Wspaniała noc 2

PostDamian P. | 20 Lut 2015, 14:29

Idzie Luty, podkuj buty! A ja powiem: idzie Luty, przygotuj się na super noc! Ale coś i może jest z tymi butami. Cóż za zbieg okoliczności. Mniej więcej rok temu - bo 3-4 Lutego 2014 - doświadczyłem wyjątkowych warunków obserwacyjnych, jeśli chodzi o klarowność i przejrzystość nieba. Znów jest Luty i jak powiem, że przez rok nie miałem podobnych warunków, to chyba nie skłamię. Noc z szesnastego na siedemnasty do złudzenia przypominała tę z przed roku. Wtedy jednak dysponowałem tylko lornetką 15/70, chociaż dla mnie taki sprzęt to zawsze będzie aż tylko! Ale tym razem ta wyjątkowa noc należała do 12'' teleskopu, który zachwycał mnie od godziny osiemnastej do godziny czwartej rano z przerwami. Wiał lekki wiatr i ani razu nie parowało LW. Ta relacja to w zasadzie notatki z tamtej nocy, pisane chaotycznie na gorąco, tylko nieco poprawione z różnych błędów, czy braków części numerów katalogowych. Wiem, że nie każdy ma ochotę na czytanie wszystkiego dlatego podkreśliłem numery.

Pamiątkowa fotka telefonem z ręki o godzinie 17.34.
Wspaniała noc 2: 11014732_560769830692981_770016351_n.jpg

Czuję, że dziś będzie szał. Niebo takie klarowne, mocno błękitne i różni się od tego ostatnio. Wychodzę już o osiemnastej.Teleskop już stoi. Początkowo mam ze sobą lornetkę 15/70 i spoglądam na Wenus i Marsa razem w polu widzenia. Dla wybryku patrzę też Syntą. Najpierw 25mm; hmm... czyżby maleńkie, pływające tarczki? Potem 107 razy; czyżby nie wiele większe, tylko bardziej zepsute...4.7mm; o matko, to już nie są nawet tarczki, a przynajmniej Wenus, bo Mars tak nie szalał. Wenus to było jakieś pływające ognisko. Niebo coraz ciemniejsze a gwiazd przybywa. Widzę, że robi się takie krystaliczne. Jeszcze poświata od Słońca duża a Chichoty w 25mm już dają czadu. W między czasie szukałem też komety C/2014 Q2 (Lovejoy), ale nie miałem pojęcia gdzie może być i odpuściłem.

Postanawiam zostać aż się ściemni, spróbować sił z NGC 1360 i wrócić do domu, by się przygotować do obserwacji. Początkowo próbuję lornetką, ale szybko odpuszczam i siadam do teleskopu. Okular 25mm, chwila...chwila... kurczę, coś tam zaczyna być widać. Zakładam 14mm i już nie mam żadnych wątpliwości. Poprawa znaczna, widać mgiełkę okalającą gwiazdkę, z czasem coraz lepiej, i widać już owalny kształt. Czekam dalej i mam usilne wrażenie, że w jednej części - tej od strony dwóch jasnych gwiazd - jest jaśniejszy obszar. Po sprawdzeniu po paru dniach w domu, okazało się, że na fotkach tak właśnie jest! Czyli nie taka z niej tylko mgiełka:)

Potem nie wiem co robić i kieruję na M42, no pięknie, przemierzam ją dookoła po dolnej części. W 14mm mgławica jeszcze lepsza. Zakładam 4.7mm i podziwiam jak świeci w całym okularze a potem M43 w której nadal widać nieregularności i pociemnienia. Przechodzę do NGC 2024, mgławicy Płomień. Widać gruby pień i jeszcze odnogę, a mam wrażenie, że jeszcze jedną. Potem schodzę w stronę M42 i wyłapuję bez większego trudu trzy obszary oznaczone osobno:NGC 1977 ,1973,1975. Najjaśniejsza 1977.

