Ja wyszedłem z domu przed 20 by poszukać bardziej odsłoniętego horyzontu północnego. Zabrałem ze sobą kolegę. Trudno u mnie na wsi znaleźć miejsce bez latarni w polu widzenia więc kompromisem było miejsce bez latarń ale na skraju pola widzenia oczami świeciły okna domu. Czyli warunki nie były złe
Długo zastanawialiśmy się czy słupy światła to nie jakieś reflektory (np. aut). Jednak po pewnym czasie uznaliśmy, że to jednak zorza !!! Moja i kolegi pierwsza w życiu. Uczucia mieszane - nie miałem pojęcia jak to ma wyglądać. Słupy światła, niestety tylko szare sięgały do 25 stopni, najniżej widoczne były już od 5 stopni
Słupy pojawiały się od około 21 i znikały, ostatnie znikły po 22. Świadom tego teraz że to zorza rozpieram mnie radość z jej obserwacji. Super sprawa. Niektóre słupy były na tyle jasne, że myślę że było by je widać nawet z ulicy - aby tylko nie patrzeć w latarnie. Myślę, że ktoś przypadkowy pomyli by je z reflektorami aut. Ja sam gdybym nie widział o zorzy od kolegi to podczas obserwacji dziwił bym się co to za dziwne słupy światła. Nieco żałuje, że poszedłem spać (choć dobrze to mi zrobiło) bo o dziwo od jakiegoś czasu latanie gasną wcześniej - kiedyś około 1, teraz już przed 23. Fajnie
Chce jeszcze więcej zorzy !!!