Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 10 Paź 2019, 07:43

Wstępny plan misji Artemis-3
2019-10-10 Krzysztof Kanawka
Nieoficjalny przeciek sugeruje, że pierwsze załogowe lądowanie człowieka na Księżycu będzie bardzo skomplikowaną misją, wymagającą startu kilku rakiet nośnych.
Dwudziestego szóstego marca administracja Białego Domu nakreśliła nowy cel dla NASA: powrót człowieka na Księżyc przed końcem 2024 roku. W maju 2019 NASA poinformowała o wyborze nazwy programu: Artemis.
Pod koniec maja NASA zaprezentowała bardzo wstępny plan programu Artemis do 2024 i 2028 roku. Z planu wynika, że misja Artemis-3 (wcześniej EM-3) będzie pierwszym załogowym lotem na powierzchnię Księżyca. Wcześniejsze planowane misje, Artemis-1 (EM-1) to bezzałogowy test kapsuły MPCV Orion, zaś Artemis-2 (EM-2) to pierwszy załogowy lot tej kapsuły. Loty kapsuł MPCV Orion mają odbywać się dzięki rakiecie SLS.
Artemis-3 – skomplikowana misja
Na początku października “wyciekła” grafika NASA przeznaczona do użytku wewnętrznego w tej agencji. Grafika prezentuje wstępny plan misji Artemis-3. Z planu wynika, że przeprowadzenie załogowego lądowania na Księżycu będzie wymagać aż czterech startów rakiet: trzech komercyjnych oraz jednej SLS. Poniższa grafika prezentuje ten plan.
Trzy starty rakiet komercyjnych (być może to będzie Falcon Heavy) złożą lądownik księżycowy. Ostatni start – rakiety SLS – wyniesie astronautów w kapsule MPCV Orion w kierunku stacji LOP-G. Lądownik księżycowy, wraz z modułem transferowym (od stacji LOP-G na orbicie NRHO do niskiej orbity okołoksiężycowej) zostanie “złożony” na LOP-G. Co ciekawe, moduł transferowy jest obecnie rozpatrywany jako albo “jednorazowy” albo wielokrotnego użytku. Dla misji Artemis-3 można się spodziewać, że ten moduł zostanie wykorzystany tylko jeden raz.
Niewątpliwie jest to bardzo skomplikowana konfiguracja misji. Tak duża ilość startów rakiet jest związana z faktem, że ani rakieta SLS ani obecnie używane rakiety komercyjne nie są zbyt potężne, by w mniejszej ilości startów zmieścić cały sprzęt. (Szybko pojawiły się komentarze, że budowana właśnie rakieta StarShip może rozwiązać ten problem).
Cztery starty mogą oznaczać wielomiesięczne przygotowanie do części załogowej misji Artemis-3. Starty rakiet z pewnością będą odbywać się z Florydy, gdzie pogoda nie zawsze jest optymalna. Elementy lądownika księżycowego powinny zatem być zaprojektowane na możliwość wielomiesięcznego pobytu na LOP-G zanim dotrą tam astronauci.
Misja Artemis-3 wyraźnie jednak wskazuje jak bardzo potrzebna będzie stacja LOP-G (DSG), nawet w swojej minimalnej konfiguracji. Warto tu dodać, że kilka w czerwcu pojawiła się informacja, że możliwe jest skasowanie budowy tej stacji.
(PFA, NASA)
https://kosmonauta.net/2019/10/wstepny- ... artemis-3/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wstępny plan misji Artemis-3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wstępny plan misji Artemis-3.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wstępny plan misji Artemis-3.3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Paź 2019, 13:39

NASA wysyła sondę, która zbada miejsce, gdzie pogoda ziemska styka się z kosmiczną
2019-10-10.
NASA po raz pierwszy wysyła na ziemską orbitę sondę, której zadaniem będzie zbadanie wyjątkowego miejsca, gdzie ziemska pogoda styka się z kosmiczną. To właśnie tam dochodzi do zjawisk, o których wciąż nie mamy zielonego pojęcia, a które mogą mieć dla nas kluczowe znaczenie.
Chociaż ziemską atmosferę badamy od wielu lat, to jednak wciąż niektóre zjawiska w niej zachodzące pozostają dla nas w mniejszej lub większej części zagadką. Skoro jej rozwiązania nie można znaleźć na Ziemi, to może warto szukać go poza naszą planetą?
Dlatego naukowcy postanowili wysłać sondę ICON, której głównym zadaniem będzie ustalenie wpływu tego, co z przestrzeni kosmicznej dociera do Ziemi, na zjawiska zachodzące w atmosferze. Badaczy szczególnie interesuje miejsce, gdzie ziemska pogoda styka się z pogodą kosmiczną.
Mowa o jonosferze, gdzie docierające ze Słońca strumienie naładowanych cząstek wnikają w ziemskie bieguny magnetyczne, a następnie łączą się z tlenem i azotem na wysokości około 100 kilometrów nad powierzchnią ziemi. Powstające w wyniku tego procesu malownicze zorze polarne, mogą mieć wpływ na warunki pogodowe.
Zadaniem sondy ICON będzie też zbadanie wpływu tych zjawisk na zakłócenia w łączności radiowej. Zdarza się bowiem, że podczas najsilniejszych burz geomagnetycznych występują problemy z pracą satelitów meteorologicznych.
Prąd elektryczny może mieć niekorzystny wpływ na satelity, np. powodować powstawanie ładunku elektrycznego, zaś zmiana gęstości może wpływać na ich orbity. Przesuwające się pola magnetyczne mogą indukować prąd w systemach elektroenergetycznych, powodując obciążenie, zakłócając komunikację i nawigację, a nawet powodując przerwy w dostawach prądu.
Lepsze zrozumienie tego środowiska może pomóc w przewidywaniu takich zdarzeń oraz poprawić bezpieczeństwo i projektowanie satelitów. Może też pomóc w stworzeniu nowych systemów łączności, które będą odporne na zakłócenia w jonosferze.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... kosmiczna/



www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA wysyła sondę, która zbada miejsce, gdzie pogoda ziemska styka się z kosmiczną.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Paź 2019, 13:41

Na Enceladusie odkryto "cegiełki życia"

2019-10-10.

Księżyc Saturna - Enceladus - jest jednym z najbardziej obiecujących światów do poszukiwania życia pozaziemskiego. Dzięki misji sondy Cassini wiemy, że w jego podpowierzchniowym oceanie występuje aktywność geotermalna i związki organiczne. Teraz odkryto zupełnie niespodziewane związki.
Naukowcy odkryli występowanie małych rozpuszczalnych cząstek organicznych zwanych aminami w ziarnach lodu wyrzucanych w przestrzeń kosmiczną z tzw. pióropuszy. Aminy są o tyle interesujące, że na Ziemi są budulcami białek.

Jeżeli warunki są odpowiednie, cząsteczki pochodzące z głębokiego oceanu Enceladusa mogą przechodzić te same ścieżki reakcji, które obserwujemy na Ziemi. Nie wiemy jeszcze, czy aminokwasy są potrzebne do występowania życia poza naszą planetą, ale znalezienie amin jest ważnym elementem układanki - powiedział Nozair Khawaja z Free University w Berlinie, główny autor badań.

Aminy zostały wykryte za pomocą spektrometru mas jonów i cząstek neutralnych (INMS) i analizatora pyłu kosmicznego (CDA) obecnych na sondzie Cassini. Otwory hydrotermalne wyrzucają materiał z rdzenia, który miesza się z wodą z podpowierzchniowego oceanu Enceladusa i wypluwa na zewnątrz w postaci kryształków lodu. Te pióropusze wynoszą materiały w przestrzeń kosmiczną i współtworzą pierścień E Saturna.

- Ta praca pokazuje, że ocean Enceladusa ma obfite pokłady reaktywnych bloków konstrukcyjnych i jest to kolejne zielone światło w badaniu możliwości występowania życia na tym księżycu - powiedział Frank Postberg, współautor badań.

Złożoność chemii na Enceladusie jest oczywiście ekscytująca, ponieważ sugeruje potencjalną możliwość zamieszkania księżyca. Nie zmieni tego nawet to, gdyby okazało się, że na tym księżycu nie mogło rozwinąć się życie.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,3258511

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Na Enceladusie odkryto cegiełki życia.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Paź 2019, 13:42

Bilety na lot w kosmos będą tańsze. Boeing inwestuje w pioniera kosmicznej turystyki
2019-10-10.
Giganci lotnictwa i przemysłu kosmicznego zaczynają wierzyć w kosmiczną turystykę. Uważają, że to przyszłość podróży dla wszystkich tych, którzy pragną większych wrażeń, niż zapewnia je zwiedzanie naszej planety.
Jedną z takich firm stał się właśnie Boeing, który zainwestował 20 milionów dolarów w Virgin Galactic, przedsiębiorstwo należące do Richarda Bransona, szefa grupy Virgin. Amerykański gigant chce w ten sposób pomóc przyspieszyć prace nad pierwszym komercyjnym lotem na granicę kosmosu, zwiększyć szanse firmie w ostrej rywalizacji z konkurencją w postaci Blue Origin oraz wpłynąć na obniżenie cen biletów, dzięki czemu ta gałąź rynku kosmicznego będzie mogła szybko rosnąć w siłę.
Richard Branson mocno wierzy, że przyszłość turystyki to nic innego, jak loty w kosmos i możliwość podziwiania naszej pięknej planety z perspektywy orbity. W latach 30. XXI wieku nowymi destynacjami będzie Księżyc i Mars. W realizacji tych ambitnych planów ma pomóc zespół jednych z najlepszych inżynierów w świecie przemysłu lotniczego i kosmicznego. Firma do dyspozycji docelowo będzie miała całą flotę statków kosmicznych o nazwie SpaceShipTwo. Pierwszy pojazd uległ katastrofie w 2014 roku, drugi odbywa regularnie i w pełni udane loty, a trzeci znajduje się w trakcie budowy.
Virgin Galactic chce inicjować loty na granicę kosmosu, co nawet 30 godzin. Jest to konieczne, ponieważ jest tak duże zainteresowanie tego typu podróżami. Richard Branson ujawnił, że w tej chwili zainteresowanych lotem jest niemal 3300 osób. Trzeba tutaj podkreślić, że są to osoby, które na 100 procent są przygotowane do lotu psychicznie i fizycznie. Z każdym dniem liczba klientów rośnie.
Starty lotów turystycznych mają odbywać się ze słynnego kosmodromu o nazwie SpacePort America, leżącego w stanie Nowy Meksyk. Ten obiekt powstał specjalnie z myślą o przyszłości masowych lotów w kosmos. Kilka tygodni temu, na profilu firmy na Twitterze pojawiło się zdjęcie luksusowo i praktycznie urządzonego hallu obiektu.
Boeing dofinansuje Virgin Galactic w ramach swojego funduszu HorizonX Ventures. Amerykański koncern ma jednak nieco większe plany na współpracę z Richardem Bransonem. Otóż w kolejnych latach będzie inwestował w projekty związane z naddźwiękowymi podróżami po całej planecie. Szef grupy Virgin buduje następcę słynnego Concorde'a. Maszyna ma pojawić się na niebie już za 3 lata i skrócić podróże pomiędzy światowymi metropoliami o ponad 3 godziny.
Źródło: GeekWeek.pl/Virgin Galactic/Boeing / Fot. Virgin Galactic
https://www.geekweek.pl/news/2019-10-10 ... turystyki/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bilety na lot w kosmos będą tańsze. Boeing inwestuje w pioniera kosmicznej turystyki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Paź 2019, 13:46

