: M@tis (2020-07-30)
Naukowcy odkryli gwiezdny strumień składający się z pozostałości starożytnej gromady kulistej, rozerwanej przez grawitację Drogi Mlecznej. Do tej kosmicznej katastrofy doszło mniej więcej dwa miliardy lat temu. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Nature.
Gromady kuliste składają się z setek tysięcy, a nawet milionów gwiazd związanych ze sobą grawitacją i krążących wokół galaktycznego jądra. W naszej Galaktyce znajduje się około 150 gromad kulistych. Ale „kula” odkryta niedawno przez astronomów z międzynarodowego konsorcjum S5 bardzo różni się od znanych i dobrze zbadanych gromad kulistych Drogi Mlecznej.
Współpracując z Anglo Australian Telescope (AAT) znajdującym się w Nowej Południowej Walii w Australii i mierząc natężenie przepływu gwiazd w konstelacji Feniksa, zidentyfikowano pozostałości gromady kulistej, której gwiazdy mają znacznie mniej ciężkich pierwiastków niż inne podobne formacje.
„Kiedy już ustaliliśmy, które gwiazdy należą do strumienia, zmierzyliśmy liczbę pierwiastków cięższych od wodoru i helu - co astronomowie nazywają metalicznością” - jeden z autorów badania, Zhen Wan - "Byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy stwierdziliśmy, że strumień z konstelacji Feniksa ma bardzo niską metaliczność. To odróżnia go od wszystkich innych gromad kulistych w Galaktyce."
Odpowiedź na te zagadkę może leżeć w odległej przeszłości. Po Wielkim Wybuchu we wszechświecie istniały tylko wodór i hel. Te elementy utworzyły pierwszą generację gwiazd i to właśnie w tych i kolejnych generacjach powstały cięższe pierwiastki. Skład gwiazdy odzwierciedla obłok gazu galaktycznego, z którego się narodziła.

Bardzo stara, prymitywna gwiazda nie będzie zawierała prawie żadnych ciężkich pierwiastków. Obecne teorie powstawania gwiazd sugerują, że do powstania gromad kulistych wymagana jest minimalna metaliczność. Ale w strumieniu Feniksa ta wartość była niższa. Autorzy uważają, że gromada kulista, której pozostałości tworzą strumień Feniksa, została zniszczona kilka miliardów lat temu, ale jej gwiazdy w swoim składzie chemicznym zachowują pamięć o formowaniu się we wczesnym Wszechświecie.
„Być może Strumień Feniksa stanowi ostatnią w swoim rodzaju pozostałość po gromadzie kulistej, która powstała w radykalnie odmiennych warunkach niż współczesne” - piszą autorzy w artykule.
Naukowcy planują kontynuować obserwacje, aby znaleźć więcej pozostałości tych gromad kulistych i lepiej zrozumieć ich ewolucję.
Źródło: https://lowell.edu
Strumienie gwiazd otaczające galaktykę spiralną NGC 5907
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astr ... ge-mleczna
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie odkryli gromadę gwiazd rozerwaną przez Drogę Mleczną.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie odkryli gromadę gwiazd rozerwaną przez Drogę Mleczną2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 10 gości

AstroChat

Wejdź na chat