Witajcie drodzy astronomowie.
Długo zastanawiałem się jak napisać recenzję najdroższego sprzętu jaki nabyłem w życiu - wymarzone APO.
No właśnie. Czy cena jest wyznacznikiem jakości? Czy żałuję wydanych, uczciwie i niełatwo odłożonych pieniędzy. Czy to wszystko było warte zachodu?
Zapraszam do lektury.
Jestem miłośnikiem planet i szerokich pól. Trudno pogodzić jedno z drugim. Temat na tyn forum "Światłosilne APO do planet" wzbudził zainteresowanie i kontrowersje. Trudno o uniwersalny sprzęt. W dodatku mobilny i wyśmienitej jakości.
Od 2017 roku posiadam najlepszy dotąd refraktor- ED 100 dedykowany do planet i Księżyca. Jego stosunek jakości do ceny uważam za idealny. Trudno mi było wyobrazić sobie lepszy refraktor.
Minęły dwa wspaniałe lata i się zaczęło...
Planety nisko. Sięgać EDka za bardzo mi się nie chce. Długa tubka. Obrazy świetne ale planety mamy dwie, trzy w porywach do pięciu.
Zacząłem szukać czegoś do przeglądu nieba. Trafił się obiektyw asioli. Ale to tylko 63mm. A może EDek 80? Wreszcie padło na achromat 120/600. I jakimś cudem sięgałem jeden i drugi i kładłem na montażu na zmianę- raz ED100 do planet. Za chwilę 120/600 na przegląd DSow.
Zaczęło mnie to trochę martwić. Zaczęła mnie przytłaczać ilość sprzętu którego nawet nie do końca potrafiłem wykorzystać.
Z tyłu głowy świtała mi myśl by sprzedać to wszystko i kupić jeden refraktor- APO.
Problemy nie zniknęły. Wszystkie teleskopy sięgałem na chwilę. Tylko EDek dał mi radość z planet. Ale kurde sięgać teleskop i zobaczyć dwie planety? Bez sensu.
Na giełdzie pojawił się TMB LZOS 115/805
Nie znałem tego szkła. Zadałem pytanie koledze tomeczz co to za szkło. Dowiedziałem, się że bardzo dobrej jakości i cena (która mnie przerażała) jest wyjątkowo niska.
Zanim podjąłem decyzję o ostatecznym zakupie- wiadomo- brak takiej sumy, kombinowanie że sprzedażami etc refraktor zdążył się sprzedać co mocno mnie dobiło. Myślałem, że tak miało być.
Zacząłem czytać recenzje których u nas jak na lekarstwo.
Na zagranicznych forach ceny sięgały 5000 ale nie złotych a Euro. Tym bardziej nie mogłem odżałować, że nie kupiłem go. Napisałem temat z nadzieją, że jednak wróci na giełdę.
W międzyczasie pojawił się EDek 80 na którego się zdecydowałem.
Trudno mi było się umówić na odbiór osobisty i z piątku przełożyliśmy spotkanie na poniedziałek.
W sobotę sprawdzam astromaniaka i otrzymuję PW, że LZOS wraca na giełdę.
Szybko odwołałem ED 80 z poczuciem jakiegoś skrępowania.
Nie mogłem przestać myśleć o tym LZOSie.