Skoro zatem w widzeniu trzeba od czegoś zacząć, na pierwszy rzut niech pójdzie lewe oko Kota - piękny wizualny układ podwójny. Na naszym nieboskłonie dzieli je na niebie zaledwie 31”, lecz w rzeczywistości są dzieli je odległość 300 lat świetlnych - gdybyśmy więc lecieli do dalszej z gwiazd (słabszej, BD+34 1030, o jasności obserwowanej 8,9mag), mijalibyśmy jaśniejszą HD35295 (5,6mag) nieco za półmetkiem naszej drogi.
Warto w tym momencie spojrzeć na odległości dzielące nas od tego asteryzmu. Niby wszyscy wiemy, że asteryzm oznacza zupełnie przypadkowe, pozorne ułożenie gwiazd obok siebie, ale widząc tak piękną, uśmiechającą się do nas mordkę, ciężko mimo wszystko nie zantropomorfizować sobie kawałka nieba i odmówić mu prawa do przypadku. Żeby rozwiać te złudzenia, zerknijcie na małą wizualizację, gdzie znaleźlibyśmy poszczególne gwiazdy, wybierając się w rejs w kierunku uśmiechniętego pyszczka:
(skala pionowa potraktowana dowolnie dla wyraźniejszego zobrazowania)Jak pisałem na wstępie, szczęście początkującego nie kończy się jednak na uśmiechu i lornetkowej parce gwiazd. Niebiański kocur jest świetnym drogowskazem do kolejnych obiektów.
- Drogi panie Kiciu-Dziwaku - zaczęła raczej nieśmiało, ponieważ nie wiedziała, czy forma ta przypadnie Kotu do gustu. (Kot uśmiechnął się jeszcze szerzej. “Widzę, że mu się spodobało” - pomyślała Alicja) - Czy nie mógłby mnie pan poinformować, którędy powinnam pójść? - mówiła dalej.
- To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść - odparł Kot-Dziwak.
- Właściwie wszystko mi jedno.
- W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz.
- Chciałabym tylko dostać się dokądś - dodała Alicja w formie wyjaśnienia.
- Ach, na pewno się tam dostaniesz, jeśli tylko będziesz szła dość długo.
Na szczęście, gwiezdny kocur nie każe daleko szukać obiektów. Jeśli obserwujesz pod małomiejskim niebem, przy odrobinie wysiłku powinieneś wyzerkać lewy policzek kota. To gromada otwarta M38, oddalona od nas o około 4300 lat świetlnych, leżąca blisko zewnętrznej krawędzi Ramienia Oriona. Jeśli obserwujesz pod całkiem ciemnym niebem, M38 powinna być widoczna wyraźnie, być może wyodrębnisz w niej kilka-kilkanaście najjaśniejszych słońc. Jeśli tak jest, spróbuj zmierzyć się z jej sąsiadką - znacznie mniejszą gromadą otwartą NGC 1907. Tę znajdziesz pod lewym okiem Kota, mniej więcej w połowie drogi do “uśmiechu”. Jeśli nie widzisz jej od razu, to po prostu daj sobie na nią czas. Ja też nie od razu ją “odkryłem”, i nie od razu zauważyłem, że jest to obiekt stosunkowo nietrudny dla średnich lornetek.
Ale to wciąż nie wszystko - kawałek poniżej lewego kącika ust widać kolejną wyraźną gromadę otwartą, Messier 36, widoczną wyraźnie już na podmiejskim niebie, jako małą mglistą plamkę. Przy niewiele lepszym niebie, wyłapanie przynajmniej kilku jej jaśniejszych składników nie powinno być wyzwaniem dla małej lornetki. A na dobry początek, przynajmniej zauważysz, że zerkaniem wygląd mgiełki zmienił się na ziarnisty.
I to dalej nie wszystko - po drugiej, prawej stronie uśmiechu czeka kolejny obiekt - gromada otwarta NGC 1893, widoczna tuż poniżej wyciągniętej grupki dość jasnych gwiazd. Nie jest ona tak oczywista jak wspomniane klastry z katalogu Messiera, ale pod przyzwoitym niebem wyzerkanie jej nie powinno stanowić problemu.
Wróćmy jednak do samego uśmiechu.
Jeśli masz okazję przyjrzenia się Kotu pod ciemnym niebem, widząc zerkaniem okolice φ Aur, najjaśniejszej z gwiazd tworzących usta/pyszczek, odniesiesz może wrażenie, że w jej blasku jest jakby coś więcej niż tylko lśnienie odpowiadające obiektowi 5-tej wielkości, jakby ten blask był ciut znaczniejszy, mimo niezaparowanej optyki. Za ten blask odpowiada kilka drobniejszych gwiazd, rozsianych w promieniu około pięciu minut kątowych od φ Aur. Jednakże pod dobrym niebem, nadal będzie się tam tliła plamka światła - jeśli ją widzisz, patrzysz właśnie na rzadko obserwowaną gromadę otwartą Stock 8. Przez lornetki da się zauważyć jej delikatnie wyciągnięte pojaśnienie, a także kilka najjaśniejszych składników. Właściciele większych teleskopów mogą także spróbować sił z leżącym nieopodal rejonam H II, skatalogowanym jako IC 417 (alternatywnie Sh2-234). Chociaż gromadę i mgławicę dzieli dystans około tysiąca lat świetlnych, przypuszcza się, że najjaśniejsze gwiazdy gromady Stock 8 są odpowiedzialne za jonizowanie wodoru w IC 417. Warto dodać, że w ten rejon jest bardzo bogaty w materiał gwiazdotwórczy i wciąż dochodzi w nim do “zapalania się” kolejnych, młodych gwiazd. Również wiek gwiazd Stocka 8, w większości zawierający się w przedziale od jednego do pięciu milionów lat, może świadczyć o tym, że słońca tej gromady nie powstały dokładnie w tym samym czasie.
źródło: sky-map.orgCóż, niby obiekt dla początkujących, ale okazuje się, że i bardziej doświadczeni obserwatorzy mogą znaleźć tu coś dla siebie. Prawdę mówiąc, bardzo często wracam do tego być może najbogatszego w obiekty kadru na zimowym nieboskłonie, ciesząc się nie tylko kilkoma gromadami widocznymi bez najmniejszego ruchu lornetką, czy bogatym gwiezdnym tłem. Czasem po prostu gapię się w ten szeroki uśmiech i cieszę oczy różnymi barwami jego gwiazd.
A Ty - niezależnie od własnego doświadczenia - przypatrz się Kotu i podziwiaj. Jeśli dopiero zaczynasz - śmiało, wejdź głębiej w obserwacje, dołącz z uśmiechem do pokręconych jak Ty -
i daj znać jak poszło! - Ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami - rzekła Alicja.
- O, na to już nie ma rady - odparł Kot. - Wszyscy tutaj mamy bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika.
- Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja.
- Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj.
------------------------
Fragmenty “Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carolla w tłumaczeniu Antoniego Marianowicza.