W związku z koszmarną pogoda w Polsce podczas poprzedniego zaćmienia słońca, tym razem z Bogdanem Jarzyną wybraliśmy się do Egiptu.
Nasz wybór padł na hotel Le Meridien położony w zatoce Makadi Bay nad Morzem Czerwonym. Byłem tam już 2 lata temu i pamiętam piękne niebo i dosyć dobry seeing.
Mój plan był taki aby pooglądać trochę DS-ów nieba północnego (Panna, Psy Gończe) oraz zapolować na Omegę Centauri, widoczną 20 stopni nad horyzontem.
Bogdan nastawiał się na zdjęcia Jowisza, który jest tam bardzo wysoko.
Sprzęt:
Taurus 270, Nagler 31mm, SWA 14mm, Zoom Soligor 8-4mm, SW70 5.7mm, filtr Lumicon UHC
Celestron SCT 20cm, Montaż SVP, kamerka ToUCAM i kamerka LU-075
Z transportem sprzętu nie było problemów. Taurus pojechał w walizce pomiędzy ciuchami, skrzynka z lustrem w bagażu podręcznym.
SCT podróżował w firmowym pudle, zabezpieczony gąbką. Statyw pod SVP w kordurowej torbie.
Ponieważ jechaliśmy z żonami to zmieściliśmy się spokojnie w limicie bagażu. Na lotnisku wystarczyło powiedzieć, co jest w walizkach i obsługa traktowała je z należytym szacunkiem.
Niestety po dojechaniu na miejsce okazało się, że warunki atronomiczne znacznie się pogorszyły od mojej ostatniej wizyty.
Powstające obok hotele rozświetliły niebo, a wiatr znad pustyni dodatkowo osłabił przejrzystość atmosfery oraz popsuł seeing.
Mimo to każdego wieczoru dzielnie walczyliśmy. Dla mnie najważniejsze były obserwacje Omegi Centauri.
Ta wielka gromada kulista (20 minut kątowych) w okularze teleskopu wielkością dorównuje Księżycowi. W pierwszej chwili jest to prawdziwy szok, ponieważ gromady kuliste, które znamy są raczej obiektami małymi.
Pomimo małej wysokości nad horyzontem i stosunkowo jasnego tła
nieba, Taurus bez problemu rozdzielił całą gromadę na gwiazdy. Gromada nie ma wyraźnego jądra, a gwiazdy rozłożone są w miarę równomiernie. W okularze SWA 14mm zajmowała całe pole widzenia.
W porównaniu z Omegą Centauri M13 wygląda na maleńką gromadkę, pomimo, że ma jaśniejsze gwiazdy.
W pierwszą noc odwiedził nas kierownik hotelu zainteresowany naszą dziwną działalnością. Okazał się fajnym, otwartym facetem. Od tej pory codziennie wygaszał w nocy oświetlenie naszej części hotelu żeby poprawić nam warunki. Dodatkowo do pokoju podsyłał mi newsy z NASA.
W ostatni dzień pobytu obserwowaliśmy zaćmienie Słońca. Na terenie hotelu faza maksymalna wynosiła 75%. Większość ludzi (99%) w ogóle nie zorientowała się, że coś się dzieje i radośnie opalali się na plaży na "przykręconym grillu".
My także przegapiliśmy początek zjawiska. Dopiero Bogdan zorientował się, że już się zaczęło.
Szybko rozstawiliśmy Taurusa zaopatrzonego w filtr Badeera i przystąpiliśmy do obserwacji.
Mała grupa 3 plam i pole pochodni przy brzegu tarczy Słońca znacznie uatrakcyjniały całe zjawisko. Bogdan strzelał zdjęcia z mojej malutkiej cyfróweczki, z ręki w projekcji okularowej. Nie wyszły najlepiej ale pamiątka jest.
Już planujemy kolejną wyprawę, tym razem na Wyspy Kanaryjskie
Pozdrawiam,
Mirek D.