Są fragmenty Drogi Mlecznej które umykają większości osób zarówno fotografujących jak i obserwujących. Dla przykładu czy ktoś mówi o Drodze Mlecznej z pogranicza Oriona i Jednorożca ? Zdecydowanie częściej ten fragment to pojedyncze obiekty co ostatecznie i tak nie wygląda słabo.
Jest jednak jej pewien odcinek który zupełnie się gdzieś zagubił wg mojego rozeznania. Dla naszych szerokości jest to o tyle zrozumiałe, że jest dość nisko ale będąc tutaj bardzo konkretnym to fragment między dołem Jednorożca a Żaglem jest tematem prawie tabu i to nawet jeśli popatrzy się na niego z perspektywy światowej społeczności astroamatorów
Prac astrofotograficznych jak na lekarstwo. Obserwatorzy też zaczynają od czegoś "lepszego" w okolicy i często po prostu już tam nie trafiają.
Postanowiłem, korzystając z wyjątkowej okazji, zaglądnąć astrofotograficznie w tamte rejony. Łapałem zachodzące gwiazdozbiory co też nie ułatwiało zadania. Przedstawiona praca jest o tyle ciekawa, że wszystko co widać na zdjęciu jest w Polsce nad horyzontem Nie mniej jednak tne pas Drogi Mlecznej jest po prostu słaby i będąc ziemskim obserwatorem spoglądamy w ramiona galaktyki które kierują nas na zewnątrz naszego układu galaktycznego.
Aby zorientować się w kadrze znamienne są trzy gwiazdy - to trójkąt Wielkiego Psa jak go sam nazywam.
Dolna krawędź to horyzont dla polskich szerokości. Resztę bardzo dobrze pokazuje wersja opisana.
Jest nawet lekko wodorowo.
Canon6D/Sigma105mm
mozaika 2 panelowa, 12x2min, iso1600, SWSA unguided
Poniżej na rzucie galaktyki: orientacyjnie zdjęcie obejmuje azymut 210-230.