Z braku lepszego pomysłu na spędzenie dzisiejszego wieczoru (grillowania ze znajomymi chwilowo wystarczy ) postanowiłem skrobnąć parę słów o interesujących obiektach mgławicowych upolowanych w okolicy sierpniowego nowiu, a pominiętych w poprzednich relacjach. Na szczęście tym razem nie będą to mgławice planetarne .
Zacznę od galaktyki UGC 11093, znajdującej się niedaleko jasnej planetarki NGC 6572 w konstelacji Wężownika; galaktyczka jest widoczna od strony krawędzi – taka igiełka (jak ja je lubię!), rozmiar 3,1 x 0,5’, jasność 13,7 mag; trudna, ale ładna.
Gdy zza drzew wylazł mi Strzelec postanowiłem namierzyć dwie kulki z katalogu Palomar - numer 8 i 9 (NGC 6717); obie są zaskakująco łatwe jak na ten katalog (szczególnie NGC 6717), przy dobrym niebie z pewnością do wyjęcia w 8/10 calach. Blask pobliskiej jasnej gwiazdy w żaden sposób nie przeszkadza w obserwacji Palomara 9.
Przy okazji zerknąłem na wspaniałą M 22 – seeing pozwolił na użycie pow. 200x, przy którym kulista została rozbita w skrzący się, diamentowy pył. Gdyby znajdowała się nieco wyżej, M13 miałaby godną konkurentkę.
Zahaczyłem też o galaktykę Barnarda (tu trzeba użyć niewielkich powiększeń, obiekt to sporych rozmiarów pojaśnienie tła) i przepiękną planetarną NGC 6818 (zwaną Little Gem). Wiem, wiem – planetarek miało nie być, ale co począć gdy są tak piękne jak ta Perełka.
W pobliżu znajduje się parka galaktyk opisanych w sierpniowej Astronomii Amatorskiej przez P. Guzika, mianowicie NGC 6835(łatwa)/NGC 6836 (trudne cholerstwo, widoczna jako blada, okrągła poświata). Czy warto? Przy bogactwie innych, efektowniejszych obiektów mgławicowych w Strzelcu można, ale niekoniecznie.
Kontynuując wątek Palomarów - w konstelacji Orła namierzyłem numer 11, obiekt trudniejszy niż nr 8 i 9, ale oczywisty i nie sprawiający obserwatorowi niemiłych niespodzianek. W użyciu był ES 14 mm (pow. nieco ponad 100x).
Poległem natomiast jak zwykle na Palomarze 10 w Strzale. No cóż, spróbuję za rok – wówczas będę miał 16” do dyspozycji i zobaczymy kto komu może (...)
Po pochyleniu się nad wspaniałościami Strzelca (dosłownie i w przenośni) rozbolały mnie plecy, skierowałem więc telep wyżej, ku Andromedzie, gdzie znajduje się grupa galaktyk oznaczona jako Arp 113; dostrzegłem w niej 4 składniki – mianowicie NGC 68 (najjaśniejsza), 70, 71, 72; ich gwiazdopodobne jądra były zanurzone w mglistej poświacie. To stadko moim zdaniem stanowi godną konkurencję dla Kwintetu Stephana – kto nie widział niech zerknie i sam oceni. Wskazane 12 cali i więcej.
Jeszcze wyżej, w Kasjopei, warto namierzyć galaktykę NGC 51 wraz z sąsiadkami; to kolejna efektowna grupka, choć nie tak ciasna jak Arp 113; także wymaga sporych powiększeń – u mnie najlepiej sprawdził się Delos 8 mm, z którym uzyskuję pow. ok. 200x. Szczegółowy opis w tym temacie: viewtopic.php?f=3&t=23271 (autorstwa P. Trybusa).
Odnalazłem też IC 10, widoczną jako dość spore pojaśnienie tła; podobnie zaprezentowała się galaktyka Maffei 1 (słaba, mglista poświata, mniejszych rozmiarów niż IC-etka, nic szczególnego).
Na deser zostawiłem sobie fajną parkę w Cefeuszu: NGC 7129 (kilka gwiazdek zanurzonych w wyraźnie widocznej mgławicy refleksyjnej)/NGC7142 (dość bogata gromada otwarta). Oba obiekty położone blisko siebie, wskazane stosunkowo niewielkie powiększenia (u mnie sprawdził się okular 26 mm, pow. nieco ponad 50x).
Zerknąłem też na piękną, a dawno przeze mnie nie widzianą gromadę otwartą NGC 188 w Małej Niedźwiedzicy; to jedna z najstarszych gromad w naszej Galaktyce, uformowana ok. 10-12 mld lat temu. Warto.
To tyle, mam nadzieję, że wrześniowy nów będzie równie udany.