Nie wiem jak dielektryki z wyższej półki cenowej się sprawują, ale te zestawowe z edka 100 i 80 nie są najlepsze, osobiście porównywałem nasadki z ed 100 i 80 z nasadką lustrzaną SW 2 cale ,zestawową z mak 150 i 127, ponieważ dublowały mi się nasadki 2 cale, postanowiłem sprzedać jedną, po wnikliwych testach i porównaniach doszedłem do wniosku że lustro dawało lepszy i bardziej kontrastowy obraz, odwzorowanie barw było też lepsze w lustrze, gwiazdki nie iskrzyły tak w lustrze jak w dielektryku. Tak więc dielektryk trafił na giełdę.
Niestety, dielektryk ma bardzo dużo napylonych warstw odbijających , przez co światło przenika przez te warstwy zanim ulegnie odbiciu stąd te refleksy, natomiast lustro ma warstwę aluminium i warstwę zabezpieczającą , więc światło nie wnika tak głęboko w warstwy zanim ulegnie odbiciu.
Natomiast pryzmat prostokątny dobrze pracuje w ciemnych refraktorach, makach czy SCT , lecz już w jasnych refraktorach f-5 wykaże on aberrację , stąd może być czasem poprawa obrazu jeżeli korekcja obiektywu f-5 ma przeciwny znak do pryzmatu.
Co jest ciekawe , że np. obiektywy mikroskopowe mają uwzględnioną korekcję pod szkiełko nakrywkowe i bez tego szkiełka nakrywkowego wykazują aberrację, pryzmat to tak jakby szkiełko nakrywkowe i obowiązuje go zasada płytki płasko-równoległej.
Te najlepsze pryzmaty prostokątne oprócz warstw MC, mają dodatkowo srebrzoną lub (aluminiowaną) powierzchnię odbijającą w celu podniesienia sprawności pryzmatu do 99%, zazwyczaj potem lakierowaną w celu zabezpieczenia srebra przed utlenianiem. Miałem taki pryzmat z mikroskopu metalograficznego gdzie pod złuszczonym lakierem było widać srebrzoną powierzchnię.
W moim dawnym ATM w latach 70 w N 150/1500, użyłem właśnie zamiast lustra LW, pryzmat prostokątny z własnoręcznie posrebrzonym pryzmatem na płaszczyźnie odbijającej, pryzmaty można było wtedy kupić w PTMA jak i blanki na lustra.