Rozpocząłem nowy projekt obserwacyjny, bo od zawsze lubiłem galaktyczne igiełki. Wieczorna sesja - przy sporym przymrozku i ponadprzeciętnie przejrzystym niebie - okazała się dość owocna, choć krótka. Nie przedłużając - cele bezczelnie zapożyczyłem od Uwe Glahna: http://www.deepsky-visuell.de, filtrując je pod kątem zasięgu czternastocalowca i mojego podmiejskiego, choć niezgorszego nieba. W wyciągu przez 90% czasu obserwacji tkwił niezastąpiony Pentax XL 7 mm, generujący pow. nieco ponad 200x i źrenicę ok. 1.7mm.
Im wyżej nad horyzontem, tym było lepiej. To co niżej wymagało większego skupienia, ale udało się prawie wszystko. Nie ma co rozwodzić się nad wyglądem poszczególnych celów, bo wszytko to mniej lub bardziej ulotne smużki światła.
Wczoraj udało się odhaczyć:
- NGC 100 w Rybach (13.3mag, 4.2'x30") - łatwa, widoczna od razu i na wprost
- UGC 1281 w Trójkącie (12.6mag, 4.5'x30") - trudniejsza, ułożona równolegle do dwóch słabych gwiazdek, widoczna tylko zerkaniem, ale przez 100% czasu obserwacji, pod lepszym niebem wyskoczyłaby pewnie paczaniem na wprost
- NGC 973 w Trójkącie (12.8mag, 3.7'x30"), w parze z IC 1815) - piękna, bezproblemowa i dość jasna, w jednym polu widzenia z okrągłą IC 1815 i gwiazdką 7.6 mag
- UGC 2082 w Baranie (12.9mag, 6.2'x1.3') - z nią zeszło mi sporo czasu, bo choć spora, ma chyba dość niską jasność powierzchniową i długo nie chciała wyskoczyć
- NGC 522 w Rybach (12.9mag, 2.8'x30") - łatwa i dość efektowna, w pobliżu zaliczyłem też ładną grupkę złożoną z jaśniejszej NGC 524 i zlokalizowanych wokół niej znacznie słabszych towarzyszek.
Na deser zrobiłem Abella 2 w Kasjopei (z filtrem OIII ti widoczny zerkaniem, perfekcyjne okrągły duszek), galaktyki Maffei 1 (łatwa, położona na tle grupki słabych gwiazdek) i Maffei 2 (nieco rozciągła, baaardzo ulotna) oraz - w ramach odtrutki od słabizn - przepiękną, majestatyczną NGC 891, przedzieloną subtelnym pyłowym pasmem.
To tyle. Poległem na niżej zawieszonej UGC 711 w Wielorybie (14mag, 3.9'x42"), ale kolejne podejście już dziś. Nie byłem też w stanie wyłuskać pobliskiej IC 1613 (choć w RPA bezproblemowo łapaliśmy ją w lustrze 300 mm). Trzeba będzie chwilę poczekać aż obie wyjdą z łuny generowanej przez Zakopane.
Generalnie, wąskie pasemka są zdecydowanie trudniejsze do detekcji względem bardziej, hmm, owalnych galaktyk o zbliżonej jasności, ale i doznania estetyczne, tudzież satysfakcja - większe.
Jeśli macie pomysły na kolejne "iglaste" wyzwania na jesiennym niebie, wpisujcie je proszę tym wątku. Chętnie skorzystam z podpowiedzi.