X. jubileuszowa Noc w Instytucie Lotnictwa
2019-10-10.
W najbliższy piątek, tj. 11 października, w godz. 17:-23:00, odbędzie się największa w Polsce nocna impreza edukacyjna – 10. Noc w Instytucie Lotnictwa. Motywem przewodnim tegorocznego wydarzenia będą tajemnice kosmosu.
Noc w Instytucie Lotnictwa to największa w Polsce nocna impreza edukacyjna, której celem jest popularyzacja sektora lotniczego i kosmicznego w Polsce oraz promocja zawodów inżynierskich.
Każdego roku rośnie liczba odwiedzających oraz zainteresowanie mediów. W poprzedniej, dziewiątej edycji, Instytut Lotnictwa odwiedziło ponad 43 000 osób!
Gościem specjalnym tegorocznej, jubileuszowej imprezy będzie Artur Chmielewski – polski inżynier, menedżer misji kosmicznych, pracujący w kalifornijskim ośrodku Jet Propulsion Laboratory – NASA, który podzieli się szczegółami swojej pracy w ramach słynnego projektu Rosetta oraz przy misjach Galileo, Ulysses i Cassini-Huygens, a także obecnych misjach organizowanych przez amerykańską agencję kosmiczną.
O kosmicznej rewolucji w wykonaniu SpaceX opowie natomiast znany popularyzator nauki, Karol Wójcicki. Goście wykładu dowiedzą się w jaki sposób zmienia się nasze myślenie o lotach kosmicznych oraz jak przełożą się one na naszą rzeczywistość w najbliższym czasie.
– Jesteśmy podekscytowani, że udało nam się zgromadzić w tym roku tak wielu wspaniałych prelegentów oraz wystawców, którzy zechcieli podzielić się swoją wiedzą, doświadczeniami oraz pasją związaną z kosmosem. Będziemy gościć pasjonatów ze studenckich kół naukowych, uczelni technicznych oraz wielu instytucji, jak Polska Agencja Kosmiczna, Centrum Badań Kosmicznych PAN czy Centrum Nauki Kopernik. Pokażemy polski wkład w eksplorację przestrzeni kosmicznej oraz sukcesy polskich inżynierów m.in. w projektowaniu rakiet, łazików marsjańskich czy sond kosmicznych. W tym roku oferta dla fanów kosmosu jest naprawdę szeroka, a co najważniejsze, dostosowana do gości w każdym wieku – opowiada Magda Wiejacha, organizatorka Nocy.
Na najmłodszych czekać będzie m.in. wystawa pojazdów kosmicznych zbudowanych z klocków, nocne obserwacje nieba przez teleskop, warsztaty z kodowania przy pomocy edurobotów oraz liczne warsztaty i gry.
Specjalne atrakcje dla fanów nowych technologii przygotowało Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Dzięki komputerom będzie można odbyć bezpieczną (bo wirtualną) podróż na orbitę czarnej dziury. Używając sensora ruchu KINECT i specjalnego oprogramowania każdy chętny będzie mógł zobaczyć na żywo jak działa słynne uginanie czasoprzestrzeni przez masywne ciała. Liczne pokazy będą wspierane przez aplikacje na tabletach i smartfonach oraz osobno za pomocą technologii VR.
Z okazji tegorocznej rocznicy lądowania na Księżycu, wspólnie z animatorami Centrum Nauki Kopernik, będzie można odszukać na zdjęciach satelitarnych powierzchni Księżyca miejsce lądowania misji Apollo 11 oraz obejrzeć transmisję telewizyjną sprzed 50 lat dokumentującą to epokowe wydarzenie.
Zgodnie z motywem przewodnim imprezy, odwiedzający będą mogli zobaczyć… przedstawicieli obcych cywilizacji – Predatora, Aliena oraz Transformersa, którzy będą czekać na śmiałków w różnych zakamarkach instytutu.
Podczas wydarzenia nie zabraknie też samolotów oraz śmigłowców. Na wystawie statycznej zaprezentują się m.in.: najbardziej znany samolot bojowy Polskich Sił Powietrznych – F-16, który zademonstruje zespół F-16 Tiger Demo Team Poland związany z 31. Bazą Lotnictwa Taktycznego Poznań-Krzesiny, samolot transportowy CASA C-295M, samolot transportowo-pasażerski An-28TD, samolot transportowy M-28B/PT, PZL-130 Orlik, CCAF/NAA T-6 Harvard i Chipmunk, AT-3, Cessna Caravan, An-2, a także liczne śmigłowce wojskowe i cywilne: W-3WA Sokół SAR, Mi-17, Mi-8, Mi-2, Robinson R-44 i wiele innych maszyn (wiatrakowce, szybowce, motoszybowce, motoparalotnie).
Odwiedzający będą mieli okazję porozmawiać z pilotami grup akrobacyjnych oraz spotkać wyjątkowych gości panelu dyskusyjnego „EXTREME AIR: precyzja, szybkość, odwaga, czyli niepowtarzalny spektakl powietrzny”: płk. mgr. inż. pil. Piotra Iwaszko – zastępcę dowódcy 1. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego, kapitana Jacka Stolarka – pilota 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego, Wojciecha Bógdała – indywidualnego motoparalotniowego mistrza świata, Marię Muś – pilota zawodowego i instruktora śmigłowcowego oraz Jana Makulę – reprezentanta Kadry Narodowej w akrobacji szybowcowej. Dyskusję będzie moderować pil. Witold Sokół. Uczestnicy panelu opowiedzą o „lataniu na krawędzi” oraz swojej drodze do sukcesu.
Imprezę wzbogacą także liczne pokazy dynamiczne – w tym roku ryk silników będzie można usłyszeć kilkakrotnie w trakcie całego wydarzenia. Harmonogram pokazów obejmuje trzykrotne odpalenie silnika odrzutowego samolotu TS-11 Iskra, należącego do Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła oraz dwukrotne uruchomienie historycznego silnika z okresu II wojny światowej P&W 1340 zabytkowego samolotu T-6 Harvard znajdującego się pod opieką Jacka Mainki z Fundacji Latające Muzeum Polskich Sił Powietrznych. Pokazy urozmaicą występy muzyczne z musztrą paradną przygotowane przez Orkiestrę Wojskową w Radomiu.
Fanów lotnictwa zainteresuje także bogata oferta symulatorów lotu oraz wirtualnej rzeczywistości, dzięki którym będzie można zasiąść m.in. za sterami samolotu pasażerskiego A320 (największy w Polsce symulator, JetZone24), najnowocześniejszego myśliwca F-35 (Pratt&Whitney) oraz zajrzeć do wnętrza samolotu Dreamliner (LS Airport Services).
Po raz kolejny zaprezentowane zostaną także wozy strażackie oraz liczne pojazdy utrzymania nawierzchni z Lotniska F. Chopina (m.in. pług Ural – pierwsza publiczna prezentacja). Dodatkowymi atrakcjami, przygotowanymi specjalnie dla fanów Nocy przez Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze – Lotnisko Chopina, będą także: naziemna latarnia lotnicza firmy „AGA” (latarnia pracowała na Okęciu od pierwszej połowy lat 30-tych do lat 60-tych, również zostanie udostępniona po raz pierwszy szerszej publiczności), zaawansowany wizualny system dokowania statków powietrznych oraz zestaw lamp sygnalizacyjnych z płyt oraz dróg kołowania na lotnisku.
Historię polskiego oraz zagranicznego lotnictwa będzie można poznać na licznych wystawach oraz ekspozycjach. Po raz pierwszy na Nocy zaprezentowane zostaną modele jednego z najpiękniejszych myśliwców marynarki wojennej USA, czyli F-14. Zwiedzający będą mieli okazję sfotografować pięknie oświetlone zabytkowe samoloty, poznać historię Dywizjonu 303, zajrzeć do strefy grup rekonstrukcyjnych oraz zagrać w jedną z wielkoformatowych planszowych gier lotniczych. Okazją do rozmów o historii polskiego lotnictwa będzie także spotkanie autorskie ze Stanisławem Śmistem, autorem wznowionej ostatnio przez Wydawnictwa Naukowe Instytutu Lotnictwa książki pt. „Moje lotnictwo. Prawdy i mity o lotnictwie oraz inne opowiadania”, poruszającej tematykę polskiego samolotu Iryda.
Dla spotterów oraz osób amatorsko interesujących się fotografią lotniczą przygotowane zostały warsztaty, które poprowadzi Sławomir „Hesja” Krajniewski, niekwestionowany autorytet w tej dziedzinie. Udostępniony zostanie także taras widokowy, z którego będzie można zrobić wyjątkowe nocne zdjęcia.
Ta jedyna noc w roku będzie też okazją do zwiedzenia niedostępnych na co dzień laboratoriów Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytutu Lotnictwa – m.in. laboratorium materiałoznawstwa, gdzie prowadzone są testy silników komercyjnych, turbin gazowych, parowych i wiatrowych, sprężarek tłokowych i elementów pokryć dla przemysłu lotniczego, energetycznego i wydobywczego oraz laboratorium wymiany ciepła i mechaniki płynów – jedyne takie miejsce w Polsce (i jedno z niewielu w Europie), które prowadzi kompleksowe prace badawcze związane z chłodzeniem komponentów silników turbinowych – zarówno lotniczych, jak i przemysłowych. Na terenie instytutu będzie można zobaczyć m.in. największy tunel aerodynamiczny w Europie Środkowo-Wschodniej, w którym od lat trenują polscy skoczkowie narciarscy, rakietę ILR-33 „BURSZTYN”, która po ostatniej edycji Nocy zaliczyła kolejny lot testowy, bezzałogowiec MOSUPS, system antydronowy SUDIL oraz silniki lotnicze i produkty związane z lotnictwem, kosmosem i teledetekcją.
Inżynierowie instytutu będą także koordynować wydarzenie towarzyszące imprezie pn. EDC Hackathon 2019 Drones. W trakcie 24 godzin zespoły złożone z software’owców i hardware’owców wspólnie podejmą się nietypowego wyzwania z obszaru programowania, bezzałogowych systemów powietrznych i analizy danych. Zadaniem uczestników będzie zbudowanie systemu komunikacji z bezzałogowym statkiem powietrznym. Dane płynące z drona będą wymagały przetworzenia i interpretacji, po czym posłużą do sterowania i wykonywania zadań.
10. Noc w Instytucie Lotnictwa rozkręci najbardziej znany warszawski duet dj-ów Exboyfriends: Piotr Kędzierski i Krystian Kościjański, którzy rozpoczną swój set o godzinie 20:00 w futurystycznej rotundzie do badań śmigłowcowych.
Goście imprezy będą mogli dotrzeć na wydarzenie specjalnie oznakowanym, historycznym tramwajem, który będzie kursował od placu Starynkiewicza do przystanku P+R Al. Krakowska w godzinach 16:30 – 23:00. Konkretny rozkład jazdy będzie podany na stronie organizatora Nocy. Przejazd dla uczestników imprezy będzie bezpłatny.
Szczegółowy program i harmonogram atrakcji.
Wszystkich zainteresowanych wydarzeniem zapraszamy do Instytutu Lotnictwa w Warszawie, al. Krakowska 110/114 w godzinach 17:00 – 23:00.
Projekt realizowany jest w ramach obchodów stulecia odzyskania niepodległości oraz odbudowy polskiej państwowości.
Źródło: Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/x- ... -lotnictwa

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: X. jubileuszowa Noc w Instytucie Lotnictwa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Paź 2019, 13:50

