Aaa, rozumiem!
Prawdę mówiąc – nie planowałem.
Wynikło to z czystej praktyki. Mianowicie:
Hyperion 13mm jest najbardziej nadającym się (spośród okularów, które mam) do obserwacji dziennych, takich właśnie z tą nieszczęsną nasadką WO, bo ma on wygodny ER (te 20mm), wystarczające pole i
krowiastą soczewkę przy oku – tak dużą, że zapomina się, że w ogóle tam jest. Stąd chciałem właśnie jego zagospodarować.
I to właśnie Hyperion narzucił mi parametry. Ostrzy mi nie na samym początku, ale ok. 22mm od niego. Mógłbym, co prawda, wyciągnąć go te 2cm ponad kołnierz nasadki, co wymagałoby znów dodatkowego
adapterka-przedłużki (redukcja na 1 1/4" jest za gruba), ale zaoszczędziłoby mi to jedynie ca. 1cm w poziomie (z twierdzenia Pitagorasa licząc), a dodało 2cm pod tym kątem 45°. Opcja nie warta zachodu.
Gdybym zaś (podoba mi się to, archaiczne w moim odczuciu, słowo:
zaś) wciągnął wyciąg na tzw.
maxa, krotność wzrasta tak, że okular jeszcze dalej odlatuje. A te 3x jest już i tak dużo. Wystarczyłoby mi 2.5x, a może nawet i 2x do terenowych obserwacji.
Hej,
chyba lepiej zrobię kiedyś zoom - zoom nie okularowy, ale
złączkowo-przedłużkowy!
Znów mnie pytaniami zainspirowałeś!
A, tak, słusznie; duża powierzchnia przylegania stwarza po silniejszym dokręceniu większe tarcie.
A modyfikacje podobają mi się, bo są czasami tak sprytne, że zawodowcom nie przychodzą do głowy, niekiedy z tak banalnego powodu, jak chociażby to, że są nieefektowne (nie nieefektywne! wręcz przeciwnie) albo odbierane są jako staromodne, niegodne współczesnej technologii, np. filcowe podkładki – pewnie kojarzą się z gumofilcami (o ile ktoś jeszcze wie, co to są gumofilce!). Lepiej zastosować
plastik, gdzie się tylko da, choć czasami zwykła wstawka z metalu aż się prosi. Wiem, wiem, chodzi też o to, by nie było za dobre i za trwałe.
Tak, jak te sprężyny odciążające; jakoś nie przyszło mi do głowy, że to może zastąpić przeciwwagę. Nie wiem, czy któraś firma ośmieliła by się dziś użyć sprężyn (!) w swoim
dizajnie (kiedyś: projekcie). Pewnie kojarzyłoby im się to z materacami sprężynowymi, albo innymi amortyzatorami.
A my sobie wstawimy i będzie działać. Jak się tylko sprawdzi, oczywiście.
A przy każdym takim
kleceniu można się WIEEELE nauczyć. Sprzęt się zmieni, a doświadczenie nam zostanie!
Pozdrawiam wszystkich eksperymentatorów!!