Obiekty, obiekty

PostDamian P. | 13 Sty 2018, 17:21

Obiekty, o których chcę powiedzieć, widziałem 8 Stycznia w moim 12” teleskopie. Przejrzystość była wówczas bardzo dobra. W ciągu dnia błękit emanował czystą mocą. Wieczorem, kiedy niebo zaczęło ciemnieć, przechodząc z błękitu w czerń, skropiło się gwiazdami, podobnie jak chodnik podczas pierwszych kropel deszczu, a potem zalśniły, jak nagła krótka ulewa, kiedy krople spadając coraz gęściej, tworzą ciemne krążki wielkości monet. Droga Mleczna, która zwisała nad moim podwórkiem, wyglądała jakby ktoś ją poodkurzał i nawoskował.
W planach miałem wyjazd pod lepsze niebo – na jedną z moich miejscówek znajdujących się kilkanaście (i więcej) kilometrów od Włodawy – ale moja mama potrzebowała na wieczór samochodu, więc zostałem u siebie.

Teleskop wynoszę na podwórko około szesnastej i pozostawiam, żeby się chłodził. Jakieś dwie godziny później, zaraz po zapadnięciu nocy astronomicznej, rozpoczynam obserwacje, nakierowuję teleskop w okolice zenitu i...

Tuż przed obserwacjami
Dotykam dłonią pluszowego konia, który służy mi jako podwyższenie siedziska. Jest mokry i pokryty szronem. Leżał na tubie dwie godziny. Idę do domu i w ciemności macam ubrania. Wyczuwam bluzę, cienką kurtkę i coś jeszcze. Wybieram cienką kurtkę roboczą. Wracam na podwórko i układam ubranie na grzbiecie konia, wewnętrzną stroną do góry.


Maffei 1

...namierzam Chichoty. Popatruję osobno to na jedną, to na drugą gromadę. Wygląda to trochę tak, jakby jakieś dziecko zbyt mocno otworzyło paczkę groszków i wszystkie wylądowały na ziemi, a tuż obok drugie dziecko, małpując, otworzyło swoją paczkę z podobnym, nieudanym skutkiem. Wewnątrz jednej z nich patrzę na pewne gwiazdki, które ktoś swego czasu na forum nazwał „kocią łapą”. Chwilę później przestawiam się w okolice mgławic Serce i Dusza i namierzam szukaczem gromady Melotte 15 i NGC 1027, które są tylko drogowskazami do gromady Markarian 6. Spoglądam w okular. Cyklop jest bardzo zimny a ja oczywiście nie mam rękawic. Brzeg wlotu tuby jest wręcz lodowaty. Markarian jest podłużnym mieczykiem z gwiazd. Na pierwszy rzut oka widać kilka jasnych słońc, ale chwilę później naliczę ich więcej.
Odbijam na wschód, w stronę pięciu jaśniejszych gwiazd, za którymi dostrzegam galaktykę Maffei 1. Świeci niezbyt mocno na tle pewnej grupy gwiazd, która jest podobno gromadą Czernik 11. W międzyczasie wracam do Markariana i liczę kilkakrotnie do szesnastu, potem siedemnastu, osiemnastu i raz nawet do dziewiętnastu. Nie wiem, które z tych gwiazd należą do gromady, ale niektóre są słabiutkimi punkcikami, pobłyskującymi tu i ówdzie w bliskim obrębie mieczyka, pojawiającymi się coraz liczniej w miarę postępującej adaptacji wzroku.
Galaktyka Maffei 1 w powiększeniu 107-krotnym jest nieco słabsza niż w 60-krotnym – jakby łatwiejsza do przeoczenia. Wkładam okular Es 4,7mm i w powiększeniu 319 razy liczę gwiazdy na jej tle, które mogą być składnikami Czernika. W obrębie galaktyki – w tym powiększeniu co prawda samej galaktyki za bardzo nie widzę, ale wiem gdzie mniej więcej ma widoczne granice z mniejszych powiększeń – naliczam osiem, może dziewięć gwiazd. Gdy zmniejszam powiększenie na 107-krotne, galaktyka świeci teraz dość łatwo, a w powiększeniu 60-krotnym jeszcze łatwiej.


