Obiekt tygodnia 15.05.2020 Messier 6

Postlukost | 15 Maj 2020, 22:27

Tym razem zejdziemy naprawdę nisko – musimy obniżyć obiektywy i lustra aż do trzydziestodwustopniowej, ujemnej deklinacji. W przypadku obserwatorów zamieszkałych (nie wiedzieć czemu ;) ) na północnych rubieżach RP oznacza to w zasadzie szorowanie po horyzoncie; impreza taka jakikolwiek sens ma tylko przy bardzo dobrej przejrzystości atmosfery, gdy zamglenia czy tuż – ponad – horyzontalne zachmurzenie nie jest przeszkodą. No ale obostrzenia w przemieszczaniu zniesione, a nawet jakieś rządowe bony na krajową turystykę mają się pojawić, więc chyba nic nie stoi na przeszkodzie by wybrać się w Tatry czy inne Bieszczady. ;)
Tam możemy spodziewać się takich kadrów (choć akurat przeszkadzały mi chmury i wschodzący Księżyc w III kwadrze):

Obiekt tygodnia 15.05.2020 Messier 6: obiekt tygodnia.jpg

źródło: zasoby własne autora - M 6 wyraźnie widoczna tuż nad granią Tatr; pojedyncze klatka 120s, ISO 1600, obiektyw 50 mm

Dobra, zacznijmy może od starhoppingu, który jest dość łatwy – pod warunkiem, że znajdujesz się akurat na południe od pięćdziesiątego równoleżnika, rzecz jasna. ;)Jako drogowskaz można wówczas wykorzystać gwiazdę Shaula (lambda Sco, 1.6mag); gdy obserwujesz bliżej Bałtyku, pozostaje odbić nieco na zachód od charakterystycznego czajniczka tworzonego przez najjaśniejsze gwiazdy Strzelca.

Szczęśliwie nasz cel jest na tyle jasny (sumarycznie 4,2mag) i duży („rdzeń” gromady rozciąga się na obszarze ok. 25', czyli prawie takim, jaki zajmuje tarcza Księżyca w pełni, zaś całość, wraz ze składnikami peryferyjnymi, to prawie jeden stopień!), że w zasadzie wszystko co nadaje się do paczania w niebo pozwoli na jego namierzenie.

Zastrzelcie mnie, ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, czy widziałem Messiera 6 gołym okiem pod niebem dalekiego południa – w RPA znaczy. Na pewno nie było problemu z widocznością jaśniejszej emki nr 7. Co do szóstki wiem tylko, że świetnie wyglądała w bino zbudowanym z telekonwerterów, Nikona, w ducie z pobliską Gromadą Ptolomeusza (czyli wspomnianym Messierem 7). Ale jak to było gołoocznie? Prawie na 100% tak, ale ręki nie dam sobie uciąć. Ot, chyba początki demencji...

Pewne jest, że można ją obserwować bez pomocy optyki. W 1764 roku Charles Messier, opisując gromadę, zanotował: „Dla nieuzbrojonego oka ta gromada jawi się jako pozbawiona gwiazd mgławica, lecz nawet najmniejszy instrument pokazuje ją jako gromadę słabych gwiazd”. Nic dodać, nic ująć.

Gromada prezentuje się świetnie w zasadzie we wszystkim, z szukaczami włącznie. Oczywiście im większa apertura, tym więcej wyskakuje składników i gwiazd tła, niemniej zaryzykuję stwierdzenie, że największy fun sprawiają obserwy szerokokątną lorneteczką o niewielkim powiększeniu, taką 7x50 na przykład. Z kolei patrząc przez większy kaliber, choćby niutka 350 mm, warto pobawić się w lekkie rozogniskowanie obrazu, co pozwoli wydobyć kapitalne zróżnicowanie kolorów poszczególnych składników. Prawie wszystkie są biało – niebieskawymi brylancikami (typ widmowy B), jedynie jedna, najjaśniejsza, półregularna zmienna BM Sco świeci na pomarańczowo - w kolorystyce Anratresa. Zmienia ona swój blask w zakresie od 5.5 do 7 mag w okresie 850 dni, Pozostałe składniki są już zdecydowanie słabsze, choć kilka (bodajże cztery) wciąż wyróżnia się swą jasnością na poziomie ok. 7 mag. Klaster zawiera – według różnych źródeł – od 80 do ok. 120 gwiazd o jasności do 14 magnitudo. W przestrzeni rozciąga się na obszarze ok. 25 lat świetlnych, a jego odległość od Ziemi do ok. 1600 lś, w kierunku centrum Drogi Mlecznej. M 6 jest gromadą stosunkowo młodą – jej wiek szacowany jest na ok. 100 milionów lat.

Odkrycie gromady (co nastąpiło przed 1654 rokiem) przypisuje się włoskiemu astronomowi Giovanniemu Hodiernie, który ujął ją w swym dziele De Admirandi Coeli Caracterbus; z pewnością była ona jednak obserwowana już wcześniej.

Zgodnie z klasyfikacją Trumplera emka nr 6 jest wydzielona, lecz nieskoncentrowana w kierunku centrum (III), o umiarkowanym zróżnicowaniu zakresu jasności poszczególnych składników (2) oraz mało zasobna w gwiazdy (p). To ostatnie nie do końca zgadza się z szacowaną liczbą słońc wchodzących w jej skład, ale to przecież nie nasz problem. My możemy skupić się na podziwianiu charakterystycznego kształtu kojarzącego się z motylem (i tak też ów klaster jest powszechnie nazywany).

Jeśli masz chęć odwiedzić dalekie południe, niekoniecznie trzeba od razu inwestować w bilet do Johannesburga. Zresztą i tak odwołano najbliższe loty. ;) Wystarczy tylko ująć w garść lornetę, znaleźć miejscówkę z ciemnym i odsłoniętym południowym horyzontem, spróbować i dać znać jak poszło.
 
Posty: 998
Rejestracja: 28 Lis 2009, 20:10

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości

AstroChat

Wejdź na chat