Nie wiem gdzie się skierować a niebo zaczyna szaleć. Czułem, że na to się zanosi. Kaszel czasem dokucza, ręce już odpadają bez rękawiczek, ale nie mogę wrócić tak mnie wszystko ciekawi :P No to jeszcze M31 z satelitami M32 i M110. Widać wyraźnie dwa pasma oraz NGC 206. Kieruję się na Plejady a mgławica Merope już w szukaczu świeci jak Byk. W okularze 25mm jest bardzo wyraźna i zajmuje jakieś pół pola widzenia. Potem obniżam tubę do Zająca a tam przyglądam się M79. Widzę lekkie rozbicie, więc ładuję 4.7mm i widać już maczek, zerkaniem sporo. Mając w wyciągu 4.7mm, przekręcam do Rysia na NGC 2419. Widziałem ją nie długo, bo niechcący ją zgubiłem, rozbicia nie zauważyłem. Nie zmieniając okularu przechodzę potem do NGC 2022, mgławicy planetarnej w Orionie. Ładna, owalna, mam wrażenie jak poprzednich nocy, że z jednej strony ma świetlny punkt. Zdjęcia potem pokazały, że tak jest. Potem nie mogłem się powstrzymać i pomimo, że jeszcze w łunie od Włodawy i nie za wysoko, kieruję się na NGC 2438, mgławicę planetarną w gromadzie M46, przekonując się szybko, że warto. Widać pociemnienie w środku, ale i gwiazdkę, która to utrudnia. Zostawiam ją na potem, kiedy wyjdzie z łuny i będzie bardziej przy południku. Zakładam 14mm i przekręcam do M41, ale jest za duża, więc okular 25mm. O wiele lepiej, ładna choć trochę w łunie. Nie mogąc się oderwać od nieba kieruję się na M35 w Bliźniętach. O matko! Masakra! Wielka piękność, a obok NGC 2158, także fajniutka. Super widok tej gromadki, a obok uciętej M35. Przejeżdżam dalej mijając IC 2157 i wpadając na NGC 2129. Obniżam się do NGC 2174, Głowy Małpy z gromadą NGC 2175. Gromadki tam nie wiele jakoś, ale za to mgławica wyraźna. Zmieniam na 14mm i jest jeszcze lepiej. Muszę kiedyś pobawić się w wyłowienie struktury.

Przeskakuję do galaktyki M108. Czyżby jakaś nieregularność...hmm, podobna troszkę do M81, podłużna. Obok widać bardzo wyraźną M97 a w środku jakieś pociemnienia. Zakładam 4.7mm i mgławica nie znika, nadal jest, choć już trochę słaba. Także widać jakieś pociemnienie. Kieruję się potem na galaktykę M81, ale odbijam od razu do M82. O tak! To ten widok chcę podziwiać! Messier 82 w powiększeniu 319 razy. Widać nieregularności i stosunkowo jasną jeszcze, wielką, piękną galaktykę. Zmieniam okular na 14mm i wpadam niechcący na jasną NGC 2976. Potem podziwiam na zmianę M82 i M81. W tej drugiej mam wrażenie pojaśnień obok halo, ale już nie mogę, ręce odpadają, tuba zimna a ja miałem wyjść tylko na chwilkę i wrócić, by coś zaplanować. Okej, no to idę.
Ostatnio edytowany przez Damian P., 19 Gru 2017, 16:18, edytowano w sumie 1 raz
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostDamian P. | 20 Lut 2015, 14:29