Historia Teleskopu Kosmicznego Hubble’a. Część 5
2019-10-10. Wojciech Usarzewicz
Perkin-Elmer
Perkin-Elmer został wybrany jako podwykonawca Centrum Marshalla i jego zadaniem było zbudowanie głównego szkieletu teleskopu kosmicznego, zwierciadła głównego oraz systemu celowniczego, który pozwoliłby LST utrzymywać skupienie na konkretnym obiekcie kosmicznym w ramach obserwacji.53 Już w grudniu 1978 roku do fabryki firmy w Wilton dostarczono główną taflę szkła, która miała stać się wkrótce zwierciadłem głównym teleskopu. Perkin-Elmer został wybrany do wykonania zwierciadła z uwagi na to, że miał już sprzęt, formy i doświadczenie w tej pracy. Wykonywał wcześniej zwierciadła dla satelitów wojskowych USA.
27 marca 1979 roku skończono wstępne polerowanie zwierciadła. Wtedy pojawił się pierwszy problem, inżynierowie bowiem zauważyli sieć małych pęknięć w okolicach krańców lustra. Przez kilka tygodni zastanawiali się, co zrobić. Zdecydowano się na standardową procedurę wywiercenia pęknięć i zatkania tak powstałych otworów, co uchroniło by zwierciadło przed postępowaniem pęknięć, a jednocześnie nie miałoby wpływu na zdolności skupiające lustra. Do tego okazało się, co potwierdzili kontrolerzy prac, Bill Keathley i Robert O’Dell, że pracowników Perkin-Elmer cechował wewnętrzny chaos – zdawało się, że nikt tak naprawdę nie wiedział, co robi w wyniku goniących terminów, kolejnych problemów i dziur budżetowych. Perkin-Elmer, jak okazało się w czasie budowana teleskopu, dość swobodnie złożył ofertę do przetargu. Innymi słowy, zaniżył koszty teleskopu poniżej realnej sumy i w rezultacie nie miał pieniędzy, by zrealizować zamówienie na zwierciadło i pozostałe komponenty LST. W efekcie doszło do przetasowania w kadrze zarządzającej i do Perkin-Elmer trafił Fred Speer, który miał ratować projekt teleskopu po stronie podwykonawcy. Speer szybko dokonał przebudowania procesów w Perkin-Elmer, ale jednocześnie zaczął irytować środowisko naukowców stojących za LST, proponując radykalne cięcia kosztów, na przykład przez usunięcie przednich drzwi teleskopu, redukcję liczby aktuatorów za zwierciadłem głównym, czy ograniczenie liczby testów instrumentów naukowych. Speer chciał również ograniczyć modułową budowę teleskopu, żeby tylko zmieścić się w budżecie. O’Dell dał radę uchronić drzwi i aktuatory, ale nie testy i moduły, których liczba została zmniejszona, tym samym ograniczając ilość sprzętu w teleskopie, który mógł być łatwo wymieniany na orbicie przez astronautów w czasie misji serwisowych.
O’Dell ostatecznie sam zaczął naciskać na swoich podwykonawców, zaczynając od Centrum Goddarda, gdzie dwa spektrografy, FOS i HRS, znacznie się opóźniały w budowie. O’Dell planował nawet całkowicie opóźnić ich instalację w teleskopie. Brał pod uwagę, że kontrola naziemna Hubble’a będzie miała do dyspozycji regularne misje wahadłowców kosmicznych, dzięki czemu jakikolwiek dodatkowy instrument naukowy mógł być bez problemu zainstalowany już na orbicie, jeśli nie udałoby się go zbudować odpowiednio wcześnie. Speerowi ten pomysł się spodobał – niestety, tym razem środowisko naukowe nie było zbyt przychylne.
O’Dell pod koniec lat 70-tych zaczął tracić poparcie wśród członków projektu teleskopu kosmicznego. Wielu jego znajomych nie pracowało już nad LST – Spitzer stracił swój Widikon, Nancy Roman przeszła na emeryturę, a administracja NASA zmuszała O’Della do coraz intensywniejszego cięcia kosztów. To sprawiło, że twarda ręka O’Della zniechęciła do niego wielu naukowców i inżynierów. Kiedy w 1980 roku na spotkaniu grupy roboczej Speer z O’Dellem zaproponowali odsunięcie instalacji spektrografów i wysłanie teleskopu tylko z główną kamerą i fotometrem, nawet kierownicy z NASA byli przeciwni temu pomysłowi. Spotkanie to miało miejsce 26 lipca – kiedy pomysły spotkały się z falą krytyki, O’Dell stracił ostatecznie zapał do pracy nad teleskopem. Dla O’Della był to początek końca jego przygody z LST. 7 września 1982 roku, po dziesięciu latach ciężkiej pracy, O’Dell przyjął posadę profesora astronomii na Uniwersytecie w Rice, a 1 października 1983 oficjalnie zrezygnował ze stanowiska szefa naukowego LST w Marshallu. Zastąpił go Bob Brown.
Ostateczne szlifowanie zwierciadła
W połowie czerwca 1980 roku Perkin-Elmer przeniósł wypolerowane lustro z Wilton do Danbury, gdzie mieścił się inny warsztat firmy. W Danbury zwierciadło LST miało przejść ostateczny proces polerowania i zostać w pełni wykończone. Prace nad głównym lustrem były poważnie opóźnione, przynajmniej o 9 miesięcy. W tym czasie nie tylko naprawiano małe spękania tafli szkła, ale też musiano naprawiać poważniejsze rysy w regionie połączenia – zwierciadło było bowiem polerowane z dwóch połączonych tafli, a problematyczne rysy i rowki musiały być wycięte. Gdyby tego nie zrobiono, lustro mogłoby popękać w czasie startu. Jak wspomina szef projektu, Bud Rigby, czas gonił jego zespół tak bardzo, że sypiano w biurach, zapominając o własnych domach.54
W celu wykonania głównego zwierciadła, Perkin-Elmer wykonał mniejsze lustro, by przetestować technologię. Teleskop kosmiczny wymagał znacznie dokładniejszego lustra, niźli satelity wojskowe. Polerowanie luster wklęsłych wymaga dokładnych instrumentów pomiarowych – taki instrument mierzy powierzchnię lustra i wskazuje, gdzie należy dokonać dodatkowego polerowania, by lustro uzyskało dokładny kształt. Perkin-Elmer zmodyfikował dla lustra LST urządzenie zwane Reflective Null Corrector – RNC. Składało się ono z dwóch luster i soczewki. W urządzeniu tym lustro lasera padało na zwierciadło główne RNC, a potem odbijało się na zwierciadła wtórne. Wszystko było tak ustawione, iż urządzenie tworzyło obraz składający się z naprzemiennych wzorów jasnych i ciemnych, zwane interferogramem – wzory te można przyrównać do konturów i linii na mapach topograficznych. Gdy powierzchnia polerowanego lustra nie jest odpowiednia według specyfikacji, RNC stworzy obraz pokręconych i wygiętych wzorów, zamiast prostych – dzięki temu inżynierowie wiedzą, gdzie należy lustro poprawić.
RNC został skonfigurowany na potrzeby lustra testowego o średnicy 1,52 metra. Dlatego inżynierowie w Perkin-Elmer musieli skonfigurować RNC na potrzeby właściwego lustra o średnicy 2,4 metra. W tym celu przestawili dwa lustra wtórne RNC i poprawili pozycję soczewki głównej tak, by znalazła się dokładnie 58 centymetrów poniżej punktu skupienia światła dolnych luster wtórnych urządzenia. Cały RNC zamontowany był pod sufitem pomieszczenia testowego w warsztacie Perkin-Elmer. Do każdego testu zwierciadła, inżynierowie przenosili lustro z pomieszczenia do polerowania do pomieszczenia testowego z RNC. Miernik był tak wysoko ustawiony, że dostać się do niego, zwłaszcza do soczewki skupiającej na dole, trzeba było z pomocą odpowiedniego rusztowania.
Precyzja była niezbędna – soczewka musiała być ustawiona w stosunku do punktu skupienia promieni świetlnych odbijanych przez lustra, dlatego Perkin-Elmer zbudował specjalny pręt pomiarowy zbudowany z materiału, który nie kurczył się pod wpływem temperatur i warunków zewnętrznych. Na górze pręta znalazła się nieprzeźroczysta zasłonka z otworem w środku, dzięki czemu światło lasera trafiało do środka pręta. Pręt został umieszczony w RNC, a laser świecił przez otwór w zasłonce – jeśli laser nie trafił by w ten otwór, inżynierowie by go nie zobaczyli i wiedzieli by, że pręt musi być przesunięty. Gdy pręt znalazł się na pozycji, można było ustawić w końcu wysokość soczewki RNC.
Wtedy okazało się, że śruby mocujące soczewkę nie pozwalają na jej odpowiednie obniżenie tak, jak wykazał to pręt mierniczy – nikt jednak nie wiedział, dlaczego tak się dzieje. Pręt wskazywał, że soczewka musi być obniżona o dodatkowe 1,3 milimetra. Terminy i budżet goniły, więc inżynierowie zdecydowali się na naprawę w stylu domowym – pod mocowania soczewki podłożono trzy małe podkładki pod śruby, obniżając ostatecznie soczewkę o 1,3 milimetra. Pręt mierniczy został usunięty, rusztowanie służące do dostępu do RNC zdemontowano i operacja, w oczach inżynierów, zakończyła się sukcesem.
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Paź 2019, 13:50

Do RNC nie było już dostępu, a inżynierowie zabrali się za polerowanie zwierciadła teleskopu kosmicznego. Nikt nie sprawdził miernika, nikt nie zadał pytania, skąd wziął się błąd 1,3 milimetra. Nikt z NASA nie przyszedł na kontrolę. Zapomniano o problemie z dodatkowym milimetrem, zapomniano o podkładkach, nawet projektant RNC niczego się nie dowiedział od Perkin-Elmer. Dodatkowo, tajność wielu projektów w Perkin-Elmer poważnie ograniczała dostęp kontrolerów NASA do warsztatów firmy.
I tak 3 sierpnia 1980 roku rozpoczęło się polerowanie lustra głównego LST, które miało potrwać kolejne 9 miesięcy. Prace postępowały, a zwierciadło było regularnie sprawdzane pod miernikiem RNC. I nawet, kiedy okazało się, że pomiary RNC każą zdjąć z tafli więcej materiału, niźli przewidywano w projektach, nikt nie zastanawiał się, dlaczego tak jest – polerowano więc dalej.
Był rok 1980 – dziesięć lat później śledztwo wykaże, jak błaha była przyczyna dodatkowego milimetra, a jak poważne były konsekwencje pośpiechu i braku zainteresowania ze strony kogokolwiek w NASA czy Perkin-Elmer. Wtedy też ostatecznie okaże się, że dziesiątki wcześniejszych lat walk o budżet, niedofinansowanie, złe pierwotne oszacowania kosztów i goniące terminy, wszystko to było przyczyną jednego z najsłynniejszych problemów instrumentu naukowego w historii.
Zimmerman w swojej książce kładzie nacisk na serce problemu, czyli decyzję Fletchera o oszacowaniu budżetu LST na 300 milionów dolarów. Ale też kontynuuje, wskazując, jak problematyczne były walki pomiędzy wszystkimi podwykonawcami teleskopu i jak problematyczne były sposoby prowadzenia interesów przez NASA w latach 70-tych i 80-tych – budżet szacowano na zbyt mały, a kolejne pieniądze z opóźnieniem były wyciągane z budżetu federalnego. W takich nastrojach nie dało się normalnie prowadzić projektów naukowych, stąd pojawiały się walki i opóźnienia.55
Dalsze opóźnienia
Perkin-Elmer nie przejmował się aż tak problemami z budową, co z jej terminami – regularne negocjacje z NASA pozwoliły firmie na zwiększenie budżetu i na zatrudnienie nowych ludzi, ale to również nie pomogło sytuacji teleskopu kosmicznego, którego budowa coraz bardziej się opóźniała. Pod koniec 1980 roku Perkin-Elmer zatrudnił nowego managera, Dona Fordyce’a, który miał zająć się projektem LST, który był już opóźniony o cztery miesiące na koniec 1980 roku. Choć Fordyce się starał, poddał się w grudniu 1982 roku – nie widział szans, by Perkin-Elmer wyrobił się z budową teleskopu, jeśli NASA nie wpompowałaby w firmę olbrzymiej sumy.
W styczniu kolejnego roku Fordyce udał się do NASA i nakreślił sytuację administracji. Ówczesny dyrektor NASA, Jim Beggs, choć niechętnie, wynegocjował w Kongresie przelewy z różnych projektów na cele LST i w ten sposób, teleskop kosmiczny dostał nową porcję gotówki. Centrum Marshalla zatrudniło setki specjalistów, którzy przeniesieni zostali do warsztatów Perkin-Elmer w celu dokończenia budowy teleskopu. W rezultacie, Fred Speer został też usunięty ze stanowiska managera projektu. Jego miejsce zajął April Lucas, który, w przeciwieństwie do Speera, miał inny styl zarządzania – na jego spotkaniach rzadko mówiono o problemach. Co samo w sobie było problemem.
Kiedy więc 26 maja 1981 inżynier Albert Slomba z pomocą miernika optycznego postanowił zbadać poprawność kształtu głównego zwierciadła na warsztacie Perkin-Elmer, zdziwił się swoimi wynikami, które jasno pokazywały, że zwierciadło ma wadę. Jego test miał na celu wykazać położenie centrum wklęsłości lustra, nie jego kształt, ale i tak wyniki były dla Slomby podejrzane – jego test wykazał, że środek lustra znajduje się tam, gdzie powinien być, ale już całe lustro wokół centralnego punktu wykazywało wadę. Udał się więc do projektanta głównego RNC, Luciena Montagnino, który jednak zapewnił Slombę, że jego mały przyrząd nie ma takiej dokładności, jak montagninowski duży RNC. Montagnino nawet nie zamierzał nic sprawdzać – nie podejrzewał problemów, jako iż inżynierowie Perkin-Elmer nie poinformowali go błędzie 1,3 milimetra i zastosowaniu podkładek w RNC. W rezultacie, Slomba swojego odkrycia praktycznie nigdzie nie zgłosił, będąc przekonanym o kiepskiej jakości swojego urządzenia pomiarowego. Jego raport trafił jednak wyżej do NASA, ale i tam został on zignorowany.
Niektórzy inżynierowie chcieli jeszcze raz mierzyć zwierciadło główne, ale administracja Perkin-Elmer się na to nie zgodziła – terminy wciąż goniły. Carl Fuller, pracownik NASA, który miał przetestować jakość zwierciadła, nie dostał na ten cel żadnego budżetu, choć dostał odpowiedzialność. Gdy przyszło mu podpisać dokumentację poprawności zwierciadła, odmówił i nigdy tego nie podpisał, ponieważ nie miał fizycznych możliwości sprawdzenia lustra – nikt w NASA się tym nie przejął. Kiedy nadzorca prac w Perkin-Elmer otrzymał w końcu raport o dodaniu podkładek w RNC, schował go do szuflady, nie przekazując go do Centrum Marshalla.
Mimo to, prace postępowały – minęły już lata od planowanego startu teleskopu w 1977 roku, ale budowa nie stała w miejscu mimo dużych opóźnień.
Narodziny HST
W 1983 roku NASA oficjalnie zaprzestała stosowania nazwy LST na rzecz nowej – teleskop kosmiczny nazwano imieniem Edwina Hubble’a.
Teleskop Kosmiczny Hubble’a nosi swoją nazwę po wielkim astronomie XX wieku – Edwinie Powellu Hubble’u. To dzięki niemu nasza perspektywa na Wszechświat zmieniła się całkowicie, a nasz kosmos rozszerzył się do niewyobrażalnych rozmiarów, i to dosłownie. Edwin Hubble to człowiek, który ostatecznie umieścił Ziemię poza centrum Wszechświata. Hubble urodził się w Missouri, w 1889 roku. W wieku 9 lat jego rodzina przeniosła się do Chicago. Szkołę średnią skończył w 1906 roku, słysząc te słowa od swojego dyrektora: “Edwinie Hubble’u, w ciągu czterech lat nigdy nie widziałem, byś uczył się przez więcej, jak 10 minut.” Po krótkiej przerwie dla uzyskania dramatycznego efektu, dyrektor oznajmił Hubble’owi przyznanie stypendium na Uniwersytet w Chicago – dla Hubble’a wiedza przychodziła bowiem z łatwością.
W 1910 roku Hubble uzyskał swój dyplom z matematyki i astronomii. Później uzyskał stypendium na Uniwersytecie Oxfordu, gdzie zgodnie z wolą swojego ojca, zaczął studiować prawo, mimo swego zamiłowania do astronomii. Powrócił do Stanów Zjednoczonych w 1913 roku, gdzie uzyskał prawo do wykonywania zawodu. Przez 1914 rok nauczał hiszpańskiego, fizyki i matematyki oraz koszykówki w liceum w New Albany w Indianie, ale już rok później zdecydował się skupić na astronomii. Zaczął robić swój doktorat w 1914 roku na Uniwersytecie Chicago.
Pracując wciąż nad swoim doktoratem, w 1917 roku Hubble został zaproszony przez George’a Hale’a do jego zespołu w Pasadenie, gdzie Hale zbudował obserwatorium astronomiczne na Mount Wilson. Hubble jednak odmówił – skończył pisać swój doktorat, obronił go i zaciągnął się do armii, by walczyć w Wielkiej Wojnie. Po służbie wrócił do USA w 1919 roku – major Edwin Hubble stawił się w końcu w obserwatorium na Mount Wilson. Hubble trafił idealnie – w obserwatorium właśnie zakończono montaż teleskopu Hookera i to właśnie w tym obserwatorium zaczęła rodzić się dziedzina astrofizyki.
W Mount Wilson pracował wtedy Harlow Shapley, który zyskał rozgłos po tym, jak dzięki obserwacji Cefeid56 obliczył rozmiar Drogi Mlecznej – między 150 a 200 tysięcy lat świetlnych, czyli znacznie więcej niż ówcześnie myślano. Ale Hubble miał dokonać czegoś więcej – Shapley bowiem, podobnie jak większość astronomów ówczesnych czasów, przekonany był, że Droga Mleczna jest wszystkim, co istnieje we Wszechświecie – i nie ma nic więcej. Hubble miał dokonać rewolucji.
Hubble przez wiele lat pracował przy teleskopie Hookera, obserwując nocne niebo. W październiku 1923 roku zaobserwował coś, co miało prowadzić do przełomu. Dostrzegł coś, co według jego pierwszych myśli miało być supernową, która rozbłysła w mgławicy M31 w gwiazdozbiorze Andromedy. Jego smykałka badawcza skierowała go jednak do analiz płyt fotograficznych wykonanych wcześniej przez innych astronomów. Hubble odkrył, że zaobserwowany przez niego obiekt był tak naprawdę Cefeidą. Hubble wykorzystał więc technikę Shapleya by zmierzyć dystans do nowo odkrytej Cefeidy – i to był przełom. Hubble wyliczył, że nowa Cefeida oddalona była od Ziemi o milion lat świetlnych, czyli znacznie dalej, niż granica Drogi Mlecznej. Hubble nagle zrozumiał, że M31 nie jest mgławicą, ale całą nową galaktyką, którą dziś znamy jako M31 Andromeda. Kosmos nagle stał się olbrzymi, a wiele obiektów wcześniej uważanych za mgławice okazało się być kolejnymi galaktykami.
Odkrycie to było po prostu wielkie dla całego świata, a nawet i New York Times wspomniał o nim w druku. Ale nie było to ostatnie odkrycie Hubble’a. Zaczął on badać prędkość wszystkich znanych mgławic w oparciu o ich spektrum światła. W 1929 roku zauważył, że wszystkie obserwowane galaktyki oddalają się od nas z coraz większą prędkością – im większa odległość między galaktykami, tym większa prędkość “ucieczki”. Zależność tę znamy dziś jako Prawo Hubble’a. I sprowadza się do prostego faktu, odkrytego przez Hubble’a – Wszechświat się rozszerza. Kilka lat wcześniej ekspansję Wszechświata przewidział Albert Einstein, a Hubble potwierdził to swoimi obserwacjami, za co dostał osobiste podziękowania od Einsteina.
Hubble pracował na Mount Wilson do 1942 roku, kiedy ruszył walczyć na froncie II Wojny Światowej. Wrócił do pracy w 1946 roku i w kolejnych latach pracował nad opracowaniem nowego teleskopu Hale’a, który dziś znajduje się w obserwatorium Palomar. Hubble zmarł w 1953 roku.
Przypisy
53 Wiele zdjęć kosmosu wymaga bardzo długich naświetleń, od kilkunastu minut do kilkudziesięciu godzin. To sprawia, iż teleskop musi być wyposażony w dokładne systemy celowania, dzięki którym cały czas będzie nakierowany na swój cel, nie powodując tym samym rozmycia obrazu.
54 Zimmerman, s. 107.
55 Zimmerman, s. 111-112.
56 Cefeidy są gwiazdami zmiennymi, które pulsują w równych odstępach czasu, a co w związku z tym, zmieniają swoją jasność. Zmiany te, obserwowane na Ziemi, pozwalają na obliczenie odległości między obiektami kosmicznymi, co pierwsza omówiła Henrietta Leavitt w 1912 roku. To właśnie dzięki Cefeidom mierzymy odległości między galaktykami.
https://www.pulskosmosu.pl/2019/10/10/h ... a-czesc-5/
http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Historia Teleskopu Kosmicznego Hubble’a. Część 5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Historia Teleskopu Kosmicznego Hubble’a. Część 5.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Paź 2019, 13:52

