Pod koniec sierpnia, pod koniec nocy, Magellany są już dość wysoko na niebie w RPA. Jako, że Marcin (MaPa) podrzucił mi jako niechciane dziecko 200-kę, pożyczając równocześnie moją 135-kę, spróbowałem wycelować w Duży Obłok Magellana (LMC) pomimo, że już go wcześniej fotografowałem ze 135-ką. Parę nocy wcześniej próbowaliśmy poobserwować obiekty w LMC wizualnie, ale ich ogrom jest tak przytłaczający, że obserwacje samej Tarantuli (NGC2070) powodują już niejako przesycenie. Tak więc, nie zdecydowaliśmy się, a w zasadzie to Łukasz nas zniechęcił, w wizualny "wjazd" w LMC, stwierdziłem, że "zrobimy go", w sensie pooglądania obiektów tam siedzących, Canonem 6D (mod) z obiektywem 200mm. Niestety cały LMC nie mieści się w kadrze takiego zestawu, podzieliłem więc LMC na 2 kadry aby lepiej pokazać wąsy ciągnące się w dół tej galaktyki. Zdjęcie daje też chyba odczuć jak wielki jest LMC w porównaniu na przykład do M31, która jest królową galaktyk nieba północnego, jeśli oglądaliśmy kiedyś zdjęcia M31 z 200mm.
2 kadry, po 17 klatek z czasem 5 min/k, Canon 6D (mod), Canon 200mm L 2.8 @F4:
50% rozdzielczości:
Wersja opisana:
Tym razem, wyjątkowo, 100% rozdzielczości (UWAGA, ponad 9MB):
Wersja opisana (UWAGA, ponad 11MB):
Pozdrawiam,
Dominik