Po przerwie, wypiciu herbaty, notatce, zaplanowaniu kilku obiektów i osuszeniu okularów, które zaparowały po wniesieniu do domu, wychodzę na dwór, ale już bez lornetki. Zauważyłem wcześniej, że znów są problemy z kolimacją, więc dam jej odpocząć. Adaptuję po drodze wzrok chwilę w kotłowni i na dworze. Przed wyjściem spojrzałem także na ostatnie zdjęcia komety C/2014 Q2 (Lovejoy), gdzie może teraz mniej więcej być. Odnalazłem ją prawie od razu szukaczem teleskopu, a gołym okiem jest także bardzo wyraźna. Gdy zobaczyłem jak jest przepiękna w okularze 25mm, szybko pobiegłem z zakrytymi oczyma do domu po lornetkę. W lornetce także była bardzo ładna choć już mocno zmalała od kiedy ją widziałem ostatni raz. W lornetce jej warkocz był oczywisty i sięgał prawie pół pola widzenia. Miał może półtora do dwóch stopni. Ale tym razem to teleskop królował. W okularze 25mm była po prostu cudowna i przypominała mi niektóre zdjęcia. Na wprost miałem lekkie odczucie zieleni, choć było to subtelne. W okularze 14mm także była ładna choć już nie tak. Warkocz w Es14mm był trochę dłuższy niż całe pole widzenia a w okularze ''kitowiec''25mm warkocz ciągnął się przez całe pole, ale już razem z głową komety przy krawędzi.

Nagle spostrzegłem jak tło dookoła mnie wyraźnie się rozświetliło od tyłu. Na horyzoncie od strony Włodawy pojawiło się potworne światło, które utrudniało bardzo obserwacje. Nie wiem kto ma taką latarnie w domu, ale było to bardzo uciążliwe. Chcę poszukać galaktyki w Wielkim Psie, ale światło jest niedaleko po lewej i nie wiem co robić. Jakoś osłaniając się kapturem kieruje się na gwiazdy Adhara-epsilon CMa oraz Sigmę CMa wypatrując galaktyki NGC 2325 okularem 25 i 14 mm, jednak mimo dłuższej chwili, bez powodzenia. Nie pamiętałem też idealnego położenia, a światło wciąż tam świeci. Przejeżdżam do gromady otwartej NGC 2354, niedaleko widocznej jako trochę luźno rozsypanych gwiazd. Przechodzę wyżej do mojego kolejnego celu już w sumie drugi raz. Mowa o NGC 2359, Hełmie Thora. Tym razem znajduję bez problemu i od razu dostrzegam oczywistą mgławicę. W Esie 14 jednak było znacznie lepiej i miałem wrażenie, że jest podłużna lekko i ma nieokreślony kształt.

Potem przyjechał szwagier samochodem na moje podwórko, więc ukryłem się w stojącej blisko oborze :lol: W środku już nie mieszkają żadne zwierzęta i wymaga ona remontu. W zasadzie to nie ma pół dachu i gdy wszedłem do niej poczułem się jak w obserwatorium. Nad głową pełno gwiazd a dookoła ściany i trochę drzew. Przeleciał mi ciekawy pomysł w głowię a po kilku minutach w końcu samochód odjechał. Po wyjściu zauważyłem też, że to durne światło na horyzoncie znikło, czując wielką ulgę.

