Efekt kolejnej walki z obróbką - tym razem M11 i okolice między Tarczą a Orłem. Jeśli chodzi o kolorystykę, to, jak to mówił pewien kot idący przez pustynię, "Nie ogarniam tej kuwety"
Tak czy siak - M11 jest biała, ta mała kulka na dole NGC 6712 - źółta, czyli tak jak ma być, i tego się będę trzymał
Ogólnie wyszły niesamowite kolory gwiazd, takie jarzące się, o bardzo dużej rozpiętości barwnej, i multum detalików w ciemnych mgławicach. Nie wiem, może dlatego, że ze wszystkich kadrów DM robionych przeze mnie ostatnio ten jest najwyżej nad horyzontem, i nie przeszkadzały tak bardzo chmury i łuny...
Technikalia te co zwykle: Canon 1000D @ ISO200, Samyang 135 @ f/2.8, 64x60s, 55xD, 1xF+DF, EQ3-2 z guidingiem w RA, ręczny dithering co 5 klatek, stackowanie w Regimie Sigmą 2.0, obróbka w GIMPie 2.10.