Ludzie nie przeniosą się na inne planety – mówi laureat Nagrody Nobla
2019-10-10. Radek Kosarzycki
Ludzie nigdy nie polecą do planet znajdujących się poza Układem Słonecznym ze względu na odległości, powiedział w środę laureat Nagrody Nobla z fizyki Michel Mayor.
Mayor wraz ze swoim współpracownikiem Didier Quelozem otrzymał Nagrodę Nobla z fizyki za swoje badania nad technikami wykrywania planet pozasłonecznych.
“Jeżeli mówimy o egzoplanetach, należy powiedzieć jasno: nigdy się tam nie przeniesiemy” powiedział Mayor agencji AFP w Madrycie odpowiadając na pytanie o to kiedy ludzie zamieszkają na innych planetach.
“Te planety są dużo, dużo za daleko. Nawet w bardzo optymistycznym przypadku odkrycia planety przyjaznej dla życia w naszym bezpośrednim otoczeniu, w odległości powiedzmy kilkudziesięciu lat świetlnych, czyli niewielkiej, w naszym sąsiedztwie, czas potrzebny aby tam dotrzeć, jest zbyt długi” dodaje.
“Mówimy tu o setkach milionów dni lotu przy wykorzystaniu technologii obecnie dostępnych. Musimy skupić się na ochronie naszej planety, która nie dość że piękna, wciąż idealnie nadaje się do życia”.
77-letni naukowiec przyznał, że czuje potrzebę “kontrowania wszystkich stwierdzeń typu “OK, jeżeli życie na Ziemi będzie już niemożliwe, pewnego dnia przeniesiemy się na inną planetę””.
“To zupełnie nierealne” dodał.
Korzystając specjalnych instrumentów w swoim obserwatorium w południowej Francji, Mayor i Queloz odkryli w październiku 1995 roku planetę krążącą wokół innej gwiazdy podobnej do Słońca.
Mayor był w tym czasie profesorem na Uniwersytecie w Genewie, a Queloz był jego doktorantem. Od czasu ich odkrycia udało się dostrzec ponad 4000 planet pozasłonecznych w naszej galaktyce.
“To była kwestia od wieków rozważana przez filozofów: czy we wszechświecie istnieją inne światy?” mówi Mayor.
“Poszukujemy planet znajdujących się blisko nas i przypominających Ziemię. Wraz z moim kolegą rozpoczęliśmy poszukiwania takich planet i wykazaliśmy, że możliwe jest ich badanie”.
Mayor przyznaje, że już “następne pokolenie” będzie musiało odpowiedzieć na pytanie o to czy na tych planetach istnieje życie.
“Tego nie wiemy! Możemy jedynie opracować techniki, które pozwolą nam wykrywać życie na odległość” dodał.
Źródło: AFP

Dzisiaj o 10:30 Michel Mayor wygłosi wykład w ramach ESAC Science Seminar. Będzie można go obejrzeć poniżej:
https://www.pulskosmosu.pl/2019/10/10/l ... ody-nobla/


www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ludzie nie przeniosą się na inne planety – mówi laureat Nagrody Nobla.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Paź 2019, 07:31

Astrofizycy znaleźli nowe wytłumaczenie nieregularnego przygasania gwiazdy Tabby
Autor: admin (2019-10-10)
Słynna gwiazda KIC 8462852 z gwiazdozbioru Łabędzia, znajdująca się 1000 lat świetlnych od Ziemi, od kilku lat stanowi wielką zagadkę dla astrofizyków. Niewytłumaczalne są jej okresowe zmiany jasności. Doprowadziło to do powstania teorii, że gwiazda jest przysłania na przez jakąś gigantyczną konstrukcja obcych, tak zwaną strefę Dysona. Teraz sformułowano nową, pozornie bardziej racjonalną hipotezę.

Po raz pierwszy wyraźne przygasanie gwiazdy KIC 8462852, zwanej też Tabby, zauważono w 2013 roku, dzięki obserwacjom dokonanym kosmicznym teleskopem Kepler, należącym do NASA. Przez wiele lat był on wykorzystywany do poszukiwania planet pozasłonecznych metodą detekcji ich tranzytu na tle gwiazdy.

Naukowcy od razu zrozumieli że to co obserwują na pewno nie jest egzoplanetą przesłaniającą gwiazdę KIC 8462852, ponieważ okresy spadku jej jasności występowały bardzo chaotycznie a przecież planeta pojawiałaby się na tle gwiazdy dość regularnie. Poza tym przygasanie gwiazdy Tabby było bardzo znaczne. Najbardziej spadła aż o 20 procent i żadna planeta nie byłaby w stanie tego dokonać tranzytem.
Astronomowie zaproponowali pewne hipotetyczne wytłumaczenia dla tej anomalii. Sugerowano, że między nami a gwiazdą znajduje się chmura pyłu, albo rój mocno zapylonych komet. Proponowana również teorię, wedle której wokół gwiazdy przelatują fragmenty formujących się planet. I można było jednak ani potwierdzić ani wykluczyć żadnej z tych hipotez.
Najnowsza teoria zakłada, że za dziwne przygasanie gwiazdy KIC 8462852, może odpowiadać egzoksiężyc, który znalazł się na orbicie wokół gwiazdy i jest wystarczająco blisko, aby być przez nią rozrywany na strzępy. To ma generować bardzo duże ilości pyłu i gazów będącego skutkiem parowania.
Zdaniem głównego autora badania z Uniwersytetu Columbia, Briana Metzgera, ostatecznie egzoksiężyc, który może odpowiadać za dziwne zmiany jasności tej słynnej gwiazdy, zostanie całkowicie odparowany, ale zajmie to przynajmniej kilka milionów lat. Oznacza to, że jesteśmy szczęściarzami będąc w stanie zobaczyć przygasające światło gwiazdy generowane przez to zdarzenie.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astr ... azdy-tabby

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astrofizycy znaleźli nowe wytłumaczenie nieregularnego przygasania gwiazdy Tabby.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astrofizycy znaleźli nowe wytłumaczenie nieregularnego przygasania gwiazdy Tabby2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astrofizycy znaleźli nowe wytłumaczenie nieregularnego przygasania gwiazdy Tabby3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astrofizycy znaleźli nowe wytłumaczenie nieregularnego przygasania gwiazdy Tabby4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Paź 2019, 07:36

Dwadzieścia nowych księżyców Saturna
2019-10-10. Krzysztof Kanawka
Astronomowie odkryli aż 20 księżyców krążących wokół Saturna.
Nowe księżyce są małe – mają średnicę mniejszą od 5 km. Siedemnaście z nich krąży po orbicie wstecznej, czyli przeciwnie do kierunku obrotu Saturna. Łącznie zatem wokół Saturna krążą 82 odkryte księżyce – o 3 więcej niż wokół Jowisza.
Amerykański instytut Carnegie organizuje konkurs na nazwy dla tych 20 nowych małych księżyców. Informacje znajdują się na nagraniu poniżej. Propozycje można nadsyłać poprzez Twitter.
W latach 2004 – 2017 wokół Saturna krążyła sonda Cassini. Misja zakończyła się wejściem tej sondy w atmosferę Saturna. Dzięki temu uchroniono przez przypadkowym zanieczyszczeniem większe księżyce Saturna – m.in. Enceladusa.
(Carnegie)
https://kosmonauta.net/2019/10/dwadzies ... w-saturna/

