robi | 19 Wrz 2017, 10:53
Meldunek nr 2 z Bieszczad: o 23 zaczęło się przecierać i pojechaliśmy z Aertesem na górkę za Stężnicą na sesję lornetkową z Fuji 10x50 i Nikonem 18x70. Były fale totalnej, osobliwej mgły, która wydawało się, że nas pochłonie (jednak wystarczyło przetachać żurawie jakieś dwadzieścia metrów aby wydostać się z tej mgły) i okropna wilgoć, ale o dziwo wystarczyły tylko odrośniki na obiektywy lornetek. Był jakiś delikatny syfek i nie udało się przywołać niesamowitych obrazów DM, których doświadczyłem tutaj w maju tego roku.
„Bieszczadzkie” było:
1. Bardzo intensywny, smolistoczarny LDN przesłaniający Amerykę w Łabędziu.
2. Cały Krzyż Północy ale i taka na przykład miejscami Kasjopea były dosłownie usłane ciemnotkami poprzeplatanymi bardzo intensywnymi latarniami gwiazd i pól gwiezdnych. Jednak nie było widać struktury ciemnotek, jakiś włókien tylko niestety plamowate twory.
3. W Wielkiej Galaktyce Andromedy w Nikonie 18x70 b. delikatnie wyskakiwał pierścień pyłowy.
4. Pas DM gołym okiem w Cefeuszu do Kasjopei był zaskakująco intensywny, niemalże porównywalny z Obłokiem Gwiezdnym Łabędzia.
5. M33 intensywna z konkretnym jądrem.
Oczy nieuzbrojone; Nikon ATM 2x53; Sard 6x42; Fujinon 10x50; Nikon 18X70; TS Marine 28x110;
ATM 28x,44x 110/532; BinoNewton 230/1500; S-W Dobson 16''.