"Kopernik, Eratosthenes, Apeniny - księżycowa instalacja światłocieniowa."
Księżycowy północny równoleżnik 10 stopni ma dla mnie wyjątkowe znaczenie: leży na nim młody i wyrazisty krater Kopernik, który razem z górzystym obszarem Karpat wyznacza "polski kwartał" na Srebrnym Globie; poza tym jest częścią największej lunarnej instalacji światłocieniowej, którą tworzą jeszcze: średniej wielkości krater - Eratosthenes i olbrzymi masyw górski - Apeniny. Te trzy części olbrzymiej struktury nie rozciągają się dokładnie wzdłuż dziesiątego równoleżnika, ale wpisują się w łukowatą obwiednię Morza Deszczów, wyginającą się ku północy.
Cztery kolejne noce - od 6 do 9 sierpnia br., z dobrą pogodą przyczyniły się do powstania czterech kadrów, a w zasadzie czterech mozaik, pokazujących tę mega-strukturę w zmieniającym się świetle.
Kopernik jest kraterem o specyficznym charakterze; jest wyrazisty, strukturalnie złożony, otoczony rozległą koroną jasnych i ciemnych promieni - jęzorami rumoszu skalnego i niezliczoną ilością malutkich kraterków i zagłębień tworzących czasem esowate asocjacje. Przybliżający się do niego terminator, wydaje się, wynosić go w górę; uwydatniając wszelkie najdrobniejsze detale, buduje jego głębię.
Podobny do słonecznika Eratosthenes wraz z niewielką formacją wyżynną na południu, może najwyżej skromnie asystować gigantowi. Postrzegałem go zawsze jako element zaburzający ciągłość strukturalną Apenin i kolistej formacji Sinus Aestuum - ta ostatnia, bez niego, zyskałaby niewątpliwie na wyrazistości.
Apeniny, w kierunku południowym rozległe, majestatyczne, powoli wtapiające się w południowy wyżynny krajobraz, a od północy ostro zarysowane, strzeliście wyniosłe, jakby odcięte o imbryjskiej depresji, podkreślone tu i ówdzie krętymi liniami rowów lub smukłymi grzbietami wzgórz, wyglądających jak mury warownej twierdzy. W ostatniej kwadrze, choć nie w każdym kolejnym cyklu lunacji, Słońce w szczególny sposób oświetla szczyty Apenin - ułożone w wachlarz, tworzą jedną z najpiękniejszych świetlnych instalacji na Księżycu - diamentową kolię, której kilka klejnotów błyszczy daleko poza linią terminatora.
W sierpniową noc, każdy kto patrzył na tę górzystą formację, widząc jej brylantowe refleksy, stawał się mimowolnie depozytariuszem ulotnego fenomenu - był jubilerem natury i jej wysublimowanej, nie dającej się w żaden sposób wycenić, subtelności, która emanując światłem, oczarowywała i zapadała w pamięć.
Kopernik, Eratosthenes, Apeniny - oto cztery akty największej księżycowej instalacji światłocieniowej.
Na animacji, kopuły koło Hortensusa i Millichiusa (przy lewej krawędzi) wyraźnie "pulsują".
MAK 150/1800, ASI 120M, filtr red GSO#29, EQ-ATM, AutoStakkert!2 (450/2500), Registax 6, (mozaika: Microsoft ICE, animacja: Easy GIF Animator).