Nazwij nowe księżyce Saturna! / Credits – Lunartic
https://www.youtube.com/watch?v=Ip7AFhz7A2E

Nowe księżyce Saturna / Credits – Lunartic

https://www.youtube.com/watch?v=0dNH-odX4qE

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dwadzieścia nowych księżyców Saturna.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Paź 2019, 07:37

Polskie kolonie na Marsie?
2019-10-10.
Polskie kolonie na Marsie zostały zaprojektowane przez studentów Politechniki Wrocławskiej. „Ideacity” i „Twardowsky” to nazwy dwóch projektów baz marsjańskich przygotowanych przez studentów PWr, które znalazły się w finale międzynarodowego konkursu „Mars Colony Prize”. Zwycięzców poznamy 19 października br. podczas Mars Society Convention na Uniwersytecie Południowej Kalifornii.
Do konkursu organizowanego przez Mars Society nadesłano 100 prac z całego świata, z których do ścisłego finału zakwalifikowano dziesięć projektów przygotowanych przez Amerykanów, Francuzów, Rosjan, Szwedów i Szwajcarów oraz dwie propozycje zespołów z Polski, z Politechniki Wrocławskiej.
Autorzy trzech najlepszych projektów otrzymają odpowiednio 10, 5 i 2,5 tys. dolarów. Wszyscy półfinaliści – czyli 25 zespołów wskazanych przez jury w maju – mogą też opublikować artykuły na temat swoich rozwiązań w książce „Mars Colonies: Plans for Settling The Red Planet” („Marsjańskie kolonie: Plany zasiedlenia Czerwonej Planety”).
Głównym celem konkursu było zaprojektowanie samowystarczalnej marsjańskiej kolonii dla tysiąca osób. Osiedle powinno importować jak najmniej towarów z Ziemi, a jednocześnie produkować towary na eksport, by mieć się z czego utrzymywać. Musi samo wytwarzać jedzenie dla swoich mieszkańców, podobnie jak materiały budowlane potrzebne do stopniowego rozbudowywania się oraz m.in. energię, ubrania, pojazdy, maszyny i wszystkie produkty codziennego użytku.
Projektanci musieli także wziąć pod uwagę wiele ograniczeń wynikających z warunków panujących na Czerwonej Planecie – niską żyzność marsjańskiej gleby w porównaniu do ziemskiej, duże wahania temperatur i niskie, brak tlenu i wysoki poziom radiacji. W codziennym funkcjonowaniu mieszkańcom kolonii mają pomagać roboty i sztuczna inteligencja.
Marsjańskie miasto idealne
Projekt „Ideacity” został opracowany przez grupę Innspace, w skład której wchodzą Beata Suścicka z Wydziału Architektury, Magdalena Łabowska i Piotr Torchała z Wydziału Mechanicznego, Justyna Pelc z Wydziału informatyki i Zarządzania i Andrzej Reinke z który obecnie studiuje na Uniwersytecie w Bonn. Zespół na już na koncie zwycięstwo w międzynarodowym konkursie Student Aerospace Challenge.
– Nasz projekt wykorzystuje renesansową koncepcję miasta idealnego, stąd też wzięła się jego nazwa. Kolonia została oparty na bazie sześciokąta o boku 400 m, w którego centrum znajdą się budynki mieszkalne, a w zewnętrznej części tereny uprawne i przemysłowe. Priorytetem było dla nas bezpieczeństwo, dlatego codzienny ruch będzie się odbywał w podziemnych tunelach, co ochroni mieszkańców przed promieniowaniem i wykluczy konieczność używania skafandrów – wyjaśnia Justyna Pelc.
Dużą część kolonii zajmą uprawy aeroponiczne i hydroponiczne, które będą źródłem żywności dla mieszkańców. Studenci zakładają także wykorzystanie pod uprawy oczyszczonego regolity, czyli warstwy luźnej, zwietrzałej skały pokrywającej powierzchnię Marsa. Dzięki temu możliwa będzie uprawa zbóż, warzyw i owoców. Z kolei w strefie przemysłowej znajdą się magazyny, fabryki i różnego rodzaju oczyszczalnie, a cały transport towarowy będzie się odbywał na powierzchni dzięki odpowiednio przygotowanemu systemowi dróg.
– Warunki na Marsie są bardzo trudne, dlatego kluczowe było zaprojektowanie odpowiednich systemów podtrzymywania życia, które w naszym projekcie w wielu miejscach się pokrywają. Dodatkowo nie możemy sobie pozwolić na marnowanie żadnych elementów wiec wszystkie odpady będą podlegały recyklingowi i ponownie trafią do obiegu – dodaje Magdalena Łabowska.
Woda ma być pobierana z lodu, który północny biegun planety, powietrze z roślin, a energia z reaktorów jądrowych i paneli fotowoltaicznych. „Ideacity” miałaby powstać na gładkiej równinie Arcadia Planitia. Studenci wybrali ten obszar ze względu na uformowanie terenu i dostęp do zasobów. SpaceX Elona Muska rozważa tę lokalizację jako najlepsze miejsce do lądowania na Marsie i rozwijania tam osady.
Marsjańskie tarasy
Z kolei kolonia „Twardowsky” zaprojektowana przez drugi zespół z PWr miałaby powstać w kraterze Jezero, który jest planowanym miejscem lądowania misji Mars 2020 amerykańskiej agencji NASA.
Nad tą koncepcją pracowali studenci i doktoranci z siedmiu wydziałów Politechniki Wrocławskiej zrzeszeni w grupach Space is More, Projekt Scorpio, KN MOS i inicjatywy LabDigiFab. Zespół tworzyło w sumie 19 osób: Joanna Kuźma, Natalia Ćwilichowska, Katarzyna Lis, Sławek Malkowski, Dariusz Szczotkowski, Szymon Łój, Orest Savystskyi, Dominik Liskiewicz, Wojciech Fikus, Jakub Nalewaj, Anna Jurga, Leszek Orzechowski, Bartosz Drozd, Paweł Górniak, Krzysztof Ratajczak, Paweł Piszko, Maciej Piorun, Amanda Solaniuk i Anna Wójcik.
– Miejsce powstania naszej kolonii wybraliśmy, jeszcze zanim NASA ogłosiła, że będzie to miejsce lądowania ich łazika. Można więc powiedzieć, że udało nam się przewidzieć decyzję naukowców z agencji kosmicznej – mówi Leszek Orzechowski z grupy Space is More.
Projekt „Twardowsky” zakłada, że tysiąc mieszkańców kolonii będzie przebywało w biomach znajdujących się we wnętrzu góry w grupach po 200 osób. Będą oni mogli korzystać z dużych, otwartych przestrzeni zbudowanych w układzie tarasowym. Mieszkania sąsiadowałyby m.in. ze sklepami, placówkami medycznymi i restauracjami. Natomiast cała część produkcyjna kolonii znajdowałaby się pod ziemią.
– Pracując nad projektem studenci z Wydziału Architektury odtworzyli cały krater w technologii 3D, żebyśmy mogli dokładnie przeanalizować cały teren. Przygotowaliśmy także analizę nasłonecznienia, żeby znaleźć jak najbardziej zacienione miejsce, co pozwoli ochronić mieszkańców przez szkodliwym promieniowaniem – dodaje Leszek Orzechowski.
Z kolei uprawy roślin miałyby się znajdować we wszystkich jednostkach mieszkalnych. Z jednej strony pozwoli to kolonistom przebywać w otoczeniu zieleni, a z drugiej ochronić rośliny, gdyby np. coś zaatakowało część upraw. Wytwarzanie żywności w „Twardowskym” opierałoby się jednak głównie o akwaponikę, czyli połączenie hodowli ryb w wielkich akwariach z uprawą roślin w wodzie.
Więcej informacji o projektach można znaleźć na stronie Politechniki Wrocławskiej.
Pełną listę finalistów Mars Colony Prize Competition można znaleźć na stronie Mars Society.

Źródło: Politechnika Wrocławska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/po ... -na-marsie

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polskie kolonie na Marsie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Paź 2019, 07:40

W jaki sposób powstają magnetary, najsilniejsze magnesy we Wszechświecie?
2019-10-10.AutorVega
W jaki sposób niektóre gwiazdy neutronowe stają się najsilniejszymi magnesami we Wszechświecie? Niemiecko-brytyjski zespół astrofizyków znalazł możliwą odpowiedź na pytanie, jak powstają tak zwane magnetary. Naukowcy wykorzystali duże symulacje komputerowe, aby wykazać, w jaki sposób połączenie dwóch gwiazd wytwarza silne pola magnetyczne. Jeżeli takie gwiazdy eksplodują w postaci supernowych, mogą powstać magnetary.
Nasz Wszechświat jest opleciony przez pole magnetyczne. Na przykład Słońce ma otoczkę, w której konwekcja stale wytwarza pola magnetyczne. „Mimo, że masywne gwiazdy nie mają takich powłok, wciąż obserwujemy silne, wielkoskalowe pole magnetyczne na powierzchni około 10% z nich” – wyjaśnia dr Fabian Schneider z Centrum Astronomii Uniwersytetu w Heidelbergu, który jest pierwszym autorem badania. Chociaż takie pola zostały odkryte już w 1947 roku, ich pochodzenie jak dotąd pozostaje nieznane.

Ponad dziesięć lat temu naukowcy zasugerowali, że silne pola magnetyczne powstają, gdy zderzają się dwie gwiazdy. „Ale do tej pory nie byliśmy w stanie przetestować tej hipotezy, ponieważ nie mieliśmy niezbędnych narzędzi obliczeniowych” – mówi dr Sebastian Ohlmann z centrum obliczeniowego Max Planck Society w Garching pod Monachium. Tym razem naukowcy wykorzystali kod AREPO, wysoce dynamiczny kod symulacyjny działający na klastrach obliczeniowych Instytutu Badań Teoretycznych w Heidelbergu (HITS), aby wyjaśnić właściwości Tau Scorpii (τ Sco), magnetara znajdującego się 500 lat świetlnych od Ziemi.

Już w 2016 roku Fabian Schneider i Philipp Podsiadłowski z University of Oxford zdali sobie sprawę, że τ Sco jest tak zwanym niebieskim maruderem. Niebieskie marudery są produktem połączonych gwiazd. „Zakładamy, że Tau Scorpii uzyskała silne pole magnetyczne podczas procesu łączenia” – wyjaśnia dr Philipp Podsiadłowski. Dzięki symulacjom komputerowym τ Sco niemiecko-brytyjski zespół badawczy wykazał teraz, że silne turbulencje podczas połączenia się dwóch gwiazd mogą stworzyć takie pole.

Zdarzenia łączenia się gwiazd są dość częste: naukowcy zakładają, że około 10% wszystkich masywnych gwiazd Drogi Mlecznej jest efektem takich procesów. Zdanie dr Schneidera jest to zgodne z częstością występowania masywnych gwiazd magnetycznych. Astronomowie uważają, że te same gwiazdy mogą tworzyć magnetary, gdy wybuchają jako supernowe.

