Koskowa Góra, 15/16 IV 2015

Postpiotrekguzik | 23 Kwi 2015, 23:20

Późnym wieczorem 15 IV 2015 wyruszyłem z Kraterem na Koskową Górę, po drodze zahaczając o kilka potencjalnie ciekawych miejscówek. Przejrzystość tej nocy była całkiem dobra (SQM-L pokazywał w Krakowie 18.72). Najpierw zatrzymaliśmy się na górce nad Przełęczą Sanguszki, na żwirowej drodze otoczonej głównie polami. Niebo było tam dość ciemne (SQM-L: 21.02), a horyzont pięknie odsłonięty. Później pojechaliśmy kawałek dalej na południe, gdzie zatrzymaliśmy się na brzegu lasu, od północnej strony miejscowości Bieńkówka. Tam niebo było nieco ciemniejsze (SQM-L: 21.10), jednak cała północna część nieba (niemal po zenit) obcięta była przez drzewa.

W końcu jadąc przez Maków Podhalański dotarliśmy na Koskową Górę. Tam niebo było jeszcze lepsze (SQM-L: 21.22), jednak niemiło zaskoczył nas silny wiatr. Po chwili zastanowienia postanowiliśmy pojechać około kilometr dalej na polanę, gdzie horyzont jest co prawda gorzej obcięty przez drzewa, jednak wiatr jest też znacznie mniejszym problemem. Kiedy rozłożyliśmy sprzęt (Taurusa 330) było już około 1:00. Wiatr co prawda i tam nieco powiewał, ale nie był już specjalnie dokuczliwy, zwłaszcza że było aż +10 stopni Celsjusza. Było też zupełnie sucho.

Wiosna to czas galaktyk, więc znów znakomitą większość obserwowanych obiektów stanowiły galaktyki. Na pierwszy ogień poszła NGC 4559, która była dość jasna, miała eliptyczny kształt i w powiększeniu 114x prezentowała subtelne niejednorodności. Przyjrzałem się jej też w powiększeniu 182x - tu już można było dostrzec słaby zarys ramion spiralnych oraz jaśniejsze jądro. Galaktyka ta znajduje się zaledwie 2 stopnie od NGC 4565, więc i na Igłę trzeba było rzucić okiem. Jak zwykle wyglądała ona niesamowicie - w 182x była olbrzymia, ciągnęła się przez prawie całe pole widzenia, a ciemne pasmo pyłowe było bardzo dobrze widoczne. W powiększeniu 265x nie mieściła się już w polu widzenia.

Kolejna galaktyka, która trafiła w pole widzenia mojego teleskopu - NGC 4725 także była obiektem bardzo jasnym, z jasnym, eliptycznym zgrubieniem centralnym, a jakby tego było mało, po dwóch stronach galaktyki całkiem nieźle widoczne półkoliste plamy - pojaśnienia w ramionach spiralnych tej galaktyki. Najlepiej było je widać w powiększeniu 182x. Niedaleko od NGC 4725 widoczne były też dwie słabe galaktyki - NGC 4712 i NGC 4747. Pierwsza z nich była niewielka i dość słaba, druga także była nieduża, za to wyraźnie rozciągnięta. Po tych galaktykach spojrzałem na gromadę kulistą NGC 4147 - dość jasną, zwartą, o wyraźnie ziarnistej strukturze w powiększeniu 265x, którą kilka dni wcześniej widziałem w "Knurze" Lukosta.

Po gromadzie kulistej wróciłem znów do galaktyk. Najpierw spojrzałem na NGC 4293 - jasną, rozciągniętą, z lekkimi niejednorodnościami, a następnie na dość bliską parę - okrągłą, niezbyt dużą i niezbyt jasną NGC 4340 oraz wąską, z bardzo jasnym centrum NGC 4350. Później przeskoczyłem do M 85 i jej sąsiadki NGC 4394, które jak zwykle prezentowały się całkiem ładnie, po czym odszukałem NGC 4450 - jasną, o eliptycznym kształcie z wyraźnie jaśniejszym centrum. Zupełnie inna od wszystkich obserwowanych tej nocy galaktyk była za to NGC 4689 - w jej przypadku dość jasne centrum otoczone było dużym, okrągłym, dość słaby halo.

