Moje obserwacje teleskopowo-lornetkowe

Postwojtek_m | 28 Cze 2013, 00:58

27/28.06.2013

Jak już wspominałem ostatnio tu na forum, zakupiłem niedawno lornetkę celestrona SkyMaster 15/70. Jest to moja pierwsza lornetka w życiu. Właśnie wróciłem z pierwszej części moich dzisiejszych obserwacji i pragnę się z Wami podzielić wrażeniami. Obserwację podzieliłem na dwie części, ze względu na Księżyc wschodzący koło północy i rozświetlający jeszcze bardziej i tak jasne letnie niebo. Dlatego druga część nocy to już tylko obserwacje Księżyca, który z czasem wzejdzie na sensowną wysokość.
Na początku, zaraz po zachodzie słońca wycelowałem Syntę 10" w Saturna. Był już nisko i trzeba było łapać ostatnie okazje, nim już będzie na tyle blisko horyzontu, że falowanie powietrza będzie psuć obserwacje. Falowanie jednak dało się odczuć, ale kiedy przychodziły krótkie momenty, gdy obraz stawał, warunki okazywały się bardzo dobre. Walnąłem okular 8mm, walnąłem nawet barlowa 2x i przy kombinacji 8mm+barlow trzeba było łowić momenty bez falowania, ale kiedy już takie przychodziły, to obraz zachwycał. Ostra jak brzytwa przerwa Cassiniego, widoczny detal na tarczy- pociemnienie na środku, widoczne leciutko jaśniejsze bieguny, a przy mniejszych powerach kilka księżycy, ale nie tyle co zwykle, ze względu na wczesną porę.
I mam tu do Was pytanie: czy widzieliście kiedyś w wizualu przerwę Enckego? Jeżeli tak, to jak wygląda, jak jest z jej dostrzeganiem?
Potem, kiedy się zciemniło wycelowałem w M13, ale szybko stwierdziłem, że dzisiaj poza Saturnem i Księzycem dam telepowi odpocząć, bo niebo było chamsko jasne (o 00.00 w zenicie zasięg oceniam na 5mag, a na średnich wysokościach 4,5mag).
Skupiłem się już tylko na lornetce. Jeszcze tuż po zachodzie Słońca wycelowałem lornetke w Wenus i wyraźnie było widać, że to jasny niegwiazdowy obiekt, Saturn- wyraźnie było widać dysk, a nie punkt. Pierścieni jednak rozdzielić od tarczy się nie dało, ze względu na drgania. Kiedy się ściemniło zacząłem czesać lornetką niebo. Pierwszy raz w życiu patrzyłem na niebo przez lornetkę i musiałem się trochę do tego przywyczaić. Ale bez trudu odnalazłem M13, M92, M3, M5, M11, M26. Potem z południa poszedłem na północ i Kasjopeę: M103, NGC 654, NGC 436. Gromadki wyglądały wyraźnie, w M13 nawet mam lekkie wrażenie, że zamajaczyły gwiazdki, a tak poza tym, to przypominały mgiełki, wyglądały jak jądra komet. W sumie ciężko było wyłapać M 27, ale to przez niebo, które zaczął już wtedy podświetlać Księżyc. Urzekł mnie asteryzm Wieszak, wreszcie widziałem go całego w polu widzenia, gwiazdy były super ostre i wyglądały jak doklejone na tle drogi mlecznej. Złowiłem też Galaktykę Andromedy, zrobiła na mnie wrażenie jej wielkość i mimo jasnego nieba wyraźnie było widać mglisty dysk. Chichotki też zupełnie nowa jakośc w obserwacjach, ze względu na 4,5* widzienia. Ogólnie pierwsze w życiu obserwacje lornetkowe uzmysłowiły mi, jak duże są niektóre obiekty na niebie i jak wielkie jednak powiększenia oferują nam teleskopy, bo o ile obserwacje gromad, asteryzmów, czy mgławic przez lornetkę mają w sobie magię i dzięki nim niebo wydaje się "na wyciągnięcie ręki", o tyle planety pokazują jak prostym narzędziem jest lornetka, bo obraz Saturna przez SkyMastera wydaje się żałosny w porównaniu do Synty 10" i kilkuset razowego powiększenia. Daje to do myślenie jak ogromne obiekty obserwujemy. Skoro do oglądania ciał niebieskich z Układu Słonecznego, a więc z naszego kosmicznego podwórka potrzebujemy teleskopu, a żeby zobaczyć DS-y odległe od nas setki, tysiące i miliony lat świetlnych wystarczy lornetka, to ten nasz kosmiczny dom, to nawet nie główka od szpilki, a wręcz jakaś bakteria w porównaniu do nich. Niezapomniane wrażenia daje nawet zwykłe gapienie się w Drogę Mleczną, leżąc w trawie. Teraz już widzę magię dużego pola widzenia. Muszę koniecznie sobie sprawić jakiś porządny LVW jakieś 20-30mm. Mam jasną tę Synte, a przydał by się dobry okular do mgławic i galaktyk na ciemne niebo. Ale taki własnie z dużym polem widzenia, bo na ten Tele Vue 8mm nie narzekam, a zestawowy SP 25mm przy f4,7 psuje zabawę.
Podsumowując, lornetką jestem zachwycony, dzisiejszymi, przełomowymi obserwacjami także. Pewnie gdybym nie miał za sobą doświadczenia teleskopowego, to lornetka nie zrobiłaby na mnie takiego wrażenia. Ale polecam każdemu jako odskocznie od teleskopu, albo jako uzupełnienie szukacza. Z niecierpliwością czekam na dłuższe noce i prawdziwe ciemne niebo, bo wtedy pokaże na co ją naprawdę stać. No i wraz z telepem będzie super zestawem obserwacyjnym.
Synta SW 10", okularki Vixen PL 32, SW SPL 25, TV PL 8, Celestron PL 6, barlow 2x
Awatar użytkownika
 
Posty: 10
Rejestracja: 30 Maj 2013, 14:06
Miejscowość: Zawada, powiat Świecki

 

Postsaywiehu2 | 28 Cze 2013, 02:13

W następną noc pogap się jednym i drugim w Strzelca, Skorpiona, dopiero szczęka opadnie ;)
Spróbuj też odnaleźć M101, 51, 81/82 i resztę eMek w Dużym Misiu. No i niedaleko Wieszaka masz parę fajnych obiektów: M57, 27. A jak znajdziesz M71, to będzie pierwszy z trudniejszych obiektów. W ogóle są fajne warunki do Wielkiej Niedźwiedzicy i niewiele w sumie czasu (licząc pogodne noce w naszym klimacie) do obserwacji gwiazdozbiorów południowych.
saywiehu2
 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 14 gości

AstroChat

Wejdź na chat