Może to się zdarzyć również w przypadku τ Sco, gdy pod koniec swojego życia eksploduje. Symulacje komputerowe sugerują, że wygenerowane pole magnetyczne wystarczyłoby do wyjaśnienia wyjątkowo silnych pól magnetycznych w magentarach. „Uważa się, że magnetary mają najsilniejsze pola magnetyczne we Wszechświecie – do stu miliardów razy silniejsze, niż najsilniejsze pole magnetyczne wytworzone kiedykolwiek przez ludzkość” – mówi prof. Dr Friedrich Röpke z HITS.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Heidelberg University

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... etary.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W jaki sposób powstają magnetary, najsilniejsze magnesy we Wszechświecie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Paź 2019, 07:41

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba odkryje przed nami centrum naszej galaktyki
2019-10-10 Radek Kosarzycki
Centrum Drogi Mlecznej to tłoczne miejsce: czarna dziura o masie 4 miliony razy większej od Słońca otoczona jest milionami gwiazd poruszającymi się z zawrotnymi prędkościami. To ekstremalne środowisko skąpane jest w intensywnym promieniowaniu ultrafioletowym i rentgenowskim. Mimo to większość tej aktywności ukryta jest przed nami przez olbrzymie ilości pyłu międzygwiezdnego.
Nadchodzący wielkimi krokami Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zaprojektowano do obserwowania nieba w zakresie podczerwonym, niewidocznym dla ludzkiego oka, ale istotnym do badania wszystkich obiektów astronomicznych skrytych za dużymi ilościami pyłu. Po wyniesieniu w przestrzeń kosmiczną, Webb będzie rejestrował promieniowanie podczerwone przenikające przez zasłony pyłu, odsłaniając przed nami centrum Drogi Mlecznej w niespotykanych dotąd szczegółach.
“Nawet jedno zdjęcie wykonane za pomocą Webba, stanie się automatycznie najlepszej jakości zdjęciem centrum galaktyki w historii” mówi Roeland van der Marel ze Space Telescope Science Institute (STScI), główny badacz jednego z projektów badawczych.
Zarówno teleskopy naziemne, jak i te znajdujące się w przestrzeni kosmicznej, ukazały nam już obiecujące wskazówki co do tego, co znajduje się w centrum naszej galaktyki. Astronomowie śledzą gwiazdy krążące wokół czarnej dziury. Niektóre z tych gwiazd zbliżają się do niej na tyle, aby można było za ich pomocą badać ogólną teorię względności. Niemniej jednak jak na razie jesteśmy w stanie dostrzec tylko najjaśniejsze z nich.
“Z Ziemi widzimy tylko czubek góry lodowej. Webb będzie w stanie badać słabsze gwiazdy i powiedzieć nam znacznie więcej o całej populacji gwiazd” mówi Torsten Boker z Europejskiej Agencji Kosmicznej i STScI, jeden z badaczy realizujących drugi z planowanych projektów badania centrum galaktyki, wykorzystujący metody spektroskopowe.
Naukowców już teraz zaskoczyło odkrycie mało-masywnych gwiazd powstających w pobliżu supermasywnej czarnej dziury – niektóre z nich znajdują się zaledwie kilka lat świetlnych od niej. Teoretycznie potężna grawitacja i silne promieniowanie w pobliżu czarnej dziury powinno rozrywać obłoki gazu i pyłu i uniemożliwiać zapadanie się w gwiazdy. Mimo to zaobserwowane protogwiazdy przetrwały. Obserwacje za pomocą Webba mogą pozwolić na odkrycie kolejnych protogwiazd i powinny dostarczyć informacji o tym jak gwiazdy mogą powstawać w tak nieprzyjaznym miejscu.
Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej, Sagittarius A* także będzie celem obserwacji Webba. Jest ona otoczona dyskiem gazu i pyłu, którego część nieuchronnie opadnie na czarną dziurę. Astronomowie obserwują rozbłyski promieniowania związane z pożeraniem obłoków materii przez czarną dziurę. Niemniej jednak jak dotąd badacze nie zarejestrowali poświaty samego dysku czarnej dziury.
Dane z Webba pozwolą nam także zająć się szerszymi zagadnieniami dotyczącymi formowania galaktyk, takimi jak chociażby co było pierwsze: galaktyka czy czarna dziura.
“Czy czarna dziura pojawia się jako pierwsza, a gwiazdy tworzą się w jej otoczeniu? Czy gwiazdy gromadzą się w grupy i zderzają się ze sobą prowadząc do powstania czarnej dziury? To pytania, na które chcielibyśmy poznać odpowiedź” mówi Jay Anderson z STScI.
Ponadto badania wykazały, że masa centralnej czarnej dziury w Drodze Mlecznej związana jest z całkowitą masą otaczających ją gwiazd, ale powody tej zależności jak na razie są nieznane.
“Czy możemy uzyskać jakieś informacje o tej korelacji masy w pobliżu czarnej dziury? Czy niedawny okres formowania się gwiazd wymazał ślady tego co tam się działo wcześniej?” dodaje Marcia Rieke z Uniwersytetu w Arizonie, główna badaczka instrumentu NIRCam zainstalowanego na pokładzie Webba.
Koniec końców, najbardziej ekscytującymi wynikami obserwacji Webba będą te, których się nie spodziewamy. Na przykład, Webb może odkryć gwiazdy poruszające się po nietypowych orbitach, albo dostrzec obłok gazu, który wkrótce ulegnie rozerwaniu przez czarną dziurę.
“Chcielibyśmy zobaczyć coś nietypowego, pożarcie gwiazdy przez czarną dziurę” mówi van der Marel.
Te pierwsze badania prowadzone za pomocą Webba mogą także sprowokować dalsze projekty badawcze za pomocą tego teleskopu. Badając ścisłe centrum galaktyki na przestrzeni kilku lat, astronomowie mogą uzyskać nową wiedzę o tym chaotycznym regionie i o jego dynamice.
“Tak wiele ciekawych i osobliwych rzeczy dzieje się w centrach różnych galaktyk. Chcielibyśmy coś takiego odkryć w naszej własnej galaktyce” mówi Rieke.
Obserwacje opisane powyżej będą realizowane w ramach programu Gwarantowanego Czasu Obserwacyjnego (GTO). GTO to program, który zapewnia czas obserwacyjny na Webbie naukowcom, którzy pracowali nad budową instrumentów Webba.
Źródło: NASA Goddard Space Flight Center
https://www.pulskosmosu.pl/2019/10/10/k ... galaktyki/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba odkryje przed nami centrum naszej galaktyki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Paź 2019, 07:42

Jedenaście obiektów minie Ziemię
2019-10-10

Przed najbliższą niedzielą blisko Ziemi przeleci aż 11 obiektów. Czy któryś z nich stanowi dla nas zagrożenie?

Najbliższym obiektem jest 2019 SL7, który minie naszą planetę o 571 443 km. To około 40 proc. dalej niż Księżyc. Obiekt ma średnicę między 18-40 m - to tylko nieznacznie więcej od obiektu, który wybuchł nad rosyjskim Czelabińskiem w 2013 r.

Gdyby taki obiekt uderzył w Ziemię, prawdopodobnie spowodowałby zniszczenia na poziomie lokalnym. Ich skala zależałaby od gęstości samego obiektu i miejsca, w którym doszłoby do kolizji.


Dla przykładu - rosyjski bolid eksplodował na wysokości 29,7 km, a wywołana fala uderzeniowa była wystarczająco silna, aby uszkodzić ponad 7200 budynków, w tym dach fabryki.

Najdalszym obiektem, który minie Ziemię jest 2019 SE2. Przy najbliższym podejściu zbliży się na odległość 7,7 mln km. Jest też jednym z większych, jakie zaobserwowaliśmy, bo jego średnica wynosi 41-92 m. Taki obiekt mógłby spowodować zniszczenia na poziomie regionalnym.

Jedenaście asteroid przelatujących blisko naszej planety może wydawać się dużą liczbą, ale to tak naprawdę niewiele. O większości bliskich przelotów naukowcy wiedzą z dużym wyprzedzeniem.

Źródło INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,3270726

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jedenaście obiektów minie Ziemię.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Paź 2019, 07:43

Koniec misji Jason 2
2019-10-11. Krzysztof Kanawka
Amerykańsko-europejska misja satelity Jason 2 została zakończona na początku października 2019. Satelita przez 11 lat obserwował zmianę poziomu mórz i oceanów.
Misja Jason 2 została wyniesiona na orbitę w czerwcu 2008 roku. Podstawowym celem tej misji było wykonywanie precyzyjnej altymetrii poziomu mórz i oceanów. Satelita został umieszczony na orbicie o wysokości 1335 km.
Misja Jason 2 została zaplanowana na 3-5 lat. Przez ten czas misja funkcjonowała prawidłowo i dostarczała wysokiej jakości danych. Misja tego satelity została przedłużona kilka razy. Oczywiście w tym czasie zauważono zużycie satelity oraz coraz mniejsze poziomy pokładowych zapasów paliwa do manewrowania. Od 2017 roku satelita operował bez paliwa. Ostatecznie misja została zakończona 1 października 2019.
W styczniu 2016 roku na orbitę został wyniesiony satelita Jason 3, który kontynuuje pracę satelity Jason 2 oraz wcześniejszych. Dane naukowe z tych satelitów mają duże znaczenie, gdyż podnoszący się poziom mórz i oceanów jest jednym z efektów zmian klimatycznych, jakie następują na Ziemi.
Całkowity koszt misji Jason 2 wyniósł 430 milionów USD (wartość dolarów z 2008 roku). 60% tej wartości pochodziło ze źródeł europejskich a reszta z USA.
Następcą misji Jason 3 ma być europejski satelita Sentinel 6A, którego start obecnie planowany jest na koniec 2020 roku.
(SFN)
https://kosmonauta.net/2019/10/koniec-misji-jason-2/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Koniec misji Jason 2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Koniec misji Jason 2.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Paź 2019, 08:00

Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne

Zapraszamy serdecznie na wernisaż wystawy Lidii Kosiorek "Zakątki Wszechświata", który odbędzie się 11 października 2019r. o godz. 17:00 w hallu olsztyńskiego Planetarium.
Autorka, Lidia Kosiorek, jest członkiem Związku Plastyków Warmii i Mazur. Ukończyła astronomię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Pracowała w Olsztyńskim Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym. Maluje w wielu technikach. Najbardziej lubi szpachlowe impasty olejne i akwarelę. Ulubione tematy obrazów to portret, scenki figuratywne i Wszechświat. Uzyskała kilkanaście nagród w konkursach malarstwa w Polsce i w USA. Autorka przedstawia cykl obrazów abstrakcyjnych „ZAKĄTKI WSZECHŚWIATA” w mieszanych technikach wodnych. W prezentowanych obrazach połączyła swoje dwie pasje – malarstwo i astronomię.

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zakątki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Paź 2019, 08:08

Naukowcy próbują potwierdzić, że Wielki Wybuch rzeczywiście miał miejsce!
Autor: admin (2019-10-11)
Zgodnie z teorią Wielkiego Wybuchu, nasz Wszechświat powstał około 13,8 miliarda lat temu w wyniku kosmicznej eksplozji, gdy materia i energia zaczęły rozprzestrzeniać się we wszystkich kierunkach. Uważa się, że okres kosmicznej inflacji odpowiada wielkoskalowej strukturze Wszechświata i wyjaśnia, dlaczego kosmos i mikrofalowe promieniowanie tła wydają się być w dużej mierze jednorodne we wszystkich kierunkach. Dotychczas nie udało się pozyskać dowodów, które jednoznacznie potwierdzałyby hipotezę inflacji kosmologicznej lub wykluczały teorie alternatywne, lecz dzięki najnowszym badaniom, naukowcy być może opracowali sposób na przetestowanie jednej z kluczowych części kosmologicznego modelu Wielkiego Wybuchu.
Teoria kosmicznej inflacji stwierdza, że 10−36 sekund po Wielkim Wybuchu, osobliwość, w której koncentrowała się cała materia i energia, zaczęła się rozszerzać. Uważa się, że epoka kosmologicznej inflacji trwała do 10−33–10−32 sekund po Wielkim Wybuchu, po czym zwolniło się tempo rozszerzania Wszechświata. Według tej teorii, początkowa ekspansja kosmosu była szybsza niż prędkość światła.
Teoria pomaga wyjaśnić, dlaczego istnieją prawie takie same warunki w odległych od siebie regionach Wszechświata. Jeśli kosmos pochodzi od maleńkiej objętości przestrzeni, która urosła do rozmiarów większych, niż jesteśmy w stanie zaobserwować, wyjaśniałoby to, dlaczego wielkoskalowa struktura Wszechświata jest niemal jednolita i jednorodna.
Istnieją także inne teorie, wyjaśniające powstanie Wszechświata, lecz dotychczas brakowało zdolności do falsyfikacji którejkolwiek z nich. Dlatego zespół astronomów z Uniwersytetu Harvarda i Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian w Cambridge opracował niezależny od modelu sposób odróżniania inflacji od alternatywnych scenariuszy. Zgodnie z tą propozycją, ogromne pola w pierwotnym Wszechświecie doświadczałyby fluktuacji kwantowych i perturbacji gęstości, które bezpośrednio rejestrowałyby skalę wczesnego Wszechświata w funkcji czasu, tj. działałyby jako „standardowy zegar Wszechświata”.
Dokonując pomiaru sygnałów, które miałyby pochodzić z tych pól, kosmologowie byliby w stanie stwierdzić, czy zostały zaszczepione jakiekolwiek zmiany w gęstości podczas fazy kurczenia się lub rozszerzania wczesnego Wszechświata. Pozwoliłoby to wykluczyć alternatywy dla teorii kosmicznej inflacji.

