Z pewnością każdy, kto jest z Wrocławia lub tam mieszkał, kojarzy most do nikąd. Jest to kładka poprowadzona nad terenami wodonośnymi na Księżu małym. Z mniej astronomicznych faktów znana jest między innymi jako miejsce, w którym kilka lat temu młody chłopak popełnił samobójstwo po tym, jak zerwała z nim dziewczyna. Gdzie zatem mógł się wybrać blackMasoon na obserwacje w Halloween? Właśnie tam! Po raz pierwszy można było przetestować w terenie nową latarkę fenix HL30, która sprawdziłą się świetnie. Z powodu lekkiej mgiełki unoszącej się tuż nad powierzchnią ziemi na Jowiszu ledwo widoczne były pasy, stąd zajęliśmy się obserwacją wielkiej mgławicy Oriona, Plejad, Hiad, Andromedy i innych DSów...
Była nas czwórka: ja, kolega i nasze drugie połówki Wszystko było fajnie do momentu, kiedy nagle zaczęła nas spowijać coraz gęstsza mgła... Tak gęsta, że w jednej chwili prawie nie było widać nic kilka metrów przed nosem...
Kiedy ta atmosfera połączona z miejscem i datą nakręciła nas odpowiednio... nagle z głębi mgły wyłoniła się ciemna postać...
Obok nas przeszedł ubrany na ciemno chłopak...
Kilka sekund po jego przejściu mgła zniknęła w mgnieniu oka...
To oczywiście tylko wynik pewnego "nakręcenia" miejscem (samobójstwo chłopaka) i datą... ale trzeba przyznać, że emocje były spore
P.S. Ostatnio ktoś na forum w słynnym już wątku o wyborze pierwszego teleskopu wspomniał, że "o ile mam ten refraktor"... stąd fota z dzisiejszego spotkania grozy