A ja wczoraj widziałem Solaris Tarkowskiego. Zaskakująco aktualne kino, chwilami wpadające w klimaty rodem z Blade Runnera, a na dodatek kompletnie nie widać, że to jest tak stary film. Bardzo dobra scenografia, całkiem niezłe dialogi, nawet miejscami okraszone delikatnym humorem. Gdyby nie trochę dłużyzn i typowego dla Tarlowskiego patosu, to naprawdę dobrze by się to oglądało. Dużą odwagą wykazał się też Tarkowski nadając filmowi swoją własną, autorską interpretację tego, co było w książce. A zakończenie, mocno zaskakujące, wręcz przywodzi na myśl różne kasowe blockbustery z Hollywood. Nie jest to film, który chciałbym oglądać kilka razy, ale tak czy siak pozytywnie mnie zaskoczył
A poza tym wziąłem się ostatnio znowu za rosyjskich klasyków - na tapecie Idiota Dostojewskiego, wsiąkłem już po pierwszym zdaniu
Genialnie ten facet pisze, ma niesamowity, niezwykle szczegółowy warsztat, postacie są pełne życia, świetnie się to czyta