Przed zbliżającym się świtem odnalazłem jeszcze ładną parę galaktyk - NGC 4298 i NGC 4302. Pierwsza z nich była dość jasna, o eliptycznym kształcie i jaśniejszym centrum. Tuż obok niej (galaktyki niemalże stykały się) świeciła NGC 4302, która była wąska, długa i dość słaba, a do tego miałem wrażenie, jakby jej jasność była nieco niejednorodna. Po przesunięciu teleskopu o mniej niż stopień zobaczyłem też wielką, jasną, okrągłą M 99. Warkocz Bereniki, który przeglądałem i Panna, w której dopiero zamierzałem poszukać galaktyk poważnie się już zdążyły schować za pobliskie drzewa, spojrzałem więc jeszcze tylko na galaktykę NGC 5012, która choć była niezbyt jasna, to była dość wyraźna i to z oczywistymi (choć subtelnymi) niejednorodnościami. Na koniec tej części obserwacji złapałem jeszcze jedną z ładniejszych galaktyk Panny, mogącą konkurować urodą ze słynną Igłą galaktykę NGC 5746.

Wtedy przyszła kolej na komety. Najpierw przyjrzeliśmy się ciągle jasnej komecie C/2014 Q2 (Lovejoy), na którą rzuciliśmy też okiem na samym początku obserwacji. Jej jasność oceniłem tej nocy na 7.0 mag, a średnicę głowy na 6'. W teleskopie majaczył przy niej słaby, niezbyt długi warkocz. W lornetce 10x50 ciągle była widoczna bardzo wyraźnie, jako mały, zwarty, okrągły obiekt. Już miałem wycelować w świecącą w pobliżu kometę C/2015 F3 (SWAN), kiedy w okolice tych komet nasunęły się chmury.
Taurus 13", Nikon Action 10x50EX
Awatar użytkownika
 
Posty: 843
Rejestracja: 18 Sty 2013, 21:33
Miejscowość: Krosno/Kraków

 

Postpiotrekguzik | 23 Kwi 2015, 23:28

Aby nie tracić czasu na walkę z chmurami, spojrzeliśmy lornetką Kratera (15x70) na świecące nisko w Strzelcu M 8, M 17, M 22, M 24 i M 28. Zza drzew wyłoniła się też jasna Nova Sgr 2015 no 2. W lornetce była widoczna bardzo wyraźnie, a po chwili przyglądania się byłem w stanie wyzerkać ją też gołym okiem. Lornetką jej jasność oceniłem tej nocy na 4.9 mag. W teleskopie przyglądnęliśmy się też Saturnowi, który w powiększeniu 114x wyglądał dość ładnie, pomimo słabego tej nocy seeingu.

W międzyczasie z północnej i północno wschodniej części nieba zniknęły chmury, wróciłem więc do polowania na komety. Najpierw odnalazłem słabnącą już mocno kometę C/2015 F3 (SWAN). Jej jasność oceniłem tej nocy na 11.0 mag, a jej średnicę na 3' i była ona obiektem widocznym dość słabo. Na tę noc miałem jeszcze jeden cel - kometę C/2015 F5 (SWAN-Xingming), która niestety świeciła nisko nad horyzontem, na obrzeżach łuny z Krakowa. Pomimo tych dość znaczących utrudnień okazało się, że kometa jest widoczna całkiem nieźle, jako stosunkowo niewielki, zwarty obiekt. Jej jasność oceniłem teleskopem na 9.9 mag, przy średnicy głowy równej 2.5'. Kometa poruszała się po niebie bardzo szybko - zmiana jej położenia była widoczna już po kilku minutach, a w kilkadziesiąt minut pokonała całkiem dużą część pola widzenia.

Na jaśniejącym już niebie obejrzeliśmy sobie jeszcze mgławicę Kocie Oko (NGC 6543) oraz inną maleńką, jasną mgławicę planetarną - NGC 6210. Kiedy powoli pakowaliśmy sprzęt, z góry odezwał się jakiś ptak - w pierwszej chwili nie skojarzyłem co to jest, ale kiedy po chwili głos:

http://www.xeno-canto.org/sounds/upload ... ticola.mp3

się powtórzył, wiedziałem już, że zbudziły się słonki. W sumie przeleciało ich sześć czy siedem, niektóre oprócz "psykania" dodatkowo "pochrapywały":

http://www.xeno-canto.org/sounds/upload ... roject.mp3

Jedną udało mi się nawet dojrzeć na tle rozjaśniającego się północno wschodniego nieba. Po chwili zbudziły się też paszkoty i kiedy wsiadaliśmy do samochodu, ze wszystkich stron słyszeliśmy takie fletowe "piosenki":

http://www.xeno-canto.org/sounds/upload ... roject.mp3
Taurus 13", Nikon Action 10x50EX
Awatar użytkownika
 
Posty: 843
Rejestracja: 18 Sty 2013, 21:33
Miejscowość: Krosno/Kraków

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 13 gości

AstroChat

Wejdź na chat