Pierwszosierpniowe łowy planetarne

PostLeśnik | 02 Sie 2020, 02:22

Cześć,
korzystając w końcu z bezchmurnego wieczoru zapakowałem
moje 8 cali do auta i udałem się na pobliskie poletko łowieckie,
skąd mam dobry widok na południe i wschód, żeby popatrzeć
na planety. Na łowy zabrałem synka, który uwielbia planety dzięki
Nutkosferze :)
W wyciągu okular TMB 9mm.
Godzina 21:25, wciąż jasno, więc na początek Jowisz. Niestety
lustro jeszcze nie do końca schłodzone, jednak widać momentami
dość wyraźnie pasy równikowe. Mój czteroletni syn jest zachwycony
widokiem Jowisza jak i jego, jak to określił, czterech przyjaciół :) .
Przeszliśmy dość szybko do Saturna i tu radość brzdąca z widoku
pierścieni znów ogromną, a do tego i Saturn miał jednego przyjaciela
Tytana :) . Zrobiło się trochę ciemniej, więc malucha odwiozłem
i wróciłem do dobrze już schłodzonego teleskopu.
Z każdą minutą seeing się poprawiał i około 23 gdy Io chowała się
za tarczą planety, widać było wyraźnie zróżnicowana strukturę pasów
równikowych jak i mniejsze pasy w atmosferze, a dodatkowo na tarczy
pojawiła się Wielką Czerwona Plama, która zachwyciła mnie swą czerwonością.
Równolegle do Jowisza obserwowałem Saturna i tu również udało się
zobaczyć masę szczegółu. Przerwa Cassiniego była widoczna cały czas,
na tarczy planety widziałem po raz pierwszy jaśniejszy pas w atmosferze,
sam pierścień doskonale odcinał się od tarczy, a do tego planetę otaczał
rój księżyców. Widok przepiękny. Około północy seeing ocierał się o ideał,
przynajmniej dla mnie i spokojnie mogłem zmienić okular na TMB 6mm.
Obraz był momentami mniej wyraźny, ale warto było obejrzeć obie planety
w 200-krotnym powiększeniu. Szczerze mówiąc tak pięknych planet nie
oglądałem nigdy wcześniej, a nie był to jeszcze koniec łowów.
Mars wydostał się już zza koron drzew, ale najpierw odszukałem
Neptuna, który ukazał się jako malutka niebieska plamka, ale sam fakt
ujrzenia jego drobnego oblicza sprawił mi mnóstwo radości.
Przyszła kolej i na czerwoną planetę. Tu również się nie zawiodłem,
wyraźna czapa polarna powaliła mnie swą bielą, a do tego dało się
zauważyć jaśniejsze i ciemniejsze obszary, choć jakość obrazu była
nieco gorsza niż w przypadku dwóch pierwszych planet.
W lesie jak to w lesie, co chwila słychać było budzące wyobraźnię odgłosy.
W pewnym momencie w pobliskim młodniku usłyszałem głośne trzaski,
dudnienie i sapanie. Najpewniej przewędrował sobie kilkanaście metrów
ode mnie byk jelenia.
Zrobiło się późno, minęła godzina 1, więc na deser odszukałem na niebie
zielonkawą kulkę Urana, który dopełnił moją dzisiejszą kolekcję planet
krążących po orbitach dalszych niż Ziemia.
Przepełniony masa pięknych wrażeń spakowałem manatki, posłuchałem
hukającego puszczyka i pojechałem do domu.

Tę noc zapamiętam na długo.
 
Posty: 4
Rejestracja: 07 Mar 2020, 22:13
Miejscowość: Osiek, powiat staogardzki

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 18 gości

AstroChat

Wejdź na chat