Abell 4

Przestawiam teleskop na gromadę M34. Jasne gwiazdy gromady świecą pięknie na złotawożółty kolor. Potem, odrobinę na wschód, południowy wschód, odnajduję pewien układ gwiazd i po chwili wychwytuję słabiutkie światło mgławicy planetarnej Abell 4. Podchodzę do niej nie pierwszy raz (trzeci? czwarty?), ale dopiero teraz mogę z całą pewnością zaliczyć obiekt jako dostrzeżony. W okularze 14mm pobłyskuje raz po raz, jak ulotny, krągły, niewielki duch. Podobnie w okularze „kitowiec”10mm (może to zbrodnia, ale to wciąż okular). Powiększenie 319-krotne, o dziwo, też pokazuje Abella 4, jako bliżej nieokreślony „śmieć” w idealnym miejscu – tak przynajmniej mi się skojarzył, bo w tym powiększeniu kółeczko zdawało się być mocno niepełne, niemniej wyskakiwało co chwilę – widać było, że coś (śmieć) tam z pewnością jest. Wracam do coraz mniejszych powiększeń. Teraz w okularze 14mm obiekt jest już stosunkowo łatwy – widać go dość często. To przejrzystość.


NGC 891


Przeskakuję kilka stopni na zachód i celuję szukaczem w miejsce, gdzie powinna znajdować się galaktyka NGC 891. Spoglądam w okular 25mm i widzę siwą szramę na tle ciemnego nieba. Jest ładna, ale dopiero w okularze 14mm i powiększeniu 107-krotnym jest tym, co sprawia, że czuję przypływ wielkiej satysfakcji. Widzę ją chyba dopiero drugi raz, ale z pewnością po raz pierwszy dostrzegam ciemne pasmo, które przecina wzdłuż tę cienką galaktykę, i to chyba ono jest głównym powodem owej satysfakcji. Widok jest bardzo przyjemny. A potem zmieniam powiększenie na 319 razy i galaktyka zajmuje chyba całe pole widzenia – ciężko to określić, bo obiekt jest słaby i rozpływa się w czerni, jak smuga dymu w powietrzu. Nagle dostrzegam w tej wielkiej dymnej szczelinie nieba ciemną krechę rozcinającą galaktykę. Zakładam Esa 14mm i teraz pasmo pojawia się już naprawdę często. Momentami jest bardzo dobrze zarysowane i wygląda jak ciemny, idealnie prosty, rów na tle szarej galaktyki.


Arp 273

Przestawiam się trzy stopnie na południe od galaktyki NGC 891, gdzie wypatruję pary oddziałujących galaktyk UGC 1810 oraz UGC 1813. Ta pierwsza, jaśniejsza, poddaje się, choć łatwo nie jest, i momentami widać słabo jej jądro. Kiedyś już ją widziałem. Natomiast znów ponoszę porażkę z UGC 1813, choć podobnie jak dwa lata temu, mam wrażenie, że raz czy dwa mignęła mniej więcej tam, gdzie powinna być. Gwiazda HIP 10999 – jasna boja nawigacyjna w bliskim sąsiedztwie i jednocześnie gwiazda podwójna – jest rozdzielona w 107-krotnym powiększeniu (nie pamiętam już niestety czy w 25mm, ale w 14mm na pewno) i pomiędzy składnikami daje się dostrzec cienką, jak włos, przerwę. W 319 razy – tylko w tym powiększeniu wyłapałem UGC 1810 – składniki są wyraźnie oddzielone, choć już trochę iskrzą.

Na zdjęciach te galaktyki wyglądają pięknie. Nawet brały udział w zestawieniu najpiękniejszych zdjęć Hubble'a.
Obiekty, obiekty: h_arp273_1250.jpg

http://www.astrophoto.net/index.php


A w teleskopie 12" wyglądają mniej więcej tak, jak poniżej. Prawda, że też pięknie?
Obiekty, obiekty: arp273web.jpg


Trzy jasne gwiazdy na zdjęciu kolorowym, to te same, które na czarno białym są słabym trójkątem na środku okręgu. To nie jest szkic a jedynie symulacja zrobiona ze zdjęcia, przedstawiająca mniej więcej, jak to widać w teleskopie 12", w powiększeniu około trzystu razy, przy zasięgu gołego oka około 7mag - może ciut mniej. Nasza piękna Róża znajduje się (przynajmniej na moim monitorze) niemal w samym centrum kadru - na linii dwóch (z trzech) słabych gwiazd, zaraz pod tą górną. To jądro galaktyki.

