Dwa dni temu z Florydy wystartowała rakieta Falcon 9 z lądownikiem księżycowym. Jest to przedsięwzięcie prywatne, izraelskiej organizacji non-profit SpaceIL.
Koncepcja lądownika Beresheet była przygotowana na konkurs Google Lunar XPRIZE.
Gdy organizatorzy postanowili nie rozstrzygać go i nie przyznawać nagród pieniężnych twórcy koncepcji zdecydowali się kontynuować to mimo wszystko.
Docelowe miejsce lądowania znajduje się na równinie lawy na Mare Serenitatis, gdzie występują interesujące anomalie magnetyczne.
Lądownik za pomocą magnetometru zrobi pomiary nie tylko w miejscu lądowania ale także w innym do którego przeskoczy po kilku godzinach od lądowania.
Na lądowniku (w ramach współpracy z NASA) umieszczono (kolejny już na Księżycu) retroreflektor, który odbija światło dokładnie w kierunku skąd nadleciało.
To pozwala precyzyjnie badać odległość od Księżyca i jego dynamikę poprzez wysłanie ku niemu wiązki światła laserowego.
Na pewno są tam kamery i inne urządzenia badawcze, o których działaniu dowiemy się jak to się uda.
O sukcesie misji zadecyduje angielski potężny silnik Lerso, który nie tylko wykieruje lądownik na Księżyc ale też umożliwi przeskok na nim.
Jak widać lot nie jest prosty lecz zaczyna się wieloma coraz szerszymi obiegami Ziemi.
Szczególnie cenne wydaje się to, że misję na Księżyc realizuje wreszcie firma prywatna oraz to, że stoi za tym inne państwo niż ciągle ta sama trójka (USA,Rosja,Chiny).
Więcej:
https://www.bbc.com/news/science-environment-47313486
Pozdrawiam