Jako że w czwartek dotarł z Delty Optical mój nowy refraktor Celestron Omni XLT 150 R wczoraj zdecydowałem się poprawić działanie jego wyciągu i zabezpieczyć go przed zużyciem tak jak to kiedyś wypróbowałem na wyciągu refraktora SW 80/400 . Metoda nie jest nowa i gdzieś ją kiedyś w sieci podpatrzyłem , nie pamiętam czy na tym forum czy na innym ,ale może komuś przyda się mój opis.
Można by się zastanowić po co tuningować wyciąg w nowiuśkim sprzęcie, skoro zapewne działa prawidłowo. Ano po to by się nie zużywał zbyt szybko. Wyciąg Celestrona, tak jak cały teleskop jest identyczny jak wyciągi Sky Watchera , zarówno 1,25 , jak i 2 cale - są one tak samo zbudowane, różnią się tylko wielkością.
W wyciągach tych rura ślizga się po 2 teflonowych paskach, a od góry dociskana jest podłużnym dociskiem z tworzywa, który dokręcamy za pomocą dwóch imbusowych śrubek. By wyciąg się nie kołysał zanim zaczniemy go używać należałoby go odpowiednio ustawić za pomocą tych imbusików, bo inaczej szybko się wyrabia . Kluczyk jaki tam pasuje to imbus 1,5 mm i warto się w taki zaopatrzyć.
Po odpowiednim dokręceniu nowy wyciąg działa zazwyczaj sprawnie- ale jest pewne ale... Teflonowe paski i szorstka aluminiowa rura to nie jest dobre połączenie - szybko z boku rury możemy zauważyć ślady białego proszku- to ścierający się teflon, paski ulegają systematycznemu zużyciu , tak samo wyciera się plastikowy docisk i po pewnym czasie nawet dokręcając imbusy na maksa całość nie działa już tak sprawnie i zaczynają przeszkadzać luzy. Dlatego lepiej zabezpieczyć te części przed zużyciem, dokonując małe poprawki jeszcze przed rozpoczęciem eksploatacji.
Należy zaopatrzyć się w ceratkę teflonową z klejem - kupowałem na allegro - o szerokości 1 i 2 cm , odcinek długości 1 m kosztuje dosłownie kilka złotych.
Najpierw odkręcamy wyciąg od tuby optycznej - mocowany jest na 3 śrubki.
Potem odkręcamy 4 śrubki które mocują pokrywę pod którą jest oś i dociskająca ją sprężyna, wyjmujemy ją oraz oś z zębatką. Na górze wyciągu poluzowujemy mocno dwie małe wpuszczone w metal śrubki imbusowe. Teraz można już wysunąć całą rurę , oraz wyjąć docisk spod śrubek.
Wszystkie elementy na które będziemy naklejać ceratkę teflonową najpierw odtłuszczamy benzyną ekstrakcyjną. To ważne by klej dobrze trzymał.
Plastikowy docisk rury jest dość giętki, w przyszłości zapewne zastąpię go metalowym, całkowicie sztywnym, ale na razie pozostanie ten. Od strony którą dotyka rury wykleiłem go paskiem ceratki, przyciętym na na jego szerokość ( około 7-8 mm ) Na rurze w odpowiednim miejscu nakleiłem na całej długości pasek w taki sposób by po złożeniu całości obie teflonowe powierzchnie mogły ze sobą współpracować. Ja użyłem tam paska o szerokości 1 cm.
Szersze, 2 cm pasy nakleiłem wzdłuż rury w tych miejscach gdzie były już ślady wycierającego się teflonu z fabrycznych teflonowych posuwek. Fabrycznych pasków teflonu nie usuwałem ,pozostawiłem je na swoich miejscach -w ten sposób będą się one ślizgać po naklejonych pasach ceratki.
Dodatkowo małymi paseczkami wykleiłem też rowki w których pracuje oś wyciągu - bo dość szybko się te miejsca wycierają, oraz zużywa się sama oś i pózniej są luzy .
Następnie można przystąpić do składania całości- fabrycznego smaru nie usuwałem, bo nie było go bardzo dużo i był całkowicie świeży, więc nie było takiej potrzeby, ale w używanym wyciągu pewnie trzeba będzie oczyścić oś i zębatkę i nasmarować na nowo.
Składanie rozpoczynamy od włożenia na swoje miejsce docisku oklejonego teflonem- imbusy muszą być mocno poluzowane.Pózniej wsuwamy rurę, powinna wjechać gładko. Wkładamy oś na swoje miejsce, następnie sprężynę i dokręcamy mocujące pokrywę śrubki. Teraz imbusami trzeba wyregulować siłę docisku, tak by wyciąg pracował tak jak nam odpowiada, w razie potrzeby korygujemy też siłę docisku sprężyny osi 4 śrubkami. Odpowiednio wyregulowany wyciąg nie będzie się przechylał i kołysał w żadną stronę - nawet z ciężkimi okularami wizualnie nie powinno być widać ugięć.
Wyciąg pracuje bardziej płynnie - prawie tak gładko jak w Crayfordzie , opory są mniejsze więc zdecydowanie łatwiej ustawiać ostrość. No i najważniejsze - w ten sposób chronimy teflonowe fabryczne ślizgacze- bo pracując po przyklejonych paskach nie ścierają się , nie zużywa się też docisk.
Oczywiście co jakiś czas należy skontrolować stan naklejonych elementów i ewentualnie wymienić. Na podstawie tego co widzę w SW 80/400 który w tej chwili jest u mojego brata po pół roku na razie wszystko jest ok , i wyciąg pracuje tak samo jak od razu po dokonaniu poprawek.
Całość zawsze możemy przywrócić do stanu fabrycznego, zrywając ceratkę i zmywając resztki kleju benzyną. Można też kupić szersze paski i okleić sobie całą rurkę.