Moim kolejnym celem jest NGC 2440, mgławica planetarna w Rufie, której nie odnalazłem dwa dni wcześniej. Tym razem pamiętałem dobrze położenie i pełen sukces. Odróżniała się od gwiazd wyraźnie już w 60 razy, a w 107 razy miałem wrażenie jakby była lekko podłużna i miała lekkie halo. Zakładam 4.7mm i mgławica wygląda najlepiej. Ma wyraźniejsze halo i wydłużony, podwójny kształt. Przyszedł czas w końcu na NGC 2438 w Messierze 46, która wyszła już z najgorszej łuny i się podniosła. Widok okazał się przecudowny! Wyraźne duże koło z ciemniejszym środkiem i jakimiś trzema gwiazdkami w środku. A w tle gwiazdy gromady. Pięknie! To przechodzę do Bliźniąt i odnajduję pierwszy raz NGC 2392, mgławicę Eskimos. Już w 60 razy jest wyraźna, podobnie jak gwiazdka w środku. W 14mm było lepiej, ale w 4.7mm najlepiej. Na wprost widoczna słaba gwiazdka i spore okrągłe halo, natomiast zerkaniem wyglądała tak, że miała jaśniejszą środkową część zaokrągloną a potem słabszą grubą otoczkę, coś jak taka wysoka szczecina na około. Następnie usiłowałem wypatrzeć mgławicę planetarną IC 2149 w Woźnicy, ale nawet w powiększeniu 319 razy miałem problem i nie byłem w stanie wskazać mgławicy. Jedna gwiazda zdawała się zerkaniem mocno rozświetlać i nieco rosnąć, ale muszę podejść do niej jeszcze raz z dokładnym położeniem.
Widzę, że Orion ucieka, to jeszcze M42 i okolice. Poniżej silne wrażenie mgiełki przy NGC 1980, a schodząc niżej, chciałem się przyjrzeć tej odnalezionej przypadkiem mgławiczki. Była mała i tylko podejrzewałem co to może być. Tym razem przyjrzałem się jej w 319 razy i dostrzegłem obok przy gwiazdce jakieś pociemnienie w mgiełce, jakby dziurę. Potem okazało się, że jednak to jest właśnie NGC 1999, tzw dziurka od klucza. Potem podziwiam M42 i M43 w 319 razy. M43 nieregularna, a obok wdziera się potężna wielka mgławica, coś niesamowitego. Przejechałem jeszcze obok po wydłużonym ramieniu, znajomym ze zdjęć, które także było wyraźne.
Potem przypomina mi się jeszcze jeden cel.NGC 2841, galaktyka w Wielkiej Niedźwiedzicy. Znajduję ją po chwili, jest dość jasna, z jasnym jądrem i owalnym halo. Usłyszałem potem skrobanie drewna. Okazało się, że to mój kot Stefan drapie mojego żurawia leżącego w trawie. Nie dawno go wypuściłem, ale zanoszę go do domu zakrywając oczy, jednak trochę się naraziłem. Po jakiś dwóch minutach, gdy wróciłem, galaktyka była nadal w okularze, ale odrobinę słabsza. Jeszcze M97,M108,M109. Chcę się skierować jeszcze na M82 znowu, ale wpadam na pomysł i przekręcam z 4.7mm do M51. To był dobry pomysł, galaktyka miała olbrzymie zarysy ramion, a obok świeciła NGC 5195. To jeszcze M82 i idę do domu na przerwę.
Ostatnio edytowany przez Damian P. 01 Lut 2018, 16:58, edytowano w sumie 2 razy
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostDamian P. | 20 Lut 2015, 14:30

Wychodzę ponownie przed północą. Moim pierwszym celem jest NGC 3242 w Hydrze. Mgławica planetarna Duch Jowisza. W 60 razy jest intensywnie turkusowa. Kolor jest bardzo mocny na wprost. Zerkając jest bardziej biała. W 107 razy na wprost słabiutka już, a zerkaniem podobnie jak wcześniej. W powiększeniu 319 razy dobrze widoczna na wprost a zerkaniem widać jakby jaśniejszy punkt z jednej strony.

Przekręcam potem do galaktyki NGC 3184 w Wielkiej Niedźwiedzicy, w której mam wrażenie nieregularności i słabej gwiazdki blisko jądra. Przechodzę do kolejnego celu, NGC 4631, galaktyki Wieloryb w Psach Gończych. I tutaj sam do siebie powiedziałem: Oh my got! Jest śliczna i taka spora już w 60 razy, z gwiazdką przy jądrze. Obok tej gwiazdki jest jakaś mgiełka. Zakładam 14mm i jest jeszcze lepiej, zaś galaktyka od strony tej gwiazdki jest jaśniejsza, a druga połowa długości bardziej sprawia wrażenie nieregularnej. Bardzo ładna, więc zakładam 4.7mm. O rany! Jest olbrzymia, ciągnie się przez całe pole widzenia! :shock: Mam wrażenie nieregularności na niej. Niechcący zaczepiłem o tubę i ją zgubiłem, więc wkładam okular 25mm a tam całkiem inna galaktyka, jakaś stosunkowo jasna okrągła mgiełka z jądrem, ale nie mogę teraz się upewnić na jaką trafiłem. Okej, wracam do Wieloryba a tu niespodzianka! Dwie galaktyki w polu. Nie mam pojęcia jak udało mi się wcześniej nie zahaczyć o tę drugą. Jest troszkę słabsza od NGC 4631, ale jakby coś z nią nie tak. Zakładam 14mm i wszystko lepiej widać. Jądro jakby z lewej strony a z prawej jakaś mgiełka i końcówka zagięta, wow! Potem w domu okazało się, że to NGC 4656, a ta końcówka to NGC 4657. Ta mgiełka przy Wielorybie to galaktyka NGC 4627.

