Kasjopeja to jeden z najbardziej rozpoznawalnych gwiazdozbiorów nieba północnego. U nas nigdy nie chowa się pod horyzontem ale nie zawsze są dobre warunki do jego obserwacji. Teraz jednak z końcem lata, gdy noce stają się coraz zimniejsze i gdy nastaje odpowiednia ciemność, pnie się on już na dużej wysokości a w drugiej połowie nocy sięga zenitu. Ostatnio postanowiłem się trochę przyjrzeć teleskopem 12'' okołobiegunowej królowej a dokładniej temu co ma do zaoferowania w obrębie swoich pięciu charakterystycznych gwiazd, nie wychodząc zbyt daleko poza wielkie ''W''. Początkowo myślałem, że będzie to jedna, mogło by się wydawać niezbyt długa sesja jednak gdy nadeszła pogodna noc i otworzyłem dodatkowo zapisane mapki i screeny z atlasów okazało się, że dosłownie roi się tam od licznych gromad otwartych i nie tylko. Tak więc zapowiadała się dłuższa przygoda, którą musiałem rozłożyć na kilka podejść. Oto pierwsze podejście z przed kilku dni.
Delta i Epsilon Cas.
Najpierw spojrzałem w okolice gwiazdy Ruchbah - Delty Kasjopei lornetką. Lubię tamtejszy kadr kilku gromadek mieszczących się w polu 15/70. Najbardziej podoba mi się NGC 663, która kojarzy mi się trochę z dwiema małymi kijankami. Po chwili nacieszenia wzroku tym rejonem podszedłem do teleskopu.
Wędrówkę rozpocząłem od znanej gromady M103. W powiększeniu 60 razy wygląda pięknie i chyba wole ją w tym powerze niż w większym gdzie choinka staję się trochę luzna chodz nadal atrakcyjna. Podobno gwiazda podwójna wyznaczająca czubek choinki nie należy do M103 a leży pomiędzy gromadą a Ziemią. Następnie przyjrzałem się NGC 663 która prezentuje się ładnie zarówno w 60 jak i 107 razy. W dużej skali widać, że jedna z owych ''kijanek'' z mojej głowy może i jakoś zasługuję na ten przydomek, zaś druga już nie koniecznie. W lornetce nie miałem żadnych wątpliwości, która z gromad jest ładniejsza, lecz w teleskopie to chyba M103 wygrała by konkurs piękności. Po obu stronach NGC 663 znajdują się dwie inne gromadki. Najpierw przyjrzałem się NGC 659. Leży ona przy trzech jaśniejszych gwiazdkach, które służą mi zawsze za drogowskaz w lornetce. W teleskopie gromada jest nadal niezbyt duża, lecz miałem wrażenie, że jakby tuż obok miała swój ledwo dostrzegalny cień który sugerował, że jest rozleglejsza niż się wydaje. Potem rzuciłem okiem na NGC 654 po drugiej stronie, która jest już pokazniejsza. Wydawało się jakby chciała otulić tamtejszą jasną gwiazdę. Znajduję się tam również mgławica pod nazwą van den Bergh 6 ale to chyba zbyt słaby i trudny obiekt. W pobliżu są również trzy LDN-y o numerach 1332,1334 i 1337 ale nie wiem czy dało by się je wypatrzeć w każdym bądz razie nie próbowałem.
Messier 103
Następnymi celami były gromady Trumpler 1 oraz tuż obok Czernik 4. Podążyłem więc od NGC 663 do dwóch jaśniejszych gwiazd w stronę M103. Obok była jeszcze jedna słabsza a potem idąc minimalnie na Zachód w stronę linii łączącej Deltę i Epsilon Cas., za pewną gwiazdką czekał na mnie całkiem milutki widok. Tr 1 wygląda na prawdę ciekawie gdyż ma ''gębę'' trochę jak jakiś telewizor z bajki. Najbardziej charakterystyczny tam jest rządek kilku gwiazd i dwie powyżej robiące za oczy. Sama gromada jest trochę rozleglejsza. Jej jasność to 8.1mag a rozmiar 4.5'. Czernik natomiast to było rozjaśnienie wokół jasnego składnika i słabsze słoneczka wokół. Gdy przypowerowałem do 107razy, zauważyłem przy rządku gwiazd pierwszej z gromad dodatkową gwiazdkę a sąsiadka nie pokazała wiele więcej poza skalą. Pózniej w nocy wróciłem także do Trumplera w 319 razy i widok gwiazd pierwszego planu był całkiem ładny. Tr 1 chyba widziałem już wcześniej przypadkiem i myślę, że wielu z was go widziało, nie koniecznie świadomie błądząc po okolicy.
Mijając NGC 663 udałem się potem na Wschód by odnalezć gromadę Berkeley 6. Na pozór niczego tam rzucającego się w oczy nie widziałem w powiększeniu 60razy oprócz kilku gwiazdek, lecz po chwili zauważyłem, że jedna gwiazdka obok jest nieco rozmazana i mglista. W 107 razy już było widać, że coś tam się dzieje więcej. Wezwałem na pomoc ''Kitowca'' 10mm, który mimo wyraznie gorszego obrazu pokazał stłoczone kilka słońc. Potem do wyciągu trafił okular 4.7mm. i tutaj rozwiały się wszelkie wątpliwości. Widać było kilka gwiazdek ciasno upakowanych ale czy to właśnie Be 6..a może jego część?..Zaraz obok miałem do wyłapania jeszcze gromadę Czernik 5 ale powiem szczerze,że pomimo łatwej lokalizacji chyba jej nie widziałem. Ze zdjęć wnioskuję, że to chyba trudna sztuka. Muszę do niej wrócić przy następnej okazji.
Kolejnym celem w tym regionie była gromada IC 166. W powiększeniu 60 razy zastałem tam słabiutki mały placek ale oczywisty. W 107 razy był trochę większy ale nie udało się wtedy wydobyć gwiazd gromady po za jedynie poświatą. Na zdjęciu poniżej widać, że jest to całkiem tłoczne zbiorowisko (Zródło http://martingermano.com/IC166.htm ).