Perturbacje te byłyby źródłem wszelkich zmian gęstości, obserwowanych przez astronomów we Wszechświecie. To, w jaki sposób te warianty zostały ukształtowane, można określić obserwując tło Wszechświata – a konkretnie, jego rozszerzanie się lub kurczenie.
Astronomowie zidentyfikowali potencjalny sygnał, który można byłoby zmierzyć z pomocą dostępnych obecnie instrumentów badawczych, takich jak obserwatorium kosmiczne Plancka, Sloan Digital Sky Survey, VLT Survey Telescope, czy Dragonfly Telescope. W poprzednich badaniach sugerowano, że zmiany gęstości pierwotnego Wszechświata można wykryć poszukując dowodów na niegaussowości, które są korektami dla funkcji Gaussa przy pomiarze wielkości fizycznej - w tym przypadku, mikrofalowego promieniowania tła.
Powstanie Wszechświata jest prawdopodobnie jedną z największych zagadek nauki i kosmologii. Jeśli stosując powyższą metodę będzie można wykluczyć alternatywne teorie, przybliży nas to o krok do zrozumienia początków czasu, kosmosu i samego życia.
Źródło:
https://tylkonauka.pl/wiadomosc/nowy-te ... ub-odrzu...

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nauk ... al-miejsce
http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy próbują potwierdzić, że Wielki Wybuch rzeczywiście miał miejsce!.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy próbują potwierdzić, że Wielki Wybuch rzeczywiście miał miejsce2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Paź 2019, 08:10

Nagroda Naukowa Prezesa POLSA – najlepsza studencka praca dyplomowa
2019-10-11. Redakcja
PAK ogłasza drugą edycję konkursu o Nagrodę Naukową Prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej za najlepszą studencką pracę dyplomową z zakresu inżynierii kosmicznej zrealizowaną w roku akademickim 2018/2019.
Konkurs skierowany jest do osób, które w roku przyznania nagrody ukończyły studia I lub II stopnia w polskich uczelniach wyższych. Zgłaszane prace dyplomowe powinny dotyczyć zagadnień z zakresu szeroko rozumianej inżynierii kosmicznej w aspekcie teoretycznym oraz rozwiązań praktycznych. To już druga edycja konkursu – Nagrody Naukowe Prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej zostały przyznane po raz pierwszy w roku 2018 za prace dyplomowe zrealizowane w roku akademickim 2017/2018.
Konkurs jest jednym z działań podjętych przez Polską Agencję Kosmiczną w ramach realizacji zadań ustawowych. Jego celem jest promowanie indywidualnych i zespołowych osiągnięć studentów polskich uczelni wyższych z zakresu inżynierii kosmicznej oraz prowadzenie działalności edukacyjnej i promocyjnej dotyczącej badania i użytkowania przestrzeni kosmicznej.
PAK chce szczególnie wyróżnić studentów, którzy zdecydowali się wykorzystać pozyskaną w trakcie studiów wiedzę do zgłębiania problematyki związanej z technologiami kosmicznymi. Kapituła konkursu ocenia zgłoszone prace w kontekście ich wartości naukowej, możliwości zastosowania wyników pracy w praktyce oraz innowacyjności zaproponowanych rozwiązań.
– Technologie kosmiczne, badania związane z inżynierią kosmiczną – to trudne zagadnienia. Poprzez ten konkurs Polska Agencja Kosmiczna chce docenić tych, którzy nie przestraszyli się złożoności tematyki. Podjęli wyzwanie, włożyli sporo wysiłku, którego efektem była praca dyplomowa. Mamy nadzieję, że studenci oraz młodzi absolwenci, którzy w swoich projektach podjęli wyzwanie badania kosmicznych zagadnień, nie poprzestaną na tym i zdecydują się na pracę w polskim sektorze kosmicznym – powiedział Michał Szaniawski, Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej.
Do nagrody mogą być zgłaszane indywidualne lub zbiorowe prace dyplomowe, które uzyskały pozytywną ocenę rodzimej uczelni i spełniają kryteria określone w regulaminie konkursu. Zgłoszeń mogą dokonywać autorzy prac lub ich uczelnie do 30 października 2019 roku.
Nagrody Naukowe Prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej zostaną przyznane trzem najlepszym pracom dyplomowym w każdej z dwóch kategorii – prac inżynierskich (licencjackich) i prac magisterskich. Ich autorzy otrzymają nagrody rzeczowe o wartości od 3 do 5 tys. złotych. Kapituła konkursu będzie oceniała zgłoszone prace w kontekście ich wartości naukowej, możliwości zastosowania wyników pracy w praktyce oraz innowacyjności zaproponowanych rozwiązań.
Regulamin konkursu oraz dokumenty niezbędne do udziału są dostępne na stronie internetowej:
https://polsa.gov.pl/wydarzenia/zapowie ... -2018-2019
oraz w Biuletynie Informacji Publicznej PAK:
https://pak.bip.gov.pl/konkursy/konkurs ... omowa.html
***
Pierwsza edycja Konkursu odbyła się w 2018 r. i obejmowała prace dyplomowe zrealizowane w roku akademickim 2017/2018. Wpłynęło 16 prac dyplomowych z uczelni wyższych z całego kraju. Oceniane prace reprezentowały bardzo wysoki poziom, co podkreśliła Kapituła Konkursu. Laureaci pochodzili z wiodących polskich uczelni: Politechniki Gdańskiej, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu i Politechniki Rzeszowskiej, Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
Konkurs o Nagrodę Naukową Prezesa PAK jest wydarzeniem cyklicznym planowanym w kolejnych latach.
(POLSA)
https://kosmonauta.net/2019/10/nagroda- ... dyplomowa/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nagroda Naukowa Prezesa POLSA – najlepsza studencka praca dyplomowa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Paź 2019, 08:11

Indie opublikowały niesamowicie dokładne obrazy powierzchni Księżyca
2019-10-11.
Chociaż misja Chandrayaan-2, w ramach której na powierzchni Srebrnego Globu miał osiąść lądownik i łazik, zakończyła się niepowodzeniem, to jednak w trakcie lotu udało się wykonać spektakularne obrazy powierzchni.
Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych właśnie opublikowała je w sieci. Warto je zobaczyć, bo to jedne z nielicznych tak dobrej jakości obrazów okolic bieguna południowego Księżyca, pomiędzy kraterami Manzinus C i Simpelius N. Występuje tam sporo ciekawych formacji, które godne są uwagi i wnikliwych badań. Cenna wiedza można pomóc w poznaniu historii tego obiektu.
Dlatego też w ramach misji Chandrayaan-2 na powierzchni miał osiąść lądownik Vikram i łazik Pragyan. Oba urządzenia wyposażono w najnowocześniejszy sprzęt do badań powierzchni tego obiektu. Indie chcą w przyszłości zająć się tam tematem kosmicznego górnictwa oraz zbudować pierwsze bazy. Nie będzie to proste zadanie, ale od czegoś trzeba przecież zacząć. Na razie kraj ten ma pod górkę.
Na obrazach możemy ujrzeć krater Bogusławskiego, który ma 14 kilometrów średnicy i sporo większe Jacksona, Korolewa, Mitry i Macha. Wybór miejsca na eksplorację nie był przypadkowy. Występują tam bowiem kratery, w których znajduje się lód wodny. To właśnie dzięki niemu będzie można nie tylko zapewnić przetrwanie pierwszym kolonizatorom, ale również pozyskać z wody życiodajny tlen i wodór, czyli paliwo.
ISRO wciąż próbuje nawiązać kontakt z lądownikiem, ale wszystko wskazuje na to, że misja została utracona bezpowrotnie. Indie zamierzają jednak zbudować kolejny lądownik i łazik, a następnie wysłać na Księżyc, by zrealizować swoje ambitne plany. Są one związane z ziemską orbitą, Księżycem i Marsem. Od jakiegoś czasu przygotowują się na pierwszy lot załogowy, który może nastąpić w drugiej połowie lat 20. XXI wieku.
Zanim do tego dojdzie, ISRO planuje już w 2022 roku wysłać na ziemską orbitę pierwszych astronautów. Ten rok nie został wybrany przypadkowo. Wówczas będzie miała miejsce 75. rocznica odzyskania niepodległości przez Indie. Jeśli wszystko odbędzie się zgodnie z planem, kraj ten dołączy do elity krajów świata, które wysłały swoich obywateli w kosmos. Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych ma już gotowy plan pierwszego lotu. W trakcie jego trwania, troje astronautów, dwóch mężczyzn i jedna kobieta, odbędą lot na orbitę, na wysokość ok. 400 kilometrów, w ważącej 3,7 tony kapsule noszącej nazwę Gaganyaan.
Źródło: GeekWeek.pl/ISRO / Fot. ISRO
https://www.geekweek.pl/news/2019-10-11 ... -ksiezyca/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Indie opublikowały niesamowicie dokładne obrazy powierzchni Księżyca.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Indie opublikowały niesamowicie dokładne obrazy powierzchni Księżyca2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Indie opublikowały niesamowicie dokładne obrazy powierzchni Księżyca3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Paź 2019, 08:14

Naukowcy szykują balonową misję do obserwacji Słońca
2019-10-11.
Za niespełna dwa lata ma wystartować balon z teleskopem Sunrise do obserwacji Słońca. Aktualnie trwają prace przygotowujące zwierciadło o średnicy 1 metra - poinformował niemiecki Instytut Maxa Plancka ds. Badań Układu Słonecznego.
Sunrise to bezzałogowe obserwatorium astronomiczne w gigantycznym balonie wypełnionym helem. Jego celem są obserwacje Słońca prowadzone wysoko w atmosferze. Balon wznosi się do stratosfery na 35 kilometrów, lot trwa kilka dni i kończy się lądowaniem na spadochronie.
Do tej pory badaczom udało się przeprowadzić takie obserwacje dwukrotnie. Teraz szykują trzecią sesję, zaplanowaną na czerwiec 2021 roku. Obecnie zajmują się 1-metrowym zwierciadłem teleskopu. W Obserwatorium Calar Alto w Sierra de los Filabres w południowej Hiszpanii jest na nie nanoszona nowa warstwa aluminium. Za prace odpowiada Andalusian Institute for Astrophysics (IAA), który jest partnerem misji Sunrise. Instytut ma własną infrastrukturę do aluminizacji zwierciadeł teleskopów.
Na zwierciadła do teleskopów astronomicznych napylana jest cienka warstwa aluminium, co polepsza jego właściwości odbijania światła. Ten proces trzeba powtarzać co jakiś czas, aby zachować dobre parametry teleskopu.
Poza tym, szykowane są także trzy instrumenty naukowe. Będą służyć pomiarom pola magnetycznego na powierzchni Słońca, rejestrowaniu promieniowania ultrafioletowego, widzialnego i w zakresie bliskiej podczerwieni.
Dzięki lotowi w stratosferze teleskop Sunrise ma lepsze warunki obserwacyjne niż w przypadku teleskopów naziemnych, nie ponosząc przy tym olbrzymich kosztów misji kosmicznych. Na wysokości 35 km w stratosferze pozostawia aż 95 procent atmosfery poniżej. Jest to ważne w przypadku planowanych obserwacji, bowiem nasza atmosfera absorbuje znaczną część promieniowania ultrafioletowego od Słońca. Na dodatek ruch powietrza w atmosferze zaburza obraz obserwowanych obiektów astronomicznych. Naukowcy z misji Sunrise wskazują, że z tego powodu kilkugodzinne nieprzerwane obserwacje są trudne do realizacji przez teleskopy naziemne, a teleskop stratosferyczny ma szanse na śledzenie zmian w pojedynczych strukturach na Słońcu przez długi czas.
W projekcie Sunrise biorą udział instytucje z Niemiec, Japonii, Hiszpanii i Stanów Zjednoczonych. Wcześniejsze misje Sunrise odbyły się w latach 2009 i 2013.(PAP)
cza/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... lonca.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy szykują balonową misję do obserwacji Słońca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Paź 2019, 08:14

