Prezentuję tutaj kilka fotek, jakie zrobiłem w czasie obozu Perseidy 2013 pod bardzo ciemnym, mazurskim niebem nową kamerą Atik 383L+. Miałem kilka pogodnych nocy, które chyba dobrze wykorzystałem. Wtedy jeszcze nie ujawnił się problem z migawką, o którym pisałem na forum i kamera działała bez zarzutu. To były również moje pierwsze sesje w Maximie i jestem tym programem zachwycony . Wcześniej się go bałem, ale okazał się bardzo intuicyjny i nie było problemów z obsługą. Kamera współpracuje z nim wyśmienicie (jak również mój ATM focuser , o którym może co nieco napiszę, jak znajdę czas). Nie odpaliłem wtedy jeszcze autofocusa, bo nie chciałem tracić bezcennego czasu pod wspaniałym niebem na próby, więc ostrzyłem ręcznie (wspomagany Maximem), co dało bardzo dobre efekty. Nie mam jeszcze koła filtrowego (ale już się frezuje ), więc zbierałem samą luminancję. Odległość do korektora od matrycy była dobrana na oko, ale chyba z nią trafiłem. Boję się o o sztywność wyciągu, bo już sama kamera swoje waży (750g), jest na sporym ramieniu, a dojedzie jeszcze koło filtrowe (ok 1 kg) i to wszystko na zwykłym wyciągu SW... Po przesiadce z lustrzanki jestem po prostu w niebo wzięty, to zupełnie inna jakość i wygoda fotografowania. Nie do porównania. Na fotce NGC891 nie użyłem darków, bo mi nie wyszły (przez zamkniętą migawkę i zakręcony metalowy dekielek wchodziło światło ) i czy ktoś tu widzi różnicę, bo ja nie . Żadnych hotpikseli itp. Nie używałem ditheringu, ale miałem cały czas jednostajny dryf z którym walczę, a tu okazał się pomocny .
Cały sprzęt to: HEQ5 + newton SW 8" + MPCC + Atik 383L+ + SW80/400 + SSAG.
A oto fotki (niestety zmniejszone do forum, całe klatki):
M74 z supernową, zaledwie 5 x 5 min, -15°C
M51, galaktyka Wir, może niezbyt dobry czas na nią, ale nie mogłem się powstrzymać 13 x 10 min, -15°C
NGC891, 13 x 5 min, -20°C
IC5146, mgławica Kokon, 14 x 10 min, -20°C
i mój największy sukces, czyli galaktyka NGC7331, wraz z towarzyszami oraz Kwintet Stefana, 34 x 5 min, -20°C
Czekam na opinie i komentarze .