Idzie Luty, podkuj buty! A ja powiem: idzie Luty, przygotuj się na super noc! Ale coś i może jest z tymi butami. Cóż za zbieg okoliczności. Mniej więcej rok temu - bo 3-4 Lutego 2014 - doświadczyłem wyjątkowych warunków obserwacyjnych, jeśli chodzi o klarowność i przejrzystość nieba. Znów jest Luty i jak powiem, że przez rok nie miałem podobnych warunków, to chyba nie skłamię. Noc z szesnastego na siedemnasty do złudzenia przypominała tę z przed roku. Wtedy jednak dysponowałem tylko lornetką 15/70, chociaż dla mnie taki sprzęt to zawsze będzie aż tylko! Ale tym razem ta wyjątkowa noc należała do 12'' teleskopu, który zachwycał mnie od godziny osiemnastej do godziny czwartej rano z przerwami. Wiał lekki wiatr i ani razu nie parowało LW. Ta relacja to w zasadzie notatki z tamtej nocy, pisane chaotycznie na gorąco, tylko nieco poprawione z różnych błędów, czy braków części numerów katalogowych. Wiem, że nie każdy ma ochotę na czytanie wszystkiego dlatego podkreśliłem numery.
Pamiątkowa fotka telefonem z ręki o godzinie 17.34.
Czuję, że dziś będzie szał. Niebo takie klarowne, mocno błękitne i różni się od tego ostatnio. Wychodzę już o osiemnastej.Teleskop już stoi. Początkowo mam ze sobą lornetkę 15/70 i spoglądam na Wenus i Marsa razem w polu widzenia. Dla wybryku patrzę też Syntą. Najpierw 25mm; hmm... czyżby maleńkie, pływające tarczki? Potem 107 razy; czyżby nie wiele większe, tylko bardziej zepsute...4.7mm; o matko, to już nie są nawet tarczki, a przynajmniej Wenus, bo Mars tak nie szalał. Wenus to było jakieś pływające ognisko. Niebo coraz ciemniejsze a gwiazd przybywa. Widzę, że robi się takie krystaliczne. Jeszcze poświata od Słońca duża a Chichoty w 25mm już dają czadu. W między czasie szukałem też komety C/2014 Q2 (Lovejoy), ale nie miałem pojęcia gdzie może być i odpuściłem.
Postanawiam zostać aż się ściemni, spróbować sił z NGC 1360 i wrócić do domu, by się przygotować do obserwacji. Początkowo próbuję lornetką, ale szybko odpuszczam i siadam do teleskopu. Okular 25mm, chwila...chwila... kurczę, coś tam zaczyna być widać. Zakładam 14mm i już nie mam żadnych wątpliwości. Poprawa znaczna, widać mgiełkę okalającą gwiazdkę, z czasem coraz lepiej, i widać już owalny kształt. Czekam dalej i mam usilne wrażenie, że w jednej części - tej od strony dwóch jasnych gwiazd - jest jaśniejszy obszar. Po sprawdzeniu po paru dniach w domu, okazało się, że na fotkach tak właśnie jest! Czyli nie taka z niej tylko mgiełka:)
Potem nie wiem co robić i kieruję na M42, no pięknie, przemierzam ją dookoła po dolnej części. W 14mm mgławica jeszcze lepsza. Zakładam 4.7mm i podziwiam jak świeci w całym okularze a potem M43 w której nadal widać nieregularności i pociemnienia. Przechodzę do NGC 2024, mgławicy Płomień. Widać gruby pień i jeszcze odnogę, a mam wrażenie, że jeszcze jedną. Potem schodzę w stronę M42 i wyłapuję bez większego trudu trzy obszary oznaczone osobno:NGC 1977 ,1973,1975. Najjaśniejsza 1977.
Nie wiem gdzie się skierować a niebo zaczyna szaleć. Czułem, że na to się zanosi. Kaszel czasem dokucza, ręce już odpadają bez rękawiczek, ale nie mogę wrócić tak mnie wszystko ciekawi No to jeszcze M31 z satelitami M32 i M110. Widać wyraźnie dwa pasma oraz NGC 206. Kieruję się na Plejady a mgławica Merope już w szukaczu świeci jak Byk. W okularze 25mm jest bardzo wyraźna i zajmuje jakieś pół pola widzenia. Potem obniżam tubę do Zająca a tam przyglądam się M79. Widzę lekkie rozbicie, więc ładuję 4.7mm i widać już maczek, zerkaniem sporo. Mając w wyciągu 4.7mm, przekręcam do Rysia na NGC 2419. Widziałem ją nie długo, bo niechcący ją zgubiłem, rozbicia nie zauważyłem. Nie zmieniając okularu przechodzę potem do NGC 2022, mgławicy planetarnej w Orionie. Ładna, owalna, mam wrażenie jak poprzednich nocy, że z jednej strony ma świetlny punkt. Zdjęcia potem pokazały, że tak jest. Potem nie mogłem się powstrzymać i pomimo, że jeszcze w łunie od Włodawy i nie za wysoko, kieruję się na NGC 2438, mgławicę planetarną w gromadzie M46, przekonując się szybko, że warto. Widać pociemnienie w środku, ale i gwiazdkę, która to utrudnia. Zostawiam ją na potem, kiedy wyjdzie z łuny i będzie bardziej przy południku. Zakładam 14mm i przekręcam do M41, ale jest za duża, więc okular 25mm. O wiele lepiej, ładna choć trochę w łunie. Nie mogąc się oderwać od nieba kieruję się na M35 w Bliźniętach. O matko! Masakra! Wielka piękność, a obok NGC 2158, także fajniutka. Super widok tej gromadki, a obok uciętej M35. Przejeżdżam dalej mijając IC 2157 i wpadając na NGC 2129. Obniżam się do NGC 2174, Głowy Małpy z gromadą NGC 2175. Gromadki tam nie wiele jakoś, ale za to mgławica wyraźna. Zmieniam na 14mm i jest jeszcze lepiej. Muszę kiedyś pobawić się w wyłowienie struktury.
Przeskakuję do galaktyki M108. Czyżby jakaś nieregularność...hmm, podobna troszkę do M81, podłużna. Obok widać bardzo wyraźną M97 a w środku jakieś pociemnienia. Zakładam 4.7mm i mgławica nie znika, nadal jest, choć już trochę słaba. Także widać jakieś pociemnienie. Kieruję się potem na galaktykę M81, ale odbijam od razu do M82. O tak! To ten widok chcę podziwiać! Messier 82 w powiększeniu 319 razy. Widać nieregularności i stosunkowo jasną jeszcze, wielką, piękną galaktykę. Zmieniam okular na 14mm i wpadam niechcący na jasną NGC 2976. Potem podziwiam na zmianę M82 i M81. W tej drugiej mam wrażenie pojaśnień obok halo, ale już nie mogę, ręce odpadają, tuba zimna a ja miałem wyjść tylko na chwilkę i wrócić, by coś zaplanować. Okej, no to idę.