No i ten; tę podwójną to musiałem sam rozdzielić w programie, bo była na zdjęciu jako jedna gwiazda, także jej ułożenie (znaczy się oś dwóch słońc) może nie zgadzać się z rzeczywistością.


Messier 33 i jej bliska sąsiadka

Nakierowuję cyklopią twarz na galaktykę M33, która jest widoczna także gołym okiem. Ustawiam w okularze obszar gwiazdotwórczy NGC 604 i z pomocą gwiazd przesuwam się odrobinę dalej. Zerkając z różnych stron, koncentruje się na pewnym miejscu nieba. Daje sobie dość dużo czasu – zmieniając powiększenia od 60 do 319 razy – aby być całkowicie pewny, że małe światełko, które pojawia się i znika w odpowiednim miejscu, to galaktyka PGC 5899. Galaktyka jest potwornie słaba, lecz światełko ujawnia się wielokrotnie. Co ciekawe, chyba najłatwiej było mi ją dostrzegać w kitowcu 10mm (znów przestępstwo), niemniej galaktyka była widoczna także w 319-krotnym powiększeniu i chyba w Esie 14mm. Sprawdziłem w domu zapamiętane kąty i inne ustawienia względem gwiazd. Poza tym w bardzo bliskim sąsiedztwie galaktyki nie ma żadnej gwiazdy, która byłaby w zasięgu. Jedyne co wydaje się przemawiać za niepowodzeniem dostrzeżenia jej, to jasność wizualna. Jednak nie znam wielu źródeł, więc jak ktoś wie jaką ta galaktyka ma dokładnie jasność, byłym wdzięczny za podzielenie się informacją.

Obiekty, obiekty: m33_1250.jpg

http://www.astrophoto.net/index.php


Messier 31; dwie gromady kuliste przez duże G

Nakierowuję sprzęt w kierunku M31 i spoglądam w okular (w wyciągu jest 14mm). Galaktyka jest bardzo wyraźna. Przyglądam się chwilę i przejeżdżam wzrokiem po dwóch ciemnych pasach, które wyglądają jakby ktoś przesunął dwoma palcami po zaparowanej szybie. Patrzę na subtelną „mgłę” pomiędzy obydwoma pasami, dzięki której widoczny jest drugi (ten dalszy) pas. Gdzieś na chwilę w okularze pojawia się M110. Mijam M32 – w przelocie chyba też NGC 206 – i z pomocą szukacza przeskakuję na pewne gwiazdy, niestety coś mnie myli i wkładam 25mm. Odnajduję, już w okularze, maleńki trójkącik z gwiazd – na jednym z wierzchołków są blisko siebie dwie gwiazdki. Zmieniam na 14mm. Już widać, że na innym z wierzchołków jest coś więcej, coś, co z pewnością jest światłem także od gromady, choć pewnie jej światło widać także i w mniejszych powiększeniach. Zmieniam na 319 razy i tym razem dostaję G1 osobno. Jest, zdaje się, oddzielona od towarzyszącej gwiazdy, momentami zaś widzę drugą gwiazdkę, lecz nie wiem, czy styka się z gromadą czy nie, bo widać ją tylko czasami. Gwiazdki są niekiedy uszami dla G1 (Mayall 2).
Przeskoczywszy odrobinę, mijam łuczek słabych gwiazd. Potem łapię razem w kadrze inną jasną gwiazdę, która w tej okolicy jest najjaśniejszą boją nawigacyjną. I po chwili (nie od razu) wyłapuję galaktykę UGC 330. Nie jest trudna (przejrzystość dopisywała), ale wymaga skupienia. Są tu jakieś jeszcze gwiazdy i wiem, gdzie mniej więcej powinna być gromada kulista G2 alias Mayall 3. Niestety brakuje mi pewnej gwiazdki albo...gromady. Zapamiętuje układ trzech gwiazd, które stanowią razem z UGC 330 (to była galaktyka; różniła się od gwiazd; świeciła jako owalna mgiełka i tuż za nią, w stronę jasnej gwiazdy, była jeszcze jedna gwiazdka, którą pamiętałem ze zdjęć) pewny czworokąt. W międzyczasie spoglądam jeszcze kilka razy na gromadę kulistą G1, ciesząc się w duchu, że widzę gwiazdkę (gwiazdki) towarzyszkę minimalnie przy niej a nie zlane do kupy w jeden roziskrzony twór. To świadczy, że oprócz dobrej przejrzystości, tej nocy również dopisuje seeing. Wracam do UGC 330 i układu gwiazd. Koryguję teleskop milion razy i koniec. Albo jedna z gwiazd to G2 albo ta gromada kulista była poza zasięgiem.

