Inspiracja: Świat Nauki luty 2020 strona 28 i dalsze.
Polinezyjczycy pływając na prymitywnych, powolnych stateczkach potrafili zasiedlać wyspy na ocenie oddalone bardzo od innych wysp.
Wydaje się to dobrą analogią do sytuacji potencjalnego zasiedlania przez kosmitów kolejnych planet pod kolejnymi gwiazdami.
Brak śladów kosmitów na Ziemi Fermi uznał za paradoksalny.
Bardziej poprawną analizę tej sprawy podał w 1975 roku astrofizyk Michael Hart i jest to znane jak "fakt A" Harta.
Fakt ten to stwierdzenie, że w naszej galaktyce nie istnieją i nie istniały inne cywilizacje oprócz naszej.
Ma to wynikać ze skromnego czasu jaki jest potrzebny cywilizacji na opanowanie "zaledwie" 100 tysięcy lat świetlnych.
Ma to być najwyżej kilka milionów lat.
Podobnie jak na małych wyspach Pacyfiku uwzględniać trzeba szukanie, pozyskiwanie i wyczerpywanie się zasobów służących do przetrwania i dalszej drogi.
"Osiągniecie tak marnej prędkości jak 10% światła wymaga niezwykłej techniki, na przykład napędu termonuklearnego.
Trzeba także stworzyć osłony chroniące kadłuby przed erodującymi powłoki uderzeniami atomów międzygwiezdnych oraz niszczycielskimi zderzeniami z okruchami skalnymi.
Podróżowanie z mniejszymi prędkościami jest znacznie bezpieczniejsze ale może wtedy trwać stulecia lub tysiąclecia."
Uważa się, że może też występować brak chęci do podróży. Przykładem są Chińczycy, którzy raczej izolowali się od świata, zamiast go zdobywać.
Przeszkodą może być też nieumiejętność przeprowadzenia zielonej rewolucji (jaką i my musimy zrobić) i samozatrucie się cywilizacji czyli śmierć.
Z kolei udana zielona rewolucja (i oczywiście też konieczne zastopowanie przyrostu naturalnego) może dać komfort spokojnej egzystencji i zniechęcać do ryzykownych wypraw.
Analiza wykazała, że mogły przybyć na Ziemię miliony lat tamu jakieś istoty, zbudować tu odpowiedniki dzisiejszych miast ale tak długi czas prawie doskonale ukrywa i niszczy pozostałości po takiej nawet infrastrukturze.
Profesjonalne wyszukiwanie ich jest możliwe ale bardzo trudne, kosztowne i jeszcze nikt tego na poważnie nie robił.
Szukane byłyby "izotopowe lub chemiczne anomalie stratygraficzne - dziwne obiekty, takie jak cząsteczki syntetyczne, tworzywa sztuczne lub opad radioaktywny."
Sonda Gaja pozwala ostatnio dokładniej oszacować odległości między gwiazdami i ich dryfowanie w kosmosie i wzajemne skupianie się w grupy lub pozostawanie w obszarach względnie dużej samotności.
Może być tak, że są obszary w naszej galaktyce gdzie względna bliskość gwiazd z planetami nadającymi się do życia powoduje, że co i raz zdarzają się tam zasiedlania planet i spotkania cywilizacji.
Mu możemy akurat być w obszarze niefortunnie położonym - jak wyspa Pitcairn, zasiedlona przez Polinezyjczyków dopiero w XV wieku (sic!).
Siema