Przechodzę do galaktyki NGC 4490. Jest spora, jako jądro i mgiełka, wydaje się byś trochę jakby w lekkim skosie, podobnym ze zdjęć. Obok świeci NGC 4485. Potem w 60 razy spoglądam na bardzo jasną M94,M63 i przechodzę do M106. Jest ładna. Zakładam 14mm i naprawdę jest bardzo ładna. Ma jakby lekki skos i przy jądrze taka gruba jakaś, trochę dziwna. Przekręcam do kolejnego celu, jakim jest galaktyka NGC 4449. Jest jasna i nieregularna choć tutaj jakoś mi umknął w głowie jej wygląd. Przechodzę do NGC 3718 z sąsiadką NGC 3729. W 107 razy ta pierwsza sprawia wrażenie jakby także była w lekkim skosie poprzez jądro. Kieruję się na M101 a tu jakaś nieregularność, skrawki ramion spiralnych i pewnie obszary HII. W 107 bardzo ciekawa.

No to teraz przeskakuję do M51, która jest już na prawdę wysoko i tutaj szok...Spirala dosłownie świeci w okularze 25mm jak żarówa! Zakładam 14mm i jest wspaniała, bardzo wyraźna, jak z niektórych fotek czarno białych, tylko przymglona troszkę. Jeszcze takiej jej nigdy nie widziałem. Potem 4.7mm...olbrzymia, widać ramiona choć już nie pełne.

Kieruję się na M66,M65,NGC 3628 - Trio w Lwie. Różnica od ostatniej nocy jest bardzo duża, teraz galaktyki są wyraźne i różnią się nie tylko jasnością, ale i kształtem, a NGC 3628 widoczna o wiele lepiej. W 14mm było jeszcze lepiej i wyglądała już znajomo. Przeskakuję do M96,M95,M105 i NGC 3384. Obok była chyba też NGC 3389, ale tam było ciut gorzej i potraktowałem je trochę po macoszemu. Przeskakuję do NGC 4565, galaktyki Igła. W 60 razy ładniutka smużka, ale nie wiem czy to coś, co tam widzę, to ciemne pasmo. W 14mm jeszcze ładniejsza, jakby jedna strona wzdłuż ciemniejsza, a 4.7mm pokazuje już ją w wielkiej skali, choć trochę już była słaba, a pasma nadal nie jestem pewien. Jeśli go widzę, to zlewa się z tłem trochę, przy jednej stronie galaktyki. Idę do domu około pierwszej.
Ostatnio edytowany przez Damian P., 19 Gru 2017, 17:47, edytowano w sumie 1 raz
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostDamian P. | 20 Lut 2015, 14:31

Kolejny raz wychodzę przed drugą. Moim celem jest NGC 4361, mgławica planetarna w Kruku. Od razu rzuca się w oczy w okularze 25mm, jako mgiełka z gwiazdką w środku. W okularze 14mm podobnie, poza skalą. Potem wsadzam 4.7mm i tutaj miałem wrażenie, że przy tej gwiazdce było coś nieregularnego lekko, ale być może już mi się zdawało.