W domu najpierw bardzo się ucieszyłem, że ułożenie zgadza się ze zdjęciami. A potem, następnego dnia, zadowolenie z wyłapania obiektu odeszło a na jego miejsce pojawiło się uczucie konsternacji. Pobrałem bowiem screen ze strony sky-map.org i wrzuciłem do programu, gdzie przyciemniłem obraz. I wtedy pojawiło się zakłopotanie i zwątpienie. Nie mogłem już przypomnieć sobie, czy pewna gwiazdka, którą widziałem, pasuje bardziej do gromady czy do gwiazdy obok. Wszak obie opcje tworzą razem pewien czworokąt. Poniższa mapka, którą sporządziłem za pomocą sky-map.org, pozwoli zorientować się o co mi chodzi. Teraz, kiedy od obserwacji minęło już trochę czasu i kiedy zwątpienie staje się coraz silniejsze, sądzę iż widziałem szary prostokąt – ten z gwiazdką a nie z gromadą G2. Przy najbliższej okazji muszę tam wrócić i ewentualnie spróbować sił ponownie. Jeśli ta gwiazdka, leżąca między UGC 330 a G2, jest jaśniejsza od gromady (a chyba jest), to raczej nie jest możliwe abym widział gromadę a gwiazdki nie. Poza tym owa gwiazdka była stosunkowo łatwa, natomiast obiekt, choćby niemal punktowy, o jasności 15.8 mag nie mógłby tak łatwo się poddać. Zatem polowanie trwa dalej!

Obiekty, obiekty: rtrr.jpg



IC 410; Kijanka

Kijanka to mały twór, toteż dobrze użyć doń większej lupy – ot co.

Nie mam więcej planów, jednak niebo jest bardzo czyste i szkoda adaptacji wzroku. Namierzam gromadę NGC 1893 w Woźnicy powiązaną z mgławicą IC 410. Początkowo nie mam orientacji w ustawieniu gromady – kiedyś zapamiętałem wzór latawca, który ułatwia orientację i tak już zostało – więc zmieniam z 14 na 25mm. Już widzę co i jak, widzę latawiec okalający gromadę. Wracam do powiększenia 107-krotnego i sprawdzam czy Kijanka tam jest (o ile to ona). Jedna z dwóch słabych gwiazdeczek jest inna – także względem wielu otaczających gwiazd o podobnej jasności. Hmm... to już widziałem, ostatnio to już... Wkładam „kitowca” 10mm – podobnie. Jak więc mam się dowiedzieć, czy to Kijanka a nie jakieś dwie maciupkie zlepione gwiazdki, mimo iż wyraźnie coś tu nie tak? (później się okaże, że rzeczywiście są tam dwie tycie gwiazdki, niemniej nie zmieni to faktu, że mgiełka była widoczna i nie mogła pochodzić od tych maleństw). Pakuje Esa 4,7mm. I wszystko teraz widać jak na dłoni. Wokół gwiazdki świeci rozciągła mętna otoczka. Przypomina trochę rozmazaną palcem, na kartce papieru, kropkę atramentu lub ołówka. To Kijanka, myślę. Przydałaby się pomoc innych obserwatorów. Ktoś tam spojrzy przy okazji?

