Myślami wciąż jestem pod niebem dalekiego południa, no ale wypadałoby, by opisywany obiekt był dostępny z Polski. Nie zaproponuję więc aż takiego ekstremum "deklinacyjnego" jak to ostatnio uczyniła Ola, ale pośrednio też nawiążę do jednego z napisanych przez nią odcinków (gdzie tematem przewodnim był mrok i pył).*
IC 1287 to stosunkowo duża (20'x10') i relatywnie jasna mgławica refleksyjna, otulająca gwiazdkę HD 170740 o jasności 5.7mag. By ją namierzyć, musimy odbić niecałe trzy stopnie na południe od żółtawej alfy Scuti. Natkniemy się tam na dwie gwiazdy o dość zbliżonej jasności – ta położona bardziej na zachód to właśnie nasz cel. To obszar dość mocno zapylony – co widać w okularze (w sensie ubogiego w gwiazdy tła). Bonusem jest niewielka, ale stosunkowo oczywista gromadka otwarta NGC 6649 (8.9mag, 6.0'), tworząca trójkąt z wymienionymi wyżej gwiazdkami, przy czym gromada jest jego północnym wierzchołkiem. W lornecie czy nawet teleskopie, przy małym powiększeniu (wyższych nie warto stosować) oba obiekty mieszczą się w tym samym polu widzenia. Gromada NGC 6649 wg klasyfikacji Trumplera jest wydzielona, o słabej koncentracji w kierunku centrum (II), o umiarkowanym zróżnicowaniu jasności gwiazd wchodzących w jej skład (2) oraz m - czyli umiarkowanie zasobna. Jest całkiem ładna, nawet w niewielkim powiększeniu rozbita, a uroku dodaje jej otoczenie – wisi sobie na niebie wśród czarnej pustki, jak samotna wyspa światła.
źródło: https://www.sky-map.org
Co do samego IC-ka, to jak już wspomniałem nie przesadzajmy z powiększeniem, bo nam zniknie; źrenica wyjściowa na poziomie 4-5 mm będzie w sam raz. Pod niebem południowej Afryki bez problemu zidentyfikowałem go w lornecie 70 mm, w Polsce poskromiła go lorneta 25x100 (fakt, że trzeba trafić na przyzwoite warunki – przejrzyste powietrze i minimalne LP). Niestety, w przypadku mgławic refleksyjnych nie mają zastosowania filtry wąskopasmowe, więc kwestia zaświetlenia nieba gra pierwszoplanową rolę.
Świeżo w pamięci mam widok z dwunastocalowca, w wyciągu którego tkwił Nagler 31 mm. W tej konfiguracji delikatna mgiełka była dość oczywista; nie otaczała gwiazdki symetrycznie – więcej i wyraźniejszej mgławicowości było widać na południe od gwiazdki, zaś poświata była nieco rozciągnięta wzdłuż osi wschód – zachód.
W zasobach netu znalazłem szkic z niewielkiej apertury (4,5''), który wiernie oddaje to, co widać w okularze.
źródło: http://www.kolumbus.fi/jaakko.saloranta ... C1287.html
Dlaczego taki wybór, skoro w okolicy znajdziemy sporo znacznie bardziej efektownych celów? Ano, ten kadr nieźle oddaje to, co dzieje się w ponadnormatywnie zapylonych rejonach szeroko pojętego centrum Drogi Mlecznej. Mamy bardzo mocno przygaszoną przez ekstynkcję międzygwiazdową gromadę, mamy światło gwiazdy odbite i rozproszone na cząsteczkach wszechobecnego pyłu, mamy ciemne, ubogie w gwiazdy tło. Do mnie to przemawia.
Wrześniowy nów to naprawdę ostatni dzwonek, by łapać skarby ukryte (czasem dość głęboko) w konstelacji Tarczy, więc trzeba się streszczać. Ktoś jeszcze ma ochotę spróbować i da znać jak poszło?
* - będę wrzucał tu wpisy mojego autorstwa, reszta - w tym odcinki autorstwa Oli o mrocznych okolicach M11 czy Ngc 6441 - jest dostępna na FA.