Przechodzę do kulistej M68 i okular 25mm pokazuje jakieś ziarenka zerkaniem. Przekładam na 14mm i tutaj znacznie lepiej. Sporo już tego maku wyskakuję. W 319 razy było gorzej, ale gwiazdki nadal widać. Przechodzę do M3. Ehh... ta to już niezła w okularze 25mm. W 14mm super i tak też jest w 4.7mm. Skok w bok do NGC 5466. Zarówno w powiększeniu 60 jak i 107 razy wyskakują ziarenka.

W końcu teleskop kieruję na gwiazdozbiór Panny i Warkocza, celem przeskoczenia wszystkich tamtejszych Messierów. Zaczynam od M104, Sombrero. Już w 60 razy pięknotka, ze znajomym wyglądem. W 107 razy także jest super. Mam tym razem jeszcze ze sobą ''kitowca'' 10mm i jest całkiem nieźle, ale jednak okular poleży sobie do końca tego wyjścia w kieszeni. Zakładam 4.7mm i tutaj też jest znajomo i bardzo fajnie. Potem wracam do 14 i 25mm, który na razie zostaje w wyciągu. Idę po kolei zahaczając o M61, M49, M60 z towarzyszką -NGC 4647, M59, M58, M89 - wszystko takie wyraźne...- czyrkając M87, przechodzę do M90, M91, M88, a potem wpadam w Łańcuch Markariana... Co tu się dzieje!...NGC 4388, 4387, 4425, M84, M86, NGC 4402, 4438, 4435 (Oczy), NGC 4458, 4461, 4473, 4479, 4477, po czym przechodzę do M99, M98, M100, po drodze mijam jakieś nieznajomki:) Odbijam do M85, wraz z NGC 4394 i idę do M 64, Czarne Oko. Przeskakuję do gromady kulistej M53 i nieco obok do kulistej NGC 5053. W powiększeniu 60 razy słabo wyskakują ziarenka, zmieniam na 14mm. Tutaj trochę ciemniej, ale także drobne iskierki jeszcze się pojawiają. I tak, z powiększeniem 107 razy, wracam tą samą ścieżką z powrotem. M53 i M64 w której pojawiło się pociemnienie lekkie. Idę, docierając już do M99, która wydaje się nierównomierna jakaś. Mijam kolejne, potem Łańcuch i znów jakieś nowe. Idę przez Messiery 87, 88, 91, 90, 89, 58, gdzieś teraz wpadłem na dwie owalne, złączone ze sobą na w skos galaktyki, które wyglądały bardzo ciekawie, jak spłaszczone lekko serce. Jak się okazało były to NGC 4567 i NGC4568 , Siostry Syjamskie. Jedną z nich wyłapałem kiedyś lornetką 15/70, ale teraz już obie są razem, jak należy. Obok mijam inną, nową, jasną NGC 4564. Przemierzam dalej aż do Sombrero.

Stopy już mi odmarzają (Idzie Luty..), kaszel dokucza, ale nie mogę się oderwać od teleskopu. Kieruję się na M13, jest piękna... Zakładam Es 4.7mm. Och, co za widok! Wielka i tłoczna, rozgromiona po całym polu! Myślę co dalej, hmm...NGC 5981, NGC 5982, NGC 5985 - Trio w Smoku. Teraz o wiele wyraźniejsze niż ostatnio i widoczne od razu, wszystkie trzy. Fajny widok, ale chyba muszę się zbierać. Sprawdzam Jowisza, ale nie jest za dobrze. Za to Ds-y wyraźne jak nigdy. Gwiazdy 6.5mag w Woźnicy, Wielkiej Niedźwiedzicy, czy Smoku widoczne bez najmniejszego problemu zerkaniem, więc musiało być o wiele lepiej, ale nie wyznaczałem zasięgu. Wracam przed trzecią.
Ostatnio edytowany przez Damian P. 19 Gru 2017, 17:59, edytowano w sumie 2 razy
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostDamian P. | 20 Lut 2015, 14:34