Kamień węgielny nowej generacji satelitów EGNOS umieszczony na orbicie
2019-10-11.
Wczorajszy dzień był ważny dla wszystkich użytkowników nawigacji satelitarnej w Europie. Satelita z ładunkiem dla programu EGNOS (European Geostationary Navigation Overlay System) został z powodzeniem wprowadzony w przestrzeń kosmiczną. Będzie odtąd obsługiwać następną generację satelitów EGNOS. Dla użytkowników oznacza to dokładniejsze informacje GPS, większe standardy bezpieczeństwa w transporcie morskim i lotniczym, a także większą precyzję pomiarową w rolnictwie.
Sztuczny satelita EUTELSAT 5 West B został szczęśliwie wysłany na orbitę okołoziemską 9 października 2019 roku za pomocą rakiety Proton M/Breeze M, z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Ma on stać się częścią europejskiego systemu nawigacji satelitarnej EGNOS i będzie obsługiwał EGNOS V3 - kolejną generację satelitów programu EGNOS.
Satelita oddzielił się od rakiety nośnej w 15 godzin i 36 minut po starcie, a ładunek EGNOS GEO-3 powinien już niebawem wejść w fazę testów - nastąpi to w ciągu 2 tygodni od jego orbitalnej separacji. EGNOS V3 zwiększy możliwości zarówno systemu GPS, jak i Galileo w pasmach L1 i L5. Ponadto zapewni dodatkowe usługi satelitarnego systemu rozszerzania (Satellite-Based Augmentation Systems, SBAS) za pośrednictwem nowego kanału satelitarnego SBAS w paśmie L5 i zapewni zwiększoną dostępność usług EGNOS w państwach członkowskich Unii Europejskiej i poza nią, w odpowiedzi na rosnącą liczbę użytkowników tych usług.
Następna generacja programu EGNOS da nam również zwiększone bezpieczeństwo i niezawodność oraz lepszą odporność usług EGNOS na potencjalne zagrożenia. EGNOS V3 zostanie publicznie udostępniony w 2024 roku.
- Niedawny pomyślny start jest ważnym kamieniem milowym dla dwóch europejskich programów kosmicznych - EGNOS i Galileo. Na orbitę trafił pierwszy satelita EGNOS nowej generacji, co poprawi i rozszerzy zakres świadczonych usług EGNOS i umożliwi programowi wzmocnienie sygnałów pochodzących z satelitów Galileo - podsumowuje dyrektor wykonawczy ESA GNSS, Carlo des Dorides.
Obecna generacja satelitów EGNOS - EGNOS V2 - już dziś poprawia dokładność pozycjonowania GPS i ma liczne praktyczne zastosowania w wielu sektorach - od rolnictwa precyzyjnego i transportu morskiego po sektor lotniczy. EGNOS to europejski regionalny system tak zwanej augmentacji satelitarnej (SBAS). Jest używany do poprawy wydajności GPS, został wdrożony w celu zapewnienia bezpieczeństwa użytkownikom lotnictwa oraz transportu morskiego i lądowego.
EGNOS wykorzystuje pomiary GNSS wykonywane przez stacje referencyjne rozmieszczone w całej Europie
i w Północnej Afryce. Pomiary te są przenoszone do centralnego centrum komputerowego, gdzie obliczane są następnie korekty różnicowe i dane na temat integralności systemu. Te obliczenia są następnie rozgłaszane na określonym obszarze za pomocą satelitów geostacjonarnych. Informacje z EGNOS poprawiają dokładność i niezawodność informacji o położeniu elementów systemu GNSS, jednocześnie zapewniając kluczowy komunikat o ich integralności. Ponadto EGNOS przesyła również dokładny sygnał czasu.
Zadaniem sieci EGNOS Wide Area Network jest zapewnienie stałego, stabilnego połączenia wszystkich powyższych komponentów ze sobą, w celu lepszej wymiany danych. SBAS to regionalne systemy satelitarne, mające za zadanie zwiększenie dokładności pomiarów pozycji GPS. Operatorzy tych systemów współpracują ze sobą w celu osiągnięcia pełnej kompatybilności. Aktualnie systemy SBAS pokrywają następujące obszary: Europa (EGNOS), Ameryka Północna - (WAAS) i Japonia (MSAS).

Czytaj więcej:
• Systemy GNSS
• Cały artykuł

Źródło: GSA
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji powyżej: Komunikacja pomiędzy satelitami systemu EGNOS.
Źródło: http://www.czechspaceportal.cz/en/section-3/egnos-1/
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ka ... na-orbicie

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kamień węgielny nowej generacji satelitów EGNOS umieszczony na orbicie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kamień węgielny nowej generacji satelitów EGNOS umieszczony na orbicie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Paź 2019, 08:16

Zmarł Aleksiej Leonow - pierwszy człowiek, który odbył spacer kosmiczny
2019-10-11.
Dzisiaj w wieku 85 lat zmarł Aleksiej Leonow, radziecki kosmonauta, który jako pierwszy człowiek wykonał spacer w otwartej przestrzeni kosmicznej - poinformowała rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos.
Amerykańska agencja NASA przerwała transmisję na żywo ze spaceru kosmicznego dwóch swoich astronautów na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznnej (ISS), aby podać komunikat na temat Leonowa. "Składamy hołd Leonowowi" powiedziano w centrum kontroli NASA w Houston.
Aleksiej Archipowicz Leonow urodził się 30 maja 1934 roku w ZSRR. Ukończył szkoły lotnicze i początkowo pracował jako pilot wojskowy. 7 marca 1960 roku został przyjęty do zespołu kosmonautów.
W kosmos poleciał dwa razy. Pierwszy lot nastąpił od 18 do 19 marca 1965 roku. Był wtedy drugim pilotem statku Woschod 2. W trakcie misji wyszedł w skafandrze w otwartą przestrzeń kosmiczną, dokonując tego jako pierwszy człowiek w historii. Spacer kosmiczny trwał 12 minut i 9 sekund.
Na swój drugi lot musiał czekać do 1975 roku. W ramach misji Sojuz 19 poleciał 15 lipca 1975 roku jako dowódca. W jej trakcie statek radziecki kilkakrotnie łączył się w kosmosie z amerykańskim statkiem Apollo (misja Apollo-Sojuz). Było to pierwsze takie połączenie na orbicie okołoziemskiej statku radzieckiego i amerykańskiego. Powrót na Ziemię nastąpił 21 lipca 1975 roku.
Później zajmował się szkoleniem kolejnych kosmonautów. Był zastępcą komendanta Centrum Wyszkolenia Kosmonautów im. Jurija Gagarina (w latach 1970-1991). W 1992 roku został przeniesiony do rezerwy.
W młodości chciał zostać studentem Akademii Sztuk Pięknych. Zamiłowania plastyczne kontynuował po lotach w kosmos: zajmował się m.in. malowaniem obrazów o tematyce związanej z kosmosem, a także projektowaniem znaczków pocztowych.
Otrzymał wiele odznaczeń i nagród, w tym tytuł Bohatera Związku Radzieckiego (najwyższy tytuł honorowy w ZSRR) i Order Lenina.
Z żoną Swietłaną miał dwie córki: Wiktorię i Oksanę.
Aleksiej Leonow zmarł po długiej chorobie w jednym ze szpitali w Moskwie 11 października 2019 roku, mając 85 lat.
Więcej informacji:
• Cosmonaut Alexey Leonov passes away
• NASA interrupts ISS broadcast to report death of Alexei Leonov, first human to walk in space
• Alexei Leonov, world’s first spacewalker, dies

Źródło: Roskosmos

Opracowanie: Krzysztof Czart

Na zdjęciu u góry:
Aleksiej Leonow w czasach gdy był kosmonautą. Źródło: Roskosmos.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zm ... iej-leonow
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zmarł Aleksiej Leonow - pierwszy człowiek, który odbył spacer kosmiczny.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Paź 2019, 08:18

Niezwykłe zdjęcie regionu gwiazdotwórczego
2019-10-12.
Kosmiczny Teleskop Spitzera zrobił niezwykłe zdjęcie regionu gwiazdotwórczego w gwiazdozbiorze Orła. Astronomowie byli w nim w stanie zidentyfikować 30 bąbli, w których powstają gwiazdy - każdy o średnicy od 10 do 30 lat świetlnych.

Gwiazdy formują się w dużych chmurach pyłu i gazu, rozrzuconych w skupiskach wewnątrz galaktyk. Gdy młode, gorące i masywne gwiazdy zaczynają świecić, ich potężne wiatry tworzą coś na kształt bąbelków.


Trudno oszacować ich prawdziwe rozmiary, ponieważ trudno jednoznacznie określić, jak daleko jest chmura. Naukowcy wykorzystali znane bąbelki do obliczenia właściwości tych znalezionych w gwiazdozbiorze Orła. Każda bańka mieści setki, jeżeli nie tysiące gwiazd. Światło widzialne jest często blokowane przez pył w chmurach gwiazdowych, ale podczerwień nadal jest emitowana, dlatego też możliwa jest obserwacja.

Wykonana fotografia mgławicy to tylko jeden z licznych przykładów funkcjonalności Kosmicznego Teleskopu Spitzera. Jest to jedyne narzędzie pozwalające na obserwację bąbelków gwiazdotwórczych w świetle innym niż widzialne.

Kosmiczny Teleskop Spitzera został oddany do użytku w 2003 r. i od tego czasu działa nieprzerwanie. Niestety, jego misja dobiega końca. Obecnie może pracować tylko przez 2,5 godziny dziennie, zanim baterie całkowicie się wyczerpią. NASA podjęła decyzję o zakończeniu jego działania 30 stycznia 2020 r.
Zdjęcie w pełnej rozdzielczości znajduje się pod tym adresem.
Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,3233833

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niezwykłe zdjęcie regionu gwiazdotwórczego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Paź 2019, 08:19

Bliski przelot 2019 TN5 (06.10.2019)
2019-11-12. Krzysztof Kanawka
Szóstego października nastąpił bliski przelot meteoroidu o oznaczeniu 2019 TN5. Obiekt przemknął w odległości 123 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Meteoroid o oznaczeniu 2019 TN5 zbliżył się do naszej planety w dniu 6 września, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 00:20 CEST. Minimalny dystans wyniósł ok. 123 tysięcy kilometrów, co odpowiada ok. 0,32 średniej odległości do Księżyca. Meteoroid 2019 TN5 ma szacowaną średnicę około 7 metrów.
Jest to 56 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2019/10/bliski-p ... 6-10-2019/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2019 TN5 (06.10.2019).jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Paź 2019, 15:07

Polacy pracują nad satelitą, który w kosmosie zbada komórki rakowe
2019-10-12.
Naukowcy z wrocławskich uczelni i Polskiej Akademii Nauk pracują nad bionanosatelitą, który pozwoli na badanie komórek nowotworowych w kosmosie. To umożliwi opracowanie nowych terapii onkologicznych oraz leków.
Bionanosatelita typu CubeSat, o wymiarach ok. 10 na 10 na 30 centymetrów, będzie wyposażony w miniaturowe laboratorium czipowe (tzw. lab-on-chip). Cechy takiego rozwiązania to małe gabaryty i waga, duża odporność mechaniczna oraz możliwość przeprowadzenia automatycznych doświadczeń biomedycznych na pokładzie tak małego statku kosmicznego, jakim jest nanosatelita.
Przyszłość badań nad nowotworami?
Nowy nanosatelita, który ma w ramach projektu opracować wrocławska firma SatRevolution, wykorzysta całkowicie polską myśl techniczną. Jak wyjaśniają przedstawiciele firmy, badania, które ma prowadzić satelita, pomogą ustalić, jak kontrolować rozwój grzybów glebotwórczych w niskiej grawitacji. Umożliwią też sprawdzenie, jak w takich warunkach zachowują się pobrane od myszy komórki układu odpornościowego - limfocyty T - i jaka jest dynamika wzrostu komórek rakowych poddanych oddziaływaniu leków w warunkach mikrograwitacji.
Badania tego typu w przyszłości mogą prowadzić do opracowania nowych terapii onkologicznych, antybiotykoterapii czy leków.
Jak poinformował profesor Jan Dziuban z Wydziału Elektroniki Mikrosystemów i Fotoniki Politechniki Wrocławskiej, eksperymenty będą prowadzone równolegle w warunkach mikrograwitacji i - dla porównania wyników - na Ziemi.
- Badania pokazały, że reakcje komórek w przestrzeni kosmicznej na podawane substancje mogą być kilkadziesiąt razy silniejsze, niż na Ziemi. Zatem lepiej jest wysłać na orbitę zestaw kilku potencjalnych leków, przebadać je w kosmosie na tkance rakowej, aby stwierdzić, który z nich jest najlepszy, uzyskując wyniki w kilka dni. Nawet jeśli to będzie kosztować więcej, to bardziej się opłaca, niż czekanie na długotrwałe wyniki badań - poinformował profesor.
Jak tłumaczy Dziuban, wrocławskie konsorcjum nie zamierza poprzestać na przeprowadzeniu własnych eksperymentów, ale chce stworzyć produkt oraz usługę, z których będą mogli korzystać też inni, np. firmy farmaceutyczne.
Chcemy opracować produkt i technologię, które będzie można np. kupić czy wydzierżawić, aby wykorzystując znajdujące się na nanosatelicie laboratoria, przeprowadzić własne badania biologiczne w kosmosie - wyjaśniał Dziuban.
Wstępne testy
Faza naukowa projektu jest zaplanowana na 18 miesięcy. Po upływie tego czasu satelita znajdzie się w kosmosie. W kolejnej fazie projektu rozwiązanie zostanie wdrożone.
Mikro laboratoria chipowe - na podstawie wcześniejszych doświadczeń w tej dziedzinie - opracuje Politechnika Wrocławska. Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej imienia Ludwika Hirszfelda Polskiej Akademii Nauk, Uniwersytet Medyczny imienia Piastów Śląskich i Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.
Pieniądze na projekt badawczy dotyczący budowy bionanosatelity i przeprowadzenia doświadczeń z żywymi próbkami, około cztery miliony złotych, przyznało Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach "Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014-2020", finansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Strategii Rozwoju Dolnego Śląska.
Źródło: PAP
Autor: dd
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-po ... 6,1,0.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polacy pracują nad satelitą, który w kosmosie zbada komórki rakowe.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości

AstroChat

Wejdź na chat