Namierzam jeszcze Pas Oriona – dokładnie okolice Mintaki. Jasna gwiazda świeci ładnie, z dość oddaloną odeń towarzyszką. Tu, odrobinę na północ, mam pewien cel, który chodzi mi po głowie od dawna – gromadę otwartą Berkeley 20 (czy jak tam się ona nazywa) – ale nie pamiętam zbyt idealnie jej położenia. Nic nie znajduję. Orion wisi jeszcze nad miastem. Mimo wszystko przejrzystość sprawia, że M42 jest już bardzo widowiskowa.

Na koniec opuszczam tubę poniżej poziomu i celuję w choinkę oddaloną o kilkaset metrów, może kilometr, od mojego domu. Wyostrzam okular 25mm i w powiększeniu 60 razy widzę dokładnie migoczące na niebiesko i czerwono łańcuszki światełek. Wygląda to ciekawie, bo samego drzewka nie widać, jedynie zawieszone w przestrzeni światełka, układające się w węże koralowe o nieco kanciastych łukach niżeli naturalnych, przypominających serpentyny. Zmieniam okular na 14mm i choinka jest większa, ale obraz nieco mniej wyraźny. Poza tym chyba wstrzelam się doń przez płot oddalony o jakieś dziesięć metrów. Światełka zmieniają sekwencję mrugania a ja próbuję robić zdjęcie telefonem, ale nic prócz czerni nie widać. Dopiero po pewnym czasie orientuje się, że aparat był przełączony na przednią kamerę i cały czas celowałem sam w siebie. Po zmianie na tylni aparat światełka choinki zrobiły sobie chyba odpoczynek; zaczęły to przygasać, to świecić słabym blaskiem. Chwilę później wróciłem do domu.

Tej nocy nie wyznaczałem zasięgu gołego oka, ale w NGC 869 – jednej z członkiń Gromady Podwójnej – była widoczna gołym okiem gwiazdka zerkaniem.


Nadchodzą chmury


To miała być druga część obserwacji i miała dziać się gdzieś na innej miejscówce, ale ostatecznie uznałem, że nie ma już sensu nigdzie jechać przed wschodem Księżyca. Orion co prawda niemal wzywał z nieba, lecz postanowiłem, że zostanę u siebie. Bądź co bądź, wyjazd z teleskopem to ciut zachodu. Zaplanowałem dwie mgławice w Byku i to był cel w który wierzyłem tej nocy, choć z pewnością odludzie byłoby w tym przypadku wskazane. Ale i tak myślałem poważnie o mgławicy Sharpless 2-240 alias Simeis 147 i okazyjnie (startowo) o Sharpless 2-242. Niestety nie dane mi było spróbować, bo gdy zabrałem się w końcu za te obiekty, niespodziewanie z północnego wschodu nadciągnęły chmury, które po kilku minutach spowiły całe niebo, jakby ktoś przykrył ziemię gigantyczną kołdrą.
Zanim jednak jeszcze nadeszły owe chmury, zerknąłem w miejsce G1 i G2, chcąc potwierdzić układ gwiazd, ale widok był nieporównywalnie gorszy niż wcześniej, toteż nie było sensu tam cokolwiek dłużej szukać. Gorzej było też przy Kijankach w Woźnicy, więc stanąłem przodem do wylotu tuby, chwyciłem w obie dłonie lusterko wtórne i utuliwszy je szczelnie, stałem w ten sposób kilka dobrych minut – tak na wszelki wypadek.