Miałem schować już teleskop, ale jeszcze jednak postanawiam coś zobaczyć. Wychodzę po trzeciej i szukam gromady kulistej NGC 4147 w Warkoczu Bereniki, ale okulary trochę zaparowały w domu i szukacz też coś wzięło, więc odpuszczam. Banalne położenie za to ma kulista NGC 5634 w Pannie, więc ją namierzam. Okulary powoli odparowują. W 14mm jakby było widać lekką nieregularność, ale nie osobne gwiazdki. W 4.7mm niby też. Początkowo jeszcze szukacz był trochę zaparowany, ale w końcu wyłapuję galaktykę M83. Widziałem ją tylko raz, prawie dokładnie rok temu lornetką 15/70. Teraz w 60 razy jest wyraźna i widać jądro i lekkie halo. W powiększeniu 107 razy jest o wiele lepiej i ma już spore, duże halo. Tuba prawie w poziomie. Wykonuję to samo co rok temu i obniżam się do Centaura. Jest tam asteryzm z ośmiu gwiazd, który nazwałem ''Podkową Centaura''. W okularze 25mm mieści się na styk. W domu zaplanowałem, mniej więcej obok, galaktykę NGC 5253 o jasności 10.4mag, ale nie udało mi się jej dostrzec. Nie znałem też idealnie położenia. Myślę, że mogło już być za nisko, podobnie jak w Wielkim Psie. Kieruję się na piękną kulistą M5, a potem przechodzę do Skorpiona, który dopiero co wyłazi i odnajduję M4, która była około siedem stopni nad horyzontem i tuż nad Włodawą w łunie. Widać skrzące ziarenka w 60 i 107 razy. Potem M80, całkiem wyraźna, nie duża kulka. Przekręcam teleskop do Herkulesa i odnajduję NGC 6229, a potem M92. Następnie Lutnia i piękna M57 w okularach 14 i 4.7mm, a na koniec Saturn. Zaczynam od powiększenia 319 razy. Obraz faluję, ale co tam. Na prawo świeci także Tytan. Zmieniam na 14mm i ładniutki Saturn jest o wiele milszy. A co to za trzy kropki pod nim oprócz Tytana? W domu okazało się, że to były Księżyce Rhea, Dione i Tethys. Milutki widok Planety i tych maluszków. Potem jeszcze mniejszy Saturn w 60 razy. Obok spojrzałem także na układy Acrab i Jabbah V Sco. Dobra idę. Jest około czwartej już. Zostawiam jak zwykle otwarte drzwi i wracam po tubę a potem jeszcze raz po podstawę. Już koniec, czas chyba się położyć i odetchnąć.



Ta noc nijak się miała do dwóch poprzednich, zwłaszcza na galaktykach. Wiele z tych obiektów widziałem pierwszy raz i szczęka opada przy takim czymś jak Wieloryb, czy NGC 2438 w 319 razy. To był kubeł zimnej wody, który odpędził myśli o pozbyciu się teleskopu. Lepszą lornetkę kupię osobno, a Synta zostanie. Tej nocy sprawowała się znakomicie i cieszyłem się dosłownie każdym obiektem. Przy niektórych spędziłem na pewno za mało czasu, ale co zrobić, jak takiej nocy chce się zobaczyć wszystkiego po trochę. Wyłapać to co nie da się podczas normalnych warunków i zobaczyć jak prezentuje się ten, czy tamten szlagier.


Najlepsze widoki tej nocy? Mógłbym wymieniać wiele, ale podam kilka; Wieloryb i Motyka, NGC 2438, M82, Kometa C/2014 Q2 (Lovejoy), M51, Łańcuch itp, Eskimos, M35, M42, M13, M106, Sombrero, Igła i wiele innych, także takich jak między innymi NGC 1999, czy turkusowy Duch Jowisza w 60 razy.
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 13 gości

AstroChat

Wejdź na chat