Cześć!
Dziś, całkiem przypadkiem udało mi się zrobić zdjęcie... no właśnie, sam nie wiem co jest na tym zdjęciu.
Wydaje mi się, że to mgławica, ale nie jestem pewien, bo nie mam żadnego pojęcia o tym.
Moja dziewczyna napisała do mnie, że obserwuje od jakiegoś czasu dziwny obiekt, który mocno świeci, lata jakby po kole, gaśnie i znowu zaczyna się ruszać, więc tez zacząłem spoglądać w niebo, bo może uda mi się znaleźć ten obiekt. Niestety - tego obiektu nie znalazłem, ale znalazłem inny. Gdzieś, na północnym-wschodzie (tak mi się wydaje, że to północny-wschód) zauważyłem jasno świecący obiekt i tak jakby na różne kolory, głównie czerwony. Najpierw obserwowałem najzwyczajniej, oczami, potem pobiegłem po statyw i teleskop (fotografuję samoloty na wysokościach przelotowych, a więc teleskop w domu jest) i zacząłem pstrykać. Nie wiem, co udało mi się upolować, ale wygląda jak mgławica.
Co obstawiacie? Co to mogło być?
Dodam, że zdjęcie zrobione zostało aparatem Canon 350d w połączeniu z teleskopem MAK 90/1250mm.
Pozdrawiam!