Chcąc nacieszyć oczy czymś widowiskowym, spojrzałem na gromadę M38 razem z NGC 1907 – piękny widok wielkiego klastra i mniejszej gromadki obok w jednym polu, ale nieco później zobaczyłem jeszcze piękniejszy. Tymczasem przejechałem do miejsca, gdzie jest mgławica IC 417, ale nie zabawiłem tam długo i nie upewniłem się czy widziałem jakieś obiekty. Jedynie jedna z jasnych gwiazd zdawała się generować silniejszy blask, ale to widać bardzo dobrze również w lornetce 10/50 i blask ten pochodzi między innymi od słabych słońc gromady Stock 8, jednakże samej gromady tam świadomie nie zlokalizowałem. Skręciłem potem tuż obok w miejsce, gdzie z grubsza pamiętałem, ze zdjęć, że jest tam jakaś niewielka mgławica. Nie musiałem nawet znać dobrze lokalizacji, bo od razu rzuciła się w oczy niewielka krągła mgiełka NGC 1931.
Potem przejechałem do kolejnego kadru z wielką gromadą i jej mniejszą sąsiadką – M35 plus NGC 2158. To zestawienie było dla mnie tym razem piękniejsze od M38. Patrząc pomiędzy obie gromady, widok naprawdę był wspaniały. NGC 2158 była piękną, ciasno zbitą kupką drobniutkiego maku a M35 wielką hordą jasnych słońc.

Spojrzałem jeszcze na gromadę NGC 2169 w Orionie, której gwiazdy zerkaniem jasno lśniły i potem, kiedy już miałem zabierać się za mgławicę w Byku, nadeszły właśnie chmury. Wycelowałem co prawda w miejsce, gdzie powinna być Sh2-242, ale dymna zasłona z chmur zjawiła się tam pierwsza, toteż nie zdziwiłem się, gdy niczego nie ujrzałem, prócz samych gwiazd.
Chmury zasłaniały z wolna coraz więcej nieba, aż w końcu pozostał tylko Wielki Pies unoszący się w powietrzu nad oborą. Spojrzałem chwilę na M41 w szukaczu i w Esie 14mm. Potem, w miarę jak całun nieubłaganie spowijał nieboskłon nad moją wioską, naciągając gigantyczną kołdrę na Wielkiego Psa i zakrywając Syriusza oraz M41, obniżyłem nisko tubę i przykucnąłem obok wyciągu patrząc na jakieś luźno zabłąkane gwiazdy, leżące prawie na horyzoncie południowym. Zupełnie jak ktoś, kto dojada w pośpiechu okruchy z talerza, kiedy już mu go wyrywają.
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostKarol | 13 Sty 2018, 17:43

Jak zwykle super.

G2 wybrałeś ze względu na UGC 330 ? Pytam bo akurat ona w tym zestawieniu http://www.astronoce.pl/artykuly.php?id=51 jest przedostatnia i ma tylko 15,8 mag. Innych nie próbowałeś/nie próbujesz ?
 
Posty: 2524
Rejestracja: 22 Lis 2010, 20:43

PostDamian P. | 13 Sty 2018, 18:05

Dzięki:)
G2 wybrałem, bo jakoś od dawna mi chodziła po głowie i jest blisko G1. Galaktyka UGC 330 była zaplanowana okazyjnie, natomiast G2 miała być celem głównym w tym rejonie. Zdaje sobie sprawę, że jeśli chodzi o jasność wizualną, to pomiędzy G1 (najłatwiejszą kulką M31) a G2 jest mnóstwo innych gromad do łapania, ale to mam w planach na odrębną sesję kiedyś:)

Co do innych gromad w M31, to jakieś dwa lata temu wyłapałem jeszcze G73, która jest chyba nie tyle kulistą M31, co jej satelity M110. Poniżej kawałek notatki z tamtej obserwacji.

"Gromada G73 o jasności 15mag była początkowo oporna, ale po upływie trochę czasu stała się oczywista. Niestety ta przypomina już tylko słabą gwiazdkę. Wiedziałem gdzie ma być, ale zapamiętałem okoliczne gwiazdy, by jednoznacznie potwierdzić zdobycz w domu."
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostKarol | 13 Sty 2018, 18:13

Damian P. napisał(a):jest mnóstwo innych gromad do łapania, ale to mam w planach na odrębną sesję kiedyś:)


Raczej - sesje. Przy Twoim wzroku, niebie i 12" to spokojnie zobaczysz ich tyle, że jednej nocy nie starczy :)
 
Posty: 2524
Rejestracja: 22 Lis 2010, 20:43

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 18 gości

AstroChat

Wejdź na chat