Chcialem cos od siebie na ten temat napisac, bo magluje pare miesiecy temat ES vs LVW.
Od 2013 roku jestem wiernym fanem okularow es. W 2013r rzucilem okiem przez es24n82* i nie szukalem nic innego.
Ale zeszlej jesieni umowilem sie z kolegą na wspolne obserwacje. Miał on troche poobijanego z zewnatrz lvw 17/65*, ja zas mialem nowke sztuka es18n82*.
Rzucilem okiem przez oba w newtonie 13 cali i refraktorahc 90 i 120 mm.
Male zadziwienie, ES to nie jedyny sluszny okular w co tak zawsze wierzylem. Ma swoje zalety, ale ma cos wad w porownaniu do lvw. Od tego czasu zaznajomilem sie dosc doglebnie z tymi lvw: 5 8 13 17mm. Leb w łeb patrzylem z es 4,7 6,7 8,8 11 14 18 - wszystkie 82*. No i na dodatek jest es24mm, nie patrzylem przez lvw22mm.... bo jak nizej poczytacie - ciezko cos zarzucic es24, ktory mocno odstaje (pozytywnie) od reszty es82*.
Testy juz prowadzilem tylko w dobrym apo refraktorze 102/820.
Zeby nie przedluzac, generalnie dotyczy kazdej ogniskowej, chyba ze cos napomknę inaczej:
zalety ES w porownaniu do lvw
1) kontrast. Nie wiem co te okulary es mają w sobie że mają taką klarownosc i kontrast. Czerń jest czerniejsza w ES. Widac to dosc wyraznie. Ksiezyc - odciecie czerni (cien kraterow, gor itp) od jasnej powierzchni ksiezyca jest wyraznie lepsze. Podkreslam slowo wyraznie. Jowisz podobnie. Nieco mniej wyraznie to widac na jakis gromadach, ale generalnie w es niebo jest czarniejsze niz w lvw a jasny obiekt obserwowany jest jasniejszy w es niz lvw
2) pole. Pole jest duze, fajnie sie patrzy, fizjologicznie dla oka chyba nawet za duze. Duze pole przydaje sie na kazdym powiekszeniu, nawet planetarnym. Ale ta zaleta jest tym bardziej dla mnie wieksza im mniejsze jest powiekszenie. Po prostu w es18 czy 24mm fajniej sie patrzy duzym polem na droge mleczną czy jakies rozlegle grupy gwiazd.
Wady ES w porownaniu do lvw
1) aberacja chromatyczna. ESy wprowadzają wiecej abery niz LVW. Tak, okular jest winny aberacji. Mam dobre apo f8, patrze przez lvw abery jest mniej. Patrze przez ES abery jest wiecej. Tzn - w srodku aberacji nie ma w zadnym okularze. W ES abera zaczyna sie wczesniej patrzac coraz blizej diafragmy, w lvw 5 i 8 prawie wcale nie wystapuje. Wyjatkiem jest tu es 14 kontra lvw 13. Es znacznie lepiej kontroluje abere niz lvw13 i znacznie lepiej niz inne esy (4,7-18mm).
2) ES gorzej punktuje gwiazdy niz LVW. Pisal o tym wyzej lukost i ja sie pod tym podpisuje. lvw 5 i 8 to mistrzowie w punktowaniu gwiazd. Wada ta nazywa sie chyba astygmatyzm. Lubie taką gwiazde podwójną (w Duzym Wozie ) Alula Australis o separacji 1,4 (przypomnijmy slynne double double w lutni ma separacje 2,1-2,4). Szczyt punktowosci w lvw5. w es ciezko dopatrzec sie separacji no bo skrzy i sie zlewa. A nie chodzi tu tylko o duze powiekszenia. Po prostu kazdy ES 4,7-18mm godzej punktuje gwiazdy niz kazdy lvw. i to wyraznie w kazdym ES gwiazdy niestety iskrzą. I im blizej diafragmy tym gorzej w kazdym ES. A co w LVW? - ideal w calym polu, no moze lvw13 i 17 cos tam lekko skrzy. Wyjatek es24n82* Ten okular to jest mocarz, gwiazdy nie iskrzą, w f8 mozna powiedziec w calym polu punktowe jak w lvw.
3) Poza tym ze gwiazdy lubia skrzyc, to w ES pojawiaja sie przy pewnym kącie patrzenia jakies odblaski na jowiszu. Po prostu tzreba bardzo precyzyjnie patrzec by te odblaski sie nie pojawialy. A ze planeta sie caly czas porusza (nie mam monta z goto) to mi te odblaski co chwile troche przeszkadzają. Nie spostrzegam takich odblaskow prawie w ogole w lvw. Albo sa one lepiej wyczernione albo nie wiem o co chodzi.
4) Ostrosc obrazu w calym polu oraz dystorsja - wiadomo ze tu es troche polegnie bo ma wieksze pole. es24 dobrze sie trzyma, reszta esow troche odstaje. Najwieksza dystorsje ma es18. Jakos mocno mi to nie przeszkadza. Mozna powiedziec ze sie czepiam ES. lvw sa ostre w calym polu, minimalnie beczkuja obraz na krawedziach.
5) maly er. Nie nosze okularow i maly er mi nie przeszkadza. Natomiast wadą jest jak np wczoraj - oglądam es i soczewka paruje, oglądam lvw soczewka raczej nie paruje.
6) parafokalnosc. Slyszalem wiele razy o tej wlasciwosci niektorych serii okularow. Myslalem ot jakas tam zaleta da sie żyć bez niej. Oczywiscie da sie zyć z nieparafokalnymi ES. Nawet wyrobilem sobie nawyk - po zmainie okularu es od razu chwytam za wyciag by wyostrzyc. A jak jest z lvw - 3,5-17mm (22 tez) są parafokalne. Zmieniam okular nic nie musze doostrzac. Wiecie jak to jest ustawic krytycznie ostrosc na duzych powerach na jowiszu czy ksiezycu, po zmianie z es 4,7 na 6,7 zawsze kilka sekund (co najmniej) zajmowalo mi precyzyjne doostrzenie. A lvw wyostrze na 5mm, zmieniam okulary jak chce i zawsze patrze bez ostrzenia
Z lvw 5 i 8 jak i z es24n82* jestem bardzo zadowolony. Sa ciezkie, fakt, ale podobnie ważą. Nie trzeba wywazac tuby. Mialem ethosa4,7 z polem 100* i jakos mnie nie ciągnie, ale to super okular.
w sumie lvw17 tez sie trudno czegos doczepic, jednak w tych powiekszeniach jakos wole juz wieksze pole.
Gdyby tak polaczyc zalety i wyeliminowac wady lvw 13 i es 14 (kontrast es14 i malo aberacji es14 ale punktowosc lvw13) bylby super okular. W tej ogniskowej jeszcze nie dotarlem do tego jedynego..... moze jakis nagler?
Cóż piękniejsze niż niebo, które jest nad nami.